Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rzymska księga żartów

Rekomendowane odpowiedzi

Mary Beard z Uniwersytetu w Cambridge odkryła najstarszą księgę żartów na świecie. Gagi z Cesarstwa Rzymskiego opisano po grecku, a zebrano je w pochodzącej z III wieku antologii pt. Philogelos (dosł. miłujący śmiech).

Wg pani profesor, znalezisko rozprawia się ostatecznie z mitem Rzymianina jako pompatycznego osobnika w todze, u którego ze świecą szukać jakichkolwiek przebłysków poczucia humoru. Nie powinien też dziwić użyty język, ponieważ wiele książek z czasów Imperium Rzymskiego pisano po grecku i chociaż mogą nie być powalająco śmieszne, dają fascynujący wgląd [w klimat epoki].

Beard natrafiła na Philogelos, poszukując przykładów starożytnego humoru do swojej książki. Redaktor zestawienia podzielił dowcipy na kategorie i wbrew pozorom, nie różnią się one tak bardzo od spotykanych we współczesnych publikacjach. Pojawia się bowiem dział "Roztargniony profesor" czy "Prorok-szarlatan".

Brytyjka sugeruje, że do antologii trafił m.in. dowcip przypominający skecz z martwą papugą Monty Pythona. Mężczyzna kupił niewolnika, który wkrótce zmarł. Kiedy zgłosił się z zażaleniem do człowieka, który mu go sprzedał, ten odpowiedział: "No cóż, nie był martwy, gdy ja byłem jego właścicielem". Inny żart do złudzenia przypomina nasze historie z serii "przychodzi baba/facet do lekarza". - Panie doktorze. Za każdym razem, gdy wstaję po przebudzeniu z łoża, przez pół godziny kręci mi się w głowie. Potem czuję się już dobrze. - Wobec tego proszę odczekać pół godziny, zanim pan wstanie – odpowiedział medyk.

A oto jeden z ulubionych dowcipów Beard: Fryzjer, profesor i łysy mężczyzna udali się razem w podróż. Była ona dość długa, musieli się więc zatrzymać na nocleg. Gdy pozostali dwaj spali, balwierz ogolił głowę akademika, a następnie go obudził. Pomacawszy bezwłosą skórę na głowie, naukowiec rzekł: "Ty głupcze, obudziłeś łysego zamiast mnie!".

Kto i dlaczego sporządził manuskrypt? Beard, specjalistka z zakresu filologii klasycznej, sugeruje, że był to raczej skrupulatny naukowiec, a nie komik. Uważa ona, że kultura zachodnia odziedziczyła ideę dowcipów po starożytnych Grekach i Rzymianach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Uważa ona, że kultura zachodnia odziedziczyła ideę dowcipów po starożytnych Grekach i Rzymianach. 

Przecież nie tak dawno było głośno o odkryciu (czy nawet nie tu pisano?) o dowcipach ze starożytnej Mezopotamii.

A ten dowcip z niewolnikiem też już jakiś czas temu słyszałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy po raz pierwszy zastosowano broń chemiczną: 20, 60, a może niemal dwa tysiące lat temu? Ku zaskoczeniu wielu, w tym samych archeologów, okazało się, że doszło do tego ok. 256 r. n.e. W ten właśnie sposób Sasanidzi potraktowali broniących się w Dura Europos (obecnie As-Salihijja) Rzymian.
      Dr Simon James z Uniwersytetu w Leicester odkrył, że 20 żołnierzy rzymskich zginęło nie od miecza, lecz wskutek uduszenia. Dura Europos to starożytne miasto leżące nad Eufratem. Zostało podbite przez wojska cesarstwa, powstał tam nawet spory garnizon. Niedawno wznowiono wykopaliska, które prowadzono w latach 20. i 30. XX wieku.
      Za panowania Sasanidów Persowie stosowali wiele technik oblężniczych, m.in. podkopywali mury miejskie, by wkroczyć swobodnie po ich zawaleniu. Stojący z drugiej strony tunelu Rzymianie próbowali temu zaradzić i drążyli przeciwminę - chodnik skierowany na zewnątrz twierdzy. Chodziło o spotkanie chodnika wroga i zniszczenie go przez wysadzenie. W latach 30. w wąskim, niskim korytarzu natrafiono na wiele szkieletów. Po kilkudziesięciu latach zespół Jamesa powrócił, aby rozwiązać zagadkę śmierci nieboszczyków.
      Po spotkaniu chodnika minerskiego i przeciwminy coś musiało pójść nie tak (z punktu widzenia Rzymian). Analiza rozmieszczenia ciał wykazała, że leżały na stosie przy ujściu perskiego tunelu. Najprawdopodobniej Sasanidzi wykorzystali je jako tarczę. W ten sposób odpierali kontratak Rzymian, zanim nie ukończyli swoich prac, naruszając spójność murów.
      Udało się wyjaśnić ułożenie ciał. Jak jednak Persowie uśmiercili 20 sprawnych fizycznie ludzi w tak ciasnej przestrzeni (2x2x11 m)? Podczas dokładnego przeszukania korytarza natrafiono na kryształy siarki i bitum, które po podpaleniu wydzielają gęsty i, co najważniejsze, toksyczny dym. Persowie mogli słyszeć kopiących Rzymian i przygotowali dla nich niemiłą niespodziankę. Umieścili w swojej galerii coś w rodzaju koksowników oraz miechy. Kiedy przeciwnicy przebili się do ich tunelu, wrzucili namiastkę broni chemicznej do ognia. Rzymianie stracili przytomność w ciągu kilku sekund, a zmarli po paru minutach. Dr James sądzi także, że Persowie nie musieli nawet używać miechów. Po połączeniu korytarzy trujące opary i tak uniosłyby się do góry, tak jak ma to miejsce w kominie.
      Choć nie udało się to za pośrednictwem feralnego tunelu, Persowie dostali się jakoś do wnętrza Dura Europos. Przypominająca kryminał czy fragment filmu akcji historia 20 obrońców twierdzy nie została opisana, musiało więc minąć trochę czasu, nim archeolodzy zrozumieli, co tu się naprawdę stało...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jeśli udało im się przeżyć epidemie, wg dr. Rogera Hendersona, średniowieczni ludzie prowadzili zdrowszy tryb życia niż żyjący dzisiaj ich potomkowie. Dieta obfitowała w produkty niskotłuszczowe i warzywa, a wszystko popijano lekkim piwem. Gdy spożytych kalorii uzbierało się nieco więcej, bez obaw spalano je podczas 12-godzinnego dnia pracy.
      Lekarz rodzinny z Shropshire utrzymuje, że ma świadomość, że nawet dla stosunkowo bogatego chłopa życie w tamtych czasach było swego rodzaju wyzwaniem. Analizując kilkusetletnie zapiski, Henderson stwierdził jednak, że średniowieczne posiłki były prawdopodobnie zdrowsze od śródziemnomorskiej diety Rzymian.
      Mimo że Rzymianie jadali ryby, owoce oraz pełne ziarna i lubili się raczyć czerwonym winem, bogaci często się przejadali, a biedni nie zawsze mieli dostęp do tych dóbr. Przeciętny średniowieczny wieśniak mógł zjadać dziennie ok. 2 bochenków chleba i 22,5 dag ryby czy innego mięsa. Do tego warzywa, w tym fasola, rzepa oraz pasternak, a także mniej więcej 1,5 litra lekkiego piwa. W sumie chłop spożywał od 3500 do 4000 kalorii. Co bardzo istotne, w tego rodzaju pożywieniu nie było właściwie w ogóle rafinowanego cukru.
      Człowiek współczesny dostarcza organizmowi mniej kalorii (ok. 2700), ale prawie się nie rusza (na ćwiczenia wygospodarowuje 20 minut dziennie) i zjada za dużo tłuszczu.
      W średniowieczu zagrożenie chorobami serca czy cukrzycą było znacznie mniejsze, ale i średnia życia dużo krótsza...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...