Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Porównując zachowania kobiet i mężczyzn, psycholodzy z USA i Kanady zauważyli, że wbrew obiegowej opinii, to panowie utrzymują kontakty z większą liczbą osób swojej płci, a ich przyjaźnie z innymi mężczyznami trwają zazwyczaj dłużej niż przyjaźnie damsko-damskie. Co więcej, są bardziej tolerancyjni, jeśli chodzi o ich wybryki.

Joyce F. Benenson (Emmanuel College) i jej współpracownicy z Harvardu oraz Universite du Quebec przeprowadzili badania z udziałem studentów i studentek. Na początku wszyscy wypełniali kwestionariusz dotyczący relacji ze współlokatorami. Potem czytali historię o najlepszym przyjacielu hipotetycznej osoby, który miał być osobą całkowicie godną zaufania, aż pewnego dnia zobowiązał się doręczyć pewne dokumenty i tego nie zrobił. Po zapoznaniu się z relacją ochotnicy mieli ocenić wiarygodność opisanego człowieka.

Okazało się, że mężczyźni byli bardziej tolerancyjni niż kobiety w stosunku do niespokrewnionych z nimi osób tej samej płci. Panowie pozytywniej oceniali swoich współlokatorów i uznawali ich za mniej kłopotliwych. Dane z 3 instytucji uniwersyteckich wykazały też, że studentki były bardziej skłonne do zmiany współlokatorek. Podczas eksperymentu z zawodzącą przyjaciela/przyjaciółkę osobą kobiety w większym stopniu zaniżały jej wiarygodność.

Psycholodzy podkreślają jednak, że odwoływali się do wąsko zdefiniowanej tolerancji, dlatego nowo odkryty mechanizm warto by zbadać w ramach innego scenariusza. Sugerują oni, że na najbardziej prymitywnym poziomie kobiety mogą mieć obniżony próg wyczuwania negatywnych informacji wzrokowych, słuchowych i zapachowych, które pochodzą od niespokrewnionych osób tej samej płci. Można się też spodziewać, że kobiety i mężczyźni różnią się pod względem oczekiwań wobec przyjaciół. Dla pań negatywne dane są istotniejsze niż dla panów, ponieważ zaburzają ustanawianie intymności, odgrywającej większą rolę w związkach damsko-damskich niż męsko-męskich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, bo: np mezczyzni moga uprawiac seks z ta sama kobieta bez zagrozenia przyjazni. natomiast u kobiet jest to raczej niedopuszczalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa ewolucja ;] Kto inny jak nie mężczyźni muszą wytrzymywać kobiece fochy? No i się uodporniliśmy...

A że "męskie fochy" są lżejsze od "damskich fochów" to jesteśmy stosunkowo bardziej tolerancyjni dla siebie na wzajem.

No i dochodzi jeszcze kwestia zrozumienia ;] Tzn łatwiej jest przebrnąć przez problem (Foch) razem niż osobno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg Ciebie mezczyzni stoja wyzej na drabinie ewolucyjnej od kobiet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli wg Ciebie mezczyzni stoja wyzej na drabinie ewolucyjnej od kobiet?

 

nie mozemy byc (mezczyzni) wyzej albo nizej bo taka zaleznosc moze zajsc wylacznie w momencie kiedy jedna ze stron jest przodkiem a druga potomkiem :) no dobra moze tak byc ze moja matka jest moim przodkiem ;] ale nie o to chodzi zeby sie nikt nie czepial ;]

 

chodzi raczej o to ze w toku ewolucji kobiety i mezczyzni przystosowali sie do roznych rol. i tak np dlaczego kobiety maka krotsze stopy? ewolucja - moga dzieki temu stac blizej zlewozmywaka ;] nie bij nie krzycz ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bede krzyczec. Nie jestem jakas pokrecona feministka.

Osobiscie wole teorie kamasutry jesli chodzi o kobiece stopy :)

czyli w toku ewolucji mezczyzni dostosowali sie do kobiet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W społeczności ludzkiej mężczyźni specjalizują się we współdziałaniu. Kobiety w toku ewolucji wykształciły większą dbałość o własne interesy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O wlasne interesy? tak -zwlaszcza matki.

z doswiadczenia wiem ze jest zupelnie odwrotnie niz twierdzisz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O wlasne interesy? tak -zwlaszcza matki.

z doswiadczenia wiem ze jest zupelnie odwrotnie niz twierdzisz

 

czyba ze interesem matki jest wychowanie, niestety czesciej odchowanie, dziecka :)

 

a co to za teoria Kamasutry? ;)

 

btw: nie trzeba byc feminista zeby spierac sie z seksista :P to tak dla rymu nie dla sensu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się nasuwa myśl, że wynik tego badania może równie dobrze znaczyć, że mężczyźni są mniej odpowiedzialni- przykładają mniejszą uwagę do realizacji teoretycznie ważnych planów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

A mnie się nasuwa myśl, że wynik tego badania może równie dobrze znaczyć, że mężczyźni są mniej odpowiedzialni- przykładają mniejszą uwagę do realizacji teoretycznie ważnych planów...

Dlatego nie ma co! Warto się uzupełniać - być jednością.

Wtedy zastanawianie się na słabościami i siłami obu płci traci sens.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzupelniac sie ale jak? Po co kobiecie facet?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Uzupelniac sie ale jak? Po co kobiecie facet?

wieszzzzzz

 

Ale napiszę:

K i M mają różne poziomy hormonów : estrogenu i testosteronu. Dlatego są dla siebie wzajemnie czasem nieprzewidywalni. I kiedy zaczną rozmawiać i o swoich marzeniach i perwersyjnych ciekawościach(miałem na myśli włażenia sobie do głowy nawzajem + pragnienie nieskończoności w pakiecie) - efekt powinien być zabójczo olśniewający  ::)

Ale to jest możliwe tylko kiedy Ona i On WIEDZĄ , że warto próbować na okrągło (nie miałem na myśli cykli : miesiące, lata MIAŁEM NA MYŚLI : dni godzin minuty)

 

understood?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To za malo.

wyrownanie poziomu hormonow ma byc sensem relacji pomiedzy kobieta i mezczyzna ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

To za malo.

wyrownanie poziomu hormonow ma byc sensem relacji pomiedzy kobieta i mezczyzna ?

Nie no, co Ty?

Chodzi o niespodzianki od drugiej osoby, poznawanie jej indywidualności. Ilość różnic zwiększa się przez tą genialną superróżnicę międzypłciową.

 

No i jak? Miałbym Ci wstrzyknąć swój testosteron, a Ty mi Twój estrogen?

Wiesz, że poczułabyś się mocarna wtedy? Istnieje taka terapia - robią to sobie panie po 40tce w US(chyba 1000US/tydz albo /mc), które znają pewnego lekarza - komórki wtedy działają i reagują szybciej.

Ale inni lekarze odradzają - bo mogą zacząć zachodzić zmiany nowotworowe(teoria albo fakt, nie wiem tego co mikroos :) )

 

Oczywiście najważniejsze jest to czy obie strony maja taką sama definicję miłości.(a co powyższe w tym poście - to taka ściemka (oprócz injekcji testosteronu no i oprócz pierwszego akapitu) ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Iniekcja testosteronu wystepuje podczas seksu.

Nie podoba mi sie Twoja wypowiedz bo: Jak mozna sie opasowac definicja milosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Iniekcja testosteronu wystepuje podczas seksu.

Nie podoba mi sie Twoja wypowiedz bo: Jak mozna sie opasowac definicja milosci.

;D

a bo ja wiem, chyba w śladowych ilościach, z tego co gdzieś tu na kw czytałem :) to takie wrażenie powoduje w Tobie oksytocyna(Twoja)

 

nie można się opisać w takiej i pozostać. to jest inaczej

1ciągłe ustalanie czym jest relacja(kontrola jakości)

2zastanawiaenie się czym mogłaby być i co już jest przejrzałe

3orientując przemyślenia na BYCIE RAZEM, bo jak wiadomo - można się znudzić swoim egoizmem w interakcjach z kolejnymi partnerkami. Jest wielu debili/ek którzy myślą, że człowieka da się szybko opisać przez pryzmat znanych pojęć. HA! niezły jestem 8) . od dzisiaj zajmuję się filozofią praktyczną ;)

4wnioskując po 3. <=> kochać można się z kimś kto rozumie ciągłe upgrade'y w sobie i swojej drugiej lepszej połowie.ktoś kto ciągle zmienia osobnika jest ograniczony, bo nie jest w stanie się zorientować, że widział kawałek, nie wiedział jak to ewoluuje i nie ma pojęcia, że upgrade'y prowadzą do czegoś lepszego(nie poznanego nigdy)

 

dodatek: jak się już myśli, że się kogoś poznało - FATAL ERROR, PROGRAM TERMINATED (czyli zaprzeczenie)

 

Iron Man'a sobie zobaczyłem, stąd troszkę forma dziś mnie obrosła :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli co?-ciagle zmiany, ciagla ewolucja.

Moje doswiadczenia sa takie ze...hmm...Twoje teorie sa raczej nierealne.

Inna mozliwosc:trafialam na samych debili albo to ja jestem takim debilem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

wstępnie odpowiem, że nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O wlasne interesy? tak -zwlaszcza matki.

z doswiadczenia wiem ze jest zupelnie odwrotnie niz twierdzisz

 

Widocznie mamy odmienne doświadczenia - choć bardziej prawdopodobne, że protestujesz wyłącznie dla zasady, bo pierwsze zdanie twojej wypowiedzi przeczy drugiemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze znanie zawiera sarkazm.( zabraklo emotki)

Skonczylam juz z protestami "dla zasady"

Jesli nie mam nic do powiedzenia to nie mowie.

W tym wypadku mam.  Kobiety w wiekszosci nie dbaja o wlasne interesy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarówno kobiety, jak i mężczyźni wolą polityków z niższymi głosami. Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców sugerują, że na wybór konkretnego kandydata wpływa nie tylko sympatyzowanie z jakąś partią/ideologią, ale i czynniki natury biologicznej.
      Często błyskawicznie oceniamy kandydatów, bez pełnej wiedzy o ich programie czy pozycji. Najnowsze ustalenia mogą pomóc wyjaśnić czemu - uważa Rindy Anderson, biolog z Duke University. To jasne, że nasz głos przekazuje więcej informacji niż słowa, które wypowiadamy. Świadomość ta może pomóc w zrozumieniu czynników wpływających na nasze kontakty społeczne, a także w dociekaniu, czemu na wysokie stanowiska polityczne wybiera się mniej kobiet.
      Badając preferencje w zakresie wysokości głosu kandydatów, Anderson, Susan Peters (także z Duke University) oraz Casey Klofstad z Uniwersytetu w Miami nagrywali kobiety i mężczyzn wypowiadających zdanie "Zachęcam do głosowania na mnie w czasie listopadowych wyborów" (wtedy w USA mają się odbyć wybory prezydenckie). Później nagrania modyfikowano, uzyskując wersje wypowiadane wysokim i niskim głosem.
      Głosy żeńskie odtworzono 37 mężczyznom i 46 kobietom z Uniwersytetu w Miami, a głosy męskie 49 mężczyznom i 40 kobietom z Duke University. Okazało się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wybierali kandydatów z niższym głosem (bez względu na płeć polityka).
      W drugim eksperymencie nagrania prezentowano trzem grupom 35 mężczyzn i 35 kobiet. Proszono o wybranie kandydata, który wydawał się silniejszy, bardziej kompetentny i godny zaufania. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisywali niższym kobiecym głosom wszystkie 3 cechy. Tylko mężczyźni postrzegali zaś niskie męskie głosy jako świadczące o większej sile i kompetencji. Anderson podejrzewa, że mężczyźni mogą być wyczuleni na wysokość głosu pozostałych przedstawicieli własnej płci, bo to pozwala wnioskować o ich tendencji do współzawodnictwa i agresji społecznej (na zachowanie i głos wpływa w końcu poziom testosteronu). Kobiety oceniają te cechy na podstawie innych wskazówek.
      Ponieważ na razie badania miały charakter laboratoryjny, Anderson przestrzega przed rozpatrywaniem wyników w zbyt szerokim kontekście. Rzeczywiście kobiety mają wyższe głosy od mężczyzn, ale głos to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedoreprezentowanie kobiet wśród liderów. Zespół zamierza przeanalizować pod kątem głosu tegoroczne wybory prezydenckie w USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Lekkie odwodnienie to sytuacja, gdy zawartość wody w tkankach spada o 1,5%. U obu płci pojawiają się wtedy zmęczenie, napięcie i lęk, jednak okazuje się, że kobiety doświadczają silniejszych zmian nastroju. Co ciekawe, choć kobiety czują się gorzej, to mężczyźni mają większe problemy poznawcze, w porównaniu do swej zwykłej formy (Journal of Nutrition and the British Journal of Nutrition).
      W badaniach zespołu z University of Connecticut uwzględniono grupy kobiet i mężczyzn tuż po dwudziestce, którzy ani nie uprawiali wyczynowo sportu, ani nie prowadzili siedzącego trybu życia. Do odwodnienia doprowadzano w wyniku ćwiczeń na bieżni (wieczorem dzień przed eksperymentem wszyscy byli nawodnieni). Po wysiłku ochotników badano za pomocą testów do oceny czujności, pamięci, rozumowania, czasu reakcji, uwagi oraz uczenia. Później porównywano wyniki uzyskane w stanie odwodnienia i nawodnienia.
      W grupie kobiet łagodne odwodnienie wywołało ból głowy, zmęczenie i problemy z koncentracją. Choć same ochotniczki twierdziły, że zadania wydawały im się trudniejsze, ich funkcjonowanie poznawcze praktycznie się nie zmieniło.
      U mężczyzn łagodne odwodnienie utrudniało funkcjonowanie poznawcze, zwłaszcza w zakresie pamięci roboczej i czujności. Panowie także byli zmęczeni, niespokojni i spięci, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu niż rówieśnice.
      Harris Liberman, jeden ze współautorów studium, uważa, że niekorzystne zmiany nastroju mogą ograniczać motywację konieczną do angażowania nawet w umiarkowanie intensywne ćwiczenia dotleniające.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...