Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Podczas gdy kukułki specjalizują się w podrzucaniu jaj innym, para samców pingwina próbowała zastosować odwrotny wybieg: ukraść je i wysiedzieć, a potem wychować młode jak własne.

Homoseksualna para została oddzielona od swoich pobratymców, ponieważ opiekunowie w ogrodzie zoologicznym Polarland Park w Harbinie przyłapali je na gorącym uczynku. Dwa trzyletnie samce próbowały oszukać prawowitych właścicieli jaj, kładąc im na stopach kamienie. Świetnie nadają się one do zabawy z pisklętami, więc gdyby rodzice dali się zwieść, podstępni panowie zyskaliby okazję do przeprowadzenia skoku na jaja.

Eksperci z zoo podkreślają, że choć ptaki są homoseksualne, nadal powoduje nimi instynkt i chcą zostać ojcami. Jednym z obowiązków dorosłego samca jest opieka nad jajami. Mimo że w tym przypadku nie jest to możliwe z powodów biologicznych, potrzeba nie zanika. Opiekunowie zaznaczają, że oddzielenie pomysłowych ptaków od reszty pingwinów nie jest dyskryminacją, ponieważ w przeciwnym razie ich zachowanie wprowadziłoby spore zamieszanie w stadzie w krytycznym dla niego okresie lęgowym.

Dwa lata temu Muzeum Historii Naturalnej w Oslo zorganizowało pierwszą światową wystawę dotyczącą homoseksualizmu wśród zwierząt. Przedstawiając przykłady gejów i lesbijek w szeregach żyraf, pingwinów, papug, chrząszczy, waleni i dziesiątków innych istot, jej pomysłodawcy udowadniali, że ludzka homoseksualność nie powinna być postrzegana jako "nienaturalna".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

Eksperci z zoo podkreślają, że choć ptaki są homoseksualne, nadal powoduje nimi instynkt i chcą zostać ojcami. Jednym z obowiązków dorosłego samca jest opieka nad jajami. Mimo że w tym przypadku nie jest to możliwe z powodów biologicznych, potrzeba nie zanika.

 

a ja maja niby zostać ojcami-do tego potrzeba samicy. skoro maj naturalna potzrebe ojcostwa-homoseksualizm jest nienaturalny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mutacje genetyczne są naturalne, napędzają ewolucje.

Homoseksualizm może być spowodowany mutacją genetyczną, lub zaburzeniami hormonalnymi u samicy w ciąży(pingwinów to nie dotyczy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co to znaczy "naturalny"? Bardzo łatwo możesz przyjąć definicję "występujący w naturze" i wówczas homoseksualizm pingwinw będzie, jak najbardziej, cechą naturalną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

naturalny-pierwotny-instynktowny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Niektóre gatunki mimo, że ewoluowały miliony lat - wyginęły, bardzo skutecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

naturalny-pierwotny-instynktowny

nie_zaburzający_dotychczasowego_porządku,_a nawet_go_wzmacniający

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

zdecudownaie lepiej to ująłeś thx

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sumie dla mnie naturalny, znaczy bardziej "występujący w naturze", gdzie człowieka i jego wytwory nie zaliczam do naturalnych :D niestety, jakoś się trzeba odróżnić :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie_zaburzający_dotychczasowego_porządku,_a nawet_go_wzmacniający

 

Oto masz właśnie przed oczami porządek: obecność w stadzie pingwinów homoseksualnych. Co pozwala ci twierdzić, że porządek będzie wówczas, gdy ty go zdefiniujesz? Co do pojęć typu instynktowny - to pustosłowie, nachalna próba narzucenia pozytywnego wartościowania pojęciom, które trzeba najpierw zdefiniować (instynkt = coś dobrego). Równie dobrze można stwierdzić, że skoro niektóre pingwiny dobierają się w homoseksualne pary, działają instynktownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przypominam że jeśli coś jest nienaturalne lub nie normalne,nie znaczy że powinno być zakazane i piętnowane,w pewnym sensie pedofilia też jest naturalna-raczej nie dzieje się z przyczyn nadnaturalnych.zależy po prostu jak słowo naturalny rozumiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cokolwiek znaczy "naturalny", to homoseksualizmu bym tak nie nazwał. Teoretycznie homoseksualizm nie daje możliwości przetrwania gatunku. Wręcz przeciwnie, powoduje jego wymieranie. A to do natury nie bardzo mi pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

przypominam że jeśli coś jest nienaturalne lub nie normalne,nie znaczy że powinno być zakazane i piętnowane,w pewnym sensie pedofilia też jest naturalna-raczej nie dzieje się z przyczyn nadnaturalnych.zależy po prostu jak słowo naturalny rozumiemy.

Naturalna jest bomba atomowa i pomysł jej zrzucenia - dlaczego? To wytwór myśli ludzkiej, wyobraźni, nie wzięło się to znikąd.

 

Paranoicznie się zrobiło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem po co ta cała dyskusja... ale chyba wiem czemu...

bo nikt nie nazwał po imieniu homoseksualizmu ktory jest choroba.

Tyle.

Jesli nia nie jest to moglibysmy zalozyc ze wszyscy mozemy byc homoseksualistami i nie bedzie to mialo zlego wplywu na rozwoj gatunku... ale bedzie mialo - bo nie postepujac wbrew swojej orientacji nie rozmnozymy sie.

Proste rozumowanie, ktorego wiekszosc poprawnie politycznych osob nie chce podjac i daje sobei wciskac ciemnote.

Oczywiscie nie namawiam przy okajzi do jakiejs agresji wobec homoseksualistow, co wiecej uwazam ze nalezy im sie troska i opieka, tak jak wszytskim osobom dotknietym chorobami (zwlaszcza nieuleczalnymi).

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co się tak czepiacie ? Czy wszystko co nie prowadzi do prokreacji musi być od razu be i nienaturalne ? Bo tak sobie jeden z drugim to nazwał i to już musi być prawda ? Idź to powiedz "naturze", żeby takich wybryków i chorób nie tworzyła - bo to nienaturalne.

A czemu w ogóle nazywać homoseksualizm chorobą ? Heteroseksualizm to też jest choroba ? Albo pociąg do starszych samców/samic/mężczyzn/kobiet ? Być może pociąg do blondynek to też jakaś choroba ? Lekarzu, lecz się sam !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Argument, że "homoseksualizm nie daje możliwości przetrwania gatunku" jest pokrewny "prostemu" i "oczywistemu" argumentowi, że gdyby wszyscy byli homoseksualistami, to by gatunek/cywilizacja/ludzkość/świat wymarł. Jak każde rozumowanie redukcjonistyczne jest atrakcyjne dla niewymagających umsyłów i kompletnie ślepe na złożoność systemów, których dotyczy. Nie ma populacji złożonych w 100% z homoseksualistów i nigdy nie będzie (mam na myśli szerokie systemy biologiczne czy społeczne, a nie pojedynczy gej-klub czy akademik przy seminarium duchownym). Mechanizmy ewolucyjne, dzięki którym w populacji pojawia się 10% homoseksualnych zwierząt, powodują równocześnie, że pozostałe 90% znajduje się wysoko i średnio wysoko na skali heteroseksualności. (Pozostawiam na boku pytanie, dlaczego właściwie ewentualność stopniowego zmniejszania się ilości ludzi miałaby stanowić jakikolwiek argument i nas szczególnie poruszać. Mnie bardziej niepokoi zwiększanie się tej liczby). Także wizja rozprzestrzenienia homoseksualizmu w kulturze ludzi jako dominującego wzorca zachowań jest może ciekawa czy podniecająca, ale niedorzeczna - nie ma takiego "zagrożenia" (czy, jak kto woli, szansy), nie ma żadnych precedensów, przykładów, doniesień. Nie ma również żadnych podstaw na określenie homoseksualizmu jako choroby, o czym mnóstwo już napisano i nie ma sensu odgrzewać starej dyskusji, roboczo odwołajmy się do humanitarnego werdyktu WHO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwila moment. Czy ja przespałem moment, w którym zmieniono definicję choroby? O ile dobrze pamiętam, jest to stan zaburzenia fizjologii organizmu pogarszający jakość jego życia i zwiększający szansę śmierci osobnika. Jakim więc cudem homoseksualizm miałby pasować do tej definicji? Jest pewnym odstępstwem od populacyjnej normy, zgadzam się - ale do definicji choroby, jakkolwiek byśmy tego nie próbowali ująć, nie będzie pasował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co prawda nie uważam homoseksualizmu za chorobę, ale z definicją się nie zgodzę.

 

Według twojej definicji choroby powodujące bezpłodność a nie powodujące innych dolegliwości nie są chorobami...

Chyba że uznamy bezpłodność za coś pogarszającego jakość życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

chyba rozmnazanie jest naszym pierwotnym celem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

bo sie nie moga rozmnazac czyli cos tu jest nie tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ale ten problem mają też homoseksualiści...

A kto powiedział, że homoseksualista jest człowiekiem bezpłodnym?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

A kto powiedział, że homoseksualista jest człowiekiem bezpłodnym?!

nie ma jak wykozystac plodnosci w konakcie z osobnikiem tej samej plci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Empatia w stosunku do zwierząt może być zapisana w naszym DNA. Okazuje się bowiem, że ludzie z pewną wersją genu oksytocyny bardziej troszczą się o zwierzęta.
      Oksytocyna spełnia wiele ważnych funkcji, odpowiada np. za rozwój przywiązania między matką i dzieckiem, a także zwiększa międzyludzkie zaufanie. Parę lat temu uzyskano też dowody, że sprzyja wierności w związkach, czyli monogamii. Autorzy publikacji z pisma Animals jako pierwsi powiązali jednak ten hormon z relacjami ludzko-zwierzęcymi.
      Naukowcy z Roslin Institute Uniwersytetu w Edynburgu i Scotland's Rural College (SRUC) analizowali DNA 161 studentów. Ochotnicy wypełniali też kwestionariusz do oceny empatii w stosunku do zwierząt.
      Szkoci stwierdzili, że osoby z najwyższym poziomem empatii w stosunku do zwierząt miały specyficzną wersję genu oksytocyny. Kobiety reagowały na zwierzęta bardziej pozytywnie niż mężczyźni, podobnie zresztą jak osoby wykonujące zawody związane z opieką nad zwierzętami.
      Na postawy ludzi wobec zwierząt wpływa szereg czynników społecznych, w tym wczesne doświadczenia czy cechy osobowościowe. Po raz pierwszy wykazano, że genetyka także ma znaczenie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fakt, że niektóre zwierzęta, np. tygrysy czy niedźwiedzie polarne, stały się popularnymi ikonami kultury masowej, sprawia, że są one bardziej zagrożone wyginięciem, bo ludzie sądzą, że ich status gwarantuje przetrwanie.
      Autorzy publikacji z pisma PLoS Biology wykorzystali sondaże internetowe, kwestionariusze, witryny ogrodów zoologicznych oraz filmy animowane, by zidentyfikować 10 najbardziej charyzmatycznych zwierząt. Na podium znalazły się tygrysy, lwy i słonie. Dalsze miejsca zajęły żyrafy, lamparty, pandy, gepardy, niedźwiedzie polarne, wilki i goryle.
      Byłem zaskoczony, że choć zwierzęta te uznawano za najbardziej charyzmatyczne i ukochane, głównym zagrożeniem dla prawie wszystkich było zabijanie przez ludzi, zwłaszcza w czasie polowań i zastawiania wnyków. To ironia losu [...] - podkreśla prof. William Ripple z Uniwersytetu Stanowego Oregonu.
      Współautor badania Franck Courchamp z Uniwersytetu Paryskiego uważa, że zwierzęta te są tak często pokazywane przez popkulturę i w materiałach marketingowych, że mogą tworzyć wprowadzającą w błąd "wirtualną populację". Naukowcy odkryli np., że przeciętny Francuz zobaczy w ciągu miesiąca więcej wirtualnych lwów ze zdjęć, kreskówek, logo itp., niż pozostało dzikich lwów w Afryce Zachodniej.
      [...] Firmy wykorzystujące do celów marketingowych żyrafy, gepardy czy niedźwiedzie polarne mogą się aktywnie przyczyniać do fałszywego postrzegania tych zwierząt jako niezagrożonych, a zatem niewymagających ochrony.
      Naukowcy postulują, by firmy wykorzystujące wizerunek zagrożonych gatunków w celach marketingowych podawały istotne informacje na ich temat. Wspominają też o przekazywaniu części zysku na ochronę.
      Ludzie mogą uznawać za pewnik, że robimy wszystko, by te zwierzęta ochronić, tymczasem my nawet nie umiemy powiedzieć, ile dokładnie słoni, goryli czy niedźwiedzi polarnych żyje na wolności.
      Ripple dodaje, że status większości charyzmatycznych gatunków jest alarmujący. Wyginęły co najmniej 3 podgatunki tygrysa (tygrys kaspijski, tygrys balijski i tygrys jawajski). Liczebność lwów spada w Afryce niemal wszędzie. W Eurazji, a właściwie w Indiach, pozostało tylko ok. 175 osobników. Liczebność słoni leśnych (Loxodonta cyclotis) zmniejszyła się w ostatnich 9 latach aż o 62%. Głównie przez kłusownictwo liczebność słoni afrykańskich wynosi zaś poniżej 10% poziomu historycznego. Biolodzy wyliczają, że pandy wielkie zajmują mniej niż 1% historycznego areału, a ich przyszłość jest niepewna z powodu zmiany klimatu.
      Na liście 10 charyzmatycznych zwierząt znajdują się same ssaki. To, że ludzie także są dużymi ssakami, może wyjaśniać, czemu czujemy z nimi taką więź [...].
      Ripple i inni podkreślają, że niemal połowa (48,6%) sprzedawanych przez Amazon w USA pluszaków niebędących misiami to właśnie gatunki-ikony. W 2010 r. we Francji sprzedano zaś ok. 800 tys. gryzaków żyrafek Sophie (to ponad 8-krotność liczby żyraf w Afryce).

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Holenderski fizjolog z Maastricht University Mark Post poinformował, że jeszcze bieżącej jesieni może powstać pierwszy hamburger z próbówki. Post pracuje na stworzeniem metod masowej produkcji w laboratorium mięśni szkieletowych z komórek macierzystych. Ma on nadzieję, że w przyszłości jego wynalazek wyeliminuje potrzebę hodowli zwierząt.
      Jego pierwszy hamburger znajduje się wciąż w fazie eksperymentalnej jednak, jak powiedział Post podczas sympozjum „Następna rewolucja rolnicza“, odbywającego się podczas dorocznego spotkania Amerykańskiego Towarzystwa Postępu w Nauce, do jesieni mają powstać tysiące fragmentów tkanki, które połączymy w hamburgera. Post poinformował, że jego badania otrzymały dofinansowanie w wysokości 250 000 euro. Sponsoruje je prywatna osoba, która chce w ten sposób przyczynić się do ochrony środowiska i wyżywienia świata.
      Pozyskiwanie mięsa i produktów mlecznych współczesnymi metodami wymaga większej ilości ziemi, wody, roślin i przyczynia się do wytwarzania większej ilości odpadów niż produkcja wszystkich innych rodzajów żywności.
      Do roku 2050 światowe zapotrzebowanie na mięso może zwiększyć się aż o 60%. Tymczasem większość ziemi nadającej się na pastwiska jest już wykorzystywana. Jedynym sposobem zwiększenia produkcji mięsa jest zatem zamiana w pastwiska kolejnych terenów. To może odbywać się tylko kosztem przyrody, utraty bioróżnorodności, będzie oznaczało większą emisję gazów cieplarnianych oraz częstsze epidemie.
      Hodowla zwierząt to największe zagrożenie w skali globalnej jakie sobie szykujemy. Co więcej jest to metoda nieefektywna, która od tysięcy lat nie uległa radykalnej zmianie - mówi Patrick Brown z Wydziału Medycyny Stanford University.
      Brown jest tak bardzo przekonany, że sytuacja musi ulec zmianie, iż założył dwie firmy i ma zamiar poświęcić resztę życia na badania nad stworzeniem substytutów mięsa i produktów mlecznych. Mają być to produkty nie do odróżnienia od prawdziwego mięsa czy mleka, które jednak w całości będą powstawały z roślin.
      Zarówno Brown jak i Post mówią, że ich pomysłami nie zainteresowała się żadna z firm zajmujących się produkcja mięsa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W akwarium Oceanopolis w Breście pojawi się wkrótce ciekawa nowinka - pudło głębinowe (Abyss Box), które pozwala na wystawianie zwierząt żyjących na dużych głębokościach w warunkach olbrzymiego ciśnienia. Na razie urządzenie jest małe, bo zaledwie 16-litrowe, ale naukowcy mają nadzieję, że niedługo uda się przeskalować technologię i odwiedzający będą mogli podziwiać większe gatunki, np. ryby.
      Jako pierwsze na wystawę trafią krab i krewetka. Dr Bruce Shillito z Uniwersytetu Piotra i Marii Curie w Paryżu podkreśla, że pudło to szansa na zdobycie wielu ważnych informacji, np. o cyklu życiowym czy długości życia gatunków głębinowych. "Co prawda poznamy długość życia w niewoli, ale lepsze to niż nic". Poza tym za pomocą Abyss Box biolodzy mają nadzieję ustalić, które ze zwierząt żyjących w ocieplających się morzach są w stanie migrować i przeżyć na większych głębokościach.
      Francuz omówił szczegóły projektu na konferencji American Association for the Advancement of Science (AAAS) w Vancouver, tej samej, na której dr Steve Waller przedstawił swoją ryzykowną teorię na temat Stonehenge. Okazuje się, że cała aparatura ma ważyć ok. 600 kg, a ze względu na wartości ciśnienia okienko do oglądania mieszkańców głębin będzie miało aż 10 cm grubości i zaledwie 15 szerokości. Szanse na ujrzenie zwierząt zależą więc od ich humoru - czy będą się chciały pokazać w okolicy bulaja, czy nie - oraz ostrości wzroku zwiedzających.
      Przy zmianie wody czy podawaniu pokarmu w Abyss Box ma być utrzymywane stałe ciśnienie 180 barów. Karmienie mieszkańców pudła będzie przypominać przygotowania astronautów do opuszczenia stacji kosmicznej czy wahadłowca, ponieważ poczęstunek, najprawdopodobniej w postaci omułków jadalnych (Mytilus edulis), będzie organizowany w czymś w rodzaju śluzy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Liczbę jaj składanych przez żółwie zielone (Chelonia mydas) na filipińskiej wyspie Baguan - najdalej wysuniętej na wschód w archipelagu Wysp Żółwich - monitoruje się od 1984 r. W zeszłym roku gady pobiły rekord. W 14.220 jamach złożyły 1,44 mln jaj. W drugim pod względem "obfitości" 1995 r. znaleziono 12.311 gniazd.
      Jak podkreśla Romeo Trono, dyrektor wykonawczy Conservation International na Filipinach, 1,44 mln jaj to świetny wynik, który pozwala wierzyć w lepszą przyszłość Ch. mydas. Skoro dojrzałość płciową osiąga ok. 1% lęgu, zeszłoroczny sukces reprodukcyjny z Baguan zasili populację 13 tysiącami dorosłych osobników.
      Po wyżu z roku 1995 nastąpił ogromny spadek - wg danych z Wydziału Środowiska i Zasobów Naturalnych, w 2003 r. znaleziono nieco ponad 4 tys. jam z jajami. Mimo że Baguan stanowi obszar chroniony, żółwiom zagraża kłusownictwo, kradzież jaj na pokarm i handel, nielegalne metody połowu ryb oraz niedostateczny stopień wdrożenia uregulowań prawnych. Na szczęście wzrastająca ponownie liczba gniazd sugeruje, że gdy żółwie są chronione na plażach lęgowych i wodach przez odpowiednio długi czas, mogą się odrodzić - uważa Bryan Wallace z Conservation International. Co ważne, dzięki wspólnym wysiłkom różnych organizacji, prawo jest przestrzegane w coraz większym stopniu. Strażników z rezerwatu przeszkolono, wzmożono patrole i skorzystano z pomocy ochotników z lokalnych społeczności. Niebagatelne znaczenie ma też zapewne zaangażowanie filipińskiej straży przybrzeżnej oraz marines.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...