Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Jak pokazuje przykład oczyszczalni ścieków z prefektury Nagano, złoto można wydobywać nie tylko z ukrytych w ziemi złóż, ale także (i to w całkiem pokaźnych ilościach) ze spopielonego szlamu.

Po pierwszym miesiącu realizacji projektu przedsiębiorcza oczyszczalnia zarobiła 56 tys. dolarów. Pod koniec stycznia operator oczyszczalni w Suwa poinformował, że z każdej tony osadów można pozyskać ok. 1,9 kg złota.

W rejonie znajduje się sporo zakładów metalurgicznych oraz gorące źródła, co w dużej mierze wyjaśnia pochodzenie drogocennego pierwiastka.

W 2007 roku prefektura Nagano i Japan Sewage Works Agency przeprowadziły badania, które wykazały, że w popiele z oczyszczalni występuje tyle złota, co w bogatej rudzie. Koszty wyekstrahowania złota przewyższały jednak początkowo wartość uzyskiwanego metalu, dlatego jeszcze przez rok popioły nadal traktowano jak odpady przemysłowe.

Później wzrosła cena kruszcu i cały proceder stał się opłacalny. W październiku zeszłego roku 1,4 t popiołu przekazano do huty i pod koniec stycznia na koncie oczyszczalni z Suwa pojawiła się pierwsza okrągła suma. Kadra zarządzająca ma nadzieję, że w ten sposób uda się m.in. uzyskać zwrot kosztów operacyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ogóle obrót odpadami to żyła złota :) Na podobnej zasadzie do dziś nie rozumiem, dlaczego taką rzadkością jest np. odzyskiwanie ciepła z "odpadowej" wody spływającej do kanalizacji. Bierze człowiek prysznic, woda go grzeje przez 5 sekund, a potem, jeszcze ciepła, spływa w kanał. Coś czuję, że powoli nadchodzą czasy na oszczędzanie nawet na takich, drobnych z pozoru, rzeczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są już czynione próby w tym kierunku - na przykład gdzieś we Francji - nie dosłuchałem niestety w telewizorze, gdzie -  funkcjonuje całe osiedle domków z wysokim recyklingiem wody i ciepła. Dzięki temu do zasilania wystarczy trochę fotoogniw i ekranów grzewczych, a cała zużywana woda pochodzi z opadów. I podobno w sumie się to opłaca, bo budowa takich domów pozwala oszczędzić na infrastrukturze: odpadają wodociągi, linie elektryczne i rury gazowe, a kanały ściekowe są mało obciążone.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko się zgadza, ale przyznasz chyba, że jest to wciąż znikomy odsetek. Technologie dostępne są od dawna, ale chodzi właśnie o ich upowszechnianie. Problemem wydaje się ogromny wydatek, który trzeba ponieść na początku inwestycji. Niby się on zwraca, no ale jednak na starcie trzeba go skądś mieć.

 

A jeśli chodzi o ekologiczne osiedla, słyszałem kiedyś o podobnym projekcie w szwedzkim Malmo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawa poruszonego przez was ciepła ze ścieków jest niewątpliwie ciekawa. Coraz częściej instaluje się u nas pompy ciepła. Do obiegu tych pomp może byc podłączany ściek. Można sobie nawet łatwo wyobrazić tanią automatykę odcinającą dopływ ścieku do systemu, jeżeli jego temperatura jest zbyt niska.

Co do tego złota, to występuje ono dość powszechnie w wodach i ściekach, ale w niskich stężeniach. Ponieważ procesy oczyszczania ścieków mają naturę biologiczną, to może warto byłoby zrobić badania, czy koncentrowanie złota w osadach ściekowych nie jest właśnie skutkiem procesów biologicznych. W przyrodzie znane są liczne przypadki koncentrowania niektórych pierwiastków rzadkich przez organizmy żywe. Na podstawie tego rozwinięto nawet techniki geochemiczne poszukiwań złóż - poprzez analizę popiołu roślin. Mikrobiolodzy mieliby tu duże pole do popisu! A zapewne także specjaliści od wprowadzania zmian genetycznych w celu zaprzęgnięcia do pracy mikrobów.

A tak przy okazji - złoto występuje także w formie skompleksowanej. Podsyłam ciekawy dla lekarzy link http://www.biotechnologia.pl/kosmetologia/38/3/118/1042

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz się takie coś opłaca... jak więcej oczyszczalni wpadnie na ten pomysł, złota będzie więcej, cena spadnie... i znowu nie będzie się opłacać. Zresztą sami przyznacie, że złotem się ludzi nie wykarmi. Więc raczej nie traktowałbym tego jako ekonomii która miałaby służyć całej ludzkości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nie w każdym mieście masz oczyszczalnię ścieków zlokalizowaną tak blisko zakładów przetwarzających złoto, a do tego mało gdzie masz złotonośne źródełka.

 

A z oszczędności trzeba się cieszyć zawsze, bo jeśli wyda się mniej kasy na pozyskiwanie złota, to zawsze może starczyć na coś innego. Poza tym złoto to nie tylko biżuteria, ale też choćby elektronika, a ta przydaje się wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Złota nić pod skórą zapobiega starzeniu się skóry, jony złota odkładają się w narządach rodnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na ETH Zurich powstało niezwykle lekkie, 18-karatowe złoto, do którego wytworzenia użyto plastikowej matrycy w miejsce stopu metali. Lekkie złoto znajdzie zastosowanie w jubilerstwie, przede wszystkim przy produkcji zegarków, gdzie niewielkie zwiększenie wagi może być bardzo uciążliwe ale posiadacza zbyt ciężkiego zegarka.
      Lekkie złoto to dzieło Leonie van't Hag z zespołu profesora Raffaele Mezzengi. Waży ono od 5 do 10 razy mniej niż standardowe 18-karatowe złoto, które jest zwykle wykonane z 3/4 złota i 1/4 miedzi. Taki stop ma gęstość około 15 g/cm3.
      Gęstość nowego materiału wynosi zaledwie 1,7 g/cm3 i wciąż jest to jak najbardziej prawdziwe 18-karatowe złoto. Zamiast stopu metali van't Hagn, Mezenga i ich zespół wykorzystali włókna proteinowe i polimer, z których utworzyli matrycę, na którą nałożyli cienkie nanokryształy złota. Same nanokryształy zawierają też wiele pustych niewidocznych gołym okiem przestrzeni. Uczeni opisali swoje badania na łamach Advanced Functional Materials.
      Cały proces produkcyjny przebiegał następująco: najpierw wszystkie składniki umieścili w wodzie, tworząc układ dyspersyjny. Po dodaniu soli zamienił się on w żel. Następnie wodę zastąpiono w nim alkoholem. Całość umieszczono w specjalnej komorze, gdzie w warunkach wysokiego ciśnienia i w atmosferze nadkrytycznego CO2 doszło do wymieszania się alkoholu i dwutlenku węgla. Po zmniejszeniu ciśnienia całość zamieniła się w homogeniczny aerożel. Następnie za pomocą wysokiej temperatury pozbyto się polimerów i nadano całości ostateczny kształt.
      To złoto ma właściwości plastiku. Gdy upadnie na twardą powierzchnię, wydaje taki dźwięk, jak tworzywo sztucznej. Jednak ma połysk złota, można go polerować i obrabiać jak złoto. Co więcej można też dopasować jego twardość do przewidywanych zastosowań. Można też zmienić jego kolor zmieniając kształt tworzących go nanocząstek. Jeśli np. użyjemy sferycznych nanocząstek, złoto będzie miało fioletowy połysk. Możemy w ten sposób uzyskać wszystkie rodzaje złota o potrzebnych nam właściwościach.
      Mezzenga mówi, że „plastikowe” złoto będzie szczególnie użyteczne w jubilerstwie i wytwarzaniu zegarków, gdzie dużą rolę odgrywa waga produktu. Nadaje się też do roli katalizatora, do zastosowania w elektronice czy w osłonach przed promieniowaniem.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Międzynarodowy zespół naukowy roztopił złoto w temperaturze pokojowej. Do odkrycia doszło przypadkiem.
      Ludvig de Knoop z Chalmers University of Technology chciał zobaczyć, jak na tomy złota wpływa największe powiększenie ich w mikroskopie elektronowym. Byłem naprawdę zaskoczony, mówił de Knoop. Tym, co go tak zadziwiło było odkrycie, że w temperaturze pokojowej, pod wpływem działania mikroskopu, wierzchnia warstwa złota uległa stopieniu.
      To niezwykłe zjawisko, które daje nam nową podstawową wiedzę o złocie, stwierdził uczony. Modelowanie komputerowe wykazało, że do stopienia złota nie doszło wskutek wzrostu temperatury, a w wyniku oddziaływania niedoskonałego pola elektrycznego, które wzbudziło atomy.
      Odkrycie, że złoto może w ten sposób zmienić swoją strukturę jest nie tylko spektakularne, ale też ma przełomowe znaczenie dla nauki, mówią naukowcy. Będzie to miało olbrzymi wpływ na nauki o materiałach.
      Uczeni odkryli też, że możliwe jest przełączanie pomiędzy strukturą stałą a stopioną, dzięki czemu mogą powstać nowe typy czujników, katalizatorów czy tranzystorów. Jako, że możemy kontrolować i zmieniać właściwości atomów na powierzchni otwierają się nam nowe możliwości zastosowań materiału, stwierdziła współautorka badań profesor Eva Olsson.
      Warto tutaj podkreślić, że zmiana stanu skupienia na powierzchni zaszła w próbce o szerokości liczonej w nanometrach. Uzyskanie podobnego efektu na próbkach większych rozmiarów wymagałoby zastosowania napięcia elektrycznego, jakiego nie jesteśmy w stanie osiągnąć.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed 300 milionami lat na terenie dzisiejszych północnych Chin wybuchł wulkan, którego popioły pogrzebały i przechowały do naszych czasów cały las. Paleobotanik profesor Hermann Pfefferkorn z University of Pennsylvannia wraz z kolegami z Chińskiej Akademii Nauk oraz uniwersytetów Shenyang i Yunnan opublikowali właśnie wyniki badań lasu.
      Skamieniałości znajdujące się w pobliżu miejscowości Wuda są niezwykłym świadectwem historii. Popioły wulkaniczne pokryły las w ciągu zaledwie kilku dni, zachowały go zatem w takim stanie, w jakim znajdował się w konkretnym momencie.
      Las jest wspaniale zachowany. Możemy znaleźć tam gałęzie z wciąż przyczepionymi liśćmi. Obok są kolejne gałęzie, a w pobliżu pień drzewa, z którego pochodzą - mówi Pfefferkorn. Niektóre z mniejszych drzew zachowały się w całości.
      Uczeni zbadali dotychczas trzy miejsca różne miejsca o łącznej powierzchni 1000 metrów kwadratowych. To wystarczająco dużo, by dość dokładnie określić ekologię lasu.
      Wiek popiołu oszacowano na 298 milionów lat, zatem pochodzi on z początku permu. W tym czasie płyty kontynentalne powoli formowały Pangeę. Ameryka Północna i Europa były jednym kontynentem, a dzisiejsze Chiny znajdowały się na dwóch mniejszych kontynentach. Wszystkie znajdowały się w okolicach równika, panował na nich zatem klimat tropikalny. Klimat całego globu był podobny do współczesnego, co jest szczególnie interesujące, gdyż jego badanie może zrozumieć zachodzące obecnie zmiany.
      Naukowcy zidentyfikowali sześć grup drzew. Większość stanowiły niskie rośliny, jednak były wśród nich również wymarłe już Sigilaria i Cordaites, dorastające do ponad 30 metrów. Znaleziono też zachowane niemal w całości rośliny z rzędu Noeggerathiales.
      Badania zespołu Pfefferkorna są pod kilkoma względami pionierskie. To pierwsza tego typu rekonstrukcja lasu w Azji, pierwszy znany las z tego okresu, który utworzył torfowisko oraz pierwszy las, w którego niektórych obszarach dominowały Noeggerathiales - mówi uczony.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na University of Cambridge powstała technika pozyskiwania wysokiej jakości grafenu w temperaturze ponaddwukrotnie niższej niż dotychczas. Osiągnięcie to znakomicie ułatwi zastosowanie grafenu w praktyce.
      Zespół pracujący pod kierunkiem Roberta Weatherupa i Bernharda Bayera nałożył cienką warstwę złota na nikiel, na którym wzrasta grafen. To pozwoliło obniżyć temperaturę, w której tworzony jest grafen do zaledwie 450 stopni Celsjusza.
      Obecnie najlepszą znaną metodą pozyskiwania wysokiej jakości grafenu jest osadzanie z fazy gazowej. W tym celu podłoże z niklu lub miedzi, które działa jak katalizator, poddaje się działaniu gazu zawierającego węgiel. W temperaturze ponad 1000 stopni Celsjusza dochodzi do osadzenia się warstwy węgla na podłożu. Powstaje grafen.
      Metoda taka nie jest jednak pozbawiona wad. Wysokie temperatury niszczą część materiałów, które są wykorzystywane w produkcji elektroniki, przez co nie można z grafenu bezpośrednio tworzyć układów scalonych.
      Tymczasem, jak odkryli brytyjscy uczeni, wystarczy do niklu dodać mniej niż 1% złota, by można było obniżyć temperaturę pracy z grafenem do 450 stopni Celsjusza. Co więcej, pozyskany w ten sposób grafen jest lepszej jakości. W tradycyjnej technice produkcji grafen pojawia się na całej powierzchni niklu i poszczególne kawałki tworzą się niezależnie. Z czasem powiększają się i łączą ze sobą, ale miejsca połączeń są mniej doskonałe niż pozostała powierzchnia grafenu i elektrony nie poruszają się nich równie swobodnie.
      Tymczasem złoto blokuje wzrost grafenu. Pozwala zatem otrzymywać jednolite płachty, które rosły przez dłuższy czas, ale jako że nie napotkały na swojej drodze innych skrawków grafenu, nie łączyły się z nimi i nie występują w nich „szwy". Złoto pozwala zatem nie tylko na pozyskanie grafenu w znacznie niższej temperaturze, ale również na produkcję materiału o lepszych właściwościach.
      Uczeni z Cambridge przeprowadzili przy okazji szczegółowe badania nad wzrostem grafenu. Dowiedzieli się, że do osadzania się grafenu nie dochodzi tylko w czasie, gdy podłoże jest schładzane oraz że na wzrost wpływa nie tylko powierzchnia katalizatora, ale też obszar poniżej.
      Grafen wciąż jest przedmiotem laboratoryjnych badań i nie trafił jeszcze na linie produkcyjne. Jednak dzień jego rynkowego debiutu jest coraz bliżej. Idealnie byłoby, gdyby grafen udało się produkować bezpośrednio na izolatorze. Obecnie trzeba go przenosić z podłoża, na którym jest tworzony, na podłoże, gdzie ma powstać obwód. Problem w tym, że izolatory słabo sprawdzają się w roli katalizatorów do pozyskiwania grafenu z fazy gazowej. Badania nad wzrostem grafenu to wciąż młoda dziedzina wiedzy, ale rozwija się bardzo szybko - stwierdził Weatherup.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na University of Arizona opracowano nową technikę dostarczania leków do tkanek nowotworowych. Jeśli metoda okaże się tak skuteczna, jak wskazują wstępne wyniki, to chemioterapia będzie dzięki niej bardziej efektywna przy jednoczesnej redukcji efektów ubocznych.
      Autorem wspomnianej techniki jest zespół profesora Marka Romanowskiego. Uczeni wykorzystali pokryte złotem kapsułki wykonane z liposomów, które w sposób kontrolowany uwalniają leki w ściśle określonych miejscach organizmu. Kapsułki są wstrzykiwane do krwioobiegu i w naturalny sposób gromadzą się wokół tkanki nowotworowej. Naukowcy z Arizony dołączyli do liposomów molekuły sygnałowe, ligandy, które współpracują ze specyficznymi receptorami komórek. Wystarczy zatem dobrać ligandy odpowiednio do komórek nowotworu, który chcemy zaatakować. Dzięki temu kapsułki z większym prawdopodobieństwem skupią się w tkance nowotworowej. Gdy już to nastąpi, do akcji wkracza złoto. Metal ten ma tę interesującą właściwość, że zamienia światło podczerwone w ciepło. Wystarczy zatem oświetlić zgrupowane kapsułki światłem podczerwonym, by rozgrzały się one, powodując 'rozmiękczenie' liposomów i wyciekanie z nich leków. Taka technika pozwala precyzyjnie kontrolować ilość uwalnianych leków. Możliwe jest bowiem manipulowanie zarówno intensywnością jak i długością impulsu świetlnego.
      Użycie złota ma tę dodatkową zaletę, że gdy część kapsułek trafi do zdrowych tkanek, metal powinien zapobiegać wyciekaniu toksycznych lekarstw, które mogłyby je uszkodzić. Co więcej, kapsułki są na tyle małe, że ich nadmiar powinien zostać usunięty przez nerki. Jest to o tyle ważne, że obecnie nie istnieje żadna zatwierdzona terapia, która pozwalałaby usunąć z organizmu złote nanostruktury.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...