Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Z motyką na górę

Rekomendowane odpowiedzi

Mozolna wspinaczka pod górę i w dół tak zmęczyła mieszkańców chińskiej wioski Matigou, że przebili się za pomocą prymitywnych narzędzi przez skałę. Wydrążyli tunel przez górę, dzięki któremu na piechotę bądź motorem szybko dostają się do pobliskiego Shiyan.

Powiedzieć, że wykonali syzyfową pracę, to mało, bo w Europie czy USA takie projekty realizuje się z wykorzystaniem ciężkiego sprzętu, na pewno jednak nie ręcznie. Tunel to droga dużo bezpieczniejsza od dotychczasowej, ponieważ tamta prowadziła przez wąską i wyboistą półkę skalną. Nietrudno się domyślić, że często dochodziło do wypadków.

Wen Changfa, "sołtys" Matigou, podkreśla, że górę trzeba było przebić dla dobra ludzi. Po prostej wioskę dzieli od Shiyan zaledwie 8 km, ale w rzeczywistości na wyprawę, bo tak to trzeba nazwać, trzeba było wygospodarować przynajmniej pół dnia. Rolnicy udawali się do miasta, by sprzedać swoje plony, a za zarobione pieniądze kupić rzeczy, których nie byli w stanie sami wyprodukować.

Okoliczni mieszkańcy są biedni, kopali więc młotami i kilofami. Tylko od czasu do czasu, gdy pojawiał się dodatkowy zastrzyk gotówki, kupowali materiały wybuchowe. Wtedy prace ruszały z kopyta. Zazwyczaj dziennie tunel powiększał się jednak o mniej niż metr. Oto czego może dokonać grupa zdeterminowanych ludzi…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie podano informacji o długości samego tunelu. Pomysł mieli jednak, mówiąc delikatnie, ambitny :) Chociaż podziwiam takich ludzi: że też nie mogli się przeprowadzić? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście ich determinacja była przeogromna.

 

A co do przeprowadzki - przypuszczam, że było kilka powodów jej nie robienia:

- zapytaj swoich dziadków jak chętnie przeprowadziliby się do innej dzielnicy, nie wspominając o mieście - wydaje mi się że ta "mobilność" ludzi przychodzi z zachodu..

- po drugie, pewnie nawet bardziej trafne, z przeprowadzką wiąże się masa problemów - po pierwsze znalezienie miejsca do życia gdzie indziej kosztuje. Za co mieliby kupić nowe mieszkanie/ziemię jeśli nikt nie kupi ich poprzedniego domu w jakiejś właśnie zabitej dechami wsi? Tunel wybudowali w większości poświęcając mu jedynie czas i swoją pracę, za którą płacić nie musieli..

- wspomnę tylko jeszcze o kwestii miejsca - przecież rzecz działa się w Chinach - Czy ktoś jest w 100% zorientowany jak się tam sprawy mają ze zmianą miejsca zamieszkania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Za co mieliby kupić nowe mieszkanie/ziemię jeśli nikt nie kupi ich poprzedniego domu w jakiejś właśnie zabitej dechami wsi? Tunel wybudowali w większości poświęcając mu jedynie czas i swoją pracę, za którą płacić nie musieli..

Na drążenie tunelu musieli poświęcić parę godzin dziennie, które mogliby spędzić na zarabianiu pieniędzy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na drążenie tunelu musieli poświęcić parę godzin dziennie, które mogliby spędzić na zarabianiu pieniędzy :D

Niby racja - ale według artykułu oni przeważnie utrzymywali się z roli i starali się być samowystarczalni. Co wytworzyli to zjedli, bądź wymienili na coś co potrzebowali, a nie mogli wytworzyć. Do miasta do pracy pójść nie mogli (za daleka droga), a na polu czy w oborze też pewnie ciężko im jest wytworzyć tyle dóbr, aby móc za nie kupić nowe miejsce do życia.

Ale i tak osobiście skłaniam się za tym, że nie emigrowali ze względu na przywiązanie do tego miejsca - "ojcowizny". To chyba dobrze, że nie poszli na łatwiznę, tylko pokazali sobie i innym "chcieć znaczy móc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To fakt, pewnie chodziło o ojcowiznę. Swoją drogą zabawne to jest, ilu ludzi narzeka, że nie ma z czego żyć, ale w życiu nie zgodzą się na dojazdy do miejsca pracy :D O przeprowadzce w inny rejon kraju nie wspomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O przeprowadzce w inny rejon kraju nie wspomnę.

 

A te trzy milony Polaków które wyjechały za granicę do pracy to kto??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypominam, że te trzy miliony Polaków to niecałe 10% populacji. Porównaj to z nowocześniejszymi krajami, gdzie statystycznie ma się po kilka, a nawet kilkanaście miejsc zamieszkania w ciągu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słyszałeś o tym by 3mln niemców,anglików i innych zorganizowanych narodów (poza wakacjami) opuściło swój kraj za pracą??

 

Jesteśmy bardzo ruchliwym i wszechstronnym narodem , ciekawe ile od domu będziesz szukał pracy jak skończysz szkółkę?? Obyś znalazł gdzieś niedaleko jak nie chcesz poznać smaku rozłąki z dziećmi (żoną, rodzicami,przyjaciółmi) .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ruchliwa jest niewielka część narodu. Rozejrzyj się dookoła i popatrz, ilu ludzi w życiu nie opuści swojego domu, bo tu mieszkali ich przodkowie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ilu ludzi w życiu nie opuści swojego domu, bo tu mieszkali ich przodkowie.

 

Właśnie to nas rózni od amerykanów, ludzie posiadają domy - tylko bezdomni się przemieszczają (no i wybitni fachowcy za ciężką kasę).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czyli potwierdziłeś to, co napisałem.

 

Dokładnie to co potwierdziłem?? że ilość bezdomnych w stanach jest porażająca a w europie nie?? że jesteśmy najruchliwszym i najpracowitszym narodem w europie?? czy to że pracownicy budżetowi siedzą na d*pie przez całe życie na ciepłej posadce a jest ich 6na10 zdolnych do pracy?? czy może to ze celem pracy jest posiadanie swojego miejsca na świecie , rodziny, prokreacja??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sam potwierdziłeś to, że tacy np. Amerykanie częściej się przenoszą, więc wcale nie jesteśmy nie wiadomo jak ruchliwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Amerykanie częściej się przenoszą, więc wcale nie jesteśmy nie wiadomo jak ruchliwi.

 

Ameryka to kraj emigrantów (większość przez całe życie nie ma domu własnego - płodzą dzieci i historia sie powtarza) napisałem narodem europy.

 

że jesteśmy najruchliwszym i najpracowitszym narodem w europie??

 

Słyszałeś o tym by 3mln niemców,anglików i innych zorganizowanych narodów (poza wakacjami) opuściło swój kraj za pracą??

 

Kazdy patrzy na świat z swojej perspektywy (PM) stąd wymianę zdań raczej należy traktować jako możliwość doprecyzowania swojego punktu widzenia, poznania innych spojrzeń a nie jako walkę o udowodnienie kto ma rację..... przynajmniej ja tak podchodzę do pisania tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

twój pierwszy post na ten temat:

 

Jesteśmy bardzo ruchliwym i wszechstronnym narodem

 

i ani słowa o Europie. Także jak już się mnie czepiasz dla zasady, to upewnij się, co sam napisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sorry, ale nie jesteśmy ruchliwi, bo nas po prostu na to nie stać. taki niemiec czy amerykanin nie musi się przeprowadzać - on po prostu kupuje sobie drugi dom czy trzeci, a i tak czasem wraca na stare śmieci. albo nie zależy mu na przeprowadzce, bo firma mu zapewnia dobry hotel i wyżywienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może jest odwrotnie: nie stać nas (Polaków, statystycznie), bo nie jesteśmy ruchliwi? Czekamy (Polacy, statystycznie), aż samo spadnie nam z nieba. Najlepiej, żeby była to posada kierownicza w wielkiej korporacji, która akurat otworzy swoją siedzibę we wsi na Podlasiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dirty wcale tak nie jest, w stanach wiekszość wynajmuje (tych o dochodach do 25 000$ rocznie)

dopiero własny biznes , kontakty pozwalają na własny dom ale mówimy przecież o wiekszosci. Sporo dzieci po 18 wynajmuje odskakując od rodziców jeśli im sie uda to nie wracają (ale początek to wynajm) jeśli nie to we własciwym wieku dostają ten dom w spadku i często wracają albo sprzedają i kupują dom tam gdzie osiedli (tych jest stosunkowo niewielu ). Czesto przenoszą się z domu do domu jeśli dostają pracę marzeń lub bardzo dobrze płatną (60 000 - 120 000$ rocznie) to dotyczy ludzi o wyjątkowej wiedzy , lekarzy, prezesów spółek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
a z jakiej racji ja muszę być mobilny? inne kraje dają sobie radę. my mamy po prostu do d*py rząd.

A co ma rząd do tego? Pójść na studia możesz za darmo, utrzymać się na nich też dasz radę (na mieszkanie możesz spokojnie dorobić, a reszta kosztów jest taka sama, a może nawet niższa, bo żyje się oszczędniej). Po studiach to już Twój wybór - jeśli jesteś dobry, znajdziesz sobie pracę za granicą, gdzie władza naszego rządu nie sięga. Trzeba tylko chcieć, a nie czekać, aż rząd/państwo/ktokolwiek_inny da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
jeśli jesteś dobry, znajdziesz sobie pracę za granicą, gdzie władza naszego rządu nie sięga.

 

Właśnie dlatego należałoby wprowadzić kredyt na naukę , umarzany po 5latach pracy w zawodzie w kraju albo w całości do zwrotu po wyjeździe za granicę. (uprzedzając pytanie banki mają odziały po całej europie ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dopiero własny biznes , kontakty pozwalają na własny dom

 

co ma własny biznes do własnego domu? większość wynajmuje, ale tylko do momentu, kiedy może wziąć większą pożyczkę, a potem ją spłacać. i wcale nie trzeba mieć aż tak wyszukanej pracy.

 

@ mikroos:

 

w ogóle nie rozumiesz sensu. to nie chodzi o to, czy ktoś mi da, tylko o możliwości zrealizowania czegoś. za granicą zarabia się więcej. po co więc być mobilnym z warszawy do katowic, czy z sopotu do zakopanego, skoro i tak możliwości zarobienia pozostaną takie same. widzisz różnicę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
co ma własny biznes do własnego domu? większość wynajmuje, ale tylko do momentu, kiedy może wziąć większą pożyczkę, a potem ją spłacać. i wcale nie trzeba mieć aż tak wyszukanej pracy.

 

Zupełnie zapomniałeś o tych co kredyty dają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
w ogóle nie rozumiesz sensu. to nie chodzi o to, czy ktoś mi da, tylko o możliwości zrealizowania czegoś. za granicą zarabia się więcej. po co więc być mobilnym z warszawy do katowic, czy z sopotu do zakopanego, skoro i tak możliwości zarobienia pozostaną takie same. widzisz różnicę?

Jeśli taki był sens wypowiedzi, to rozumiem go. Ja po prostu przestawiłem się jakiś czas temu z myślenia o przeprowadzce wyłącznie w obrębie Polski. Prawda jest taka, że przy wyjeździe za granicę największą barierą jest własny umysł, bo realnie patrząc czas podróży np. z Poznania do Katowic z pomocą PKP jest na dobrą sprawę taki sam, jak z Londynu do Poznania z pomocą RyanAir :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Egipscy archeolodzy ukończyli wykopaliska w odkrytym w 1960 r. nieukończonym tunelu, który, wg Zahi Hawassa, sekretarza generalnego Egipskiej Służby Starożytności (SCA), miał łączyć grobowiec faraona Setiego I z sekretnym miejscem pochówku.
      Oczyszczenie i zbadanie 174-metrowego korytarza zajęło aż 3 lata. Naukowcy natrafili na figurki, ceramiczne skorupy oraz instrukcje pozostawione dla robotników przez architekta. "Podnieście ościeżnice i poszerzcie korytarz" – czytamy w inskrypcji widniejącej na fałszywych drzwiach. Jej autor posłużył się hieratyką, czyli jedną z form starożytnego pisma egipskiego, której znaki nie miały już charakteru obrazkowego i były niejednokrotnie łączone. W innym miejscu korytarza znaleziono wstępne szkice planowanych dekoracji. Wszystkie ślady wskazują na to, że władca starożytnego Egiptu z XIX dynastii, syn Ramzesa I i królowej Sitre zmarł przed ukończeniem tunelu i sekretnej komory. Hawass podejrzewa jednak, że pomysł ten mógł zainspirować budowniczych grobu syna Setiego I, sławnego Ramzesa II. Tutaj zrealizowano go już z najdrobniejszymi detalami...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chińska góra Podniebna Kolumna Południowa z miasta Zhangjiajie w prowincji Hunan została przemianowana na górę Alleluja Avatar. Władzom chodziło o uhonorowanie filmu Avatar i jego twórców, którzy zainspirowali się ponoć lokalnym krajobrazem.
      Według lokalnych władz, fotografie góry zostały wykorzystane jako baza dla fikcyjnego świata Pandory. Być może dlatego film Jamesa Camerona zrobił w Chinach zawrotną karierę i jak dotąd zarobił aż 80 mln dolarów.
      Jak podaje gazeta Xiaoxiang Morning News, nazwa została oficjalnie zmieniona w poniedziałek (25 stycznia). Dziennikarze twierdzą, że fotograf z Hollywood odwiedził w 2008 roku region krajobrazowy i historyczny Wulingyuan, czyli rezerwat, w którym znajduje się góra, a wiele z uwiecznionych przez niego obiektów stało się potem prototypami różnych elementów świata przedstawionego w Avatarze.
      Zhangjiajie chce w jakiś sposób zarobić na sukcesie filmu. Stąd hasło reklamowe: Pandora jest daleko, a Zhangjiajie blisko. Turystom oferuje się wycieczki po okolicy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy na pograniczu Kenii i Ugandy odkryto jaskinię Kitum, założono, że widniejące na ścianach wgłębienia i bruzdy to pozostałości po górniczej działalności starożytnych Egipcjan, którzy poszukiwali tu złota lub diamentów. Okazało się jednak, że są one śladami po górnikach z innego gatunku – słoniach.
      Jaskinia powstała w zboczu wygasłego wulkanu Mount Elgon wskutek ochładzania skał wulkanicznych. Rozciąga się na ok. 182 m w głąb góry, a jej ściany pokryte są solą, co w dużej mierze wyjaśnia zapał olbrzymich ssaków do fedrowania.
      Każdej nocy przez kilkaset lat, a może i dłużej, zjawiały się tu całe stada słoni. Jaskinia stanowiła dla nich jedną wielką lizawkę. Oprócz nich błądziły tam po omacku hieny, antylopy i bawoły afrykańskie. Za pomocą ciosów słonie skrobały sól, a potem trąbami odrywały kawałki ściany. Dzięki ich pracy jaskinia znacznie się powiększyła. Podróż do Kitum była najeżona niebezpieczeństwami. Wiele młodych, niedoświadczonych słoni wpadło do szczeliny.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że wnętrze tunelu drogowego jest zwykle miejscem o wyjątkowo wysokim zagęszczeniu spalin. Problem ten dostrzegają także naukowcy, którzy regularnie badają poziom zanieczyszczeń. Niestety, jak wynika z prezentowanych przez nich wyników badań, pomimo pojawiania się na rynku coraz mniej paliwożernych samochodów, ilość zanieczyszczeń w tunelach wzrasta.
      Na łamach czasopisma Atmospheric Environment opublikowano właśnie wyniki najnowszych badań, prowadzonych przez zespół prof. Lidii Morawskiej - Polki pracującej obecnie dla Queensland University of Technology. Wynika z nich, że występujące w tunelach drogowych stężenie zanieczyszczeń w formie tzw. cząstek ultradrobnych znacząco przekracza wartości uznawane za bezpieczne dla człowieka.
      Zebrane informacje są efektem testów wykonywanych podczas ponad trzystu przejazdów przez czterokilometrowy tunel na australijskiej autostradzie M5. Jak się okazuje, pomiary wykonywane w czasie szczytu komunikacyjnego wskazywały nieraz na tysiąckrotny wzrost zagęszczenia cząstek ultradrobnych w stosunku do ich stężenia na otwartej przestrzeni w obrębie miasta. 
      Najbardziej niepokojący fakt zaobserwowany przez prof. Morawską to stopniowy wzrost stężenia cząstek ultradrobnych w powietrzu. W porównaniu do podobnych badań prowadzonych wcześniej, [ostatnie] pomiary należały do najwyższych rejestrowanych, wspomina badaczka. Jak podkreśla, tak wysoka koncentracja zanieczyszczeń może powodować szereg zaburzeń, od drobnych problemów z oddychaniem aż po bezpośrednie wywołanie ataku serca.
      Jak nietrudno przewidzieć, osobami najbardziej zagrożonymi ekspozycją na szkodliwe cząstki są pasażerowie aut starych i kabrioletów oraz motocykli. Na szczęście wiele nowych samochodów posiada klimatyzację, która filtruje powietrze wpadające do samochodu, a w razie potrzeby umożliwia także zamknięcie obiegu powietrza i niemal kompletne odizolowanie go od wymiany powietrza z otoczeniem. 
      Zdaniem prof. Morawskiej wyniki prowadzonych przez nią badań nie mogą zostać zignorowane. To badanie pokazuje, dlaczego rządzący powinni przemyśleć, w jaki sposób planują radzić sobie z zanieczyszczeniem powietrza wewnątrz tuneli oraz z usuwaniem cząstek ultradrobnych w środowisku.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kiedy po raz pierwszy zastosowano broń chemiczną: 20, 60, a może niemal dwa tysiące lat temu? Ku zaskoczeniu wielu, w tym samych archeologów, okazało się, że doszło do tego ok. 256 r. n.e. W ten właśnie sposób Sasanidzi potraktowali broniących się w Dura Europos (obecnie As-Salihijja) Rzymian.
      Dr Simon James z Uniwersytetu w Leicester odkrył, że 20 żołnierzy rzymskich zginęło nie od miecza, lecz wskutek uduszenia. Dura Europos to starożytne miasto leżące nad Eufratem. Zostało podbite przez wojska cesarstwa, powstał tam nawet spory garnizon. Niedawno wznowiono wykopaliska, które prowadzono w latach 20. i 30. XX wieku.
      Za panowania Sasanidów Persowie stosowali wiele technik oblężniczych, m.in. podkopywali mury miejskie, by wkroczyć swobodnie po ich zawaleniu. Stojący z drugiej strony tunelu Rzymianie próbowali temu zaradzić i drążyli przeciwminę - chodnik skierowany na zewnątrz twierdzy. Chodziło o spotkanie chodnika wroga i zniszczenie go przez wysadzenie. W latach 30. w wąskim, niskim korytarzu natrafiono na wiele szkieletów. Po kilkudziesięciu latach zespół Jamesa powrócił, aby rozwiązać zagadkę śmierci nieboszczyków.
      Po spotkaniu chodnika minerskiego i przeciwminy coś musiało pójść nie tak (z punktu widzenia Rzymian). Analiza rozmieszczenia ciał wykazała, że leżały na stosie przy ujściu perskiego tunelu. Najprawdopodobniej Sasanidzi wykorzystali je jako tarczę. W ten sposób odpierali kontratak Rzymian, zanim nie ukończyli swoich prac, naruszając spójność murów.
      Udało się wyjaśnić ułożenie ciał. Jak jednak Persowie uśmiercili 20 sprawnych fizycznie ludzi w tak ciasnej przestrzeni (2x2x11 m)? Podczas dokładnego przeszukania korytarza natrafiono na kryształy siarki i bitum, które po podpaleniu wydzielają gęsty i, co najważniejsze, toksyczny dym. Persowie mogli słyszeć kopiących Rzymian i przygotowali dla nich niemiłą niespodziankę. Umieścili w swojej galerii coś w rodzaju koksowników oraz miechy. Kiedy przeciwnicy przebili się do ich tunelu, wrzucili namiastkę broni chemicznej do ognia. Rzymianie stracili przytomność w ciągu kilku sekund, a zmarli po paru minutach. Dr James sądzi także, że Persowie nie musieli nawet używać miechów. Po połączeniu korytarzy trujące opary i tak uniosłyby się do góry, tak jak ma to miejsce w kominie.
      Choć nie udało się to za pośrednictwem feralnego tunelu, Persowie dostali się jakoś do wnętrza Dura Europos. Przypominająca kryminał czy fragment filmu akcji historia 20 obrońców twierdzy nie została opisana, musiało więc minąć trochę czasu, nim archeolodzy zrozumieli, co tu się naprawdę stało...
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...