Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Wielu ludzi zapomina o swoich kwiatach, dlatego w ogóle ich nie mają albo wybierają odporne na przesuszenie kaktusy i sukulenty. Gdyby jednak chcieli mieć w swoim otoczeniu więcej zieleni, rozwiązaniem w sam raz dla nich jest imitująca ruchy mięśni oddechowych ludzkiej klatki piersiowej doniczka.

Jeśli właściciel dobrze dba o swojego podopiecznego, Breathing Pot rozszerza się i kurczy. Gdy oddech zanika, kwiatek trzeba ustawić na słońcu i podlać. W ten prosty sposób projektant Jae-Han Song przypomina ludziom, że choć rośliny nie umieją chodzić, a ich ruchy są dla nas właściwie niewidoczne (no, może poza odwracaniem się do źródła światła), to jednak żyją...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z komputerem trzeba by sprzęgnąć, bo zapotrzebowanie na wodę nie jest jednakowe przez cały czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można też dodać kilka czujników (temperatura, wilgoć, nasłonecznienie, kwasowość gleby) - tylko po co ? Kto będzie chciał to się tymi kwiatkami dobrze zajmie i bez tego. W dzisiejszych czasach można sobie ustawić przypomnienie w telefonie powtarzające się co dwa, trzy dni, które będzie nas informować o terminie podlania zieleniny. Chcieć to móc w tym przypadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym przestała zwracać uwagę na to czy doniczka mi oddycha, szczególnie jakby przestała... ruch bardziej zwraca uwagę niż jego brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Biolodzy z University of Haifa-Oranim odkryli u rabarbaru z pustyni Negew ciekawy mechanizm samonawadniania, który pozwala mu pozyskać do 16 razy więcej wody niż roślinom, jakie "powinny" tu występować ze względu na ilość spadającego deszczu. Tym samym natrafili na pierwszy na świecie przypadek samodzielnego podlewania przez roślinę.
      Rabarbar rośnie w górach, gdzie średni opad atmosferyczny to zaledwie 75 mm. W takich okolicznościach większość pustynnych roślin ma niewielkie liście, które zapobiegają utracie wilgoci. Rabarbar tworzy zaś rozetę z 1-4 liści, a jej średnica sięga nawet 1 m!
      Profesorowie Simcha Lev-Yadun, Gidi Ne'eman i Gadi Katzir natrafili na przedziwną roślinę podczas badań prowadzonych w terenie ze studentami. Wspólnie odnotowali, że liście są niezwykle duże, pomarszczone, co przywodzi na myśl tutejsze ukształtowanie terenu, i pokryte woskowym oskórkiem (kutikulą).
      Widoczne na liściach góry i doliny działają jak system rowów irygacyjnych – kierują krople deszczówki do ziemi otaczającej położone głębiej korzenie. Inne pustynne rośliny polegają na wodzie penetrującej glebę w ich najbliższym otoczeniu. Jak widać, dobór naturalny doprowadził do powstania rabarbaru z wyjątkowo dużymi liśćmi, które zwiększają jego szanse na przeżycie w supersuchym klimacie. Eksperymenty i analiza wzrostu ujawniły, że przy opadach rzędu 75 mm rocznie jest on w stanie pozyskać tyle wody, ile rośliny ze strefy śródziemnomorskiej, czyli jakieś 426 mm. To 16-krotnie więcej niż w przypadku drobnolistnych gatunków z pustyni Negew.
      Gdy Izraelczycy sztucznie nawadniali roślinę, zaobserwowali, jak woda ścieka rowkami w liściach i wsiąka na 10 cm lub głębiej w ziemię otaczającą pojedynczy korzeń.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mieszkańcy wielu rejonów Afryki i Bliskiego Wschodu borykają się z niedoborem wody. Z problemem można sobie radzić na wiele sposobów, np. kopiąc studnie, odsalając wodę morską lub opracowując hydrofobowy piasek.
      Naukowcy z DIME Hydrophobic Materials, firmy ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oraz Niemiec Helmut F. Schulze zaproponowali, by 10-centymetrową warstwę wodoodpornego piasku umieszczać pod wierzchnią warstwą gleby. Zmodyfikowany piasek działa jak wielka folia, która nie dopuszcza, by woda wsiąkała zbyt głęboko, znajdując się poza zasięgiem korzeni roślin. Normalnie H2O przecieka tak szybko, że rolnicy muszą podlewać swoje pola co najmniej 5-6 razy dziennie. Z hydrofobowym piaskiem wystarczy podlewanie raz na dobę, a oszczędności wody sięgają 75%.
      Arabowie nie podają, z czego składa się wynaleziona przez nich nanopowłoczka. Zabezpieczony prawem patentowym sekretny składnik nazywają zaś SP-HFS 1609. Wcześniej w handlu pojawiały się już rozmaite wersje hydrofobowego piasku, ale wykorzystywano w nich głównie wodoodporne krzemionki. Inne było też ich zastosowanie, za ich pomocą usuwano bowiem np. plamy z ropy naftowej.
      Wynalazek DIME uzyskał certyfikat bezpieczeństwa ekologicznego niemieckiej Federalnej Agencji Ochrony Środowiska. Pokrycie jednego ziarenka piasku SP-HFS 1609 to kwestia 30-45 s, a dziennie można w ten sposób przetworzyć do 3 tys. ton piachu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...