Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Zmiana czasu? Pomyśl o swoim sercu!

Rekomendowane odpowiedzi

Zmiana czasu z letniego na zimowy może być korzystna nie tylko dla gospodarki. Szwedzcy naukowcy uważają, że uzyskana w ten sposób dodatkowa godzina snu służy także naszym sercom.

Autorami odkrycia są: dr Imre Janszki z Karolinska Institute oraz dr Rickard Ljung, członek Szwedzkiej Narodowej Rady Zdrowia i Dobrobytu. Przeprowadzona przez nich analiza rejestrów szpitalnych z ostatnich dwudziestu lat wskazuje, że w pierwszym dniu po zmianie czasu na zimowy regularnie spada liczba stwierdzonych ataków serca. Niestety, przejście z czasu zimowego na letni, czyli przestawienie zegara o godzinę do przodu, daje odwrotny efekt.

Pomysł na przeprowadzenie analizy przyniosło codzienne życie. Jak tłumaczy dr Janszky, w pierwszym dniu po zmianie czasu na letni siedział zaspany w autobusie, gdy przyszedł mu do głowy pomysł na wykonanie prostej analizy statystycznej wpływu snu na zdrowie człowieka. Bez wątpienia pomógł mu szwedzki rejestr ataków serca, uchodzący za jeden z najlepszych na świecie. 

Badacze zebrali informacje na temat liczby ataków serca w pierwszym tygodniu po przestawieniu zegarków oraz w tygodniu poprzedzającym zmianę oraz następującym po niej. Na podstawie uzyskanych z rejestru informacji Janszky i Ljung uznali, że w ciągu pierwszych siedmiu dni od zmiany czasu na letni (tzn. od przestawienia zegarków o godzinę do przodu i skrócenia snu) liczba stwierdzanych ataków serca wzrastała średnio o 5 procent, z wyraźnym zaostrzeniem we wtorek (wzrost o 10%) oraz nieco mniejszym w poniedziałek i w środę (6%).

Niestety, powrotna zmiana czasu na zimowy nie rekompensowała w pełni poniesionych strat na zdrowiu. Jedynym dniem pierwszego tygodnia po przestawieniu zegarków, w którym stwierdzono spadek częstotliwości zgłoszeń do szpitali, był poniedziałek. Obniżenie liczby ataków serca spadło zaledwie o pięć procent.

Lekarze już dawno zaobserwowali, że poniedziałek jest najcięższym dniem tygodnia dla specjalistów zajmujących się pomocą pacjentom z atakiem serca. Jako główną przyczynę tego zjawiska podaje się stres związany z powrotem po pracy oraz podwyższoną aktywność pierwszego dnia po weekendzie. Zdaniem szwedzkich naukowców dodatkowym czynnikiem ryzyka może być obserwowana często tendencja do późnego chodzenia do łóżka w niedzielę pomimo konieczności pobudki z samego rana w poniedziałek.

Wpływ długości snu na ludzką fizjologię jest niepodważalny. Wiele wcześniejszych badań wykazywało, że przestrzeganie prawidłowej ilości odpoczynku chroni nas przed nadciśnieniem, rozwojem niepożądanych stanów zapalnych i zakrzepów krwi, a także przed patologicznym podniesieniem poziomu cholesterolu i glukozy w osoczu. Zaobserwowano także korzystny wpływ wypoczynku na ściany naczyń krwionośnych.

Dr Ronal Chervin, niezwiązany z badaniami szef Centrum Zaburzeń Snu należącego do Uniwersytetu Michigan, określa ludzi żyjących w dzisiejszych czasach jako "społeczeństwa pozbawione snu". Lekarz zaleca, by sumiennie korzystać z nadarzających się okazji i spać dłużej. Na wiosnę, gdy "tracimy" godzinę snu, badacz sugeruje, aby przez kilka dni przed zmianą czasu kłaść się do łóżka 15 minut wcześniej, niż poprzedniego dnia, i budzić się także o kwadrans szybciej. Pozwala to na stopniowe dostosowanie organizmu do zmiany czasu, dzięki czemu jego reakcja powinna być łagodniejsza.

Niestety, jest już za późno, by osoby zamieszkujące Europę skorzystały z tej wiedzy w tym roku. Osobom zainteresowanym przypominamy jednak, że Amerykanie przestawią swoje zegarki dopiero w najbliższy weekend. Co ciekawe, w dwóch stanach, w Arizonie oraz na Hawajach, przez cały rok obowiązuje jeden, uniwersalny czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wniosek?

Przy kazdej zmianie czasu powinno sie przesuwac o godzine do tylu :D

 

Swoja droga;

Ja generalnie jak spie dluzej niz 7h to chodze potem caly dzien jakis taki nijaki a w poniedzialek zdecydowanie sie lepiej czuje niz we wtorek co zreszta pokrywa sie z atakami serc wlasnie w ten dzien :) Co nie zmienia faktu, ze i tak nienawidze SRODY.

Wiaze sie to raczej z tym, ze w srode nigdy nie ma co robic w pracy, jest nudno w *** a jak pomysle, ze jeszcze czwartek i piatek to szlag trafia co tez jest dziwne bo najbardziej lubie czwartek z dni pracujacych. Eh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

ale artykul odnoisi sie do osob ktore spia o stalych porach. ciekaw kto tak ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kocham spać(trochę z nudów,czasami jako lekarstwo na stres),najlepiej od drugiej w nocy do 12:30 :D jak się nie wyśpię to mnie męczy potem senność cały dzień :/ na szczęście jak przez dłuższy czas mam coś do roboty rano to się przestawiam na zasypianie wcześniej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie prościej nie robić zbędnego zamieszania ze zmianą czasu tylko po prostu iść wcześniej spać?  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie niekoniecznie :D Organizm pracuje w cyklach 24-godzinnych, więc nagłe przesunięcie całego cyklu o godzinę może mu się nie spodobać. Właśnie dlatego zaproponowano skoki o 15 minut dziennie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No właśnie niekoniecznie  Organizm pracuje w cyklach 24-godzinnych

 

Bzdura, cykl wynosi tyle ile doba od 23.30 do 24.15 h.

 

Po zamknięciu w absolutnej ciemności, w kopalni dla różnych stworzeń waha się od 18godz do 42.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Organizm pracuje w cyklach 24-godzinnych.

 

Ja ostatnio żyję w cyklach 25-26 godzinnych i muszę przyznać, że czuję się o wiele lepiej niż sterowany obrotami ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł ze zmianą czasu co 15 minut jest bardzo trudny do wykonania organizacyjnie i niesie w sobie wiele przykrych niespodzianek (wynikających głownie z zapominalstwa). Ogólnie przy tej zmianie czasu większość nie przeżywa tak bardzo faktu czy dłużej śpią czy krócej. Większe problemy rodzą się z szybko kończącym się dniem i złym samopoczuciem (lekką depresją). I tak zrobione jest to jak można delikatnie (w sobotę na niedzielę). Wszelkie dłubanie przy tym uważam za szukanie dziury w całym i nagłaśnianie prac tej lub innej instytucji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Lekarz zaleca, by sumiennie korzystać z nadarzających się okazji i spać dłużej. Na wiosnę, gdy "tracimy" godzinę snu, badacz sugeruje, aby przez kilka dni przed zmianą czasu kłaść się do łóżka 15 minut wcześniej, niż poprzedniego dnia, i budzić się także o kwadrans szybciej. Pozwala to na stopniowe dostosowanie organizmu do zmiany czasu, dzięki czemu jego reakcja powinna być łagodniejsza.

:P Rany. Niech sobie sugeruje. Już tyle zmian czasu się przeszło, a ja dalej żyję. Żyję!  :) I nie cierpię poniedziałków na równi ze środami. Najwięcej lekcji...  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja ostatnio żyję w cyklach 25-26 godzinnych i muszę przyznać, że czuję się o wiele lepiej niż sterowany obrotami ziemi.

 

Ściemniasz , bo to by oznaczało że dzisiaj idziesz spać o 1 jutro o 2 a po tygodniu o 7 rano (pytaniem pozostaje na którą do pracy-szkoły).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ściemniasz , bo to by oznaczało że dzisiaj idziesz spać o 1 jutro o 2 a po tygodniu o 7 rano (pytaniem pozostaje na którą do pracy-szkoły).

 

Dokładnie tak jak piszesz (oprócz tego, że ściemniam).

Dziś np. wstałem około 1:00 (AM), a spać pójdę pewnie około 18:00, i wstanę koło 2:00 itd...

Z pracą-szkołą mam aktualnie o tyle lepiej, że nie chodzę.

 

 

Właśnie sobie pomyślałem, że to czy ktoś jest 'rannym ptaszkiem' czy 'śpiochem' może zależeć od predyspozycji zegara biologicznego do długości tego cyklu...

np. jeżeli czyjś cykl wynosi 25 godzin (tak jak mój), to wieczorem leży i patrzy w sufit nie mogąc zasnąć, bo ma jeszcze godzinę do funkcjonowania. Zasypia więc godzinę później, a wstać musi o tej co zwykle, czyli po 7 a nie 8 godzinach snu. >:)

Natomiast osoba o krótszym niż 24h cyklu, nigdy nie pamięta jak się kończy wieczorny film :D a wstaje wyspana skoro świt po 8 godzinach snu.

 

*- tak, zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy lubi spać równo 8 godzin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki cykl samoczynnie się zmieni gdy zaczną się obowiązki  :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Właśnie sobie pomyślałem, że to czy ktoś jest 'rannym ptaszkiem' czy 'śpiochem' może zależeć od predyspozycji zegara biologicznego do długości tego cyklu...

np. jeżeli czyjś cykl wynosi 25 godzin (tak jak mój), to wieczorem leży i patrzy w sufit nie mogąc zasnąć, bo ma jeszcze godzinę do funkcjonowania. Zasypia więc godzinę później, a wstać musi o tej co zwykle, czyli po 7 a nie 8 godzinach snu.

Natomiast osoba o krótszym niż 24h cyklu, nigdy nie pamięta jak się kończy wieczorny film  a wstaje wyspana skoro świt po 8 godzinach snu.

 

Kiedyś sam sie nad tym zastanawiałem i szukałem odpowiedzi dlaczego nie chce się spać albo dlaczego padamy .

Ustaliłem:

1. Jeśli ktoś nie jest górnikiem (przebywa głęboko pod ziemią) to cykl funkcjonowania jest ścisle zwiazany z dobą słoneczną (nawet jeśli ma dłuższy niż doba słoneczna to jest przez słońce resetowany).

2. To czy jest ktoś skowronkiem czy sową zależy od rodzaju pracy i zainteresowań

a) jeśli praca jest ciężka (fizycznie ,umysłowo,psychicznie) to ludzie padają po powrocie do domu. skowronki

:D Jeśli praca jest w miarę ludzka (robi się to co lubi i kasy wystarczy) to idą spać ok 22-24

c) Jeśli jest się od pracy niezależnym (właściciel firmy, żyjący np: z najmu lokalów) to zaczyna się rozwijać zainteresowania a wtedy zależnie od skali tych zainteresowań ludzie prawie wogóle nie śpią , albo śpią 3 razy dziennie po 0,5-2 godz (wtedy kiedy czują że chce im się spać (Cybulski potrafił zasypiać w podczas rozmowy na 15 min i po obudzeniu zaczynał rozmowę od zdania przy którym zasnął - takie jaby zawieszenie), Napoleon spał 4 razy na dobę po godzinie)

 

Powyższe zależy od zaprogramowania swojego PM czy to przez czynniki zewnętrzne czy przez zinteresowania .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Taki cykl samoczynnie się zmieni gdy zaczną się obowiązki  :D

Sw. Racja.

 

Pamietam sam siebie, wakacje szkolne. Nie wiem czy byl dzien w ktorym np. nie szedlem spac o 11 rano, budzilem sie o 3 po poludniu i tak w kolko :) Teraz marze o lozku po ciezkich dniach. Praca a jak to po pracy bywa nie ma komputera, gierek, filmow ... tylko trzeba pozalatwiac kupe spraw, potem zajac sie domem czesto zrobic obiad, gdzies trzeba pojechac potem chwile sie rozluznisz patrzysz na zegarek a tu 21. Ehhh nic tylko strzelic se w leb. Obejrzysz ten upragniony film, ktory zje**e ci wieczor bo kniot za kniotem wychodzi i trzba isc spac bo o 6 trzeba byc na nogach.

 

Moglby ktos powiedziec; Ja chodze spac o 1 w nocy i moge bez problemu obudzic sie o 6 ... hm.

Ja na to mowie, no tak ale mozesz spac w autobusie, w szkole, czy nawet idziesz do pracy na piechote a ja sobie nie moge pozwolic na niewyspanie bo jade samochodem 50km do pracy. Wiele mogloby sie zdarzyc jakbym zasnal za kolkiem.

 

Cybulski potrafił zasypiać w podczas rozmowy na 15 min i po obudzeniu zaczynał rozmowę od zdania przy którym zasnął - takie jaby zawieszenie), Napoleon spał 4 razy na dobę po godzinie

Narkolepsja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Teraz marze o lozku po ciezkich dniach. Praca a jak to po pracy bywa nie ma komputera, gierek, filmow ... tylko trzeba pozalatwiac kupe spraw, potem zajac sie domem czesto zrobic obiad, gdzies trzeba pojechac potem chwile sie rozluznisz patrzysz na zegarek a tu 21. Ehhh nic tylko strzelic se w leb. Obejrzysz ten upragniony film, ktory zje**e ci wieczor bo kniot za kniotem wychodzi i trzba isc spac bo o 6 trzeba byc na nogach

 

 

Proza życia, takiego stanu długo nie da się utrzymać (5lat), grozi ,,zjawiskiem choinki'':D 

( tato trzeba przynieść choinkę ,jak to przynieść choinkę :)?? kiedy dopiero co ją wyniosłem do piwnicy, tato jest 20 grudnia  :P a jeszcze trzeba ją ubrać bo gwiazdka  :D nie przyjdzie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Serce nie jest w stanie regenerować się po uszkodzeniu. Dlatego dla kardiologii i kardiochirurgii ważne są wysiłki specjalistów z dziedziny inżynierii tkankowej, którzy usiłują opracować techniki regeneracji mięśnia sercowego, a w przyszłości stworzyć od podstaw całe serce. To jednak trudne zadanie, gdyż trzeba odtworzyć unikatowe struktury, przede wszystkim zaś spiralne ułożenie komórek. Od dawna przypuszcza się, że to właśnie taki sposób organizacji komórek jest niezbędny do pompowania odpowiednio dużej ilości krwi.
      Bioinżynierom z Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences udało się stworzyć pierwszy biohybrydowy model komory ludzkiego serca ze spiralnie ułożonymi komórkami serca i wykazać przy tym, że przypuszczenia były prawdziwe. To właśnie takie spiralne ułożenie komórek znacząco zwiększa ilość krwi przepompowywanej przy każdym uderzeniu serca. To ważny krok, który przybliża nas do ostatecznego celu, jakim jest zbudowanie od podstaw serca zdatnego do transplantacji, mówi profesor Kit Parker, jeden z głównych autorów badań. Z ich wynikami możemy zapoznać się na łamach Science.
      Fundamenty dla obecnych osiągnięć amerykańskich naukowców położył 350 lat temu angielski Richard Lower. Lekarz, wśród którego pacjentów znajdował się król Karol II, jako pierwszy zauważył i opisał w Tractatus de Corde, że włókna mięśnia sercowego ułożone są w kształt spirali. Przez kolejne wieki naukowcy coraz więcej dowiadywali się o sercu, jednak badanie spiralnego ułożenia jego komórek było bardzo trudne. W 1969 roku Edward Sallin z Wydziału Medycyny University of Alabama wysunął hipotezę, że to właśnie spiralne ułożenie komórek pozwala sercu na tak wydajną pracę. Jednak zweryfikowanie tej hipotezy nie było łatwe, gdyż bardzo trudno jest zbudować serca o różnych geometriach i ułożeniu włókien.
      Naszym celem było zbudowanie modelu, na którym będziemy w stanie zweryfikować hipotezę Sallina i badać znaczenie spiralnej struktury włókien, stwierdza John Zimmerman z SEAS.
      Naukowcy opracowali metodę o nazwie Focused Rotary Jet Spinning (FRJS). Urządzenie działa podobnie do maszyny produkującej watę cukrową. Znajdujący się w zbiorniku płynny biopolimer wydobywa się z niego przez niewielki otwór, wypychany na zewnątrz przez siły odśrodkowe działające na obracający się zbiornik. Po opuszczeniu zbiornika, z biopolimeru odparowuje rozpuszczalnik i materiał utwardza się, tworząc włóka. Odpowiednią formę włóknom nadaje zaś precyzyjnie kontrolowany strumień powietrza. Dzięki manipulowaniu tym strumieniem, można nadać włóknom odpowiednią strukturę, naśladującą strukturę włókien mięśnia sercowego. Dzięki FRJS możemy precyzyjnie odtwarzać złożone struktury, tworząc jedno- a nawet czterokomorowe struktury, dodaje Hubin Chang.
      Gdy już w ten sposób odpowiednie struktury zostały utkane, na takie rusztowanie naukowcy nakładali na nie szczurze komórki mięśnia sercowego lub ludzkie komórki macierzyste uzyskane z kardiomiocytów. Tydzień później rusztowanie było pokryte wieloma warstwami kurczących się i rozkurczających komórek serca, których ułożenie naśladowało ułożenie włókien biopolimeru.
      Naukowcy stworzyli dwie architektury komór serca. Jedną o spiralnie ułożonych włóknach, drugą o włókach ułożonych okrężnie. Następnie porównali deformację komory, tempo przekazywania sygnałów elektrycznych oraz ilość krwi wyrzucanej podczas skurczu. Okazało się, że komora o promieniście ułożonych włókach pod każdym z badanych aspektów przewyższa tę o ułożeniu okrężnym.
      Co więcej, uczeni wykazali, że ich metoda może być skalowana nie tylko do rozmiarów ludzkiego serca, ale nawet do rozmiarów serca płetwala karłowatego. Z większymi modelami nie prowadzili testów, gdyż wymagałoby to zastosowania miliardów kardiomiocytów.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prof. Helena Martynowicz z Laboratorium Snu Kliniki Chorób Wewnętrznych, Zawodowych, Nadciśnienia Tętniczego i Onkologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu podkreśla, że by przyzwyczaić się do zmiany czasu z zimowego na letni, organizm przeciętnego człowieka potrzebuje minimum 3 dób. Po zmianie czasu występuje szereg problemów ze zdrowiem, w związku z tym Amerykańska Akademia Medycyny Snu w wydanym w 2020 roku stanowisku zaleca zniesienie sezonowych zmian czasu na rzecz czasu stałego, całorocznego.
      Coraz częściej mówi się, że względy ekonomiczne, którymi uzasadniano zmianę czasu, są iluzoryczne. Dla odmiany w przypadku zdrowia wpływ istnieje na pewno, w dodatku jest negatywny. Eksperci twierdzą, że szczególnie szkodliwa jest zmiana czasu z zimowego na letni.
      Realny wpływ na zdrowie
      Wyjaśniając, czemu potrzebujemy ok. 3 dób, by przyzwyczaić się do zmiany czasu, prof. Martynowicz przypomina, że zostaje zakłócony rytm dobowy, który jest regulowany przez różne mechanizmy, w tym hormonalne i metaboliczne.
      Zaburzenie rytmu dobowego i godzina snu mniej mogą powodować zaburzenia koncentracji, senność, uczucie zmęczenia. Szczególnie muszą w takiej sytuacji uważać osoby z problemami naczyniowo-sercowymi, bo niedobory snu zwiększają ryzyko zawału serca. Odzwierciedlają to statystyki: w poniedziałki po zmianie czasu obserwujemy więcej zawałów serca niż w pozostałe dni tygodnia - mówi specjalistka. Ostatnie badania wskazują również na zwiększenie liczby wypadków komunikacyjnych, szczególnie motocyklowych, w ciągu 7 dni po zmianie czasu. Obserwujemy także wzrost liczby udarów mózgu, zaburzeń rytmu serca, szczególnie migotania przedsionków, oraz przyjęć pacjentów do szpitali.
      Sposoby na zmianę czasu
      Ekspertka wyjaśnia, w jaki sposób wspomóc swój organizm. Wg niej, warto rozłożyć zmianę rytmu dobowego na parę dni (minimum na 3). Można też wziąć urlop, przynajmniej na początek tygodnia. Prof. Martynowicz sugeruje, by nie podejmować w tym okresie ważnych decyzji. Zmiana czasu i niedobór snu oddziałują bowiem na działanie płatów czołowych.
      Senna regeneracja
      Prof. Martynowicz dodaje, że w czasie snu regeneruje się cały organizm. Szczególnie ważna jest pierwsza połowa nocy, podczas której śpimy snem głębokim, wolnofalowym, w trakcie którego następuje odnowa komórkowa. Zwalnia akcja serca, spada ciśnienie krwi, mięśnie się rozluźniają. Podczas fazy REM, dominującej nad ranem, nasz mózg wykazuje się wysoką aktywnością, pojawiają się marzenia senne, utrwalają się ślady pamięciowe i przetwarzają emocje [...].
      Zapotrzebowanie na sen jest różne i zależy zarówno od czynników genetycznych, jak i wieku. Średnio dorosła osoba powinna spać 7-8 godz. Wiadomo jednak, że część ludzi śpi tylko 4-5 godz. na dobę, a inni czują się wypoczęci dopiero po 9 godzinach.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda i Emory University stworzyli pierwszą w pełni autonomiczną biohybrydową „rybę” zbudowaną z komórek ludzkiego mięśnia sercowego. Urządzenie pływa naśladując kurczenie się mięśni pracującego serca. To krok w kierunku zbudowania sztucznego serca z mięśni i stworzenia platformy do badania takich chorób, jak arytmia.
      Naszym ostatecznym celem jest zbudowanie sztucznego serca, które mogłoby zastąpić nieprawidłowo rozwinięte serce u dzieci, mówi profesor Kit Parker z Harvard John A. Paulson School of Engineering and Applied Sciences (SEAS). Większość prac związanych ze stworzeniem tkanki mięśniowej lub serca, w tym część prac prowadzonych przez nas, skupia się na skopiowaniu pewnych funkcji anatomicznych lub uzyskaniu prostego rytmu serca w sztucznej tkance. Tutaj zaś zaczynamy inspirować się biofizyką serca, co jest znacznie trudniejsze. Za wzór nie bierzemy samej budowy serca, a biofizyczne podstawy jego funkcjonowania. To je wykorzystaliśmy jako punkt wyjścia naszej pracy.
      Naukowcy wykorzystali kardiomiocyty – komórki mięśnia sercowego odpowiadające za kurczenie się – i inspirowali się kształtem danio pręgowanego oraz ruchami, jakie wykonuje podczas pływania.
      W przeciwieństwie do innych urządzeń, ogon biohybrydy składa się z dwóch warstw komórek. Gdy te po jednej stronie się kurczą, po drugiej stronie rozciągają się. Rozciągnięci prowadzi do otwarcia kanału białkowego, który z kolei prowadzi do kurczenia się i proces się powtarza. W ten sposób powstał system napędzający „rybę” przez ponad 100 dni.
      Wykorzystując mechaniczno-elektryczne sygnały pomiędzy dwoma warstwami komórek, odtworzyliśmy cykl, w którym każdy skurcz automatycznie wywołuje reakcję w postaci rozciągania się strony przeciwnej. To pokazuje, jak ważne jest sprzężenie zwrotne w mechanizmie działania pomp mięśniowych, takich jak serce, stwierdza główny autor badań, doktor Keel Yong Lee z SEAS.
      Naukowcy zaprojektowali też autonomiczny moduł kontrolny, który na podobieństwo rozrusznika serca kontroluje częstotliwość i rytm spontanicznych ruchów komórek. Dzięki współpracy dwóch warstw komórek oraz modułu kontrolnego uzyskano ciągły, spontaniczny i skoordynowany ruch płetwy ogonowej w przód i w tył.
      Co więcej, działanie sztucznej ryby poprawia się z czasem. W ciągu pierwszego miesiąca, w miarę dojrzewania kardiomiocytów, poprawiła się amplituda ruchów, maksymalne tempo pływania oraz koordynacja mięśni. W końcu biohybryda pływała równie szybko i efektywnie jak prawdziwy danio pręgowany.
      Teraz naukowcy przymierzają się do zbudowania bardziej złożonych biohybryd z komórek ludzkiego serca. To, że potrafię zbudować z klocków model serca, nie oznacza, że potrafię zbudować serce. Można na szalce Petriego wyhodować komórki komórki nowotworowe aż utworzą tętniącą grudkę i nazwać to organoidem. Jednak nic z tego nie oddaje fizyki systemu, który w czasie naszego życia kurczy się ponad miliard razy, a jednocześnie w locie odbudowuje swoje komórki. To jest prawdziwe wyzwanie. I tam właśnie chcemy dojść, mówią uczeni.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      University of Maryland Medical Center informuje o przeprowadzeniu pierwszego w historii udanego przeszczepu serca świni człowiekowi. Biorcą przeszczepu był 57-letni mężczyzna z terminalną chorobą serca, dla którego tego typu zabieg był jedyną opcją terapeutyczną. Po raz pierwszy w historii serce genetycznie zmodyfikowanej świni zostało przeszczepione człowiekowi i nie doszło do natychmiastowego odrzucenia.
      Mam wybór, albo umrzeć, albo poddać się temu przeszczepowi. Chcę żyć. Wiem, że to strzał na oślep, ale to moja jedyna szansa, mówił David Bennett na dzień przed zabiegiem. Mężczyzna był wielokrotnie hospitalizowany.
      FDA (Food and Drug Agency) wydała nadzwyczajną zgodę na przeprowadzenie zabiegu w ostatnim dniu ubiegłego roku. O zgodę taką można starać się w odniesieniu do eksperymentalnych produktów medycznych – w tym wypadku genetycznie zmodyfikowanego świńskiego serca – gdy ich wykorzystanie jest jedyną dostępną opcją u pacjenta z zagrażającą życiu chorobą.
      To przełomowy zabieg, który przybliża nas do momentu rozwiązania problemu z brakiem organów do przeszczepu. Po prostu nie ma tylu dawców z nadającymi się do przeszczepu sercami, by zaspokoić długą listę oczekujących, mówi główny operator profesor Bartley P. Griffith. Postępujemy bardzo ostrożnie, ale też jesteśmy pełni nadziei, że ten pierwszy w historii zabieg da w przyszłości szansę pacjentom.
      Profesor Griffith ściśle współpracował z profesorem Muhammadem M. Mohiuddinem, jednym z najlepszych na świecie specjalistów od przeszczepów organów zwierzęcych (ksenotransplantacji), który dołączył do University of Maryland przed pięcioma laty i wraz z prof. Griffinem stworzyli Cardiac Xenotransplantation Program. To kulminacja wieloletnich bardzo złożonych badań i doskonalenia techniki na zwierzętach, które przeżyły z organem obcego gatunku ponad 9 miesięcy. FDA wykorzystała nasze dane i dane na temat eksperymentalnej świni podczas procesu autoryzowania przeszczepu, mówi Mohiuddin.
      Ksenotransplantacje mogą uratować tysiące ludzi, ale wiążą się z ryzykiem wystąpienia niebezpiecznej reakcji układu odpornościowego biorcy. Może dojść do gwałtownego natychmiastowego odrzucenia i śmierci pacjenta.
      Pierwsze ksenotransplantacje były przeprowadzane już w latach 80. XX wieku, ale w dużej mierze porzucono je po słynnym przypadku Stephanie Fae Beauclair. Dziewczynka urodziła się ze śmiertelną wadą serca, przeszczepiono jej serce pawiana, jednak dziecko zmarło miesiąc później w wyniku reakcji układu odpornościowego. Od wielu jednak lat w kardiochirurgii z powodzeniem wykorzystuje się świńskie zastawki serca.
      Pan Bennett trafił do szpitala na sześć tygodni przed zabiegiem. Został wówczas podłączony do ECMO. Nie kwalifikował się do tradycyjnego przeszczepu, a z powodu arytmii nie mógł mieć wszczepionego sztucznego serca.
      Oprócz eksperymentalnej procedury pacjentowi podawany jest też, obok tradycyjnych środków, eksperymentalny lek zapobiegający odrzuceniu przeszczepu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów na świecie. Lepsze zrozumienie mechanizmów tych chorób pozwoliłoby na uratowanie wielu ludzi. Niezbędnym elementem jest tutaj zaś zrozumienie procesów molekularnych zachodzących w komórkach zdrowego serca. Naukowcy stworzyli właśnie wielką szczegółową mapę zdrowego mięśnia sercowego.
      Mapa powstała w ramach wielkiej inicjatywy Human Cell Atlas, której celem jest opisanie każdego typu komórek znajdujących się w ludzkim organizmie. Autorzy atlasu serca przeanalizowali niemal 500 000 indywidualnych komórek. Dzięki temu powstał najbardziej szczegółowy opis ludzkiego serca. Pokazuje on olbrzymią różnorodność komórek i ich typów. Jego autorzy scharakteryzowali sześć regionów anatomicznych serca. Opisali, w jaki sposób komórki komunikują się ze sobą, by zapewnić działanie mięśnia sercowego.
      Badania przeprowadzono na podstawie 14 zdrowych ludzkich serc, które uznano za nienadające się do transplantacji. Naukowcy połączyli techniki analizy poszczególnych komórek, maszynowego uczenia się oraz techniki obrazowania, dzięki czemu mogli stwierdził, które geny były aktywne, a które nieaktywne w każdej z komórek.
      Uczonym udało się zidentyfikować różnice pomiędzy komórkami w różnych regionach serca. Stwierdzili też, że w każdym obszar mięśnia sercowego zawiera specyficzny dla siebie zestaw komórek, co wskazuje, że różne obszary serca mogą różnie reagować na leczenie.
      Projekt ten to początek nowego sposobu rozumienia budowy serca na poziomie komórkowym. Dzięki lepszemu poznaniu różnic pomiędzy różnymi regionami serca możemy zacząć rozważać wpływ wieku, trybu życia oraz chorób i rozpocząć nową epokę w kardiologii, mówi współautor badań Daniel Reichart z Harvard Medical School.
      Po raz pierwszy tak dokładnie przyjrzano się ludzkiemu sercu, dodaje profesor Norbert Hubner z Centrum Medycyny Molekularnej im. Maxa Delbrücka. Poznanie pełnego spektrum komórek serca i ich aktywności genetycznej są niezbędne do zrozumienia sposobu funkcjonowania serca oraz odkrycia, w jaki sposób reaguje ono na stres i choroby.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się w artykule Cells of the adult human heart, opublikowanym na łamach Nature.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...