Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zabił go dezodorant

Rekomendowane odpowiedzi

Daniel Hurley, 12-latek z Wielkiej Brytanii, zmarł z powodu nadmiernego stosowania dezodorantu. Pewnego ranka zamknął się w łazience i długo nie wychodził, dlatego jego ojciec musiał wyważyć drzwi. Próbował reanimować nieprzytomnego chłopca, a gdy mu się nie udało, wezwał karetkę. Po 5-dniowym pobycie na Oddziale Intensywnej Terapii w Królewskim Centrum Medycznym w Nottingham nastolatek, niestety, zmarł.

Podczas rozprawy w sądzie specjaliści stwierdzili, że Daniel rozpylił w zamkniętym pomieszczeniu za dużo dezodorantu. Inhalowane rozpuszczalniki z kosmetyku wywołały arytmię. Dr Andrew Hitchcock, patolog konsultant, który przeprowadził sekcję zwłok, zeznał, że nie stwierdzono żadnej zagrażającej życiu choroby ani uzależnienia.

Miejscowy koroner dr Robert Hunter podkreśla, że nie można za nieszczęśliwy wypadek obwiniać producenta, ponieważ na opakowaniu dezodorantu wyraźnie napisano, by nie używać go w dużych ilościach w niewentylowanych pomieszczeniach.

Ojciec zmarłego, Robert, podkreśla, że jego syn był dumny ze swojego wyglądu i zawsze stosował sporo dezodorantu (rozpylał go również na ubraniu) oraz żelu do włosów. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

</p><p>Ojciec zmarłego, Robert, podkreśla, że jego syn był dumny ze swojego wyglądu i zawsze stosował sporo dezodorantu (rozpylał go również na ubraniu) oraz żelu do włosów. Niestety, skończyło się to dla niego tragicznie...</p>

 

Tragiczne ale nadaje się do nominacji do nagrody Darwina.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tragiczne ale nadaje się do nominacji do nagrody Darwina.

Dokładnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakby producent nie napisał że niebezpieczne jest rozpylanie w dużych ilościach w małej przestrzeni to byłaby jego wina?co do niektórych rzeczy niebezpieczeństwa płynące z ich niewłaściwego użytkowania są oczywiste więc po co o nich informować(w tym przypadku może nie aż tak jak w przypadku kawy z McDonalds'a którą babka się poparzyła i w USA dostała masę kasy)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tragiczne ale nadaje się do nominacji do nagrody Darwina.

Dla mnie jeden z murowanych kandydatów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość derobert

eh, a mnie wkurza to, że chłopcy (młodzńcy) używają dezodorantu w celach zapachowych, pryskając się nim wszędzie gdzie sie da (nawet po ubraniu!) zamiast kupić męskie perfumy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh, a mnie wkurza to, że chłopcy (młodzńcy) używają dezodorantu w celach zapachowych, pryskając się nim wszędzie gdzie sie da (nawet po ubraniu!) zamiast kupić męskie perfumy.

"Męskie perfumy" - to wcale nie brzmi męsko - pewnie dlatego faceci wolą dezodoranty. Chociaż i tak społeczeństwo nam niewieścieje i pokolenie "metroseksualnych" będzie coraz częściej głównymi bohaterami takich artykułów. Czyżby selekcja naturalna ? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czyżby selekcja naturalna ?

Chyba tak. "Słabe" osobniki nie przetrwają :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
specjaliści stwierdzili, że Daniel rozpylił w zamkniętym pomieszczeniu za dużo dezodorantu

 

Wniosek:

Należy dbać o wentylację łazienki, drzwi mają się otwierać na zewnątrz, zamek powinien być słaby (otwieralny z zewnątrz), dołem drzwi powinny być minimum trzy otwory dn. 32mm , drożna kratka wywiewna (przepływ przy zamkniętych drzwiach min.65m3 na godzinę), nawietrzacze w oknach (w kuchni i sypialni).

 

Równie niebezpieczne w słabo wentylowanym pomieszczeniu jest malowanie i zmywanie paznokci (opary acetonu, nitro), odświeżacze powietrza w toaletach, gotowanie na kuchence gazowej przy zamkniętym oknie, piecyki łazienkowe na ostatnich kondygnacjach, garaże podziemne, studzienki kanalizacyjne, studnie, spawanie w osłonie argonowej np: wewnątrz zbiornika, wdychanie helu z baloników, palenie tytoniu w windach (zwłaszcza zespołowe), piwnice z popękaną wylewką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chociaż i tak społeczeństwo nam niewieścieje i pokolenie "metroseksualnych" będzie coraz częściej głównymi bohaterami takich artykułów. Czyżby selekcja naturalna ?

Przeraża mnie to. Z drugiej strony przestaje mnie to już dziwić, jako że na tym świecie wszystko jest do góry nogami. Kiedyś się doigracie, ludziska!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest.. znaczy, facet powinien o siebie dbać, w końcu inaczej drogie Panie by na nas spojrzeć nie chciały, prawda? :D Co wg mnie oznacza że można psiknąć sobie czasem wodą toaletową, kolońską czy perfumami, co w tym złego?

Metroseksualność to pojęcie bez definicji.. co, jak się będę brał prysznic 2x dziennie, to już jestem metro? Albo jak pójdę do kosmetyczki wągry usunąć? To nie znaczy że nie jestem mężczyzną

A walenie dezodorantem po ubraniu tak, że czuć na 3 metry to masakra, domyślam się, co przechodziły nosy koleżanek i kolegów tego gościa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
eh, a mnie wkurza to, że chłopcy (młodzńcy) używają dezodorantu w celach zapachowych, pryskając się nim wszędzie gdzie sie da (nawet po ubraniu!) zamiast kupić męskie perfumy.

A w czym ci to przeszkadza?

"Męskie perfumy" - to wcale nie brzmi męsko - pewnie dlatego faceci wolą dezodoranty. Chociaż i tak społeczeństwo nam niewieścieje i pokolenie "metroseksualnych" będzie coraz częściej głównymi bohaterami takich artykułów. Czyżby selekcja naturalna ? :D

Uważasz że jak ktoś zachowuje więcej higieny od Ciebie, dba o własny wygląd to jest gorszy ewolucyjnie?!

Przeraża mnie to. Z drugiej strony przestaje mnie to już dziwić, jako że na tym świecie wszystko jest do góry nogami. Kiedyś się doigracie, ludziska!

???

A walenie dezodorantem po ubraniu tak, że czuć na 3 metry to masakra, domyślam się, co przechodziły nosy koleżanek i kolegów tego gościa..

To jest po prostu brak gustu, ale taka jest natura ludzi młodych, nic nadzwyczajnego, taki kompleks marynarza.

Metroseksualność to pojęcie bez definicji..

Co wg mnie oznacza że można psiknąć sobie czasem wodą toaletową, kolońską czy perfumami, co w tym złego?

Metroseksualność to pojęcie bez definicji.. co, jak się będę brał prysznic 2x dziennie, to już jestem metro? Albo jak pójdę do kosmetyczki wągry usunąć? To nie znaczy że nie jestem mężczyzną

Dla niektórych powinieneś mieć twarz-ciasto po pryszczach, dżinsy, sweterek by jak najmniej się wyróżniać i pachnieć szarym mydłem. Reszta wychodzi poza nawias i jest metro.

No cóż... za 200 lat może wyrównamy z cywilizowanym światem  :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eh, a mnie wkurza to, że chłopcy (młodzńcy) używają dezodorantu w celach zapachowych, pryskając się nim wszędzie gdzie sie da (nawet po ubraniu!) zamiast kupić męskie perfumy.

 

Heheh, a w jakim celu używa się męskich perfum?  :D

 

Metroseksualni niech sobie będą. Podobno teraz zaczyna się kryzys męskości, a bycie metro jest sposobem na radzenie sobie z tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważasz że jak ktoś zachowuje więcej higieny od Ciebie, dba o własny wygląd to jest gorszy ewolucyjnie?!???

Co mają perfumy/dezodoranty do higieny ? Tak w ogóle to nie pamiętam żebyśmy się spotkali i wymienili bielizną. Nie wiem więc dlaczego twierdzisz cokolwiek o mojej higienie. Prosiłbym bez personalnych wycieczek pod moim adresem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co mają perfumy/dezodoranty do higieny ? Tak w ogóle to nie pamiętam żebyśmy się spotkali i wymienili bielizną. Nie wiem więc dlaczego twierdzisz cokolwiek o mojej higienie. Prosiłbym bez personalnych wycieczek pod moim adresem.

Są naturalną częścią ludzkiej higieny, raczej kultury higieny.

Nie mówię o twojej higienie czy kogokolwiek. Postawiłem ci gdzieś jakiekolwiek zarzuty? Nie. Jedyne czego nie rozumiem to ta antypatia względem metro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

To tamci/oni. Są inni. Czego chcą?

Używam dezodorantu i jestem metro?

Mi się to kojarzy z nierównymi szansami. Przetrwają piękniejsi, wyżsi, bardziej umięśnieni...

Kim z osobowości jest metro?

Metro kojarzy mi się z ubiorem, robieniem wrażenia, byciem na topie.

 

Nic więcej mi się nie nasuwa.

O czym oni rozmawiają?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kim z osobowości jest metro?

:D Cieszy mnie że zadałeś to pytanie :)

Ponieważ pomiędzy tym co wyżej a

Metro kojarzy mi się z ubiorem, robieniem wrażenia, byciem na topie.

tym co nam się kojarzy (wydaje) może być przepaść.

 

Używam dezodorantu i jestem metro?

Na to by wyglądało :-\

Mi się to kojarzy z nierównymi szansami. Przetrwają piękniejsi, wyżsi, bardziej umięśnieni...

To, czy będziesz bardziej czy mniej umięśniony zależy tylko od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

mlodzi chlopcy maja teraz kolejny sposob na "faze" czy jak to inaczej nazwac...wdychanie dezodorantu. widzialam to na wlasne oczy. to przeraza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałem o używaniu perfum/dezodorantu, Ty odpowiedziałeś na to że ktoś zachowuje więcej higieny ode mnie. Tak przynajmniej to wyglądało - może ja mam coś z oczami. Jeśli to nie było Twoim zamierzeniem, to przepraszam, że rozgrzebuję sprawę. A dezodoranty/perfumy owszem - przeszkadzają mi... jeśli ktoś nie potrafi z nich korzystać. Wydaje mi się że powinno być je czuć - ale w najbliższym otoczeniu, a nie z pięciu metrów. A tak jest niestety dość często.

Za metroseksualnością nie przepadam, bo według mnie nie wygląda to dość męsko. Tak samo jak kobieco nie wygląda dziewczyna z papierosem. Takie zboczenie już moje i tyle. Ani jednych, ani drugich nie mam zamiaru mordować na ulicy jak ich spotkam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
mlodzi chlopcy maja teraz kolejny sposob na "faze" czy jak to inaczej nazwac...wdychanie dezodorantu. widzialam to na wlasne oczy. to przeraza.

Miałem kolegę który zaczął od hiper dotleniania, poprzez marihuanę aż do kokainy. Nie wiem czy jeszcze żyje. Młodzieńcza głupota, która może być tragiczna w skutkach :-\

Napisałem o używaniu perfum/dezodorantu, Ty odpowiedziałeś na to że ktoś zachowuje więcej higieny ode mnie. Tak przynajmniej to wyglądało - może ja mam coś z oczami. Jeśli to nie było Twoim zamierzeniem

Nie, nie było :D Również przepraszam.

A dezodoranty/perfumy owszem - przeszkadzają mi... jeśli ktoś nie potrafi z nich korzystać. Wydaje mi się że powinno być je czuć - ale w najbliższym otoczeniu, a nie z pięciu metrów. A tak jest niestety dość często.

Pamiętam jak w liceum (jak jeszcze byłem tam ze 2 lata temu), ciągle dziewczyny używały perfum na lekcjach. Taka seria owocowa chyba z Avonu. Kilka razy się dusiłem na lekcji, pewnego razu nie wytrzymałem i największą lanserke objechałem na maksa. Przez żeńską część zostałem niemal sparaliżowany wzrokiem, ale potem był relatywny spokój. Oczywiście też jestem przeciwny walenia na siebie toną sprejów, ale umiejętne ich używanie nie jest przecież niczym złym. Dobrze myślę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mlodzi chlopcy maja teraz kolejny sposob na "faze" czy jak to inaczej nazwac...wdychanie dezodorantu. widzialam to na wlasne oczy. to przeraza.

 

Heheh, widziałaś, jak wąchają dezodoranty? Ja też tak często robiłam, ale nie dla fazy, naprawdę  :D

 

Miałem kolegę który zaczął od hiper dotleniania, poprzez marihuanę aż do kokainy. Nie wiem czy jeszcze żyje. Młodzieńcza głupota, która może być tragiczna w skutkach :-\

 

Ja znałam pana, który popijał alkohol, uzależnił się, aż w końcu zmarł uduszony własnymi wymiocinami, zostawiając żonę wraz z dziećmi.

I znam też historię pana, który wynalazł narkotyk - jeden z najpopularniejszych na świecie, zwłaszcza w środowisku klubowym, i do tej pory, od czasu do czasu, stosuje go wraz z żoną.

Nie wszystkie zabawy z hiperwentylacją kończą się uzależnieniem od kokainy... ale w jednym masz rację - młodzieńcza głupota. Albo raczej - w ogóle głupota...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście że umiejętne używanie jest jak najbardziej ok. Żyj i pozwól żyć. Skoro to kogoś rajcuje, to już jego sprawa. Mnie rajcuje KW i też wara od tego :) Niektórych kręci palenie fajek - niech sobie palą - ale tak żebym nie musiał tego wdychać. NA tej zasadzie to widzę. Nie lubię cebuli, nie przepadam za blondynkami, nie przepadam za metro - każdy ma jakieś swoje anty :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

Heheh, widziałaś, jak wąchają dezodoranty? Ja też tak często robiłam, ale nie dla fazy, naprawdę  :D

nie wachaja tak jak ty w sklepie zeby zdecydowac ktory kupic ale wdychaja przez material znaczne ilosci

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pięknie, czyli wdychają propan-butan. 

Mam nadzieję że ludzie podlegają ewolucji... bo jeśli nie :-X

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję że ludzie podlegają ewolucji... bo jeśli nie :-X

Ewolucję skutecznie powstrzymuje socjalizm :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      "Ptaki" Hitchcocka dawno już stały się klasyką kina, ale dopiero teraz udało się wyjaśnić, czemu w 1961 r. mewy dokonywały samobójczych lotów na okna domów w kalifornijskiej zatoce Monterey (podobno te właśnie zdarzenia w dużej mierze zainspirowały reżysera).
      Osiemnastego sierpnia 1961 r. w jednej z kalifornijskich gazet alarmowano, że tysiące oszalałych burzyków szarych bombardują brzegi północnej części zatoki Monterey, zwracając przy tym sardele. Hitchcock widział jeden z takich incydentów, który zadziałał na jego żywą wyobraźnię.
      Wg biologów z Uniwersytetu Stanowego Luizjany, ptaki uległy zatruciu. Naukowcy, których artykuł ukazał się w piśmie Nature Geoscience, przeprowadzili sekcje padłych przed półwieczem mew, burzyków i żółwi. Badali zawartość żołądków tych zwierząt. Stwierdzono duże ilości kwasu domoikowego - neurotoksyny uszkadzającej struktury ośrodkowego układu nerwowego. Ponieważ aminokwas ten jest produkowany przez morskie mięczaki i okrzemki, kumuluje się w organizmach m.in. sardeli i kałamarnic, którymi żywią się ptaki morskie. Uszkadzając mózg (a zwłaszcza hipokampa), kwas domoikowy może w skrajnych przypadkach doprowadzać do dezorientacji. Niekiedy zatrucie kończy się też śmiercią.
      Jak wylicza Sibel Bargu, kwas domoikowy wykryto w 79% planktonu zjedzonego przez sardele i kałamarnice. W krótkim czasie neurotoksyna mogła zostać na tyle skoncentrowana, by uśmiercić stworzenia z kolejnych szczebli łańcucha pokarmowego. Pani Bargu podkreśla, że choć już wcześniej wspominano o zatruciu ptaków, dotąd nie udawało się zdobyć na to dowodów. My pokazaliśmy próbki planktonu z zatrucia z 1961 r. [na co dzień są one przechowywane w Scripps Institution of Oceanography], w których znalazły się wytwarzające neurotoksynę okrzemki Pseudo-nitzschia [...].
      W 1991 r. na tym samym obszarze podobnemu zatruciu uległy pelikany brunatne. W żołądkach stanowiących podstawę ich diety ryb odkryto duże ilości okrzemek Pseudo-nitzschia i kwasu domoikowego. Uprawdopodobniało to hipotezę, że ten sam los spotkał 30 lat wcześniej burzyki, mewy i innych nieszczęśników.
      Poszukując bezpośredniej przyczyny zakwitów, naukowcy dywagują, że może chodzić o pestycydy, niewykluczone też, że na przeżywającym budowlany boom terenie doszło (i dochodzi) do wycieku z szamb.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sama obecność drapieżnika powoduje stres, który może zabić ważkę. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy drapieżnik nie jest w stanie dostać się do ofiary i jej zjeść.
      Sposób, w jaki ofiara reaguje na strach przed byciem zjedzoną, jest ważnym tematem w ekologii. W miarę jak dowiadujemy się coraz więcej o zwierzęcych reakcjach na stresujące warunki - bez względu na to, czy chodzi o obecność drapieżnika, czy strach spowodowany inną przyczyną naturalną lub działaniem człowieka - coraz bardziej zdajemy sobie sprawę, że stres zwiększa ryzyko zgonu, np. z powodu infekcji, które normalnie nie byłyby śmiertelne - opowiada prof. Locke Rowe z Uniwersytetu w Toronto.
      Rowe, prof. Marie-Josée Fortin i dr Shannon McCauley hodowali w akwariach larwy ważek Leucorrhinia intacta oraz polujące na nie zwierzęta. Drapieżniki i ofiary były od siebie oddzielone, tak więc larwy widziały i czuły zapach drapieżników, ale drapieżniki nie mogły się do nich dostać.
      Biolodzy zauważyli, że dzieląc habitat z drapieżnikami (rybami lub wodnymi owadami), większość L. intacta umierała. Wskaźnik przeżywalności larw mających kontakt z potencjalnymi "oprawcami" był 2,5-4,3 razy niższy niż w grupie kontrolnej.
      W drugim eksperymencie obumarło 11% larw próbujących przeobrazić się w postać dorosłą (imago). Wśród larw żyjących w akwarium bez ryb dotyczyło to tylko 2% populacji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Iloraz inteligencji może znacząco wzrosnąć lub spaść w wieku nastoletnim. Zjawisko to wiąże się ze zmianami w budowie naszego mózgu.
      Dotąd inteligencję uznawano za stabilną cechę i iloraz wyliczony na pewnym - zazwyczaj dość wczesnym - etapie życia wykorzystywano do przewidywania osiągnięć szkolnych i przebiegu kariery zawodowej. Naukowcy z Wellcome Trust Centre for Neuroimaging z Uniwersyteckiego College'u Londyńskim pokazali jednak ostatnio, że IQ wcale nie jest stały.
      Zespół prof. Cathy Price testował w 2004 roku 33 zdrowe osoby, które miały wtedy 12-16 lat. Test powtórzono w 2008 r. Za każdym razem wykonywano badanie rezonansem magnetycznym.
      Naukowcy odnotowali znaczące zmiany w IQ. W przypadku niektórych nastolatków iloraz inteligencji wzrósł nawet o 20 punktów, a u części spadł o podobną liczbę punktów. By stwierdzić, czy wahnięcia te są istotne statystycznie, Brytyjczycy zestawili z nimi skany MRI. Odkryliśmy wyraźną korelację między zmianami w osiąganych wynikach a budową mózgu, dlatego możemy z określoną dozą pewności stwierdzić, że zmiany w IQ są czymś realnym - wyjaśnia Sue Ramsden.
      Akademicy mierzyli zarówno iloraz słowny, jak i bezsłowny każdego nastolatka. Dzięki temu stwierdzili, że wzrost słownego IQ wiązał się ze zwiększeniem gęstości istoty szarej w lewej korze ruchowej, która jest aktywowana podczas tzw. produkcji mowy. Poprawa bezsłownego IQ towarzyszyła wzrostowi gęstości istoty szarej w związanym z ruchami ręki przednim płacie móżdżku. Wzrostowi słownego ilorazu inteligencji niekoniecznie towarzyszył wzrost bezsłownego IQ.
      Prof. Price podkreśla, że nie wiadomo, skąd taka zmiana IQ i dlaczego u jednych nastolatków doszło do poprawy, a u innych do pogorszenia wyników. Niewykluczone, że wyjaśnieniem może być przynależność do podgrupy osób rozwijających się wcześnie lub późno (zawsze porównuje się do norm dla grupy wiekowej, więc ktoś rozwijający się wcześniej zdystansuje pozostałych, a przede wszystkim rówieśników później rozpoczynających dany etap dojrzewania). Należy także uwzględnić ewentualną rolę edukacji w zmianie IQ.
      Rodzi się pytanie, czy skoro budowa mózgu zmienia się w życiu dorosłym [vide badania na uczących się czytać partyzantach z Kolumbii], może się także zmienić iloraz inteligencji. Przypuszczam, że tak - podsumowuje prof. Price.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kanadyjczycy odkryli nową funkcję dobrze znanego enzymu, która pozwala uchronić organizm osoby z niedokrwistością przed uszkodzeniami narządów, a nawet śmiercią. Dr Greg Hare ze Szpitala św. Michała w Toronto podkreśla, że spostrzeżenia dotyczące neuronalnej syntazy tlenku azotu (oznaczanej jako nNOS lub NOS1) są niezmiernie ważne, ponieważ na świecie aż 1 osoba na 4 ma anemię.
      Anemia to niższa od normy wartość hemoglobiny lub erytrocytów. Przypomnijmy, że erytrocyty przenoszą tlen. Jest to możliwe dzięki hemoglobinie, która nietrwale wiąże się z tlenem.
      Enzym nNOS występuje w komórkach nerwowych. Wytwarza tlenek azotu(II), który w ośrodkowym układzie nerwowym jest neuromodulatorem (wpływa np. na pamięć), a ośrodkowym układzie nerwowym działa jak neuroprzekaźnik. Od jakiegoś czasu wiadomo, że ekspresja nNOS zwiększa się w wyniku lokalnego niedokrwienia i hipoksji, jednak dopiero teraz zespół Hare'a odkrył, że gdy pacjent ma niedokrwistość, nNOS zwiększa zdolność organizmu do reagowania/przystosowywania się do niskiego poziomu tlenu i sprawia, że życiodajny gaz jest skuteczniej dostarczany do tkanek.
      Kanadyjczycy zauważyli, że u anemicznych myszy stężenie nNOS wzrasta, a gdy zwierzęta pozbawi się tej izoformy syntazy, umierają przedwcześnie z wyższym poziomem hemoglobiny.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ostatnie eksperymenty na szczurach wykazały, że wystąpienie tzw. fali śmierci – wolnej fali o dużej amplitudzie – wcale nie musi wskazywać na śmierć neuronów mózgu i nie oznacza, że procesy, które zaszły, są nieodwracalne. Zespół Michela van Puttena z Universiteit Twente dekapitował gryzonie. Minutę później pojawiało się trwające ok. 5-15 s wyładowanie (PLoS ONE).
      Naukowcy zaprezentowali model obliczeniowy pojedynczego neuronu, a także wewnątrz- i zewnątrzkomórkowego stężenia jonów. Obserwowana fala była powodowana przez oscylacje potencjału błonowego. Występują one po ustaniu działania pomp sodowo-potasowych, co prowadzi do nadmiaru zewnątrzkomórkowego potasu. Oscylacje można opisać za pomocą równań Hodgkina-Huxleya dla kanałów sodowych oraz potasowych. W połączeniu z działaniem filtra górnoprzepustowego, który tłumi część widma sygnału powyżej swojej częstotliwości odcięcia (jego rola polega na usunięciu z sygnału EEG zakłóceń z sieci zasilającej/urządzeń zewnętrznych oraz powstałych na granicy skóra-elektroda-elektrolit), nagła depolaryzacja błony daje w elektroencefalogramie zapis w postaci fali śmierci. W rzeczywistości ta fala nie wskazuje na śmierć ani neuronów, ani jednostki.
      Parę miesięcy przed van Puttenem Anton Coenen z Radboud Universiteit Nijmegen i jego zespół zastanawiali się, czy odbieranie życia szczurom laboratoryjnym przez dekapitację jest etyczne, czy nie: czy zwierzęta szybko tracą przytomność, czy też cierpią. Akademicy pozbawiali głowy przytomne i znieczulone zwierzęta i w tym czasie wykonywali im EEG. U obu grup szczurów zapis EEG stawał się płaski po ok. 17 s od dekapitacji. Aktywność mózgu zmieniała się w ten sposób, że w ciągu 3,7 s gryzonie musiały najprawdopodobniej tracić przytomność. Minutę po zabiegu pojawiała się fala śmierci, którą Holendrzy uznali za przejaw ostatecznego zaniku potencjału błonowego i nieodwracalnej śmierci mózgu. W badaniach van Puttena także wystąpiła fala śmierci, ale neurolog nie zgodził się z interpretacją poprzedników. Wg niego, fala śmierci nie jest jeszcze punktem, od którego nie ma odwrotu. Nawet po fali śmierci komórki nerwowe mogą, przynajmniej teoretycznie, przyjść do siebie, jeśli przywrócone zostaną dostawy tlenu i glukozy. Ekipa van Puttena powołała się w tym miejscu m.in. na badania z 2002 r., które dowiodły, że neurony z obszarów podkorowych, pobrane od osoby uznanej kilka godzin wcześniej za zmarłą, żyją w laboratoryjnych hodowlach tkankowych przez wiele tygodni (artykuł Verwera, Dubelaara i innych ukazał się w piśmie Journal of Cellular and Molecular Medicine), a także na raport z pisma Stroke z 1981 r., którego autorzy zaobserwowali u szczurów powrót aktywności elektrycznej neuronów po 10-min niedokrwieniu.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...