Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Kochanie, wyjmij klawiaturę ze zmywarki!

Rekomendowane odpowiedzi

Na targach Consumer Electronics Show (CES) w Las Vegas zaprezentowano klawiaturę komputerową i mysz, które po zabrudzeniu można włożyć do zmywarki. Ich twórcy z firmy Seal Shield mają nadzieję, że w ten sposób uda się np. ograniczyć liczebność lekoopornych bakterii szpitalnych.

Silver Surf Keyboard wyposażono w ergonomiczną podpórkę pod nadgarstek. Poza tym obudowa zawiera jony srebra, a pierwiastek ten ma właściwości odkażające. Amerykanie twierdzą, że klawiatura bezpiecznie hamuje wzrost patogenów i rozprzestrzenianie się bakterii odpowiadających za nieprzyjemny zapach.

Zarówno laserowa mysz, jak i klawiatura są bezprzewodowe, pracują w częstotliwości 2,4 GHz. Przed włożeniem do zmywarki czy wyszorowaniem w zlewie nie trzeba z nich usuwać baterii. Do kompletu można sobie dokupić pilota o podobnych właściwościach. Dyrektor wykonawczy Seal Shield Brad Whitchurch podkreśla, że wszystkie sprzęty są dla wody całkowicie nieprzenikalne. Inspiracją dla ich projektantów były ponoć doniesienia naukowe o klawiaturach 5-krotnie brudniejszych od desek klozetowych.

Na witrynie producenta klawiaturę i mysz można zamówić za 39,99 dol. Regularna sprzedaż rozpocznie się jednak dopiero w marcu br.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tani sprzęt - to dobrze.

 

Bezsensowny wynalazek - to źle. Ma szansę sprawdzić się w bardzo, bardzo nielicznych miejscach, a będzie kupowany masowo i to przez osoby, które w żaden sposób realnie nie skorzystają na posiadaniu takich urządzeń. Pewien poziom ekspozycji na mikroorganizmy jest konieczny dla zachowania równowagi układu immunologicznego, więc taki sprzęt może, paradoksalnie, spowodować wzrost zachorowań - tyle, że nie na zakażenia bakteryjne, a na choroby z autoagresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a skąd masz kolego taka wiedzę? że takie bzdury piszesz? to nie myj rąk jak nie chcesz spowodować wzrostu zachorowań... A w jaki sposób bakteria przy kontakcie ze skóra ma wpłynąć na układ immunologiczny? chyba tylko przy oblizywaniu paluszków :) Więc może wpłynąć na zwykłe zakażenie lub zarażenie. A nie na autoagresje. Tu druga kwestia - sprawdź w encyklopedii co to są choroby z autoagresji, np toczeń rumieniowaty, układowy, reumatoidalne zapalenie stawów a zobaczysz że kompletnie się nie znasz. Układ immunologiczny walczy z naszym własnym organizmem, więc co ma jedno do drugiego? Mógłbyś poprzeć jakąś wiedzą swoją wypowiedź, a ja takich rzeczy nie popuszczam płazem, studiuję na akademii medycznej i aż mnie bierze jak ludzie ładują te elokwentne z wyszukanymi wyrazami wypowiedzi...

 

A taka rzecz to dobry wynalazek, i wcale nie bez sensu, bo większość bakterii, i również wirusów, a może i nawet grzybów, jest przenoszona przez dłonie: pieniądze, poręcze przy schodach i autobusach, klamki, to wszystko jest nieziemsko brudne właśnie przez to że korzysta z tych rzeczy rzesza ludzi. A tak, gdy przychodzi do nas gość z brudnymi rękami do nas na szybko na komputer i zostawi po sobie kilka mikroorganizmów na klawiaturze, a tak po naszym umyciu rąk gdybyśmy mieli taka klawiaturę to nie przejęlibyśmy tych bakterii z powrotem. Fajny wynalazek tylko kurde drogi ;/ w nowych laptopach Samsunga montują klawiatury z powłoką srebrową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc desek klozetowych nie myje się w zmywarkach, bo nie ma takiej potrzeby - są zbyt czyste :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a skąd masz kolego taka wiedzę? że takie bzdury piszesz? to nie myj rąk jak nie chcesz spowodować wzrostu zachorowań...

A nie pomyślałeś/aś przypadkiem, że na klawiaturę przenosisz wyłącznie te bakterie, które żyły na Twojej własnej skórze i nie spowodowały żadnej choroby? Poza tym wystarczy przestrzeganie elementarnych zasad higieny, czyli mycia rąk po powrocie do domu, by zapobiec przenoszeniu szkodliwych mikroorganizmów na klawiaturę.

A w jaki sposób bakteria przy kontakcie ze skóra ma wpłynąć na układ immunologiczny? (...)może wpłynąć na zwykłe zakażenie lub zarażenie. A nie na autoagresje.

No proszę, i to ja piszę bzdury? :) Proponuję poczytać nieco o układzie odpornościowym związanym ze skórą i o patogenezie alergii, a dopiero potem obrażać innych.

chyba tylko przy oblizywaniu paluszków ;)

Łojej, student medyka i zna tylko jedną drogę zakażenia? interesujące :P

Układ immunologiczny walczy z naszym własnym organizmem, więc co ma jedno do drugiego? Mógłbyś poprzeć jakąś wiedzą swoją wypowiedź

Mogę choćby odesłać do podręcznika immunologii Jakóbisiaka i Gołębia, (str 374-375 z wyd. 2005), słowa o "koncepcji higieny". Brak ekspozycji na patogeny powoduje rozregulowanie układu odpornościowego, przez co ryzyko chorób z autoagresji wzrasta. A może skusisz się jeszcze na przeczytanie tej publikacji? http://www.jimmunol.org/cgi/content/full/174/12/7481

pieniądze, poręcze przy schodach i autobusach, klamki, to wszystko jest nieziemsko brudne właśnie przez to że korzysta z tych rzeczy rzesza ludzi.

Jasne. Z Twojej klawiatury na pewno też korzysta cały tłum ludzi :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wybierałbyś poszczególnych zdań, tylko bierz pod uwagę kontekst... Na moją klawiaturę owe bakterie miałby przenieść gość (o nim pisałem zdanie wcześniej), a co do rączki to do buzi, większość patogenów dostaje się z dłoni do organizmu przez usta, bo co, mają przeniknąć przez skórę? ona nie jest tak wrażliwa jak błona śluzowa (a i na bł śluz są IgA a w ślinie dodatkowo sIgA).

Wiem że zawsze jak wpadasz na szybciora do domu by coś wydrukować to umyjesz ręce, że wszystkim gościom mówisz by to robili, że przyjdzie gościu od neta coś naprawić: "ale proszę pana proszę najpierw umyć rączki".. Bo sam tak, sam umyjesz rączki. To chyba ma być rzecz nie tylko chroniąca przed samym sobą (z powodu opisanego wyżej) lecz również przed patogenami od innych osób (również z powodu opisanego wyżej). Bakterie na klawiaturę nie przenoszą się tylko z rączek (chociaż na pewno jest to ich główne źródło) ale i z powietrza, z kichnięcia, z kaszlnięcia, a ten ostatni spowoduje że na klawiaturze pojawią się mikrokropelki śliny, a w 1 ml śliny jest 10 do potęgi 8 bakterii, za przeproszeniem, więcej niż w gównie... W końcu, ta klawiatura ma zadanie ograniczyć patogeny, nie je wyeliminować, bo to jest niemożliwe.

 

Proponuję poczytać nieco o układzie odpornościowym związanym ze skórą i o patogenezie alergii

alergia to inna bajka przecież

 

Łojej, student medyka i zna tylko jedną drogę zakażenia? interesujące Uśmiech

chyba mówimy o skórze nie? więc po co inna droga zakażenia...

 

Rozregulowanie układu odpornościowego, brak kontaktu na patogeny, choroby immunologiczne, I TO WSZYSTKO PRZEZ KLAWIATURĘ ZE SREBREM :) Chyba "trochę" za marginalnie przedstawiona sprawa. WIĘC NIE KUPUJCIE DEZYNFEKUJĄCYCH KLAWIATUR BO BĘDZIE CHOROWAĆ!! AMERYKANIE CHCĄ WYKOŃCZYĆ LUDZKOŚĆ..(może podsumowałem o co mi chodzi...)

 

Dziękuję za dyskusję bo jest ciekawa, nie chciałem ani przez moment nikogo obrażać, więc jeśli to uczyniłem, bo ktoś mógł moje słowa odebrać zbyt radykalnie, to przepraszam. Rozdrażnił mnie tylko troszkę sposób podejścia do tematu, jak czyhającego poważnego zagrożenia. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alergia i choroby z autoagresji mają bardzo podobną pierwotną przyczynę, czyli rozregulowanie układu odpornościowego. Przez co? Ano m.in. przez to, że mamy zbyt mało kontaktu z patogenami w dzisiejszym świecie. Gdybyś przeczytał zaserwowaną przeze mnie publikację, miałbyś okazję to sobie przypomnieć.

 

Sama klawiatura być może katastrofy nie spowoduje, ale jeśli do klawiatury dołączysz srebrzoną lodówkę, perfekcyjnie wysprzątany dom i wiecznie zamknięte okno w pokoju, to setka takich drobiazgów złoży Ci się w bardzo poważny problem. Nagle okaże się, że przez 12h na dobę jesteś w superczystym domu i "rozleniwiasz" odporność, a potem wsiadasz do autobusu, gdzie wokół Ciebie stoi dwadzieścia zakatarzonych osób. Ten brak równowagi jest znacznie bardziej niebezpieczny od samych patogenów! Zwróć uwagę, że regularny kontakt z bakteriami stawia w stan gotowości odporność nieswoistą, więc jesteś znacznie lepiej ochroniony przed tą dwudziestką nosicieli z autobusu.

 

Tyle ode mnie w tym temacie. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no nie do końca..

 

po pierwsze doba ma 24 godziny :) ale to nie ze złośliwości ;)

tu masz rację, czym bardziej się człowiek będzie odgradzał od bakterii to w końcu go któraś zabije, w końcu dlatego Indianie ulegli europejczykom.. Ale to znowu marginalna sprawa, do której mam nadzieje nie dojdzie.

 

A regularny kontakt z patogenami stawia na baczność odporność SWOISTĄ, nie nieswoistą.. Nieswoista odporność to: skóra, sok żołądkowy, lizozym w łzach i ślinie, układ peroksydazy w ślinie, a swoista to właśnie przeciwciała i wszystkie białe krwinki, od jedno- po wielojądrzaste.

 

Ale tu się zgadzam, wystawiając się na kontakt z antygenem hartujemy się, czy to będzie uaktualnienie odpornościowych komórek pamięci (tzw plazmocytów) czy zdobycie nowych poprzez zwykłą chorobę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale nieswoistą odporność też aktywujesz, choćby poprzez wydzielanie odpowiednich cytokin. W tym wypadku to ona jest najistotniejsza, bo kontakt z dowolnym gatunkiem bakterii na klawiaturze zwiększa Twoją szansę na odparcie ataku innej w autobusie.

 

btw. z tymi dwunastoma godzinami chodziło mi o to, że przez pól doby siedzisz w domu, a nagle wychodzisz na kolejnych 12 h na zewnątrz, gdzie patogenów jest mnóstwo. Taki brak równowagi też nie jest niczym dobrym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wdając się w powyższą dyskusję muszę stwierdzić z przykrością, że moja klawiatura po kilku miesiącach zawsze jest brudna i to po prostu widać.

 

Stosuję prosty i skuteczny sposób mycia klawiatury, który wiele osób zaskakuje, a działa jak złoto:

Odkręcam górną część (tę z klawiszami), odczepiam od niej elektronikę, elementy foliowe/gumowe i... wkładam do zmywarki.

Po prostu działa  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiele myszy z Nowego Jorku jest nosicielami nieznanych wcześniej wirusów oraz bakterii zdolnych do wywołania poważnych chorób u ludzi. Niektóre z tych bakterii są oporne na działanie antybiotyków. Trwające rok badania prowadził profesor epidemiologii W. Ian Lipkin z Columbia University i jego koledzy. Ich wyniki zostały opublikowany w piśmie mBio, wydawanym przez Amerykańskie Towarzystwo Mikrobiologii.
      Na potrzeby jednego z artykułów analizowali zawartość bakterii w mysich odchodach. Korzystają z testów genetycznych naukowcy zidentyfikowali 235 rodzajów i 149 gatunków bakterii, w tym Clostridium difficile, Escherichia coli, Shigella czy Salmonella. U części z nich znaleziono geny powiązane z opornością na wiele popularnych antybiotyków.
      Drugi z artykułów skupiał się na obecności wirusów w mysich odchodach. Tutaj naukowcy zidentyfikowali 36 gatunków wirusów, w tym 6 dotychczas nieznanych. Żaden z nich nie infekuje prawdopodobnie w tym momencie ludzi, jednak ich sekwencje genetyczne były podobne do wirusów infekujących psy, kury czy świnie. To zaś oznacza, że przynajmniej część ze wspomnianych wirusów może dokonywać infekcji pomiędzy gatunkami.
      Mieszkańcy miast zwykle bardziej obawiają się szczurów. Myszami należy bardziej się martwić, ponieważ żyją one w budynkach i mogą zanieczyścić ich środowisko, przekonuje Lipkin.
      Profesor Mark Viney, biolog z University of Bristol uważa, że podobne wyniki co w Nowym Jorku uzyskano by w miastach na całym świecie. Inaczej jednak sytuacja może wyglądać poza miastami. Tam bowiem zagęszczenie ludzi jest mniejsze, a myszy mają częstszy kontakt z dziką zwierzyną i zwierzętami hodowlanymi. Oczywiście nie możemy być tego pewni, dopóki nie przeprowadzimy odpowiednich badań. W ciągu ostatnich lat coraz bardziej zdajemy sobie sprawę z faktu, że wszystkie zwierzęta są pełne wirusów i bakterii. To normalny stan i dotyczy również ludzi. Zdecydowana większość tych wirusów i bakterii jest nieszkodliwa, mówi Viney. Zdaniem naukowca, miejskie myszy mogą stykać się z antybiotykoopornymi bakteriami wędrując np. przez systemy kanalizacyjne. Czy mogą być one źródłem zarażeń wśród ludzi? Kto wie? Moim zdaniem największym źródłem infekcji wśród ludzi są inni ludzie, stwierdza.
      Naukowcy zgadzają się co do tego, że warto przeprowadzić badania, których celem będzie sprawdzenie, czy jakieś współczesne epidemie bakterie wśród ludzi nie zostały zapoczątkowane przez kontakt z myszami.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyrazy zapisywane z przewagą liter położonych po prawej stronie klawiatury są kojarzone z bardziej pozytywnymi emocjami niż słowa zapisywane głównie za pomocą liter z lewej strony klawiatury. Odkrywcy nazwali to zjawisko efektem QWERTY (Psychonomic Bulletin & Review).
      Technologie do komunikacji językowej kształtują język. Kyle Jasmin z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego i Daniel Casasanto of The New School for Social Research w Nowym Jorku wykazali, że posługiwanie się klawiaturami stanowi nowy mechanizm, za pośrednictwem którego mogą zachodzić zmiany w znaczeniu słów.
      Brytyjsko-amerykański duet przeprowadził serię 3 eksperymentów. Okazało się, że znaczenia słów z języka angielskiego, niderlandzkiego i hiszpańskiego były powiązane ze sposobem zapisywania ich na klawiaturze QWERTY. Wyrazy zapisywane za pomocą liter głównie z prawej strony klawiatury kojarzyły się bardziej pozytywnie od wyrazów zapisywanych literami z lewej strony klawiatury. Efekt nie był zależny od długości wyrazu, częstotliwości wykorzystywania poszczególnych liter oraz ręczności badanych.
      Efekt QWERTY pojawiał się także w przypadku fikcyjnych słów. Jasmin i Casasanto zauważyli, że był on najsilniejszy w przypadku nowych wyrazów i akronimów, którymi posługujemy się na stosunkowo niedawno wynalezionych gadżetach. Panowie podają wyjaśnienie odkrytego przez siebie efektu. Podejrzewają, że ludziom łatwiej wystukuje się słowa z prawej części klawiatury, bo gdy klawiaturę podzieli się na pół, po prawej stronie mamy mniej liter.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak szybko makroewolucja zmienia ssaki? Okazuje się, że po 24 mln pokoleń zwierzę wielkości myszy osiągnęłoby rozmiary słonia. Królik mógłby mu dorównać szybciej, bo po 10 mln pokoleń (PNAS).
      Zespół dr Alistaira Evansa z Monash University zauważył, że tempo zmniejszania jest o wiele większe od tempa powiększania. Potrzeba bowiem jedynie 100.000 pokoleń, aby zaszła duża zmiana prowadząca do skarłowacenia.
      Naukowcy przyglądali się 28 grupom zwierząt z różnych kontynentów i basenów oceanicznych, które zamieszkiwały Ziemię w ciągu 70 mln lat (pod uwagę wzięto 20 okresów). Znalazły się wśród nich słonie, naczelne i walenie. Zmiany wielkości śledzono raczej w skali pokoleń niż lat. Pozwoliło to na dokonywanie sensownych porównań między gatunkami o różnej długości życia.
      Okazało się, że zmiany wielkości waleni zachodzą 2-krotnie szybciej niż zmiany wielkości ssaków lądowych. To prawdopodobnie dlatego, że łatwiej być dużym w wodzie [wyporność ogranicza modyfikacje budowy przy wzroście masy] - wyjaśnia dr Erich Fitzgerald z Muzeum Wiktorii.
      Dwudziestoosobowy zespół biologów i paleontologów wyliczał maksymalny wskaźnik wzrostu dla kladu, który oznaczał maksymalne tempo ewolucji danej cechy w obrębie jakiejś grupy zwierząt. W ten sposób ustalono, że do 100-, 1000- i 5000-krotnego wzrostu masy ssaka lądowego potrzeba, odpowiednio, minimum 1,6, 5,1 i 10 mln pokoleń. W przypadku waleni wartości te były mniejsze i wynosiły, odpowiednio, 1,1, 3 i 5 mln pokoleń. I tak po 30 mln lat (5 mln pokoleń) waleń ważący początkowo 25 kg mógłby ostatecznie osiągnąć masę 190 ton - tyle waży płetwal błękitny.
      Evans podkreśla, że zaskoczyło go, że zmniejszenie rozmiarów ciała zachodzi ponad 10-krotnie szybciej niż powiększanie. Wiele miniaturowych zwierząt, np. mamut karłowaty, żyło na wyspach, co pozwala wyjaśnić ograniczenie gabarytów. Kiedy stajesz się mniejszy, potrzebujesz mniej pożywienia i możesz się szybciej rozmnażać, co jest sporą zaletą na małych wyspach.
      Aby określić wymiary danego zwierzęcia, akademicy wykorzystali zęby, czaszki oraz kości kończyn i porównywali je z częściami ciała współczesnych gatunków. Co ciekawe, stwierdzono, że niemal wszystkie ssaki są teraz mniejsze niż w czasie ostatnich zlodowaceń. Być może dlatego, że największe zwierzęta zostały wybite albo przez to, że jest cieplej, większe rozmiary przestały być już tak korzystne. Od reguły istnieje jednak pewien wyjątek - płetwal błękitny. On nadal staje się coraz większy. Niewykluczone, że przyczyną są prądy morskie, które zwiększają liczebność kryli wokół Antarktydy. Przyszłość płetwali wydaje się jednak niepewna, ponieważ nadmierne odławianie ryb może zagrozić ich źródłom pokarmu. Jeśli tak, do osiągnięcia ich maksymalnych rozmiarów dojdzie jeszcze za naszego życia - dodaje Fitzgerald.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Amerykańscy uczeni opracowali szczepionkę chroniącą myszy przed zarażeniem wirusem HIV. Pojedyncza injekcja zapewniła zwierzętom całkowite bezpieczeństwo.
      Zespół pracujący pod kierunkiem profesorów Davida Baltimore'a i Roberta Andrewsa Millikana stworzył technikę Vectored ImmunoProphylaxis (VIP), dzięki której powstała skuteczna szczepionka.
      Szczepionki tradycyjnie już powstają dzięki opracowywaniu substancji prowokującej odpowiedź immunologiczną organizmu, który albo produkuje immunoglobuliny, albo wysyła do walki limfocyty T.
      Metoda VIP polega na dostarczeniu przeciwciał do organizmu. VIP ma podobny efekt jak szczepionka, ale nie odwołuje się do systemu odpornościowego - mówi Alejandro Balazs, uczestnik badań. Zwykle do organizmu wprowadzamy antygen, bakterię lub coś podobnego, a organizm sam opracowuje metodę obrony. My pominęliśmy całą tę część - dodaje.
      Badania prowadzono na transgenicznych myszach, do których organizmów wprowadzono ludzkie komórki odpornościowe. Następnie do komórek mięśniowych podano jednorazową dawkę wirusa AAV, będącego nośnikiem genu kodującego przeciwciała skierowane przeciwko HIV. W ten sposób uchroniono myszy przed zakażeniem dożylnie wprowadzanym wirusem HIV.
      Nie obiecujemy, że tak samo uda się rozwiązać problem u ludzi. U myszy się udało - mówi Baltimore. Naukowcy podkreślają, że mysi model tak bardzo różni się od ludzkiego, że VIP może nigdy nie działać na Homo sapiens.
      Nadzieję budzi jednak fakt, że organizmy myszy produkowały olbrzymie ilości przeciwciał. Więcej niż potrzeba do zwalczenia infekcji. Ponadto były odporne na olbrzymie dawki HIV. Początkowo wszystkim testowanym myszom podano łącznie 1 nanogram HIV. Naukowcy stopniowo zwiększali dawki, aż w końcu zwierzęta zainfekowano 125 nanogramami wirusa. Sądziliśmy, że przy pewnej dawce przeciwciała nie będą chroniły myszy. Jednak tak się nigdy nie stało, nawet wówczas, gdy podana dawka była 100-krotnie większa od potrzebnej do zarażenia - mówi Balazs. Ekspozycja była znacznie większa niż ta, na jaką jest narażony człowiek - dodaje.
      Profesor Baltimore mówi, że jeśli u ludzi skutki będą takie, jak u myszy, to właśnie znaleźliśmy sposób na ochronę przed zarażeniem się HIV od drugiego człowieka. Ale to jest olbrzymie ‚jeśli', więc w następnym kroku postaramy się tego dowiedzieć.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wielokrotnie słyszeliśmy, że Google pozwala swoim pracownikom na przeznaczenie 20% czasu pracy na rozwijanie własnych pomysłów na firmowym sprzęcie. Podobną inicjatywę, nazwaną The Garage, prowadzi też Microsoft.
      W ramach The Garage powstał właśnie projekt Mouse without Borders.
      Jego twórcą jest Truong Do, który na co dzień jest deweloperem Microsoft Dynamics. Do postanowił rozwiązać irytujący go problem używania wielu klawiatur i myszy do pracy na kilku komputerach, które ma w swoim biurze. Stworzył więc oprogramowanie, dzięki któremu za pomocą jednej klawiatury i myszy może sterować nawet czterema komputerami, przełączając się błyskawicznie między nimi. Nowe oprogramowanie nie tylko pozwala na korzystanie z jednej myszy i klawiatury. Umożliwia ono również jednoczesne zalogowanie się i wylogowanie oraz, co najciekawsze, kopiowanie plików pomiędzy komputerami za pomocą techniki „przeciągnij i upuść". Praca na kilku komputerach przypomina zatem pracę na jednej maszynie z podłączonymi wieloma ekranami.
      Oprogramowanie Do zostało bezpłatnie udostępnione na stronach Microsoftu.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=MNFmXej7jEA
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...