Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Dokładnie tydzień temu (23 września) PETA, międzynarodowa organizacja walcząca o prawa zwierząt, wystosowała do amerykańskiego producenta lodów Ben & Jerry's Homemade Ice Cream nietypową prośbę. Chodziło o zastąpienie mleka krowiego mlekiem ludzkim.

List dotarł do adresatów, Bena Cohena i Jerry'ego Greenfielda (współzałożycieli firmy). W ich imieniu wypowiedział się rzecznik Rob Michalak. Podkreślił, że docenia kreatywność podejścia PETA, ale mleko będzie najlepsze dla ludzkich osesków.

W liście PETA powołała się na przykład szwajcarskiej restauracji Storchen, która zaczęła skupować mleko od karmiących matek. Dzięki temu zastępuje ludzkim mlekiem aż 75% mleka krowiego w serwowanych daniach, m.in. zupach, gulaszach i sosach. Organizacja twierdzi, że w ten sposób można poprawić byt krów i cieląt, a także korzystnie wpływać na zdrowie konsumentów.

To bez sensu, że dorośli ludzie spożywają olbrzymie ilości nabiału z mleka wytwarzanego dla cieląt. Każdy wie, że pierś jest najlepsza, dlatego Ben & Jerry's wyświadczy i konsumentom, i krowom dużą przysługę, przestawiając się na mleko ludzkie – uważa wiceprezes Tracy Reiman.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Yagh!, Blah!, Tfuj!...

Jak bylem maluczki to moze i lubilem "to" mleko ale jakos teraz nie sadze zebym wypil mleko wyssane z kobiety w dodatku OBCEJ!

Maja dodawac do zup, gulaszow, sosow?

OMG pojecie "Bar Mleczny" nabralo dla mnie troche innego kontrastu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lol ? Tylko czy ktoś pomyślał o biednych krasulach - przecież ich wymiona cierpią, jak nie są wydojone.

Pomijam już sprawę dojenia kobiet - ciekawe ile mleka może dać dziennie taka mleczna mama ? I czy takie mleko się do wszystkiego nadaje ? Bo na przykład z kozim bywa różnie :) A co z niedojedzonymi niemowlakami, kto im zapewni ciepłą strawę kilka(naście)razy dziennie, skoro matki pójdą na zarobek ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, to trochę chore. Zbliżamy się tu chyba do kanibalizmu, no bo kurczaki w chickenburgerze też cierpią.  :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziwne, że wegetarianie i ekoterroryści z taką łatwością zabijają rośliny. One przecież także odczuwają uszkodzenie własnych tkanek (a więc odczuwają jakąś formę bólu), co można bez problemu udowodnić. Co więcej, postawa wegetarian jest podwójnie cyniczna, bo roślina nie jest w stanie się bronić. Ale przynajmniej wegesumienie wegeekologa jest spokojne, bo ofiara nie złożyła protestu, a najeść się można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Matsukawa

lol ? Tylko czy ktoś pomyślał o biednych krasulach - przecież ich wymiona cierpią, jak nie są wydojone.

Nie będą cierpieć, jeżeli cielaki będą je ssały. Na razie wygląda to tak, że cielęta dostają mleko krowie tylko przez parę dni, potem separuje się je od matek i podaje rozwodnione mleko z mączką białkową, a potem część z nich trafia na nasze stoły, pozostałe zaś są wykarmiane rozmaitymi specjalizowanymi paszami. Krowy pozbawione cieląt i wciąż dojone dają więcej mleka - ale z biologicznego punktu widzenia jest to patologia. Tyle, że użyteczna dla ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak niektórzy już coś wymyślą, to nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać :;) Dziwi mnie jedynie brak odpowiednio dużej krytyki dla takich pomysłów. Choć przy takiej liczbie ludzi na tej planecie, to zawsze się znajdzie grupa osób, która zechce wprowadzić w życie absurdalne pomysły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie będą cierpieć, jeżeli cielaki będą je ssały. Na razie wygląda to tak, że cielęta dostają mleko krowie tylko przez parę dni, potem separuje się je od matek i podaje rozwodnione mleko z mączką białkową, a potem część z nich trafia na nasze stoły, pozostałe zaś są wykarmiane rozmaitymi specjalizowanymi paszami. Krowy pozbawione cieląt i wciąż dojone dają więcej mleka - ale z biologicznego punktu widzenia jest to patologia. Tyle, że użyteczna dla ludzi.

 

no wlasnie-uzyteczna. jezeliby cos nazywac patologia to raczej trzymanie w domach psow czy kotow i przycinanie trawnika i drzew tak zeby ladnie wygladaly. a jezeli nie hodujemy krow czy innych zwierzat ot tak dla zabawy tylko zeby je zjesc to jest to moim zdaniem jak najbardziej naturalne. np mrowki maja swoj odpowiednik krow - mszyce - ktore "doja" i chronia przed biedronkami :) a terminy uprawiaja grzyby ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czemu nie skupywać mięsa ludzkiego? Na pewno jest pożywne!

 

na prawde tak myslisz? to moze bedziemy je sprzedawac do korei polnocnej bo tam zdarza sie ze ludzie z glodu zjadaja innych LUDZI. nie przesadzaj nie rownaj ludzi z krowami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi bardziej o nawiązanie do ludzkiego mleka, niż do krowiego mięsa, ale ok, dzięki za info.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czego to ludzie nie wymyślą? To chyba bardziej podoba mi się jedzenie robaków żeby krowy ratować. Podobno pieczone mrówki są lepsze i zdrowsze od popcornu  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz będą potrzebne automatyczne dojarki dla mlecznych kobiet (takie podpinane od góry zeby nie obwisały piersi).

 

Ps: acha dla noworodków najlepsze będzie mleko krowie (przynajmniej pod dostatkiem). 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam nic przeciwko, jeżeli ludzkie mleko jest bardziej odpowiednie dla ludzi niż krowie to czemu nie. Jeżeli kobieta ma jedno dziecko to przeważnie i tak musi nadmiar tego mleka 'wydoić' i wyrzucić bo dziecko tyle nie wypije, a nie 'wydojone' mleko z tego co wiem nie wpływa korzystnie na zdrowie kobiety... Skoro takie mleko można sprzedać to dzieciak będzie miał na pieluchy... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ile tych matek karmiących jest na świecie ? Ile dziennie mogą oddać mleka ? A ilu mlekopijów mamy wkoło ? Chyba w krajach europejskich spokojnie można policzyć pół litra na głowę - dziennego spożycia. Skąd weźmiemy tyle ludzkiego mleka ? I czy patologią nie będzie dojenie tych matek dłużej niż "doiłoby" je własne niemowlę ?

Wybaczcie, ale krowa jest od dojenia i dawania mięsa - po to jest właśnie hodowana. Jak się komuś nie podoba, może nie jeść, nie pić... Dla mnie ważne by było to aby te krówki miały humanitarne warunki życia, jak za starych, dobrych lat. U babci na wsi sobie spokojnie siedziały w obórce, spokojnie szły na pastwisko i wcinały zieloną trawkę na słoneczku. A dzisiaj ? Pasza z podajnika, zapijana wodą z podajnika w ciemnym boksie, w którym nie ma miejsca na to aby taka krówka się nawet podrapała. To jest fabryka mleka i mięsa, a nie hodowla !

Poza tym - czemu nie mamy równać człowieka z krową ? I jedno i drugie jest zwierzęciem, chyba że chodziło Ci o to aby nie ubliżać krowom tym porównaniem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

matka daje tyle mleka ile wypija dziecko. organizm dostosowuje sie automatycznie. jedyne w 2-4 dobie po porodzie wystepuje tzw nawal pokarmu. a potem (jesli matka sie nie stresuje i odp odzywia) dziecko ma dokladnie tyle pokarmu ilepotrzebuje.

 

lody z ludzkiego mleka...na sama mysl mam odruch wymiotny :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedno co dobre, że w tych gulaszach jest mleko z kobiet, a nie facetów. Chociaż kto wie, technologia idzie do przodu... i na ten pomysł pewnie wpadną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym - czemu nie mamy równać człowieka z krową ? I jedno i drugie jest zwierzęciem, chyba że chodziło Ci o to aby nie ubliżać krowom tym porównaniem...

 

chodzilo mi o cos przeciwnego.. oczywiscie ze jestesmy zwierzetami ale wypadaloby jednak traktowac przedstawicieli wlasnego gatunku nieco inaczej (lepiej) niz zwierzeta ktore hodujemy w celu ich zjedzenia czy picia ich mleka..

 

Jedno co dobre, że w tych gulaszach jest mleko z kobiet, a nie facetów. Chociaż kto wie, technologia idzie do przodu... i na ten pomysł pewnie wpadną.

 

sie da sie ;) i mowie o MLEKU z SUTKOW mezczyzny :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Każdy wie, że pierś jest najlepsza.

 

Zgadzam się w stu procentach. Zamiast szklanki mleka z rana - od żony sobie pociągnąć jeszcze w łóżku. Nawet nie trzeba grzać, ani szklanki wyciągać, później zmywać... Ile to korzyści dla środowiska... a naukowcy jeszcze mówią że dla zdrowia też...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

panowie! od zony? alez wy macie pomysly. karmienie piersia jes bardzo niwygodne i przeszkadza w normalnym funkcjonowaniu. nie wiem czy ktoras kobieta by sie na to zgodzila

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zamiast szklanki mleka z rana - od żony sobie pociągnąć jeszcze w łóżku

 

Żona to nie holenderska krowa, ;D a szklanka to sporo, zresztą ludzkie mleko jest w smaku nie najlepsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość cogito

krowa daje 10l mleka tak dla porownania a kobieta to tak max ta szklanke.

  zresztą ludzkie mleko jest w smaku nie najlepsze.

probowales?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dalu Rebot Restaurant z chińskiego Jinan to bodajże pierwsza na świecie restauracja, w której obsługują same roboty. Uroczyste otwarcie lokalu na 100 osób odbyło się 5 grudnia. Gości witają dwie recepcjonistki, oczywiście femboty, a obsługę zapewnia 6 maszyn, które wyglądają prawie jak C-3PO z Gwiezdnych wojen.
      Dwa roboty podają napoje, dwa obsługują małe stoliki, a pozostałe dwa jeden duży stół. Stoły ustawiono po okręgu, by maszyny mogły bez przeszkód pokonywać wytyczoną dla nich trasę. Ludzie witają wraz z fembotami klientów i pracują w kuchni (na razie roboty ich tu nie zastąpiły, choć powstał już android serwujący sushi czy smażący tradycyjne japońskie placki okonomiyaki Motoman SDA10).
      Na pomysł nietypowej restauracji wpadli przedstawiciele The Shandong Dalu Science and Technology Company. W planach jest rozbudowa przedsięwzięcia i "zatrudnienie" w sumie 40 robotów. Dwudziestu mechanicznych kelnerów ma się pojawić w okolicach Bożego Narodzenia.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nie bez przesady można powiedzieć, że herpetolog Ngo Van Tri z Wietnamskiej Akademii Nauk i Technologii odkrył niewielką jaszczurkę Leiolepis ngovantrii na własnym talerzu. Zaskoczyło go, że wszystkie zwierzęta zgromadzone w restauracyjnym terrarium w prowincji Bà Rịa-Vũng Tàu wydają się bardzo podobne i są samicami. I rzeczywiście, okazało się, że zwierzę rozmnaża się wyłącznie przez dzieworództwo. Choć w delcie Mekongu jedzono je od niepamiętnych czasów, dopiero teraz rozpoznano w nim nowy gatunek i opisano.
      W identyfikacji pomogli dr L. Lee Grismer z kalifornijskiego La Sierra University i jego syn. Panowie przeanalizowali zdjęcia przesłane przez wietnamskiego kolegę i stwierdzili, że zwierzęta muszą należeć do rodzaju Leiolepis. Ojciec i syn polecieli samolotem do Hanoi, a potem przez dwa dni podróżowali jeszcze motorem. Niestety, okazało się, że w tym czasie pijany właściciel ugrillował wszystkie jaszczurki dla klientów i nie pozostało już nic do badań. Zrozpaczeni naukowcy wypytywali, czy w innych okolicznych barach nie podaje się takiego samego dania i poprosili dzieci o schwytanie jak największej liczby jaszczurek. Wkrótce Amerykanie dysponowali już pokaźną kolekcją mniej więcej 70 sztuk. To wtedy okazało się, że natrafiono na nieznany dotąd gatunek. Badanie genetyczne ujawniło, że wszystkie zwierzęta są samicami, klonami swoich matek. Partenogeneza występuje u ok. 1% jaszczurek, zwłaszcza w obliczu niekorzystnych warunków środowiskowych – zanieczyszczenia czy nadmiernego odławiania. Grismerowie podejrzewają, że żyjąca w strefie przejściowej pomiędzy nadbrzeżnymi wydmami a buszem L. ngovantrii jest płodną hybrydą dwóch spokrewnionych miejscowych gatunków. Analiza mitochondrialnego DNA (mtDNA), które jest przekazywane w linii żeńskiej, wykazała, że gatunek matczyny to L. guttata, ojcowskiego jeszcze nie zidentyfikowano.
      Herpetolog podkreśla, że by odkryć nowe gatunki, kiedyś organizowano wielkie wyprawy. Teraz wystarczy wypytać miejscowych (dzięki nim opisano wiele gatunków jaszczurek). To nieprawda, że są nieznane... Tubylcy wiedzą o ich istnieniu, tylko naukowcy nie mają o nich bladego pojęcia.
      Panowie opisali swoje odkrycie w periodyku ZOOTAXA. Ujawnili m.in., że na przednich kończynach jaszczurki znajdują się rzędy powiększonych łusek, na spodzie palców (podobnie jak u gekona) występują zaś blaszki o nazwie lamellae.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Tajwańscy stomatolodzy zaapelowali do restauracji fast food, by specjalnie oznaczały swoje gigantyczne burgery, przestrzegając klientów przed nadmiernym otwieraniem ust podczas jedzenia. Wiele osób musi się potem konsultować ze swoim dentystą ze względu na problemy związane z bolesnością okolic stawu skroniowo-żuchwowego.
      Profesor Hsu Ming-lun ze Szkoły Stomatologii National Yang-Ming University wspomina zwłaszcza o produktach dwóch sieci, których rozmiary są większe od normalnych. Problem może się pojawić u miłośników burgerów o grubości przekraczającej 7,5 cm, ponieważ ludzkie usta są tak zaprojektowane, by móc nimi swobodnie objąć i ugryźć obiekty maksymalnie 4-centymetrowe.
      Bolesność w okolicy gałęzi żuchwy i uszu oraz niemożność otwarcia ust to dwa z objawów dysfunkcji stawu skroniowo-żuchwowego. Specjaliści apelują do restauracji, aby nie starały się zwiększać sprzedaży, wabiąc klientów rozmiarami XXXXL, bo to zwyczajnie niebezpieczne.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft wpadł na niezwykły pomysł promowania systemu Windows 7. Koncern otworzył na Tajwanie... restaurację. Lokal, poprzednio znany jako "100 Seafood" został przemianowany na "77 Concept Store". Można w nim zamówić takie potrawy, jak np. "Elektroniczne tofu", wycenione na 77 dolarów tajwańskich (2,40 USD).
      Restauracja została zainspirowana sukcesem paryskiej kawiarni, którą otwarto w ubiegłym roku podczas francuskiej premiery Windows 7
      Christine Chen zarządzająca "77 Concept Store" mówi, że lokal już zdobył sobie popularność wśród pracowników małych i średnich firm.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak we wszystkich niemal ogrodach zoologicznych na świecie także i w pekińskim nie można karmić zwierząt, o czym informują specjalne tabliczki. Nikt jednak nie zabrania zjadania mieszkających tam gatunków, co widać już po pierwszym rzucie oka na menu zlokalizowanej na terenie zoo restauracji Bin Feng Tang: po zakąsce z nogi hipopotama można zjeść zupę z mrówek i zakończyć posiłek daniem głównym z ogona kangura bądź penisa jelenia.
      Fenomen lokalu opisano w zeszłym tygodniu w gazecie Legal Daily. Jak można się domyślić, publikacja wywołała gorącą dyskusję, przy czym sporo komentujących wyraziło swoją dezaprobatę. Ge Rui z International Fund for Animal Welfare uważa, że takie przedsięwzięcie jest sprzeczne z ideą ogrodu zoologicznego, który ma pełnić funkcje edukacyjne oraz zachęcać do ochrony zwierząt. Sprzedając mięso demonstrowanych na wybiegach bestii, to zoo stymuluje konsumpcję oraz zwiększa presję na zwierzęta żyjące na wolności. Takie postępowanie jest społecznie nieodpowiedzialne. Inni wspominają, że choć wszystko odbywa się zgodnie z prawem, trudno mówić o humanitaryzmie i moralności.
      Właściciele restauracji powiedzieli lokalnym mediom, że serwowane mięso pochodzi z farm egzotycznych zwierząt, a handel odbywa się już od kilku lat, co więcej, władze go aprobują. Wszystko wskazuje jednak na to, że kierownictwo Bin Feng Tang ponownie przyjrzy się karcie dań i odpowiednio ją zmodyfikuje.
      Chiny, w których zwierzęta od wielu wieków wykorzystuje się w tradycyjnej medycynie, przechodzą chyba przemianę światopoglądową. Podczas gdy Chang Jiwen z Chińskiej Akademii Nauk Społecznych chce wprowadzenia ustawy o prawach zwierząt, z klatek i wybiegów ogrodów zoologicznych Państwa Środka znikają tabliczki informujące, które części ich ciała są najsmaczniejsze i przy leczeniu czego się je wykorzystuje.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...