Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Czemu opowiadanie historii przetrwało próbę czasu i nadal występuje we wszystkich kulturach świata? Trzech amerykańskich naukowców utrzymuje, że literatura wzmacnia zachowania pożądane z punktu widzenia społeczeństwa: pomaga stłumić prymitywne impulsy i skupić się na współdziałaniu. Wygląda więc na to, że teorię ewolucji Darwina można z powodzeniem odnieść również do pisarstwa (Evolutionary Psychology).

Jonathan Gottschall z College'u Waszyngtona i Jeffersona, Joseph Carroll z University of Missouri oraz John Johnson z Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii poprosili 500 osób o wypełnienie kwestionariusza dotyczącego 200 powieści wiktoriańskich. Postaci należało uznać za antybohaterów/wrogów lub bojowników/ludzi walczących za jakąś ideę, a następnie opisać ich osobowość oraz kierujące nimi motywy, np. czy chcieli zaspokoić własną potrzebę posiadania i władzy, czy też byli raczej adwokatami cudzych spraw.

Respondenci wysoko ocenili postawę i wykształcenie Elizabeth Bennett, bohaterki Dumy i uprzedzenia Jane Austen. Wg nich, hrabia Drakula Abrahama Stokera był zaś symbolem dążenia do zdobycia władzy i społecznej dominacji za wszelką cenę. Nie mogło też zabraknąć postaci czarno-białych, takich jak Heathcliff z Wichrowych wzgórz Emily Brontë czy pan Darcy z Dumy i uprzedzenia. Dzięki nim udawało się odzwierciedlić realną strukturę społeczeństwa i nacisk kładziony na konieczność pracy nad sobą.

Jak wyjaśnia profesor Gottschall, w XIX-wiecznych powieściach czarny charakter był czarny na całego – prawie nigdy nie zachowywał się pozytywnie, a autor wyraźnie piętnował tego rodzaju samolubną postawę. Nadrzędną wartość stanowił egalitaryzm, równość promowana od czasów społeczności zbieracko-myśliwskich. Może opowiadanie historii – w telewizji czy w formie podań ludowych – służy określonym celom ewolucyjnym i przyczynia się do podtrzymywania jakości oraz struktury grupy.

Snute opowieści przestrzegały przed destrukcyjnym wpływem określonych cech charakteru i potwierdzały zasadność wiary w wybrane wartości lub idee.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyżby dekoder był dobrem niezbędnym dla każdego obywatela czy jak ? Nie pamiętam jakoś wymiany odbiorników czarno-białych na kolorowe w mojej młodości. Kogo nie było stać na kolorowy ten odbierał czarno-biały obraz. Kogo nie było stać na telewizor, to go nie oglądał. Wolałbym z moich podatków fundować tańszy dostęp do internetu dla społeczeństwa, niż dostęp do telewizyjnego bełkotu.

Ludzi nie będzie stać na dekoder, a na abonament mają ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Ludzi nie będzie stać na dekoder, a na abonament mają ?

 

 

Właśnie o to chodzi, to tak samo jak z telefonami komórkowymi, sprzedają za 1zł bo i tak im się zwróci w abonamencie. Jedna osoba patrzy jak pomóc ludziom a druga jak wyciągnąć z tego kase ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można współczesną recepcją powieści *XIX-wiecznych* uzasadniać darwinizm społeczny czy też, hm, literacki? Dzisiaj Austen i Prusa czyta się raczej sporadycznie, przynajmniej w Polsce, ludzi grzeje Houellebecq, Celine i Littel. Nie sądzę, żeby propagowali wartości pożądane społecznie, zresztą niemądrze jest tego oczekiwać od literatury. Z pewnością jednak prowokują do stawiania pytań. Z punktu widzenia podtrzymywania systemu są jednak raczej subwersywni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wow,słowo którego nie znałem

Ratunku! Mój słownik wyrazów obcych też go nie zna  :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak kogoś stać na TV, to nie stać na dekoder?

Ja mam płacić za to że ktoś będzie mulił przed telewizorem i stawał się coraz głupszy?

Mam dokładać pieniądze do czegoś takiego?!

Jakim prawem?! :) >;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Płacę za to wszystko, bo to z moich pieniędzy on bierze wypłatę i ją przeżera.

to za dekodery też zapłacisz jak tylko wybrani przez ludzi ci nakarzą

Naprawdę myślisz że ja ich wybrałem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To niech oni sobie płacą.

Nie możesz ponosić odpowiedzialności za człowieka który kłamał, bo przecież obiecywał co innego...

a tak prawdę mówiąc, to chyba nie wybierasz ministrów KRRIT.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To niech oni sobie płacą.

A Ty sobie płać za autostrady, bo ja jeżdżę rowerem i nie życzę sobie, żeby były budowane. To taka przenośnia, ale jesteś na tyle bystry, że bez wątpienia zrozumiesz jej sens :)

Nie możesz ponosić odpowiedzialności za człowieka który kłamał, bo przecież obiecywał co innego...

Znajdź mi na świecie chociaż jednego polityka, który wywiązał się w 100% ze swoich obowiązków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przenośnia przenośnią.

Tylko zobacz, autostrady przyczyniają się do rozwoju kraju. Być może nigdy z nich nie skorzystam, ale komuś one posłużą w pożytecznym celu i to jest pewnik. Gdyby nawet za moje pieniądze budowali Metro we Wrocławiu, to też bym się cieszył, bo wiem że to komuś posłuży. A to co chce zrobić KRRIT jest po prostu kpiną. Mamy milion rzeczy do zrobienia o wiele większym priorytecie, niż danie ludziom odbiorników które sami powinni sobie opłacić, a w konsekwencji marnować swój czas przed tv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie napisałem, że słuszne jest fundowanie ludziom dekoderów. Mówię jedynie o tym, że budżet powstaje z myślą o wszystkich i oburzanie się na to na zasadzie "niech sobie płacą" prowadzi donikąd, bo dla każdego z nas można by znaleźć jakąś rzecz, którą dostał z budżetu niesprawiedliwie. Ale na tym polega demokracja, NIESTETY.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż... co zrobić?

Przytłacza mnie to i bulwersuje, dlatego o tym piszę, ale zmienić nic nie zmienię :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A głosowałeś ostatnio? Tak z ciekawości pytam.

 

btw. nie chcę wywlekać naszych prywatnych rozmów na forum, ale tym razem sobie pozwolę, bo żadnej wielkiej tajemnicy nie zdradzam: kiedyś powiedziałeś, że da się żyć w odcięciu od polityki. Tymczasem nawet takie przyziemne przypadki pokazują, że jest zupełnie inaczej :)

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, głosowałem, czego teraz żałuje.

Da się, jeżeli się bardzo chce. Zobacz jednak co mi da to zainteresowanie, poza traceniem nerwów? I tak nie mogę na to fizycznie wpłynąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale sam widzisz, że i tak decyzje polityczne Ciebie otaczają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj Austen i Prusa czyta się raczej sporadycznie, przynajmniej w Polsce, ludzi grzeje Houellebecq, Celine i Littel.

Houellebecq, Celine i Littel? Nie słyszałem, więc raczej mnie nie grzeje. Natomiast Prusa to i owo czytałem chętnie, coponiektóre kawałki wiele razy. Austen nie czytałem, ale zapoznałem się z fragmentami, imponująco doskonały styl pisarski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zwykle mówi się, że odchudzanie powinno polegać na zmianie diety na zdrowszą i regularnym ruchu, tymczasem psycholodzy z Uniwersytetu w Waterloo w Kanadzie przekonują, że pomoże 15-minutowe ćwiczenie na początku, w dodatku nie fizyczne, lecz pisemne...
      Zespół Christine Logel zauważył, że kobiety, które na początku odchudzania opisały najistotniejsze dla siebie wartości, straciły w następnych miesiącach więcej kilogramów niż panie, które tego nie zrobiły (grupa kontrolna). Wytłumaczono to w ten sposób, że kiedy coś zagraża integralności ja, możemy wykorzystać pewne informacje jako bufor.
      W ramach eksperymentu naukowcy zebrali grupę 45 studentek, których indeks masy ciała wynosił 23 lub więcej (waga w normie to BMI równe 18,5-24,9). Pięćdziesiąt osiem procent kobiet miało nadwagę lub cierpiało na otyłość. Uczestniczkom studium przedstawiono listę wartości; znalazły się wśród nich kreatywność, związki z rodziną i przyjaciółmi czy religia. Należało uszeregować wartości pod względem wagi. Później połowie kobiet dano kwadrans na napisanie eseju o najwyżej cenionej wartości. Reszta pisała o tym, dlaczego wartości, które uplasowały się na dole ich własnej listy, mogą być istotne dla kogoś innego.
      Kobiety wracały od 1 do 4 miesięcy później i były ważone. Te piszące o swoich wartościach schudły średnio 1,5 kg, a przedstawicielki grupy kontrolnej przytyły średnio 1,2 kg.
      Logel sądzi, że dobrze myśląc o sobie, można wyłamać się ze schematu (pokonać procesy rekurencyjne). Następnego dnia łatwiej już nie sięgnąć po kaloryczną przekąskę, a na przestrzeni kilku miesięcy dokonuje się prawdziwa przemiana. Nie wiadomo, czy metoda myślenia o wartościach sprawdzi się u każdego i co będzie, gdy ludzie w pełni świadomie postanowią opisać ważne dla siebie rzeczy, by zrobić dla siebie (i innych) coś dobrego...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      „Etnolog w Mieście Grzechu" to wyjątkowa i pasjonująca opowieść o literaturze kryminalnej napisana z perspektywy wybitnego antropologa i poczytnego autora kryminałów, pokazująca, jak wspaniałym źródłem wiedzy o świecie jest powieść kryminalna. 
      Czytelnicy kryminałów znajdą tu informacje o swoich ulubionych tekstach podane w sposób, jakiego się nie spodziewają. Badacze kultury i literatury zachwycą się podjęciem tematu rzadko obecnego w rozważaniach akademickich i sposobem jego ujęcia. Wszyscy zaś dadzą się porwać niezwykłemu talentowi pisarskiemu Mariusza Czubaja.  
      Mariusz Czubaj (ur. 1969) - antropolog kultury, autor powieści kryminalnych. Pracuje w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Jego badania koncentrują się wokół problematyki kultury popularnej. Opublikował książki: Biodra Elvisa Presleya. Od paleoherosów do neofanów (WAiP, 2007), W stronę miejskiej utopii. Szkice o wyobraźni społecznej (Academica, 2007), Krwawa setkę. 100 najważniejszych powieści kryminalnych (wraz z Wojciechem J. Bursztą, Muza, 2007). Jest współredaktorem tomu Kontrkultura. Co nam z tamtych lat? (Academica, 2005). Redaktor kwartalnika „Kultura Popularna". Współpracuje z Ośrodkiem Badań nad Przestrzenią Publiczną, prowadząc badania dotyczące antropologii sportu. W przypadku literatury kryminalnej łączy teorię z praktyką. Wraz z Markiem Krajewskim napisał powieści Aleja samobójców (WAB, 2008) oraz Róże cmentarne (WAB, 2009). Za powieść 21:37 (WAB, 2008) otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru dla najlepszej polskiej powieści kryminalnej i sensacyjnej 2008 r.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Społeczeństwa klasowe, w których występuję nierówności, są znacznie bardziej dynamiczne, lepiej dostosowują się do zmian otoczenia i szybciej się rozprzestrzeniają niż społeczeństwa egalitarne. Zdaniem badaczy z Uniwersytetu Stanforda to właśnie nierówności społeczne są siłą napędową cywilizacji.
      Naukowcy wykorzystali modele komputerowe do porównania stabilności demograficznej i migracji społeczeństw egalitarnych oraz takich, w których występują nierówności. Wykazali, że struktura klasowa, powodująca nierówny dostęp do zasobów, przyczynia się do ekspansji społeczeństw i bardzo często dzieje się to kosztem społeczeństw egalitarnych.
      To pierwsze badania pokazujące konkretny mechanizm, który spowodował, że społeczeństwa klasowe zajęły większą część świata - mówi biolog ewolucyjny Marcus Feldman.
      Z badań Feldmana i jego kolegów wynika, że tam, gdzie występują ciągłe niedobory zasobów - a musimy pamiętać, że natura generalnie jest skąpa w ich rozdzielaniu - społeczeństwa egalitarne, równo rozdzielające je pomiędzy swoich członków, są bardziej stabilne niż społeczeństwa klasowe. Członkowie tych drugich migrują w poszukiwaniu brakujących zasobów, co przyczynia się do rozszerzania ich wpływów.
      Społeczeństwa klasowe lepiej też radzą sobie ze zmianami. Gdy ilość dostępnych zasobów podlega fluktuacjom, społeczeństwa klasowa są lepiej dostosowane do przeżycia w warunkach niedoborów, ponieważ większość problemów spada na klasy niższe, pozostawiając warstwy wyższe, a wraz z nimi całą strukturę społeczną, nienaruszone. Ta stabilność struktury umożliwia społeczeństwom klasowym na szybką ekspansję. Społeczeństwa egalitarne, niedostosowane do tak szybkiej reakcji na zmiany warunków, przegrywają wyścig.
      Fakt, iż obecnie liczba społeczeństw, w których występują nierówności znacznie przewyższa liczbę społeczeństw egalitarnych wcale nie musi wynikać, jak dotychczas sądziło wielu badaczy, z zastąpienia etyki równości etyką egoizmu. Wydaje się, że społeczeństwa, w których istnieją podziały szybciej się rozprzestrzeniają - stwierdziła współautorka badań, Deborah Rogers, która specjalizuje się w ewolucji kultury.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Coraz popularniejsze stają się zautomatyzowane odkurzacze. Na razie nie mają, oczywiście, żadnej osobowości i zajmują się wyłącznie sprzątaniem, jednak w przyszłości zapewne się to zmieni. Nic więc dziwnego, że naukowcy postanowili sprawdzić, jaka osobowość byłaby, wg ludzi, najbardziej pożądana dla tego typu robota.
      Holenderski zespół z Politechniki w Delft i Philips Research w Eindhoven przeprowadził kilkuetapowe badania. W pierwszej części wzięło udział 6 osób: 4 mężczyzn i 2 kobiety. Wybrano właśnie tych ludzi, ponieważ wydawali się idealnymi kandydatami do korzystania w przyszłości z odkurzających robotów. Wszyscy byli bardzo zapracowani i mieli wykształcenie techniczne lub związki z branżą technologiczną. Przeprowadzono z nimi częściowo ustrukturowany wywiad. Ochotników poproszono o ocenę cech robota-sprzątacza i wytypowanie najbardziej pożądanych. Okazało się, że powinien być spokojny, przyjazny i lubić rutynę (co ważne, całkowicie wykluczono gadatliwość).
      W kolejnej części badania aktorzy mieli odgrywać robota przejawiającego sprecyzowane wcześniej pożądane cechy, wykorzystując do tego ruch i dźwięki. Ich poczynania utrwalono na wideo. Tym razem uwzględniono nieco większą próbę 8 kobiet i 7 mężczyzn, których można by opisać dokładnie tak samo jako poprzednią szóstkę: zapracowani i obznajomieni z najnowszymi technologiami. Zadanie ochotników polegało na ocenie cech sprzątaczy. Uzyskane wyniki potwierdziły ustalenia pierwszej tury badania. [...] Odkryliśmy, że ludzie wolą roboty spokojne, uprzejme, współpracujące, które działają skutecznie, systematycznie i lubią rutynę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Społeczeństwa doświadczone przez zagrożenia, np. wojny, głód czy katastrofy naturalne, mają silniejsze tendencje do ścisłego kontrolowania zachowania swoich członków (Science).
      Prof. Yoshi Kashima z Uniwersytetu w Melbourne i jego zespół zastanawiali się, czemu jedne społeczeństwa tolerują odstępstwa od normy, podczas gdy w innych grozi za to surowa kara. Australijczycy uważają, że wyjaśnienie tego problemu ma duże znaczenie, ponieważ w różnicy tolerancyjności upatrują źródła potencjalnych konfliktów narodowościowo-kulturowych.
      W latach 60. ubiegłego wieku antropolog P.J. Pelto zaproponował teorię, która postulowała, że kultury ściśle kontrolujące zachowania społeczne rozwijają się w wyniku wystawienia na oddziaływanie szczególnych (czytaj - trudnych) środowisk. Mając to na uwadze, ekipa Kashimy postanowiła poszperać w historii współczesnych społeczeństw. Zakładano, że konieczność radzenia sobie z większą liczbą wojen, katastrof naturalnych itp. może z czasem doprowadzić do powstania rozmaitych obostrzeń. Bardzo szybko ta hipoteza się potwierdziła.
      Narody zmagające się z tymi szczególnymi wyzwaniami rozwiną silniejsze normy i będą przejawiać niską tolerancję dla zachowań dewiacyjnych. W ten sposób zwiększą porządek i społeczną koordynację, by skutecznie poradzić sobie z zagrożeniami. Dla odmiany narody z niewielką liczbą zagrożeń ekologicznych i pochodzenia ludzkiego mają o wiele słabszą potrzebę uporządkowania i społecznej koordynacji, stąd słabsze normy i o wiele więcej swobody.
      Australijczycy oceniali ścisłość norm w różnych krajach, przeprowadzając wywiady z ok. 7 tys. osób z 33 krajów (leżały one na 5 kontynentach, niestety, w badaniach pominięto Afrykę). Respondentów pytano o ocenę tolerancyjności ich państwa czy ilość swobody dawanej ludziom w zakresie przestrzegania norm. Wszystkich proszono też o ocenę właściwości 180 zachowań, w tym kłócenia się lub jedzenia w windzie, płakania w czasie wizyty u lekarza, śpiewania na ulicy, śmiania się na głos w autobusie przeklinania w pracy, flirtowania na pogrzebie lub całowania kogoś w usta w restauracji.
      Analiza uzyskanych odpowiedzi pozwoliła wyliczyć wskaźnik ścisłości danej nacji i ułożyć na tej podstawie listę. Na jej dole z wynikiem 1,6 uplasowali się niefrasobliwi Ukraińcy, a na szczyt z wynikiem 12,3 trafili Pakistańczycy. W środku stawki znalazły się USA (5,1) i Wielka Brytania (6,9), która okazała się nieco "ostrzejsza" od Francji.
      Akademicy z Melbourne zebrali historyczne dane statystyczne o każdym z uwzględnionych w studium państw (niekiedy nawet z XVI w.). Okazało się, że państwa, w których w przeszłości pojawił się głód/niedobór wody, była wysoka gęstość zaludnienia, często dochodziło do wojen lub wybuchów epidemii, są częściej nastawione na kontrolę swoich obywateli. Naukowcy ustalili też, że z większym prawdopodobieństwem rozwija się w nich ustrój autokratyczny (samowładczy), media są mniej otwarte, tworzy się więcej zasad/norm, kary są surowsze, popełnia się mniej przestępstw, a ludzie mają mniej praw politycznych. Ograniczenia nie dotyczą wyłącznie przebiegu kontaktów społecznych, ale i osobowości jednostek. W krajach ściśle regulujących wszytsko i wszystkich są one ostrożniejsze, bardziej posłuszne, nastawione na kontrolę impulsów i mniej toleranycjne w stosunku do obcych. Po przyjrzeniu się dokładności zegarów miejskich w głównych miastach okazało się również, że przedstawiciele krajów "ścisłych" przywiązują większą wagę do czasu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...