Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wycięli nerkę przez... pochwę

Rekomendowane odpowiedzi

W Wenezueli dokonano pierwszego w historii zabiegu usunięcia nerki przez... pochwę. Trwająca 220 minut operacja zakończyła się pełnym sukcesem, a pacjentka została wypisana do domu po zaledwie dwóch dniach.

Przełomowy zabieg został przeprowadzony przez zespół dr. Rene Sotelo z Instituto Medico La Floresta w Caracas. Wykonano go niemal tydzień temu (7 marca 2009 r.), lecz oficjalne informacje na jego temat opublikowano dopiero po upewnieniu się, że poddana mu pacjentka - 65-letnia kobieta - jest w dobrej formie.

Celem operacji było usunięcie lewej nerki, zawierającej guz o średnicy sześciu centymetrów. Wcześniej pacjentkę poddano histerektomii, czyli usunięciu macicy. 

Do przeprowadzenia procedury wykorzystano dwie techniki. Najważniejszą z nich była metoda zwana NOTES (ang. natural orifice transluminal endoscopic surgery), czyli chirurgia z wykorzystaniem naturalnych otworów ciała jako dróg dotarcia do operowanego organu. W tym przypadku lekarze skorzystali z dostępu przez wnętrze pochwy.

Dodatkowe wsparcie dla dr. Sotelo stanowił wynalazek o nazwie TriPort, czyli wprowadzana przez pępek głowica umożliwiająca wprowadzenie do ciała pacjentki trzech narzędzi (np. chwytaków, kamer itp.) jednocześnie. W czasie zabiegu TriPort był jednak wykorzystywany głównie do obserwacji wycinanej nerki - najważniejsze czynności wykonywano dzięki dojściu przez pochwę.

Czy nowa metoda wejdzie do powszechnego stosowania? Można się spodziewać, że tak, tym bardziej, że wdrażanie nowych technik chirurgicznych przebiega zwykle znacznie szybciej, niż np. wprowadzanie na rynek nowych leków. Musimy jednak poczekać na wyniki dalszych testów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lecz oficjalne informacje na jego temat opublikowano dopiero po upewnieniu się, że poddana mu pacjentka - 65-letnia kobieta - jest w dobrej formie..

 

Czyli jakby byłą w złej, albo by zmarła to ukrywali by to ? To jest chore.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie jest chore. Chodzi o to, że bez sensu jest podawać informacje, zanim w ogóle wiadomo, czy operacja się udała. Rozkroić człowieka i wyjąć mu nerkę potrafiłby nawet rzeźnik po krótkim przeszkoleniu, więc informacja o przeprowadzeniu zabiegu to żadna wiadomość. Sztuką jest dopiero utrzymanie pacjenta przy życiu i wyprowadzenie go do takiego stanu, przy którym można uważać, że zabieg się udał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Matsukawa

Wcześniej pacjentkę poddano histerektomii, czyli usunięciu macicy.

[...]

Czy nowa metoda wejdzie do powszechnego stosowania? Można się spodziewać, że tak, tym bardziej, że wdrażanie nowych technik chirurgicznych przebiega zwykle znacznie szybciej, niż np. wprowadzanie na rynek nowych leków. Musimy jednak poczekać na wyniki dalszych testów.

W wiadomości nie podano, czy usunięcie macicy miało jakikolwiek sens medyczny, czy było np. niezbędne do udostępnienia kanału do usunięcia nerki... Czy w przyszłości zamierza się stawiać pacjentki przed alternatywą - albo ubezpłodnienie i życie, albo poważna operacja, która może zakończyć się śmiertelnymi powikłaniami?

 

Ogólnie jest to najbardziej załamujący anons, z jakim się ostatnio spotkałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

oficjalna notka prasowa na temat zabiegu wygląda tak: http://www.eurekalert.org/pub_releases/2009-03/wv-fst031309.php . Zgadzam się, nasza notka jest krótka i stosunkowo mało szczegółowa, ale przy materiale źródłowym tej wielkości cudu się nie uczyni. A mimo to zastosowane podejście do problemu jest interesujące i dlatego uznałem, że warto o nim wspomnieć. Niestety, z redagowaniem wiadomości jest czasem tak, jak w starym przysłowiu: "tak krawiec kraje, ile materii staje"...

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fizjologicznie niby po nic, ale wycinanie bez wyraźnego wskazania nie ma większego sensu. Jakiś powód musiał być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najprawdopodobniej zwyczajnie zapytali się jej, czy zgadza się na usunięcie macicy. Kobiecie w tym wieku nie jest już potrzebna, a przecież nie będzie tęsknić za czymś co nie jest jej niezbędne, nawet nie do życia, ale w ogóle.

Gdybym w takim wieku stanęła przed alternatywą posiadania dziury, a potem blizny na ciele, też bym dała sobie wyciąć macice. W tym wieku jak wiadomo rany nie goją się równie szybko i bez komplikacji jak u młodszych osób. Nie dość, że mówimy tu o estetyce, to jeszcze zwyczajnie lepszej jakości rekonwalescencji.  ;). Więc nie widzę tu żadnego problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Istnieje też przecież możliwość, że macicę trzeba było usunąć wcześniej, np. z powodu nowotworu (być może guz na nerce był właśnie guzem nowotworowym).

 

Naprawdę wielka szkoda, że oficjalną (tj. anglojęzyczną) notkę prasową odwalono w tak żenujący sposób :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, mikroos. Nigdzie przecież nie jest napisane, że została poddana historektomii w celu przeprowadzenia powyższego zabiegu (The patient was a 65 year-old female with a 6 cm left kidney tumor and a prior history of hysterectomy.), więc nie wiem skąd te zaniepokojone wnioski w powyższych postach, bo zabieg usunięcia nerki przeprowadzono w ten sposób wyłącznie dzięki temu "zbiegowi okoliczności".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańskim lekarzom jako pierwszym na świecie udało się przeszczepić człowiekowi nerkę od genetycznie zmodyfikowanej świni bez natychmiastowego odrzucenia organu przez organizm biorcy. Co więcej, nerka działała prawidłowo. To olbrzymi krok naprzód, który w przyszłości może rozwiązać problem brakujących organów do transplantacji.
      Organ przeszczepiono pacjentce, u której stwierdzono śmierć mózgu i pojawiły się objawy dysfunkcji nerek. Kobieta była zarejestrowana jako dawczyni organów, gdy jednak okazało się, że nie nadają się one do przeszczepu, jej rodzina zgodziła się na przeprowadzenie eksperymentu przed odłączeniem krewnej od systemów podtrzymywania funkcji życiowych. Po przeszczepie, w czasie którego nerkę pozostawiono na zewnątrz ciała, by specjaliści mieli do niej dostęp, organ monitorowano przez 54 godziny. Następnie pacjentka została odłączona od aparatury.
      To olbrzymi przełom. Wielki krok naprzód, mówi specjalista transplantologii profesor Derry Seger z Wydziału Medycyny Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
      Na razie wyniki eksperymentu nie zostały opublikowane w recenzowanym czasopiśmie, więc nie znamy wszystkich jego szczegółów. Wiemy, że nerka pochodziła od świni genetycznie zmodyfikowanej w ten sposób, by zminimalizować ryzyko odrzucenia przeszczepu. Jej tkanki nie zwierały molekuły, o której wiadomo, że wywołuje niemal natychmiastowe odrzucenie przeszczepu.
      Doktor Robert Montkomery, dyrektor N.Y.U. Langone Transplant Institute, który był głównym operatorem podczas przeprowadzonego we wrześniu zabiegu, powiedział, że nerkę przyłączono do naczyń krwionośnych górnej części nogi i niemal natychmiast podjęła ona prawidłową funkcję, wytwarzając mocz i kreatyninę. Uczony mówi, że skoro organi prawidłowo działał na zewnątrz ciała, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak by było również po jego wszczepieniu do wnętrza organizmu. Poszło lepiej niż mógłbym się spodziewać. Wszystko wyglądało tak, jak standardowy przeszczep od żywego pacjenta. Bardzo wiele nerek od zmarłych pacjentów nie zaczyna funkcjonować od razu. Mijają dni lub tygodnie, zanim wystartują. Ta nerka podjęła pracę natychmiast, cieszy się uczony.
      Świnia imieniem GalSafe została wyhodowana przez Revivicor, jednostkę United Therapeutics Corp. W ubiegłym roku FDA zgodziła się na użycie jej jako źródła pożywienia dla ludzi z alergiami na mięso oraz jako potencjalne źródło organów.
      Biorąc pod uwagę fakt, że w samych tylko Stanach Zjednoczonych na przeszczepy różnych organów czeka obecnie ponad 100 000 osób oznacza to, że już w najbliższym czasie olbrzymia liczba zwierząt może być hodowana i zabijana na organy dla ludzi. To zaś wymaga rozwiązania kwestii etycznych dotyczących dobrostanu i wykorzystywania zwierząt. Tym bardziej, że – jak mówi profesor Montgomery, który sam jest osobą z przeszczepionym sercem, eksperymentalne przeszczepy świńskich nerek żywym biorcom mogłyby rozpocząć się już w ciągu roku lub dwóch.
      Wielu specjalistów ostrzega jednak przed zbytnim entuzjazmem. Przyznają, że to niezwykle ważny moment, jednak z pełną oceną wstrzymują się do publikacji pełnych wyników eksperymentu. Zauważają też, że nawet u dobrze dopasowanych osób może w długim terminie dochodzić do odrzucenia przeszczepu i nie trzeba do tego przekraczania bariery międzygatunkowej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zewnątrzkomórkowe pęcherzyki błonowe (ang. extracellular vesicles, EVs) uwalnianie przez symbiotyczne bakterie pochwy chronią przed zakażeniem HIV. Naukowcy wzięli pod lupę bakterie kwasu mlekowego wyizolowane z pochwy zdrowych kobiet: Lactobacillus crispatus BC3, L. crispatus BC5, L. gasseri BC12 i L. gasseri BC13. Wyniki badań zespołu z amerykańskich Instytutów Zdrowia (NIH) i Uniwersytetu w Bolonii ukazały się w piśmie Nature Communications.
      Akademicy przeprowadzili serię eksperymentów, które wykazały, że EVs wyizolowane od pewnych pałeczek Lactobacillus zaburzają zdolność wirusa HIV-1 do zakażania komórek. W jednym z eksperymentów ekipa dodała pęcherzyki błonowe do hodowli limfocytów T. Następnie wprowadzono do niej także wirusy. Okazało się, że w porównaniu do hodowli kontrolnej, zabieg ten znacząco ograniczał zakażanie. Gdy zwiększono ilość dodawanych EVs, zainfekowaniu ulegała znacząco mniejsza proporcja limfocytów; efekt zależy więc od dawki.
      Podobne zjawisko zaobserwowano w przypadku ludzkich tkanek limfatycznej (migdałkowej), szyjki macicy i pochwy; tutaj również terapia pęcherzykami tych samych bakterii (L. crispatus BC3 i L. gasseri BC12) ograniczała zakażenie.
      Akademicy zaobserwowali, że bakteryjne pęcherzyki błonowe hamują wiązanie wirusów z powierzchnią komórek (a to bardzo ważny etap infekowania). Dalsze eksperymenty pokazały, że EVs wpływają na wirusy, a nie na komórki.
      Hamowanie infekcji HIV-1 jest związane z występowaniem w EVs różnych białek i metabolitów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby w wieku powyżej 70 lat nadal mogą zostać dawcami nerki, nie ryzykując przy tym życia (Clinical Journal of the American Society Nephrology).
      Naukowcy podkreślają, że skorzystają na tym biorcy, którzy nie mogą liczyć na nerkę z innych źródeł. Niestety, narząd od starszego dawcy nie posłuży im tak długo, jak organ od młodszej żyjącej osoby.
      W czasach niedoborów narządów do transplantacji doktorzy Jonathan Berger i Dorry Segev postanowili sprawdzić, czy istnieje górna granica wieku donacji. I to zarówno ze względu na biorcę, jak i samego dawcę. Zespół analizował przypadki 219 zdrowych ludzi powyżej 70. r.ż., którzy oddali nerkę do przeszczepu i porównywał ich z również zdrowymi rówieśnikami, od których nie pobierano narządów. Sprawdzano, czy oddanie nerki i życie z tylko jedną zwiększało ryzyko zgonu. Analizy prowadzono też w grupie biorców. Porównywano działanie nerek u pacjentów z przeszczepionymi nerkami starszych dawców ze stanem nerek pobranych od żywych młodszych oraz zmarłych dawców.
      Okazało się, że w perspektywie roku, pięciu i dziesięciu lat ryzyko zgonu u starszych dawców nie wzrastało. Co więcej, wskaźnik śmiertelności w tej grupie był niższy niż w grupie seniorów niebędących dawcami. Wyliczono także, że nerki od starszych żywych dawców służyły biorcom krócej od narządów od młodszych dawców, wytrzymywały jednak tyle samo czasu, co nerki od dawców zmarłych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dwudziestego siódmego grudnia zmarł Ronald Lee Herrick, dawca pierwszego na świecie przeszczepionego z sukcesem narządu. Pięćdziesiąt sześć lat temu (23 grudnia 1954 r.) oddał nerkę swojemu umierającemu bratu bliźniakowi, który cierpiał na chroniczne zapalenie nerek.
      Po przeszczepie Richard żył osiem lat. Ronald miał 79 lat, gdy zmarł w wyniku powikłań przeprowadzonej w październiku operacji serca.
      Nerkę pobrano od Ronalda i wszczepiono Richardowi w bostońskiej placówce, która obecnie nosi nazwę Brigham and Women's Hospital. Operacja trwała 5,5 godz. Chirurg dr Joseph Murray, główny operator, otrzymał w 1990 r. Nagrodę Nobla za prace w zakresie transplantologii.
      Wyczyn zespołu Murraya pokazał, że przeszczepy są jednak możliwe. Później lekarz przeprowadził jeszcze 18 transplantacji między bliźniętami jednojajowymi.
      Przed operacją ludzie mieli bardzo ambiwalentny stosunek do przeszczepów. Dla niektórych było to bezczeszczenie ciała, inni uważali, że to nieetyczne operować zdrowych ludzi.
      Dzięki swojej odwadze Ronald poznał swoją przyszłą żonę Cynthię, która jako pielęgniarka zajmowała się nim po pobraniu narządu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jednym z największych wyzwań chirurgii onkologicznej jest przeprowadzenie operacji o optymalnym zasięgu, tzn. możliwie mało wyniszczającej, lecz jednocześnie usuwającej możliwie dużą część masy guza nowotworowego. Nawet w XXI wieku oceny skuteczności zabiegu dokonuje się jednak stosunkowo niedoskonałą metodą, jaką jest mikroskopowa obserwacja fragmentów wycinanych tkanek. Nadzieję na poprawę jakości diagnostyki śródoperacyjnej rodzi technologia rozwijana przez badaczy z Howard Hughes Medical Institute (HHMI), którzy chcą śledzić komórki nowotworowe za pomocą obrazowania z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego (MRI).
      Aby zwizualizować komórki nowotworowe, zespół dr. Quyena Nguyena zastosował tzw. aktywowalny peptyd penetrujący komórki (ang. activatable cell-penetrating peptide - ACPP). Cząsteczka tej substancji składa się z dwóch fragmentów - jednego zdolnego do wnikania do wnętrza komórek oraz jednocześnie doskonale widocznego w MRI, i drugiego, który blokuje aktywność pierwszego. Aby jednak umożliwić ACPP przenikanie do tkanki nowotworowej, obie jego części rozdzielono łącznikiem podatnym na trawienie przez enzymy charakterystyczne właśnie dla patologicznej tkanki.
      Zgodnie z założeniami, po podaniu do organizmu ACPP powinny przedostać się do większości miejsc w organizmie, lecz ich aktywacja powinna zachodzić tylko w tkance nowotworowej. Oznacza to, że wzmocnienie sygnału pochodzącego od peptydu penetrującego będzie zachodziło tylko tam, gdzie doszło do rozwoju patologicznych komórek.
      Koncepcję nowej metody przetestowano na myszach z wszczepionym nowotworem człowieka. Badacze prowadzili równolegle dwa typy operacji - jedne z wykorzystaniem ACPP i MRI oraz pozostałe z wykorzystaniem tradycyjnej diagnostyki mikroskopowej. Jak się okazało, nowa technika pozwala na zmniejszenie aż o 90% (a więc 10-krotnie!) liczby komórek nowotworowych pozostających w organizmie po zakończeniu procedury. 
      Dodatkową zaletą pomysłu zaproponowanego przez naukowców z HHMI jest fakt, iż pełen obraz nowotworu jest dostępny po podaniu pojedynczej dawki ACPP oraz wykonaniu zaledwie dwóch powtórzeń MRI - jednego przed operacją i drugiego zaraz po niej. Standardowa diagnostyka wymaga tymczasem wykonania i obejrzenia kilkunastu, a nierzadko nawet kilkudziesięciu osobnych preparatów mikroskopowych. Efektem jest znaczne skrócenie czasu zabiegu, zaś skuteczność wykrywania nieprawidłowych komórek pozwala na zwiększenie prawdopodobieństwa powodzenia leczenia wspomagającego (np. radio- lub chemoterapii) oraz całkowitego wyleczenia pacjenta.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...