Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rudolf jest kobietą?

Rekomendowane odpowiedzi

W Sieci można znaleźć dyskusje, których uczestnicy spierają się o... płeć Rudolfa, renifera Świętego Mikołaja. Spory postanowiła przeciąć Alice Blue-McLendon, profesor weterynarii z Texas A&M University. Renifery wożące Mikołaja, to najprawdopodobniej samice - mówi pani profesor. Wśród reniferów obie płci wykształcają poroże, ale samce zrzucają je przed Świętami. Tymczasem samice, które nie rodzą młodych, pozbywają się poroża w lutym i marcu, a samice ciężarne zachowują rogi do porodu, który odbywa się wiosną. Dzięki rogom są w stanie zapewnić sobie odpowiednią ilość pożywienia, potrzebną płodowi do wzrostu.

Z kolei Greg Finstad, który na University of Alaska, odpowiada za Program Badań nad Reniferami, zwraca uwagę, że Rudolf i jego pobratymcy mogą być wykastrowanymi samcami. Zrzucają one poroże w tym samym terminie, co nieciężarne samice, czyli w lutym i marcu. Ponadto, jak mówi Finstad, ludy wykorzystujące renifery w roli zwierząt pociągowych, bardzo często używają właśnie kastratów, gdyż przez całą zimę zachowują dobrą kondycję. W zimie nie można bowiem polegać na samcach, które po odbyciu stosunków z kilkunastoma samicami, zrzucają w grudniu poroże i są zbyt osłabione by ciągnąć ciężkie sanie.

Profesor Blue-McLendon upiera się jednak, że Rudolf to samica i podaje dodatkowy argument - czerwony, świecący nos. To przecież błyskotka, której Rudolf używa, a, jak powszechnie wiadomo, to płeć piękna uwielbia przyozdabiać ciało. A że ma na imię Rudolf? I co z tego? - mówi pani Blue-McLendon - Znam kobietę o imieniu Charlie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I znów narzuca się nasz kochany, polski film.

 

— A Rudolf?

— Rudolf też jest kobietą!

— A może Gąska Balbinka też?!

– To akurat, kolego, nie był chyba dobry przykład…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze jest to, że nieraz ciężka kasa idzie na badanie takich głupot... Ba, a nieraz później wyniki tych badań służą zrobieniu doktoratów :/ Niestety nie licząc pojedynczych odkryć, obecna nauka to pic na wodę służący robieniu tytułów i publikowaniu bzdur pod maską nowych osiągnięć..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd wiesz, że to badanie kosztowało kogokolwiek choćby jednego centa? Nie widzę ani słowa wzmianki o tym, że przeprowadzono jakiekolwiek dedykowane badania, których celem byłoby ustalenie płci Rudolfa. A może po prostu rozważali sobie zabawny problem przy kawce w bufecie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

<p>W Sieci można znaleźć dyskusje, których uczestnicy spierają się o... płeć Rudolfa

 

rudolf to raczej imię męskie; zastanawiałbym się raczej nad tym czy mikołaj nie jest zoofilem i pedofilem w jednym. . .

 

LOL. co za pajac zadaje takie pytania...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Znam kobietę o imieniu Charlie.

co za pajac nie doczytuje do końca artykułów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Profesor Blue-McLendon upiera się jednak, że Rudolf to samica i podaje dodatkowy argument - czerwony, świecący nos. To przecież błyskotka, której Rudolf używa, a, jak powszechnie wiadomo, to płeć piękna uwielbia przyozdabiać ciało.

A Twinky-Winky (czy jak się on tam nazywa) to gej bo ma torebkę. Taką argumentację już przerabialiśmy w naszym kraju :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprawny politycznie Rudolf jest homoseksualna, czarna samica. A jej nos ma barwe malinowa najwyzej a nie czerwona!:>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rudolf jest kobietą - to jasne! przecież Kopernik też była kobietą   :)  ;D

 

Nasuwają mi się jednak inne pytania:

Ile w sumie jest reniferów Mikołaja ? Jakie mają imiona ? I kto to ustalił oraz na jakiej podstawie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nasuwają mi się jednak inne pytania:

Ile w sumie jest reniferów Mikołaja ? Jakie mają imiona ? 

 

Comet - Kometek

Blitzen- Błyskawiczny

Dasher- Fircyk

Cupid- Amorek

Dancer- Tancerz

Prancer- Pyszałek

Vixen- Złośnik

Donner- Profesorek

Rudolph- Rudolf Czerwononosy

 

 

I kto to ustalił oraz na jakiej podstawie ?

Walt Disney

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zauważyć, ze w bajce Rudolf zakochuje się w samicy, wiec sam musi być samcem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chroniąc się przed przejmującym chłodem arktycznych zim, renifery rozwinęły grubą okrywę włosową. Z jednej strony zapewnia im to doskonałą izolację przed chłodem i wiatrem, z drugiej jednak ogranicza możliwość chłodzenia podczas wysiłku. Chcąc sprawdzić, jak zwierzęta radzą sobie z tym problemem, biolodzy z Norwegii nauczyli je korzystać z bieżni. Dzięki temu odkryli, że stosują 3 strategie, w tym dwa rodzaje dyszenia. Sapanie z otwartym pyskiem pozwala przez pewien czas chłodzić mózg, później jednak włącza się selektywne oziębianie tego narządu.
      Arnoldus Blix i Lars Folkow z Uniwersytetu w Tromsø współpracowali z Larsem Walløe z Uniwersytetu w Oslo. Naukowcy ustalili, że renifery chłodzą się, wdychając duże ilości zimnego powietrza, a ciepło oddają, dysząc.
      Podczas eksperymentu panowie monitorowali temperaturę mózgu, tempo oddechu i przepływ krwi przez kilka głównych naczyń głowy. Nauczyli renifery, by kłusowały na bieżni z prędkością 9 km na godzinę w temperaturze od 10 do 30°C. Okazało się, że na początkowych etapach biegu tempo oddychania wzrastało z 7 do 260 oddechów na minutę. Wzrastał też napływ krwi do pyska. Wdychając zimne powietrze przez nos i odparowując wodę z błon śluzowych w zatokach (czyli dysząc z zamkniętym pyskiem), zwierzęta obniżały temperaturę krwi przed wysłaniem jej żyłą szyjną wewnętrzną do reszty organizmu, by schłodzić wytwarzające ciepło pracujące mięśnie. Po jakimś czasie renifery wystawiały mokry język. Język jest duży i dobrze unaczyniony. Nawilżanie sprzyja parowaniu, a więc rozpraszaniu ciepła - tłumaczy Blix. Strategia dyszenia jak pies sprawdzała się do momentu, kiedy temperatura mózgu rosła do krytycznych 39 stopni Celsjusza. Wtedy uruchamiany był wybiórczy mechanizm chłodzenia tego narządu: ostudzona żylna krew z nosa nie płynęła do ciała, ale prosto do głowy. Tam przemieszczała się siecią wymieniających ciepło naczyń, chłodząc krew tętniczą przeznaczoną dla mózgu.
      Blix przyznaje, że początkowo nie sądził, że 3. z opisanych strategii się sprawdzi. Tylko 2% pojemności oddechowej przechodzi [przecież] przez nos zwierzęcia dyszącego z otwartym pyskiem. By zmienić zdanie, wystarczyło obliczyć ilość powietrza wdychanego przez biegnącego renifera oraz uwzględnić niską temperaturę otoczenia. Szybko stało się jasne, że zwierzę aspiruje wystarczająco dużo chłodnego powietrza, aby skutecznie chłodzić mózg.
      Biolodzy zaobserwowali wcześniej podobną umiejętność u owiec i zastanawiali się, czy wszystkie kopytne potrafią selektywnie chłodzić swoje mózgi. Eksperymenty na reniferach uprawdopodobniają tę hipotezę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Można sobie wyobrazić zdumienie naukowców, którzy zajmując się poważnym zadaniem (badaniem sieci naczyń krwionośnych w obrębie hipokampa), nagle ujrzeli sugestywny wizerunek czerwononosego renifera Rudolfa, uznawanego w tradycji niektórych krajów za pomocnika świętego Mikołaja.
      Podobieństwo było uderzające. Na głowie z wyraźnie zaznaczonym okiem pyszniły się oszronione rogi. Zwierzę miało też komplet nóg, a nawet ogon. Czerwony nos powstał przez przypadek podczas znakowania zdjęcia.
      Doktorzy Claudia Racca i David Cox z Newcastle University analizowali skrawek tkanki. Gdy zauważyli znajomy kształt, prześwietlili zdjęcie, przez co wiele szczegółów jeszcze bardziej się uwypukliło. Z naukowego punktu widzenia nie ma to, oczywiście, wielkiego znaczenia, ale bez wątpienia cieszy oko - podsumowuje Racca.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Święty Mikołaj to zły wzór do naśladowania. Promuje otyłość, jazdę po alkoholu, brak ćwiczeń i ryzykowny styl bycia – przekonuje na łamach British Medical Journal dr Nathan Grills z Monash University.
      Wg specjalisty ds. zdrowia publicznego, za dziecięce problemy z wagą, palenie nastolatków i epidemie chorób zakaźnych można częściowo obwiniać właśnie Mikołaja. Grills zaznacza, że stał się on ikoną i chyba najbardziej rozpoznawalnym człowiekiem na świecie i jako taki jest wykorzystywany do reklamowania właściwie wszystkiego: od telefonów komórkowych, przez fast food i napoje gazowane, po alkohol i papierosy. Choć teraz w niektórych krajach nie może już występować w spotach lub billboardach z tymi ostatnimi, na kartach świątecznych nadal często zaciąga się fajką czy cygarem.
      Po ciasteczkach, mleku, sherry i piwie lub dwóch nie zaskakuje, że święty ma wokół brzucha pokaźną oponkę. Zwyczaje żywieniowe Mikołaja mogą też wpływać na dorosłych, a zwłaszcza ojców, którzy zazwyczaj chętnie wcielają się w postać czerwonego staruszka z brodą, kiedy ten nie może sam wypełnić do końca swoich zadań. Australijczyk zaleca, by obaj – tata i Mikołaj – zaczęli raczej jeść pozostawione dla renifera Rudolfa marchewki i selery. Mikołaja można by też zachęcić do bardziej aktywnego sposobu dostarczania podarków: na rowerze, pieszo bądź lekkim truchtem.
      Grills przekonuje, że święty promuje niebezpieczną jazdę: prowadzi po alkoholu (jest nim częstowany w wielu domach), przekracza prędkość, by zdążyć do wszystkich dzieci na świecie, nigdy też nie widziano, by zapinał pasy. W jaki jednak sposób Mikołaj miałby się przyczyniać do wzrostu zachorowań? W jednym z przytoczonych przez specjalistę badań wyliczono, że brodacz kicha lub kaszle do 10 razy dziennie. Niczego niepodejrzewający mały Jan siada zatem na kolanach Mikołaja, ale razem z prezentem dostaje od niego coś jeszcze – wirus grypy H1N1. Jakby tego było mało, staruszek przekonuje do wyjątkowo niebezpiecznych sportów ekstremalnych: surfowania po dachu i skoków z komina.
      Grills zaznacza, że jego artykuł ma charakter nieco prześmiewczy. Sam czytelnik musi zadecydować, w co wierzyć, a w co nie, a więc trochę jak w sprawie samego Mikołaja. Tekst powstał, gdy Australijczyk poczuł, że musi odpocząć od swojej pracy doktorskiej. Myślę, że Mikołaj jest dobrym modelem dla dzieci, jeśli chodzi o bycie hojnym i dawanie innym prezentów. Prawda wygląda tak, iż święty Mikołaj był wyjątkowo wspaniałomyślnym biskupem.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Szwedzi zatrudniają łosie do testów smaku soli wykorzystywanej do posypywania dróg.
      Każdego roku te sympatyczne zwierzęta powodują wiele wypadków, stojąc na drodze i wylizując biały proszek. Aby tego uniknąć, Ministerstwo Transportu postanowiło wytypować rodzaj soli, który nie przypadnie łosiom do gustu.
      Chcieliśmy się upewnić, że nowa mieszanka nie będzie przyciągać łosi ani reniferów — opowiada szefowa projektu Frida Henin.
      Na dwa miesiące w kiperów przemieni się 14 zwierząt.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...