Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Japończycy udoskonalili hologramy

Rekomendowane odpowiedzi

Japoński Narodowy Instytut Technologii Informacyjnych i Komunikacyjnych (NICT) opracował technologię, która umożliwia tworzenie w czasie rzeczywistym kolorowych hologramów poruszających się obiektów oraz prezentację ich w normalnych warunkach oświetleniowych.

Używane dzisiaj techniki tworzenia hologramów polegają na wykonaniu serii zdjęć obiektu oświetlonego osobno światłem niebieskim, czerwonym i zielonym. Stąd też niemożliwe jest tworzenie hologramów poruszających się obiektów. Ponadto obecnie hologram można zaprezentować tylko w ciemnych pomieszczeniach.

Japończycy zaprezentowali całkiem inne podejście. Obiekt, którego hologram chcą stworzyć, jest fotografowany w normalnych warunkach oświetleniowych, przez kamerę, która używa zestawu dużej soczewki złożonej z wielu mikrosoczewek. Przypomina to więc oko muchy. Uzyskany w ten sposób obraz trafia następnie do komputerowej obróbki. Stamtąd dane są przesyłane do urządzenia wyświetlającego. Składa się ono z czerwonego, niebieskiego i zielonego lasera oraz zestawu soczewek i luster. Każdy z laserów wyświetla obraz w swoim własnym kolorze na wyświetlaczu LCD. Później światło każdego lasera przechodzi przez osobną soczewkę wypukłą, a następnie trafia w odpowiednio skonstruowane lustro. Lustra ustawione są tak, by światło odbite od "swojego" lasera kierowały w ten sam punkt w przestrzeni. W punkcie tym, po przejściu wszystkich trzech kolorów światła przez dodatkową soczewkę, uzyskujemy kolorowy hologram. Jest on prezentowany w normalnych warunkach oświetleniowych i nie wymaga żadnego zaciemnienia.

Obecnie Japończykom udało się uzyskać hologram o wysokości około 1 centymetra, gdyż kąt jego widzenia wynosi zaledwie 2 stopnie. Eksperci zapowiadają, że w ciągu najbliższych 3 lat ich hologramy będą miały 4 centymetry wysokości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak przy tym wygląda "hologram" ze studia wyborczego w amerykańskiej telewizji ? Czy Japończycy są tak zacofani i odporni na wiedzę płynącą ze świata, że nie wiedzą że hologramy żywych/poruszających się ludzi o wysokości około 160-170 centymetrów bez żadnego przyciemniania są już możliwe ? Czy może amerykańska telewizja w żywe oczy kłamała swoich klientów wmawiając im, że to co widzą na ekranie to najprawdziwszy hologram wyświetlany na żywo w studio ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj tutaj. W stanach patent polegal na tym, ze w studio byl jakis bazgrol namazany, a potem 20 kompow rekonstruowalo obraz 3d prezenterki, ktory to potem i tak w rzucie 2d byl nakladany na obraz w studio. Chyba nie rozumiesz Wasc o co Japonczykom tutaj chodzi i jak bardzo to Ty wlasnie jestes wzgledem nich zacofany..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spokojnie to był jakiś większy klaster ;], czy ludzie są na prawdę tak ograniczeni ze wierzą we wszystko co pokarzą w TV ?

btw. już nie mogę się doczekać rozmów telefonicznych z wyświetlana w powietrzu twarzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj tutaj. W stanach patent polegal na tym, ze w studio byl jakis bazgrol namazany, a potem 20 kompow rekonstruowalo obraz 3d prezenterki, ktory to potem i tak w rzucie 2d byl nakladany na obraz w studio. Chyba nie rozumiesz Wasc o co Japonczykom tutaj chodzi i jak bardzo to Ty wlasnie jestes wzgledem nich zacofany..

Wybacz, ale nie życzę sobie takich inwektyw w moim kierunku. Tym bardziej, że nie masz racji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłopotu nie byłoby, gdyby Thibris doczytał, że Japończycy robią to przy użyciu jednej kamery, a nie kilkudziesięciu. Nie masz więc racji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co było w studio to była animacja 3D w czasie rzeczywistym, dostępna tylko na monitorach komputerów a nie w studio (przyczyna banalna aby wyświetlić obraz widzialny w powietrzu potrzebny jest ośrodek który jest oświetlany wieloma rzutnikami z różnych stron - bo powietrze jak wiadomo powszechnie jest przeźroczyste dla światła widzialnego)

 

To co zrobili japończycy bardziej przypomina hologram - czyli ekran (a właściwie z milion ekranów świecących różnymi kolorami na każde oko z osobna) .

 

Jednak do jakości (rozdzielczości) prawdziwych hologramów jeszcze daleko. Jest takie muzeum w N.Y. warto tam zaglądnąć przy okazji.

 

Kłopotu nie byłoby, gdyby Thibris doczytał, że Japończycy robią to przy użyciu jednej kamery, a nie kilkudziesięciu. Nie masz więc racji.

 

Hologram to fazowy zapis światła , w tym przypadku kamera składała się z wielu soczewek (oko muchy - niewiele oddalonych od siebie - stąd mały kąt obserwacji 2st) jedna soczewka robi za oświetlenie pozostałe rejestrują, potem następna świeci a pozostałe rejestrują i tak dla każdej komórki tego muszego oka następnie złożenie obrazów i projekcja przez podświetlenie w kierunku oka w taki sam sposób jak robiono zdjęcie (w tej samej kolejności jak naświetlano) . To raczej jak super szybki film puszczany tysiąc razy na sek - udający zdjecie niż hologram ale dający wrażenie 3D.

 

Idą w kierunku 3D aparatów i wyświetlaczy komórkowych (planowany rozmiar 4cm).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kłopotu nie byłoby, gdyby Thibris doczytał, że Japończycy robią to przy użyciu jednej kamery, a nie kilkudziesięciu. Nie masz więc racji.

Nawet jeśli użyjesz miliona kamer nie będzie to oznaczało, że wyjdzie Ci z tego hologram - to raz.

Dwa, że w dyskusji udowadnia się swoje racje - a jeśli ktoś ich nie ma, nie oznacza to że można w niego rzucać błotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś mi tu nie pasuje. Hologram i 3D to zupełnie różne sprawy. Hologram, jak z samej nazwy wynika, jest KOMPLETNĄ wizualizacją obiektu. Natomiast 3D opiera się na czymś innym. Zmierza tylko do uzyskania wrażenia przestrzennego. Tak więc jeśli mamy obiekt o zróżnicowanym kształcie (nieprzewidywalnym z "przodu" i z tyłu"), to tylko holografia odda rzeczywisty stan. Natomiast 3D może być tylko "prognozą" stanu. Jeśli zatem w 3D mamy oddać obiekt nieznany, ale dający się zakwalifikować (np. obraz człowieka), to możemy prognozować jego stan w obszarze niewidzianym. To można uzyskać programowo, czemu muszą towarzyszyć założenia. Natomiast nie ma to żadnego związku z oddaniem pełnej rzeczywistości.

Holografia jest ważną ideą i absolutnie nie można jej mieszać z 3D. Dla mnie ci badacze zastosowali tylko pewien trick - nic więcej. Oko muchy nie widzi bowiem tyłu obiektu. Musimy go zatem obracać i zebrać informacje o całości obiektu. Dla mnie jest to "tylko" rozwój techniki 3D.

Ale powiem więcej. Holografię można interpretować albo jako złudzenie, albo jako REJESTRACJĘ rzeczywistości. W zakresie "złudzeń" - mamy 3D, co tylko bardzo naciągając ideę można byłoby uznać za prymitywną holografię. Myślę zatem, że końcem drogi jest jedna "fotka", która oddaje WSZYSTKO w sensie wyglądu powierzchni. A do tego nam daleko, jak do odległych galaktyk. Ja przy tej okazji zauważam, że hologram można też rozumieć jako coś, co my jako ludzie widzimy (dla mnie jest to jednak nadal tylko 3D). I chyba ci badacze właśnie takie ujęcie hologramu prezentują. Powiem wprost - oni rozwijają technikę 3D, a nie holograficzną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, ale nie życzę sobie takich inwektyw w moim kierunku. Tym bardziej, że nie masz racji.

Odnioslem sie do Ciebie w taki sam sposob jak Ty do Japonskich naukowcow.

Twoje przekonania bazuja (z mojego punktu widzenia) na propagandzie telewizji i niewiedzy na temat hologramow.

Tez nie jestem specjalista, ale nie wierze we wszystko w telewizji mowia i mam na tyle rozumu, zeby to czasem sprawdzic w bardziej weryfikowalnych zrodlach.

 

Tutaj masz marketingowy bullshit przeciwko opinii naukowcow z tematu (patrz link, ktory wkleil eddy), i dalej sie przy swoim upierasz.. no prosze :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnioslem sie do Ciebie w taki sam sposob jak Ty do Japonskich naukowcow.

Twoje przekonania bazuja (z mojego punktu widzenia) na propagandzie telewizji i niewiedzy na temat hologramow.

Tez nie jestem specjalista, ale nie wierze we wszystko w telewizji mowia i mam na tyle rozumu, zeby to czasem sprawdzic w bardziej weryfikowalnych zrodlach.

 

Tutaj masz marketingowy bullshit przeciwko opinii naukowcow z tematu (patrz link, ktory wkleil eddy), i dalej sie przy swoim upierasz.. no prosze :D

 

A przeczytałeś ze zrozumieniem mojego pierwszego posta ? Nie stwierdziłem w nim, że Japończycy są zacofani przecież. Zadałem dwa równoważące się pytania, które można streścić: "kto z nich ma rację - Japończycy, czy Amerykanie?".

Pominąłeś sobie całkiem drugą część mojej wypowiedzi i rzuciłeś w twarz błotem. Zastanów się nad tym co napisałem w moim pierwszym poście, a później zastanów się nad tym jak na niego odpowiedziałeś...

 

Czy Japończycy są tak zacofani i odporni na wiedzę płynącą ze świata, że nie wiedzą że hologramy żywych/poruszających się ludzi o wysokości około 160-170 centymetrów bez żadnego przyciemniania są już możliwe ? Czy może amerykańska telewizja w żywe oczy kłamała swoich klientów wmawiając im, że to co widzą na ekranie to najprawdziwszy hologram wyświetlany na żywo w studio ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiesz, ze jak na tego posta teraz patrze, to faktycznie chyba niedoczytalem.. Za co winne Ci sa przeprosiny  ::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wiesz, ze jak na tego posta teraz patrze, to faktycznie chyba niedoczytalem.. Za co winne Ci sa przeprosiny  ::D

Warto zwracać uwagę na to co się czyta, ale też nawet jeśli ktoś błądzi to nie rzucać w niego błotem i inwektywami. Nawet bez tego drugiego zdania o amerykańskiej tv, wynikało z mojej wypowiedzi że pytam tylko czy Japończycy są zacofani, ale tego nie stwierdzam. Ty pisząc o mnie moje zacofanie stwierdziłeś, ale wszystko sobie już wyjaśniliśmy tak ? Witam na forum i miej oczy szerzej otwarte :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak się uważniej przyjżeć to pani z hologramu jest podparta na wysokości pośladków (siedzi na stojąco) to jest pkt. zero do obliczeń komputerowych, na początku macha do faceta ale ten jej nie widzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coś na poparcie faktu, że CNN nie stworzyło hologramu:

 

 

Efekt który uzyskali był jedynie animacją (nagraną w tzw. 'green room') i wyświetloną już na ekranach widzów. Prezenter w telewizji (podobnie jak prezenterzy pogody) widział osobę na ekranie (na którym już obraz został nałożony) - dzięki czemu mógł się odnieść do jej zachowań.

Należy zawsze pamiętać, że telewizja jako medium przekazu informacji technicznych/naukowych jest nie warta zaufania. Wszystko co jest pokazywane, jest nastawione na tworzenie sztucznej sensacji (ze szczególnym naciskiem w telewizjach USA)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fizyk James Franson z University of Maryland opublikował w recenzowanym Journal of Physics artykuł, w którym twierdzi, że prędkość światła w próżni jest mniejsza niż sądzimy. Obecnie przyjmuje się, że w światło w próżni podróżuje ze stałą prędkością wynoszącą 299.792.458 metrów na sekundę. To niezwykle ważna wartość w nauce, gdyż odnosimy do niej wiele pomiarów dokonywanych w przestrzeni kosmicznej.
      Tymczasem Franson, opierając się na obserwacjach dotyczących supernowej SN 1987A uważa, że światło może podróżować wolniej.
      Jak wiadomo, z eksplozji SN 1987A dotarły do nas neutrina i fotony. Neutrina przybyły o kilka godzin wcześniej. Dotychczas wyjaśniano to faktem, że do emisji neutrin mogło dojść wcześniej, ponadto mają one ułatwione zadanie, gdyż cała przestrzeń jest praktycznie dla nich przezroczysta. Jednak Franson zastanawia się, czy światło nie przybyło później po prostu dlatego, że porusza się coraz wolniej. Do spowolnienia może, jego zdaniem, dochodzić wskutek zjawiska polaryzacji próżni. Wówczas to foton, na bardzo krótki czas, rozdziela się na pozyton i elektron, które ponownie łączą się w foton. Zmiana fotonu w parę cząstek i ich ponowna rekombinacja mogą, jak sądzi uczony, wywoływać zmiany w oddziaływaniu grawitacyjnym pomiędzy parami cząstek i przyczyniać się do spowolnienia ich ruchu. To spowolnienie jest niemal niezauważalne, jednak gdy w grę wchodzą olbrzymie odległości, liczone w setkach tysięcy lat świetlnych – a tak było w przypadku SN 1987A – do polaryzacji próżni może dojść wiele razy. Na tyle dużo, by opóźnić fotony o wspomniane kilka godzin.
      Jeśli Franson ma rację, to różnica taka będzie tym większa, im dalej od Ziemi położony jest badany obiekt. Na przykład w przypadku galaktyki Messier 81 znajdującej się od nas w odległości 12 milionów lat świetlnych światło może przybyć o 2 tygodnie później niż wynika z obecnych obliczeń.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Fototerapia była znana już w starożytnym Egipcie. W pracach Hipokratesa można doszukać się wzmianek na temat leczniczych właściwości światła słonecznego. Dziś leczenie światłem można skutecznie praktykować w gabinetach odnowy biologicznej, salonach masażu czy w zaciszu własnego domu. Jakie są właściwości lampy Bioptron?
      Światło źródłem zdrowia
      Praktyki z udziałem światła słonecznego stosowane w starożytnym Egipcie nie mają co prawda potwierdzenia w formie medycznych dowodów naukowych. Jednak wówczas korzystne działanie promieni słonecznych uznawano za niepodważalny fakt. Dzięki osiągnięciom współczesnej medycyny wiadomo już, że organizm jest w stanie zamienić światło w energię elektrochemiczną. Pozyskana energia aktywuje pasmo reakcji biochemicznych w komórkach, a skutkiem tych zmian jest efekt terapeutyczny.
      Lata badań i spektakularne rezultaty
      Warto nadmienić, że badania nad pozytywnym wpływem promieni słonecznych na organizm od dziesięcioleci prowadzone są na całym świecie. Naukowcy zafascynowani możliwościami światła spolaryzowanego od lat pochylają się nad kluczowymi dla ludzkiego zdrowia projektami.
      Potrzebowano ponad 20 lat szczegółowych badań i doświadczeń, by stworzyć lampę Bioptron. Polichromatyczne światło spolaryzowane stało się głównym obiektem naukowców, którzy po latach badań opracowali rewolucyjny przyrząd, zdolny do leczenia licznych schorzeń. Światło pochodzące z lampy poprawia mikrokrążenie w tkankach, aktywując je do procesów odpornościowych. Urządzenie okazało się przełomowe, co potwierdzają specjaliści licznych gabinetów, w których jest stosowane.
      Zastosowanie lampy Bioptron
      Za główne przeznaczenie lampy uważa się leczenie zmian skórnych i wspomaganie procesu gojenia się ran. Urządzenie bardzo dobrze sprawdzi się także w leczeniu chorób reumatologicznych oraz przy dolegliwościach bólowych kręgosłupa. Lata badań wykazały ponadto, że stosowanie fototerapii przynosi doskonałe rezultaty przeciwdziałając starzeniu się skóry. Lampa szybko znalazła zatem zastosowanie w gabinetach kosmetycznych i klinikach medycyny estetycznej.
      Podkreślając dobroczynne działanie lampy na zmiany skórne, warto skupić się wokół takich schorzeń, jak opryszczka, łuszczyca, atopowe zapalenie skóry czy trądzik młodzieńczy. Regularne stosowanie lampy Bioptron skutecznie regeneruje tkanki podskórne, pomagając wyleczyć odleżyny oraz owrzodzenia.
      Za imponującymi efektami opowiadają się także lekarze specjaliści. Lampa doskonale wspomaga leczenie tkanek miękkich i stanów zapalnych, więc chętnie korzystają z niej ortopedzi oraz reumatolodzy. Polecana jest także przez grono laryngologów jako urządzenie wpierające leczenie zatok czołowych oraz zapalenia zatok obocznych nosa.
      Światło lampy Bioptron zostało opracowane przez szereg specjalistów. Jej działanie jest na tyle bezpieczne, że urządzenie można stosować samodzielnie w domu, jak również z powodzeniem wykorzystywać przy leczeniu problemów skórnych u najmłodszych.
      Partnerem materiału jest MisjaZdrowia.pl – Twoja lampa Zepter Bioptron.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Modulowane kwantowe metapowierzchnie mogą posłużyć do kontrolowania wszystkich właściwości fotonicznego kubitu, uważają naukowcy z Los Alamos National Laboratory (LANL). To przełomowe spostrzeżenie może wpłynąć na rozwój kwantowej komunikacji, informatyki, systemów obrazowania czy pozyskiwania energii. Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Physical Review Letters.
      Badania nad klasycznymi metapowierzchniami prowadzone są od dawna. My jednak wpadliśmy na pomysł modulowania w czasie i przestrzeni właściwości optycznych kwantowych metapowierzchni. To zaś pozwala na swobodne dowolne manipulowanie pojedynczym fotonem, najmniejszą cząstką światła, mówi Diego Dalvit z grupy Condensed Matter and Complex System w Wydziale Teorii LANL.
      Metapowierzchnie to ultracienkie powierzchnie, pozwalające na manipulowanie światłem w sposób, jaki zwykle nie występuje powierzchnie. Zespół z Los Alamos stworzył metapowierzchnię wyglądającą jak zbiór poobracanych w różne strony krzyży. Krzyżami można manipulować za pomocą laserów lub impulsów elektrycznych. Pojedynczy foton, przepuszczany przez taką metapowierzchnię, wchodzi w stan superpozycji wielu kolorów, stanów, dróg poruszania się, tworząc kwantowy stan splątany. W tym przypadku oznacza to, że foton jest w stanie jednocześnie przybrać wszystkie właściwości.
      Modulując taką metapowierzchnię za pomocą lasera lub impulsu elektrycznego, możemy kontrolować częstotliwość pojedynczego fotonu, zmienać kąt jego odbicia, kierunek jego pola elektrycznego czy jego spin, dodaje Abul Azad z Center for Integrated Nanotechnologies.
      Poprzez manipulowanie tymi właściwościami zyskujemy możliwość zapisywania informacji w fotonach.
      Naukowcy pracują też nad wykorzystaniem modulowanej kwantowej metapowierzchni do pozyskania fotonów z próżni. Kwantowa próżnia nie jest pusta. Pełno w niej wirtualnych fotonów. Za pomocą modulowanej kwantowej metapowierzchni można w sposób efektywny pozyskiwać te fotony i zamieniać je w realne pary fotonów, wyjaśnia Wilton Kort-Kamp.
      Pozyskanie fotonów z próżni i wystrzelenie ich w jednym kierunku, pozwoli uzyskać ciąg w kierunku przeciwnym. Niewykluczone zatem, że w przyszłości uda się wykorzystać ustrukturyzowane światło do generowania mechanicznego ciągu, a wszystko to dzięki metapowierzchniom i niewielkiej ilości energii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas niedawnej konferencji Ignite 2020 Microsoft ogłosił rozpoczęciu Project HSD (Holographic Storage Device). Biorą nim udział specjaliści z laboratorium sztucznej inteligencji w Cambridge oraz inżynierowie z chmury Azure. Celem projektu jest stworzenie holograficznego systemu przechowywania informacji na potrzeby chmur.
      Zapotrzebowanie na długoterminowe przechowywanie danych w chmurach sięgnęło niespotykanego poziomu i rośnie w zetabajtach. Istniejące obecnie technologie nie pozwalają na ekonomiczne długotrwałe przechowywanie danych. Operowanie danymi w skali chmur obliczeniowych wymaga przemyślenia samych podstaw budowy wielkoskalowych systemów przechowywania informacji oraz technologii, z których są one tworzone, stwierdzili przedstawiciele Microsoftu.
      Firmowi eksperci zauważają, że obecnie używane technologie nie rozwijają się w dostatecznie szybkim tempie, by zaspokoić zapotrzebowanie. Ponadto mają problemy z wiarygodnością i stabilnością spowodowane albo obecnością mechanicznych podzespołów albo degradującymi się z czasem komórkami pamięci.
      Dlatego też w 2017 roku Microsoft rozpoczął Project Silica, w ramach którego pracuje nad holograficznym zapisem danych w szkle. Holograficzny zapis danych nie jest ograniczony do dwuwymiarowej powierzchni, pozwala wykorzystać całość nośnika.
      Hologram zajmuje niewielką część kryształu. W jednym krysztale można zaś zapisać wiele hologramów, wyjaśniają przedstawiciele koncernu z Redmond. Najnowsze osiągnięcia z dziedziny sztucznej inteligencji czy optyki pozwalają na znaczne udoskonalenie tego, co robiono dotychczas w ramach Project Silica, na którym bazuje Project HDS. Na razie, jak informuje dział Microsoft Research, udało się niemal dwukrotnie zwiększyć gęstość zapisu w hologramach. W najbliższych miesiącach powinniśmy zaś zobaczyć poprawioną kompresję i szybsze czasy dostępu.
      Przed niemal rokiem informowaliśmy, że w ramach Project Silica Microsoft stworzył prototypowy system do przechowywania informacji w szkle. We współpracy z firmą Warner Bros. koncern zapisał oryginalny firm Superman z 1978 roku na kawałku szkła o wymiarach 75x75x2 milimetry. Pisaliśmy wówczas, że firma wykorzystuje femtosekundowe lasery pracujące w podczerwieni do zapisu danych na „wokselach”, trójwymiarowych pikselach. Każdy z wokseli ma kształt odwróconej kropli, a zapis dokonywany jest poprzez nadawanie mi różnych wielkości i różnej orientacji. Na szkle o grubości 2 milimetrów można zapisać ponad 100 warstw wokseli. Odczyt odbywa się za pomocą kontrolowanego przez komputer mikroskopu, który wykorzystuje różne długości światła laserowego. Światło zostaje odbite od wokseli i jest przechwytywane przez kamerę. W zależności od orientacji wokseli, ich wielkości oraz warstwy do której należą, odczytywane są dane.
      Przy Project HSD pracują fizycy, optycy, specjaliści od maszynowego uczenia się i systemów przechowywania danych. Jest on prowadzony przez grupę Optics for the Cloud w Microsoft Resarch Cambridge.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przez 20 lat naukowcy badali, jak światło obraca się wokół osi podłużnej równoległej do kierunku jego ruchu. Powstaje jednak pytanie, czy może się ono poruszać w inny sposób. Teraz, dzięki urlopowi naukowemu dwóch akademików dowiedzieliśmy się, że światło może obracać się wzdłuż osi poprzecznej, prostopadłej do kierunku jego ruchu. Może więc przypominać przemieszczającą się trąbę powietrzną.
      Andy Chong i Qiwen Zhan z University of Dayton postanowili z czystej ciekawości zbadać kwestię ruchu światła. Wzięliśmy urlop naukowy, by w całości skupić się na tych badaniach. Dzięki temu dokonaliśmy naszego odkrycia, mówi Chong.
      Uczeni przyznają, że nie wiedzieli, czego szukają i co mogą znaleźć. To była czysta ciekawość. Czy możemy zrobić to, albo zmusić światło do zachowywania się tak, dodaje profesor Zhan, który specjalizuje się w elektrooptyce oraz fotonice i jest dyrektorem UD-Fraunhofer Joint Research Center.
      Gdy już stwierdziliśmy, że potrafimy to zrobić [wymusić obrót światła wzdłuż osi poprzecznej – red.], powstało pytanie co dalej, dodają uczeni.
      Na razie nikt nie wie co dalej, a odpowiedź na to pytanie z pewnością będzie przedmiotem dalszych badań zarówno uczonych z Dayton, jak i innych grup naukowych. Trudno w tej chwili stwierdzić, w jaki sposób można nowe zjawisko wykorzystać. Być może posłuży ono np. do opracowania technologii szybszego i bezpieczniejszego przesyłania danych. Obecnie tego nie wiemy. Ale jedynym ograniczeniem jest wyobraźnia badaczy, dodaje Zhan. Chong i Zhan już wiedzą, co będą badali w następnej kolejności. Najbardziej interesuje ich interakcja światła z różnymi materiałami. Chcemy lepiej zrozumieć, jak ten nowy stan światła w chodzi w interakcje z materiałami w czasie i przestrzeni, stwierdza Chong.
      Ze szczegółami odkrycia można zapoznać się na łamach Nature Photonics.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...