Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Gość macintosh

Opcjonalnie każdy użytkownik nosił by profil swoich fal mózgowych na pendrive  :D

Zabawne. Jeszcze mógłby wprowadzać do nich poprawki - jak w wordzie. A potem sobie implementować :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Opcjonalnie każdy użytkownik nosił by profil swoich fal mózgowych na pendrive  :D ... a gdyby się dostał tam trojan i wykradł wszystkie pamiętane hasła ?  :)

Twoje 8io bajtowe hasło musiałoby być zabezpieczone 8io gigabajtowym słownikiem.

//hasła mógłbys wpisywać ręcznie - ale i tak istnieją programy, które logują każde stuknięcie klawisza i zapamiętują program w jaki stuknięcie było. - co istotne może być dostępny tylko z specyficznej kombinacji klawiszy - niewidoczny dla okradanego... zainstalowałem sobie "system safety monitor" - kiedy jakiś program próbuje się uruchomić "ssm" pyta mnie czy na to pozwolić.

 

jeszcze nie wiem na co moge pozwalic mojemu win xp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, nic nie jest w 100% bezpieczne... no chyba że odłączone od zasilania i zakopane 100m pod ziemią  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Futurystyczny wymysł z oczami i językiem ma dwie poważne wady. Raz, że to mogłoby głupio wyglądać :D Dwa, nie wiem jak by można zrobić odróżnianie rozglądania się od ruszania kursorem. Wchodząc na stronę przejechałbyś przez połowę linków i fleszy na stronie, nim byś się na czymś zatrzymał. Poza tym - jak zatrzymać kursor i rozglądać się swobodnie po stronie ? Wolałbym chyba myszkę jednak :)

 

PS. Ten "system safety monitor" działa tak samo jak większość firewallów jeśli się im na to pozwoli i odpowiednio skonfiguruje. A dodatkowo masz jeszcze monitoring co się z netem chce łączyć :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak by można zrobić odróżnianie rozglądania się od ruszania kursorem.

To jest po prostu gadżet dla osób absolutnie uzależnionych, które od kompa nie odrywają oczu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dwa, nie wiem jak by można zrobić odróżnianie rozglądania się od ruszania kursorem.

Fakt, nie da się tego rozróżnić... a to jakiś problem ?  :D

 

Wchodząc na stronę przejechałbyś przez połowę linków i fleszy na stronie, nim byś się na czymś zatrzymał.

Dopóki nie wysuniesz jęzora to w niczym nie przeszkadza

 

Poza tym - jak zatrzymać kursor i rozglądać się swobodnie po stronie ?

Po co zatrzymywać? Niech sobie biega za wzrokiem.

 

Wolałbym chyba myszkę jednak :)

Ja też, chyba tradycjonalista jestem  :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie interfejsy do sterowania myślami lub gestami mają jedną wadę. Przy dłuższej pracy mogą okazać się męczące. Wiadomo, że do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale machanie przez parę godzin rękami przed monitorem mi się trochę nie widzi :) Nawigowanie kursora myszką jest chyba wystarczająco szybkie i wygodne jak dla mnie. Choć z chęcią bym przetestował inne nowe sposoby sterowania komputerem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w46 - spróbuj tak przez godzinę podążać kursorem za wzrokiem podczas przeglądania stron w internecie. Często będą Ci wyskakiwały niepotrzebne elementy menu, jakieś chmurki, będziesz sobie zasłaniał tekst, uruchomisz pełno natarczywych flashowych pierdołek... W dzisiejszych czasach nie trzeba w coś klikać, aby po najechaniu na to zaczęło nas denerwować :D

itneron - sterowanie myślami powinno być jeszcze mniej męczące niż sterowanie myszką. Przynajmniej w teorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się uda zrobić taki interfejs, który będzie dobrze odfiltrowywał myśli odpowiedzialne za sterowanie kursorem od innych to na pewno tak :D Ale nie zawsze myślimy o tym, o czym chcemy myśleć. Emocje mogą spowodować zakłócenia i komputer zwariuje :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w46 - spróbuj tak przez godzinę podążać kursorem za wzrokiem podczas przeglądania stron w internecie. Często będą Ci wyskakiwały niepotrzebne elementy menu, jakieś chmurki, będziesz sobie zasłaniał tekst, uruchomisz pełno natarczywych flashowych pierdołek... W dzisiejszych czasach nie trzeba w coś klikać, aby po najechaniu na to zaczęło nas denerwować :D

Chyba że się ma włączony JavaScript i flasha tylko na stronach które tych technologii nie nadużywają :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak samo pewnie bym robił za pomocą myszki nożnej - używałbym tylko wtedy gdy chciałbym mieć wolne obie ręce. Tylko precyzja sterowania takim wynalazkiem wydaje mi się być zbyt niska w porównaniu z myszką.

Zdziwisz się, ale wcale nie. Swego czasu przez dobre pół godziny obsługiwałem myszkę (normalną) przy pomocy stopy. Prezyzja wskazywania była niewiele niższa niż przy pomocy dłoni, a sto razy lepsza niż u osoby, która ma mysz pierwszy raz w ręce. Jedynym kłopotem było niedostosowanie przycisków myszy do palców stopy, które nie są dość wyćwiczone. Ale mimo to potrafiłem kliknąć prawym i lewym klawiszem, dwukliknąć, a nawet używać rolki. Niedogodność bya w tym, że musiałem się na tym koncentrować, zamiast robić to machinalnie. Ale po dostosowaniu myszki do stopy/stóp i parunastu/parudziesięciu minutach treningu ta niedogodność by znikła.

Acha, jeszcze taki minus, że bosa stopa marzła. Ale jak widać, powyższą mysz nożną można obsługiwać w skarpetce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak wrócić do domu, gdy się jest małą mrówką i mieszka na pustyni? Można korzystać z polaryzacji światła słonecznego, liczenia kroków czy dwutlenku węgla wydychanego przez owady w gnieździe. Okazuje się też, że w wyjątkowych sytuacjach udaje się skorzystać ze wskazówek magnetycznych i wibracyjnych.
      Naukowcy z Instytutu Ekologii Chemicznej Maxa Plancka w Jenie przeprowadzili eksperymenty na mrówkach z rodzaju Cataglyphis w ich naturalnym środowisku w Tunezji i Turcji. Wyniki studium ukazały się w pismach PLoS ONE i Current Biology.
      Niemcy sprawdzali, czy przy braku wskazówek innego rodzaju mrówki posłużą się magnetyzmem i drganiami. Jak ujawnia doktorantka Cornelia Buehlmann, dokładnie tak było. Wytrenowane C. noda bez problemu wskazywały swoje gniazdo, kiedy przed wejściem do niego zamontowano zasilane bateriami urządzenie wibracyjne. By wykluczyć elektromagnetyczny wpływ urządzenia, umieszczono je też w taki sposób, że nie miało kontaktu z gruntem. Wtedy wytrenowane mrówki zachowywały się tak samo jak ich towarzyszki z grupy kontrolnej - poruszały się bez celu. Jeśli nad gruntem w pobliżu wejścia do gniazda umieszczono dwa silne magnesy neodymowe, które wytwarzały pole o natężeniu ok. 21 militesli (pole magnetyczne Ziemi wynosi, dla porównania, 0,041 militesli), mrówki znowu bez problemu trafiały do domu.
      Nie wiadomo, który ze zmysłów mrówki wykorzystują, orientując się na podstawie sztucznego pola magnetycznego wokół gniazda. To nie oznacza, że mrówki mają narząd czuciowy do wykrywania pól magnetycznych. Ich zachowanie może również być wynikiem zmienionych wzorców komunikacji elektrycznej między neuronami, które owady zapamiętują. Co ciekawe, reakcja pojawia się, choć w naturze C. noda nie spotkają się raczej ani z drganiami, ani z silnymi magnesami. Jak widać, przystosowując się do nieprzyjaznych życiu środowisk, mrówki mogą polegać na wszystkich zmysłach.
      Zamieszkujące tunezyjskie pustynie solne mrówki Cataglyphis fortis polegają na zapachu gniazda. Podczas eksperymentów poruszały się pod wiatr (czyli jakby wzdłuż "śladu" dwutlenku węgla z gniazda), jeśli stężenie CO2 nie było zbyt wysokie i odpowiadało poziomowi występującemu zwykle wokół norki. Jak jednak rozpoznać własne gniazdo, skoro bez względu na kolonię owady wydzielają taki sam gaz? Niemcy wyjaśniają, że mrówki polegają głównie na integracji trasy - polaryzacji światła i liczeniu kroków. Gdy mrówki przeniesiono w pobliże gniazda po tym, jak udały się do źródła pokarmu, unikały podążania za wyziewami z własnej norki, bo nie pasowała im liczba kroków.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W sobotę (21 stycznia) w tureckim Akdeniz University Hospital przeprowadzono pierwszą na świecie operację jednoczesnego przeszczepienia 3 kończyn: rąk i prawej nogi. Niestety, wskutek niezgodności tkanek dzień po zabiegu nogę trzeba było odjąć. Atilla Kavdir, 34-letni pacjent, stracił kończyny w wieku 11 lat, gdy próbując przepłoszyć gołębie, dotknął żelaznym prętem kabli linii elektroenergetycznej i został porażony prądem.
      Dwudziestopięcioosobowy zespół rozpoczął prace nad ranem (o 3:15). Operacja trwała 12 godzin.
      Doktor Ömer Özkan poinformował media, że po odjęciu nogi stan Kavdira jest stabilny. Los rąk zależy od przebiegu zdarzeń w krytycznym okresie 10-15 dni od przeszczepu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Skrzyżowanie rąk nad linią pośrodkową ciała zmniejsza intensywność bólu w sytuacji, kiedy bodziec bólowy działa na dłoń. Dzieje się tak, ponieważ opisany zabieg dezorientuje mózg. Pojawiają się sprzeczne informacje z dwóch map mózgowych: mapy własnego ciała i zewnętrznej przestrzeni.
      Zwykle lewa ręka wykonuje różne działania po lewej stronie przestrzeni, a prawa po prawej, dlatego te dwie mapy są  wykorzystywane łącznie, by w odpowiedzi na bodziec powstał silny impuls. Kiedy skrzyżujemy ręce, mapy stają się niedopasowane, a przetwarzanie informacji o bólu ulega osłabieniu, co skutkuje mniej intensywnym odczuwaniem bólu.
      W ramach eksperymentu zespół Giandomenica Iannettiego z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego posłużył się laserem, by wygenerować 4-milisekundowe uszczypnięcie czystego bólu (bez dotykania) na dłoniach 8 ochotników. Zabieg powtarzano po skrzyżowaniu rąk. Badani oceniali natężenie bólu w obu sytuacjach, poza tym wykonywano im EEG. Zarówno samoocena, jak i zapis EEG świadczyły o tym, że po skrzyżowaniu rąk ból stawał się słabszy.
      Ponieważ obiekty po lewej są obsługiwane przez lewą rękę, a z prawej przez prawą, oznacza to, że obszary mózgu zawierające mapę prawej strony ciała i prawej części świata zewnętrznego są aktywowane razem, prowadząc do wysoce skutecznego przetwarzania bodźców sensorycznych. Kiedy skrzyżujemy ręce, odpowiednie mapy nie są już aktywowane łącznie, co obniża efektywność przetwarzania bodźca bólowego [naukowcy drażnili zamocowanym na stałe laserem albo prawą dłoń, albo przełożoną na krzyż dłoń lewą]. Dzięki temu ból jest postrzegany jako słabszy.
      Brytyjczycy mają nadzieję, że ich odkrycia utorują drogę terapiom przeciwbólowym wykorzystującym sposób reprezentowania ciała przez mózg.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=w6e38gWjljo
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W latach 90. na pustyni w Chiribaya Alta na południu Peru znaleziono 1000-letnią mumię czterdziestokilkuletniej kobiety. Paleopatolodzy potwierdzili, że zmagała się z gruźlicą, dzięki czemu wiadomo było na 100%, że choroba ta występowała w Nowym Świecie przed przybyciem osadników z Europy. Teraz okazało się, że koliste tatuaże na ciele zmarłej, w których znaleziono materiał roślinny, wykonano najprawdopodobniej podczas rytuału leczniczego przypominającego akupunkturę.
      Na skórze mumii widnieją dwa rodzaje tatuażu: na dłoniach, ramieniu i lewym podudziu wykonano symbole ptaków, małp i gadów, podczas gdy na szyi znalazły się asymetryczne, nakładające się na siebie okręgi.
      Analizując rysunki, zespół Marii Anny Pabst z Uniwersytetu Medycznego w Grazu posłużył się mikroskopami (świetlnym i elektronowym) oraz spektroskopią Ramana, która polega na pomiarze nieelastycznego rozpraszania fotonów. Większość starożytnych tatuaży wykonywano za pomocą sadzy i ten właśnie typ materiału odnaleziono na kończynach mumii. Kręgi na szyi zawierały jednak materiał roślinny.
      Jeśli używasz różnych materiałów, pełnią one różne funkcje. Wg Austriaków, tatuaże z sadzą stanowiły zwykłą ozdobę, lecz tatuaż na szyi wchodził w skład rytuału wzmacniającego. Gdy schemat rysunku z szyi pokazano współczesnemu peruwiańskiemu szamanowi, to on zasugerował takie zastosowanie. Wspomniał też o pozycji poddawanej mu osoby. Sądzi on, że kobieta należała do klasy wyższej.
      Pabst zwraca uwagę na podobieństwo w położeniu kręgów u peruwiańskiej kobiety oraz chińskich punktów akupunkturowych. Nakłuwanie podczas wprowadzania barwnika mogło zatem działać tak samo jak nakłuwanie igłami. Co więcej, wybór roślin do uzyskania tuszu nie był zapewne przypadkowy. Na podstawie umiejscowienia okręgów naukowcy stwierdzili, że kobieta musiała uskarżać się na bóle szyi lub że tatuowanie miało ją odprężyć.
      Mikroskopia elektronowa wykazała, że materiał tatuaży ozdobnych zawierał skupiska małych okrągłych cząstek o średnicy ok. 10 nanometrów. Spektra utraty energii elektronów wskazywały głównie na węgiel. Cząstki barwnika z szyi były dużo większe. Akademicy zwrócili uwagę na ich nieregularne kształty i rozmiary. Różne metody, w tym spektroskopia ramanowska, ujawniły, że w tatuażu leczniczym użyto prawdopodobnie częściowo spirolizowanego materiału roślinnego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zwykłe umycie rąk powoduje, że ludzie stają się pogodzeni z podjętą wcześniej decyzją.
      Psycholodzy zauważyli, że osoby, które umyły dłonie tuż po podjęciu trudnej decyzji, czuły się spokojniejsze i szczęśliwsze od ludzi stroniących wtedy od mydła i wody. Szef projektu Spike Lee z University of Michigan uważa, że zabieg higieniczny pozwala zakończyć i podsumować proces decyzyjny, ponieważ usuwa wątpliwości, czy postąpiliśmy słusznie.
      Nasze studia wykazały, że umycie rąk symbolicznie eliminuje te wątpliwości. Po wypłukaniu dłoni czujemy się dobrze z decyzją i nie ma już potrzeby wysilać się intelektualnie, by wybrana opcja wyglądała lepiej od odrzuconej alternatywy.
      Eksperymentalnej grupie studentów powiedziano, że biorą udział w konsumenckim teście płyt CD. Po przejrzeniu 30 okładek badani mieli wybrać 10 płyt, które chcieliby mieć i uszeregować je wg własnych preferencji. Zaproponowano im nagrodę: mogli zatrzymać 5. lub 6. z wybranych wydawnictw. Połowie ochotników pozwolono potem umyć ręce. Amerykanie stwierdzili, że osoby z umytymi rękoma były bardziej zadowolone z wyboru.
      Gdy ochotnicy umyli dłonie, nie musieli dłużej usprawiedliwiać wyboru, kiedy ponownie klasyfikowali CD – opowiada współpracownik Lee dr Norbert Schwarz.
      Podobne wyniki uzyskano podczas testu dżemów i przemywania rąk odkażającym wacikiem. Badani, którzy tylko oglądali tampon po wybraniu słoika dżemu owocowego, oczekiwali, że będzie on dużo smaczniejszy od odrzuconej alternatywy. Różnica zanikała, gdy uczestnicy eksperymentu testowali na sobie waciki, oczyszczając dłonie – tłumaczy Lee. Oznacza to, że umycie rąk usuwa jakiekolwiek ślady przeszłych decyzji i zmniejsza przymus usprawiedliwiania ich (np. walorami smakowymi marmolady).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...