Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Rwanie ciężarów pozwala z pewnością ukształtować ciało, ale, niestety, podnosi ciśnienie w gałce ocznej, co zwiększa ryzyko zachorowania na jaskrę.

Do takich wniosków doszli Geraldo Magela Vieira i jego zespół. Doniesienia na ten temat opublikowano w Archives of Ophthalmology. Vieira pracuje w Institute of Specialized Ophthalmology oraz szkole medycznej UNIPLAC w Brazylii.

Naukowcy przebadali 30 młodych i zdrowych mężczyzn z klubu fitness Catholic University of Brasilia. Ich wiek wahał się od 18 do 40 lat (średnia wyniosła 26 lat).

Na początku badacze chcieli sprawdzić, jaki maksymalny ciężar mężczyźni są w stanie wycisnąć na sztandze (leżąc na specjalnej ławeczce do ćwiczeń). Średni uzyskany wynik to 65,7 kg.

Następnie panowie czterokrotnie podnosili ciężary wymagające użycia 80% ich maksymalnej siły. Przy pierwszych 3 podniesieniach badani wydychali powietrze podczas podnoszenia sztangi i wdychali podczas opuszczania. Przy czwartym powtórzeniu mężczyźni nie robili wydechu, wstrzymując oddech przez około 8 sekund.

Po 5-minutowej przerwie panowie wykonywali dokładnie to samo ćwiczenie, nie przytrzymując powietrza w żadnym momencie.

Każdemu kulturyście zmierzono ciśnienie wewnątrz gałki ocznej. Podczas sesji z wstrzymywaniem oddechu wzrastało ono u 90% siłaczy, a przy ćwiczeniach wykonywanych bez wstrzymywania oddechu u 62% badanych. Według Veiry, zwiększa to ryzyko jaskry. Zagadnienie trzeba jednak dokładniej zbadać, ponieważ mężczyzn badano tylko raz i nie wiadomo, czy później zachorowali na jaskrę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na Purdue University powstało inteligentne urządzenie drenażowe dla pacjentów z jaskrą.
      Implantowalne urządzenia drenażowe bardzo zyskały na popularności w ostatnich latach, ale po 5 latach tylko połowa z nich nadal działa. Dzieje się tak z powodu akumulowania mikroorganizmów - tzw. biofoulingu.
      Dzięki postępom w dziedzinie mikrotechnologii stworzyliśmy nowe rozwiązanie, które zwalcza ten problem - opowiada prof. Hyowon "Hugh" Lee. Nasz dren potrafi się samooczyszczać. To duży krok w kierunku spersonalizowanej medycyny.
      Kluczowym elementem amerykańskiego rozwiązania są wbudowane mikroaktuatory, które wibrują pod wpływem pola magnetycznego. Drgania "poluzowują" biomateriały, które nadbudowały się w rurce.
      Urządzenie, które opisano na łamach najnowszego wydania Microsystems and Nanoengineering, może regulować opory przepływu. W ten sposób terapię można dostosowywać do danego pacjenta i etapów choroby.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najnowsze badanie zespołu z MIT i Massachusetts Eye and Ear pokazało, że jaskra może być chorobą autoimmunologiczną.
      Podczas badań na myszach okazało się, że za typową dla jaskry postępującą degenerację siatkówki odpowiadają limfocyty T. Inklinacja limfocytów, by atakować neurony siatkówki, wynikała z wcześniejszego kontaktu z bakteriami, które normalnie występują w organizmie.
      To otwiera nowe ścieżki w zapobieganiu i leczeniu jaskry - twierdzi prof. Jianzhu Chen.
      Jednym z najważniejszych czynników ryzyka jaskry jest podwyższone ciśnienie śródgałkowe, które często rozwija się podczas starzenia, gdy przez zatkanie kanalików upośledzeniu ulega odprowadzanie cieczy wodnistej. Do momentu zniszczenia ok. połowy komórek zwojowych siatkówki pacjenci często nie zdają sobie sprawy, że są chorzy.
      Większość terapii polega na obniżeniu ciśnienia śródgałkowego. Niestety, u wielu osób jaskra postępuje nawet po znormalizowaniu ciśnienia. Podczas badań na myszach prof. Dong Feng Chen z Harvardzkiej Szkoły Medycznej uzyskała te same rezultaty. Przez to zaczęliśmy przypuszczać, że zmiany ciśnienia muszą uruchamiać jakiś postępujący proces i pierwsza rzeczą, jaka nam przyszła do głowy, była reakcja immunologiczna.
      Testując tę hipotezę, Amerykanie szukali w siatkówce myszy komórek odpornościowych. Okazało się, że były tam limfocyty T. To niezwykłe, bo normalnie, by nie dopuścić do stanu zapalnego oka, wstęp do siatkówki blokuje im bariera krew-siatkówka. Gdy jednak ciśnienie śródgałkowe rosło, limfocyty T mogły w jakiś sposób ją pokonać.
      By ocenić, jaką rolę spełniają limfocyty T w jaskrze, naukowcy uzyskali wysokie ciśnienie śródgałkowe u myszy pozbawionych  limfocytów T. Stwierdzono, że podwyższone ciśnienie wywołało tylko niewielkie uszkodzenia siatkówki i że choroba nie postępowała już, gdy ciśnienie powracało do normy.
      Pogłębione testy zademonstrowały, że powiązane z jaskrą limfocyty T obierały na cel białka szoku cieplnego (ang. heat shock proteins, HSP). Normalnie limfocyty nie powinny tego robić, ale autorzy publikacji z pisma Nature Communications podejrzewali, że wcześniej musiały się one zetknąć z bakteryjnymi HSP. Ponieważ HSP różnych gatunków są podobne, może to za sobą pociągnąć niespodziewane konsekwencje.
      By upewnić się, że mają rację, akademicy zwrócili się do prof. Jamesa Foxa, który hoduje pozbawione bakterii myszy. Gdy u gryzoni tych próbowano wywołać jaskrę, nic z tego nie wychodziło.
      Badania przeprowadzone na pacjentach z jaskrą pokazały, że mają oni 5-krotnie więcej limfocytów T specyficznych dla białek szoku cieplnego. To sugeruje, że opisane wcześniej zjawisko może się przyczyniać do jaskry także u ludzi.
      Dotychczasowe badania pokazują, że zjawisko nie wiąże się z jakimś konkretnym szczepem bakterii.
      W najbliższej przyszłości Amerykanie chcą sprawdzić, czy w proces autoimmunizacji prowadzący do jaskry mogą być też zaangażowane inne elementy układu odpornościowego. Zamierzają też wyjaśnić, czy ten sam proces leży u podłoża innych chorób neurodegeneracyjnych.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Jackson Laboratory prowadzili badania na młodych myszach z genetyczną podatnością na jaskrę. Zauważyli, że jednorazowe potraktowanie pojedynczego oka promieniami rentgena zapewnia przeważnie całkowitą ochronę przed chorobą prowadząca do postępującego i nieodwracalnego uszkodzenia nerwu wzrokowego i komórek zwojowych siatkówki. W dodatku ochronę na całe życie...
      Doktorzy Gareth Howell i Simon John posłużyli się też metodami genomicznymi, które miały pozwolić określić, jakie szlaki ulegają zmianie na samym początku choroby.
      Około 10 lat temu laboratorium Johna wykazało, że przygotowujące do przeszczepu szpiku kostnego napromienianie całego ciała zapewnia ochronę przed jaskrą. Rok później jaskry nie wykryto w 97% napromienianych oczu, w porównaniu do 20% oczu w grupie kontrolnej. Niecodzienne spostrzeżenie pokrywa się z obserwacjami epidemiologów śledzących losy osób, które przeżyły zrzucenie bomb atomowych na Nagasaki i Hiroszimę. O ile ekspozycja na promieniowanie zwiększała zapadalność na raka tarczycy i inne nowotwory, o tyle wydawała się chronić przed jaskrą.
      Ostatnie badanie laboratorium Johna demonstruje, że zabezpieczająco działa również napromienianie pojedynczego oka. W dodatku sprawdzają się dawki niższe niż zastosowane poprzednio. Zanim jednak przejdziemy do działań na ludziach, trzeba przeprowadzić badania na innych modelach zwierzęcych. Pozwolą one na ocenę skuteczności oraz bezpieczeństwa tego typu zabiegów.
      Studium wykazało, że w odpowiedzi na wczesny stres tkankowy do nerwu wzrokowego i siatkówki migrują monocyty, które wydzielają substancje uszkadzające nerw wzrokowy. Wnikanie monocytów, największych z leukocytów, wydaje się częściowo kontrolowane przez komórki śródbłonka, a więc wysoce wyspecjalizowaną wyściółkę naczyń. Radioterapia zmienia reakcję komórek endothelium na stres.
      Choć potrzeba dalszych badań, by zrozumieć, w jaki sposób napromienianie zapewnia długoterminową ochronę, wydaje się, że utrudnia ono przyleganie i migrację monocytów w rejony oka podatne na uszkodzenie nerwu - podsumowuje Howell.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Debby Herbenick, badaczka z Indiana University, potwierdziła, że same ćwiczenia fizyczne - bez aktu płciowego czy marzeń o treści erotycznej - są w stanie wywołać u kobiety orgazm (Sexual and Relationship Therapy).
      Amerykanie potwierdzili istnienie anegdotycznego orgazmu, nazywanego po angielsku, od związku z ćwiczeniami stymulującymi głębokie mięśnie tułowia (core abdominal muscles), "coregasm".
      Ćwiczeniami najczęściej kojarzonymi z wywoływaniem orgazmu są wspinaczka linowa, podnoszenie ciężarów, jazda na rowerze czy gimnastyka brzucha. [Nasze] dane są interesujące, bo sugerują, że orgazm to niekoniecznie wydarzenie seksualne.
      Herbenick i J. Dennis Fortenberry analizowali wyniki ankiet wypełnionych online przez 124 kobiety wspominające o orgazmach wywołanych ćwiczeniami (ang. exercise-induced orgasms, EIO) i przez 246 pań doświadczających przyjemności seksualnej podczas ćwiczeń (ang. exercise-induced sexual pleasure, EISP). Wiek ochotniczek wynosił od 18 do 63 lat. Większość pań pozostawała w związku, 69% określiło swoją orientację jako heteroseksualną.
      Ustalono, że ok. 40% kobiet przeżyło EIO bądź EISP ponad 10 razy. Większość przedstawicielek grupy EIO twierdziła, że gimnastykując się w miejscach publicznych, ma jakąś kontrolę nad odczuciami, lecz dla ok. 20% doświadczenie było niekontrolowalne. Gros kobiet z EIO podkreśla, że w czasie tego typu orgazmu nie fantazjuje ani nie myśli o kimś pociągającym seksualnie.
      W grupie EIO orgazm wywoływały następujące ćwiczenia: podnoszenie ciężarów (26,5%), joga (20%), jeżdżenie na rowerze (15,8%), bieg (13,2%) oraz marsz/wędrówka po górach (9,6%).
      W przyszłości naukowcy zamierzają się więcej dowiedzieć o mechanizmach/wyzwalaczach EIO oraz EISP. Może być tak, że ćwiczenia, o których już teraz wiadomo, że sprzyjają zdrowiu i dobrostanowi, poprawiają także życie erotyczne kobiety. Co do tego nie ma jednak pewności. Kolejnym znakiem zapytania jest, jak bardzo EIO i EISP są rozpowszechnione wśród kobiet. Wydaje się jednak, że to dość częste zjawiska, bo 370-osobową próbę do badań zebrano w 5 tygodni.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      U osób zażywających kokainę aż o 45% wzrasta ryzyko jaskry z otwartym kątem przesączania, najczęstszej postaci tej choroby, która rozwija się bezboleśnie i bezobjawowo, aż zniszczenie nerwu wzrokowego doprowadza do znacznych ubytków w polu widzenia (Journal of Glaucoma).
      Dr Dustin French ze Szkoły Medycznej Indiana University przeanalizował dane 5,3 mln kobiet i mężczyzn, odwiedzających w roku 2009 ambulatoryjne kliniki Departamentu ds. Weteranów. Studium wykazało, że po wzięciu poprawki na wiek i rasę, u obecnych i byłych kokainistów ryzyko jaskry z otwartym kątem przesączania wzrasta o 45%. Co ważne, mężczyźni z jaskrą z otwartym kątem przesączania mieli także znaczący, mniejszy jednak niż z kokainą, kontakt z marihuaną i amfetaminą.
      Pacjenci z jaskrą z otwartym kątem przesączania i historią ekspozycji na narkotyki byli o 19 lat młodsi niż pacjenci, którzy nie zażywali niedozwolonych środków (54 lata vs. 73 lata).
      Związek między narkotykami a jaskrą z otwartym kątem przesączania wymaga dalszych badań [chodzi o związek między długotrwałym zażywaniem kokainy a ciśnieniem śródgałkowym], ale jeśli się potwierdzi, może doprowadzić do opracowania nowych metod zapobiegania utracie wzroku – podkreśla French.
      Amerykanie ustalili, że wśród weteranów, z których 91% stanowili mężczyźni, jaskra występowała u 83 tys. osób, czyli ok. 1,5% analizowanej próby. Uzależnienie od kokainy zdiagnozowano u blisko 178 tys. chorych (ok. 3,3%).
      French zaznacza, że choć u narkomanów zaobserwowano znaczny wzrost ryzyka jaskry, na razie nie udowodniono, że mamy do czynienia ze związkiem przyczynowo-skutkowym. Nieprawdopodobne jednak, że to jaskra poprzedza uzależnienie, ponieważ kontakt z narkotykami ma miejsce w wieku nastoletnim lub po dwudziestce, a jaskra ujawnia się zwykle po 35. r.ż. (jaskra wrodzona, dziecięca albo młodzieńcza stanowią tylko 3%).
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...