Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Tego, czy Karol Darwin był buddystą, nie da się stwierdzić ze 100-procentową pewnością. Gdy psycholog Paul Ekman przestudiował jednak jego pisma, znalazł uderzające podobieństwa w zakresie poglądów dotyczących współczucia i moralności. Zauważył je także Dalajlama XIV, przyjaciel profesora.

Kiedy Ekman przeczytał mu urywki z dzieł naukowca, którego 200. urodziny obchodziliśmy zaledwie kilka dni temu, przywódca duchowy i świecki Tybetańczyków stwierdził, że od teraz powinien się chyba nazywać darwinistą.

Darwin nie pisał wyłącznie o ewolucji, część jego dorobku była poświęcona więziom emocjonalnym między ludźmi i podobieństwom uczuć ludzkich oraz zwierzęcych.

Z buddyjskiego i Darwinowskiego punktu widzenia podstawą współczucia jest matkowanie, [...] skoncentrowanie na innych na sposób matczyny. Widok kogoś cierpiącego wywołuje cierpienie także u mnie, motywując do zmniejszenia cudzych, a zarazem własnych mąk – przekonywał profesor Ekman na spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Postępów w Nauce.

Zainteresowanie Darwina buddyzmem może być skutkiem podróży odbytej do Tybetu w 1847 r. przez jego przyjaciela Josepha Hookera. Filozofią buddyjską interesowała się też żona autora teorii ewolucji Emma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się trochę kłóci za zacięciem do polowań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dopiero cios dla wszelkiej maści Giertychów i ich inkwizytorów :)))

nawet, jeśli to tylko spekulacje (sam fakt, że bliżej Darwinowi do Buddy niż do Jezusa ;)) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nawet, jeśli to tylko spekulacje (sam fakt, że bliżej Darwinowi do Buddy niż do Jezusa

 

Darwinowi najbliżej było do małpy , co opisał i udokumentował (do czego nawet przekonał wielu ludzi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pracownicy Biblioteki Uniwersytetu Cambridge poinformowali o zaginięciu 2 notatników Karola Darwina. Warte miliony funtów zabytki najprawdopodobniej zostały ukradzione... przed 20 laty. Jeden z nich zawiera słynny rysunek Drzewa Życia, w którym uczony zilustrował ewolucyjne powiązania pomiędzy gatunkami.
      Notatniki ostatnio widziano w listopadzie 2000 roku, gdy złożono „wewnętrzną prośbę” o ich udostępnienie w celu wykonana fotografii. Zostały wówczas wyniesione ze specjalnie zabezpieczonego pomieszczenia i przetransportowane do tymczasowego studio fotograficznego w piwnicy biblioteki. Dwa miesiące później, podczas rutynowej kontroli, zauważono, że notatników nie ma w miejscu, gdzie były przechowywane. Wiemy, że fotografowano je w listopadzie. Nie wiemy, co działo się z nimi pomiędzy listopadem 2000 a styczniem 2001, kiedy to zauważono, że nie ma ich tam, gdzie być powinny, mówi dyrektor biblioteki, doktor Jessica Gardner.
      Moi poprzednicy stwierdzili, że najwyraźniej ktoś odłożył je w niewłaściwe miejsce, mówi doktor Gardner, która objęła funkcję dyrektora w 2017 roku.
      Przez te lata niejednokrotnie poszukiwano notatników Darwina, ale nigdy ich nie znaleziono. Nie ma w tym nic dziwnego. Łączna długość bibliotecznych półek wynosi imponujące 200 kilometrów. Jest na nich przechowywanych ponad 10 milionów map, manuskryptów i innych obiektów.
      Na początku bieżącego roku doktor Gardner zleciła nowe poszukiwania. Pracownicy biblioteki przekopali konkretne miejsca. Dokładnie przejrzeli też 189 skrzyń, w których przechowywane są książki, notatki i rysunki Darwina. Notatników nie znaleziono.
      Gardner nie chciała przyjąć do wiadomości, że kiedyś notatniki się odnajdą. Wraz z zespołem szczegółowo przeanalizowała to, co działo się z notatnikami. W końcu doszła do wniosku, że założenie, iż ktoś źle je odłożył jest nieprawdziwe. Notatniki prawdopodobnie zostały ukradzione, stwierdziła. Jej zdaniem, taką możliwość należało przyjąć do samego początku, jednak tego nie zrobiono. Pani dyrektor zauważa, że w ciągu ostatnich 2 dekad zmieniono i poprawiono procedury bezpieczeństwa. Teraz, gdyby nie można było odnaleźć czegoś równie ważnego, natychmiast zawiadomiono by policję, mówi.
      Policja została w końcu poinformowana o prawdopodobnej kradzieży, a notatniki zostały wpisane na brytyjską listę Art Loss Register. Informacje o nich zostały dodane również do prowadzonej przez Interpol bazy danych skradzionych dzieł sztuki.
      Zaginione notatniki zawierają wnioski, jakie młody Darwin wyciągnął z niedawno zakończonej podróży na Galapagos. W lipcu 1837 roku 28-letni wówczas mężczyzna napisał na górze strony jednego z notatników „sądzę” i narysował pierwsze Drzewo Zycia. Te notatniki to próba odpowiedzi na pytanie, skąd pochodzą gatunki, mówi emerytowany profesor historii i filozofii nauki Jim Secord. Ponad 20 lat później, w 1859 roku, w dziele „O pochodzeniu gatunków” ukazała się bardziej rozbudowana wersja Drzewa Życia.
      Czytając notatniki czuje się, jakby się było w głowie Darwina. Umieścił tam bardzo dużo pomysłów i informacji. Widać tam wielką energię intelektualną, wiele pomysłów, mówi Secord.
      Notatniki są niewielkie, rozmiarów pocztówki. Były przechowywane w specjalnym niebieskim pudełku.
      Doktor Gardner zapewnia, że bibliotekarze nie przestaną ich szukać. Jednak przejrzenie pozostałych półek i magazynów zajmie im kolejnych 5 lat. W międzyczasie więc zaapelowano do opinii publicznej z prośbą o pomoc. Gdyby ktoś posiadał jakiekolwiek informacje na temat notatników, proszony jest o pomoc. Gardner zaapelowała też do złodzieja lub ich obecnego posiadacza o zwrot zabytków.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Antropolodzy z Uniwersytetu w Oksfordzie odkryli 7 uniwersalnych zasad moralnych. Na podstawie badań 60 kultur wyodrębnili zasady, które wydają się uniwersalne dla całej ludzkości. Te zasady to: pomagaj członkom rodziny, pomagaj członkom grupy, odwdzięczaj się przysługami za przysługę, bądź dzielny, szanuj starszych, uczciwie dziel się dostępnymi zasobami oraz szanuj własność innych.
      Autorzy wcześniej prowadzonych podobnych badań skupiali się na badaniu tych zasad w niektórych miejscach. Nikt jednak nie sprawdził, czy są one ważne w dużych próbkach różnych kultur. Obecne badania, których wyniki opublikowano na łamach Current Anthropology, są największymi i najdokładniejszymi multikulturowymi badaniami dotyczącymi postaw moralnych.
      Naukowcy z Instytutu Antropologii Kognitywnej i Ewolucyjnej przeanalizowali ponad 600 źródeł biorąc pod uwagę ponad 600 000 słów z 60 społeczności. Od wieków toczy się debata pomiędzy uniwersalistami a relatywistami moralnymi. Teraz mamy odpowiedzi na niektóre pytania. Ludzie na całym świecie spotykają się z podobnymi problemami społecznymi i używają podobnych zasad moralnych, by je rozwiązać. Siedem wymienionych przez nas zasad wydaje się uniwersalnymi we wszystkich kulturach. A to oznacza, że wszędzie używany jest podobny kod moralny. Wszyscy chyba zgodzą się, że współpraca i promocja wspólnego dobra jest czymś właściwym, mówi doktor Oliver Scott Curry, główny autor badań.
      Celem autorów badań było sprawdzenie teorii mówiącej, że moralność wyewoluowała, by promować współpracę oraz, że jako istnieją różne typy współpracy, istnieją też różne typy moralności.
      Badacze zauważyli przede wszystkim, że siedem wymienionych zasad było we wszystkich kulturach uznawanych za moralnie dobre. Po drugie, w niemal wszystkich społeczeństwach znaleziono przykłady na większość takich zachowań. Co bardzo ważne, nie było kontrprzykładów, czyli nie istnieje społeczeństwo, w którym któraś z tych zasad byłaby uznawana za moralnie naganną. Po trzecie, zasady te były obserwowane z równą częstotliwością na wszystkich obszarach, więc nie można było wyróżnić np. „zachodniej” moralności.
      Na przykład wśród zamieszkującego centralną Etiopię ludu Amhara świadome lekceważenie obowiązków wobec krewnych jest uznawane za coś wstydliwego i wskazuje na zły charakter. W Korei zaobserwowano bardzo egalitarną etykę wzajemnej pomocy i współpracy wśród sąsiadów oraz silną solidarność grupową. Wśród ludu Garo, mieszkającego w Indiach i Bangladeszu odwdzięczanie się za przysługi widoczne jest w każdym aspekcie życia i zajmuje bardzo wysoką pozycję w ich strukturze wartości. Masajowie bardzo cenią dzielnych wojowników, a odwaga na polu bitwy jest uznawana za ascetyczne samopoświęcenie i najwyższy dowód lojalności. Bemba z Kongo niezwykle mocno szanują starszych, a dla uto-azteckich Tarahumarów z Meksyku poszanowanie cudzej własności jest kluczowe dla wszelkich relacji interpersonalnych.
      Badacze zauważyli też, że różne społeczności nadają tym samym zasadom moralnym różny priorytet. O ile wszędzie zgadzano się, co do wymienionych siedmiu zasad, to ich gradacja wedle priorytetu była w różnych społecznościach różna. Uczeni pracują teraz nad nowym kwestionariuszem badawczym, z którego chcą się dowiedzieć, czy to nadawanie różnej wagi poszczególnym zasadom moralnym odzwierciedla różnice w ocenie współpracy w różnych warunkach społecznych.
      Nasze badanie bazowało na historycznych opisach kultur z całego świata. Dane te zabrano niezależnie od teorii, które testowaliśmy, i jeszcze zanim się one pojawiły. W ramach przyszłej pracy badawczej chcemy zebrać więcej szczegółów i uczynić to bardziej systematycznie, mówi współautor badań, profesor Harvey Whitehouse.
      Z artykułem Is It Good to Cooperate? Testing the Theory of Morality-as-Cooperation in 60 Societies można zapoznać się na łamach najnowszego numeru Current Anthropology.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewykluczone, że wybitny matematyk, pionier informatyki Alan Turing trafi na banknot 10-funtowy. Petycję w tej sprawie podpisało już 6000 osób. Jeśli tak by się stało Turing zastąpiłby Darwina.
      Thomas Thurman, autor petycji, napisał w niej, że Turing jest „bohaterem narodowym“. Jego wkład w nauki komputerowe, a zatem w życie naszego narodu i świata jest nie do przecenienia. Jego teorie mają wciąż wpływ na dzisiejsze życie i wpływ ten nigdy nie ustanie.
      John Graham-Cummings, informatyk, który w 2009 roku rozpoczął udaną kampanię na rzecz wystosowania przez rząd w Londynie oficjalnych przeprosin pod adresem Turinga, zgadza się, że geniusz powinien być pamiętany jako bohater narodowy. Jego zdaniem trudno jednak wybierać pomiędzy Darwinem a Turingiem. Graham-Cummings proponuje postawienie Turingowi narodowego pomnika. Mógłby on zająć pusty czwarty cokół na Trafalgar Square.
      Na tym najsławniejszym placu Londynu oprócz kolumny Nelsona stoją też pomniki króla Jerzego IV oraz generałów Haveloka i Napiera. Wzniesiono też czwarty cokół, jednak na postawienie na nim pomnika zabrakło pieniędzy. Od kilku lat co roku jest tam stawiane inne dzieło. Zdaniem Cummingsa, stałe miejsce na cokole mógłby zająć Turing.
      Decyzję o tym, czy Turing zagości na banknotach podejmie Gubernator Banku Anglii.
      W Wielkiej Brytanii od 1970 roku uwiecznia się na banknotach znaczące postaci. Turing mógłby trafić na 10-funtowy banknot serii F. Druk tej serii rozpoczął się w 2007 roku, wraz z pojawieniem się 20-funtowego banknotu, na którego rewersie umieszczono portret Adama Smitha, ojca współczesnej ekonomii politycznej i koncepcji wolnego rynku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przeprowadzone na Oxford University badania sugerują, że jeden z leków używany przy chorobach serca wpływa na... postrzeganie innych ras. O wynikach badań poinformowano w piśmie Psychopharmacology.
      Wzięło w nich udział 36 osób, podzielonych na 2 grupy. Jedna przyjmowała lek o nazwie propranolol, a druga zażywała placebo. Propranolol to beta-bloker, który wpływa na obwodowy autonomiczny system nerwowy i działa na obszar mózgu odpowiedzialny za odczuwanie strachu i odpowiedź emocjonalną.
      Gdy obie wspomniane grupy wypełniły Implicit Attitude Test okazało się, że ta, która przyjmowała propanolol uzyskała znacznie mniej punktów, co oznacza, iż wykazywała mniej podświadomych uprzedzeń w stosunku do innych ras. Zachowania świadome nie uległy zmianie.
      Naukowcy spekulują, że propranol redukuje podświadome uprzedzenia, gdyż bazują one na automatycznym lęku, który jest przez ten lek blokowany.
      Sylvia Terbeck, główna autorka badań, mówi, że wyniki tych badań to nowy dowód dotyczący procesów zachodzących w mózgu, a odnoszących się do rasizmu. Podświadomy rasizm może występować także u ludzi, którzy głęboko wierzą w równość. Biorąc pod uwagę fakt, że podświadome zachowania mogą odgrywać rolę w naszym stosunku do innych ludzi oraz szerokie stosowanie proplanololu, nasze badania mają też znaczący wymiar etyczny - mówi Terbeck. Prawdopodobnie lekarstwa, które przyjmuje wiele osób, mogą wpływać na naszą podświadomość i ważnym jest, byśmy rozumieli, jak leki zmieniają nasz system nerwowy, nasze zachowania i wybory moralne - dodaje.
      Filozof, profesor Julian Savulescu, który również brał udział w badaniach dodaje, że niosą one ze sobą zwodniczą możliwość, iż nasze podświadome zachowania w odniesieniu do ludzi różnych ras mogą być modulowane za pomocą leków. To możliwość, która wymaga ostrożnego rozpatrzenia pod względem medycznym. Badania naukowe mające na celu uczynienie ludzi lepszymi mają swoją ciemna stronę. A propranolol to nie pigułka na leczenie rasizmu. Jednak biorąc pod uwagę, że już teraz wiele osób używa podobnych leków, które mają efekt uboczny w postaci zmiany morale, powinniśmy lepiej rozumieć te efekty.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Skamieniałości znajduje się przeważnie w terenie, ale doktor Howard Falcon-Lang z Royal Holloway, University of London przypadkowo dokonał tego samego, buszując w starej szafie British Geological Survey. Odkrył tam niewidziany od 165 lat skarb, m.in. skamieniałości zebrane przez Karola Darwina. Wszystkie egzemplarze zostały sfotografowane. Od 17 stycznia można je oglądać w Internecie.
      Przeglądając zawartość starej szafy, natknąłem się na szuflady z napisem "niezarejestrowane skamieniałości roślin". Tajemnica to coś, czemu nie umiem się oprzeć, więc otworzyłem jedną z nich. Gdy zobaczyłem, co w niej jest, dosłownie opadła mi szczęka - opisuje swoje doświadczenia Falcon-Lang.
      W szufladzie znajdowały się setki skamieniałości, które wypolerowano, tak by powstały cienkie, przezroczyste wycinki. Proces ten umożliwia oglądanie pod mikroskopem. Jeden z pierwszych preparatów, jaki wpadł mi w ręce, opatrzono fiszką "C. Darwin Esq.". Okazało się, że to fragment sfosylizowanego drewna, które zebrano podczas słynnej wyprawy, odbytej przez Darwina na pokładzie HMS Beagle [poczynione wtedy odkrycia stały się podstawą teorii ewolucji].
      Za uporządkowanie tych dóbr odpowiadał Joseph Dalton Hooker, botanik, a zarazem najlepszy przyjaciel Darwina, który w 1846 r. pracował dla British Geological Survey. Wśród innych skamieniałości z szafy znalazły się skarby znalezione przez samego Hookera w czasie podróży wokół Antarktydy. Skamieniałości "zaginęły", bo Hooker zapomniał ich uwzględnić w oficjalnym rejestrze okazów, zanim wyruszył z ekspedycją w Himalaje. W 1851 r. niezarejestrowane skamieniałości przeniesiono do Muzeum Praktycznej Geologii. Później następowały kolejne przeprowadzki, aż ok. 30 lat temu kolekcja trafiła do siedziby głównej British Geological Survey koło Nottingham. A że, jak wiadomo, najciemniej pod latarnią, trzeba było jeszcze trochę poczekać, nim ktoś po prostu otworzył szufladę.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...