Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Belg Luc Costermans pobił rekord prędkości dla osób niewidomych. Jego pilotem był Guillaume Roman. Obaj panowie wsiedli do wypożyczonego Lamborghini Gallardo na pasie startowym w Istres na południu Francji. Wkrótce na liczniku pojawiła się magiczna liczba 308,78 km/h.

Ociemniały kierowca podkreśla, że osiągnięcie było dziełem zespołu, nie jego samego. Swój rekord poświęcił Philippe Streiffowi, kierowcy F1, który po wypadku na Grand Prix Brazylii w 1989 roku cierpi na porażenie czterokończynowe (tertraplegię).

Czterdziestotrzylatek stracił wzrok 4 lata temu, również po wypadku. Udało mu się pobić rekord Brytyjczyka Mike'a Newmana, który przed 3 laty rozpędził się BMW M5 do 268 km/h.

Costermans przymierzał się do pobicia rekordu w dwóch podejściach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to jakaś wielka sztuka tak rozpędzić auto na pasie startowym, mając pilota z boku, który mówi w którą stronę jest prosto ? Wydaje mi się, że sam mógłbym tego dokonać - dobre auto, dobry pilot, dobry pampers ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łatwo Ci mówić, bo widzisz. Zamknij oczy i spróbuj szybko zejść po schodach, nawet z pilotem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie żaden problem - naprawdę. Kiedyś testowo robiliśmy coś podobnego na komputerowej gierce z rajdami. Co prawda mieliśmy sporo wypadków i śmiechu przy tym, ale trasy były zakręcone. Na prostej, płaskiej drodze podejrzewam, że żadnych problemów z trzymaniem prosto kierownicy bym nie miał. A od małych korekt jest pilot...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękne to jest, gdy człowiek nie przestaje marzyć i realizować tych marzeń ;)

 

btw. czytam obecnie fantastyczną książkę - "It's not about the bike" Lance'a Armstronga. Pięęękna historia o tym, jak człowiek nie poddaje się chorobie. Naprawdę polecam, moim zdaniem bardzo inspirujące (i to nie dlatego, że facet jest kolarzem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piękne to jest, gdy człowiek nie przestaje marzyć i realizować tych marzeń ;)

 

btw. czytam obecnie fantastyczną książkę - "It's not about the bike" Lance'a Armstronga. Pięęękna historia o tym, jak człowiek nie poddaje się chorobie. Naprawdę polecam, moim zdaniem bardzo inspirujące (i to nie dlatego, że facet jest kolarzem).

Zeby miec czas na ksiazki ehhh...

Ja sie od 3 tygodni zabieram do 3 czesci nekroskopu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

,,Kim byłby człowiek po 5 latach, gdyby nie przeczytał żadnej książki ??''

 

 

 

 

 

 

 

 

,,Powiesz sobą , niestety prawidłowa odpowiedz brzmi : reliktem przeszłości (zabytkiem)."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Instytutu Psychologii UJ oraz Karolinska Institutet zauważyli, że osoby niewidome lepiej od widzących wyczuwają bicie własnego serca. To odkrycie sugeruje, że po utracie wzroku mózg lepiej wyczuwa sygnały dobiegające z wnętrza organizmu.
      Autorzy badań opublikowali na łamach Journal of Experimental Psychology: General artykuł, w którym opisali wyniki eksperymentu z udziałem 36 widzących oraz 36 niewidomych ochotników. Obie grupy zostały odpowiednio dobrane pod względem wieku i płci. Zadaniem badanych było skupienie się na biciu własnego serca i liczenie liczby uderzeń. Nie mogli sprawdzać pulsu ręcznie. Liczenie w ten sposób odbywało się kilkukrotnie, przez krótkie okresy, których długości badani nie znali. Naukowcy prosili ich następnie o podanie liczy uderzeń, a odpowiedzi porównywano z rzeczywistą zarejestrowaną ich liczbą. Ponadto uczestnicy oceniali, na skali 0–10, jak dobrze wykonali zadanie.
      Okazało się, że osoby niewidome uzyskały lepsze wyniki. Nasze wyniki są istotnym krokiem w badaniach nad plastycznością mózgu i pokazują, że u osób niewidomych wyostrza się nie tylko słuch i dotyk, jak wiemy z poprzednich badań, ale także dostęp do sygnałów z wnętrza ciała. To z kolei pozwala nam lepiej zrozumieć, w jaki sposób osoby niewidome postrzegają swoje emocje przy braku informacji wzrokowej, mówi profesor Marcin Szwed.
      Eksperyment to część większego projektu, w ramach których Karolinska Institutet zajmuje się problemami percepcji ciała, a Instytut Psychologii UJ – plastycznością mózgu. Obie instytucje postanowiły wkroczyć na niemal nieznany temat badawczy i sprawdzić, w jaki sposób osoby niewidome postrzegają własne ciała. Naukowcy chcą przygotować pierwszy szczegółowy opis różnić i podobieństw w postrzeganiu własnego ciała przez osoby widzące i niewidome.
      Ich praca już spotkała się z zainteresowaniem. Napłynęły właśnie bardzo entuzjastyczne recenzje artykułu o społecznym i emocjonalnym odbiorze dotyku u niewidomych. Profesor Szwed i mgr Dominika Radziun zapowiadają, że wkrótce ukaże się kolejna publikacja zespołu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Prostą w obsłudze nawigację wewnątrz budynków, mającą ułatwić osobom niewidomym i słabo widzącym samodzielne dotarcie do celu zaprojektowali studenci Politechniki Łódzkiej.
      Rozwiązanie wykorzystuje beacony, czyli niewielkie nadajniki sygnału radiowego, mogące komunikować się ze smartfonami.
      Nasze rozwiązanie nie wymaga przebudowy budynku, a jedynie znajomości jego planów oraz montażu beaconów, które jest łatwe i tanie. Zaprojektowaliśmy też prosty interfejs z wysokim kontrastem barw oraz komunikatami głosowymi, aby dostosować naszą aplikację do możliwości osób słabowidzących i niewidomych - mówi Zofia Durys z International Faculty of Engineering (IFE) PŁ.
      Pomysł na aplikację zrodził się podczas zajęć w ramach PBL (Problem Based Learning) w grupie studentów kierunku inżyniera biomedyczna na IFE PŁ. PBL polega na losowym dobraniu międzynarodowych grup studentów i postawieniu przed nimi problemu, z którym nie spotkali się nigdy wcześniej. Taki projekt rozwija m.in. umiejętności pracy w grupie - dodała Durys.
      Studenci mieli zaprojektować inteligentne rozwiązania dla osób z niepełnosprawnościami (ang. Smart building for people with disabilities). Jak przyznają, jednym z najtrudniejszych aspektów zadania było powiązanie tematu ze ściśle określoną grupą społeczną.
      Po rozmowach z osobami niepełnosprawnymi i przeprowadzeniu ankiet online na międzynarodowych portalach związanych z osobami niepełnosprawnymi, studenci postanowili zaprojektować rozwiązane adresowane do osób niewidomych i słabo widzących, dla których dużym problemem jest poruszanie się w nieznanych miejscach.
      Postanowiliśmy zaprojektować prostą w obsłudze nawigację wewnątrz budynków, pozwalającą na całkowitą samodzielność w dotarciu do celu. Program nawigacyjny ma komunikować się z beaconami rozmieszczonymi w budynku i informować o dalszej drodze - wyjaśniła współtwórczyni rozwiązania Natalia Jędrzejczak.
      Gdy smartfon wejdzie w zasięg beacona, może dostać od niego informacje zwrotną, w tym przypadku - dalsze wskazówki nawigacyjne.
      Urządzenia mają zasięg do kilkudziesięciu metrów i mogą lokalizować użytkownika z dokładnością do metra. Według studentów, po uruchomieniu aplikacji smartfon zbiera sygnały od najbliższego beacona i namierza użytkownika. Po lokalizacji wyświetla się plan budynku, dostosowany do często używanych przez niewidomych aplikacji, odczytujących dane z ekranu.
      Osoba korzystająca z programu nawigacyjnego wprowadza cel wędrówki, może to zrobić głosowo lub ręcznie, zależnie od swoich możliwości. Po wyznaczeniu najkrótszej trasy, komunikaty głosowe prowadzą użytkownika do celu. Po dotarciu można wybrać opcję kontynuowania drogi lub wyjść z aplikacji.
      Zdaniem Jędrzejczak, odpowiednie rozstawienie beaconów sprawi, że precyzja nawigacji będzie duża. Zapewni to niepełnosprawnym większą swobodę i niezależność poruszania się po obiektach. Mamy nadzieję, że takimi rozwiązaniami zainteresują się międzynarodowe firmy i wesprą dostępność inteligentnych rozwiązań dla niepełnosprawnych - dodała.
      Obok Zofii Durys i Natalii Jędrzejczak w skład grupy wchodzą: Michał Żołdak i Fernando Espinosa z Hiszpanii. Opiekunami naukowymi i dydaktycznymi grupy byli: prof. Piotr Borkowski z Katedry Aparatów Elektrycznych PŁ i prof. Makoto Hasegawa z Chitose Institute of Science and Technology z Japonii.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Shafiq ur Réhman z Umeå University zaprezentował w swojej pracy doktorskiej oprogramowanie i urządzenie, które pozwalają niewidomym odbierać cudze emocje w czasie rzeczywistym. Szwedzi nazywają to alfabetem Braille'a dla uczuć.
      Niewidomi próbują kompensować sobie brak informacji wzrokowych innymi zmysłami, np. słuchem. Ale trudno zrozumieć złożone emocje wyłącznie na podstawie samego głosu – podkreśla Shafiq ur Réhman. Jego grupa badawcza opracowała więc nową technologię, na którą składają się kamera internetowa, urządzenie wielkości monety i wyświetlacz dotykowy. Informacje wzrokowe z kamery tłumaczy się na prezentowane na skórze zaawansowane wzorce drgań. Wibracje są aktywowane sekwencyjnie, by przekazać dynamiczne dane na temat emocji przejawianej przez daną osobę i jej intensywności.
      Na początku niewidomy musi się jednak nauczyć układów odpowiadających poszczególnym emocjom. Prosi się go więc o zajęcie miejsca naprzeciw kamery i wyrażanie różnych uczuć. W tej fazie wyświetlacz dotykowy jest montowany z tyłu krzesła. Podczas późniejszych kontaktów z innymi ludźmi drgania wygodniej przekazywać np. na skórę przedramienia.
      Studium zostało sfinansowane przez Szwedzki Komitet Badań Naukowych. Naukowcy założyli firmę Videoakt AB i to ona opatentowała wynalazek. Ur Réhman podkreśla, że dotykową informację zwrotną można także wykorzystać do usprawnienia komunikacji osób widzących. Z powodzeniem zademonstrowaliśmy, że technologię da się wdrożyć w telefonach komórkowych do przekazywania na żywo meczów piłkarskich czy ludzkich emocji.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak pomóc osobom niewidomym postrzegać otaczający je świat? Pomysłów było dotychczas wiele, lecz rozwiązanie zaproponowane przez amerykańską firmę Wicab wydaje się wyjątkowo interesujące. Opracowane przez jej pracowników urządzenie rejestruje obraz otoczenia i przekazuje go... na język.
      To mózg jest tym, dzięki czemu widzisz, a nie oczy, opisuje podstawową zasadę działania wynalazku Erik Weihenmeyer, jeden z jego użytkowników. Rzeczywiście, jego mózg nauczył się analizować wrażenia dotykowe w sposób zarezerwowany zwykle dla bodźców wzrokowych. Co prawda rozdzielczość postrzeganego obrazu nie jest zbyt wielka i wynosi 400 punktów, lecz dla osoby niewidomej jest to nieoceniona pomoc. 
      Urządzenie, obecnie znajdujące się w fazie testów, składa się z trzech zasadniczych elementów. Pierwszym jest zestaw kamer rejestrujących obraz z otoczenia. Drugi to niewielki komputer, przetwarzający zebrane informacje do postaci impulsów elektrycznych. Wytworzony w ten sposób sygnał jest następnie przekazywany do trzeciego elementu, którym jest "lizak" zaopatrzony w matrycę elektrod. Układa się go na języku, a każda z elektrod działa w sposób podobny do pojedynczego piksela na wyświetlaczu, drażniąc użytkownika w sposób przypominający uwalnianie się gazu z szampana.
      Choć odbieranie obrazów za pomocą języka może się wydawać trudne, autorzy urządzenia twierdzą, że nauka jego obsługi zajmuje od 2 do 10 godzin. Oczywiście można się jednak spodziewać, że z czasem zarówno jakość "widzianych" obrazów oraz umiejętność dostosowania do nich własnych zachowań będą ulegały poprawie.
      O tym, jak wielki potencjał tkwi w prototypie autorstwa firmy Wicab, przekona chyba każdego poniższy film:
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Hasło "Bonnie i Clyde" kojarzy się raczej z parą amerykańskich przestępców z lat 30. ubiegłego wieku, choć w odróżnieniu od nich psy o tych samych imionach stały się ostatnio sławne dzięki swojej pozytywnej działalności i relacji. Pięcioletni Clyde jest niewidomy, ale o 3 lata młodsza Bonnie została jego psem przewodnikiem.
      Niewykluczone, że było to możliwe, ponieważ rasa border collie, do której oboje należą, wyspecjalizowała się w pasterstwie i zaganianiu. Stąd tendencja do przeprowadzania w określone miejsce. Psy cały czas pozostają w pobliżu siebie. Bonnie wiedzie podopiecznego do jedzenia lub wody i pozwala mu kłaść głowę na swoich biodrach za każdym razem, gdy staje się zdezorientowany. Będąc w pobliżu suki, Clyde wydaje się w pełni sprawny, lecz gdy z jakiegoś powodu zostaje sam, nie ruszy się z miejsca, póki ponownie nie wyczuje jej obecności. Ona co jakiś czas się zatrzymuje, by upewnić się, że u Clyde'a wszystko w porządku.
      Trzy i pół tygodnia temu błąkające się psy znaleziono na ulicy. Obecnie czekają na adopcję w Meadow Green Dog Rescue w Loddon.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...