Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Do tej pory często postulowano, że zaburzenia myślenia, percepcji i emocji u osób ze schizofrenią są skutkiem braku połączeń między obszarami zawiadującymi tymi funkcjami. Najnowsze badania naukowców z MIT i Harvardu wskazują jednak, że ważną rolę w procesach chorobowych odgrywają nadmierne połączenia pomiędzy tzw. domyślnymi regionami mózgu (ang. default brain regions), które kontrolują samopostrzeganie i uaktywniają się, gdy człowiek nie myśli o niczym szczególnym albo myśli o sobie.

Jak wyjaśnia profesor John D. Gabrieli, zajmując się trudniejszymi zadaniami, ludzie zwykle hamują układ domyślny, ale pacjenci ze schizofrenią tego nie robią. Sądzimy, że odkrycie to może pomóc w wyjaśnieniu poznawczych i psychologicznych objawów tej choroby.

Schizofrenia jest w dużej mierze determinowana genetycznie, przez co krewni pierwszego stopnia, którzy dzielą z pacjentem połowę genów, są narażeni na zachorowanie w 10-krotnie większym stopniu niż przedstawiciele populacji generalnej.

Naukowcy badali 3 równoliczne (13-osobowe) grupy: 1) kontrolną, 2) schizofreników oraz 3) zdrowych krewnych pierwszego stopnia. Neurolodzy wybrali pacjentów, u których chorobę zdiagnozowano niedawno. W ten sposób zniwelowano wpływ wcześniejszych epizodów psychozy oraz zastosowanych metod leczenia.

Wszyscy ochotnicy byli badani funkcjonalnym rezonansem magnetycznym (fMRI). Leżąc w maszynie, wykonywali łatwe i trudne zadania pamięciowe. Szczególną uwagę zwracano na aktywność domyślnych regionów mózgu, a więc przyśrodkowej kory przedczołowej (ang. medial prefrontal cortex, mPFC) i tylnego zakrętu obręczy/przedklinka. Wiążą się one nie tylko z myśleniem o sobie, ale i z pamięcią autobiograficzną. Kiedy człowiekowi pozostawia się swobodę myślenia o czymkolwiek, uruchamiają się łącznie i synchronizują swoje działanie.

Susan Whitfield-Gabrieli, która analizowała dane, zaznacza, że u osób ze schizofrenią układ domyślny był podczas odpoczynku zarówno nadpobudliwy, jak i nadmiernie połączony. To samo można było zaobserwować podczas wykonywania zadań pamięciowych. Im mniejsza zdolność hamowania układu domyślnego i silniejsze połączenia między regionami, tym gorsze wyniki testu i poważniejsze objawy kliniczne.

Specjaliści uważają, że w ten właśnie sposób manifestuje się niezdolność schizofreników do przekierowania zasobów myślowych z kwestii osobistych, wewnętrznych na świat zewnętrzny, a to konieczne do wykonywania trudnych zadań.

Nadaktywność układu domyślnego wyjaśnia omamy czy paranoję. Gdy u pacjenta działa obszar oznaczający w normalnych warunkach koncentrację na sobie, to gdy usłyszy on w telewizji czy w radio jakąś wiadomość, odniesie ją właśnie do siebie i stwierdzi, że spiker mówi do niego, a nie do wszystkich odbiorców.

U krewnych pierwszego stopnia również stwierdzono podwyższoną aktywność układu domyślnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysłowe podejście do sprawy i wyniki dość rewolucyjne. wskazywałoby to na specyficzność ubytków w korze i odblokowanie układu domyślnego skutkiem słabej kontroli sfer recepcyjnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem ciekaw jednego. Czy wykluczono w badaniach wpływ innych czynników. Miałem do czynienia z kobietą, która była do ok. 30 roku życia zupełnie normalna. Miała jednak zupełnie pokręcone życie, była niemal zupełnie sama. Zaczęła nagle mieć omamy. To był dla niej ciężki okres, bo stan wojenny, a ona była zaangażowana w tym po stronie przeciwników SW. Nie jestem psychiatrą, choć mam przyjaciół psychiatrów. Była leczona szpitalnie, stwierdzono schizofrenię. W rodzinie nie były znane takie przypadki. Okazało się, że leczenie było bez skutków pozytywnych, choć na pozór wydawała się zupełnie normalna. Wyskoczyła z okna z wysokiego piętra i zginęła.

Mnie wtedy nie dawało spokoju to, że dziewczyna ta nie mogła ułożyć sobie życia. Była dobrym człowiekiem, bezkonfliktowym i przyjaznym dla wszystkich. Była tylko obciążona przerażającym smutkiem samotności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@J50

Ja jako nie psychiatra, myślę że ona mogła mieć, po prostu, ciężką nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kojarzy mi się tutaj poprawienie okularków przez lekarza co ma zwiastować wysłuchanie z empatią/ciekawości/rutyny/edukacji/powinności . . .

 

Genów bym w chorobę psychiczną nigdy nie mieszał!!!!!

 

Sami piszecie o stygmatyzacji, a ktoś na forum nadaje mi etykietkę "troll'a" (na którą mam zwis, bo mnie dodatny ranking nie bawi) jak waldiego. "SCHIZOgeny" to tylko statsa (coś zawsze będzie w przewadze i stąd te wnioskowanie [jednej osoby]) jak narazie (to jak granie na ranking w sieci cheat'ując).

 

Jakie społeczeństwo to i takie psychozy.

 

Wszelkie zaburzenia kształtuje społeczeństwo, a nie sama jednostka wytwarza je w sobie, bo bodźce ma narzucone z zewnątrz - nawet dewiant sam się nie tworzy tylko wytworem jest, a nie 'sobotworem' jak mawiał Lech Wałęsa!

 

Nazywanie drugiego HS małpiakiem, który małpą się czuje jest dla niego pochwałą, a nie pogardą! Czyli drugi człowiek chcący zaszkodzić drugiemu go podchwala w tym momencie i wszyscy się naśladujemy (a małpiak zapuszcza wąsy w tym momencie).

 

 

Żadna psychoza spowodowana narkotykami czy alkoholem nie jest czynnikiem działania danej substancji psychoaktywnej, a ma charakter socjalizacyjno-rodzinno-społeczny (kolejność wg i przeprowadzonego wywiadu rodzinnego/społeczno/edukacyjno/zawodowego i używka jest jedynie lub może być wyzwalaczem (wszystko, może wystąpic jak i nie). Podpinanie genetyki jest tutaj głupotą czy bzdurne gadanie o "duszy", bo homo sapiens czy homo internetus składa się z ciała, psychiki i osobowości jedynie (religia jest narzucona przez politykę i pieniądze oraz "małpie naśladownictwo" wykluczonego cyfrowo czy zacofanego spoleczeństwa. Poczucie choroby psychicznej czy jej brak nie zwiastuje nic i na dłuższą metę ma tylko znaczenie w małych społecznościach (wsie, małe miasteczka, gdzie stygmatyzacja i duża kontrola kosi swoje żniwo). Psychiatrzy i psycholodzy są najszybciej wypalającą się grupą zawodową i też mają podziały myśleniowe co nie stanowi wybalansowanej racji A B S O L U T N E J i pewnej niczym badania naukowców procentowe, które odnoszą się nie do wszystkich jednostek "HS". Podziały polityczne (jedna strona zawsze jest madrzejsza od drugiej ale nie optymalna dla wszystkich (jedni będą przytakiwać, drudzy spierać, trzeci to odrzucą, a czwarty będzie miał to w d00pie). Demokracja polega na wolnej wymianie informacji co kształtuje społeczeństwo informatyczne - kto chce w nim być to i tak będzie tak jak z rozwojem osobowości z działalnością własną ukierunkowaną na konkretny cel lub jego braku. Pal licho co jest legalne, a co nie!Sami tutaj mówicie o paranojach to muszę rozwinąć temat (czyli były kontakty Wasze z psychiatrami?). Pamiętajcie, że pacjent zarzywający maniakalnie czy okazjonalnie SPA od lekarza więcej może wiedzieć, gdyż on posiada tylko wiedzę książkową (nie zna jego przebiegu życia wartości, czynów i wywiad prowadzi np. dla dorobku "wyścigu szczurów" co zdradza ubogi wywiad wyuczony z książek marnych czy słuchaniu słabych wykładowców (brain drain) reszta siedzi już w innych krajach i zdradzają ją sztuczna empatia, wyciąganie informacji od rodzica pod pretekstem sympadtii i przypodobania się sztucznego i odruchy niewerbalne (albo werbalne i uczone) . . . lecz pacjent, może mieć urwany film, zaburzenia pamięci spowodowane psychozą, urojeniami, halucynacjami, głosami czy omami węchowymi - jest niczym marionetka w rękach dumnej panny czy zamężnej. Nie wie, że to psycho mantis zatajony, może siedzieć i dać się podpuszczać zbyt dumnej osóbce dysponującej jako tako wiedzą, która nie eksploduje wcale, bo mózgownica jej jest ograniczona genetyką i IQ dzidzicznym po matce (dobór osobników przystosowawczy i zdobywanie "statusu społecznego" oszustwem jak to jest w stadach szympansów (spokrewieństwo, pomoc jedynie własnym genom, załatwianie pracy, romanse zawodowe w mniejscach pracy, dyskredytacja, chwilowy zachwyt nad własną osobą oraz poczucie wszechwiedzy i omni-władzy co się udziela u polityków, prawo-sądownictwie i 'medycynie śmierci' . . . łatwy pęd pod pseudo-prestiżowy zawód ku zyskaniu "respecta". Socjalizację wyczytuje i zamiary wyczytuje się po kilku spojrzeniach w oczy jak i rozmowie dłuższej czy krótszej (lekarz ma przewagę większą nad pacjentem ale i znikoma zarazem, bo wszelka dokumentacja, może być zfałszowana "na podpuchę" i spreparowana dla przynety by sprawdzić jak te organy działają (usunięta także, może być czy zfałszowana). Pęd po szybszą emerę do policji czy kariera polityczna "zaburzańszczaka" z małego miasteczka czy pseudo-kliki "destruktowiczów-SLOW'lonych" dobrze im nie wroży. Maskowanie żałoby pod okularami ciemnymi czy wstyd rodzinny jak i polityczny tylko ich obnaża. zBUMiona morda zawsze pokaże swoje oblicze nawet z kwitującym uśmiechem szyderczym, pogardliwym jak i ironicznym. Sam wywiad czy prześwoietlenie mózgu nie wykaze wiele, a może tylko dać zaczątek przypuszczeniom pasującym pod schematy wyuczone. Tutaj mi się nasuwa natychmiast schemat, że młody lekarz pacjentowi pierwszy ręki nie podaje zaznaczając tutaj swój wyższy status społeczny - jak wtedy czuje się pacjent? Bez akceptacji? Bez szacunku? Lekarz przecież powinien być miły niczym doktor Tomasz Judym i starać się zrozumieć pacjenta jak i poznać . . . zaczepię też wątek prześmiewczy, gdy lekarz z pacjenta choroby śmiać się nie powinien, a maskuje to lub ma szydercze przesłanki ironiczno-wywyższające się lub pogardliwe.

 

O uzależnieniach możan pisać doktoraty:

 

 

 

-hazard

 

-nikotynizm

 

-kawoholizm

 

-alkoholizm

 

-narkomania

 

-uzależnienie og gier komputerowych/konsolowych (również grania online)

 

-pornoholizm

 

-seksoholizm

 

i reszta

 

 

 

Także albo trzeba się dobrze umieć bić, mieć broń palną, unikać, fajterować czy położyć na to wszystko lagę unikając stresu?

 

 

 

Trzeba tylko ludzi nauczyć spożywać racjonalnie dane substancje (bycie smakoszem i w rozsądnych ilościach, a nie do urwanych filmów). Jeśli ktoś w spokoju sobie idzie to policja nie może ataku przypuszczać i "tworzyć sztucznych łowów" czy to na wykrywalność czy dla pieniędzy, które dostają za wrobienie pijaczka czy ćpunka w jakieś trefne przestępstwa. Raz się ze szlumpfami zadasz i już jesteś "victm of the police". Jedyne wyjście to obciąż sobie dłonie czy przeszczepić palce by nie było odcisków palców albo przeszczepić sobie świński łeb co by nie rozpoznali. Zlikwidować PESEL i rąbnąć se kielicha na krążenie lub zapalić maryśki w lufce, peta czy piwka siorbnąć.

 

Bo substancje psychoaktywne łączą się z chorobami psychicznymi np. w Polskim społeczeństwie są zapoczątkowane przez alkohol spożywany przez osobniki ich rodziców czy destrukcyjne pijaństwo narodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Największe badania genetyczne dotyczące zaburzeń nastroju i zaburzeń psychotycznych wykazały istnienie znaczących różnic pomiędzy płciami. Różnice te dotyczą tego, w jaki sposób geny związane z rozwojem układu nerwowego, odpornościowego oraz funkcjonowania naczyń krwionośnych wpływają na kobiety i mężczyzn cierpiących na schizofrenię, zaburzenia afektywne dwubiegunowe oraz zaburzenia depresyjne.
      W badania zaangażowano podczas 100 naukowców i grup naukowych, a w ich ramach porównano genomy 33 403 osób ze schizofrenią, 19 924 osób z zaburzeniami dwubiegunowymi oraz 32 408 z zaburzeniami depresyjnymi. Grupę kontrolną stanowiło 109 946 zdrowych osób.
      Wiemy, że kobiety są narażone na większe ryzyko zachorowania na zaburzenia depresyjne, a mężczyźni na schizofrenię. Ryzyko zaburzeń afektywnych dwubiegunowych jest takie samo u kobiet i mężczyzn, ale istnieją międzypłciowe różnice odnośnie pojawienia się, przebiegu i rokowań. Autorzy najnowszych badań chcieli dowiedzieć się, z czego biorą się takiego różnice w zachorowaniach.
      Żyjemy w epoce tworzenia i analizy wielkich ilości danych. Postanowiliśmy więc poszukać genów powiązanych z tymi chorobami, by w ten sposób zidentyfikować w genotypie cele dla terapii farmaceutycznych. To pozwoli nam lepiej opracować terapie tych chorób, które w różny sposób dotykają obu płci, mówi główna autorka badań, profesor Harvard Medical School Jill M. Goldstein, założycielka Innovation Center of Sex Diferences in Medicine (ICON).
      Różnice pomiędzy płciami odnośnie chorób chronicznych czy nowotworów są powszechne. Jednak w medycyna ciągle opiera się głównie na modelach zdrowia mężczyzn i samców zwierząt laboratoryjnych. Musimy opracować bardziej precyzyjne modele, biorące pod uwagę różnice międzypłciowe, wyjaśnia profesor Goldstein.
      Naukowcy wykazali, że na ryzyko wystąpienia schizofrenii, zaburzeń afektywnych dwubiegunowych i zaburzeń depresyjnych wpływają interakcje genów specyficznych dla obu płci i jest to wpływ inny od wpływu hormonów płciowych. To pokazuje, jak ważne jest prowadzenie szeroko zakrojonych badań genetycznych, na podstawie których można uzyskiwać dane statystyczne dotyczące wpływu genów na rozwój choroby w zależności od płci pacjenta, stwierdzają autorzy badań.
      Uczeni zauważyli, że istnieje związek pomiędzy schizofrenią, depresją i płcią w aktywności genów kontrolujących czynnik wzrostu śródbłonka naczyniowego (VEGF), który bierze udział w tworzeniu naczyń krwionośnych zarodka i angiogenezie.
      Zarówno depresja jak i schizofrenia w bardzo dużym stopniu współistnieją z chorobami układu krążenia. Sądzimy, że istnieją wspólne przyczyny występowania chorób psychicznych i układu krążenia, które nie są zależne od podawanych leków. Współwystępowanie depresji i chorób układu krążenia jest dwukrotnie częściej obserwowane u kobiet niż u mężczyzn. To zaś może, przynajmniej częściowo, potwierdzać nasze spostrzeżenie, że istnieją genetyczne różnice międzypłciowe dotyczące depresji i genów kontrolujących VEGF, dodaje Goldstein.
      Badacze zauważyli, że istnieje znacząca zależna od płci genetyczna różnorodność w obrębie wielu genów, w tym w genie INKAIN2, który bierze udział w transporcie jonów sodu i potasu oraz odgrywa ważną rolę w procesie pobudzania neuronów.
      Zastosowany inhibitor transkrypcji SLIM wywołał istotną różnicę w reaktywności neuronów. Z jednej strony była ona zależna od płci, z drugiej zaś, od choroby, którą analizowano. Stwierdzono, że w modelu schizofrenii istnieje istotny wpływ SLIM na gen MOCOS. Jest on aktywny w ścianach naczyń krwionośnych i odgrywa ważną rolę w regulowaniu ciśnienia krwi. W modelu symulującym przebieg depresji zauważono zaś znaczy wpływ płci na działanie receptora VEGF, kluczowego regulatora ciśnienia krwi.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Biological Psychiatry.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Schizofrenia może być, przynajmniej częściowo, powodowana przez nieprawidłowo funkcjonujący układ odpornościowy. Na University of Manchester przeprowadzono pierwsze testy, w których chorym na schizofrenię podawano silny lek immunosupresyjny metotreksat. Autorzy badań donieśli o „obiecujących wynikach”.
      Lek zbadano na zbyt małej grupie 76 osób, by jednoznacznie stwierdzić, że pomaga on w schizofrenii, ale efekty jego działania były na tyle dobre, że autorzy zachęcają do prowadzenia kolejnych badań.
      Schizofrenia kategoryzowana jest w zależności od tego, czy występują w niej objawy pozytywne, wytwórcze, jak urojenia i omamy czy też objawy negatywne, ubytkowe, wiążące się z wycofywaniem z dotychczasowych aktywności, jak utrata zainteresowań, wycofanie społeczne, zmniejszone odczuwanie przyjemności itp.
      Najnowsze badania były finansowane przez Stanley Medical Research Institute w USA we współpracy z Pakistańskim Instytutem Życia i Uczenia się. Prowadził je w Pakistanie profesor Imran Chaudry z University of Manchester.
      Jako, że stany zapalne i objawy autoimmunologiczne występują u pacjentów ze schizofrenią częściej niż w całości populacji, zdecydowano się wykorzystać podczas badań właśnie metotrekat.
      Autorzy badań podawali chorym 10 mg leku. To najmniejsza dawka terapeutyczna stosowana w zaburzeniach autoimmunologicznych. Nie zauważono przy tym żadnych poważnych skutków ubocznych leku. Chorzy przyjmowali jednocześnie swoje standardowe leki na schizofrenie. Naukowcy stwierdzili, że podawania metotreksatu wydaje się mieć korzystny wpływ na objawy pozytywne u chorych.
      Wydaje się, że metotreksat wywiera korzystny wpływ na objawy pozytywne we wczesnej schizofrenii, nie ma wpływu na objawy negatywne lub zdolności poznawcze, ale występuje ogólna poprawa, napisali autorzy badań w artykule A randomised clinical trial of methotrexate points to possible efficacy and adaptive immune dysfunction in psychosis opublikowanym na łamach Nature Translational Psychiatry.
      Użyliśmy najmniejszej efektywnej dawki klinicznej stosowanej przy zaburzeniach autoimmunologicznych. Bardzo często dawka ta musi być zwiększona, by osiągnąć zakładany efekt, zatem i w badanym przez nas przypadku zwiększenie dawki może dać lepsze efekty w leczeniu schizofrenii. Trzeba jednak pamiętać, że metotreksat ma poważne skutki uboczne i jego podawania wymaga szczegółowego nadzoru nad pacjentem. To dlatego właśnie nie zaczęliśmy od dużego mniej precyzyjnego testu, mówi profesor Nusrat Husain z University of Manchester.
      Być może w przyszłości będziemy w stanie zidentyfikować grupę pacjentów ze schizofrenią, którzy będą najlepiej reagowali na leki oddziałujące na układ odpornościowy. Korzystny skutek jaki zauważyliśmy powinien zachęcać do dalszych badań. Powinny się one koncentrować na zidentyfikowaniu pacjentów podatnych na takie leczenie. Być może uda się tego dokonać za pomocą zaawansowanych technik obrazowania mózgu i tworzenia profili układu odpornościowego, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      We krwi osób ze schizofrenią występuje materiał genetyczny większej liczby typów mikroorganizmów.
      Naukowcy z Uniwersytetu Stanowego Oregonu podkreślają, że na razie nie wiadomo, czy to przyczyna, czy raczej skutek choroby.
      Zespół Davida Koslickiego wykonał analizę transkryptomu pełnej krwi 192 osób. W badanej grupie znajdowali się zarówno ludzie zdrowi, jak i pacjenci ze schizofrenią, zaburzeniem afektywnym dwubiegunowym, a także stwardnieniem zanikowym bocznym.
      Amerykanie wykryli we krwi RNA bakterii i archeonów, przy czym we krwi schizofreników zestaw ten był większy niż u pozostałych trzech grup.
      Coraz więcej wiadomo o roli odgrywanej przez mikrobiom w ludzkim zdrowiu i chorobie. [...] To badanie pokazuje, że mikrobiom krwi przypomina mikroorganizmy z jamy ustnej i przewodu pokarmowego. Wydaje się [więc], że mamy do czynienia z pewną przepuszczalnością [...].
      Naukowcy odkryli, że w próbkach krwi osób ze schizofrenią częściej występują 2 typy bakterii: Planctomycetes i Thermotogae. Stwierdzili także, że we krwi chorych jest mniej limfocytów pamięci immunologicznej CD8+. To może sugerować mechanizm, który odpowiada za zwiększoną różnorodność mikrobiologiczną krwi. [...] Interesujące, że zaburzenie afektywne dwubiegunowe, które jest genetycznie i klinicznie skorelowane ze schizofrenią, nie cechowało się podobną zwiększoną różnorodnością mikrobiologiczną.
      Koslicki dodaje, że sekwencjonowanie RNA nie pozwala na wykrycie organizmów żyjących we krwi (potwierdza się tylko to, że występuje tu ich materiał genetyczny; mógł się więc przedostać z innych części organizmu).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przy wykonywaniu różnych zadań jedna półkula jest bardziej aktywna od drugiej. Czemu jednak zawdzięczamy zdolność rozwiązywania bardziej złożonych problemów, które wymagają łączenia danych z obu półkul? Badania na modelu ptasim pokazują, że zależy to od bodźców środowiskowych działających podczas rozwoju płodowego (Nature Communications).
      Dr Martina Manns i Juliane Römling Ruhr-Universität Bochum przeprowadzały eksperymenty z jajami gołębi. Płody tych ptaków przyjmują w jaju charakterystyczną pozycję, w wyniku czego jedno oko jest zwrócone w kierunku skorupki, a drugie pozostaje zakryte przez ciało. Oznacza to asymetryczną stymulację przez światło, co, oczywiście, wpływa na rozwój mózgu.
      Połowę jaj umieszczono w oświetlonym , a połowę w zupełnie ciemnym inkubatorze. Później oceniano stopień połączeń międzypółkulowych w obu grupach. Okazało się, że wśród ptaków inkubowanych w ciemności wymiana informacji była upośledzona.
      Jak to ustalono? Niemki posłużyły się nierównością A>B>C>D>E, w której wartości liczbowe zastąpiono kolorami. Wykorzystując jednostronną prezentację, sprawiały, że jedna półkula uczyła się relacji między parami A i B oraz B i C, a druga między C i D oraz D i E. Tylko jeden z elementów oznaczał nagrodę. Potem gołębie musiały się zmierzyć z problemami w rodzaju, jak się ma A do E. Potrafiły je rozwiązać wyłącznie ptaki inkubowane w świetle.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzki mózg nie przestaje się rozwijać w okresie dojrzewania. Niektóre obwody mózgowe rozwijają się jeszcze w trzeciej dekadzie życia (Journal of Neuroscience).
      To pierwsze długoterminowe studium, […] które pokazało, że we wczesnej dorosłości substancja biała nadal przechodzi zmiany strukturalne. Istota biała tworzy w mózgu obwody; łączy różne obszary, by ułatwić przebieg procesów poznawczych. [Wygląda więc na to, że] połączenia wzmacniają się w miarę upływu wczesnej dorosłości – podkreśla Catherine Lebel, która w czasie badań była doktorantką na University of Alberta.
      Christian Beaulieu i Lebel przeprowadzili eksperyment na 103 zdrowych osobach w wieku od 5 do 32 lat. Kanadyjczycy wykorzystali rezonans magnetyczny. Każdy był skanowany co najmniej 2-krotnie. W sumie przeprowadzono 221 badań obrazowych.
      Okazało się, że w mózgach młodych dorosłych nadal rozwijały się połączenia w obrębie płata czołowego, które odpowiadają za uwagę, hamowanie i wyższe procesy poznawcze, np. myślenie abstrakcyjne czy autorefleksję. Naukowcy spekulują, że zjawisko to można wyjaśnić bogactwem doświadczeń w tym okresie: uzyskaniem niezależności, rozpoczęciem kariery zawodowej, nawiązaniem nowych relacji społecznych, w tym rodzinnych.
      Co ważne, oglądając zdjęcia, Kanadyjczycy stwierdzili, że substancja biała kilku szlaków nerwowych straciła u części osób na spójności, co wiąże się z degradacją mózgu. Wg Beaulieu i Lebel, zagadnienie to należy dogłębniej zbadać, by dokładniej określić związek między budową mózgu a zaburzeniami psychiatrycznymi, które zwykle rozwijają się właśnie w okresie dojrzewania i wczesnej dorosłości. […] Nasuwa to skojarzenie, że pewne włókna nerwowe zaczynają się degenerować za wcześnie […]. Może być też tak, że to tylko jeden z czynników zwiększających osobniczą podatność na rozwój tych zaburzeń - wyjaśnia Beaulieu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...