Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

U kobiet żyjących w małżeństwach pełnych napięć i konfliktów zwiększa się podatność na choroby serca, udary oraz cukrzycę typu 2. Podobnej zależności nie zaobserwowano w przypadku mężczyzn.

Psycholodzy z University of Utah przyglądali się 276 parom, których staż małżeński wynosił średnio 20 lat. Każda para wypełniała kwestionariusz skonstruowany do oceny plusów i minusów związku. Na podstawie zgłaszanych przez zainteresowanych objawów określano także depresyjność poszczególnych osób. Poza tym specjaliści z zespołu Nancy Henry poszukiwali u ochotników przejawów zespołu metabolicznego. Należą do nich wysokie ciśnienie krwi, otyłość brzuszna, wysokie stężenie glukozy we krwi, a także podwyższony poziom trójglicerydów i obniżony tzw. dobrego cholesterolu HDL.

Kobiety z niezgodnych małżeństw częściej miewały obniżony nastrój i stwierdzano u nich większą liczbę symptomów zespołu metabolicznego. Mężczyźni także byli depresyjni, ale stan ten wydawał się nie wpływać na ich stan fizjologiczny (brak objawów choroby psychosomatycznej).

Różnica międzypłciowa jest niezwykle ważna, gdyż choroba serca to zabójca numer jeden zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Nadal zdobywamy informacje dotyczące tego, jak czynniki związane z relacją i emocjonalnym cierpieniem wpływają na choroby serca – zaznacza Henry.

Współautor badań profesor Tim Smith dodaje, że zdrowa dieta i regularne ćwiczenia zmniejszają u kobiet ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego. Warto też pamiętać, że chcąc się uchronić przed zawałem, nie wystarczy zwracać uwagi na tradycyjne czynniki ryzyka, np. ciśnienie krwi, i warto zadbać też o jakość związku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może to jest związane z tym, że w czasie "cichych dni" czy jakiegoś doła statystyczny facet sobie coś "golnie", a statystyczna kobieta się nawcina słodyczy ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, dobra teoria ;) Choć podejrzewam, że szkodliwość w tym wypadku w dużej mierze zależy od ilości :) Jeśli oboje będą konsumować na umór, to facet chyba gorzej na tym wyjdzie (aczkolwiek z drugiej strony szybciej przestanie i szybciej przetworzy, a kobieta fundnie sobie dłuższy 'stres' dla organizmu :P)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
gdyż choroba serca to zabójca numer jeden zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn.

Pytanie natury statystycznej:

Ile pieniędzy wydano na walkę z chorobami serca, ile ludzi przez to zginęło, a ile ludzi zginęło przez tzw. "terroryzm", a ile kasy poszło na walkę zeń?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie natury statystycznej:

Ile pieniędzy wydano na walkę z chorobami serca, ile ludzi przez to zginęło, a ile ludzi zginęło przez tzw. "terroryzm", a ile kasy poszło na walkę zeń?

To nie statystyczne lecz retoryczne pytanie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O ile faktycznie cała walka z terroryzmem w obecnej formie to jakaś paranoja, o tyle trzeba się zastanowić, czy liczba ofiar faktycznie jest dobrym miernkiem zapotrzebowania na tę walkę. Zwolennik polityki Busha mógłby powiedzieć, że w 11.09 zginęło 4000 osób, ale dzięki walce z terroryzmem skończyło się na tym, a nie na 40000.

 

Pytanie powinno raczej brzmieć: o ile zmniejszyło się prawdopodobieństwo zamachu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zwolennik polityki Busha mógłby powiedzieć, że w 11.09 zginęło 4000 osób, ale dzięki walce z terroryzmem skończyło się na tym, a nie na 40000.

Poczytaj proszę:

http://wtc.hotnews.pl/

I zaprzestań mówić o terroryzmie "islamskim", bo coś takiego nie istnieje, a bynajmniej nie na taką skalę.

mnie najbardziej szokuje że bush objął władzę mając nadwyżkę budżetową a oddawał ją po dwóch kadencjach mając kolosalne długi

Jeżeli masz, to sprawdź ile producenci broni i bankierzy amerykańscy zarobili na wojnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O teorii spiskowej już raz była rozmowa na KW.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze kierujesz się wiedzą, faktami, potwierdzeniami zdecydowanie naukowymi.

Dlaczego w tym przypadku rzucasz komuś teorię spiskową zamiast posłuchać obiektywnych faktów. Czy komercyjne media są dla Ciebie jedynym źródłem pewnej informacji. Dlaczego nie poznasz nigdy obu stron, i nie będziesz względem ich obiektywny, tylko za prawdę przyjmujesz to co ci się bardziej podoba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zawsze kierujesz się wiedzą, faktami, potwierdzeniami zdecydowanie naukowymi.

A mam ufać temu, że ktoś coś powiedział, gdy fakty wyraźnie mówią inaczej? Byłoby to co najmniej nierozsądne - powiedzieć można absolutnie wszystko, a dowody materialne zawsze są dowodami. Myślę, że tamten wątek dość solidnie podważa wszelkie teorie spiskowe na temat 11/09.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość simian raticus

Objadanie się słodyczami i częste spożywanie napojów alkoholowych to już hedonizm lub nałóg. Sport wyczynowy wynisza organizm jak i jego brak. Tutaj liczy się zdrowy balans tylko i wyłącznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A mam ufać temu, że ktoś coś powiedział, gdy fakty wyraźnie mówią inaczej? Byłoby to co najmniej nierozsądne - powiedzieć można absolutnie wszystko, a dowody materialne zawsze są dowodami. Myślę, że tamten wątek dość solidnie podważa wszelkie teorie spiskowe na temat 11/09.

To powiedz mi jakie masz fakty, a Ja odpowiem tym co ja wiem.

Tak btw. możemy założyć sobie oddzielny wątek by tu nie robić offtopa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja na ten temat toczyła się już w innym wątku: "wiemy, dlaczego stal mięknie" albo jakoś tak. Dostatecznie wiele tam już napisałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak kobiety, ale mi kłótnie dają siwe znaki.

Muszę lepiej uważać żeby się nie kłócić. Faktycznie, w czasie i po kłótni, czuję czasem mocną zmianę w akcji serca i przyjemne to nie jest.

Póki co kłócę się niemal nieustannie ;) - jednak poza stresem i reakcją pracy serca wyniki badań okresowych(miesiąc temu) mam jak najbardziej w porządku. Wzorowe wręcz. Być może stres nie musi wiązać się ze słodyczami i cholesterolem aby powodować zmianę akcji serca.

Z drugiej strony kłótnie moje dobrze się kończą i raczej służą wyjaśnieniu czegoś, zrzuceniu, chociaż ciche godziny(nie dni) też bywają.

Bardziej to skomplikowane jest chyba niż artykuł sugeruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Motyw szukania towarzysza życia, chwili ślubu i samego małżeństwa pojawia się w literaturze, teatrze i kinie niezwykle często. Szczególnie dla komediopisarzy tematyka małżeńska jest niezwykle wdzięcznym tematem. Bo partnerskie kłótnie, sprzeczki i zaloty inspirują oraz bawią do łez.
      “Ożenek”
      Gogol napisał “Ożenek” w 1842 roku i od razu wywołał niegasnące dyskusje o bohaterach sztuki. Ta śmieszy, ale też ujawnia fałsz i hipokryzję ludzką.
      W komedii granej w Och-Teatrze, w postać chcącego ożenić się Podkolesina wciela się Paweł Domagała. Jednak bohatera bardziej interesuje posag wybranki, niż przyszła małżonka.
      Agafia, w której rolę wciela się Julia Wyszyńska również poszukuje męża. Pogrąża się w marzeniach o idealnym mężczyźnie, a to, co liczy się dla niej najbardziej to atuty zewnętrzne.
      “Mayday”
      Komedia Raya Cooneya z lat 80. “Mayday” bawi publiczność od lat na całym świecie. Główny bohater jest taksówkarzem, który prowadzi podwójne życie.  
      W dwóch różnych miastach mieszkają jego dwie żony, które nie wiedzą o swoim istnieniu. Jednak zbieg okoliczności sprawia, że zorganizowane życie wymyka się mężczyźnie spod kontroli.
      Mąż musi ukryć swoją prawdziwą twarz nie tylko przed żonami, ale też przed policją i mediami. A im więcej kłamie, tym sytuacja bardziej się komplikuje, powodując szereg komicznych zdarzeń.
      “Oszuści”
      W “Oszustach” Michelle chce pobrać się z Allenem, jednak ten nie jest pewny tej decyzji. Aby rozwiać wątpliwości, partnerzy postanawiają spotkać się z rodzicami.
      Nie są jednak świadomi, że ich rodzice już się znają, a co więcej - mają ze sobą romanse.
      Spektakl to zarówno zabawne, jak i skłaniające do refleksji dialogi i sytuacje, a także krytyczne spojrzenie na miłość, związki i relacje par w różnym wieku.
      Chcielibyście poznać cały opis małżeńskich komedii w Och-Teatr? Spektakle znajdziecie na portalu ewejsciowki.pl.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osoby w związkach małżeńskich są silniejsze fizycznie niż osoby stanu wolnego, wynika z najnowszych badań przeprowadzonych na University College London. W swoich badaniach uczeni skupili się na porównaniu możliwości fizycznych osób powyżej 60. roku życia. Dane do badań pochodziły od ponad 20 000 osób z Wielkiej Brytanii i USA, które w 2008 roku wzięły udział w English Longitudinal Study of Ageing oraz w US Health and Retirement Study z roku 2006 i 2008.
      Z wcześniejszych badań wiemy, że osoby w związkach małżeńskich żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem fizycznym oraz psychicznym, jednak mamy ograniczoną liczbę dowodów na istnienie związku pomiędzy stanem cywilnym a możliwościami fizycznymi, mówi główna autorka badań, doktor Natasha Wood.
      Zespół naukowy mierzył dwa wskaźniki możliwości fizycznych osób po 60. roku życia – prędkość chodzenia oraz siłę uścisku dłoni. To dobre wskaźniki niezależności w życiu codziennym oraz wskaźniki przyszłych potrzeb co do opieki nad nimi oraz śmiertelności. Osoby ze słabszymi dłońmi mają więcej problemów np. z otwarciem słoika, a osoby, które wolniej chodzą, mogą nie zdążyć na przejściu dla pieszych przed zmianą światła na czerwone.
      Szczegółowe badania wykazały, że mężczyźni, którzy byli w pierwszym małżeństwie mieli o 0,73 kg silniejszy uścisk niż wdowdy i o 0,61 kg silniejszy uścisk niż ci, którzy nigdy się nie ożenili. W USA uścisk dłoni mężczyzn w pierwszym małżeństwie był o 0,80 kg silniejszy od uścisku dłoni wdowców i o 1,45 kg silniejszy niż tych, którzy nigdy żony nie mieli. Z kolei mężczyźni, którzy mieli więcej niż jedną żonę mieli też uścisk dłoni silniejszy od mężczyzn, którzy poprzestali na jednej żonie. Różnica ta wynosiła 0,61 kg w przypadku Anglii i 0,22 kg w przypadku USA.
      Jeśli zaś chodzi o prędkość poruszania się, to w Anglii mężczyźni pozostający w pierwszym małżeństwie chodzili o 8 cm/s szybciej niż wdowcy i o 11 cm/s szybciej niż wieczni kawalerowie. W USA różnica ta wynosiła, odpowiednio, 7 cm/s i 4 cm/s.
      Zaobserwowano też, że żonate kobiety w Anglii chodziły o od 5 do 8 cm/s szybciej niż ich koleżanki, które nigdy nie wyszły za mąż. W USA różnica ta wynosiła 4–5 cm/s. Osoby, które powtórnie się ożeniły lub wyszły za mąż chodziły równie szybko jak ci w pierwszych małżeństwach.
      Jako, że z innych badań wiadomo, iż za lepsze zdrowie osób w związkach małżeńskich odpowiada w pewnym stopniu fakt, iż są one bogatsze, mają więc lepsze warunki życia, naukowcy wzięli pod uwagę status majątkowy badanych. Po jego uwzględnieniu różnice w sile i prędkości poruszania się niemal zniknęły.
      Doktor Wood komentuje: Jako, że w wiek sędziwy wkracza coraz więcej osób, które nigdy nie były w związku małżeńskim lub w nim nie są z powodu rozwodu lub owdowienia, uzyskane przez nas wyniki mogą oznaczać, że w przyszłości starsi ludzie będą coraz gorzej sobie radzili z codziennymi czynnościami. Jako, że wiele z różnic fizycznych pomiędzy osobami w związkach małżeńskich i tymi, którzy nigdy w nich nie byli, da się wytłumaczyć statusem majątkowym, można wysnuć wniosek, że ochrona i poprawa statusu majątkowego osób nieposiadających małżonków może pomóc im w osiągnięciu podobnej sprawności fizycznej jaką mają ludzie w związkach małżeńskich.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Większe spożycie witaminy C pomaga przerwać błędne koło zaburzonego obiegu przeciwutleniaczy.
      Przekazem wypływającym z naszych badań jest to, by po zakończeniu sezonu obfitości pokarmów i nastaniu stycznia pamiętać o jedzeniu warzyw i owoców. Spożywajmy 5-10 porcji dziennie, a w ten sposób dostarczymy sobie błonnik i witaminę C i zabezpieczymy za ich pomocą jelito - podkreśla prof. Maret Traber z Uniwersytetu Stanowego Oregonu (OSU).
      Wyniki opublikowane na łamach pisma Redox Biology sugerują, że dieta prowadząca do zespołu metabolicznego skutkuje nierównowagą mikrobiomu jelitowego (dysbiozą) i zaburzeniami funkcji jelit, a w końcu pojawieniem się toksyn w krwiobiegu. Dochodzi przez to do spadku poziomu witaminy C, a następnie upośledzenia biodostępności α-tokoferolu (witaminy E).
      Jak można się domyślić, to przysłowiowy gwóźdź do trumny, bo przeciwutleniacze takie jak witaminy C i E mogą zapewniać ochronę przed stresem oksydacyjnym i wolnymi rodnikami.
      Witamina C de facto chroni witaminę E, kiedy więc zachodzi peroksydacja lipidów i witamina E jest wyczerpywana, witamina C może pomagać w jej regeneracji [w wątrobie rodnik peroksylowy utlenia α-tokoferol - α-T - ale ten jest przeważnie szybko redukowany do α-T przez przeciwutleniacze, np. witaminę C]. Jeśli nie masz witaminy C, witamina E również jest tracona [...] - wyjaśnia Traber.
      Peroksydacja lipidów to łańcuchowy, wolnorodnikowy proces utleniania lipidów, w którego wyniku powstają nadtlenki tych lipidów. Amerykanki dodają, że "kradnąc" elektrony z błon komórkowych i powodując uszkodzenia komórki, wolne rodniki próbują się ustabilizować.
      Jeśli w diecie jest za dużo tłuszczu, prowadzi to do uszkodzenia jelita. Skutkiem jest utrata integralności bariery jelitowej, co zwiększa jej przepuszczalność dla bakterii oraz lipopolisacharydu bakteryjnego (LPS), czyli wysoce prozapalnego elementu ściany komórkowej bakterii (zarówno tych wchodzących w skład mikroflory jelitowej, jak i innych cząstek bakteryjnych). Ze stanem tym próbują walczyć neutrofile, które atakują "obcych" za pomocą kwasu podchlorawego. Niestety, jako przeciwutleniacz witamina C reaguje z kwasem podchlorawym, przez co dochodzi do uszczuplenia jej zasobów. Organizm niszczy swoją własną ochronę, gdyż przez dysbiozę sądzi, że doszło do inwazji bakteryjnej. Bez odpowiedniej interwencji proces się powtarza.
      Osoby z zespołem metabolicznym mogą jeść tyle samo witaminy C co osoby bez zespołu metabolicznego, ale mają niższy jej poziom w osoczu. Sugerujemy, że przez utratę integralności bariery jelitowej organizm mobilizuje [bowiem] odpowiedź przeciwzapalną.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...