Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Tyran czy maminsynek?

Rekomendowane odpowiedzi

Król Henryk VIII jest postrzegany jako tyran, który miał wyraźną słabość do kobiet. Historyk David Starkey utrzymuje jednak, że był maminsynkiem, a wskazywać ma na to jego pismo.

Wg naukowca, pismo Henryka do tego stopnia przypomina pismo jego matki Elżbiety York, że zapewne był on emocjonalnie zależny od kobiet. W przyszłym miesiącu w British Library zostanie otwarta wystawa porównująca pismo Henryka, jego siostry Marii oraz Elżbiety York. We wszystkich 3 przypadkach było ono zamaszyste, kwadratowe i dość pracochłonne, czyli zupełnie inne niż u większości mężczyzn z ówczesnego dworu.

Zachowało się zaledwie kilka próbek pisma Elżbiety. To jednak wystarczyło, by dostrzec uderzające podobieństwo.

Henryk był wychowywany bardzo, bardzo nietypowo, bo w otoczeniu samych kobiet. Starkey przypuszcza, że czytania i pisania uczyła go matka, a to coś niespotykanego wśród szlachty z tego okresu.

W dzieciństwie Henryk mieszkał z rodzicielką, podczas gdy jego starszy o 4 lata brat Artur został zabrany na dwór ojca. W 1501 r. Artur, następca tronu, ożenił się z Katarzyną Aragońską, lecz wkrótce po wyjeździe do Walii zachorował i zmarł.

W wieku 13 lat Henryk trafił na dwór. Wtedy okazało się, że pisze inaczej niż jego nauczyciele i człowiek, który miał na niego bardzo duży wpływ - Thomas More.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to, że był maminsynkiem nie oznacza, że nie mógł być tyranem

... no przynajmniej według mnie  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy pismo uderzająco podobne do pisma matki robi z kogoś maminsynka ? Skoro matka go uczyła kaligrafii, to nic dziwnego że ma pismo podobne do niej. Po samym piśmie bym go nie oceniał...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buhahaha ;D a mi raz powiedziano na zajęciach z przedsiębiorczości że cv jest ok ale ten podpis jakiś taki w dół więc jestem mało pewny siebie ;) hehe śmieszą mnie i wnerwiają na przemian te menadżerskie zabobony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

buhahaha ;D a mi raz powiedziano na zajęciach z przedsiębiorczości że cv jest ok ale ten podpis jakiś taki w dół więc jestem mało pewny siebie ;) hehe śmieszą mnie i wnerwiają na przemian te menadżerskie zabobony

 

Zabobony, lol. FBI korzysta ze specjalistów do analizy charakteru pisma, bo ono często odzwierciedla wiele aspektów psychiki. Jeden z powodów, dla którego psychopaci i inne zbóje używają "wycinanek" w listach =]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, co o psychopatach i zbójach mówi robienie listów z wycinanek ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy w 2018 roku archeolodzy pracujący na stanowisku Tak'alik Ab'aj w El Aintal położonym o 140 na południowy-zachód od stolicy Gwatemali, znaleźli stelę 87, nie podziewali się, z jak wyjątkowym zabytkiem mają do czynienia. Okazało się, że pochodząca sprzed niemal 2000 lat stela reprezentuje początki pisma Majów. Stela 87 to wczesny przykład rozwoju pisma w Mezoameryce, mówi niemiecki ekspert Nikolai Grube. Tak'alik Ab'aj było miejscem, w którym eksperymentowano z pismem, dodaje.
      Specjaliści wciąż próbują odczytać tekst steli. Na razie wiedzą jedynie, że jest tam wspomniany władca i jego tytuły.
      Tak'alik Ab'aj było zamieszkane od około 1000 roku przed naszą erą. W środkowym okresie klasycznym (800–300 p.n.e.) była to olmecka osada. Jednak pod koniec tego okresu doszło do zburzenia olmeckich struktur i posągów. rozpoczyna się okres przejściowy, z coraz wyraźniejszymi wpływami Majów. Pomiędzy 300 rokiem przed Chrystusem, a 200 rokiem naszej ery Tak'alik Ab'aj stało się prawdziwym miastem. W tym właśnie czasie, około roku 100, powstała stela 87.
      W 2012 roku archeolodzy odkryli tam też grób potężnego władcy, który mógł rządzić w czasie przejścia z okresu olmeckiego do majańskiego.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dysleksja jest kojarzona z problemami dotyczącymi czytania, pisania oraz mowy. Kiedyś zasugerowano, że zaburzenie wiąże się z głębszym deficytem przetwarzania słuchowego, który nie ogranicza się wyłącznie do języka. Nie było na to wystarczających dowodów, teraz jednak zespół naukowców z Belgii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii wykazał, że dorośli z dysleksją mają również problem z przetwarzaniem dźwięków niejęzykowych (Proceedings of the National Academy of Sciences).
      W dysleksji wzrokowo-przestrzennej ujawnia się tendencja do odwracania liter bądź cyfr oraz problemy z zapisywaniem symboli we właściwym porządku (złożeniem ich w spójną i sensowną całość). W dysleksji słuchowo-językowej zaburzeniu ulega odbiór, pamięć, systematyzowanie albo wyróżnianie bodźców słuchowych. Poza tym wyróżnia się dysleksję integracyjną, gdzie zaburzona jest koordynacja poszczególnych funkcji (wzrokowej, kinestetycznej, słuchowej, motorycznej i dotykowej) oraz typ mieszany. Dyskusja na temat przyczyn tego zaburzenia rozwojowego nie doprowadziła do ostatecznych rozstrzygnięć, a jednym z najważniejszych zagadnień etiologicznych pozostawało pytanie o możliwość istnienia ogólniejszych deficytów analizy słuchowej.
      By jakoś rozwiązać tę zagadkę, międzynarodowy zespół przeprowadził eksperyment, w którym wzięli udział dorośli z dysleksją słuchową. Zaprezentowano im precyzyjnie kontrolowane bodźce słuchowe. Badanym odtworzono nagrania spółgłosek i samogłosek w wersji językowej i w kontekście niezwiązanym z mową.
      W nagraniu dla spółgłosek w wersji językowej pojawiały się szybkie przejścia między sylabami "ba" i "da". W wersji niejęzykowej zmieniano wysokość poszczególnych głosek sylaby, np. zaczynano od wysokiego "b", a kończono niskim "a" lub na odwrót. Eksperyment powtórzono ze związanymi i niezwiązanymi z mową wersjami samogłosek "u" i "y".
      Okazało się, że osoby z dysleksją miały problemy z odróżnieniem od siebie spółgłosek, natomiast radziły sobie równie dobrze jak niedyslektycy z samogłoskami. Ludzie, u których nie zdiagnozowano dysleksji, mieli niewielki kłopot z rozróżnieniem niejęzykowych wersji spółgłosek, lecz dyslektycy wydawali się zapędzeni w kozi róg nawet przy niejęzykowych dźwiękach, które brzmiały jedynie lekko nienaturalnie. Wskazuje to na zaburzenie przetwarzania zmian w intonacji dźwięku, bez względu na jego źródło i znaczenie.
      Specjaliści uważają, że dyslektykom pomógłby trening spółgłoskowy skoncentrowany na przekształceniach wysokości dźwięku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Grafolog Christina Strang twierdzi, że w odręcznym piśmie człowieka znajdują odzwierciedlenie wczesne oznaki chorób układu sercowo-naczyniowego. Dla jednych to przełomowe i przydatne odkrycie, dla wielu specjalistów ma ono jednak więcej wspólnego z chirologią niż z prawdziwą nauką.
      Badania prowadzono w Pool Hospital w Wielkiej Brytanii, a ich wyniki zaprezentowano niedawno na konferencji Międzynarodowego Stowarzyszenia Grafologów w Melbourne. W studium wzięło udział ponad 100 osób tuż po sześćdziesiątce (w tym 61 pacjentów oddziału kardiologii).
      Pani Strang podkreśla, że wcześniejsze badania dotyczyły wpływu na pismo chorób neurodegeneracyjnych, takich jak pląsawica Huntingtona, choroba Alzheimera czy Parkinsona.
      Grafolog analizowała różne cechy pisma, m.in.: odstępy między wyrazami, zniekształcone litery "o" oraz "kropki spoczynkowe" (ang. resting dots), czyli miejsca, w których ręka piszącego na chwilę się zatrzymała.
      Okazało się, że w grupie osób chorych na serce częściej niż w grupie kontrolnej występowały przetrzymane kropki. Dotyczyło to zwłaszcza górnej części liter "a", "e" i "o".
      Obecnie Strang stara się powtórzyć uzyskane wyniki. Chce je też opublikować w jakimś specjalistycznym czasopiśmie, ale wielu ekspertów uważa, że nie spełniają one wymogów badań naukowych. Zastrzeżenia budzi np. metoda doboru próby. Neuropsychiatra Perminder Sachdev z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii twierdzi, że grafolog nie zaproponowała żadnego mechanizmu, za pośrednictwem którego choroba serca miałaby wpływać na pismo. Zreferowała tylko dane pod kątem statystyki i nie spróbowała ich nawet zinterpretować.
      Sachdev słusznie zauważa, że kropki spoczynkowe mogą być skutkiem zmęczenia, a nie choroby serca.
      Strang zainteresowała swoimi badaniami kardiologa z Pool Hospital, dr. Andrew McLeoda, który początkowo nie chciał wierzyć, że choroby nieneurologiczne mogą odciskać swoje piętno na piśmie. Zachęciły go jednak wstępne wyniki badań. Zgodził się nawet na przeprowadzenie rozszerzonej ich wersji na swoim oddziale.
      Gdyby udało się wyodrębnić cechy pisma osób z chorobami sercowo-naczyniowymi, można by w pewnych sytuacjach zrezygnować z przeprowadzania badań inwazyjnych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...