Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Rocznie więcej ludzi ginie, popełniając samobójstwo, niż w wyniku morderstw

Rekomendowane odpowiedzi

Dwóch zajmujących się samobójstwami ekspertów powiedziało w piątek (8 września), że rocznie więcej ludzi popełnia samobójstwo, niż ginie w wyniku rozpatrywanych łącznie morderstw i wojen. Większości z nich można by zapobiec.

Rokrocznie własnymi rękoma próbuje się zabić od 20 do 60 mln osób, ostatecznie umiera ok. 1 miliona — sumuje dr Jose Manoel Bertolote ze Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Brian Mishara, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Zapobiegania Samobójstwom z Gondrin, podkreśla z kolei, że wielu ludziom, którzy z powodu tragicznej sytuacji życiowej decydują się na ten desperacki krok, powinna być podana pomocna dłoń.

Obaj eksperci wypowiadali się w kuluarach zorganizowanego przez ONZ seminarium, poświęconego zagadnieniu samobójstwa. To tutaj postanowiono, że niedziela 10 września będzie Dniem Zapobiegania Samobójstwom.

Mishara uważa, że w wielu krajach można zmniejszyć odsetek samobójstw, ograniczając dostęp do pestycydów, broni i leków, a także lepiej lecząc cierpiących na depresję, alkoholizm oraz schizofrenię. Bertolote podkreśla, że 1/3 samobójstw na świecie popełnia się, zażywając pestycydy. Według niego, grupami zawodowymi najbardziej narażonymi na popełnienie samobójstwa są dentyści i weterynarze. Mają bowiem nieograniczony dostęp do odpowiednich substancji i wiedzą, jak się z nimi obchodzić.

Ci, którzy niespodziewanie tracą pracę, z większym prawdopodobieństwem mogą targnąć się na swoje życie niż osoby żyjące w biedzie przez dłuższy czas.

Istnieją kraje, w których samobójstwo jest nielegalne. Należą do nich, m.in., Singapur, Liban oraz Indie. Tutaj ludzie z myślami samobójczymi rzadziej zwracają się o pomoc, ponieważ obawiają się kary.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dwóch zajmujących się samobójstwami ekspertów powiedziało w piątek (8 września), że rocznie więcej ludzi popełniasamobójstwo, niż ginie w wyniku rozpatrywanych łącznie morderstw i wojen. 

A miał tu być RAJ , pie...ni kłamcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd się ten "pistolet wziął na początku zdania?

Mishara uważa, że w wielu krajach można zmniejszyć odsetek samobójstw

a:

ograniczając dostęp do pestycydów, broni i leków

Nie narzędzie zabija, a przyczyna: problem człowieka.

b:

także lepiej lecząc cierpiących na depresję, alkoholizm oraz schizofrenię

To już prędzej.

 

Jakoś mnie wcale nie dziwi, że tyle osób popełnia samobójstwo, założę się, że myśli o tym, tak z 10x więcej od tych, którzy dokonują czynu (próby).

Istnieją kraje, w których samobójstwo jest nielegalne. Należą do nich, m.in., Singapur, Liban oraz Indie.

Nie dosyć, że ludzie cierpią, to nie mogą liczyć na wsparcie, przerażające. Ciekaw jestem co zrobią z samobójcę, skoro jest nielegalne? Jak przeżyje to go dobiją? Przecież to jakiś absurd, nie chce już żyć, dajmy szanse, a jak naprawdę nie chce, to pozwólmy na spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem co zrobią z samobójcę, skoro jest nielegalne? Jak przeżyje to go dobiją? Przecież to jakiś absurd, nie chce już żyć, dajmy szanse, a jak naprawdę nie chce, to pozwólmy na spokój.

Z samobójcą pewnie niewiele zrobią za to skrzywdzą jego rodzinę np ześlą do obozu pracy po takim akcie .

 

Z drugiej strony to ciekawe to jest ,że tak wiele w mediach poświęca się czasu na morderstwa i wojny w porównaniu do tego ile się poświęca samobójstwom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo chorobom serca / nowotworowym, prawda?

Duuuużo więcej ofiar to zabija, a jakoś nikt nie płacze nad tym w tv, jak np. nad "tragedią" wypadku, gdzie zginęło 10 osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Większość osób przypuszcza, że szczyt samobójstw przypada na miesiące zimowe. Jednak w rzeczywistości najwięcej zamachów na własne życie ma miejsce na przełomie wiosny i lata, gdy nastroje ludzi powinny się poprawiać, a nie pogarszać. Od dawna zjawisko to intrygowało specjalistów. Teraz naukowcy zidentyfikowali miesiąc, w którym ludzie mają najwięcej myśli samobójczych oraz godzinę, kiedy takie myśli ich nachodzą.
      Naukowcy z University of Nottingham, Harvard University i Uniwersytetu w Amsterdamie przez sześć lat gromadzili kwestionariusze od ponad 10 000 osób w USA, Wielkiej Brytanii i Kanady. Osoby te były pytane o nastrój, myśli oraz kwestie związane z samobójstwem i czynieniem sobie krzywdy.
      Uczeni dowiedzieli się, że szczyt myśli samobójczych przypada na grudzień, a największe niebezpieczeństwo odebrania sobie życia ma miejsce w godzinach pomiędzy 4 a 6. Naukowcy opracowali też model wyjaśniający, dlaczego mija kilka miesięcy pomiędzy szczytem myśli samobójczych, a próbą ich zrealizowania. Zauważyli tez, że w ciągu 6 lat badań doszło do wzmocnienia negatywnego obrazu siebie u badanych.
      Dobrze wiemy, że zimą u ludzi z problemami psychicznymi dochodzi do pogorszenia się nastroju. Zaskoczeniem jest więc fakt, że to wiosną, gdy należałoby spodziewać się poprawy nastroju, mamy do czynienia z największym ryzykiem odebrania sobie życia. Przyczyny takiego stanu rzeczy są złożone, ale nasze badania pokazują, myśli i nastroje samobójcze są najsilniejsze w grudniu, a najsłabsze w czerwcu. Pomiędzy tymi miesiącami istnieje największe ryzyko zachowań samobójczych. Sądzimy, że przyczyną jest fakt, iż stopniowe poprawianie się nastroju i zyskiwanie energii przez ludzi z problemami może pozwolić im na zaplanowanie i zrealizowanie samobójstwa. Dodatkowym czynnikiem może być dokonywanie porównania pomiędzy własnym nastrojem, a nastrojem innych, który poprawia się szybciej, mówi główny autor badań, doktor Brian O'Shea z University of Nottingham.
      Osoby biorące udział w online'owym badaniu wypełniały zadania, za pomocą których specjaliści oceniali ich nastrój. Odpowiadali też na pytania kwestionariuszowe. Badani należeli do jednej z trzech grup. Były to osoby, które w przeszłości próbowały popełnić samobójstwo, osoby, które myślały o samobójstwie lub zadawały sobie obrażenia oraz osoby, które ani same się nie raniły, ani nie myślały o samobójstwie.
      Badania, z wynikami których można zapoznać się na lamach Translational Psychiatry, mogą wskazywać ten okres, w którym interwencja specjalisty może najbardziej pomóc osobom narażonym na próby samobójcze.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała długo oczekiwane szacunki dotyczące nadmiarowych zgonów w czasie pandemii COVID-19. Zdaniem WHO w ciągu dwóch lat pandemii dodatkowo zmarło około 15 milionów osób. To niemal 3-krotnie więcej niż oficjalna łączna liczba zgonów z powodu COVID-19 raportowana przez poszczególne kraje. Szacunkowe dane WHO uwzględniają te zgony, których nie zawarto w raportach krajowych.
      Problem z uzyskaniem dokładnej liczby osób zmarłych z powodu pandemii wynika z faktu, że ponad 100 krajów albo w ogóle nie dostarcza wiarygodnych statystyk, albo też dostarcza je bardzo nieregularnie. Wiele krajowych systemów statystycznych zawiera też błędy, przekładające się na błędy w danych. Ponadto różne kraje w różny sposób zbierają informacje. Na przykłd na początku pandemii w Holandii w statystykach zgonów z powodu COVID-19 uwzględniano tylko osoby, które zmarły w szpitalach, a u których test na SARS-CoV-2 dał wynik pozytywny. Zaś w sąsiedniej Belgii uwzględniano każdy zgon po objawach choroby, nawet jeśli nie postawiono diagnozy.
      Demografowie, statystycy, specjaliści ds. zdrowia publicznego i epidemiolodzy starają się więc zmniejszyć tę niepewność, opierając się nie tylko na raportach poszczególnych krajów, ale prowadząc też własne badania. Dane uściślane są w różny sposób, od analiz zdjęć satelitarnych cmentarzy, poprzez ankiety wśród ludności po wykorzystywanie komputerowych modeli maszynowego uczenia.
      Wpływ pandemii na nasze zdrowie jest znacznie szerszy niż tylko zachorowania na COVID-19 i zgony. Poza zgonami, które można bezpośrednio przypisać infekcji SARS-CoV-2 mamy też dużą liczbę zgonów spowodowanych warunkami, jakie panowały podczas pandemii. Mowa tutaj zarówno o przeładowaniu systemów opieki zdrowotnej, które w mniejszym stopniu zajmowały się innymi chorobami, jak i zachowaniu samych pacjentów, którzy zaczęli unikać placówek służby zdrowia. Nadmiarowe zgony to, według WHO, zgony ponad to, czego można by się spodziewać w danej populacji w standardowych warunkach, nie objętych kryzysem.
      Specjaliści WHO musieli uwzględnić nie tylko czynniki, które prowadziły do zwiększenia liczby zgonów – jak np. przeładowanie systemów opieki zdrowotnej – ale i takie, prowadzące do jej zmniejszenia. W czasie pandemii poprawiła się jakość powietrza, zmniejszył ruch drogowy, a z powodu narzucenia obowiązku noszenia maseczek zmniejszyła się zachorowalność na wiele chorób zakaźnych.
      Nasze szacunki nie tylko wskazują na wpływ pandemii, ale pokazują również, że wszystkie kraje powinny więcej zainwestować w służbę zdrowia odporną na zakłócenia w czasie kryzysów, powiedział dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus.
      WHO szacuje, że w latach 2020-2021 z powodu pandemii zmarło 14,9 miliona osób. Aż 84% zgonów miało miejsce w Azji Południowo-Wschodniej, Europie i Amerykach, a za ponad 2/3 odpowiada zaledwie 10 krajów.
      Z opublikowanych danych wynika, że w Polsce liczba nieuwzględnionych w statystykach zgonów z powodu COVID-19 za lata 2020–2021 wynosi od 74 883 do 82 069. Średnio jest to 78 665 osób. Zatem w tym czasie pandemia mogła zabić w naszym kraju nie 116 000, a około 195 000 osób.
      Zdaniem WHO do największej liczby nadmiarowych zgonów doszło w Indiach. Z szacunków wynika, że zmarło tam od 3,3 do 6,5 miliona osób. Tymczasem oficjalne dane indyjskiego rządu mówią o 481 000 zmarłych. W reakcji na te informacje przedstawiciele rządu Indii stwierdzili, że metodologia WHO budzi ich zastrzeżenia. Jednak Shahid Jameel, wirusolog i były szef indyjskiego zespołu odpowiedzialnego za sekwencjonowanie genomu SARS-CoV-2 mówi, że bardziej wierzy WHO niż własnemu rządowi. Liczba około 500 000 zmarłych podawanych w oficjalnych statystykach rządowych jest z pewnością bardzo zaniżona. Ci, którzy byli w Indiach i widzieli przebieg pandemii wiedzą, że to zbyt niska liczba. A teraz mamy badania, które to potwierdzają.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przedstawiciele Światowej Organizacji Zdrowia oświadczyli, że wciąż nie jest jasne, czy osoby wyleczony z COVID-19 są chronione przed kolejną infekcją. Nie ma obecnie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie czy i na jak długo nabywamy odporności na koronawirusa SARS-CoV-2. Okazuje się bowiem, że nie u wszystkich wyleczonych stwierdzono obecność przeciwciał.
      Zwykle, gdy wyleczymy się z choroby wirusowej, jesteśmy odporni na ponowne zachorowanie. Układ odpornościowy zapamiętuje bowiem wirus i gdy zetknie się z nim po raz drugi, szybko przystępuje do ataku, niszcząc go, zanim pojawią się objawy choroby. Wiemy też, że w przypadku wielu chorób, jak na przykład świnki, odporność nie jest dana na całe życie, dlatego np. konieczne są szczepionki przypominające.
      Jako, że SARS-CoV-2 to nowy wirus, wielu rzeczy o nim nie wiemy. A jedną z najważniejszych z nich jest to, czy i na jak długo człowiek nabywa odporności. Zarówno u chorych, jak i u wyleczonych – chociaż jak się okazuje nie u wszystkich – występują przeciwciała, wskazujące na nabywanie odporności. Odporność taka, dla dłuższa lub krótsza, pojawia się w przypadku innych koronawirusów. Jednak odnośnie tego najnowszego nie mamy jeszcze takich danych. Jeśli chodzi o wyleczenie i możliwość późniejszej infekcji, to sądzę, że nie mamy jeszcze na to odpowiedzi. Nie wiemy tego, mówił na wczorajszej konferencji prasowej doktor Mike Ryan, dyrektor ds. sytuacji nadzwyczajnych WHO.
      Jak poinformowała doktor Maria Van Kerkhove, główny ekspert WHO ds. COVID-19, wstępne badania pacjentó z Szanghaju wykazały, że u niektórych poziom przeciwciał jest bardzo wysoki, a u niektórych nie ma ich w ogóle. Nie wiadomo też, czy pacjenci rozwiną odpowiedź immunologiczną w przypadku drugiej infekcji.
      Amerykańskie Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) pracują nad testem na obecność przeciwciał, jednak – jak podkreśla WHO – test taki da nam odpowiedź, czy zetknęliśmy się już z wirusem. Nie zapewni nas jednak, że nie możemy się ponownie zarazić.
      Przedstawiciele WHO zauważyli też, że pandemia COVID-19 bardzo szybko się rozwija, a powoli ustępuje. Wirus jest znacznie bardziej śmiertelny od grypy, dlatego też przestrzegają przed zbyt wczesnym znoszeniem ograniczeń. Dobrze jest uświadomić sobie,że w 2009 roku na grypę H1N1 zachorowano ponad 60 milionów Amerykanów. W ciągu roku zmarło 12 500 obywateli USA. Tymczasem na COVID-19 zachorowało nieco poniżej 600 000 Amerykanów, a liczba zmarłych zbliża się do 24 000.
      Odpowiedź na pytanie, czy i na jak długo nabieramy odporności po zachorowaniu na COVID-19 jest niezwykle ważna. Przede wszystkim dlatego, że wyleczono już ponad 450 000 osób. Jeśli ludzie ci byliby odporni, mogliby wrócić do codziennych zajęć. Pytanie o sposób rozwijania odporności i czas jej trwania jest też niezwykle ważna z punktu widzenia prac nad szczepionką.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      WHO planuje przeprowadzenie szeroko zakrojonych badań, których celem będzie poznanie odpowiedzi na pytanie, jak wiele osób rzeczywiście zaraziło się koronawirusem SARS-CoV-2. W ramach programu SOLIDARITY II w kilku krajach świata zostaną przeprowadzone wśród obywateli testy na obecność przeciwciał.
      Poznanie rzeczywistej liczby osób zarażonych, w tym i tych, u których objawy nie wystąpiły w ogóle lub były łagodne, pozwoli określić, jak bardzo rozpowszechniony jest wirus oraz jaka jest rzeczywista śmiertelność w poszczególnych grupach wiekowych. Pozwoli też na określenie zakresu i długości trwania kwarantanny.
      Dotychczas na świecie zdiagnozowano niemal 1.300.000 osób zarażonych. Jednak ze względu na niedostatki testów oraz istnienie nosicieli bezobjawowych czy osób, u których objawy były tak łagodne, że nie zgłosiły się do lekarza, od początku jest jasnym, iż rzeczywista liczba osób zarażonych jest wyższa.
      Testy na obecność przeciwciał pozwolą stwierdzić, czy dana osoba była w przeszłości zarażona SARS-CoV-2. Odkrycie przeciwciał u takiej osoby to jednocześnie wskazówka, że może być ona w przyszłości odporna na powtórne zarażenie. Przy okazji możliwe będzie też określenie, jak długo przeciwciała pozostają w organizmie, zatem na jak długo nabywamy odporności.
      Firmy i laboratoria na całym świecie pracują nad testami na przeciwciała COVID-19. Istnieją precyzyjne metody pomiaru poziomu przeciwciał, jednak komercyjne testy nie są jeszcze szeroko dostępne, a wiarygodność tych już stworzonych wciąż podlega weryfikacji.
      SOLIDARITY II to ostatnia część trzyetapowego projektu, którego celem jest jak najszybsze zebranie jak największej liczby informacji o przeciwciałach. W ramach pierwszego etapu WHO współpracuje z badaczami w krajach o największej liczbie zachorowań, by stwierdzić, jak wiele osób ma w organizmach przeciwciała. Ten etap jest absolutnie krytyczny dla naszego zrozumienia epidemiologii COVID-19, mówi Maria Van Kerkhove, która pomaga w koordynacji projektu. W ramach drugiego etapu WHO opublikowało standardowe protokoły, zgodnie z którymi należy przeprowadzać testy, w tym testy na przeciwciała. Poszczególne kraje korzystają bowiem z nieco innych protokołów, więc publikacja tych standardowych pozwoli na ich porównywanie między sobą.
      Ostatni etap projektu, czyli SOLICARITY II, da dostęp do olbrzymiego zestawu zebranych danych i umożliwi ich analizę, dzięki czemu możliwe będzie narysowanie prawdziwego obrazu epidemii.
      Nazwa SOLIDARITY II nie jest przypadkowa. To kolejny duży projekt WHO prowadzony w ramach walki z epidemią. Mianem SOLIDARITY określono bowiem prowadzone właśnie testy 4 najbardziej obiecujących leków na COVID-19. WHO rozpoczyna też prace na SOLIDARITY III, czyli projektem przetestowania możliwych leków na grupach szczególnie narażonych na zarażenie, jak np. pracownicy służby zdrowia.
      Wyniki SOLIDARITY II powinniśmy poznać w najbliższych miesiącach, chociaż sam projekt potrwa rok lub dłużej.
      Obecnie trwa kilka mniejszych studiów nad przeciwciałami. Jay Bhattacharya z Uniwersytetu Stanforda rozpoczął testy 5000 osób z Kaliforni pod kątem obecności przeciwciał. Testy są w 90% zgodne z protokołem WHO. Z kolei badania nad 1000 mieszkańców regionu Heinsbergu rozpoczęli naukowcy z Uniwersytetu w Bonn. Tego typu mniejsze testy dostarczą wielu istotnych informacji. Pozwolą na przykład stwierdzić, czy wykrywamy tak niewiele przypadków zarażenia dzieci i młodzieży dlatego, że przechodzą one chorobę łagodnie, czy też dlatego, że są bardziej odporne na zarażenie. Takie informacje zaś będą przydatne w określeniu możliwości rozprzestrzeniania się wirusa w szkołach czy przedszkolach.
      Sam fakt, że takie badania są prowadzone już 3 miesiące od zidentyfikowania choroby, jest czymś niezwykłych. Potrzebujemy wszelkich informacji jakie zdobędziemy. Jednak będziemy musieli podchodzić do nich z ostrożnością, gdyż będą to tylko wstępne wyniki, dodaje Van Kerkhove.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że świat powinien przygotować się na pandemię koronawirusa SARS-CoV-2. Zdaniem przedstawicieli tej organizacji, jest zbyt wcześnie by uznać, że już mamy z nią do czynienia, ale państwa powinny się już przygotowywać. Przypomnijmy, że USA – o czym informowaliśmy – rozpoczęły przygotowania już trzy tygodnie temu.
      Większość zachorowań na COVID-19, chorobę powodowaną przez koronawirsa, ma miejsce w Chinach, ale w ostatnim czasie gwałtownie rośnie liczba przypadków w Korei Południowej, Iranie i Włoszech.
      Dotychczas w Chinach zanotowano 77 345 przypadków zakażeń, zmarły 2593 osoby, a w poważnym i krytycznym stanie jest 11 477 osób. Rząd w Pekinie wydał zakaz jedzenia dzikich zwierząt i ogłosił, że zacznie zwalczać polowania, transport i hadel dzikimi zwierzętami.
      W Korei Południowej doszło do 833 zachorowań i 8 zgonów, a w stanie krytycznym i poważnym znajduje się 6 osób. Z kolei władze Włoch informują o 223 przypadkach zachorowań, 6 zgonach i 23 osobach w stanie ciężkim i krytycznym. Tymczasem władze Iranu podają, że w kraju tym zachorowało dotychczas 47 osób, a zmarło 12, jednak pojawiły się poważne wątpliwości co do tych danych i opinie, że Teheran ukrywa prawdziwą liczbę. Trzeba też pamiętać o statku wycieczkowym Diamond Princess, gdzie zachorowało 691 osób.
      Dotychczas zachorowania odnotowano w niemal 40 krajach na świecie. Dzisiaj pierwsze przypadki zachorowań zanotowano w Iraku, Afganistanie, Kuwejcie, Omanie i Bahrajnie. Wszyscy chorzy to osoby, które wcześniej przebywały w Iranie. W Bahrajnie osobą zarażoną jest kierowca szkolnego autobusu, przez co zamknięto część szkół.
      Część specjalistów już od pewnego czasu mówi, że mamy do czynienia z pandemią. Inni uważają, że jest zbyt wcześnie, by używać tego określenia.
      Szef WHO, Tedros Adhanom Ghebreyesus, powiedział dzisiaj dziennikarzom, że gwałtowny wzrost zachorowań we Włoszech, Iranie i Korei jest szczególnie niepokojący. Dodał jednak, że w tej chwili nie obserwujemy niekontrolowanego ogólnoświatowego rozprzestrzeniania się wirusa, nie widzimy też zachorowań i zgonów na masową skalę. Czy wirus ten może wywołać pandemię? Oczywiście. Czy w tej chwili trwa pandemia? Uważamy, że jeszcze nie.
      Jednak Mike Ryan, odpowiedzialny w WHO za program nagłych przypadków stwierdził, że jest najwyższy czas, by przygotować się do pandemii.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...