Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
mikroos

Za i przeciw GMO

Rekomendowane odpowiedzi

A chętnie bym poznał Twoje zdanie. Jakie są Twoim zdaniem największe korzyści wynikające z GMO, co byś powiedział na wszelkie przesłanki, że taka żywność jest gorsza, niezdrowa itd...

Na wszelkie przesłanki bym powiedział, że nie istnieją jakiekolwiek wiarygodne dane pozwalające stwierdzić, że GMO jako grupa produktów jest szkodliwa. Owszem, niektóre odmiany mogły np. powodować alergie, ale nie jest to wina samej modyfikacji, a jedynie nieumiejętnego doboru gatunków do modyfikacji i braku odpowiedniego testowania.

 

Ja nie widzę solidnych argumentów na "nie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też fizycznych przesłanek nie widzę na nie. Lecz po setkach obejrzanych horrorów o morderczych pomidorach i tym podobnych nadal mam obawy co do prawidłowości tych modyfikacji. Pewnie dlatego, że sam nie umiałbym genetycznie zmodyfikować czegokolwiek... Mając do wyboru żółte i czerwone odmiany arbuzów, wybieram te czerwone. Nie ufam GMO jeszcze. Chociaż w swojej niewiedzy pewnie wcinam GMO co drugi dzień na śniadanie i żyje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jedynie nieumiejętnego doboru gatunków do modyfikacji i braku odpowiedniego testowania.

Jednym słowem przyznajesz że gdyby nie modyfikowano roślin nie wystąpił by problem  :D

 

Ja nie jestem przeciwko, nie jestem też za GMO, mam zbyt małą wiedzę w tej dziedzinie a jak wiadomo niewiedza wywołuje strach. Nie mam pełnego zaufania do badań przeprowadzanych na GMO przed wprowadzeniem do powszechnego stosowania, ba nawet nie wiem jakie badania są przeprowadzane aby choć oszacować poziom bezpieczeństwa.

 

Mimo wszystko chciałbym posiadać informacje czy jem GMO czy też nie, chcę móc kupić pomidora niezmodyfikowanego oraz zmodyfikowanego. Nie podoba mi się że nie ma takiej informacji na żywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałem kiedyś komentarz w którym jakiś naukowiec wypowiadał się, iż taka żywność ma wpływ na całe otoczenie. Np. poprzez zapylanie przez owady, które roznoszą i powodują nie kontrolowane rozprzestrzenianie. Ile w tym prawdy czy sam pyłek może w jakiś sposób wpłynąć na owada który go przenosi albo pszczołę która magazynuje ów materiał?

Uprawianie odporniejszych roślin spowoduje wytworzenie silniejszych chorób, szkodników itp. co może mieć wpływ znowu na otoczenie itd.

 

Z drugiej strony żywność modyfikowana ma ogromne plusy, jest odporniejsza, można ją uprawiać na gorszej glebie i w większych ilościach. Co może mieć ogromny wpływ na coraz liczniejszą ludność ziemi. Na pewno pomogłoby zmniejszyć, czy nawet zlikwidować głów w krajach trzeciego świata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
sam pyłek może w jakiś sposób wpłynąć na owada który go przenosi albo pszczołę która magazynuje ów materiał?

 

Szczury tego jeść nie chcą, to pszczoły będą miały to delikatnie mówiąc gdzieś.

 

pomogłoby zmniejszyć, czy nawet zlikwidować głów w krajach trzeciego świata

 

Popatrz jak prawda sama się przebija do rzeczywistości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczury tego jeść nie chcą, to pszczoły będą miały to delikatnie mówiąc gdzieś.

Czego nie chcą jeść szczury i skąd o tym wiesz? I jak mają się pszczoły do szczurów?

 

Popatrz jak prawda sama się przebija do rzeczywistości.

Że co? Do tej pory nie udało się rozwiązać (temat na inną dyskusję), jeżeli cena zboża spadnie o dwie trzecie i zamiast jednego worka, wyślemy trzy to nie rozwiąże chociaż częściowo problemu? A jeżeli na ich gównianej glebie (nie wszędzie) teraz rośnie tylko trawa, będzie można uprawiać zmodyfikowaną żywność, to to nie rozwiąże częściowo problemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czego nie chcą jeść szczury i skąd o tym wiesz? I jak mają się pszczoły do szczurów?

 

Kukurydzy , cała przyroda jest sprzężona ze sobą jeśli szczur nie rozpoznaje że to jedzenie to pszczoła (ale i każde wolno żyjące zwierze). też to zrobi.

Proponuję zjeść sałatkę z GMO a zobaczysz całe niestrawione ziarna nazajutrz w sedesie.

 

jeżeli cena zboża spadnie o dwie trzecie i zamiast jednego worka, wyślemy trzy to nie rozwiąże chociaż częściowo problemu?

 

Wtedy cena spadnie, a areał uprawny zoostanie ograniczony o połowę.

 

A jeżeli na ich gównianej glebie (nie wszędzie) teraz rośnie tylko trawa, będzie można uprawiać zmodyfikowaną żywność, to to nie rozwiąże częściowo problemu?

 

To może popracować nad glebą, aby sprzyjała roslinom a wtedy sami sobie wychodują co będą tylko chcieli??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kukurydzy , cała przyroda jest sprzężona ze sobą jeśli szczur nie rozpoznaje że to jedzenie to pszczoła (ale i każde wolno żyjące zwierze). też to zrobi.

Proponuję zjeść sałatkę z GMO a zobaczysz całe niestrawione ziarna nazajutrz w sedesie.

Nie pytam już skąd to wiesz, że nie strawisz tego pożywienia, bo na razie w Europie żywność GMO nie jest dopuszczona do "obiedu".

Ale jeżeli nawet tak będzie, to nie wina żywności GMO, ale pacana który wymieszał w ten sposób geny, że nie da się ich strawić. Douczony zrobi tak, że będziesz mógł.

 

Wtedy cena spadnie, a areał uprawny zostanie ograniczony o połowę.

Ziemia uprawna w prywatnych rękach zniweluje ten efekt o ile okaże się realny, mając hektar ziemi czemu miałbym go ograniczyć jeżeli mogę na nim więcej zarobić, po co miałbym go ograniczyć.

 

To może popracować nad glebą, aby sprzyjała roślinom a wtedy sami sobie wyhodują co będą tylko chcieli??

Tutaj znowu wchodzi bilans ekonomiczny, po co stosować bardzo drogie (cena nawozów stale rośnie) nawozy i tracić kupę czasu (użyźnienie ziemi to proces na lata, dziesiątki lat), skoro mogę uprawiać żywność która nie potrzebuje dobrej ziemi. Zresztą silne nawożenie jest bardzo szkodliwe i bezpośrednio wpływa na jakość i przydatność do spożycia takowego produktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie pytam już skąd to wiesz, że nie strawisz tego pożywienia, bo na razie w Europie żywność GMO nie jest dopuszczona do "obiedu".

 

Co ty opowiadasz?? poczytaj co pisze na kukurydzy konserwowej w sklepie (z domieszką GMO).

 

mając hektar ziemi czemu miałbym go ograniczyć jeżeli mogę na nim więcej zarobić, po co miałbym go ograniczyć

 

Bo nie idzie sprzedać, a na własne potrzeby przy większej wydajności mniej obsieję - to jest właściwy tok postepowania.

 

skoro mogę uprawiać żywność która nie potrzebuje dobrej ziemi.

 

Ale organizm potrzebuje określonego zestawu (synergicznego w działaniu) mikroelementów i cukrów a nie niestrawnego syfu który się nadaje na opał (wierzba energetyczna).

 

Zresztą silne nawożenie jest bardzo szkodliwe i bezpośrednio wpływa na jakość i przydatność do spożycia takowego produktu.

 

Każdy rolnik raczej nie (do)nawozi, bo nawozy kosztują.

 

 

PS: Problemem nie jest brak czarnoziemów (cała ukraina stoi odłogiem - a można by od nich kontraktować) tylko ludzki pojebany - ustawiony na  maksymalizację zysków i wyścig szczurów mózg (w myśl darwinowskiej zasady silniejszy przeżyje - co przeżyje?? samego siebie?? ile tych dzieci ludzie mają?? dwa?? a bakteria dwieście tysiecy na dobę.

 

Odpowiedzią jest współpraca, racjonalne działanie , pokój, dbanie o siebie nawzajem i środowisko dopiero potem przyjdzie czas na wyprawy w kosmos , doskonalsze wykorzystanie już istniejącego genotypu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co ty opowiadasz?? poczytaj co pisze na kukurydzy konserwowej w sklepie (z domieszką GMO).

Nigdy nie zwracałem na to uwagi, teraz będę to robił. Faktycznie, żyłem w błogiej nieświadomości, a żywność GMO jest wszędzie:

"Podstawowe produkty, które codziennie kupujemy, jak chleb, wędliny czy czekolada, pełne są składników genetycznie zmodyfikowanych (GMO). Polacy o tym nie wiedzą, bo producenci nie informują na opakowaniach o genetycznych składnikach, mimo że mają taki obowiązek - donosi dziennik "Polska". (...) Producenci nie muszą informować o składnikach GMO, jeśli ilość zmodyfikowanego składnika jest mniejsza niż 0,9 proc. masy produktu. Jednak w większości przypadków ilości te są dużo wyższe." 

http://www.tvn24.pl/12690,1547832,0,1,codziennie-jesz-zmutowana-zywnosc,wiadomosc.html

 

Bo nie idzie sprzedać, a na własne potrzeby przy większej wydajności mniej obsieję - to jest właściwy tok postepowania.

Póki dopiero wchodzi GMO i jest dużo tańsza, więc będzie miał zbyt. A zakazy, Hiszpani nie zakazali, a zrobili to sąsiedzi Francuzi, a rolnicy sprowadzali z zagranicy nasiona GMO, tak że Francja już sama nie wie co ma. Podobnie i u nas: "Nasi rolnicy masowo kupują nasiona kukurydzy GMO za granicą. W ten sposób obchodzą zakaz sprzedaży genetycznie modyfikowanego materiału siewnego, który od dwóch lat obowiązuje w Polsce."

http://www.tvn24.pl/12692,1564640,0,1,modyfikowana-kukurydza-popularna-nad-wisla,wiadomosc.html

 

A Afryka wchłonie każdą ilość byle tanie, nie będą się zastanawiać czy im to zaszkodzi jak umierają z głodu.

 

Ale organizm potrzebuje określonego zestawu (synergicznego w działaniu) mikroelementów i cukrów a nie niestrawnego syfu który się nadaje na opał (wierzba energetyczna).

Ale takie zmodyfikowane zboże urośnie na ziemi, na której wcześniej nie mogło, tak, czy tak posłuży do wypieku chleba i to strawisz.

 

PS: Problemem nie jest brak czarnoziemów (cała ukraina stoi odłogiem - a można by od nich kontraktować) tylko ludzki pojebany - ustawiony na  maksymalizację zysków i wyścig szczurów mózg (w myśl darwinowskiej zasady silniejszy przeżyje - co przeżyje?? samego siebie?? ile tych dzieci ludzie mają?? dwa?? a bakteria dwieście tysiecy na dobę.

Cała kultura zachodnia jest nastawiona na maksymalizacje zysków, tak było, jest i będzie. W każdym społeczeństwie są zaślepione jednostki którym maksymalizacja zaślepiła postrzeganie rzeczywistości.

Odpowiedzią jest współpraca, racjonalne działanie , pokój, dbanie o siebie nawzajem i środowisko dopiero potem przyjdzie czas na wyprawy w kosmos , doskonalsze wykorzystanie już istniejącego genotypu.

Ale cała ta dyskusja jest próba walki z takimi jednostkami, próbą wyeliminowania, albo zmniejszenia strat wywołanych przez te jednostki, nigdy nie wyeliminujemy ich z naszego społeczeństwa, a nie możemy się zamykać na inne kierunki rozwoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jednym słowem przyznajesz że gdyby nie modyfikowano roślin nie wystąpił by problem :D

Ale problemem nie jest sama modyfikacja, lecz jej nieprawidłowe prowadzenie. Całkowita rezygnacja z GMO byłaby podobna do polowania na wróbla z użyciem armaty.

 

Nie podoba mi się że nie ma takiej informacji na żywności.

Ależ oczywiście, że jest, bo ustawowo musi być :)

 

szczur nie rozpoznaje że to jedzenie

Udowodnij.

Proponuję zjeść sałatkę z GMO a zobaczysz całe niestrawione ziarna nazajutrz w sedesie.

Udowodnij.

 

Z kolei pierwszy z artykułów wklejonych przez Pazzza to jakieś nieporozumienie. Dodatek do żywności zawierający materiał pobrany z GMO NIE MUSI być oznakowany, jeżeli nie zawiera żywych elementów tych organizmów. Poza tym nie wiem, kto puścił do publikacji gniota, w którym autor nie odróznia modyfikacji genetycznej i mutacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z kolei pierwszy z artykułów wklejonych przez Pazzza to jakieś nieporozumienie. Dodatek do żywności zawierający materiał pobrany z GMO NIE MUSI być oznakowany, jeżeli nie zawiera żywych elementów tych organizmów. Poza tym nie wiem, kto puścił do publikacji gniota, w którym autor nie odróznia modyfikacji genetycznej i mutacji.

TVN24 od dłuższego czasu robi się równie dyletanckie w swoich newsach co reszta naszych portali. Nie dziw się na przyszłość podobnym publikacjom...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mikroos

d1: kup sobie chomika i karm GMO

d2: kup sobie kukurydzę i zrób sałatkę.

Czyli dowód nie istnieje. Kolejny raz na własne życzenie podkopujesz resztki własnej wiarygodności. A potem się dziwisz, że twoja karma leci na pysk?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Kiedyś kupiłem litr oleju roślinnego GMO.

Był ~30-40% tańszy od innych.

Nie wyrosła mi trzecia ręka. GMO mi nie przeszkadza :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z kolei pierwszy z artykułów wklejonych przez Pazzza to jakieś nieporozumienie.

Dzięki za sprostowanie, bez fachowej wiedzy trudno jest zweryfikować takie informacje. Przestane się powoływać na artykuły tvn24.

 

d2: kup sobie kukurydzę i zrób sałatkę.

Dzisiaj wracając z pracy specjalnie zwróciłem uwagę na ów kukurydzę, mimo 6 puszek kukurydzy konserwowej różnych producentów, na żadnej nie było napisane GMO, na jednej tylko z Bonduelle było napisane że nie modyfikowana.

Trudno powiedzieć czy z "normalnej" kukurydzy, czy producent zapomniał dodać informację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za sprostowanie, bez fachowej wiedzy trudno jest zweryfikować takie informacje. Przestane się powoływać na artykuły tvn24.

Spoko. Raczej to ja przepraszam za ostre określenie i jednocześnie dziękuję, że zrozumiałeś, że to nie atak na Ciebie osobiście :D

 

Co do tego tvn24 - nie są źli, ale w dziedzinie informacji ze świata nauki (a przynajmniej nauk biologicznych) podobne wpadki zdarzały im się częściej.

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co do tego tvn24 - nie są źli, ale w dziedzinie informacji ze świata nauki (a przynajmniej nauk biologicznych) podobne wpadki zdarzały im się częściej.

 

Znowu to wstretne  :D:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeden z komentarzy:

  29.04.2008 08:22

~chemia!!!!! 

 

u takiego czlowieka które je ta niebezpieczną modyfkiowaną zywnosć. dobrze ze mam dzialeczke i jem naturalne warzywa .ciekawe po ilu latach bedą umierały nasze dzieci , wnuku przez ta chemie po 30, 40 latach?????ludzka cywilizacja powli dobiega konca. zabardzo chcemy zmienic  faune i flore naszej ziemi. nasze dzieci bedą mialy pieklo na ziemi przez to

Ciekawe ile ludzi myśli, że tzw "chemia" to to samo co GMO. Wśród kogo ja żyję...

Czyli dowód nie istnieje. Kolejny raz na własne życzenie podkopujesz resztki własnej wiarygodności. A potem się dziwisz, że twoja karma leci na pysk?

Ależ mikroosie, nie bulwersuj się tak. Ja też mogę chcieć, żebyś mi Ty to...

Całkowita rezygnacja z GMO byłaby podobna do polowania na wróbla z użyciem armaty.

...udowodnił.

 

Przeszkodą dla GMO mogą być aspekty moralne...

A co z walorami smakowymi?

A wygląd? Dobrze by chyba było, by jabłko było jabłkiem, gruszka gruszką, banan bananem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ależ mikroosie, nie bulwersuj się tak. Ja też mogę chcieć, żebyś mi Ty to......udowodnił.

Chwila moment. To ja tu mam coś do uwododnienia, czy waldi? To nie ja tutaj wygłaszam jakieś tezy, że szczur nie będzie chciał jeść GMO.

Przeszkodą dla GMO mogą być aspekty moralne...

Zgadzam się, zgadzam.

A co z walorami smakowymi?
Nie umiem, rzecz jasna, odpowiedzieć na temat każdego możliwego gatunku GMO. Mogę natomiast wkleić Tobie np. ten odnośnik: http://www.biotech-monitor.nl/2405.htm . W tym artykule podano nieco informacji na ten temat.

Warto też pamiętać o tym, że za pomocą genów można bezpośrednio ingerować w smak/zapach: http://kopalniawiedzy.pl/GMO-rzodkiewnik-Arabidopsis-thaliana-zapach-smak-szkodniki-enzym-enzymy-inzynieria-genetyczna-5502.html

A wygląd? Dobrze by chyba było, by jabłko było jabłkiem, gruszka gruszką, banan bananem...

Jest np. taki pomidor, jak Flavr Savr, który dłużej zachowuje swoją jędrność (to ten sam, o którym jest mowa w artykule z pierwszego linka). Także myślę, że niektóre bardzo pozytywne cechy można w ten sposób wytworzyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszkodą dla GMO mogą być aspekty moralne...

Zawsze będą, jest to ingerencja w naturę, a jest wbrew naukom Kościoła.

 

A co z walorami smakowymi?

A wygląd? Dobrze by chyba było, by jabłko było jabłkiem, gruszka gruszką, banan bananem...

Na razie badają i uczą się modyfikować, ale jeżeli będziesz chciał to dostaniesz marchewkę o smaku kokosa, wszystko jest do stworzenia. Porównałbym to do komponowania perfum, sam zdecydujesz co chcesz.

A co jabłka o smaku jabłka, czy o wyglądzie jabłka, to na półeczce w sklepie będziesz miał prawdziwe jabłuszko, a tuż obok będzie "trochę inne" jabłuszko, sam zdecydujesz które wybierzesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pogrzebałem nieco w necie na temat tej rzekomej szkodliwości GMO. Znalazłem dwa ciekawe artykuły:

 

W pierwszej publikacji ( http://www.springerlink.com/content/02648wu132m07804/?p=a4782763081842a38c67449a8b48e6d3&pi=6 ) opisano szkodliwość jednej z odmian genetycznie modyfikowanej kukurydzy dla szczura. Podkreślam jednak, że chodzi o pojedynczą odmianę, z kolei nic mi nie wiadomo, by kiedykolwiek badano z równą dokładnością wprowadzane na rynek odmiany roślin uzyskanych drogą tradycyjną. Mamy więc kukurydzę MON863, która według danych uzyskanych w eksperymencie jest szkodliwa, i kukurydzę tradycyjną, która w eksperymencie została wykorzystana w jednej odmianie. Nie wiemy więc, czy jakakolwiek inna odmiana tradycyjna nie jest bardziej szkodliwa od MON863. Nie wiem, jak dla Was, ale moim zdaniem taki eksperyment jeszcze bardziej od szkodliwości GMO pokazuje, jak dokładnej kontroli są one poddawane.

 

Druga publikacja, na którą trafiłem, dotyczy rzekomej niechęci szczurów do GMO. Powiem tak: eksperyment był rekordową ściemą, za którą uczelnia dała autorowi naganę i nie przedłużyła z nim umowy o pracę. Dlaczego? Ano dlatego, że "badacz" (Arpad Pusztai) zmodyfikował ziemniaki dodając do nich gen dla... znanej toksyny. Bez komentarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tym samym mikroosie poruszyłeś bardzo ważny w dyskusji wątek. Kontrola jakości GMO.

Słyszałem (powtarzam: to tylko pogłoski), że GMO są nieporównywalnie bardziej badane przed dopuszczeniem do spożycia i wielokrotnie częściej kontrolowane podczas produkcji i dystrybucji. Powinny być dzięki temu mniej narażone na jakieś skażenia (nawozy czy inne chemikalia) przez producentów, od konwencjonalnej żywności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam wole "parchato-kwadratowe" jablko z sadu na naturalnym nawozie niz najbardziej dorodne i swiecace ze sklepu ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...