Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

DARPA poinformowała o przyznaniu dwóch grantów, z których mają zostać sfinansowane badania nad  sterowanymi... pociskami karabinowymi. Firma Lockheed Martin otrzymała 12,3 miliona USD na projekt "Exacto" (Extreme Accuracy Tasked Ordnance), a Teledyne Scientific & Imaging dostała kolejne 9,5 miliona dolarów.

Wszelkie informacje dotyczące zaawansowania prac czy szczegółów technicznych, jakie powinny spełniać technologie, zostały utajnione. Wiadomo jedynie, że pociski i broń mają trafić przede wszystkim do jednostek specjalnych. W dokumentach DARPA czytamy, że chodzi o uzyskanie "aktywnie kontrolowanego pocisku kalibru .50 (12,7 mm), który w czasie rzeczywistym wykorzystuje informacje do kontrolowania toru lotu".

Nowa technologia ma umożliwić kontrolowanie toru lotu wystrzelonego pocisku i korygowanie go np. w zależności od kierunku wiatru czy gęstości powietrza. Z jednej strony ułatwi to trafienie, a z drugiej - strzelec będzie mógł pozostać lepiej ukryty. Jednocześnie amerykańscy wojskowi mają nadzieję, że dzięki takiemu rozwiązaniu skróci się czas szkolenia snajperów, a więc spadną związane z tym koszty. Jednocześnie celność snajperów ma zwiększyć się co najmniej 10-krotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może tak granta na rozwiązanie problemu głodu na świecie, albo na wynalazki związane z ekologią :/

 

Ciekawe na jakie granty przeznacza się więcej funduszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może tak granta na rozwiązanie problemu głodu na świecie, albo na wynalazki związane z ekologią :/

 

Ciekawe na jakie granty przeznacza się więcej funduszy.

 

A dlaczego Lililea uwazasz ze jeden kraj (usa) powinien rozwiazac problem glodu?

 

-jak pokazala historia granty dla afryki wcale jej z biedy i glodu nie wyciagaly

-kazdy kraj ma prawo przeznaczac pieniadze na co chce (pieniadze podatnikow)

 

kazdy wie ze rozwoj technologi wojskowych bardz dobrze sprzyja rynkowi, Pozatym technologie upowszechniaja sie pozniej w spoleczenstwie (oczyiwscie juz uprzedzam odpowiedz nie konkretna technologia pocisku , tylko jak sie cos wymysla i wdraza jest mase innych technologi "pobocznych" odkrytych wymyslonych etc. ktore sa uzyteczne:  gps , internet )

 

- granty na ekologie tez sa przeznaczane ale to nie znaczy ze jak by zrezygnowac z grantow na wojsko i przeznaczyc je na ekologie to by odrazu cos wymyslili

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
-jak pokazala historia granty dla afryki wcale jej z biedy i glodu nie wyciagaly

O, o, o! +1 od ręki.

 

juz uprzedzam odpowiedz nie konkretna technologia pocisku , tylko jak sie cos wymysla i wdraza jest mase innych technologi "pobocznych" odkrytych wymyslonych etc. ktore sa uzyteczne:  gps , internet

Ale gdyby skupić się nad nimi od razu albo od razu myślec nad zastosowaniami cywilnymi, byłoby taniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego Lililea uwazasz ze jeden kraj (usa) powinien rozwiazac problem glodu?

 

-jak pokazala historia granty dla afryki wcale jej z biedy i glodu nie wyciagaly

 

Bo Afryka nie potrzebuje żadnych "grantów" czy "środków pomocowych", które de facto są łapówkami dla lokalnych kacyków w zamian za zgodę na wydobywanie bogactw naturalnych za bezcen czy za inne korzystne rozwiązania polityczne i gospodarcze. Korzystne oczywiście dla udzielających "pomocy".

Afryka potrzebuje rynku zbytu. A naturalnym rynkiem zbytu dla Afryki jest Europa. Afryka ma towar, który w Europie jest bardzo poszukiwany: nieskażoną chemicznie (nie stać ich na nawozy, w Afryce niewiele jest przemysłu) i tanią żywność. Jednak Unia Europejska nie dopuszcza afrykańskiej żywności na swój rynek, stosuje nieuczciwą konkurencję (dopłaty do rolnictwa), a jednocześniej, korzystając ze swojej pozycji politycznej, wypycha do Afryki swoje nadwyżki żywnościowe (w ramach "pomocy"), niszcząc przy okazji lokalne rolnictwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem tylko jednego... Po jaką, za przeproszeniem, cholerę w tak cywilizowanym świecie do jakiego dotrwaliśmy, opracowuje się wciąż coraz to nowsze i skuteczniejsze sposoby zabicia drugiego człowieka. Odstąpiliśmy już od broni masowego rażenia, za to teraz skupiamy się na finezji zabicia drugiej osoby... Przecież wojna nie musi się zakończyć wymordowaniem wojsk przeciwnika (zniszczenie sprzętu/infrastruktury ok, bo gdy ktoś kupuje bejsbola, to nie po to, by mieszać nim kapustę w garnku :D). Dlaczego naukowcy wojskowi nie skupiają się na (pomijam dyplomację i retorykę, bo pięść i tak wygra ze słowem) broni alternatywnej. Broń soniczna (bariery wysoko- i niskotonowe, kakofonia), broń elektryczna (tasery, wyłączenie sprzętu przeciwnika nim zacznie się w ogóle wojna), broń elektroniczna (paraliż komputerów systemu obrony, zagłuszanie systemów łączności i namierzania), broń psychologiczna (propaganda, internetowe apele do ludności cywilnej o bunt), niepenetrująca broń kinetyczna (gumowe [kauczukowe/elastomerowe, a nie z gumy twardej jak stal] kule i granaty z gumowymi kulami). Jednakże wiem, że to w pewnym stopniu fantastyka naukowa, bo nie zastąpi to przyjemnego terkotania serii z AK-47 i wielkiej rakiety naprowadzanej laserowo oraz poprzez GPS, w dodatku niewidzialnej na radarze, na bunkier z żywymi ludźmi. Ludzkość jest za głupia na radykalne zmiany światopoglądu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że z punktu widzenia armii takie technologie mają dwa zasadnicze cele:

 

1. Koszty. Wystrzelenie kilkunastu dobrze wycelowanych pocisków będzie znacznie tańsze, niż zużycie kilkunastu bomb albo kilku magazynków z tradycyjnej broni.

 

2. PR. Nikt nie zarzuci amerykańskiej armii, że nie liczy się z cywilami. Przecież "są opracowywane technologie minimalizujące straty osób postronnych". A że bedą dalej zabijali? Czy kogoś u władzy to interesuje? Chociaż nie ukrywam, mocno liczę na Obamę... Z drugiej jednak strony nie wierzę, że na świecie zapanuje kiedykolwiek spokój absolutny, więc każdy chce się zbroić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ciekawe jak ta bron wybiera cel, bo wydaje mi się że "trafić w coś ciepłego", albo "trafić w coś co się rusza".

To ludności cywilnej nie oszczędzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale może też trafić w coś oświetlonego laserem albo coś o określonym położeniu względem sygnału GPS.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym, myślę też, że "wystarczy" by pocisk korygował tor lotu tak, by ciągle lecieć po prostej. Taka jest bowiem idea celowania, prawda? Pomiędzy wylotem lufy, a celem jest linia prosta. Lecący pocisk bierze pod uwagę odchylenia powodowane przez wiatr czy gęstość powietrza i koryguje tor lotu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj się nie mogę zgodzić :D Linia celowania jest linią idealnie prostą, ale pocisk wcale nie leci po tej linii, tylko po krzywej. Gdyby tak nie było, nie brało by się poprawki na odległość przy celowaniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to był skrót myslowy :D Chodziło o coś w stylu "prosto do celu" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Linia celowania jest linią idealnie prostą, ale pocisk wcale nie leci po tej linii, tylko po krzywej.

 

I dlatego przyrządy celownicze reguluje się na odległość do celu lub nośność pocisku (przez pewien dystans leci on mimo wszystko po prostej), stąd nie pokazują linii prostej od wylotu lufy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dwóch pracowników Sandia National Laboratories, prywatnie myśliwych, dyskutowało o swoim ulubionym zajęciu, a efektem ich rozmów jest... prototyp samosterującego pocisku do broni ręcznej. Kula może bez większego problemu trafić w oświetlony laserem cel z odległości około 2000 metrów. Mamy bardzo obiecującą technologię kierowania małymi pociskami, która może zostać szybko i tanim kosztem udoskonalona - mówi Red Jones, który wraz z Brianem Kastem opracował pocisk.
      Ich projekt to pocisk o długości 10 centymetrów, w którego czubku umieszczono czujnik optyczny, wykrywający światło lasera. Czujnik wysyła dane do ośmiobitowego procesora, a ten steruje ruchem elektromagnetycznych aktuatorów, które z kolei zarządzają niewielkimi brzechwami korygującymi tor lotu pocisku. Obecnie większość broni strzeleckiej korzysta z gwintowanych luf. Obecność gwintu nadaje pociskom ruch obrotowy, co stabilizuje je w czasie lotu.
      Nowe pociski wystrzeliwane są z broni gładkolufowej. Stabilność lotu zapewnia umiejscowienie środka ciężkości bliżej przodu pocisku oraz wspomniane wcześniej brzechwy. Początkowo pocisk znajduje się w plastikowej osłonie, która chroni brzechwy przed kontaktem z lufą.
      Komputerowe symulacje wykazały, że nowy pocisk jest znacznie bardziej celny od tradycyjnych rozwiązań. W warunkach polowych średnie odchylenie od celu znajdującego się w odległości 1000 metrów wynosi w przypadku tradycyjnego pocisku około 9 metrów. Nowy pocisk zmniejsza tę odległość do około 0,2 metra.
      Co więcej, projekt z Sandii nie wymaga stosowania układu mierzącego inercję, który znacznie zwiększyłby cenę pocisku. Częstotliwość kołysania się lecącego pocisku jest zależna od jego wielkości. Samosterujące rakiety są duże, zatem częstotliwość odchyleń jest niewielka, co powoduje konieczność stosowania bardzo precyzyjnych mechanizmów kontroli intercji, gdyż jest niewiele okazji do skorygowania toru lotu rakiety. W przypadku pocisku o rozmiarach opracowanych przez Jonesa i Kasta, dochodzi do 30 odchyleń w ciągu sekundy, a więc tyle razy na sekundę można skorygować jego lot.
      Przeprowadzone testy wykazały, że komercyjnie dostępny proch pozwala pociskowi na osiągnięcie prędkości 731 metrów na sekundę. Specjaliści uważają, że za pomocą specjalnie dobranego prochu można będzie zwiększyć jego prędkość.
      Podczas nocnych testów do pocisków mocowano diody LED i okazało się, że baterie i cała elektronika są w stanie przetrwać lot.
      Co więcej film wykonany kamerą o dużej prędkości pokazał zaskakującą rzecz. Im dłużej pocisk leci, tym wolniej opada, co oznacza, że jest bardziej celny na większe odległości. Nikt nigdy tego nie obserwował, ale mamy to nagrane - mówi Jones.
      Sandia szuka teraz prywatnej firmy, która będzie chciała prowadzić dalsze badania nad nowym pociskiem i rozpocząć w przyszłości jego produkcję.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Darco Sangermano, 28-letni Włoch, został przypadkowo postrzelony w głowę. Zabłąkany pocisk trafił w niego podczas fetowania nadejścia 2011 roku. Mężczyzna zaskoczył lekarzy ze szpitala w Neapolu, ponieważ wydalił pocisk z organizmu przez nos podczas kichnięcia.
      Nadlatujący z flanki pocisk kalibru .22 (ok. 5,6 mm) przeszedł za prawym okiem i utkwił w przewodzie nosowym. Na szczęście nie doszło do żadnych poważniejszych uszkodzeń. Tuż przed wypadkiem mężczyzna przechadzał się ze swoją dziewczyną, obserwując pokazy sztucznych ogni. Sangermano bardzo krwawił. Czekając w izbie przyjęć szpitala, kichnął, a z jego nosa wypadła kula.
      Wg doktora Guglielma Ramieriego, czaszka spowolniła lot pocisku. Lekarze usunęli z gałki ocznej odłamki strzaskanej kości skroniowej. W ciągu kilku tygodni szczęśliwiec będzie jeszcze musiał przejść operację zniszczonej siatkówki prawego oka. Na razie urodzony w czepku rzemieślnik z Turynu widzi nieostro, ale najprawdopodobniej wzrok zachowa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za kilka miesięcy mają rozpocząć się polowe testy "latającego snajpera". Rozwijana od 2005 roku przez Pentagon autonomiczna maszyna latająca została wyposażona w broń umożliwiającą oddawanie precyzyjnych strzałów.
      Oficjalna nazwa urządzenia brzmi Autonomous Rotorcraft Sniper System (ARSS). Z dokumentów wojska wynika, że ARSS ma służyć wsparciem jednostkom naziemnym. Maszyna będzie używana w roli zdalnego karabinu sterowanego z ziemi. Umożliwi ona zastrzelenie osoby, której żołnierze nie będą mogli inaczej dosięgnąć.
      Dotychczas na wyposażeniu wojska były bezzałogowe samoloty zwiadowcze lub też maszyny wyposażone w znacznie potężniejszą broń, jak rakiety ziemia-powietrze. Są one przydatne do likwidacji bunkrów czy podczas walk w terenie, jednak nie sprawdzają się w mieście. Teraz "latający snajper" będzie mógł znakomicie odciążyć prawdziwych snajperów, a wśród jego głównych zalet należy wymienić możliwość szybkiego dotarcia na miejsce i zaskoczenia przeciwnika.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Brytyjscy naukowcy stworzyli z pyłku roślinnego oraz pyłu z krzemionki, dwutlenku cyrkonu i tlenku tytanu rodzaj nanowarstwy, która pozwoli jednoznacznie zidentyfikować sprawców przestępstw z użyciem broni palnej. Z kombinacji wspomnianych składników, ich procentowego udziału w mieszaninie czy wielkości ziarna, można będzie tworzyć unikatowe wzorce dla każdego pocisku. Warstwa będzie skonstruowana tak, by osadzała się na skórze czy ubraniu osoby mającej styczność z nabojem.
      Obecnie sprawcę strzelaniny można identyfikować np. po drobinach prochu, które osiadły na nim w czasie, gdy używał broni. Jednak nie jest to metoda, która jednoznacznie wiąże sprawcę z konkretnym pociskiem. Wspomniana nanopowłoka będzie na tyle unikatowa, że specjaliści bez najmniejszych wątpliwości będą w stanie określić, czy podejrzany trzymał np. pocisk w dłoni.
      Zdecydowaliśmy się na użycie pyłków roślinnych, gdyż mają one unikatową strukturę, są odporne na działanie wysokiej temperatury i łatwo je zidentyfikować. Ponadto łatwo się on rozprasza i osiada wszędzie wokół - mówi Paul Sermon z University of Surrey, który prowadzi wspomniane badania.
      Naukowiec zapewnia, że stworzona przez jego zespół powłoka może być nanoszona na naboje za pomocą obecnie używanych technik produkcyjnych. Jeśli projekt uzyska odpowiednie zezwolenia i będzie nim zainteresowany przemysł, to pierwsze pociski z nanopowłoką mogą trafić na rynek w ciągu 12 miesięcy.
      Sermon pracuje też nad technologią, dzięki której na kulach i nożach będą osadzały się komórki skóry wszystkich osób, które ich dotykały. Co ważne, technologia ma zapobiegać niszczeniu zawartego w komórkach DNA przez wysokie temperatury. Pozwoli to na późniejszą identyfikację podejrzanych o przestępstwa.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...