Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Generatory RTG nie mają żadnych ruchomych części

 

Wydawało mi się, że zrezygnowano z nich na skutek protestów.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie by montować to w ziemi.

 

Instalacja na rysunku, który zamieściłeś, nie spełnia wymogu braku ruchomych części :P A i z bezobsługowością przewiduje problemy. Toż to kompletna elektrownia z turbiną i wszystkimi szykanami ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydawało mi się, że zrezygnowano z nich na skutek protestów.

Ale nic nie stoi na przeszkodzie by montować to w ziemi.

 

Instalacja na rysunku, który zamieściłeś, nie spełnia wymogu braku ruchomych części :P A i z bezobsługowością przewiduje problemy. Toż to kompletna elektrownia z turbiną i wszystkimi szykanami ;)

 

Bo Hyperion (której schemat przedstawiłem powyżej), to jest taka zminiaturyzowana elektrownia jądrowa, mniej więcej w skali 2% mocy typowej elektrowni jądrowej 3000 MWth/1000MWe.

 

 

 

W przypadku faktycznie bezobsługowych  radioizotopowych generatorów, głównym problemem jest pozyskanie dużych ilości WŁAŚCIWYCH izotopów...

 

Reakcje rozpadu emitują dużo mniej energii od reakcji rozszczepiania ciężkich jąder lub syntezy lekkich jąder.

 

Poza tym większość ze znanych izotopów, nie nadaje się do "RTG": z uwagi na emisję dużych ilości szkodliwych promieni gamma lub mają za długie lub za krótkie czasy półtrwania. 

W praktyce najczęściej wykorzystuje się: 

Pu-238 z T1/2=80 lat (emituje praktycznie tylko cząstki alfa), lub

Sr-90 z T1/2=28 lat (emituje praktycznie tylko cząstki beta, ale ma 3 krótszą żywotność od Pu-238)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego nie korzysta się z radu ??

 

Jako źródło do Generatorów „RTG”, rad-226 ma dużo mniejszą wydajność od wspomnianych wcześniej radioizotopów; z uwagi np. na jego mniejszą aktywność właściwą: 1 gram Ra-226 ma aktywność 1 Ci; 1 gram Pu-238 = 17 Ci; 1 gram Sr-90 = 136 Ci

 

Kolejną z przyczyn jest nikła zawartość % radu-226 w uranie, bądź radu-228 w torze (te 2. izotopy radu mają najdłuższe czasy T1/2; rzędu lat).

W przypadku uranu, zawartość procentowa wynosi 0,00003% — tj. w jednej tonie czystego uranu (1 Mg) znajduje się ok. 0,33 grama radu! To uzmysławia jaki wielki trud włożyła Pani M.Skłodowska-Curie w jego ekstrakcję...

(BTW: Rok 2011 został ogłoszony Jej Rokiem)

 

Główną przyczyną jest to jednak, że Rad-226, będąc emiterem cząstek alfa, przekształca się w krótkożyciowe izotopy: Radon-222, Polon-218, Ołów-214, Bizmut-214, itd. (aż do stabilnego Ołowiu-206).

Wśród wyżej wymienionych: Pb-214 i Bi-218 emitują zaś niepożądane w tego typu urządzeniach przenikliwe fotony gamma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzmi logicznie, ale czy rad nie powstaje w reaktorach po rozpadzie uranu?? w wiekszych ilościach  mógłby słuzyć do rozszczepiania ciekłego azotu na tlen i wodór a te mogłyby napędzć silniki spalinowe i prądnice.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brzmi logicznie, ale czy rad nie powstaje w reaktorach po rozpadzie uranu?? w wiekszych ilościach  mógłby słuzyć do rozszczepiania ciekłego azotu na tlen i wodór a te mogłyby napędzć silniki spalinowe i prądnice.

 

Waldi, mowa o miliardach ton paliwa? Zdecydowanie realniej będzie importować wodór ze Słońca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy atom uranu po rozpadzie musi przejść przez rad, 500kg uranu = ok.500kg radu = ok.500kg ołowiu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy atom uranu po rozpadzie musi przejść przez rad, 500kg uranu = ok.500kg radu = ok.500kg ołowiu

 

No ale jaki to ma związek z "rozszczepianiem" azotu na tlen i wodór za pomocą radu. Sprawdzałeś w układzie okresowym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo prosty, znany od 100lat alfa+azot(najlepiej ciekły)= tlen+wodór+silnik spalinowy+naddatek azotu+iskra+prądnica= róznica potencjałów przez 1400lat = ciepło + jasno  + eko.logicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kazdy atom uranu po rozpadzie musi przejść przez rad, 500kg uranu = ok.500kg radu = ok.500kg ołowiu

 

Tak, tylko, że tempo rozpadu takiego atomu uranu jest baaardzo powolny; dopiero średnie tempo rozpadu dużej ilości uranu-238 wynosi ok.12460 jąder na każdy gram uranu — a w tymże gramie jest jakieś ~2,53×1021 atomów (tj. liczba Avogadro / 238).

Dlatego więc nawet z bardzo dużej ilości uranu powstaje ociupinka radu.

 

 

Bardzo prosty, znany od 100lat alfa+azot(najlepiej ciekły)= tlen+wodór+silnik spalinowy+naddatek azotu+iskra+prądnica= róznica potencjałów przez 1400lat = ciepło + jasno  + eko.logicznie.

 

To jest słynne doświadczenie Ernesta Ruthendorfa, który odkrył iż:

 

14-N + 4-He (cząstka α) → 17-O + 1-H (proton)

 

Niestety w praktyce wykorzystanie promieniotwórczości jest mało wydajne.

 

Aktywność radu wynosi 1 Ci, czyli 37,000,000,000 rozpadów/sekundę

 

Chcąc wyprodukować 1 gram wodoru (ok.6,022×1023 protonów), tą metodą trzeba by poświęcić na to wiele, wiele tysięcy... lat

 

albo

 

dysponować GARGANTUICZNĄ ilością radu!

 

Np. by móc produkować protony w tempie 1 grama/sekundę, trzeba by mieć jakieś

1,6×1013 gramów!!! (16 Mt radu!)

 

[i to przy założeniu, że wszystkie emitowane cząstki [i]alfa[/i] zdołają transmutować azot]

 

Nierealna ilość...

 

 

 

 

Prościej byłoby zaprząc od razu samą energię emitowanych cząstek alfa do pracy.

 

Energia jednej takiej cząstki wynosi 4,871 MeV = 7,8×10-13 J. Innymi słowy, by uzyskać moc 1 W - 1J/s wystarczy nam do tego 34,6 grama radu.

 

Tym samym by uzyskać moc 70 MW mocy cieplnej (odpowiadającej mocy tejże minielektrowni Hyperion), trzeba by dysponować 2,4×109 gramami radu (2,4 Mt radu).

 

 

 

 

Przepraszam, a nie prościej by było rozszczepić ZALEDWIE 0,00085 GRAMA URANU-235, by uzyskać taką samą ilość MOCY cieplnej?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo prosty, znany od 100lat alfa+azot(najlepiej ciekły)= tlen+wodór+silnik spalinowy+naddatek azotu+iskra+prądnica= róznica potencjałów przez 1400lat = ciepło + jasno  + eko.logicznie.

 

Masz rację. Po prostu nie mogłem przystać na to, by reakcja w wyniku której dochodzi do zwiększenia liczby atomowej nazywana była rozszczepieniem. A jednak... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Aktywność radu wynosi 1 Ci, czyli 37,000,000,000 rozpadów/sekundę[/size]

Rad jest najbardziej samorzutnie rozpadającym się pierwiastkiem, a do uranu musisz mieć powaznie zabezpieczony reaktor do tego uzyskanie uranu-235 tez wymaga nakładu energii - myślałem o zagospodarowaniu odpadu z elektrowni ale skoro się nie da - to trudno.

A czy ktoś to sprawdził w praktyce , czy tylko z wyliczenia wiadomo??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rad jest najbardziej samorzutnie rozpadającym się pierwiastkiem, a do uranu musisz mieć powaznie zabezpieczony reaktor do tego uzyskanie uranu-235 tez wymaga nakładu energii - myślałem o zagospodarowaniu odpadu z elektrowni ale skoro się nie da - to trudno.

A czy ktoś to sprawdził w praktyce , czy tylko z wyliczenia wiadomo??

 

Tylko że już w szeregu promieniotwórczym U-238, występują izotopy znacznie bardziej aktywne od radu, np. Tor-234, czy Polon-210. Tenże Polon jest godny bliższemu się „przyjrzeniu” mu....

 

 

WPIERW JEDNAK TROCHĘ

HISTORII ENERGII JĄDROWEJ

 

W 1949 r. niejaki Frank Spedding zauważył już, że niektóre izotopy mają tak dużą aktywność, że wydzielają znaczne ilości ciepła.

 

Jednym z przykładów takich izotopów jest wspomniany wcześniej na tym Forum, Pu-238:

 

[quote name="„Żarzenie” się izotopu Plutonu-238' date='

pod wpływem własnej promieniotwórczości:&quot]200px-Plutonium_pellet.jpg

(Źródło: Wikipedia)

 

Izotop Plutonu wydziela 0,568 W ciepła/gram (dla przypomnienia: 1 gram Ra-226 wydziela 0,028 W/gram).

 

 

 

Natomiast tenże F.Spedding zauważył iż Polon-210 wydziela samorzutnie aż 144 W ciepła/gram! (sic!). Zaproponował więc zbudowanie lekkiego silnika jądrowego opartym na Polonie-210, zdolnego

chociażby... unieść samolot.

 

 

 

A ZATEM

REAKTOR NA U-235/U-238 „be”,

REAKTOR NA Po-210 „cacy”?

CZY ABY NA PEWNO???

 

Żeby zapewnić 70 MWth wystarczy więc do tego niecałe... 486 kg Po-210 (przy założeniu 100% wydajności przekazywania energii kinetycznej cząstek alfa czynnikowi roboczemu). Natomiast tej samej mocy klasyczny reaktor jądrowy waży wiele ton.

 

Rzecz jasna, reaktor jądrowy oparty na Polonie, wymagałby co jakiś czas uzupełniania paliwa, gdyż inaczej już po 4,5 miesiącach pracy jego moc spadnie do połowy, a po kolejnym takim okresie do 1/4 pierwotnej mocy, itd.

 

Problemem trudnym do rozwiązania w praktyce, byłoby możliwość sterowania mocą w razie potrzeby takiego reaktora opartego na naturalnym rozpadzie np.Po-210 — banalna rzecz do zrobienia w klasycznych reaktorach rozszczepiających U-235 — a przede wszystkim brak możliwości jego wyłączenia. Trzeba by wciąż odprowadzać całe ok.70 MW ciepło z samorzutnych rozpadów.

W klasycznych reaktorach, też występuje ciepło z samorzutnych rozpadów (tzw. „ciepło powyłączeniowe”), ale stanowi ono jednak niewielki % mocy nominalnej (spadający na dodatek z czasem).

 

Jednak jest pewien naprawdę DUŻY "+" dla Polonu...

...nie do przeoczenia jest jednak fakt, że produktem rozpadu Polonu-210 jest WYŁĄCZNIE STABILNY Ołów-206.

 

 

 

 

CZY ZBUDUJEMY

REAKTOR PO-210?!

 

Niestety jest kolejny szkopuł — w naturalnym uranie powstaje jeszcze dużo mniej Polonu niż Radu; w jednej tonie uranu naturalnego (1 Mg), można znaleźć 74µg = 0,000074 grama tegoż Polonu!.

Dla porównania: w tej samej 1 tonie naturalnego U-238, znajduje się nieco ponad 7 kg (tj. 7110 g) rozszczepialnego U-235. to jest prawie 100,000,000× WIĘCEJ OD POLONU!

 

 

 

Istnieje inny sposób pozyskania Polonu: polega on na transmutacji (praktycznie) stabilnego Bizmutu-209 z pomocą neutronów w Bizmut-210, ten stosunkowo szybko (T1/2 = 5 dni), emitując cząstki beta–, przekształca się w żądany izotop Polonu.

 

Jest to jednak sposób kosztowny i energochłonny, toteż na świecie produkuje się rocznie tą drogą bodajże góra 100g Po-210.

 

 

Obecnie głównym zastosowaniem Po-210 jest w używanie go jako substancji inicjującej emisję neutronów w Berylu (tzw.inicjatory Po-Be). Wykorzystuje się je np. w badaniach jądrowych, pomagają w rozruchu nowych reaktorów jądrowych i stosuje się je w broni jądrowej również. (czego nie pochwalam)

 

Poważniejszym problemem jaki stanowi Po-210 — prócz trudności jego otrzymania — to przede wszystkim jego radio- i chemiczna toksyczność; gdyby np. jakiś sposobem dostałby się do wnętrza organizmów chociażby pracowników takiej elektrowni...

Efektowne i „rozdmuchane przez media” zabójstwo szpiega A.Litvinienki poprzez podanie mu tylko kilku µg Po-210 jest tego przykładem.

 

 

Zatem praca przy takim Polonowym reaktorze byłaby potencjalnie bardzo szkodliwa, ponieważ Polon samoczynnie nagrzewa się do 500°C, a topi się już w połowie niższej temperaturze i łatwo przy tym paruje.

 

Warto wiedzieć, że temperatura topnienia UO2, z którego są zbudowane pastylki paliwowe w klasycznych reaktorach mają temperaturę topnienia 2800°C, zaś temperatura we wnętrzu pastylki sięga góra 1600˘C (starszego typu; pełnej) lub ~1400°C (nowszego typu; z otworem w środku).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie , a czy tego polonu nie mozna by uzyć przez przegrodę ołowianą do produkcji neutronów w wodzie, a następnie mieszaniny trytu i deuteru do produkcji energii cieplnej np: w wyrobiskach po kopalnianych (wszak  powstając i tak się rozpadnie)?? 

Problemem trudnym do rozwiązania w praktyce, byłoby możliwość sterowania mocą w razie potrzeby takiego reaktora opartego na naturalnym rozpadzie np.Po-210 — banalna rzecz do zrobienia w klasycznych reaktorach rozszczepiających U-235 — a przede wszystkim brak możliwości jego wyłączenia 

To nie jest problem , wystarczy przy podstacji miejskiej sieci cieplnej wywiercić studnię głębinową na 100m i przed zimą wrzucać tam pastylkę o odpowiedniej wielkości (w wolframowej koszulce) a parę z tej studni na turbinę z zamkniętym obiegiem a następnie skraplać przez wymienniki do utrzymania wydajności procesu produkcji energii elektrycznej. Problem sieci i jej awaryjność znika, straty na przesyle znikają, kosztowne wiszące linie napowietrzne WN znikają , niezalezność energetyczna rośnie , spada smog EM i pewnie wiele innych korzyści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie , a czy tego polonu nie mozna by uzyć przez przegrodę ołowianą do produkcji neutronów w wodzie, a następnie mieszaniny trytu i deuteru do produkcji energii cieplnej np: w wyrobiskach po kopalnianych (wszak  powstając i tak się rozpadnie)?? (...)

 

Z rodzajów promieniowania jonizującego cząstki alfa są najmniej przenikliwe — cząstki alfa o energii ~5 MeV (takie emituje Polon), mają zasięg:

— 3,15 cm w powietrzu

— 0,0047 cm (47 µm) w tkance (odpowiada to rzędowi kilku komórek)

— zatrzymuje je nawet papier

 

Polecam poniższą stronę na temat przechodzenia cząstek przez materię, a zwłaszcza symulator (AppletJavy) na jej końcu:

 

http://www.if.pw.edu.pl/~fornal/bethe-bloch/Bethe-Bloch/index.html

 

 

Jeśli chodzi zaś o neutrony, to woda spowoduje przede wszystkim bardzo szybkie ich wyhamowanie.

 

Wyhamowanie neutronów następuje w wyniku tzw. ZDERZEŃ SPRĘŻYSTYCH, a zachodzi ono najwydajniej właśnie przy zderzeniach neutronów z nukleonami o najbardziej zbliżonej do nich masie — a akurat najbardziej zbliżoną mają do nich właśnie protony, czyli... jądra wodoru w cząsteczkach wody!

 

Ponieważ woda naturalnie zawiera też pewną ilość deuteru, zdarza się więc że neutrony transmutują go w tryt. Jednak jest to bardzo rzadki proces. Zawartość deuteru w wodzie jest rzędu 0,012—0,016%...

 

 

(...) To nie jest problem , wystarczy przy podstacji miejskiej sieci cieplnej wywiercić studnię głębinową na 100m i przed zimą wrzucać tam pastylkę o odpowiedniej wielkości (w wolframowej koszulce) a parę z tej studni na turbinę z zamkniętym obiegiem a następnie skraplać przez wymienniki do utrzymania wydajności procesu produkcji energii elektrycznej. Problem sieci i jej awaryjność znika, straty na przesyle znikają, kosztowne wiszące linie napowietrzne WN znikają , niezalezność energetyczna rośnie , spada smog EM i pewnie wiele innych korzyści.

 

Podobne zalety miałaby również opisywana w tym dziale minielektrownia jądrowa, a na dodatek jej wydajność energetyczna byłaby wielokrotnie większa...

 

By podgrzać litr, a więc tym samym kilogram wody o 1°C, należy dostarczyć jej 4186 J energii. Zatem zamiana w parę litra wody z temperatury pokojowej wymaga dostarczenia ok. 330000 J.

 

Tym samym, aby zagotować taką ilość wody:

— 1 gramem Polonu-210, potrzeba na to ~38 minut

— 1000 W czajnikiem elektrycznym, potrzeba na to ~5,5 minuty

— rozszczepieniem 0,000004 grama U-235 w ciągu... 1 sekundy!

 

 

 

BTW: Zauważyłem, że na niniejszym forum została poruszona też przez inną osobę kwestia odpadów jądrowych z elektrowni...

 

A co jeśli to całkiem dobra alternatywa dla rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną ? Małej wielkości mieścinka pewnie mogłaby w jakiś sposób wysupłać takie pieniądze i odciąć się od obecnych źródeł energii. Wymiana paliwa raz na kilkadziesiąt lat... Gdyby do tego dodać bezawaryjność i "stałość" dostaw energii - całkiem fajne rozwiązanie. Tylko jak się pozbywać odpadów ?(...)

 

W słynnym Oak Ridge Nuclear Laboratory działa urządzenie zwane Spallation Neutron Source (SNS), w którym długożyciowe izotopy (np. aktynowce), transmutuje się w krótkożyciowe izotopy rozszczepiając je prędkimi neutronami. Konieczny czas przechowywania takich odpadów spada tym samym z ok. 100,000 lat do ok. 300 lat

 

 

Na stronie KOPALNIA WIEDZY jeden z artykułów opisuje propozycję alternatywnego urządzenia, wykorzystującego fuzję termojądrową:

http://kopalniawiedzy.pl/fuzja-rozpad-atomowy-reaktor-atomowy-odpady-6694.html

 

 

(...)Gdyby jedynym zagrożeniem ze strony reaktorów atomowych były awarie, to świat byłby o wiele lepszy (czystszy).

 

Ustalmy ile takich odpadów zdoła wyprodukować przez 10 lat pracy np. taka elektrownia Hyperion, a ile klasyczna elektrownia węglowa o tej samej mocy?

 

Reaktor Hyperion ma nastęujące parametry pracy:

 

Sprawność: η = 36%

 

Moc elektryczna: 27 MWe

 

Moc cieplna: 75 MWth

 

Czas pracy: 3650 dni

 

 

 

 

ILE POTRZEBA PALIWA W REAKTORZE HYPERION NA 10 LAT PRACY?

 

 

Dane:

 

Przelicznik eV na J: 1 eV = 1,6022×10-19 J

 

1MW·d = 1,000,000 J/s × 86400 s = 8,64×1010

 

 

 

Rozszczepienie 1 jądra Uranu wyzwala ok. 200 MeV energii, czyli 3,20×10-11 J

 

Ile energii wyzwoli rozszczepienie 1 grama U-235?

 

Ponieważ jeden mol Uranu=235 to 235 g, zatem 1 gram Uranu zawiera 6,022×1023 / 235 = ~2,56×1021 atomów uranu, czyli tym samym jąder.

 

Czyli:

 

(3,20×10-11 J) × (~2,56×1021) = 8,21×1010 J (82 GJ)

 

 

Zatem do wytworzenia mocy 1MW na dzień, trzeba zużyć 1,05 grama/dzień uranu-235, bo:

 

(8,64×1010 J/s) / (8,21×1010 J) = 1,05

 

 

Jednak w rzeczywistości, by uzyskać moc 1MW·d trzeba W przypadku rekatorów PWR/BWR zużyć do tego nieco więcej, bo 1,25 grama U-235, a w przypadkyu reaktora typu Hyperion 1,533 grama

 

Dlaczego? Objasnienie poniżej:

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------

 

Trochę teorii z dziedziny fizyki reaktorowej (nigdy nie zaszkodzi)

 

 

W praktyce należy uwzględnić fakt, że nie wszystkie jądra U-235 ulegają rozszczepieniu, w niektórych z nich dochodzi np. do tzw. wychwytu radiacyjnego, gdzie w wyniku reakcji (n, γ), przekształacja się w nierozszczepialny U-236:

 

pz = 1,05 × (1 + α)

 

gdzie współczynnik alfa to względne prawdopodobieństwo wystąpienia wystąpienia wychwytu i rozszczepienia; definiuje się go jako stosunek przekroju czynnego na wychwyt  σc do przekroju czynnego na rozszczepienie σf:

 

α = σc / σf

 

Zgodnie z danymi podanymi na stronie:

 

 

 

Dla reaktorów wykorzystujących do tzw. pracy neutrony „termiczne” (o energii rzędu zaledwie 0,025 eV), np. PWR, BWR

 

 

α = 98 barnów*) / 584 barnów = 0,168

 

zatem:

 

pz = 1,05 × (1 + 0,168) = 1,25 grama

 

 

Natomiast dla reaktorów ykorzystujących do pracy neutrony „prędkie”, o energiach >1MeV, (np. (FBR czy Hyperion):

 

 

α = 0,6 barna*) / 1,3 barna = 0,46

 

zatem:

 

pz = 1,05 × (1 + 0,46) = 1,533 grama

 

 

_______

*) barn (ang „stodoła”), nazwa wzięła się ponoć od okrzyku któregoś eksperymentatorów (z czasów "Projektu Manhattan"), który zauważył, że przekrój czynny uranu-235 jest „wielki jak stodoła”.

Ponieważ promień jądra jest rzędu 10-12 cm, zatem powierzchnia tego przekroju to:

 

10-24 cm2 = 1 barn

 

 

-------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

Reaktor Hyperion zużywa więc 1,533 grama U-235 dziennie na każdy 1 MW; zatem przy wytwarzanewj mocy cieplnej: 75 MWth × 1,533 = 115 gramów U-235/dzień

 

W ciągu dziesięciu lat pracy: 3650 dni × 115g = 419750 gramów paliwa = ~0,4 t!, które przekształca się w promieniotworcze izotopy będące fragmentami rozszczepionych jąder uranu. Prócz tego powstają też pewna ilość promieniotworczych izotopów transuranowych (aktynowce).

 

 

 

MOŻNA WIĘC PRZYJĄĆ, ŻE ZATEM W TOKU 10 LETNIEJ PRACY TEGOŻ REAKTORA POWSTANIE MNIEJ NIŻ 1 TONA ODPADÓW RADIOAKTYWNYCH!

 

Natomiast niecała 1 tona odpadów, to także roczna produkcja w dużym reaktorze o mocy 1000 MWe + 25 ton „wypalonego” paliwa, który można w razie potrzeby odzyskać (tzw. paliwo MOX)

 

 

 

++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++++

 

 

 

A ILE POTRZEBA PALIWA W ELEKTROWNI O TAKIEJ SAMEJ MOCY OPALANEJ WĘGLEM?

 

 

Reakcja chemiczna 1 atomu węgla z cząsteczką tlenu wyzwala ok. 3,65 eV energii, czyli 5,85×10-19 J

 

Ile energii wyzwoli spalenie 1 grama węgla?

 

Ponieważ jeden mol węgla to 12 g, zatem 1 gram zawiera 6,022×1023 / 12 = ~5,02×1022 atomów węgla.

 

Czyli:

 

(5,85×10-19 J) × (~5,02×1022) = 2,93×104 J (29 kJ)

 

 

Zatem do wytworzenia mocy 1MW na dzień, trzeba zużyć prawie 3 Mg/d = 3 TONY węgla/dzień, bo:

 

(8,64×1010 J/s) / (2,931×104 J) = 2944046 g

 

Elektrownia węglowa o mocy termicznej 75 MWth × 3 tony węgla = 225 ton wegla/dzień

 

Tak więc co około 8 dni musi przyjeźdżać pociąg z 30. wagonami węgla, każdy po 59 ton ładunku — po to by na bieżąco uzupełniać paliwo, [i[tymczasem w elektrowni jądrowej Hyperion uzupełnia się paliwo raz na 3650 dni[/i].

 

Bowiem w reaktorze jądrowym tej samej mocy wystarczy 0,000115 tony paliwa/dzień

 

 

 

W ciągu dziesięciu lat pracy wyżej wymieniona elektrownia węglowa zużyje 821250 ton węgla. (0,82 MT węgla) = w sumie 464 wyżej wymienione pociągi!

 

 

 

Poniżej podaję interpolacje danych za IEA, dot. odpadów z 3000 MWth = 1000 MWe elektrowni węglowej, która w ciągu 10 lat spala aż... 35000000 ton węgla! (35 MT węgla)

 

 

 

75 MWth elektrownia węglowa,

w ciągu 10 lat pracy wytworzy, około:

 

— 2100000 ton CO2

— 28000 ton SO2

—  5000 ton NOx

— 18000 ton pyłów

 

—  225000 ton popiołów

 

 

...te liczby „mówią same za siebie”

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaki jest wpływ antyneutrin generowanych podczas sztucznego rozpadu uranu?? czy aby jądro ziemi nie działa jak soczewka powodując wypadanie dziur w ziemi jak w Gwatemali albo w Tyszowicach??

http://galerie.money.pl/gigantyczna;dziura;po;sztormie;w;gwatemali,galeria,3791,1.html

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100423/ZAMOSC/974679759

Ewentualnie szybkie neutrony ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jaki jest wpływ antyneutrin generowanych podczas sztucznego rozpadu uranu?? czy aby jądro ziemi nie działa jak soczewka powodując wypadanie dziur w ziemi jak w Gwatemali albo w Tyszowicach??

http://galerie.money.pl/gigantyczna;dziura;po;sztormie;w;gwatemali,galeria,3791,1.html

http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20100423/ZAMOSC/974679759

(...)

 

 

W przypadku typowych przemian jądrowych występują zwykle neutrina i antyneutrina elektronowe (υe), prócz nich są jeszcze znane nauce jeszcze: mionowe (υμ) i taonowe (υτ) — wszystkie te cząstki elementarne znane z tego, że ULTRA NIKLE ODDZIAŁYWUJĄ z materią...

 

Zwykle materia jest dla nich dosłownie "przeźroczysta" i to w takim stopniu, że nie tylko swobodnie przelatują przez np. ludzi, ale nawet i praktycznie wszystkie przez cała Ziemię!

Tak więc zarówno w dzień i w nocy przelatują przez nas neutrina słoneczne (w nocy docierają do nas poprzez planetę).

 

Bardzo rzadko obserwuje się wpływ neutrin na np. rozpad izotopów. Znane eksperymenty dotyczące wykrywania neutrin słonecznych, wykorzystywały następujące reakcje:

 

37Cl + υe37Ar + β

71Gl + υe71Ge + β

 

we wszystkich tego typu eksperymentach otrzymywano 2-3 razy MNIEJSZĄ ilość rejestracji neutrin od przewidywanych teoretycznie, co tylko dowodzi jak bardzo trudno „złapać” neutrina.

 

 

?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?

 

 

A sprawa tych tajemniczych dziur...

Z reguły okazują się one potem zrobioną przez okolicznych mieszkańców mistyfikacją — ang."hoax" — dla zwrócenia (choć na krótko) uwagi mediów na zapomniane zwykle miejsce lub miejscowość...

 

Tak było ze słynnym swego czasu „kraterem meteorytowym” na Łotwie:

 

Rzecz jasna od reguł bywają wyjątki, jednak w przypadku Gwatemali albo w Tyszowic, COKOLWIEK TO BYŁO nie mogłaby to spowodować np. elektrownia jądrowa po drugiej stronie globu i soczewkowanie neutrin...

 

Łatwo sprawdzić, (np. globusem) że na antypodach Gwatemali jest... OCEAN INDYJSKI — gdzieś ok. 900 na południowy-zachód od Wyspy Bożego Narodzenia.

 

Na antypodach okolic Tyszowic jest... POŁUDNIOWY ATLANTYK, też jakieś 900 km na północny-wschód od Wyspy Georgia Pd. i 2300 km od reszty Falklandów.

 

 

?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?!?

 

 

 

(...)

Ewentualnie szybkie neutrony ??

 

Neutrony szybkie są tuż po rozpadnięciu się jądra uranu, potem zwykle napotykając materię tracą swój impet (niekiedy mogą być pochłonięte przez jakieś jądro, lub je rozbić).

Tak czy siak przygoda wolnego neutronu kończy się dość szybko; ze średnim czasem życia 886 sekund, kiedy przekształca się on w proton, elektron i antynuetrino elektronowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tak czy siak przygoda wolnego neutronu kończy się dość szybko; ze średnim czasem życia 886 sekund, kiedy przekształca się on w proton, elektron i antynuetrino elektronowe. 
[/size]

Nie tak znowu szybko, jeśli trafi w inne jądro i podstawi neutron tam się znajdujący to sztafeta moze iść dalej (takie kulki Newtona)  a przy ciśnieniach panujących pod skorupą ziemi oraz blizej nieokreśloną materię jądra (być moze pierwiastek z poza tablicy mendelewa ) to juz soczewkowanie nie jest wykluczone , co do antyneutrin to wywołują rozpady a ich skoncentrowane wydzielanie z reaktora i czasie ich emisji (lata) przy niejednorodności (nie kulka ) moze dawać soczewkowanie niekoniecznie na antypodach (dziura w Gwatemali rozszerza się ku dołowi a wystające intalacje są ewidentnie obcięte a nie zgniecione i ten kołowy obrys).

 

 

 

 

Antypody: http://pl.wikipedia.org/wiki/Antypody

37Cl + υe37Ar + β71Gl + υe71Ge + β

 

we wszystkich tego typu eksperymentach otrzymywano 2-3 razy MNIEJSZĄ ilość rejestracji neutrin od przewidywanych teoretycznie, co tylko dowodzi jak bardzo trudno „złapać” neutrina.

 

Albo tak są pochłaniane po drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do podanego linka to nie jest to reklama (wykopanie ręczne nie wchodzi w grę (brak ziemi z urobku) do tego wokół brak śladów cięzkiego sprzętu (koparek , samochodów). Wybuch równiez odpada bo grunt jest stabilny wokół wykopu a ziemia blisko odrzucona . Tam naprawdę coś spadło a tylko uspokoili (zamietli pod dywan) sprawę.

Jeśli było pochmurnie to nie było widać nic szczególnego sam widziałem rozpadający się meteoryt nad bałtykiem:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do podanego linka to nie jest to reklama (wykopanie ręczne nie wchodzi w grę (brak ziemi z urobku) do tego wokół brak śladów cięzkiego sprzętu (koparek , samochodów). Wybuch równiez odpada bo grunt jest stabilny wokół wykopu a ziemia blisko odrzucona . Tam naprawdę coś spadło a tylko uspokoili (zamietli pod dywan) sprawę.(...)

 

Dla mnie akurat właśnie ten BRAK rozrzuconego gruntu na okolicznej łące, przeczy meteorytowemu pochodzeniu tegoż krateru.

 

 

Wystarczy przez np. kilkanaście dni kopać ziemię, a urobek wynosić w wiadrach do pobliskiego lasu, kiedy "krater" był już gotowy, wystarczyło tylko kilka telefonów do dziennikarzy oraz na Policję i "sensacja" i chwilowa "sława" gotowa...

 

 

 

Otóż jak powstaje rzeczywisty krater meteorytowy:

 

craterFormation.jpg

Źródło: Lunar and Planetary Institute

 

Widać że spora część materiału z wnętrza gruntu zostaje odrzucona na boki, a same brzegi krateru wystają nieco nad powierzchnię.

 

 

 

Warto zauważyć, że w w większości nowych lub stosunkowo nowych kraterów można zauważyć w niecce charakterystyczne bruzdy — powstałe gdy materiał skalny zostanie wyrzucony z dużą prędkością.

 

Takie bruzdy powstają zarówno w kraterach naturalnego pochodzenia, jak również w wyniku silnych wybuchów (np. jądrowych).

 

Takie bruzdy widać w kraterze Barringer (Canyon Diablo w Arizonie), oraz w kraterze po teście jądrowym Sedan z lat 60. ub.w.

 

120px-Barringer_Crater_panoramic.jpg

 

120px-Sedan_Plowshare_Crater.jpg

 

Źródło: Wikipedia

 

A czy w Łotewskim "kraterze" widać takie struktury? NIE!

 

 

Twórcy "krateru", chcąc dodać dramatyzmu sytuacji podpalili jakieś świństwa na dnie, tyle że meteoryty się nie palą. Owszem przelatując przez atmosferę ich zewnętrzne powłoki się nagrzewają, ale ten czas przelotu wynosi góra kilka sekund, natomiast wnętrze meteorytu jest przez jakiś czas po upadku zamarznięte "na kość", tj. nadal ma temperaturę taką jaka panuje w przestrzeni kosmicznej, rzędu kilku, góra kilkudziesięciu Kelwinów...

 

 

 

 

 

 

(...)

 

Jeśli było pochmurnie to nie było widać nic szczególnego sam widziałem rozpadający się meteoryt nad bałtykiem:

 

(...)

 

W przypadku upadku meteorytu, zjawisko jego spadania widoczne byłoby nawet przez chmury — jako pojaśnienie; na dodatek możliwe są do usłyszenia też efekty akustyczne.

 

Jednak tego typu upadki zdarzają się stosunkowo rzadko...

 

Maleńkie i najczęściej spadające meteory są wielkości mniej więcej ziarenka piasku. Ulegają dezintegracji — jeszcze w górnych warstwach atmosfery — w widoczny pod mikroskopem pył meteorytowy, który spadać może potem powoli na ziemię. Ciekawostka: tenże pył meteorytowy można znaleźć nawet na... ludzkich włosach!

Zjawisko meteoru z uwagi na zwykle jego niedużą jasność najlepiej obserwować w pogodną i najlepiej bezksiężycową noc...

W pewnych porach roku zdarzają się roje meteorów, np. Perseidy latem, Leonidy zimą, wtedy można obserwować wzrost aktywności; niekiedy dość spektakularny (co najmniej kilkadziesiąt meteorów na godzinę)

 

 

 

Co innego się dzieje gdy wpadnie do atmosfery większy "kamul", który może dotrzeć na powierzchnię Ziemi jako meteoryt — wtedy mamy do czynienia ze zjawiskiem bardzo jasnym meteoru, czyli bolidu.

 

Są to SPEKTAKULARNE ZJAWISKA: ich jasność trudno porównać z innymi obiektami — nocą wielokrotnie przewyższają jasność nawet najjaśniejszych wizualnie gwiazd.

Niektóre bardzo jasne bolidy, świadkowie porównywali z jasnością Księżyca, a nawet Słońca! Rzecz jasna jest to dość zgrubne porównanie, oparte bardziej na wrażeniach zmysłowych niż dokładnych pomiarach. Tak jasne bolidy widać nawet w... dzień — i jest wtedy duża szansa, że jakaś cześć/części „kosmicznego gościa” przetrwa przelot przez atmosferę i spadnie na ziemię.

 

W odróżnieniu od krótkotrwałego zjawiska meteoru, ślad po bolidzie jest widoczny dłużej; w postaci rozpływającej się przez co najmniej kilkanaście minut smugi. Wielu świadków podczas przelotu słyszało efekty dźwiękowe, np. grzmot.

 

Co ciekawe, meteory, a zwłaszcza bolidy można obserwować nie tylko wizualnie, ale i... radiowo! Przelatując przez atmosferę obiekt kosmiczny spręża silnie tuż przed sobą powietrze, rozgrzewając do wielu tysięcy °C — a więc przy okazji je jonizując. Pozostała po przelocie smuga gorącego zjonizowanego powietrza ma przez pewien czas wpływ na propagację i transmisję fal radiowych, co dawno zauważyli już np. krótkofalowcy.

 

 

KONKLUZJA:

Upadkowi obiektowi mogącemu spowodować powstanie kilkunastometrowej średnicy krateru (czyli takiemu jak na Łotwie), towarzyszyłoby spektakularne zjawisko bolidu, widoczne przez wielu niezależnych świadków nie tylko na Łotwie, ale też i w ościennych krajach, np.: na  Litwie, Estonii, zachodniej Rosji, wschodniej Polski, północnej Białorusi...

Tenże bardzo jasny bolid byłby bez trudu obserwowalny, zarówno w nocy jak i w dzień.

 

Media donosiły o tym kraterze w dniu 25.X.2009... Owszem na str. Pracowni Komet i Meteorów

 

http://www.pkim.org/?q=pl/node/1258

 

zarejestrowano fotograficznie w nocy z 22-23.X.2009 bolid, ale trudno powiązać go z tym Łotewskim. (na zdjęciu PKiM widać, że ślad się szybko urywa jeszcze w górnych warstwach atmosfery, czyli choć obiekt był nieco większy od typowego meteoru, nie przetrwał raczej przelotu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panie Andrzeju, będąc nad morzem (przedpołudnie), stojąc na plazy, do niego twarzą w pewnym momencie na wysokości ok.100m z za pleców nadleciał kamior szacuję średnicę na ok.1m następnie rozpadł się na 3 a potem 5 części gnając w otwarte morze, był na pewno gorący bo powietrze za nim falowało gwałtownie (jak nad ogniskiem) , smugi jasnej nie było, dzwięk jakiś szczególny nie był słyszalny (szum morza mógł głuszyć).

Tak więc nie kazdy meteoryt musi być taki efektowny jak Pan opisał, być moze zalezy to od kąta i prędkości wejścia w atmosferę oraz jego składu chemicznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, że zjawiska towarzyszące spadającym bolidom są różnorodne i zależy od wielu czynników.

 

We wcześniejszym swoim poscie opisałem, jakie zwykle towarzyszą na tyle dużym bolidom, które faktycznie mają szanse dotrzeć na powierzchnię ziemi w postaci meteorytów. Być może z tego bolidu, który Pan obserwował też coś ocalało — jednak jeżeli odłamki wpadły do morza, szanse na odnalezienie ich są = 0.

 

Dobrze jest, gdy przelot bolidu obserwowało w różnych miejscach więcej świadków, wówczas będą obserwować go pod różnym azymutem, więc korzystając z trygonometrii można dokładniej określić miejsce ewentualnego spadku meteorytów...

 

 

 

Jeśli chodzi o ocenę "jasności" i "wielkości" bolidu, to są one niezwykle trudne do dokładnego ocenienia, gdyż:

— sam przelot jest zjawiskiem krótkotrwałym i zaskakującym

— ocena jasności i wielkości nastręcza trudności, ze względu na częsty brak obiektów porównawczych.

 

Często jedni świadkowie porównują jakiś bolid do jasności Księżyca w pełni, a inni do jasności wizualnej Słońca — są to duże rozbieżności, gdyż max.jasność Księżyca to –12,3 magnitudo (taka jednostka używana przez astronomów), a jasność Słońca —26,7 magnitudo. Toż to jest ok. 500000 różnica jasności! (gdyż magnitudo to jednostka logarytmiczna)

 

Na dodatek ludzkie zmysły "płatają nam figla", w postaci „sztucznego przybliżania” niektórych odległych obiektów.

 

Eksperyment:

Niebawem 18.II będzie Księżyc w pełni, wydawać się będzie że jest ooogromny, ale wystarczy położyć zwykłą 2 zł monetę (nie kolekcjonerską, bo ma inny wymiar) w odległości 230 cm od siebie i okazuje że ta moneta jest taka maaalutka! A przecież zarówno ta moneta, jak i Księżyc mają identyczne rozmiary kątowe!

 

Dlatego też raczej trudno ocenić rzeczywistą wielkość spadającego "kamula" po rozmiarach kątowych powstałego przez niego bolidu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
  [/size][/]jednak jeżeli odłamki wpadły do morza, szanse na odnalezienie ich są = 0.[/size]
[/size]

Nie jest tak źle, nad morzem tuz przy linii wody (tak 5m od brzegu) powstaje taka mała niecka gdzie woda przynosi (przy-turlywuje) rózne kamyki, bursztyny itd.

[/size][/]Dlatego też raczej trudno ocenić rzeczywistą wielkość spadającego "kamula" po rozmiarach kątowych powstałego przez niego bolidu...[/size] 
[/size]

To prawda ale przy odrobinie obserwacji startów paralotni i samolotów mozna sobie wyrobić taki zmysł prędkości malenia (znikania) obiektu.[/size]

Eksperyment:[/][/][/size]Niebawem 18.II będzie Księżyc w pełni, wydawać się będzie że jest ooogromny, ale wystarczy położyć zwykłą 2 zł monetę (nie kolekcjonerską, bo ma inny wymiar) w odległości 230 cm od siebie i okazuje że ta moneta jest taka maaalutka! A przecież zarówno ta moneta, jak i Księżyc mają identyczne rozmiary kątowe! [/]
Aparat fotograficzny tez pomaga w pozbyciu się tego złudzenia. a swoją drogą ciekawe skąd się to bierze??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polecam Panu (i nie tylko) zapoznać się ze odpowiedzią nr 1.8 — jak również przy okazji z pozostałymi — na poniższej stronie:

 

http://baza.polsek.org.pl/faq/anomia_topic_1.html

 

 

 

 

 

 

Jeśli chodzi o aparaty to nawet istnieje prosty wzór na obliczanie średnicy otrzymanego obrazu obiektu na błonie fotograficznej lub matrycy pełnoklatkowej FF lustrzanki cyfrowej:

 

      fob × U

R = ———————————

      3440

 

gdzie:

R – rozmiar obrazu obiektu na błonie/FF w mm

fob — ogniskowa obiektywu w mm

U — rozmiar kątowy obiektu na niebie w minutach kątowych (')

    w przypadku Słońca i Księżyca wynosi on średnio 31'

 

 

Rzecz jasna w przypadku np. lustrzanek APS / aparatów kompaktowych otrzymany wynik trzeba pomnożyć przez odpowiedni współczynnik tzw. ekwiwalentu ogniskowej — bowiem choć rzeczywista ogniskowa ich obiektywów się nie zmienia, ale znajdująca się w tychże aparatach matryca jest mniejsza od "Full Frame" / "analogowego"...

...skutkiem tego w aparatach typu: "APS" / "¾" / "kompaktowych" fotografowany obiekt bardziej wypełnia kadr, gdyż brzegi obrazu zostają obcięte przez mniejszą od "pełnej klatki" matrycę.

 

Oto przykładowe ekwiwalenty ogniskowych:

APS-C:  Canon = 1,6×  Nikon/Pentax/Sony 1,5×

kompaktowy (matryca 2/3"): ok. 4×

 

 

Przykład:

Mamy analogowy aparat z tzw. standardowym obiektywem 50 mm i zrobimy nim zdjęcie Księżyca. Jaki będzie jego rozmiar na matrycy oraz odbitce np.10×15? Jaki będzie rozmiar obrazu Księżyca w lustrzance APS-C; kompaktowym przy tej samej ogniskowej?

 

Łatwo policzyć że w przypadku analogu:

 

(50mm × 31') / 3440 = 0,45 mm!

 

Choć na odbitce 10×15 będzie on 4,1× powiększony względem obrazu na błonie, to i tak Księżyc będzie miał wówczas niecałe 2 mm!

 

 

 

Dlatego też wiele osób się dziwi, że widzieli taaaki duży Księżyc, a na wywołanych fotografiach, wyszła tylko tylko taka: ●

 

 

 

W przypadku APS-C, analogicznie obraz Księżyca będzie miał 0,67 mm (= ok. 3 mm na odbitce)

W przypadku ap.kompaktowego, analogicznie będzie miał 1,8 mm (= ok. 7,4 mm na odbitce)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba wyprodukowała skaner sklepowy, który nie wymaga kodów kreskowych. Urządzenie ma wbudowaną kamerę, co umożliwia automatyczną identyfikację towarów, w tym sprawiających trudności warzyw i owoców. Ogranicza to udział kasjera i przyspiesza cały proces.
      Keiichi Hasegawa z Toshiby podkreśla, że pozbawione zazwyczaj kodów kreskowych owoce i warzywa mogą stanowić wyzwanie zwłaszcza dla pracowników okresowych.
      W przypadku skanera ORS (Object Recognition Scanner) od początku eliminowany jest szum tła. Na obrazie z kamery widać tylko produkt, tło jest ciemne, dlatego identyfikacja jest bardzo szybka nawet wtedy, gdy obiekty się poruszają. Podczas demonstracji zastosowano 3 gatunki jabłek: fuji, jonagold i matsu. Fuji i jonagold są do siebie podobne, więc jeśli ktoś się na tym nie zna, może je łatwo pomylić. ORS poradzi sobie z tym zadaniem, bazując na niewielkich różnicach barwy i wzorów. Problemu nie stanowią też puszki z piwem i kupony.
      Hasegawa podkreśla, że uczenie skanera towarów w sklepie nie byłoby praktyczne, dlatego firma pracuje nad bazą towarów, także sezonowych warzyw i owoców.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba zamknie 3 ze swoich 6 fabryk układów scalonych w Japonii. Koncern chce w ten sposób obniżyć koszty i skupić się na niektórych segmentach rynku półprzewodników.
      Fabryki zostaną zamknięte w pierwszej połowie przyszłego roku. Pozostałe trzy zakłady też nie będą pracowały pełną parą. Japońska firma zapowiedziała, że w grudniu 2012 fabryki będą miały przerwę.
      „Toshiba reaguje na kryzys ekonomiczny i zmniejszony popyt na produkty konsumenckie, szczególnie na rynku pecetów i telewizorów w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych" - czytamy w firmowym oświadczeniu.
      Kryzys ekonomiczny daje się we znaki wielu producentom. Ostatnio informowaliśmy, że Globalfoundries zrezygnowało z planów budowy jednej fabryki i wstrzymało prace przy budowie drugiej.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Francuska państwowa firma DCNS, wyspecjalizowana w budowie okrętów wojennych, wpadła na pomysł budowania podwodnych elektrowni jądrowych. Firma ma zamiar opracować reaktor, przeznaczony do zatopieniu w morzu, którzy będzie przesyłał energię na wybrzeże.
      Reaktory Flexblue mają zapewnić moc rzędu 50-250 megawatów. Będzie on miał postać 100-metrowego cylindra o średnicy około 15 metrów. Urządzenie będzie umieszczane 80-100 metrów pod wodą, w odległości kilku kilometrów od brzegu.
      Szef DCNS mówi, że taka lokalizacja zabezpieczy reaktory przed atakiem terrorystycznym. Pomysł dobrze wpisuje się w popularny ostatnio trend budowy niewielkich reaktorów, takich jak Hydride Reactor Hyperiona czy mPower firmy Babcock and Wilcox.
      DCNS ma nadzieję, że badania i prace projektowe zakończą się do roku 2016, kiedy to ma powstać pierwszy prototypowy Flexblue.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba świętuje właśnie 25. rocznicę wprowadzenia na rynek pierwszego komputera przenośnego. Z tej okazji koncern przygotował rewolucyjne nowości: dwuekranowego notebooka Libretto W100, wydajnego netbooka z systemem Android (AC100) oraz Portege R700 - nieprzeciętnie szybki komputer zamknięty w wyjątkowo cienkiej obudowie. Wszystkie te urządzenia będą dostępne we wrześniu wyłącznie w sieci sklepów Vobis Digital oraz sklepie internetowym Vobis.pl - firma rozpoczęła już przedsprzedaż nowości.
      Libretto W100 to jeden z najbardziej innowacyjnych komputerów, jakie ostatnio pojawiły się na rynku - urządzenie  wyposażone jest w dwa dotykowe 7" ekrany LCD. Tę nietypową konfigurację można wykorzystać na wiele sposobów - użytkownicy preferujący tradycyjne podejście mogą na jednym z nich wyświetlić klawiaturę i pisać na niej jak na zwykłym notebooku. Miłośnicy tabletów mogą rozłożyć Libretto W100 na płasko - uzyskają w ten sposób komputer z dużym, dotykowym wyświetlaczem.
      Urządzenie pracuje pod kontrolą systemu Windows 7 specjalnie przystosowanego do specyfiki tego komputera i jest wyposażone w procesor Intel Pentium U5400, 2 GB pamięci RAM, układ graficzny Intel GMA HD oraz dysk SSD o pojemności 64 GB. Konfigurację uzupełniają m.in. wbudowana kamera internetowa HD, mikrofon, moduł WiFi i Bluetooh. Model W100 mierzy 202 x 123 x 30,7 mm i waży ok. 800 g.
      Kolejną godną uwagi nowością jest Toshiba AC100. Urządzenie na pierwszy rzut oka może wydawać się kolejnym zwykłym netbookiem - ale bliższe oględziny wykażą, że to naprawdę przełomowy produkt. Po pierwsze, AC100 pracuje pod kontrolą systemu Android. Kolejnym atutem jest zastosowanie wydajnego układu graficznego NVIDIA Tegra T20 oraz pojemnej baterii, która wystarczy na osiem godzin pracy lub 7 dni czuwania. Komputer wyposażony jest w 10,1-calowy ekran, 512 MB pamięci RAM, modem 3G oraz dysk SDD o pojemności 32 GB. Co ważne, komputer waży zaledwie 870 g.
      Model Portege R-700 zainteresuje z pewnością użytkowników szukających nowoczesnego, wydajnego i eleganckiego komputera do pracy. Urządzenie wyposażone jest w ekran o przekątnej 13,3", obudowę wykonaną ze stopu magnezu (co gwarantuje niską wagę oraz wytrzymałość) i wyjątkowo cienką obudowę.
      Notebook Portege R-700 dostępny jest w dwóch wersjach. W modelu R700-12D  zastosowano procesor Intel Core i5-450M, 4 GB pamięci RAM, dysk twardy o pojemności 320 GB, układ graficzny IntelHD, moduł 3G/WiFi/Bluetooh oraz system operacyjny Windows 7 Professional. W wersji R700-12M zastosowano z kolei procesor Intel Core i7-620M, 8 GB pamięci RAM, szybki dysk SSD o pojemności 128 GB (pozostałe parametry są identyczne).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Toshiba poprosiła swoich klientów o zwrot 41 000 notebooków z serii T. Komputery są narażone na przegrzewanie się, co może skutkować pożarem. Zagrożone są maszyny z serii Satellite T135, T135D oraz Pro T130.
      Dotychczas potwierdzono 129 przypadków przegrzania, które doprowadziło do deformacji obudowy. Dwóch użytkowników doznało oparzeń, w dwóch przypadkach doszło do strat na mieniu.
      Wadliwe komputery zostały wyprodukowane pomiędzy sierpniem 2009 a sierpniem 2010.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...