Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Przenikające nanocząsteczki

Rekomendowane odpowiedzi

W miarę rozwoju nanotechnologii coraz więcej naukowców zwraca uwagę na to, że wprowadzamy do swojego środowiska materiały o nieznanych właściwościach. Używamy zdobyczy nanotechnologii nie wiedząc, czy nie są one szkodliwe dla naszego zdrowia.

Ostatnie badania przeprowadzone przez Centrum Medyczne University of Rochester pokazują, że takie zagrożenie może istnieć. W Nano Letters ukazał się artykuł, którego autorzy informują, iż co najmniej jeden rodzaj nonocząstek przenika przez skórę myszy. Mowa tutaj o kropkach kwantowych. Są to, co prawda, najmniejsze z produkowanych nanocząstek, ale sam fakt, iż przenikają przez skórę, nasz pierwszy i najważniejszy mechanizm obronny, pokazuje, że nie można wykluczyć przenikania innych nanocząstek. Co więcej, badania pokazały, że gdy skóra zostanie oświetlona światłem ultrafioletowym (pochodzącym np. ze Słońca), przenikanie staje się łatwiejsze.

To rodzi pytanie o bezpieczeństwo kosmetyków zawierających nanocząsteczki. Wiele z nich, szczególnie kremy z filtrami słonecznymi, korzysta ze szczególnych właściwości nanocząstek. Dlatego też Lisa DeLouise, która jest odpowiedzialna za wspomniane badania, chce teraz sprawdzić czy nanostruktury z dwutlenku tytanu i tlenku cynku - one są bowiem najczęściej stosowane w kosmetykach - również przenikają przez skórę.

Specjaliści przewidują, że znaczenie badań nad wpływem nanocząsteczek na ludzkie zdrowie będzie rosło, gdyż tak naprawdę wciąż nie wiemy, w jaki sposób mogą się one zachowywać, gdy przedostaną się do organizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Co więcej, badania pokazały, że gdy skóra zostanie oświetlona światłem ultrafioletowym (pochodzącym np. ze Słońca), przenikanie staje się łatwiejsze.

 

To rodzi pytanie o bezpieczeństwo kosmetyków zawierających nanocząsteczki. Wiele z nich, szczególnie kremy z filtrami słonecznymi

 

No to ciekawie się robi ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie...

trolling

 

Wracając do tematu. Czy takie nanocząsteczki mogą nam same z siebie zaszkodzić ? Czy dopiero wtedy, gdy będą nosicielami jakichś substancji ? Kiedyś czytałem gdzieś artykuł o takich nowych plasterkach gdzie były wykorzystywane właściwości nanocząsteczek - czy ktoś wie coś na ten temat ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Generalną zasadą, oczywiście są od niej wyjątki, ale jednak zasada jest taka że każda substancja z którą organizm żywy nie miał nigdy kontaktu jest dla niego szkodliwa. Nie mając przez miliony lat kontaktu z nanoczęsteczkami(chociaż czasem kontakt był, ale za rzadko) organizmy nasze i naszych przodków nie wiedzą co z taką substancją zrobić. Brakowało w toku ewolucji czasu na wytworzenie poprawnej reakcji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie mając przez miliony lat kontaktu z nanoczęsteczkami(chociaż czasem kontakt był, ale za rzadko) organizmy nasze i naszych przodków nie wiedzą co z taką substancją zrobić.

 

O jesteś w błędzie, protony (10do-12) i nie tylko (70 różnych pierwiastków) docierają do ziemi ze słońca i to w ilościach sporych 1-10 szt na cm2 na sek , oddychamy tym piko pyłem codziennie.

Oczywiście piko to nie nano.

 

Ale mikro i nano funduje nam przemysł w postaci pyłów. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O jesteś w błędzie, protony (10do-12) i nie tylko (70 różnych pierwiastków) docierają do ziemi ze słońca i to w ilościach sporych 1-10 szt na cm2 na sek , oddychamy tym piko pyłem codziennie.

 

Czyżby słońce wytwarzało 70 różnych pierwiastków i strzelało nimi w przestrzeń na chybił trafił i ja nic o tym nie wiem ? Znów ukrywali przedemną jakieś informacje na lekcjach fizyki, czy po prostu jestem niedouczony ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy mogą przenikać do organizmu jony srebra powszechnie stosowane np w odzieży sportowej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też o tym ostatnio myślałem. Ciekawa rzecz, trzeba będzie poszukać w PubMedzie czegoś na ten temat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam za dwa posty pod rząd, ale znalazłem źródło.

 

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/18409772?ordinalpos=1&itool=EntrezSystem2.PEntrez.Pubmed.Pubmed_ResultsPanel.Pubmed_DefaultReportPanel.Pubmed_RVDocSum

 

Najistotniejsze (moim zdaniem) zdania z abstraktu: "Our experimental data show that silver nanoparticles permeation through intact and damaged skin is negligible. These findings are consistent with previously published results."

 

Także raczej nie ma się o co martwić. Na dodatek naskórek u człowieka regularnie się łuszczy, więc srebro powinno być z łatwością eliminowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetnie, można więc spokojnie używać termoaktywnych ciuchów ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
O jesteś w błędzie, protony (10do-12) i nie tylko (70 różnych pierwiastków) docierają do ziemi ze słońca i to w ilościach sporych 1-10 szt na cm2 na sek , oddychamy tym piko pyłem codziennie.

To nie są nanocząstki w potocznym ani nawet naukowym znaczeniu tego terminu. Owszem są małe, nawet dużo mniejsze od nanocząstek ale nie określa się ich tym terminem. Cząstki elementarne to cząstki elementarne, jony to jony, pierwiastki to pierwiastki a nanocząstki to...cząstki materiałów uzyskiwanych dzięki nanotechnologii lub cząstki o podobnych właściwościach wytwarzane w inny sposób(także naturalny). Powodem wyodrębnienia i nadania osobnej nazwy dla takich cząstek jest to że mają odmienne właściwości zarówno od większych fragmentów związków chemicznych jak i od cząstek elementarnych. Nie są ani jednym ani drugim.

W tym wypadku dla zdrowia mogą być groźne właśnie te odmienne właściwości. Np. większa powierzchnia czynna przy stosunkowo małych rozmiarach umożliwiających wnikanie przez skórę.

Jak napisałem wyżej, nasze organizmy stykały się niekiedy z nanocząstkami, były to jednak zjawiska rzadkie. Wiele organizmów żywych wytwarza nanocząstki, powstają one także podcza naturalnych procesów chemicznych zachodzących w przyrodzie. Niemniej nasze organizmy generalnie nie miały styczności z nanocząstkami i nie wykształciły żadnych mechanizmów obronnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Cząstki elementarne to cząstki elementarne, jony to jony

 

Jon to ta cząstka bez elektronu.

 

Np. większa powierzchnia czynna przy stosunkowo małych rozmiarach umożliwiających wnikanie przez skórę.

 

Drobniej się nie da zmielić materiału ani uzyskać większej powierzchni czynnej niż przy jonach ze słońca.

 

Niemniej nasze organizmy generalnie nie miały styczności z nanocząstkami i nie wykształciły żadnych mechanizmów obronnych.

 

Chyba żartujesz, pył słoneczny tonami na sekundę ląduje na tej planecie i to od tysiecy lat, już byś dawno nie żył gdyby nie wykształcone procesy obronne. 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Drobniej się nie da zmielić materiału ani uzyskać większej powierzchni czynnej niż przy jonach ze słońca.

(...)

Chyba żartujesz, pył słoneczny tonami na sekundę ląduje na tej planecie i to od tysiecy lat, już byś dawno nie żył gdyby nie wykształcone procesy obronne. 8)

Nanocząstki to nie to samo co jony wyrzucane w przestrzeń przez słońce.

A określenie "pył słoneczny" sam na poczekaniu wymyśliłeś ? I skąd te dane liczbowe na temat ilości lądującego pyłu na naszej planecie w ciągu sekundy ? Słyszałem że wszechświat się rozszerza, ale żeby matka ziemia obrastała w tłuszczyk.. znaczy się w pył słoneczny ?

 

 

Ignore ci opadł?? ;D ;D

Ignore nie działa. Nawet chyba dobrze, jakoś nie mogę nie reagować na szerzenie takich bredni przez Ciebie na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiele osób ma wrażliwą skórę. W związku z tym szukają kosmetyków, które ich nie uczulą. Nie jest to prosta sprawa, bowiem komedogenność jest czymś nieswoistym. Nawet składniki uważane za komedogenne w odpowiednim, mniejszym stężeniu nie muszą uczulać. Są jednak takie składniki, które są szczególnie ważne zarówno dla skóry, jak i włosów. Warto je poznać i dowiedzieć się, dlaczego warto czytać etykiety.
      Dlaczego warto wybierać kosmetyki z aloesem?
      Bardzo często składnikiem kosmetyków jest aloes. Jest tak nie bez przyczyny, gdyż jest silnym antyoksydantem i ma właściwości ochronne. Aloes zapobiega utracie wilgoci skóry czy włosów i chroni je przed przesuszeniem. Jest często składnikiem zarówno szamponów do włosów, kremów do twarzy, jak i balsamów do ciała. Aloes ma kojące działanie na skórę i może łagodzić podrażnienia, dlatego bardzo często jest składnikiem kosmetyków stosowanych po goleniu. Jego kojące działanie i właściwości sprawiają, że wiele osób sięga po żele do mycia twarzy zawierające aloes. Stymuluje odnowę skóry i produkcję kolagenu. Może zatem przyczyniać się do spłycania niewielkich zmarszczek, a dzięki zawartości witamin A i E sprzyja szybszemu gojeniu się ran. Warto wiedzieć, że kosmetyki z aloesem łagodzą także stany zapalne po ukąszeniach. Warto sięgać zarówno po kosmetyki, jak i czysty miąższ z aloesu, który można stosować jako maseczkę na twarz w połączeniu z innymi składnikami naturalnymi. Dobre właściwości ma aloes pozyskiwany z dwuletniej rośliny. Aloes dobrze działa także na włosy, poprawiając ich wygląd, dodając im blasku, a także wspomagając walkę z łupieżem.          
      Jakie znaczenie mają ceramidy w kosmetykach?
      Nie tylko zawartość aloesu jest ważna w kosmetykach, bo warto szukać w nich także ceramidów. Warto wiedzieć, że ceramidy mogą odbudowywać łuskę włosa i wypełniać ubytki. Sprawdzają się również świetnie w kosmetykach do twarzy. Te związki kwasu tłuszczowego są naturalnym składnikiem skóry, jednak ich ilość z wiekiem maleje, zatem dla zachowania świeżości i odzyskania młodzieńczego blasku skóry, warto stosować produkty kosmetyczne, które je zawierają. Dodatek ceramidów może ograniczać swędzenie czy napięcie skóry, a także niwelować podrażnienia. Świetnie sprawdzają się zarówno do suchej cery, jak i suchych włosów. Jeżeli włosy są wysokoporowate i zniszczone stylizacją, np. farbowaniem czy rozjaśnianiem, to odżywki z ceramidami będą świetnym uzupełnieniem ich codziennej pielęgnacji. Mleczka do twarzy i ciała z ceramidami sprawdzą się nawet do atopowej skóry czy takiej dotkniętej łuszczycą.         
      Kwas hialuronowy - świetnie wiąże cząsteczki wody  
      Niezbędnym elementem większości kosmetyków jest kwas hialuronowy, który podobnie jak ceramidy jest naturalnym składnikiem skóry. Z czasem jednak ilość tego składnika w organizmie się zmniejsza i wtedy warto go uzupełniać. Warto wiedzieć, że jedna cząsteczka kwasu hialuronowego może wiązać nawet 250 cząsteczek wody. To sprawia, że jest on niezastąpiony, jeżeli chodzi o ochronę skóry przed przesuszeniem. Dzięki niemu skóra staje się bardziej jędrna i elastyczna. Stymuluje produkcję włókien kolagenowych i elastyny. Sięganie po kosmetyki zawierające kwas hialuronowy w przypadku skóry dojrzałej jest niezbędne. Warto wybierać chociażby kremy BB, CC czy DD zawierające ten cenny polisacharyd. Dzięki temu skóra na co dzień jest chroniona przed przesuszeniem na skutek czynników zewnętrznych.
      Warto sprawdzać skład kosmetyków, by dobierać je właściwie do potrzeb swojej skóry i włosów. Trzeba pamiętać, że im składnik znajduje się wyżej na liście, tym jest go więcej w danym produkcie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nie masz doświadczenia w kupowaniu kosmetyków online? Warto dać się przekonać do tej opcji i zamienić wizytę w tradycyjnej drogerii stacjonarnej na zakupy w jej internetowym odpowiedniku. Takie rozwiązanie ma naprawdę mnóstwo zalet, dlatego wiele kobiet nie wyobraża sobie już bez niego życia. Sprawdź, dlaczego zdecydowanie warto wybrać się na zakupy w drogerii online.
      Szeroki wybór produktów
      Największą zaletą internetowych sklepów z kosmetykami jest bezsprzecznie bogactwo asortymentu. Na stronie internetowej można umieścić znacznie więcej produktów, ponieważ zwyczajnie nie ma ograniczeń w powierzchni fizycznej. Jedyną przeszkodą mogą być ewentualnie rozmiary magazynów, które jednak i tak są nieporównywalnie większe niż przeciętny sklep. To właśnie dlatego Drogeria Pigment może pochwalić się szerokim wyborem marek czy też kilkudziesięcioma produktami praktycznie w każdej kategorii.
      Dokładne opisy kosmetyków
      W stacjonarnych drogeriach można liczyć jedynie na opisy produktów przygotowanych przez producentów i umieszczonych na opakowaniu. W wielu przypadkach podane są tylko podstawowe informacje lub nawet tylko skład, ponieważ na więcej nie pozwala np. wielkość kosmetyku. W internetowych drogeriach można natomiast często dowiedzieć się m.in. jakie działanie mają poszczególne składniki lub jakich efektów można spodziewać się przy regularnym i prawidłowym stosowaniu produktu.
      Oszczędność czasu
      Drogerie online mają ogromne grono fanek również dlatego, że pozwalają kobietom zaoszczędzić naprawdę mnóstwo czasu. Po pierwsze, odpada konieczność dojazdu do sklepu. Ponadto dzięki wyszukiwarce można bez problemu znaleźć poszukiwane kosmetyki. Z kolei dobrze uporządkowane kategorie, filtry i możliwość posortowania produktów np. według cen pozwalają na szybkie odnalezienie tylko kosmetyków, które spełniają wymagania klientki. Na dodatek w przeciwieństwie do stacjonarnych drogerii nie trzeba tracić czasu na stanie w kolejce.
      Atrakcyjne ceny i promocje
      Koszty prowadzenia drogerii  online są zazwyczaj znacznie niższe niż w przypadku stacjonarnych sklepów. To z kolei pozwala internetowym sprzedawcom na oferowanie lepszych cen i promocji. Ponadto w Drogerii Pigment można liczyć na bezpłatną dostawę przy zakupach powyżej 150 złotych. Na pewne bonusy mogą liczyć także klientki zapisane do newslettera i członkinie programu lojalnościowego.
      Wygodne zakupy na miarę potrzeb
      Zakupy w drogerii online można zrobić właściwie w dowolnym miejscu, jeśli tylko ma się dostęp do w miarę dobrego Internetu. Oznacza to, że w niezbędne kosmetyki można zaopatrzyć się bez wychodzenia z domu, podczas wakacji na egzotycznej plaży lub w autobusie w drodze do pracy. Ponadto internetowe sklepy są dostępne przez cały dzień, dlatego można je odwiedzić nawet późnym wieczorem lub w dzień, w którym stacjonarne drogerie są zamknięte. Dla wielu pań zaletą może być również to, że zakupy w drogerii mogą zrobić bez bezpośredniego kontaktu z innymi klientami lub obsługą sklepu.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nauka dość dobrze udokumentowała fakt, że osoby o poglądach konserwatywnych są zdrowsze, niż osoby o poglądach bardziej liberalnych. Jedna z hipotez mówi, że konserwatyści mają zwykle wyższe dochody, więc mają dostęp do lepszej opieki zdrowotnej. Według innej hipotezy konserwatyści częściej biorą udział w życiu religijnym, dzięki czemu mają zdrowsze relacje społeczne. Jednak według badań przeprowadzonych przez Eugene'a Y. Chana z australijskiego Monash University lepsze zdrowie osób o poglądach konserwatywnych to skutek ich większej odpowiedzialności.
      Zawsze interesowały mnie poglądy polityczne ludzie i zawsze sądziłem, że nie ograniczają się po prostu do tego, na kogo głosują, ale mogą też wpływać na ich sposób życia, w tym na podejście do własnego zdrowia, mówi Chan.
      Początkowo uczony przeprowadził ankiety wśród 194 osób i zauważył, że konserwatyści przywiązują większą rolę do osobistej odpowiedzialności, co jest również powiązane z lepszym stanem zdrowia. W kolejnych badaniach wzięło udział 204 osoby, które miały wykonywać różne zadania. Okazało się, że gdy uczestników poproszono, by udali się na wyższe piętro budynku, konserwatyści z większym prawdopodobieństwem szli po schodach, a osoby o poglądach liberalnych korzystały z windy. Również i tutaj okazało się, że wybory te mają związek z tym, iż konserwatyści w większym stopniu uważają, że człowiek jest odpowiedzialny za siebie i swoje wybory.
      Inny eksperyment na grupie 204 osób pokazał, że osoby palące, którym zaprezentowano wyrazy powiązane z poglądami konserwatywnymi, takie jak „tradycyjny” czy „konwencjonalny” częściej wyrażały chęć rzucenia palenia, niż osoby, którym przed rozmową zaprezenowano słowa takie jak „wolny” czy „lewicowy”.
      Wiele prac socjologicznych pokazuje, że konserwatyści przeważnie cieszą się lepszym zdrowiem. Jednak nie było wiadomo, dlaczego tak się dzieje, To zmotywowało mnie do przeprowadzenia badań, mówi Chan. Teraz wiemy, że konserwatyści mogą być zdrowsi dlatego, że w większym stopniu czują się odpowiedzialni za siebie samych, za swoje zdrowie, dodaje.
      Ideologie polityczne do temat interesujący, ale bardzo trudny do badania. Wykazanie związku przyczynowo-skutkowego jest niemal niemożliwe. Większość prac na tym polu, w tym moje prace, to badania pokazujące korelację. Nie możemy więc powiedzieć z całą stanowczością, że konserwatyści są zdrowsi, bo są bardziej odpowiedzialni. Możemy jednak zwrócić uwagę na występowanie tutaj korelacji, stwierdza Chan.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Każde oprogramowanie zawiera błędy, ale jak mogliśmy się dowiedzieć podczas konferencji Black Hat Europe, najwięcej błędów zawiera oprogramowanie tworzone przez instytucje państwowe lub na ich potrzeby.
      Chris Wysopal z firmy Veracode, która specjalizuje się w wyszukiwaniu dziur w programach, poinformował o wynikach badań przeprowadzonych pomiędzy drugą połową roku 2010 a końcem roku 2011.
      W tym czasie jego firma przeanalizowała 9910 różnych aplikacji. Eksperci stwierdzili, że 80% programów nie spełnia wymagań bezpieczeństwa firmy Veracode. Oprogramowanie tworzone dla instytucji państwowych wypadło znacznie gorzej, niż programy komercyjne. Okazało się bowiem, że jedynie 16% stworzonych przez rząd i dla rządu aplikacji sieciowych można było uznać za bezpieczne z punktu widzenia standardów OWASP (Open Web Application Security Project). Dla  sektora finansowego odsetek ten wynosił 24%, a dla innego komercyjnego oprogramowania - 28%.
      Z kolei do wyników badań innych programów niż programy sieciowe posłużono się kryteriami opracowanymi przez SANS Institute. Za bezpieczne uznano 18% oprogramowania rządowego, 28% oprogramowania finansowego i 34% innego oprogramowania komercyjnego.
      Rząd zachowuje się tak, jakby bezpieczeństwo było problemem sektora prywatnego i próbuje go ściśle regulować. Jeśli jednak bliżej się temu przyjrzymy to okazuje się, że sektor prywatny jest zdecydowanie bardziej bezpieczny niż sektor rządowy - mówi Wysopal.
      Aż 40% aplikacji sieciowych wytworzonych dla agend rządowych było podatnych na ataki SQL injection. Dla sektora finansowego odsetek ten wynosił 29%, a dla oprogramowania komercyjnego 30%. Na ataki typu XSS (cross-site scripting) narażonych było 75% rządowych aplikacji sieciowych, 67% aplikacji wytworzonych przez sektor finansowy oraz 55% aplikacji komercyjnych.
      Alan Paller, dyrektor ds. badań w SANS Institute mówi, że przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, iż sektor prywatny karze firmy za błędy, a sektor rządowy je nagradza. Jeśli przedsiębiorstwo stworzy komercyjne oprogramowanie zawierające błędy, to ryzykuje utratę klientów oraz dobrego imienia, co wpłynie na jego wyniki finansowe w przyszłości. Jeśli zaś napisze wadliwe oprogramowanie dla sektora rządowego, to zostanie nagrodzone kolejnym kontraktem na poprawienie tego oprogramowania. Nie twierdzę, że nie próbują wykonać swojej pracy właściwie. Ale w ten sposób działa system nagród i zachęt - mówi Paller. To powoduje, że błędy w oprogramowaniu rządowym istnieją nawet wówczas, gdy zanikają w oprogramowaniu komercyjnym. Specjaliści od dwóch lat obserwują spadek odsetka dziur typu SQL injection i XSS w oprogramowaniu komercyjnym. W programach rządowych  nic się w tym zakresie nie zmieniło.
      Wszystkie powyższe dane dotyczą USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ule królowych pszczół, które spółkują z 15 i więcej samcami, są zdrowsze i bardziej produktywne, bo korzystają z obecności bardziej zróżnicowanych bakterii symbiotycznych i są trapione przez mniejszą liczbę bakterii z grup patogenicznych. Odkrycie naukowców może pomóc w walce z zespołem masowego ginięcia pszczoły miodnej (ang. Colony Collapse Disorder, CCD).
      Analizowano mikroorganizmy występujące w przewodzie pokarmowym, na ciele oraz w pożywieniu. Heather Mattila, ekolog pszczoły miodnej z Wellesley College, oraz Irene L.G. Newton z Indiana University porównywały ule, w których królowe miały 15 i więcej partnerów z koloniami, gdzie matki kopulowały z tylko jednym trutniem, a populacje robotnic były zunifikowane genetycznie. Panie posłużyły się pirosekwencjonowaniem 16S rRNA (16S rRNA to jeden z rRNA syntetyzowanych przez bakterie). Stwierdziły, że w tych pierwszych występowało 1105 aktywnych gatunków bakterii, a w drugich 781. W zróżnicowanych genetycznie koloniach występowało o 40% więcej potencjalnie korzystnych bakterii, a w zunifikowanych o 127% więcej potencjalnych patogenów.
      Amerykanki ustaliły, że w koloniach pszczół dominują 4 grupy bakterii, które u innych zwierząt pomagają w przetwarzaniu pokarmu: 1) bakterie z rodziny Succinivibrionaceae (występują one np. w żwaczu krów), 2) bakterie z rodzaju Oenococcus, wykorzystywane przez ludzi w fermentacji wina, 3) bakterie z rodzaju Paralactobacillus oraz 4) bakterie z rodzaju Bifidobacterium (można je znaleźć w jogurcie). W ulach matek promiskuitycznych aktywność probiotycznych Paralactobacillus i Bifidobacterium była o 40% wyższa.
      Nasze wyniki sugerują, że genetycznie zróżnicowane [populacje] pszczoły korzystają z obecności bardziej rozbudowanych społeczności bakteryjnych, co może stanowić klucz do poprawy zdrowia i odżywienia kolonii [...] - wyjaśnia Mattila. [...] W genetycznie podobnych koloniach w przewodzie pokarmowym występuje wyższa aktywność potencjalnych patogenów roślin i zwierząt - dodaje Newton.
      U pszczół bakterie przewodu pokarmowego spełniają niezwykle ważną rolę - pomagają w przekształceniu pyłku w pierzgę. Jest to pokarm larw i młodych pszczół, który powstaje w wyniku fermentacji mlekowej pyłku roślin. Większość badaczy uznaje, że niewłaściwe odżywianie upośledza zdolność kolonii do walki z problemami zdrowotnymi, np. CCD.
      W ramach wcześniejszych badań Mattila wykazała, że bardziej zróżnicowane kolonie są też bardziej produktywne. Dzieje się tak m.in. dlatego, że robotnice w większym stopniu wylatują na pożytek i częściej stosują złożone metody komunikowania, np. tańczą, wskazując, gdzie znajduje się źródło pokarmu.
      Newton i Mattila dysponowały bogatym materiałem do badań. Zdobyto próbki i później klasyfikowano ponad 70,5 tys. bakteryjnych sekwencji genetycznych. W studium uwzględniono 12 kolonii zróżnicowanych genetycznie i 10 zunifikowanych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...