Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Odpowiednie wykorzystanie pojedynczego białka występującego w mózgu pozwala na selektywne usuwanie pojedynczych wspomnień - dowiedli naukowcy z Medical College of Georgia. 

Eksperyment, który doprowadził do odkrycia, przeprowadzono na genetycznie zmodyfikowanych myszach. Dzięki odpowiednim manipulacjom możliwe było uzyskanie kontroli nad intensywnością syntezy białka zwanego kinazą alfa zależną od kalmoduliny II (ang. alpha-CaM kinase II). Proteina ta jest kluczowym elementem szlaku sygnalizacji wewnątrzkomórkowej odpowiedzialnego za procesy zapamiętywania oraz długoterminowego przechowywania wspomnień, co czyni ją atrakcyjnym obiektem dla wielu badań z zakresu neurobiologii.

Głównym autorem odkrycia jest dr Joe Tsien. Naukowiec od kilku lat bada fizjologię mózgu ze szczególnym uwzględnieniem opisywanej proteiny. Jego najnowszy eksperyment polegał na wywoływaniu u myszy wspomnień przy jednoczesnym zwiększeniu aktywności genu kodującego kinazę. Okazało się, że przeprowadzone doświadczenie kończyło się trwałym i wybiórczym usunięciem przywoływanego w danej chwili wspomnienia.

Aby udowodnić rolę omawianej cząsteczki, wykonano prosty eksperyment. Polegał on na odtwarzaniu określonego dźwięku i wysyłaniu krótkiego impulsu elektrycznego do łapek zwierząt. Po pewnym czasie doszło do "zakodowania" w mózgu gryzonia informacji o zagrożeniu towarzyszącym przebywaniu w klatce oraz sygnałowi akustycznemu.

Po miesiącu zwierzęta przeniesiono do innej klatki, zupełnie innej od tej, w której przebywały poprzednio. Co więcej, w ich mózgach podniesiono stężenie opisywanej kinazy. Spowodowało to istotną zmianę zachowań myszy. Okazało się bowiem, że gdy odtworzono dźwięk użyty podczas poprzedniej serii badań, gryzonie nie prezentowały objawów strachu.

Po pewnym czasie poziom badanego białka w mózgu został przywrócony do naturalnych wartości, a gryzonie przeniesiono do tej samej klatki, w której rażono je wcześniej prądem. Okazało się, że nawet samo przebywanie w klatce powodowało u zwierząt strach. Świadczy to o tym, że dzięki podniesieniu stężenia kinazy alfa zależnej od kalmoduliny II udało się wybiórczo usunąć wyłącznie to wspomnienie, które było w określonym momencie przywoływane.

Jak określa sam autor odkrycia, rzeczą, która naprawdę nas zaintrygowała, jest fakt, że dokonaliśmy selektywnego usunięcia [informacji z pamięci - red.]. Jak podkreśla dr Tsien, usunięcie tego wycinka pamięci zaszło bardzo szybko i było spowodowane samym faktem przywołania okreslonego wspomnienia.

Jeżeli zaobserwowane u myszy zjawisko zostanie wykryte także u ludzi, może okazać się bardzo istotne dla ofiar zaburzeń psychicznych wywołanych obecnością przykrych wspomnień. Wydaje się, że nowy typ terapii mógłby pomóc np. ofiarom gwałtów i fobii oraz byłym żołnierzom cierpiącym na tzw. "syndrom pola walki". Ich leczenie jest obecnie wyjątkowo żmudne i długotrwałe, gdyż wymaga wielostopniowego oswajania się z przywoływanym wspomnieniem. Gdyby udało się wymusić na ludzkim mózgu zmianę poziomu omawianej kinazy, mogłoby to znacznie pomóc w rozwiązaniu wielu problemów natury psychologicznej.

Choć wizja leczenia niektórych zaburzeń może wydawać się bardzo atrakcyjna, dr Tsien ostrzega, że badaczy wciąż czeka wiele pracy nim będzie to możliwe: ludzka pamięć jest niezwykle skomplikowana, a my jesteśmy dopiero u podnóża góry

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Ten eksperyment nie za bardzo wygląda na wiarygodny. Przy występowaniu dwóch zmiennych (zmiany klatki i podniesienia stężenia białka) nie da się na 100% wiarygodnie potwierdzić założeń eksperymentu.

Sam pomysł pracy czyszczenia umysłu, jakkolwiek pomocny przy wymazywaniu wspomnień nieprzyjemnych przeżyć, jest raczej przerażający.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Okazało się, że nawet samo przebywanie w klatce powodowało u zwierząt strach. Świadczy to o tym, że dzięki podniesieniu stężenia kinazy alfa zależnej od kalmoduliny II udało się wybiórczo usunąć wyłącznie to wspomnienie, które było w określonym momencie przywoływane

 

Za to w miejsce starego wspomnienia wgrano nowe jeszcze nieprzyjemniejsze od poprzedniego (Pawłow i jego odruchy - się kłania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

ja sie zglaszam do eksperymentow

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Behawioralne bodźce warunkowe mają największy wpływ na relaksację niskopoziomową (zagregowaną pamięć). Pragmatyka doświadczenia po uwzględnieniu zmiennych środowiskowych mogłaby dowieść iż

Dzięki odpowiednim manipulacjom możliwe było uzyskanie kontroli nad intensywnością syntezy białka zwanego kinazą alfa zależną od kalmoduliny II (ang. alpha-CaM kinase II). Proteina ta jest kluczowym elementem szlaku sygnalizacji wewnątrzkomórkowej odpowiedzialnego za procesy zapamiętywania oraz długoterminowego przechowywania wspomnień, co czyni ją atrakcyjnym obiektem dla wielu badań z zakresu neurobiologii

neuroprogramowanie jest po prostu proteinizacją rodzaju analizatorów rekatalitycznych procesu rekoincydowania pamięci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam może głupie pytanie: skąd oni wiedzą o czym myśli sobie taka myszka i o czym może pamiętać a o czym nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Jeżeli w przypadku np. gwałtu albo żołnierza jest przywoływane wielokrotnie jakieś wspomnienie, to samo usunięcie go może nic nie dać, bo co będzie z systemem ciągle "przyzywającym" to wspomnienie, przecież usunięcie samego wspomnienia może wypaczyć cały system...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potencjalnie wymazywanie wspomnień może być przydatne przy terapiach, ale przywodzi to na myśl jakiś film s-f gdzie każdemu można wymazać każde wspomnienie i zrobić człowieka kimś zupełnie innym. Mimo, że takie badania mogą być ciekawe, to czy aby na pewno potrzebne jest "wymazywanie" pamięci?

Poza tym to wszystko jest jakieś bardzo mętne. Jak wiele wspomnień można "wymazać"? Czy da się całkowicie "wyczyścić" komuś pamięć? A może udałoby się odwrócić proces i wspomnienia jakoś przywrócić? Wtedy byłoby to przydatne przy amnezjach.

Ale zapewne prace nad tym potrwają jeszcze długo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Ten eksperyment nie za bardzo wygląda na wiarygodny. Przy występowaniu dwóch zmiennych (zmiany klatki i podniesienia stężenia białka) nie da się na 100% wiarygodnie potwierdzić założeń eksperymentu.

Ale popatrz, że udało się potwierdzić, że pamięć o jednej zmiennej została usunięta, o drugiej zaś nie. Bez zastosowania dwóch zmiennych nie udowodnisz, że usunięcie było selektywne!

 

A ja mam może głupie pytanie: skąd oni wiedzą o czym myśli sobie taka myszka i o czym może pamiętać a o czym nie?

Pytanie głupie nie jest, ale odpowiedź na nie jest prosta: eksperyment opierał się na klasycznym odruchu Pawłowa. Jedyna różnica jest taka, że z zagrożeniem kojarzył się nie jeden bodziec, a dwa.

 

Jeżeli w przypadku np. gwałtu albo żołnierza jest przywoływane wielokrotnie jakieś wspomnienie, to samo usunięcie go może nic nie dać, bo co będzie z systemem ciągle "przyzywającym" to wspomnienie, przecież usunięcie samego wspomnienia może wypaczyć cały system...

Teoretycznie może, ale przecież nikt nie powiedział, że to jest terapia gotowa do przeniesienia na ludzi. Na pewno będzie trzeba wykonać jeszcze wiele badań. Za to perspektywa leczenia traumy w ten sposób brzmi bardzo kusząco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Taki jest przecież cel psychoterapii i z takim samym celem mamy do czynienia tutaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzebanie w ludzkich mózgach na razie przypomina dłubanie młotkiem na płycie głównej komputera (finalnie prowadzi w najlepszym przypadku do awari zasilania).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Taka sytuacja:

A więc był Pań świadkiem jak Prezydent mówił planie atomowym i nowej wojnie?

-Tak

Proszę się rozluźnić... "Panowie, wymazujemy"

;D :D ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Oj tak, nieoszczędzające rycie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm. Ten eksperyment nie za bardzo wygląda na wiarygodny. Przy występowaniu dwóch zmiennych (zmiany klatki i podniesienia stężenia białka) nie da się na 100% wiarygodnie potwierdzić założeń eksperymentu.

 

Mysz musiała trafić w nowe środowisko, aby tylko jej pamięć o sygnale akustycznym mogła zostać "wymazana" za pomocą zmiany stężenia białka (co jest dość ciekawe, ponieważ odruch Pawłowa niejako wiąże się z podświadomością), a nie również pamięć o tym, iż rażone były prądem w tej klatce.

 

Moim zdaniem takie wymazywanie pamięci nie jest dobrą metodą w leczeniu ofiar gwałtów itp. Użyję prostego przykładu - jakąś kobietę zgwałcił w parku wąsaty mężczyzna. Jeśli usuniemy to wspomnienie, kobieta nie będzie bała się seksu, wąsatych mężczyzn ani parku, ale będzie mogła odczuwać nadal strach w związku z widokiem mało istotnych elementów kojarzących jej się podświadomie z gwałtem, ale pominiętych podczas psychoterapii (a więc niewymazanych), ponieważ kobieta o nich zapomniała (ale w podświadomości wciąż ta pamięć jest zachowana), albo pominęła jako nieistotny fakt w relacjonowaniu zdarzenia. Potem wciąż będzie odczuwała strach np. na widok leżącej na ziemi gałązki (którą widziała w momencie powalania ją na ziemię - taki głupi przykład), a nie będzie wiedziała dlaczego - takie coś może doprowadzić do zaburzeń psychicznych.

Przykrych wspomnień nie powinno się wymazywać, ale je rozkładać na części, tłumaczyć i przyjmować z powrotem, jako już "przerobione", lecz nieistotne wspomnienia z przeszłości; nauczyć podchodzić się do nich bez emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca się zgodzę. Odpowiednio pokierowana psychoterapia pozwoliłaby okreslić, jakie wspomnienia powodują najsilniejszy strach u kobiety. Przeciez nie chodzi o to, żeby kobiecie calkowicie usunąć z pamięci dzień, w którym doszlo do gwałtu, tylko usunąć je, a następnie uświadomić kobiecie w znacznie bardziej komfortowych warunkach, że stało się coś złego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzisz, że to dopiero byłaby paranoja? Usunąć ze świadomości kobiety jakiś dzień, pewne zdarzenie, a potem wpierać jej, że wydarzyło się coś bardzo złego, ale nie powiemy co?

Moim zdaniem lepsze byłoby odpowiednie "wytłumaczenie". Ważne jest też to, że część zdarzeń wydaje nam się być traumatyczna przez kulturę, w jakiej żyjemy: kobiety gwałcone były dawniej i żyły potem normalnie, gwałt to była "zbójnicka rzecz" - owszem, siada na psychikę, ale dziś jest on przez kulturę wyolbrzymiany; podobnie żołnierze - dawniej (a także dziś) ludzie zabijają się nawzajem; często zabójstwo człowieka w niektórych plemionach bywa pierwszym krokiem w dorosłość mężczyzny.

Oczywiście są to drastyczne, przejaskrawione przykłady i nie chcę powiedzieć, że gwałt czy zabójstwo człowieka to pestka, ale to, że nasze podejście do wielu takich sytuacji bywa uwarunkowane kulturowo, a więc psychologicznie można je nieco odmienić poprzez odpowiednie tłumaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sądzisz, że to dopiero byłaby paranoja? Usunąć ze świadomości kobiety jakiś dzień, pewne zdarzenie, a potem wpierać jej, że wydarzyło się coś bardzo złego, ale nie powiemy co?

Ja nie miałem czegoś takiego na myśli. Proponuję spojrzeć na sprawę inaczej: przykre wydarzenia nie zawsze powodują traumę. Oznacza to, że jeżeli informacja o złym wydarzeniu lub nawet jego przeżycie jest odpowiednio przekazana lub jeżeli sama ofiara odpowiednio się ustosunkuje do tego wydarzenia (być może konieczne jest do tego wywołanie np. korzystnej "sytuacji" w mózgu, być może za pomocą leków?), jest szansa, że pomimo świadomości będzie mogła żyć normalnie. Nie jestem psychologiem, więc nie mówię tego jako profesjonalista, ale rozsądek podpowiada mi, że jest mniej więcej tak, jak napisałem.

 

btw. wydaje mi się, że tylko skrajnie głupie i nieodpowiedzialne kobiety nie czują w ogóle lęku np. wieczorem w parku. Reszta z nich, nawet jeśli zapomni o samym momencie gwałtu, będzie pamiętała o tym, że samotny spacer w parku niekoniecznie jest dobrym pomysłem. Taka wiedza zalicza się przecież do common sense - każda osoba z odrobiną oleju w głowie wie takie rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałem czegoś takiego na myśli. Proponuję spojrzeć na sprawę inaczej: przykre wydarzenia nie zawsze powodują traumę.

 

Tak, ale takie osoby nie potrzebują terapii.

 

Oznacza to, że jeżeli informacja o złym wydarzeniu lub nawet jego przeżycie jest odpowiednio przekazana lub jeżeli sama ofiara odpowiednio się ustosunkuje do tego wydarzenia (być może konieczne jest do tego wywołanie np. korzystnej "sytuacji" w mózgu, być może za pomocą leków?), jest szansa, że pomimo świadomości będzie mogła żyć normalnie.

 

Wybacz, ale taka terapia byłaby naprawdę dziwna. Nie łatwiej jest wytłumaczyć takiej osobie to wydarzenie, aby zmieniła swoje podejście i "odrzuciła" traumę?

Pomyśl sam - zabiłeś kogoś przez przypadek, więc idziesz na terapię, gdyż wyrzuty sumienia nie dają Ci spać. Następnie lekarze kasują to wspomnienie, po czym mówią Ci o nim. Ty tego nie pamiętasz, co może spowodować u Ciebie paranoiczne myśli - a może popełniłeś inną zbrodnię, gorszą, ale nie chcą Ci o tym powiedzieć? A może ktoś inny to zrobił, a Ciebie po prostu chce "wkopać"? Zaczynasz wątpić, jak wiele pamięci Ci wykasowano i czy aby na pewno na własne życzenie itd.

 

A chodzenie po parku to taki prosty przykład, który akurat przyszedł mi do głowy, równie dobrze mogłoby to być każde inne miejsce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, ale takie osoby nie potrzebują terapii.

Ale są żywym dowodem na to, że można przejść przez tak cięzkie wydarzenie bez traumy, czy nie?

 

Nie łatwiej jest wytłumaczyć takiej osobie to wydarzenie, aby zmieniła swoje podejście i "odrzuciła" traumę?

Taaa...

 

"słuchaj Krycha, gwałt to nie koniec świata, przecież nic się nie stało... po co się dąsasz" :D

 

Innymi słowy: chyba nie miałaś nigdy kontaktu z taką osobą.

 

Pomyśl sam - zabiłeś kogoś przez przypadek, więc idziesz na terapię, gdyż wyrzuty sumienia nie dają Ci spać. Następnie lekarze kasują to wspomnienie, po czym mówią Ci o nim. Ty tego nie pamiętasz, co może spowodować u Ciebie paranoiczne myśli - a może popełniłeś inną zbrodnię, gorszą, ale nie chcą Ci o tym powiedzieć? A może ktoś inny to zrobił, a Ciebie po prostu chce "wkopać"? Zaczynasz wątpić, jak wiele pamięci Ci wykasowano i czy aby na pewno na własne życzenie itd.

Dwie uwagi:

1. Jeżeli skuteczność metody zostanie potwierdzona na ludziach, wówczas pacjent powinien mieć prawo wolnego wyboru metody terapii. Sam decyduje o tym, czy chce, czy nie.

2. Jeżeli aż tak strasznie nie ufa lekarzowi, zawsze może sobie sporządzić notatkę na ten temat. Czytanie o jakimś wydarzeniu na pewno nie będzie aż tak przerażające, jak bezpośrednie jego wspomnienie.

 

A chodzenie po parku to taki prosty przykład, który akurat przyszedł mi do głowy, równie dobrze mogłoby to być każde inne miejsce...

Ale prawda jest taka, że ogromna część gwałtów staje się możliwa dzięki nieostrożnej postawie kobiet. Nie jest to ich wina, to nie powinno się stać, ale jednak same bardzo często ułatwiają gwałt albo same się nań narażają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale są żywym dowodem na to, że można przejść przez tak cięzkie wydarzenie bez traumy, czy nie?

 

Tak, co potwierdza moje wcześniejsze słowa na temat wychowania i kultury. A poza tym nie o nich teraz mówimy...  :-\

 

Taaa...

"słuchaj Krycha, gwałt to nie koniec świata, przecież nic się nie stało... po co się dąsasz" :D

Innymi słowy: chyba nie miałaś nigdy kontaktu z taką osobą.

 

Taaa, lepiej:

- Wiesz co, wykasowaliśmy ci to z pamięci, ale kiedyś jeden koleś zgwałcił cię w parku.

- Aha, spoko, i tak tego nie pamiętam.

 

Uwierz, wiem na ten temat więcej, niż mogłoby Ci się wydawać.

Terapia powinna raczej przebiegać na zasadzie: opowiedz co się stało, jak myślisz - dlaczego?, nie jest to twoja wina, nie wszyscy mężczyźni są tacy, dawniej/w innych kulturach był/jest to o wiele częstszy przypadek itp. Traumę powoduje podejście do tej sytuacji osoby poszkodowanej oraz całej kultury, otoczenia - wstyd, odrzucenie przez społeczeństwo itd.

 

Dwie uwagi:

1. Jeżeli skuteczność metody zostanie potwierdzona na ludziach, wówczas pacjent powinien mieć prawo wolnego wyboru metody terapii. Sam decyduje o tym, czy chce, czy nie.

2. Jeżeli aż tak strasznie nie ufa lekarzowi, zawsze może sobie sporządzić notatkę na ten temat. Czytanie o jakimś wydarzeniu na pewno nie będzie aż tak przerażające, jak bezpośrednie jego wspomnienie.

Ale prawda jest taka, że ogromna część gwałtów staje się możliwa dzięki nieostrożnej postawie kobiet. Nie jest to ich wina, to nie powinno się stać, ale jednak same bardzo często ułatwiają gwałt albo same się nań narażają.

 

Szczerze - jeśli w przyszłości miałabym do wyboru terapię poprzez wymazywanie pamięci a terapię za pomocą grzybów halucynogennych czy LSD, z pewnością wybrałabym to drugie - rozłożyć na czynniki pierwsze, zanalizować, wytłumaczyć, złożyć w całość. A nie - wykasować i wgrać na nowo, jako moje-nie moje przeżycie.

 

A co do nieostrożności kobiet może lepiej się nie wypowiadajmy, ponieważ to nie jest rozmowa na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak najbardziej jest rozmowa na temat, bo rozmawiamy o tym, ile pamięci powinno zostać w głowie, a ile należałoby usunąć.

 

A co do reszty, swoje powiedziałem. Widocznie Ciebie nie przekonałem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jak najbardziej jest rozmowa na temat, bo rozmawiamy o tym, ile pamięci powinno zostać w głowie, a ile należałoby usunąć.

 

Można unikać ryzykownych sytuacji i nieodpowiednich miejsc, a mimo wszystko zostać zabitym/skrzywdzonym. Oczywiście - jeśli dojdzie do terapii poprzez wymazywanie pamięci, nie powinno się usuwać informacji o miejscach czy zachowaniach, których należy się wystrzegać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Poszerzanie słownictwa jest jednym z najważniejszych elementów nauki języka obcego. Dzięki nowym wyrazom można lepiej się komunikować czy zrozumieć tekst. Nie każdy ma jednak dar do zapamiętywania słówek. Sprawdź metody, dzięki którym nauczysz się skutecznie zapamiętywać i stosować nowe wyrazy.


      Przykładowe zdania, fiszki i skojarzenia Nie ucz się pojedynczych wyrazów, ale używaj w kontekście. Na ich podstawie twórz przykładowe zdania. Stosując słówka w rzeczywistych sytuacjach, można szybciej je zapamiętać i zrozumieć, kiedy dokładnie powinno się ich używać. Dobrym sposobem są też papierowe fiszki – z jednej strony napisz słowo w języku polskim, a z drugiej w języku obcym. Możesz też skorzystać z dowolnej aplikacji na telefon ułatwiającej naukę wyrazów.
      Aby skuteczniej zapamiętywać i stosować nowe słowa, twórz skojarzenia. Możesz łączyć poszczególne wyrazy z oglądanymi obrazkami czy słuchaną muzyką. Jeśli dane słowo skojarzysz z czymś konkretnym, łatwiej je sobie przypomnisz. Tworzenie skojarzeń i asocjacji stosowane jest również przez wiele szkół językowych. Jeśli chcesz poszerzyć słownictwo, skorzystaj z pomocy jednej z nich, między innymi tu: https://salut-hola.com/.
       
      Praktykuj i otaczaj się nowym słownictwem na co dzień Zacznij naukę słów przydatnych w twoim codziennym życiu. Możesz też wybrać interesującą cię dziedzinę. Lubisz sport? Szukaj wyrazów z nim związanych. Gotujesz? Ucz się nazw produktów. Stosowanie wyrazów na co dzień zwiększa prawdopodobieństwo, że je zapamiętasz. Postaraj się również tworzyć własne zdania, używając nowych słówek. Pisanie i mówienie w języku obcym jest doskonałą praktyką ułatwiającą zapamiętywanie wyrazów.
      Otaczaj się językiem obcym. Nie tylko mów i pisz nowe słówka, ale też ich słuchaj. Włącz w domu muzykę w języku, którego się uczysz. Przesłuchaj podcastu, obejrzyj film czy tutorial na platformie edukacyjnej. W ten sposób poznasz nowe wyrazy w zróżnicowanych kontekstach i nauczysz się, kiedy najlepiej ich używać. Możesz również zapisać się na internetowe zajęcia języka obcego między innymi tutaj: https://salut-hola.com/zajecia-online/hiszpanski/.
       
      Mieszaj źródła i bądź systematyczny Nie skupiaj się wyłącznie na jednym źródle do nauki. Mieszaj słuchanie muzyki i podcastów z oglądaniem filmów, czytaniem książek, rozwiązywaniem ćwiczeń i nauką fiszek. W ten sposób wielokrotnie natkniesz się na te same wyrazy, ale w zupełnie innym kontekście – przyspieszy to ich zapamiętanie.
      Nauka języka obcego jest dynamicznym procesem, więc lista wyrazów nie jest najlepszym rozwiązaniem. Lepiej używać słów w konkretnych zwrotach. Pamiętaj również o systematyczności. Codzienna nauka i regularne powtórki utrwalają wiedzę. Najlepiej uczyć się każdego dnia po 15-20 minut. Przyniesie to lepszy efekt niż wielogodzinne wkuwanie słówek kilka razy w miesiącu.
      Skuteczne zapamiętywanie i stosowanie nowych wyrazów w języku obcym to nie lada wyzwanie. Aby mu podołać, wystarczy jednak skorzystać z powyższych, sprawdzonych metod. Do nauki wykorzystaj też nowoczesne technologie i wszystko, czym się otaczasz. Im aktywniej zaangażujesz się w przyswajanie nowego słownictwa, tym lepiej je zapamiętasz i wykorzystasz.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Już pojedyncza sesja ćwiczeń wystarczy, by zwiększyć aktywację obwodów mózgowych związanych z pamięcią, w tym hipokampa, który kurczy się z wiekiem.
      Dotąd udało się wykazać, że regularne ćwiczenia mogą zwiększać objętość hipokampa. Nasze badanie uzupełnia wiedzę na ten temat i pokazuje, że pojedyncze sesje ćwiczeń [ang. acute exercise] także mogą wpłynąć na ten ważny obszar mózgu - podkreśla dr J. Carson Smith ze Szkoły Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Maryland.
      Zespół Smitha mierzył za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) aktywność mózgu 26 zdrowych ochotników w wieku 55-85 lat, którzy mieli wykonywać zadanie pamięciowe (identyfikowali sławne i "zwykłe" nazwiska). Co istotne, zapamiętywanie sławnych nazwisk aktywuje sieć neuronalną związaną z pamięcią semantyczną, która pogarsza się z wiekiem.
      Test przeprowadzano 2-krotnie na oddzielnych wizytach w laboratorium: 1) pół godziny po sesji umiarkowanie intensywnych ćwiczeń (70% maksymalnego wysiłku) na rowerze stacjonarnym albo 2) po okresie odpoczynku.
      Sesja ćwiczeń wiązała się z zachodzącą w odpowiednim momencie większą aktywacją pamięci semantycznej w zakręcie czołowym środkowym, zakręcie skroniowym dolnym, zakręcie skroniowym środkowym i zakręcie wrzecionowatym. Widoczna była także zwiększona obustronna aktywacja hipokampa.
      [...] Pojedyncze sesje ćwiczeń mogą wpływać na poznawcze obwody neuronalne w korzystny sposób, który sprzyja długoterminowym adaptacjom i przyczynia się do zwiększonej integralności/lepszego działania sieci, a więc skuteczniejszego dostępu do wspomnień.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Po 32 latach dzięki wyrzuconej w restauracji papierowej serwetce udało się rozwiązać sprawę gwałtu i morderstwa w Tacoma w północno-zachodnich Stanach. Policja aresztowała 66-letniego Gary'ego Hartmana. W poniedziałek (25 czerwca) ma się rozpocząć jego proces.
      Dwudziestego szóstego marca 1986 r. zaginęła 12-letnia Michella Welch, która bawiła się w parku z dwiema młodszymi siostrami. Policyjny pies znalazł jej ciało w jarze, ale śledztwo utknęło w martwym punkcie i zostało w końcu umorzone.
      Postępy na polu genetyki pozwoliły jednak wznowić dochodzenie. W 2006 r. policyjnym specjalistom udało się zrekonstruować odcisk DNA z rzeczy znalezionych na miejscu zbrodni. Nie znaleziono jednak dopasowania do żadnego przestępcy z baz danych.
      Dwanaście lat później sprawy zmieniły się diametralnie dzięki rozkwitowi genealogii genetycznej. Technologia ta doprowadziła organy ścigania do 2 braci, których wiek i miejsce zamieszkania w 1986 r. sprawiły, że stali się podejrzanymi. Znaleźli się oni pod obserwacją, a policja czekała na okazję, by zweryfikować ich profile genetyczne.
      Ostatnio Gary Hartman jadł w restauracji. Przy sąsiednim stoliku siedział policjant po cywilnemu. Gdy podejrzany wyszedł, policjant zabrał wyrzuconą przez niego serwetkę. Została ona wysłana do laboratorium do analizy. Okazało się, że DNA pasowało do tego znalezionego na ciele Michelli Welch.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niewydolność serca wiąże się z pogorszeniem funkcjonowania poznawczego i utratą substancji szarej mózgu. Wg autorów badania, utrudnia to realizację zaleceń lekarza, np. pamiętanie o zażywaniu właściwych leków o wyznaczonej porze.
      Nasze wyniki pokrywają się z obserwacjami osób z niewydolnością serca, które mają problem z wdrożeniem złożonych zaleceń i sugerują, że wskazane są prostsze instrukcje.
      Prof. Osvaldo Almeida z Uniwersytetu Zachodniej Australii zbadał za pomocą testów poznawczych 35 pacjentów z niewydolnością serca (NS), 56 z chorobą niedokrwienną serca (ChNS), która często, ale nie zawsze towarzyszy niewydolności, oraz 64 zdrowe osoby (grupa kontrolna). Objętość istoty szarej w różnych częściach mózgu oceniano za pomocą rezonansu magnetycznego.
      Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej, pacjenci z niewydolnością serca wypadli gorzej pod względem pamięci bezpośredniej i długotrwałej, a także szybkości reakcji.
      W ramach naszego studium ustaliliśmy, że zarówno niewydolność, jak i choroba niedokrwienna serca wiążą się z utratą neuronów w określonych obszarach mózgu, które są ważne dla modulowania emocji i aktywności umysłowej. Jest ona silniej zaznaczona u osób z niewydolnością, ale może także występować u pacjentów z chorobą niedokrwienną bez niewydolności serca. [...] Ludzie z NS i ChNS wykazują, w porównaniu do grupy kontrolnej, drobne deficyty poznawcze. Ponownie są one bardziej widoczne u chorych z NS.
      Regiony, w których stwierdzono ubytki substancji szarej, odpowiadają za pamięć, wnioskowanie i planowanie. Istnieją dowody, że optymalizują one wydajność w wymagających wysiłku umysłowego złożonych zadaniach. W konsekwencji utarta komórek nerwowych w tych obszarach może upośledzić [...] pamięć, zdolność modyfikowania zachowania, hamowanie emocjonalne i poznawcze, a także organizację.
      O ile nam wiadomo, to pierwsze studium, w którym uwzględniono dodatkową grupę z ChNS, dzielącą czynniki ryzyka z NS. Pozwoliło nam to wykazać, że ubytki poznawcze mogą być niespecyficznym skutkiem narastającego wyniszczenia chorobą sercowo-naczyniową. Analizy ujawniły, że subtelnych deficytów nie da się wyjaśnić upośledzeniem frakcji wyrzutowej lewej komory, powszechnymi schorzeniami współwystępującymi czy markerami biochemicznymi.
      W przyszłości Almeida zamierza ustalić, za pośrednictwem jakich szlaków fizjologicznych HF prowadzi do utraty neuronów i pogorszenia funkcjonowania poznawczego i czy zmiany mają charakter postępujący.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Komórki gleju pełnią wiele różnych funkcji, m.in. stanowią zrąb dla neuronów mózgu, chronią je, odżywiają czy współtworzą barierę krew-mózg. Teraz okazało się, że nie są zwykłym klejem (ich nazwa pochodzi od gr. glia - klej), ale w znacznym stopniu odpowiadają za plastyczność mózgu. Wpływają na działanie synaps i w ten sposób pomagają segregować informacje potrzebne do uczenia.
      Komórki gleju są jak nadzorcy. Regulując synapsy, kontrolują przepływ danych między neuronami i oddziałują na przetwarzanie informacji oraz proces uczenia - tłumaczy Maurizio De Pittà, doktorant z Uniwersytetu w Tel Awiwie. Opiekunem naukowym De Pitty był prof. Eshel Ben-Jacob. Współpracując z kolegami z USA i Francji, student stworzył pierwszy na świecie model komputerowy, uwzględniający wpływ gleju na synaptyczny transfer danych.
      De Pittà i inni domyślali się, że glej może odgrywać ważną rolę w pamięci i uczeniu, ponieważ tworzące go komórki występują licznie zarówno w hipokampie, jak i korze mózgowej. Na każdy neuron przypada tam od 2 do 5 komórek gleju. Aby potwierdzić swoje przypuszczenia, naukowcy zbudowali model, który uwzględniał wyniki wcześniejszych badań eksperymentalnych.
      Wiadomości przesyłane w sieciach mózgu powstają w neuronach, ale glej działa jak moderator decydujący, które informacje zostaną przesłane i kiedy. Może albo wywołać przepływ informacji, albo zwolnić aktywność synaps, gdy staną się nadmiernie pobudzone. Jak nadmienia prof. Ben-Jacob, wygląda na to, że glej jest dyrygentem, który dąży do optymalnego działania mózgu.
      Wbrew pozorom, przydatność modelu De Pitty nie ogranicza się wyłącznie do lepszego zdefiniowania funkcji gleju, ponieważ może zostać wykorzystany np. w mikrochipach, które naśladują sieci występujące w mózgu czy podczas badań nad padaczką i chorobą Alzheimera. W przypadku epilepsji glej wydaje się nie spełniać funkcji modulujących, a w przebiegu demencji nie pobudza przekazywania danych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...