Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Dla psychologów zależność między kolejnością urodzeń a osobowością nie jest nowością, dopiero niedawno zajęto się jednak tym zagadnieniem w kontekście osiągnięć zawodowych i dochodów. Czyim udziałem staje się więc sukces finansowy: pierwszego czy średniego dziecka? A co z bliźniętami?

Profesor Dalton Conley z New York University, autor książki Kolejność urodzeń: które dziecko wygrywa i dlaczego, podkreśla, że w USA 75% nierówności w zakresie dochodów pomiędzy jednostkami można zaobserwować właśnie w obrębie rodziny. Podaje nawet przykłady Billa i Rogera Clintonów lub Jimmy'ego i Billy'ego Carterów. Pierwszego mężczyznę z pary zna niemal każdy, drugiego niekoniecznie...

Badania wskazują, że pierworodni (i jedynacy) osiągają najwięcej – są najlepiej wykształceni, zajmują najbardziej prestiżowe stanowiska, mają największe dochody i wartość netto. Najgorzej wypadają za to dzieci "środkowe".

Michael Grose, autor pozycji Czemu pierworodni rządzą światem, a najmłodsi chcą to zmienić, zaznacza, że pozycja dziecka w rodzinie musi wpływać na jego rozwój. Skoro oddziałuje na osobowość i zachowanie, to musi również określać podejście do nauki, a ostatecznie i zdolność zarobkową.

Conley podkreśla, że spostrzeżenia te odnoszą się głównie do rodzin wielodzietnych, z czworgiem lub większą liczbą potomków, oraz rodzin z ograniczonymi zasobami finansowymi i czasowymi rodziców.

Pierworodni są bardziej ambitni, sumienni i agresywni od młodszego rodzeństwa. Profesor wspomina, że jest ich szczególnie dużo na renomowanych uczelniach, takich jak Harvard czy Yale. Opanowali dziedziny wymagające lepszego wykształcenia, np. medycynę, inżynierię oraz prawo. Co więcej, każdy amerykański astronauta albo był najstarszym dzieckiem, albo przynajmniej najstarszym chłopcem w rodzinie. Ponad połowa zdobywców Nagrody Nobla i amerykańskich prezydentów to pierworodni. Spośród znanych najstarszych dzieci warto wymienić Hillary i Billa Clintonów, Winstona Churchilla, J.K. Rowling, Clinta Eastwooda, Sylvestera Stallone czy Bruce'a Willisa.

Dzieci średnie są, kolokwialnie mówiąc, bardziej wyluzowane oraz nastawione na rówieśników i ludzi w ogóle. Są tylko jednymi z wielu członów rodziny, dlatego często uczą się szukać innych źródeł wsparcia. W efekcie w dużym stopniu rozwijają swoje zdolności społeczne. Bywają doskonałymi negocjatorami i rozjemcami. Sławne środkowe dzieci, to: Bill Gates, Madonna i księżna Diana.

Najmłodsze dzieci są najbardziej twórcze, niekiedy wyjątkowo urocze (zdarza im się to wykorzystywać). Identyfikują się z najsłabszymi, dlatego walczą o równość w szerokim tego słowa znaczeniu. Z historii wiadomo, że ostatnie z gromadki dzieci jako pierwsze popierały reformację i nurty charakterystyczne dla oświecenia. Współcześnie z dużym prawdopodobieństwem święcą triumfy w dziennikarstwie, branży reklamowej, sprzedaży oraz sztuce. Przykłady? Cameron Diaz, Jim Carrey, Eddie Murphy i Billy Crystal.

Jedynacy są ponoć bardzo podobni do najstarszych dzieci. Często padają ofiarą wygórowanych ambicji rodziców. W porównaniu do innych dzieci, są bardziej pewni siebie, elokwentni i w większym stopniu korzystają ze swojej wyobraźni. Dużo oczekują i wymagają od innych, nie znoszą też krytycyzmu. Ich wadą jest nieelastyczność i skłonność do perfekcjonizmu. Conley wymienia kilku słynnych jedynaków, m.in. Leonarda da Vinci, byłego burmistrza Nowego Jorku Rudy'ego Guilianiego, Alana Greenspana i mistrza kija golfowego Tigera Woodsa.

Bliźnięta mają zazwyczaj w rodzinie bardzo podobną pozycję i są traktowane w zasadzie identycznie (czasem aż do przesady). Z tego powodu również ich osiągnięcia zawodowe są do siebie zbliżone.

Niektórzy psycholodzy, np. dr Frank Sulloway z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, posuwają się do tego, by twierdzić, że pierworodni są bardziej podobni do najstarszych dzieci z innych rodzin niż do własnego młodszego rodzeństwa. Wg niego, identyczne zjawisko można zaobserwować wśród najmłodszych dzieci. Najmłodsi w większym stopniu przypominają siebie nawzajem niż swoich starszych braci czy siostry. Wszystko sprowadza się do uwspólnionego/zunifikowanego środowiska wychowawczego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

a nieprawda bo ja jestem srodkowa i wyszlam najlepiej z rodzenstwa w zyciu (4)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a nieprawda bo ja jestem srodkowa i wyszlam najlepiej z rodzenstwa w zyciu (4)

Nie chcę Cię straszyć, ale jeszcze sporo życia przed Tobą i Twoim rodzeństwem i wiele się może zdarzyć. Oby wam wszystkim się polepszyło oczywiście...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

moje rodzenstwo nie ma szans na lepsze zycie niz ja. chyba ze wygraja w totolotka ale to tylko zwiekszy im ilosc pieniedzy inteligencji niestety nie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

tak bo dla mnie  nie licza sie wartosci materialne. moim zdaniem lepsze zycie ma czlowiek ktory inwestuje w swoj rozwoj ale to tylko moje osobiste zdanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A spotkałaś się może w swoim życiu z "nieinteligentnymi" blondynkami, które żyją od imprezy do zakupów ? Mają w głębokim poważaniu odpowiedzi na ważne skądinąd pytania - skąd się wzięliśmy, dokąd podążamy, czy Tusk da samolot czy nie, co to jest atom, w jakiej temperaturze się gotuje woda ? Dla nich ważna jest dobra impreza, ktoś do ukochania i żeby starczało do pierwszego/ostatniego/któregokolwiek. Uwierzysz, że one mogą mieć lepsze życie od Ciebie ? Bo czym właściwie jest lepsze życie ? Dla jednej osoby będzie to ciągły bal, dla innej udzielanie się światu, jeszcze inni spełniają się wychowując potomstwo. Są nawet ludzie dla których lepszym życiem jest nowa maczeta i mocny łuk.

Skracając... lepsze życie zależy tylko i wyłącznie od tego, czego po nim oczekujemy. Bardzo często inteligencja nie ma z tym nic wspólnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I kto ma lepsze życie: Jola R., którą stać na wszystko, co sobie zachce (no, prawie wszystko), którą stać na restauracje, balety, zagraniczne wojaże, czy doktor, pracownik jednej z polskich uczelni, który, jeśli chce zaprosić kobietę do restauracji, zbiera puszki po parkach i je sprzedaje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
I kto ma lepsze życie: Jola R., którą stać na wszystko, co sobie zachce (no, prawie wszystko), którą stać na restauracje, balety, zagraniczne wojaże, czy doktor, pracownik jednej z polskich uczelni, który, jeśli chce zaprosić kobietę do restauracji, zbiera puszki po parkach i je sprzedaje?

 

Obstawiam doktora, ma ciekawsze życie , pełne emocji i niepewności a do tego czynnie chroni środowisko.

 

Nieumiarkowanie w życiu daje nędzę w nastepnym rozdaniu - bo bilans zawsze wychodzi na ,,0"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z thibris. Gdyby lepsze życie zależało od inteligencji świat byłby zupełnie inny. Tymczasem dość powszechną rzeczą na świecie jest zmarnowany talent geniusza.

Jestem pierworodnym z trójką rodzeństwa i muszę przyznać że trafili dość dobrze z opisem.

Mój średni brat jest rzeczywiście najbardziej wyluzowany i ma wszystko w d...

Bliźniaki najmłodsze o wiele bardziej się przykładają i poważnie myślą o życiu. Niestety ze zdolnościami bliźniaków nie trafiono w mojej rodzinie. Ale też prawdą jest że różnie je traktowano co pewnie jest przyczyną różnic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

I kto ma lepsze życie: Jola R., którą stać na wszystko, co sobie zachce (no, prawie wszystko), którą stać na restauracje, balety, zagraniczne wojaże, czy doktor, pracownik jednej z polskich uczelni, który, jeśli chce zaprosić kobietę do restauracji, zbiera puszki po parkach i je sprzedaje?

Z żadnym z nich nie rozmawiałem. Brakuje mi hardkorowych rozmów.

Gdybym odpowiadał na pytanie "kto z nich ma lepsze życie?" Zastanawiałbym się kiedy ja się dobrze czuję i poszukałbym w jednym nich. Ale już teraz widzę, że nie umiałbym odpowiedzieć. Bo nie rozmawiałem z żadnym z nich. Gdybym wybrał kryterium odporności na frustrację - wybrałbym Jolę(Jola może sobie pozwolić na swobodne myślenie - ze względu na zasoby).. dr może myśleć ciągle, ale nie ma zbyt dużych możliwości realizacji. I nie wiem czym dr się interesuje, na prawdę nie wiem. To tyle, co do moich wizji, w trakcie tego timingu zastanawiania się.

Puki co - mam teraz do czynienia z doktorami. No i są inżynierowie informatycy, którzy nie są mgr ani dr a zarabiają dobrze - i są fajni. Dziś na targach pracy rozmawiałem z nim: http://www.goldenline.pl/wojciech-beska (przynajmniej zgadza się imię, miejscowość i firma, zdjęcie nie pamiętam, bo namiętnie słuchałem co mówił)

3-letnie studia w 2 lata!! (po co czekać?)

Rozmowa z nim zmieniła mi plany na następne 2 lata ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Michael Grose, autor pozycji Czemu pierworodni rządzą światem, a najmłodsi chcą to zmienić, zaznacza, że pozycja dziecka w rodzinie musi wpływać na jego rozwój. Skoro oddziałuje na osobowość i zachowanie, to musi również określać podejście do nauki, a ostatecznie i zdolność zarobkową.

 

nasza osobowość i zachowanie zależą od tego jak postrzegamy świat, a nie to czy mam starszą siostrę, czy młodszego brata. (? ? ?@^#$*&$$%)

podejście do nauki? co ma wspólnego to z tym, że mam przykładowo siostrę?

zdolność zarobkowa?

 

chyba ich posr*ło

 

dodam, że tym ludziom się płaci, za ich wnioski.

 

ROTFL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nasza osobowość i zachowanie zależą od tego jak postrzegamy świat, a nie to czy mam starszą siostrę, czy młodszego brata. (? ? ?@^#$*&$$%)

podejście do nauki? co ma wspólnego to z tym, że mam przykładowo siostrę?

zdolność zarobkowa?

Zgodzę się. To tylko statystyki, a nie reguła. Gdyby ludzie wierzyli w statystyki, to by nikt w totka nie grał  :D Przez takie badanie niektórzy mogą stracić zapał do rozwoju, bo urodzili się w nieodpowiednim momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

nasza osobowość i zachowanie zależą od tego jak postrzegamy świat, a nie to czy mam starszą siostrę, czy młodszego brata. (? ? ?@^#$*&$$%)

podejście do nauki? co ma wspólnego to z tym, że mam przykładowo siostrę?

zdolność zarobkowa?

 

chyba ich posr*ło

 

dodam, że tym ludziom się płaci, za ich wnioski.

 

ROTFL

To dane obserwacyjne. Jakoś się tak poskładało, że tak jest. Ja jestem najstarszy, najlepiej ułożony jest środkowy. Najmłodszy(z nas 3) jest najbardziej wyluzowany. Ja jestem ni w 5 ni w 10.

To, że mam inaczej, niż ,jak to z danych obserwacyjnych wynika, nie znaczy, że tak nie jest(mieszczę się w błędzie statystycznym.. no i nie jestem amerykańcem).

Zauważ jaki zbiór obserwacyjny dobrał profesor: Harvard, prezydenci US.. to nie w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Profesor szukał poparcia dla teorii Amerykańskiego Snu.. czy jak to się tłumaczy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Alon Chen stanął na czele dwóch grup badawczych – jednej z Wydziału Neurobiologii Instytutu Nauki im. Weizmanna, drugiej z Instytutu Psychiatrii im. Maxa Plancka – których celem było zbadania osobowości myszy. Chcieli dzięki temu opracować zestaw obiektywnych skal pomiarowych, który z kolei pozwoliłby lepiej zrozumieć to, co czyni zwierzęta indywidualnościami i odpowiedzieć na pytania dotyczące związku pomiędzy genami a zachowaniem. Wyniki ich badań zostały opublikowane w Nature Nerroscience.
      Naukowcy wciąż spierają się o to, jak genetyka wpływ a na nasze zachowania. Osobowość może być czymś, co spaja genetykę i epigenetykę.
      Z definicji osobowość jest czymś, co jest zarówno indywidualne, jak i w dużej mierze pozostaje stabilne przez całe życie. U ludzi osobowość określa się na podstawie szczegółowych kwestionariuszy. Zwierzęta ich, oczywiście, nie wypełnią. Zatem ich osobowość, o ile taką posiadają, można określić na podstawie zachowania.
      Naukowcy obserwowali kilka grup myszy w warunkach laboratoryjnych. Każde ze zwierząt zostało oznaczone, miało do dyspozycji żywność, schronienie, zabawki itp. Uczeni pozwolili im na pełną swobodę. Zachowanie zwierząt przez wiele dni filmowano, a następnie analizowano. W sumie naukowcy zauważyli 60 różnych rodzajów zachowania, takich jak sposób zbliżania się do innych, pogoń za innymi lub ucieczkę, dzielenie się żywnością lub też odganiania innych od niego, ukrywanie się lub eksplorację terenu itp.
      Następnie stworzono algorytm, który na podstawie zachowań miał określić osobowość każdej z myszy. Działało to nieco podobnie jak algorytmy do wyznaczania osobowości ludzi. Jak pamiętamy, u ludzi istnieje pięć czynników osobowości: neurotyczność, ekstrawersja, otwartość na doświadczenie, ugodowość i sumienność. Każdy z nich ma też swoje przeciwieństwo. Dla każdego z tych czynników przyznaje się na skali pewną liczbę punktów i na tej podstawie określa osobowość.
      Okazało się, że u myszy istnieją cztery czynniki osobowości. Również i u nich każdy z nich ma swoje przeciwieństwo. Gdy każdemu z zachowań każdej z myszy przyznano odpowiednie liczby punktów, okazało się, że myszy mają indywidualne osobowości, na podstawie których można przewidzieć ich zachowania.
      Jednak, jak pamiętamy, osobowość jest generalnie czymś niezmiennym. Naukowcy postanowili sprawdzić, czy tak jest też w przypadku myszy. By to zrobić, grupy wymieszano. To stresująca sytuacja dla zwierząt. Uczeni zaobserwowali, że niektóre z zachowań zwierząt się zmieniły, czasem zmiana była dramatyczna, jednak gdy obliczono punkty dla takich zachowań okazało się, że osobowości pozostały te same.
      Na podstawie opracowanych przez siebie liniowych skal uczeni stworzyli trójkąt osobowości, w którego rogach znajdowały się zachowania archetypiczne. Na przykład dla myszy wiejskich zachowaniem archetypicznym jest unikanie ludzi i nieżerowanie w ich obecności. Myszy miejskie są przyzwyczajone do obecności ludzi i wręcz ich szukają, by się przy nich pożywić. Gdy myszy laboratoryjne zbadano za pomocą takiego trójkąta osobowości okazało się, że te zachowania archetypiczne nie są wyuczone, a wrodzone. Zauważyliśmy, że zachowania te, wraz z wszelkimi swoimi odcieniami, są naturalne. Nie zaniknęły one u naszych myszy, mimo że od wielu pokoleń żyją one w laboratorium i prawdopodobnie nie przeżyłyby na wolności, mówi doktor Oren Forkosh.
      Kolejne analizy wykazały istnienie w mózgach myszy wzorców ekspresji genów, które pozwoliły naukowcom na zidentyfikowanie wielu genów powiązanych z konkretnymi czynnikami osobowości.
      Nasza metoda otwiera nowe możliwości badawcze. Jeśli będziemy w stanie zidentyfikować geny leżące u podstaw czynników osobowości i dowiemy się, w jaki sposób zachodzi dziedziczenie pewnych aspektów osobowości, będziemy w stanie diagnozować i leczyć problemy związane z nieprawidłowym działaniem tych genów. Być może w przyszłości uda się nawet stworzyć spersonalizowaną psychiatrię. Na przykład bylibyśmy w stanie przepisać zindywidualizowaną terapię dla osoby z depresją. Ponadto możemy użyć tej metody do porównywania osobowości wśród różnych gatunków, a to pozwoliłoby nam więcej dowiedzieć się o zwierzętach, z którymi współdzielimy świat, dodaje Forkosh.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdolność rozwijania różnych akcentów okazuje się bardziej rozpowszechniona wśród ssaków niż dotąd sądzono. Po ostatnich badaniach na kozach wiadomo np., że i u nich występuje takie zjawisko.
      Plastyczność wokalna to zdolność modyfikowania dźwięków głosu w zależności od środowiska społecznego. U człowieka mamy do czynienia z ogromną plastycznością wokalną, ale w przypadku większości innych ssaków zakładano, że wokalizacje są zaprogramowane genetycznie, co ogranicza zdolność uczenia.
      Doktorzy Elodie Briefer i Alan McElligott z Queen Mary, University of London oceniali wpływ czynników genetycznych i społecznych na zawołania koźlątek. W sumie badano 4 grupy kóz karłowatych, które były rodzeństwem lub rodzeństwem przyrodnim. Zwierzęta obserwowano w 2 okresach: w wieku 1 tygodnia, gdy wraz z rodzeństwem pozostawały ukryte przed drapieżnikami oraz po 5 tygodniach od urodzenia, kiedy tworzyły grupy zwierząt w tym samym wieku (fr. crèches).
      Mimo ograniczonego repertuaru wokalnego zawołania przyrodniego rodzeństwa stawały się do siebie bardziej podobne, gdy maluchy wychowywały się w jednej grupie społecznej.
      Odkryliśmy i nie było to, oczywiście, zaskoczeniem, że genetycznie spokrewnione koźlątka wydawały podobne dźwięki. Okazało się jednak , że zawołania młodych wzrastających w tych samych grupach społecznych [crèches] również się do siebie upodobniały i podobieństwo rosło, gdy koźlątka stawały się coraz starsze. Sugeruje to, że młode kozy mogą modyfikować swoje zawołania podług otoczenia społecznego, rozwijając podobne akcenty - wyjaśnia dr Briefer.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Osobowość ryby może wpływać na sposób, w jaki zostanie schwytana. Wędkarze łowiący w pobliżu wychodni albo w rejonie z podwodną wegetacją złapią najprawdopodobniej ryby nieśmiałe, natomiast na otwartych wodach ryby bardziej śmiałe (Canadian Journal of Fisheries and Aquatic Science).
      Nasze studium jako pierwsze charakteryzowało związek między techniką chwytania a jednostkową zuchwałością w populacjach dzikich ryb – chwali się Alexander Wilson z Queen's University.
      Kanadyjczycy badali osobowości bassów pręgowanych (Lepomis macrochirus), które złapano albo na wędkę, albo za pomocą niewodu dobrzeżnego, czyli ciągnionej włokowej sieci rybackiej. Dzikie ryby schwytane na haczyk były bardziej nieśmiałe od dzikich ryb bassowatych, które trafiły do sieci. Kiedy jednak grupę ryb złapanych w sieć wypuszczono do dużego zbiornika pod gołym niebem, zuchwałe osobniki częściej łapały się na wędkę na otwartych wodach.
      Podsumowując: wędkarze wybierający zaciszne łowiska schwytają ryby nieśmiałe, a rybacy z włókiem rozprzowym (to inna nazwa niewodu dobrzeżnego) lub wędkarze preferujący otwarte wody złowią przede wszystkim ryby śmiałe.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Już pojedyncza duża dawka psylocybiny, aktywnego środka występującego w grzybkach halucynogennych, może zmienić osobowość na wiele miesięcy. Naukowcy z Johns Hopkins University zaobserwowali, że u 60% badanych zmiany osobowości były obserwowane przez co najmniej rok.
      Jak na łamach Journal of Psychopharmacology poinformowali uczeni, długotrwałe zmiany obserwowano w tej części osobowości, którą psychologowie określają jako otwartość na doświadczenia. To, zgodnie z teorią „wielkiej piątki", jeden z pięciu elementów osobowości, którą tworzą też neurotyczność, ekstrawersja, ugodowość i sumienność.
      Z otwartością na doświadczenia wiążą się m.in. wyobraźnia, pojęcia z zakresu estetyki, uczucia, idee abstrakcyjne. Zwykle po 30. roku życia ten element osobowości jest już ukształtowany i nie zachodzą w nim większe zmiany. Tymczasem u 60% z 51 badanych duża dawka psylocybiny doprowadziła do znaczących zmian.
      Zwykle, jeśli cokolwiek dzieje się z otwartością na doświadczenia, to jest to jej redukowanie w miarę starzenia się - mówi profesor psychiatrii Roland G. Griffiths.
      Badani brali udział w od dwóch do pięciu ośmiogodzinnych sesji z narkotykami. Kolejne sesje były oddalone od siebie w czasie o co najmniej trzy tygodnie. Uczestników eksperymentu poinfomowano, że otrzymają od średnich do dużych dawek psylocybiny podczas jednej z sesji. Jednak ani oni, ani uczeni obserwujący ich zachowanie nie wiedzieli, kiedy badanym podano narkotyk.
      Podczas każdej z sesji badani mieli położyć się na kanapie, nałożyć na oczy opaskę, która odcinała ich od bodźców wzrokowych, na uszach mieli słuchawki z muzyką, a ich zadaniem było skupienie się na wewnętrznych doznaniach.
      Po każdej z sesji uczestnicy znajdowali się pod nadzorem psychologów przez 1-2 miesięcy, a po zakończeniu eksperymentów nadzorowano ich przez 14 miesięcy.
      Niemal wszyscy z badanych uważali się za osoby aktywne pod względem duchowym (regularnie uczestniczyli w nabożeństwach, modlitwach lub medytacjach). Ponad połowa miała wykształcenie wyższe. Do eksperymentów wybrano zdrowe psychicznie osoby, które podlegały szczegółowemu monitoringowi.
      Profesor Griffiths uważa, że na podstawie badań można stwierdzić, iż psylocybina trwale zmienia osobowość, gdyż większość badanych wykazywała te oznaki przez ponad rok. Uczony nie jest jednak pewien, czy wyniki eksperymentu można przenieść na całą populację.
      Jednocześnie Griffiths ostrzega przed potencjalnie groźnymi skutkami zażywania tego środka. Badani, podczas fragmentów dni sesji z narkotykami doświadczali lęku i niepokoju. Co prawda żaden z nich nie doznał krzywdy, ale trzeba pamiętać, że znajdowali się oni w ściśle kontrolowanym środowisku. W innych warunkach skutki mogłoby być gorsze.
      Profesor uważa, że psylocybina możne zostać wykorzystana w terapii. Obecnie naukowiec bada, czy nie udałoby się zastosować jej u pacjentów chorujących na nowotwory, pomagając im przezwyciężyć depresję i lęki związane z poznaniem diagnozy. Nie wyklucza też, że pomoże ona rzucić nałóg osobom uzależnionym od tytoniu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odważniejsze samice zeberki (Taeniopygia guttata) wybierają samce o podobnej osobowości. Po raz pierwszy wykazano, że niezwiązane z płcią zachowania obojga partnerów wpływają na łączenie się w pary i rozmnażanie gatunku innego niż ludzie.
      Biolodzy z Uniwersytetu w Exeter, Carleton University, Royal Veterinary College i University of London analizowali populację ponad 150 zeberek. Samice i samce badano za pomocą testów behawioralnych pod kątem różnych cech osobowościowych. W szczególności skupiono się na tendencjach eksploracyjnych, określając chęć ptaków do badania nowych środowisk i reakcje na nieznane obiekty. W kolejnym etapie eksperymentu każda samica obserwowała parę braci badających dziwne klatki. Jeden z nich miał im się wydawać mniej skłonny do zwiedzania, ponieważ naukowcy umieszczali go w przezroczystej skrzynce. Później samicę wpuszczano do samców i sprawdzano, z którym spędza więcej czasu.
      Okazało się, że nastawione na eksplorację samice faworyzowały braci wyglądających na śmielszych i bardziej otwartych. Rozmiary ciała i kolor dzioba nie miały tu znaczenia. Samice same mniej chętnie badające otoczenie nie preferowały żadnego samca.
      To silny dowód, że niezależnie od wyglądu, samice zwracają uwagę na widoczne cechy osobowości samca. Po raz pierwszy ustaliliśmy, że dla partnerów [innych niż ludzie] podczas godów ważne jest, by partnerzy mieli kompatybilne osobowości – opowiada dr Sasha Dall z Exeter.
      Wcześniej naukowcy zauważyli u szeregu różnych gatunków związek między typami osobowości w parze a sukcesem reprodukcyjnym. Nastawione eksploracyjnie samice mają najwięcej do zyskania, wybierając nastawione także eksploracyjnie samce. Uprzednio wykazaliśmy, że pary badających otoczenie zeberek wychowują pisklęta w lepszych warunkach niż pary mieszane lub nieeksplorujące. Podobne wzorce widywano u innych gatunków ptaków i ryb. Teraz jednak potwierdziliśmy, że na wybór drugiej połówki wpływają cechy osobowości i zachowania obojga partnerów [a nie przypadek, preferencje jednej z płci lub po prostu cechy fizyczne ujawniające biologiczną "jakość" partnerów] – podsumowuje dr Wiebke Schuett z Royal Veterinary College.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...