Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Profesor Gianfranco Tarsitani uspokoił dziennikarzy zebranych w Bibliotece Ambrozjańskiej (Pinacoteca Ambrosiana) w Mediolanie: kartki Kodeksu Atlantyckiego Leonarda da Vinci nie zostały przeżarte przez pleśń. Dzieło jest największym zbiorem notatek i rysunków renesansowego naukowca, które powstawały w latach 1478-1519.

Badania mikrobiologiczne dokumentu ujawniły, że zeszłoroczne obawy części specjalistów były na szczęście bezpodstawne. Przedstawiciele biblioteki zapewniają, że ponad 1000-stronicowy Kodeks jest przechowywany w klimatyzowanej komorze, gwarantującej stałą temperaturę i odpowiednią wilgotność względną.

Czarne plamy, które tak przestraszyły ekspertów, to efekt zastosowania dezynfekujących soli rtęci. Miały chronić m.in. przed pleśnią, a pomylone je właśnie z nią. Zabrudzenia nie pojawiły się też na samym Kodeksie, ale na zewnętrznej warstwie papieru, którą dodano jako wzmocnienie w latach 1970-73.

Ostatnio Kodeks Atlantycki udostępniono zwiedzającym bibliotekę w 1998 roku. Na kolejną taką okazję trzeba poczekać do 8 grudnia przyszłego roku, gdy sławetna instytucja będzie świętować 400. rocznicę swojego powstania. Potem zaszczyt ujrzenia go przypadnie w udziale uczestnikom i gościom wystawy Milan Expo w 2015 r.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Czarne plamy, które tak przestraszyły ekspertów, to efekt zastosowania dezynfekujących soli rtęci. Miały chronić m.in. przed pleśnią,

 

... i przed złodziejami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kichanie czy katar w okolicy Bożego Narodzenia nie muszą być objawami przeziębienia, ale tzw. zespołu drzewka świątecznego. Próbki choinek pokazały, że w środku drzew iglastych aż roi się od różnych rodzajów pleśni i to one odpowiadają za wzrost liczby przypadków chorób układu oddechowego w okresie Gwiazdki (Annals of Allergy, Asthma and Immunology).
      Zespół doktora Lawrence'a Kurdlansky'ego z Upstate Medical University stwierdził, że większość ze zidentyfikowanych pleśni to potencjalne alergeny, zwiększające ryzyko świszczącego oddechu, uporczywego kaszlu i uwrażliwienia alergicznego u niemowląt. Jeśli ty i twoje dzieci nie macie oczywistych alergii, najpewniej nie trzeba się niczym przejmować. Amerykanin ma jednak kilka porad dla osób podatnych na uczulenia. Po pierwsze, należy sprawdzić szkółkę/dostawcę choinek. Ponoć niektórzy oferują usługę mycia drzewek, a jeśli nie, wybrany świerk czy jodłę można wyczyścić samemu. Gałęzie wystarczy polać wodą z węża ogrodowego albo spryskiwacza do kwiatów. Przed wniesieniem do domu drzewko musi wyschnąć. Po drugie, warto ograniczyć czas ekspozycji. Istnieją pewne dowody, że im dłużej drzewko stoi w domu i im wyższa jest tam temperatura, tym więcej zarodników ulatuje w powietrze. Rozwiązanie? Choinkę warto usunąć tuż po Bożym Narodzeniu. Po trzecie, można skorzystać z oczyszczacza powietrza - powinien, oczywiście, stanąć w pomieszczeniu z drzewkiem.
      Naukowcy dodają, że właściciele sztucznych choinek mają swoje własne problemy, ponieważ gdy niewłaściwie się je przechowuje, także rozpylają pleśnie i kurz.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Japońska firma Nakabayashi oferuje maszynę, która przerabia zużyte kartki formatu A4 na papier toaletowy. Nic się więc nie marnuje, a wyciągów z konta, nieudanych wydruków, notatek czy kserokopii nie trzeba już przepuszczać przez niszczarkę.
      Maszyna nie jest zbyt wydajna, ponieważ chcąc uzyskać zaledwie 2 rolki papieru, należy czekać 2 godziny i nakarmić ją 1800 kartkami (7,2 kg papieru). Wygląda na to, że sprzęt ten sprawdzi się raczej w biurze niż w przeciętnym gospodarstwie domowym, tym bardziej że aparatura waży ponad pół tony, a konkretnie 600 kg.
      Firma Nakabayashi rozpocznie sprzedaż "przerabiarki" już w sierpniu, na razie na rodzimym rynku. Plan na pierwszy rok zakłada rozprowadzenie 60 urządzeń za 95 tys. dolarów od sztuki. Koszty eksploatacji nie są na razie znane.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przechowywane na stole lub w chlebaku pieczywo może zarosnąć pleśnią już po kilku dniach. Wystarczy jednak proste ulepszenie opakowania, w którym przechowujemy nasz chleb czy bułki, by przedłużyć termin ich przydatności do spożycia nawet do dziesięciu dni.
      Nowy typ opakowań ma jeszcze jedną zaletę: składnik grzybobójczy jest produktem naturalnym. Jest nim olejek cynamonowy, znany od dawna ze swojej zdolności do zwalczania mikroorganizmów. Autorami pomysłu na wzbogacanie nim papierowych woreczków są naukowcy z Uniwersytetu w Saragossie.
      Próby przedłużenia trwałości produktów spożywczych były podejmowane już wiele lat temu. Wśród proponowanych metod warto wymienić m.in. stosowanie światła ultrafioletowego, sztuczne dodatki chemiczne czy sterylizację produktów i/lub opakowań. Opracowana przez Hiszpanów technologia ma jednak istotną przewagę nad wieloma stosowanymi poprzednio: polega na użyciu tzw. opakowania aktywnego, czyli takiego, które jest zdolne do czynnego niszczenia mikroorganizmów po opuszczeniu zakładu wytwórczego, a nawet po otwarciu.
      Aby potwierdzić skuteczość opracowanej technologii badacze zaszczepili bochenki chleba pleśnią, a następnie zamknęli je w opakowaniach nowego oraz starego typu. Dzięki temu prostemu eksperymentowi zaobserwowano, że zwyczajny papier woskowy umożliwiał rozwój grzybów już po trzech dniach, zaś opakowanie zawierające 6% olejku cynamonowego powstrzymywało rozwój pleśni ze skutecznością 96%. Aktywność grzybobójcza "papieru cynamonowego" utrzymywała się nawet przez dziesięć dni.
      Na razie nie wiadomo, czy nowe tworzywo zostanie przyjęte przez przemysł spożywczy. Trzeba jednak przyznać, że korzyści osiągnięte dzięki zastosowaniu tej prostej metody robią wrażenie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z badań szwajcarskiego naukowca wynika, że pleśń poprawia właściwości akustyczne drewna. Innymi słowy, zaatakowane grzybami skrzypce brzmią lepiej.
      Pleśń powoduje, że drewno staje się mniej gęste i działa tak jak zimno, które dało wyjątkowe brzmienie instrumentom Stradivariego.
      Szwajcarzy chcą teraz sprawdzić swoje spostrzeżenia. Zamówili oni sześć skrzypiec. Trzy instrumenty zostaną zbudowane ze zdrowego drewna a trzy z zaatakowanego pleśnią. Ich brzmienie będą następnie oceniali eksperci.
      Brzmienie skrzypiec zależy od stosunku prędkości przechodzenia fal dźwiękowych przez drewno oraz jego gęstości. Legendarne skrzypce Stradivariego powstawały na początku XVIII wieku, w czasie tzw. małej epoki lodowcowej, gdy średnie temperatury były o 1 stopień niższe, niż obecnie.
      W chłodniejszym klimacie drzewa rosną wolniej, a drewno jest mniej gęste.
      W latach 90. ubiegłego wieku Francis Schwartze, specjalizujący się w drewnie naukowiec ze Szwajcarskich Federalnych Laboratoriów w St. Gallen zauważył, że pewne gatunki grzybów atakują drzewa, ale nie powodują wolniejszego ich wzrostu. Prowadzą do degeneracji ścian komórkowych, jednak nie naruszają struktury ligniny, więc drewno się nie rozpada. Niedawno pewien lutnik podsunął mu myśl, że takie grzyby mogą działać korzystnie na instrumenty muzyczne.
      Schwartze wraz z zespołem zainfekowali drewno świerka norweskiego (używany on jest do budowy górnej części pudła rezonansowego) grzybem Physiporinus vitrius. Natomiast drewno jawora, wykorzystywane do zbudowania dolnej płyty pudła, zarażono grzybem Xylaria longipes.
      Po 20 tygodniach okazało się, że gęstość drewna zmniejszyła się o 10%, poprawiło się przenoszenie dźwięku, a jednocześnie struktura drewna nie uległa znaczącemu osłabieniu.
      Inni eksperci sceptycznie podchodzą do spostrzeżeń Szwajcarów. Wiedzą, że należy w jakiś sposób zmienić gęstość drewna, ale nie uważają, by pleśń radziła sobie z tym najlepiej. Przede wszystkim trudno spowodować, by grzyb zaatakował drewno równomiernie. Ponadto część z nich twierdzi, że trudno przypuszczać, by świetne brzmienie skrzypiec było zależne tylko i wyłącznie od gęstości drewna.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...