Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W Journal of Renewable and Sustainable Energy ukazał się artykuł, którego autorzy, naukowcy z University of South Florida, poinformowali o wyprodukowaniu jednych z najmniejszych ogniw słonecznych. Prace nad miniaturowymi urządzeniami prowadzi zespół profesor Xiaomei Jiang.
Akademicy uważają, że ich wynalazek pozwoli na opracowanie spreju, który będzie można nanieść na dowolną powierzchnię i pozyskiwać dzięki temu energię ze Słońca.

Stworzone na Florydzie ogniwa są czterokrotnie mniejsze od ziarna ryżu. Zostały one stworzone z organicznego polimeru, którego głównymi składnikami są węgiel i wodór. Można je rozpuścić i nałożyć na powierzchnię np. za pomocą specjalnego pistoletu. Profesor Jiang mówi,że możliwe jest też zrobienie z jej ogniw farby nakładanej pędzlem.

Naukowcy zaprezentowali 18 ogniw, które razem miały powierzchnię 2,2 centymetra kwadratowego. Były one w stanie wyprodukować energię o napięciu 7,8 wolta i natężeniu 55 mikroamperów. Profesor Jiang uważa, że w ciągu kilku miesięcy uda się wyprodukować ogniwa dostarczające prąd o napięciu 15 woltów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] uda się wyprodukować ogniwa dostarczające prąd o napięciu 15 woltów.

 

Prąd to Ampery, napięcie to wolty:)

Nie ma PRĄDU O NAPIĘCIU 15 woltów ;D :D

 

a co do treści merytorycznej ... ciekawi mnie sprawność tych układów :) to niewątpliwie  jedna z ciekawszych pozycji "nowinek" technologicznych :P

 

pozdrawiam:) ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ampery nie są jednostką prądu (który jest jedynie zjawiskiem, a nie wielkością fizyczną), tylko jego natężenia. Jak już jesteś czepialski, to upewnij się, że sam mówisz w 100% poprawnie. Prąd to po prostu uporządkowany przepływ ładunków, więc "mierzenie prądu w amperach" to tak samo bezpodstawne stwierdzenie, jak "mierzenie powietrza w kelwinach". A zdanie napisane przez Mariusza jest poprawne, bo napisał, że mamy prąd (czyli przepływ ładunków) o napięciu 15 woltów. Wszystko jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prąd płynie..., pytając jaki jest prąd, czy jaki prąd płynie w... chodzi zawsze o natężenie prądu, a jak powiesz inaczej dostaniesz kredą w oko od każdego wykładowcy elektorniki lub nauk pokrewnych

 

nie mozna powiedziec ogniwa daja prąd o napieciu, to jak wierzba z gruszkami

ale mozna juz powiedziec żródło prądu o napięciu

 

zawsze z komentow wychodza ciekawsze dyskusje od samych artykułow ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napięcie to wyraz chęci połączenia (tama przeżywa napięcie równe checi połączenia - wyrównania poziomów wód, kondensator przeżywa napiecie checi połączenia elektronów z jądrami atomów za przeszkodą) ale napięcie w ogniwach jest podobne do przeganiania niewolników z rodzinnego kraju do innego, stąd należy się liczyć z chęcią ich powrotu i buntem , batem jest rój fotonów, nadzorcą slońce a beneficjentami ludzie którzy również oddadzą to co w gwałcie powstało w innej gwałtownej sytuacji.

 

Prądem zaś będzie ilość niewolników przepychanych przez drut w jednostce czasu, tym większe napięci się rodzi im gwałtowniej sa poganiani (bardziej wk----ni). Oporem drutu będzie zaś jakość drogi którą oni idą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Waldi, Twoje obrazowanie jest po prostu genialne :) Uśmiałem się jak nie wiem (w pozytywnym znaczeniu) :D

A tak bardziej merytorycznie - czy przypadkiem nie powinni pracować nad zwiększeniem właśnie prądu (lub jeśli innych to drażni - jego natężenia) a nie napięcia?? Z tego co wiem większość urządzeń popracuje na napięciu 3-6V, i niepotrzebne jest 15... Za to przydałoby się większe natężenie, co można przekształcić w dłuższy czas działania lub gotowość do większego poboru energii... No chyba, że niedługo później wymyślą transformatory w spray'u, które będą nanosić na poprzednią farbą, aby uzyskać z napięcia 60V napięcie 9V, ale o natężeniu nie 55(mikro)A, ale np 100mA :/

 

A tak swoją drogą - wyobrażacie sobie taką koszulkę, która ładuje się niskim prądem (o małym natężeniu) o napięciu tych kilkudziesięciu woltów i na przykład daje wyładowanie przy kontakcie z inną osobą?? To by dopiero były elektryzujące doznania :P Gorzej tylko jakby się spotkało ze 100 osób w takich koszulkach, bo jeszcze by piorun wyszedł :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie farby. Ciekawe jakby takim czymś dach wymalować ??? Są jakieś kolory do wyboru? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ampery nie są jednostką prądu (który jest jedynie zjawiskiem, a nie wielkością fizyczną), tylko jego natężenia. [...]

 

Ja tylko napisałem że PRĄD jednoznacznie kojarzy się z AMPERAMI wiadomo że chodzi o jego natężenie ...

W sytuacji gdy autor napisał "prąd o napięciu 15V" takiej klarowności nie ma ...

 

Chodzi o zwykłe sformułowanie, więc zanim Ty -mikroos- zaczniesz kłócić się z kimś po AGH-u,kto pewnie za takie sformułowanie na zajęciach podpadłby profesorowi, pomyśl czy on nie ma odrobiny racji i czy nie "doczepił" się słusznie, błędnego sformułowania myśli ... :D

 

pozdrawiam ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"prąd o napięciu 15V"

 

Różnica potencjałów 15V wywołała przepływ prądu o wartości X amperów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę być złośliwy, ale nawet nad ludźmi po AGH jest np. system SI. A według systemu SI amper jest jednostką natężenia prądu, a nie prądu.

 

Uwierz mi, nie zwróciłbym Tobie uwagi, gdyby nie to, że ludzie niejednokrotnie poprawiają drobne pomyłki, a zaraz potem sami popełniają takie same. Tylko dlatego się czepiłem :D

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak pewnie zdążyłeś zauważyć jednostki w Polsce są odpowiednikami fonetycznymi. A w Polsce V jest wymawiane jako "fał".

 

Nie wiem dlaczego takie stwierdzenie ma urągać portalowi, jeżeli nie przyłożono by różnicy potencjałów, żaden prąd by nie popłynął, więc jeżeli ktoś napisał prąd o napięciu 15 wolt, to zdaje się być oczywistym, że chodzi o różnicę potencjałów wywołującą przepływ ów prądu. Widział ktoś prąd, który płynął bez różnicy potencjałów? Jeżeli nie, to czas skończyć to ględzenie, na forum nie obowiązuje język akademicki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

k0mandos: +1

 

Poprawianie innych, gdy samemu nie odrobiło się podstawowej lekcji z dziedziny rzeczowego dyskutowania, jest żenujące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

ogniwa dostarczające prąd o napięciu 15 woltów.

 

@mikross

Stwierdzenie urągające jakosci portalu dalej jest nie poprawione, niepotrzebnie bronisz przegraną sprawę zamiast jako moderator poprawić . (najwyraźniej się do tego nie nadajesz)

 

Tak naprawdę liczy się moc możliwa do wyciągnięcia z tego ogniwa a że jest znikoma to i temat jest znikomy.

 

Jednostka Volt pochodzi od nazwiska które pisze się przez V a nie W .

 

Ale jak pewnie zdążyłeś zauważyć jednostki w Polsce są odpowiednikami fonetycznymi. A w Polsce V jest wymawiane jako "fał".

 

W Polsce obowiązuje układ jednostek SI a nie dowolność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mikross (...)jako moderator

O, zostałem moderatorem i nic o tym nie wiem? Ciekawe.

 

Jednostka Volt pochodzi od nazwiska które pisze się przez V a nie W .

Bzdura. Nazwa jednostki to wolt, pisany przez "w" i z małej litery. Zanim zaczniesz wygadywać bzdury, sprawdź jakiekolwiek źródło.

 

W Polsce obowiązuje układ jednostek SI a nie dowolność.

Nawet wikipedia o tym wspomina, o poważnych podręcznikach nie wspominając... http://pl.wikipedia.org/wiki/Jednostka_pochodna_układu_SI (pod spodem artykuł ma podane swoje źródło) . Kolejny raz sam na własne życzenie robisz z siebie błazna.

 

btw. skoro portal tak strasznie upadł, może wreszcie odpuść sobie odwiedzanie go?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

 

"Bzdura. Nazwa jednostki to wolt, pisany przez "w" i z małej litery. Zanim zaczniesz wygadywać bzdury, sprawdź jakiekolwiek źródło.

 

Nie widzę sprzeczności w tym co napisałem więc zacytuję siebie jeszcze raz:

 

Jednostka Volt pochodzi od nazwiska które pisze się przez V a nie W .

 

@mikross

Układ SI był przyjęty w 1966r w czasach kiedy nic co dobre nie mogło pochodzić z zachodu

 

http://da.wikipedia.org/wiki/Volt

http://en.wikipedia.org/wiki/Volt

http://it.wikipedia.org/wiki/Volt

 

i nawet Czesi piszą tak jak powinno być.

 

http://cs.wikipedia.org/wiki/Volt

 

Ciekawych głupot jest więcej np: dżojstik.

 

btw. skoro portal tak strasznie upadł, może wreszcie odpuść sobie odwiedzanie go?

 

Pisałem już kto może zdecydować o tym.

 

jest takie przysłowie:

 

,, dzieci i ryby głosu nie mają''

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak pewnie zdążyłeś zauważyć jednostki w Polsce są odpowiednikami fonetycznymi. A w Polsce V jest wymawiane jako "fał".

Fałt? Coulomb? Joule? O'hy'm? Układ SI nie zawiera Volta. Nie obowiązuje Cię on, możesz spać spokojnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma prądu o napięciu i jako zwrot techniczny jest to niepoprawne. Prąd opisuje się w natężeniu lub gęstości, a wyraża się w amperach (lub A/m^2). Fakt, sam prąd nie może istnieć bez pola elektrycznego/różnicy potencjałów (pracy). Jako na skrót myślowy od biedy można przymknąć oko. Waldi, skoro już posługujesz się wikipedią, to sprawdź jak ta jednostka nazywa sie w pl.wikipedia.org :D

 

Edit: jako dowód podam tylko http://bip.gum.gov.pl/pl/bip/px_du02_1994.pdf (niestety dotychczasowa stronka z tabelką jest niepubliczna już)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wilku, ale natężenie prądu to nie jest to samo co prąd. To jest właśnie skrót, kolokwializm w języku naukowym, kiedy mówi się, że prąd 5A płynie etc. A to, że na uczelniach kolokwialnie od lat mówi się prąd na natężenie, w żadnym stopniu nie urąga fragmentowi artykułu, gdzie prąd w domyślne oznacza przyłożone napięcie. Ot co.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może by tak do meritum?

 

Jeśli nie pomyliłem jednostek, to ważne w całej sprawie jest moc tak napylonego ogniwa.

Jeśli z powierzchni 2,2 cm kwadratowego można uzyskać prąd o natężeniu 55 mikroamperów i napięciu 7,8 wolta to wychodzi mi z obliczeń 429 mikrowatów co daje jednostkową moc 195 mikrowatów z 1 centymetra kwadratowego.

 

Z artykułu wynika, że naukowcy chcą uzyskać napięcie 15 woltów z tej samej powierzchni - czyli 375 mikrowatów z 1 centymetra kwadratowego. Oczywiście rozumiem działanie naukowców, że nie mogą zmienić podstawowych własności materiałów, które służą do napylania, a polepszają tylko technologię napylania, która to najszybciej może zwiększyć sprawność takiego ogniwa.

 

Nasuwa się jednak dalsze pytanie: Czy można znaleźć inne składniki materiałów służących do produkcji pobieracza energii słonecznej.

 

Dla ekologów ciekawy będzie wpływ tego materiału na środowisko naturalne człowieka, gdy ten już pokryje całą powierzchnię Ziemi tym materiałem. A co się stanie, gdy po zużyciu lub zepsuciu trzeba będzie odskrobać taką farbę o niewielkiej grubości. Przecież nie wszystko da się idealnie zebrać. W związku z tym, drobinki materiału światłoczułego, mogą się dostać do płuc. Jaki to może mieć wpływ na zdrowie człowieka?

 

Nic nie jest przecież idealne.

 

:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czy można znaleźć inne składniki materiałów służących do produkcji pobieracza energii słonecznej.

 

Tak to klasyczny kolektor słoneczny wodny wypełniony spirytusem którego spreżone parowaniem od temperatury słońca pary napędzają turbinkę , potem schłodzone (po przejściu przez węzownicę zbiornika CWU wracają do kolektora i tak wkółko.

 

Moc cieplna padająca w słoneczny dzień na powierzchnię 1m2 to ok 1kW/h sprawność 20% elektrycznie, reszta to CWU.

 

inny to obsianie kilku hektarów np: pszenicą zbiór kombajnem , słoma do ogrzewania , zboże na chleb i sprzedaż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomekx2

Niezły wynalazek. Być może kiedyś będzie się to nakładać pod przezroczysty lakier na samochody.

 

Profesor Jiang uważa, że w ciągu kilku miesięcy uda się wyprodukować ogniwa dostarczające prąd o napięciu 15 woltów.

 

Zapewne chodziło o siłę elektromotoryczną ogniwa, czyli napięcie (różnicę potencjałów) generowane przez ogniwo, gdy nie jest ono obciążone. Obciążone źródło będzie generowało mniejsze napięcie, zależnie od wartości impedancji wewnętrznej i wartości impedancji obciążenia, przy czym to napięcie mierzy się na obciążeniu.

http://en.wikipedia.org/wiki/Volt

 

Prąd, jak ktoś zauważył, to zjawisko, uporządkowany ruch elektronów i nie ma napięcia, ale ma natężenie. Prąd o określonym natężeniu przepływający przez obciążenie wywołuje na nim spadek napięcia (napięcie, różnicę potencjałów) proporcjonalny do wartości impedancji tego obciążenia i natężenia prądu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół profesora Xaioyanga Zhu z University of Texas odkrył, iż dzięki zastosowaniu w ogniwach słonecznych plastikowego półprzewodnika można dwukrotnie zwiększyć liczbę elektronów uzyskiwanych z pojedynczego fotonu. Tym półprzewodnikiem jest policykliczny węglowodór aromatyczny, pentacen.
      Przed rokiem pisaliśmy, że profesor Zhu przeprowadził badania, z których wynikało, że wydajność ogniw słonecznym można będzie zwiększyć do 66%. Obecnie najbardziej wydajne urządzenia tego typu są w stanie przekształcić w prąd elektryczny około 31% energii słonecznej. Dzieje się tak, gdyż zdecydowaną większość energii stanowią tzw. gorące elektrony, których nie potrafiliśmy przechwytywać. Zhu pokazał, w jaki sposób można to zrobić. Profesor zaznaczył wówczas, że stworzenie szeroko dostępnej technologii będzie trudne, gdyż wymaga mocnego skoncentrowania promieni słonecznych na panelach, do czego z kolei konieczne jest opracowanie sposobów produkcji ogniw z nowych materiałów.
      Teraz zespół pod kierunkiem uczonego znalazł alternatywę. Uczeni odkryli, że możliwe jest uzyskanie dwóch elektronów z pojedynczego fotonu i ich przechwycenie. Co więcej, ich rozwiązanie nie wymagałoby koncentrowania promieni. Okazało się bowiem, że po zaabsorbowaniu fotonu przez pentacen zachodzi zjawisko MEG, o którym informowaliśmy przed kilkoma dniami, przy okazji stworzenia ogniwa słonecznego o zewnętrznej wydajności kwantowej przekraczającej 100%.
      Zdaniem Zhu zastosowanie pentacenu pozwoli na zwiększenie wydajności ogniw do 44%.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z amerykańskiego Narodowego Laboratorium Energii Odnawialnej (NREL) poinformowali o stworzeniu pierwszego ogniwa słonecznego, którego zewnętrzna wydajność kwantowa wynosi ponad 100%. Dla fotoprądu wartość zewnętrznej wydajności kwantowej - podawaną w procentach - wylicza się na podstawie liczby elektronów przepływających przez obwód w ciągu sekundy podzielonej przez liczbę fotonów z określonej długości fali, wpadających w ciągu sekundy do ogniwa słonecznego. Dotychczas nie istniały ogniwa, których wydajność w jakimkolwiek zakresie fali przekraczałaby 100%. Uczonym z NREL udało się osiągnąć szczytową wydajność kwantową rzędu 114%. W przyszłości może to pozwolić na zbudowanie ogniw słonecznych, z których energia będzie równie tania, lub tańsza, od energii uzyskiwanej z paliw kopalnych czy energii jądrowej.
      Mechanizm uzyskania wydajności większej niż 100% bazuje na procesie zwanym Multiple Exciton Generation (MEG), podczas którego pojedynczy foton o odpowiednio wysokiej energii tworzy więcej niż jedną parę elektron-dziura.
      W roku 2001 pracujący w NREL Arthur J. Nozik przewidział, że MEG będzie lepiej działało w półprzewodnikowych kropkach kwantowych niż w zwykłych półprzewodnikach. Pięć lat później w pracy opublikowanej wraz z Markiem Hanną Nozik stwierdził, że kropki kwantowe użyte w ogniwach słonecznych mogą zwiększyć ich wydajność o około 35% w porównaniu z innymi nowoczesnymi rozwiązaniami. Ogniwa bazujące na kropkach kwantowych nazywane się ogniwami trzeciej (lub kolejnej) generacji. Obecnie buduje się ogniwa pierwszej i drugiej generacji.
      Zjawisko MEG, zwane też Carrier Multiplication (CM), zostało po raz pierwszy zaprezentowane w Los Alamos National Laboratory w 2004 roku. Od tamtej chwili wiele innych ośrodków badawczych potwierdziło jego występowanie w różnych półprzewodnikach. Teraz NREL zaprezentował MEG o wartości większej niż 100%. Badań dokonano przy niskiej intensywności symulowanego światła słonecznego, a mimo to eksperymentalne ogniwo słoneczne osiągnęło wydajność konwersji energii rzędu 4,5%. To bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę fakt, że ogniowo nie było optymalizowane pod kątem wydajności.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Psycholodzy z Concordia University odkryli, że donosowa dawka oksytocyny poprawia samopostrzeganie w sytuacjach społecznych. Wiara we własną towarzyskość sprawia, że ludzie naprawdę zachowują się ekstrawertywnie, co z pewnością ułatwia przełamanie pierwszych lodów czy podtrzymanie dobrego kontaktu (Psychopharmacology).
      Kanadyjscy akademicy podkreślają, że oksytocyna, dobrze znana jako hormon przywiązania, jest ostatnio badana pod kątem wpływu na zachowania społeczne.
      Nasze studium pokazuje, że oksytocyna może zmienić samopostrzeganie, co z kolei sprawia, że ludzie stają się bardziej towarzyscy. Pod wpływem oksytocyny dana osoba może uznawać siebie za bardziej ekstrawertywną, otwartą na nowe pomysły i ufną - wyjaśnia Mark Ellenbogen.
      W eksperymencie wzięło udział ok. 100 osób obojga płci. Wybrano wyłącznie ochotników nieprzyjmujących leków, niepalących, stroniących od narkotyków oraz wolnych od chorób psychicznych.
      Jak można przeczytać w uniwersyteckiej relacji prasowej, badani korzystali ze spreju z oksytocyną bądź placebo, a po upływie 1,5 godz. wypełniali kwestionariusz. Znalazły się w nim pytania dotyczące czynników osobowości wyodrębnionych w modelu Wielkiej Piątki Paula Costy i Roberta McCrae: neurotyczności, ekstrawersji, otwartości na doświadczenia, ugodowości oraz sumienności. Okazało się, że osoby, które podały sobie donosowo osytocynę, w porównaniu do grupy kontrolnej, wyżej oceniały się pod względem ekstrawersji i otwartości na doświadczenia. Zażycie oksytocyny wzmacniało szczególnie 4 cechy: serdeczność, zaufanie, altruizm i otwartość - podsumowuje Christopher Cardoso.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sharp opracował najbardziej wydajne ogniwo słoneczne w historii. Jest ono w stanie zamienić na prąd elektryczny aż 36,9% energii padających nań promieni słonecznych. Wydajność urządzenia została niezależnie potwierdzona przez japoński Narodowy Instytut Zaawansowanych Nauk Przemysłowych i Technologii (AIST).
      Nowe ogniwo składa się z trzech warstw ułożonych na krzemowym podłożu. Warstwę pierwszą, patrząc od podłoża, stanowi arsenek indowo-galowy (InGaAs). Warstwa środkowa została stworzona z  indu i galu (InGa), a warstwa najwyższa to fosforek indowo-galowy (InGaP).
      Sharp od lat jest liderem w rozwoju technologii ogniw słonecznych. W 2003 roku trójwarstwowe ogniwo tej firmy, bez wspomagania koncentracją promieni, osiągnęło wydajność 31,5%. Już rok później z ogniw Sharpa korzystał satelita Reimei.
      W roku 2007 dzięki skoncentrowaniu promieni słonecznych na ogniwie osiągnięto wydajność 40%.
      Dwa lata później trójwarstwowe ogniwo Sharpa pozyskało 35,8% energii z nieskoncentrowanych promieni. Obecnie poprawiono ten wynik o 1,1 punktu procentowego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Donosowa dawka dwutlenku węgla może przynieść szybką, ale niestety, krótkotrwałą ulgę osobom z alergicznym nieżytem nosa. Na razie donosowy dwutlenek węgla (ang. intranasal carbon dioxide) nie został jeszcze zaaprobowany przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA), ale kalifornijska firma Capnia finansuje liczne testy kliniczne tej metody, pracuje też nad projektem przenośnego aparatu do aplikacji CO2 (Annals of Allergy, Asthma & Immunology).
      W najnowszym studium doktora Thomasa B. Casale'a z Creighton University wzięło udział 348 dorosłych z całorocznym alergicznym nieżytem nosa. Badanym aplikowano CO2 z cylindra albo tylko umieszczano w nosie końcówkę dozownika. Grupę eksperymentalną dzielono na 4 podgrupy: dawka mogła być wyższa lub niższa, poza tym CO2 wpuszczano do nosa przez 10 lub 30 sekund.
      Po 30 min grupa otrzymująca przez 10 s wyższą dawkę CO2 donosiła o większej poprawie w zakresie zatkania nosa, swędzenia, kichania i łzawienia oczu niż grupa placebo. Stopień poprawy przypominał skutki zastosowania sprejów antyhistaminowych.
      Ponieważ metoda jest nadal w fazie eksperymentalnej, nie wiadomo, ile gotowy lek mógłby kosztować w aptece. Nie da się też zaprzeczyć, że w porównaniu do sprejów antyhistaminowych, dwutlenek węgla działa o wiele krócej. Te pierwsze odtykają nos na mniej więcej dobę, a CO2 na 4 do 6 godzin. Poza tym stosowanie dwutlenku węgla jest nieprzyjemne. Aż 80% osób zażywających CO2 wspominało o dyskomforcie, w porównaniu do zaledwie 8% grupy kontrolnej. Około 25% donosiło o łzawieniu oczu, a 14-20% skarżyło się na ból głowy.
      Krytycy studium doktora Casale'a podważają zasadność scenariusza wdrożonego w grupie kontrolnej i zastanawiają się, czemu jako placebo nie wybrano innego gazu, tylko kazano ludziom umieścić w nosie dozownik. Co więcej, w takich okolicznościach trudno powiedzieć, czy to CO2 przyniósł ulgę, czy chodzi o wzrost ciśnienia w nosie.
      Casale broni się, że w jednym z wcześniejszych badań nad osobami z alergiami sezonowymi w grupie kontrolnej podawano powietrze, a mimo to u ochotników potraktowanych CO2 odnotowano większą poprawę. Sugerowałoby to więc wpływ samego dwutlenku węgla, a nie skoku ciśnienia pod wpływem jakiegokolwiek gazu. Pan doktor podkreśla też, że CO2 ma pewną istotną, zwłaszcza dla pacjentów sięgających po leki tylko od czasu do czasu, przewagę nad antyhistaminami i kortykosteroidami: działa szybko.
      W przyszłości trzeba będzie opisać mechanizm działania CO2 w alergicznych nieżytach nosa.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...