Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ludzie osiągnęli już swoje szczytowe możliwości w biegach, czy w przyszłości uda się jeszcze "odchudzić" uzyskiwane czasy? Profesor Mark Denny, biomechanik z Uniwersytetu Stanforda, który zresztą sam startuje w maratonach, wyliczył, że ktoś na pewno ustanowi nowe rekordy (The Journal of Experimental Biology).

Naukowiec analizował dane z wielu lat. Na początku przyjrzał się prędkościom rozwijanym na krótszych dystansach przez mężczyzn. Na tegorocznych Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie Jamajczyk Usain Bolt przebiegł 100 metrów w 9,69 s. Denny szacuje, że wynik ten można jeszcze poprawić, schodząc do 9,48 s.

Kobiety startujące w biegach na 100 metrów osiągnęły już niemal granicę swoich możliwości, ale także mogą próbować wyśrubować uzyskiwany wynik do 10,19 s.

A co w przypadku maratończyków? Profesor podaje, że w przyszłości najlepsi panowie skrócą czas potrzebny na przebycie 42,195 km o 4 min 23 s, a panie o prawie 3 minuty.

Amerykański biomechanik nie umie na razie powiedzieć, jaki aspekt fizjologiczny ogranicza możliwości biegaczy, ale z pewnością się tego dowie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Amerykański biomechanik nie umie na razie powiedzieć, jaki aspekt fizjologiczny ogranicza możliwości biegaczy, ale z pewnością się tego dowie...

 

Odychanie wewnętrzne (komórkowe) opisane 50 lat temu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bzdura. Równie dobrze może to być wymiana gazowa, pojemność wyrzutowa serca czy choćby wytrzymałość mięśni. Jak nie masz nic do powiedzenia, to milcz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wymiana gazowa, pojemność wyrzutowa serca czy choćby wytrzymałość mięśni

Takie rzeczy to zna każdy felczer a nawet weterynarz.

 

i trochę się hamuj żebyś tu na chama nie wyglądał..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mimo to nie potrafisz powiedzieć, która z tych cech decyduje o tym ograniczeniu. Także milcz, bo jednak potwierdzasz, że nie masz nic do powiedzenia, a starasz się zgrywać mędrca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
trochę się hamuj żebyś tu na chama nie wyglądał..

twoją opinią się w najmniejszym stopniu nie przejmuję. A jak się spojrzy na karmę i na odpowiedzi na nasze posty, to jednak moje wypowiedzi ludzie oceniają trochę lepiej, niż twoją permanentną błazenadę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
twoją opinią się w najmniejszym stopniu nie przejmuję. A jak się spojrzy na karmę i na odpowiedzi na nasze posty, to jednak moje wypowiedzi ludzie oceniają trochę lepiej, niż twoją permanentną błazenadę.

 

 

....trochę się hamuj żebyś tu na chama nie wyglądał..

 

To nie opinia tylko rada, i przypominam że promocja cię nie obejmuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To nie opinia tylko rada

Nie jestem zainteresowany - zbyt wiele razy popisałeś się skrajną niewiedzą.

 

i przypominam że promocja cię nie obejmuje.

I po co znów pokazujesz, że nie umiesz czytać ze zrozumieniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zainteresowany - zbyt wiele razy popisałeś się skrajną niewiedzą.

 

Cóż za ograniczenie. Po pierwsze - przypominam, że żyjemy teraźniejszością. Co ma do tego wcześniejszy błąd? Po drugie - co nazywasz skrajną niewiedzą? W Twoim mniemaniu błędne przekonanie o aspekcie fizycznym ograniczającym biegaczy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ma wspólnego, że w pewnych sytuacjach widać na pierwszy rzut oka, że rewelacjom serwowanym przez ludzi całkowicie niekompetentnych nie warto ufać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe czy brał poprawkę na nadchodzący genetyczny doping :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wcale nie jest przesądzone, czy on będzie aż taki cudowny. Może się np. okazać, że zwiększenie masy mięśniowej powyżej pewnego poziomu bardzo mocno uszkadza resztę układu ruchu. A do tego, choć wydaje się to mało istotne, można sobie schrzanić aerodynamikę - przy prędkościach rzędu 10 m/s jest to dość istotny parametr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jeżeli chodzi o masę mięśniową - ale zapewne będą coś kombinować także z wydolnością układu oddechowego/krwionośnego - bardziej to będzie dotykać dyscyplin długodystansowych. Nota bene zawsze w tym temacie puszczam wodze fantazji i już widzę pływaków z błoną między palcami :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie zawsze zastanawia, ile jeszcze można wyciągnąć z organizmu kolarza (wiadomo, moje małe zboczenie :) ). L. Armstrong jest już człowiekiem o tak podkręconej fizjologii, że naprawdę nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek potrafiłby jechać jeszcze mocniej... choć z drugiej strony LA przeszedł przecież przez cztery cykle chemioterapii, więc osoba o tym samym potencjale mogłaby pewnie osiągnąć jeszcze więcej. Mimo wszystko parametry jego organizmu są po prostu niesamowite:

 

moc maksymalna w nogach: >500 watów (normalny człowiek: ok. 200-250)

wysiłek długotrwały: >>400 watów przez pół godziny (normalnie: ok. 150-200)

tętno spoczynkowe: 31-34 (normalnie: ok. 75)

max pułap tlenowy: 84 ml/min/kg (normalnie ok. 40; dodam, że LA w momencie zakończenia chemii miał 60 i w tydzień podciągnął się do 72)

próg mleczanowy: 6 ul/kg (inni zawodowcy: 12-20)

 

i tak dalej, i tak dalej :D

 

a do tego był najwięcej razy badanym zawodnikiem w historii i nigdy niczego niedozwolonego w jego organizmie nie stwierdzono! :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dla tego człowiek to na prawdę wielki szacunek za to co osiągnął przy swojej chorobie. Moim zdaniem być może wielu sportowców nie jest w stanie pokonać barier psychicznych, które przy ekstremalnych wysiłkach nabierają ogromnego znaczenia - King bodajże napisał książkę o ludziach, którzy mieli uciekać przed zabójcami i było to pokazywane w TV jako rozrywka (oczywiście kto nie dał rady to ginął). Drastyczne i wyjątkowo nierealistyczne, ale przy takich warunkach, tj. przy zagrożeniu życia, potężnym strachu itp. być może udało by się z niektórych ludzi wydobyć coś ponad wszelkie założenia i limity - obyśmy nie mieli czegoś takiego w przyszłości w TVP ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też prawda. A mnie jeszcze zastanawia, jak to będzie dalej z technologiami. Wystarczy popatrzeć np. na Formułę 1 - idealny przykład tego, że 3/4 sukcesu to dobry pojazd. W bieganiu na pewno też rolę odgrywają stroje, buty, odżywki itp. Osobiście podejrzewam, że zbliżyliśmy się bardzo mocno do granicy możliwości organizmu człowieka, a od teraz będą nas pchały do przodu wyłącznie nowe technologie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się co do znaczącej roli technologii, aczkolwiek polemizowałbym ze skrajnymi możliwościami organizmu. Tak jak już pisałem, uważam, że organizm ludzki w odpowiednich warunkach jest w stanie wydobyć z siebie więcej niż można by przypuszczać - dowodem są na to np. te cudowne wyjścia z makabrycznych chorób, czy też utrzymywanie się przy życiu w skrajnych warunkach. Do tego dochodzą także niektóre rekordy - do dziś mamy pojedyncze z czasów rywalizacji NRD i ZSRR :D Stąd myślę, że technologia oczywiści rasuje wyniki, ale stopniowo i równomiernie, a wydolność organizmu jest nieprzewidywalna i może nagle wystrzelić poza pewną granicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomekx2

W przypadku maratończyków można by jeszcze udoskonalić sposób uzupełniania energii i płynów w czasie biegu, a także ich jakość. Na  szybsze budowanie lepszej kondycji na pewno ma wpływ szybka regeneracja mięśni i uzupełnianie potrzebnych składników odżywczych po treningach, połączone z odpowiednim planem treningowym. Nie jest w tej dyscyplinie ważne zwiększanie masy mięśniowej, ale poprawianie wytrzymałości mięśni i wydolności całego organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

L. Armstrong jest już człowiekiem o tak podkręconej fizjologii, że naprawdę nie chce mi się wierzyć, że ktokolwiek potrafiłby jechać jeszcze mocniej... choć z drugiej strony LA przeszedł przecież przez cztery cykle chemioterapii, więc osoba o tym samym potencjale mogłaby pewnie osiągnąć jeszcze więcej.

Myślę że można, wystarczy zacząć trenować według idealnie dopasowanego programu treningowego i zacząć maksymalnie wcześnie.

Dodatkowo trzeba mieć niesamowitą motywację i siłę psychiczną - trzeba być niemal robotem.

Do tego oczywiście nie można ulegać chorobom, kontuzjom i mieć dobre warunki fizyczne.

 

Jednak najważniejsza w tym wszystkim wydaje mi się potężna motywacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ukończenie królewskiego dystansu, jakimi powszechnie określa się bieg na dystansie maratońskim, to marzenie większości lekkoatletów na całym świecie. Przygotowania do wydarzenia tego typu trwają najczęściej kilka miesięcy, podczas których trening uczestnika ukierunkowany jest na wzmocnieniu wytrzymałości układu oddechowego, krążeniowego i mięśniowo-szkieletowego. Jak powinny wyglądać przygotowania do wzięcia udziału w maratonie? Na co należy zwrócić szczególną uwagę?
      Wytrzymałość jest najważniejsza!
      Trening przygotowujący do biegu na dystansie lekko ponad 42 kilometrów powinien opierać się głównie na aspektach wytrzymałościowych. Interwały są metodą, która szczególnie stymuluje wzrost wydolności organizmu, co przekłada się na możliwość pokonywania coraz większych dystansów. Połączenie szybkiego biegu z krótkimi okresami przerw działa mobilizująco na układ oddechowy, co możliwe jest dzięki zwiększeniu pułapu tlenowego i efektywności wymiany gazowej przeprowadzanej w płucach. Pokonanie dystansu maratońskiego to ogromne wyzwanie dla organizmu człowieka, dlatego trening wytrzymałościowy należy rozpocząć wiele miesięcy, a najlepiej przynajmniej rok, przed właściwym biegiem.
      Zadbaj o swoje mięśnie
      Przebiegnięcie maratonu jest związane nie tylko z obciążeniem układu oddechowo-naczyniowego, ale również narządu ruchu. Ćwiczenia, przygotowujące organizm do udziału w maratonie, powinny zawierać elementy rozciągające mięśnie, co jest szczególnie ważne w prewencji urazów i zmian przeciążeniowych. Warto zadbać również o właściwą rozgrzewkę, która polega na osiągnięciu ciepłoty ciała, umożliwiającej bezpieczną aktywność fizyczną. Trening przed maratonem to nie tylko bieganie, ale także:
      •    ćwiczenia wzmacniające mięśnie kończyn dolnych
      •    rolowanie
      •    stretching dynamiczny
      Tylko holistyczne podejście do przygotowań pozwoli osiągnąć sukces, jakim niewątpliwe dla każdego uczestnika będzie start i ukończenie maratonu.
      Na co dodatkowo warto zwrócić uwagę?
      Oprócz regularnych treningów fizycznych, osobom przygotowującym się do dystansu maratońskiego zaleca się również stosowanie zbilansowanej diety, która będzie gwarancją dostarczenia do układu pokarmowego niezbędnych składników odżywczych. Rezygnacja z alkoholu i wyrobów tytoniowych również korzystnie wpłynie na efekty treningów. Z kolei bardzo częstym błędem stosowanym przez osoby, które przygotowują się do pierwszego startu w biegu maratońskim, jest zastosowanie zbyt dużych obciążeń. Motywacją takich działań jest najczęściej chęć przyspieszenia przygotowań, jednak rzeczywisty efekt jest odwrotny od zamierzonego. Naturalne zdolności adaptacyjne ludzkiego ciała uniemożliwiają pokonanie maratonu po zaledwie kilku tygodniach treningów. Pojawiające się urazy lub bariera w zwiększaniu dystansu możliwego do przebiegnięcia są frustrujące dla początkujących biegaczy. To właśnie te cechy decydują o tym, że bieg na tym dystansie wymaga długotrwałych przygotowań.
      Przekonać się o tym można zapoznając się z treściami na stronie https://minimaraton.pl/ która jako kompendium wiedzy może służyć początkującym sportowcom w podejmowaniu odpowiednich decyzji, przybliżających ich do upragnionego startu i ukończenia królewskiego biegu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Bezalkoholowe piwo pszeniczne sprzyja zdrowiu sportowców, zmniejszając reakcję zapalną po biegu. Do takiego wniosku doszli naukowcy z Uniwersytetu Technicznego w Monachium, analizując dane zgromadzone w ramach największego studium maratonów Be-MaGIC (od beer, marathons, genetics, cardiovascular system, czyli piwo, maratony, genetyka i układ sercowo-naczyniowy).
      Zespół doktora Johannesa Scherra dwukrotnie badał 277 osób. Raz na 3 tyg. przed, a drugi 2 tyg. po Maratonie Monachijskim 2009. Niemcy przyglądali się czynnikom ryzyka u biegających oraz ustalali, jak wpływają na nie polifenole. Przeprowadzono badanie z losowaniem do grup eksperymentalnej i placebo. Nikt nie wiedział, do której z nich trafił. Jako napój testowy wybrano bezalkoholowego Erdingera, zawiera on bowiem dużo polifenoli i jest popularny wśród maratończyków oraz triatlonistów. Grupa eksperymentalna wypijała 1,5 l piwa dziennie, a kontrolnej podawano analogiczną ilość placebo. Nie zawierało ono polifenoli i zostało uwarzone specjalnie na potrzeby studium.
      Niemcy zauważyli, że po maratonie u ludzi występowały nasilone reakcje zapalne. Układ odpornościowy był wytrącony z równowagi i biegacze częściej zapadali na choroby górnych dróg oddechowych. U sportowców pijących pszeniczne piwo poziom leukocytów we krwi był jednak o 20% niższy niż u reszty próby, infekcje zdarzały się rzadziej, w dodatku miały one łagodniejszy przebieg. Napój nie tylko zmniejszał reakcję zapalną, ale także przywracał równowagę układowi immunologicznemu. Potrafiliśmy udowodnić, że piwo wzmacnia układ odpornościowy osłabiony fizycznym stresem. Zapobiega również jego nadczynności. W porównaniu do grupy kontrolnej, maratończycy pijący piwo byli 3-krotnie mniej podatni na przeziębienia. Dodatkowo wyniki pokazały, że wskaźnik NNT [Number Needed to Treat, dosł. "liczba osób wymagających leczenia"] wyniósł 8. Oznacza to, że w każdej ósemce pijącej testowe piwo jednej osobie udaje się uniknąć choroby górnych dróg oddechowych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed dziewięcioma dniami, 2 maja, robot Ranger z Cornell University pobił rekord długości marszu bez doładowywania baterii. Urządzenie szło już od 30 godzin, 49 minut i 2 sekund, gdy nagle zatrzymało się z powodu braku energii. Przeszło w tym czasie 65 kilometrów.
      Test prowadzono w hali sportowej, a Rangerem kierowali na zmianę studenci i współpracownicy profesora Andy'ego Ruiny, w którego laboratorium powstał.
      Ranger znacząco poprawił swój poprzedni rekord, który wynosił 23 kilometry. Wcześniej rekord długości marszu należał do Bigdoga i wynosił 20,5 km.
      Teraz specjaliści z Cornella postanowili stworzyć maszynę, która będzie w stanie przebyć maraton. Po 20 godzinach marszu Ranger przekroczył linię mety maratonu i szedł nadal. Pod koniec byliśmy już bardzo zmęczeni - mówi Violeta Juarez Crow, jedna z osób sterujących robotem.
      Profesor Ruina mówi, że głównym celem badań jest praca nad motoryką robotów wyposażonych w kończyny.
      Ranger korzysta z sześciu małych komputerów, które co 1/500 sekundy wykonują 10 000 linii kodu. Wyposażono go też w dziesiątki czujników, a całość zużywa 4,7 wata.
      Musieliśmy się trochę napracować, by obliczenia, praca czujników i przesyłanie danych nie zużywały zbyt wiele energii. Mamy nadzieję, że wykorzystamy to, czego się nauczyliśmy do stworzenia bardziej zaawansowanych robotów - mówi Jason Cortell, który zaprojektował większość układów elektronicznych dla Rangera.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Gdy w zeszłym roku po maratonie Mont Saint Michel Marathon naukowcy przeanalizowali wagę 643 docierających do mety sportowców, stwierdzili, że najprawdopodobniej niektórzy za dużo piją podczas zawodów, co ogranicza ich osiągnięcia. Jak napisano w artykule opublikowanym na łamach British Journal of Sports Medicine, osoby, którym pokonanie trasy zajęło najwięcej czasu, straciły podczas zmagań najmniej kilogramów (zdarzało im się nawet zwiększyć wagę). Specjaliści sądzą, że ci zawodnicy więcej pili, a zwiększona masa stale ich spowalniała.
      Okazało się też, że biegacze, którzy uczestnicząc w zawodach, stracili ponad 3% wagi, ukończyli maraton jako pierwsi. Waga uczestników maratonu zmieniała się w szerokim zakresie: podczas gdy niektórzy schudli nawet o 8%, inni "przytyli" nawet o 5%. Co ciekawe, wszyscy mieli się stosować do tych samych rad dotyczących zapobiegania odwodnieniu.
      Podczas francuskiego maratonu uczestników ważono tuż przed startem i tuż po zakończeniu biegu. Zawodnicy, którzy ukończyli bieg w ciągu 4 lub więcej godzin, stracili średnio 2% masy ciała. Maratończycy, którzy zjawili się na mecie po upływie mniej niż 3 godzin, stracili 3% lub więcej wagi ciała. Wiek ani płeć nie miały wpływu na utratę wagi.
      W oparciu o zmianę wagi naukowcy podzielili zawodników na cztery grupy. Ustalono, że jeden na dziesięciu biegaczy (9,5%) ważył po maratonie więcej niż przed przystąpieniem do niego. Jak można się domyślić, skutkowało to dotarciem do mety na szarym końcu.
      Profesor Timothy Noakes uważa, że nadmierne picie stanowi wynik warunkowania i sugestii reklamowych. Ekspert podkreśla, że organizm nie sygnalizuje, że ilość dostarczanych płynów przewyższa zapotrzebowanie, dlatego ćwicząc, należy zachować zdrowy rozsądek. Noakes pracuje na University of Cape Town (UCT). Przebiegł ponad 70 maratonów i ultramaratonów. Jest autorem książki Lore of Running.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Walijka Rosie Swale Pope w ciągu 27 następujących po sobie dni przebiegła 27 maratonów. Już sam ten wyczyn zasługuje na podziw, a jest on jeszcze większy gdy dowiadujemy się, że pani Pope liczy sobie 63 wiosny.
      Seniorka wybiegła ze swojego domu w Tenby w zachodniej Walii w wielkanocny poniedziałek. Biegaczka odwiedziła tak odległe od siebie miejscowości jak Londyn i Bristol czy Tunbridge Wells i Bury St Edmunds.
      Pope nie biegła dla samego biegania czy sławy. Jej celem było zebranie pieniędzy dla hospicjum dziecięcego Ty Hafan Hospice. Ma nadzieję, że zebrała więcej niż docelowe 6000 funtów.
      W czasie krótszym niż miesiąc kobieta przebiegła niemal 1140 kilometrów.
      Pani Swale Pope nie jest nowicjuszką. To pierwsza kobieta, która samotnie żaglówką przepłynęła Atlantyk, przebyła też na koniu całe Chile wzdłuż i w pięć lat obiegła kulę ziemską, dzięki czemu zebrała 250 000 funtów na wsparcie sierot w Rosji oraz uświadomienie ludziom zagrożenia związanego z rakiem prostaty.
      Ma ona też na swoim koncie takie osiągnięcia jak przebiegnięcie Nepalu, Rumunii, Kuby czy Islandii. Brała udział w licznych ultramaratonach, w tym w niezwykle wyczerpującym niemal 250-kilometrowym biegu przez Saharę.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...