Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Powstaje "inteligentny" wózek inwalidzki

Rekomendowane odpowiedzi

Naukowcy z MIT-u chcą ułatwić życie osobom poruszającym się na wózku inwalidzkim. Pracują nad urządzeniem, które będzie uczyło się wyglądu otoczenia i reagowało na komunikaty głosowe. Jeśli im się to uda, niepełnosprawny będzie mógł wydać polecenie Zawieź mnie do kuchni lub Jedziemy do sklepu, a wózek je wykona.

Urządzenie znajdzie drogę dzięki mapie, przechowywanej w pamięci. To system, który uczy się od użytkownika i dostosowuje się do niego - mówi Nicholas Roy, specjalista ds. aeronautyki i astronautyki, który bierze udział w pracach nad wózkiem. Uczony zauważa, że ludzie mają różne preferencje i w różny sposób je komunikują. Dlatego też wózek musi zostać wyposażony w mechanizmy umożliwiające jego personalizację.

Naukowcy proponują zupełnie nowe podejście do problemu stworzenia automatycznego wózka. Wcześniejsze projekty zakładały pracochłonne tworzenie szczegółowej mapy. Teraz proces zostałby zautomatyzowany. Użytkownik wózka musiałby po prostu "oprowadzić" go po różnych lokalizacjach, nazywając je przy okazji. Tak więc jeżdżąc po własnym mieszkaniu i odwiedzając poszczególne pomieszczenia, mówiłby: oto mój pokój, to jest kuchnia, jesteśmy w łazience itp. Takie komunikaty mają wystarczyć urządzeniu do stworzenia mapy.

Na zewnątrz budynków urządzenia mogą orientować się w przestrzeni dzięki systemowi GPS. Jednak nie działa on w pomieszczeniach. Dlatego też uczeni z MIT-u rozważają wykorzystanie sygnałów Wi-Fi, kamer szerokokątnych oraz laserów.

Prototypowy wózek korzysta właśnie z Wi-Fi, to jednak wymaga zastosowania w pomieszczeniach odpowiednich urządzeń. Po miesiącach testów w kampusie uniwersyteckim nowe wózki są obecnie sprawdzane w domu opieki społecznej.

Naukowcy chcą w najbliższym czasie dodać do nich czujniki, których zadaniem będzie unikanie kolizji z innymi wózkami, ścianami czy meblami. Mają też nadzieję, że uda im się stworzyć mechaniczne ramię, dzięki któremu wózek będzie zapalał światło czy podawał do ust filiżankę herbaty.

Prace nad urządzeniem są finansowane przez Nokię i Microsoft.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się na kogo będzie, jeśli taki wózek przez jakąś pomyłkę zjedzie po schodach do piwnicy wraz z pasażerem? MITu, sprzedawcy, pasażera? A może, skoro to "inteligentny" wózek, trzeba by go zamknąć ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Włoscy prokuratorzy domagają się kar więzienia dla trzech obecnych i jednego byłego menedżera Google'a. Ich zdaniem są oni winni zniesławienia i złamania prawa do prywatności.
      Sprawa dotyczy wydarzeń z 2006 roku, gdy we włoskojęzycznym Google'u umieszczono nagrany telefonem komórkowym klip, na którym grupa uczniów znęca się nad niepełnosprawnym kolegą. Prokuratorzy uważają, że Google niedopełnił swoich obowiązków, gdyż wideo było dostępne przez dwa miesiące. Przedstawiciele Google'a twierdzą, że usunięto je w kilkanaście godzin po tym, jak firma otrzymała informacje. Prokuratura przedstawia jednak 119 stron dokumentów, świadczących o tym, że koncern wiedział o klipie na długo przed jego usunięciem. Domaga się ona kary roku pozbawienia wolności dla wiceprezesa i szefa zespołu prawnego Davida Drummonda, doradcy ds. prywatności Petera Fleischera oraz byłego prezesa ds. finansowych, George'a Reyesa. Z kolei Arvind Desikan, który jest obecnie szefem ds. marketingu w Wielkiej Brytanii, miałby zostać skazany na sześć miesięcy więzienia.
      Jeśli sąd przychyli się do zdania prokuratury, to wymienieni mężczyźni nie trafią do więzienia.  Włoskie prawo przewiduje, że kary więzienia niższe niż trzy lata, zasądzane osobom wcześniej nienotowanym, są zamieniane na inne kary.
      Google przyznaje, że klip znajdował się na firmowych serwerach od 8 września do 7 listopada. Prokuratura ma dowody, że na początku października komentujący zwracali uwagę na to, że klip powinien być natychmiast usunięty. "Rozsądnym jest zatem przypuszczać, że komentujący wysłali też do Google'a informację, by usunął klip" - napisali oskarżyciele.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie jeżdżący na wózkach często nie mogą sięgnąć do klamek czy gałek otwierających drzwi. Dlatego robot, który mógłby im w tym pomóc, byłby czymś na wagę złota. Stworzenie chwytaka nie jest jednak takie proste, jak się wydaje. Powodem jest różnorodność dostępnych na rynku rozwiązań otwierająco-zamykających.
      Jak tłumaczy Erin Rapacki, projektantka jednego z takich robotów, który powstał w ramach zadań realizowanych na studiach, mechaniczny pomocnik musi wyliczyć, jaka siła jest potrzebna do otworzenia drzwi czy pod jakim kątem trzeba przekręcić mechanizm [...].
      Chwytak pomysłu studentów z University of Massachusetts w Lowell został zaprezentowany w zeszłym tygodniu na konferencji robotycznej Institute of Electrical and Electronics Engineers.
      Zbudowanie Dory (od ang. door-opening robotic arm) to koszt rzędu 2 tys. dolarów. Urządzenie radzi sobie z otwieraniem drzwi z 14 rodzajami klamek; powodzeniem zakończyło się 85% testów związanych z pchaniem i 65% z ciągnięciem. W rozwiązaniu Amerykanów próżno szukać zaawansowanych rozwiązań w rodzaju kamer czy czujników. Zamiast tego pojedynczy silnik napędza ruch zestawu kół zębatych. Wskutek tego ramię wyciąga się w kierunku obiektu, a trzy palce zostają odwiedzione na boki.
      Na początku Rapacki wypróbowała giętkie palce neoprenowe, uznając, że swobodnie chwycą gałkę. Okazało się jednak, że są za cienkie i delikatne. O wiele lepiej sprawdziły się palce ze sztywnego plastiku z dodatkowymi płytkami usztywniającymi, zapobiegającymi ruchom na boki. Studentka zastosowała też sprzęgło poślizgowe, dzięki któremu przymocowany do wózka wysięgnik mógł jednocześnie przekręcać gałkę/naciskać klamkę i pchać lub ciągnąć.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na University of Washington trwają coraz bardziej zaawansowane prace nad myszką komputerową sterowaną... dźwiękiem. Jej użytkownik, wydając odpowiedni dźwięk, decyduje o przemieszczaniu się kursora.
      Projekt nazwany "Vocal Joystick" ma na celu skonstruowanie systemu, który umożliwi inwalidom interakcję z komputerem. To najbardziej oczywiste zastosowanie takiego urządzenia. Niewykluczone jest jednak użycie go tam, gdzie z jakichś powodów nie jesteśmy w stanie dosięgnąć do myszki, a musimy użyć komputera.
      Nad niezwykłym urządzeniem pracują specjaliści z wydziałów elektryki, lingwistyki i informatyki. W testach "Vocal Joystick" biorą udział osoby z uszkodzonym kręgosłupem, które nie potrafią obsługiwać komputera dłońmi. Użycie "dźwiękowej myszki" nie jest, niestety, tak proste, jak tradycyjnego urządzenia. Najpierw przyszły użytkownik musi nagrać wydawane z siebie dźwięki tak, by komputer był w stanie je rozpoznać. Później powinien nauczyć się odpowiedniej synchronizacji dźwięków z tym, co dzieje się na ekranie. Nauka bywa frustrująca, jednak po kilkunastu godzinach treningu okazuje się, że operowanie urządzeniem "Vocal Joystick" może być tak naturalne, jak używanie zwykłej myszy.
       
       
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół naukowców z Georgia Institute of Technology opracował urządzenie wielkości ziarenka ryżu, które wszczepia się pod język. Magnes pomaga osobom z tetraplegią (sparaliżowanym od szyi w dół) w uzyskaniu większej niezależności. Dzięki niemu mogą one np. obsługiwać komputer, poruszając kursorem za pomocą czubka języka.
      Do obsługi systemu wybraliśmy język, ponieważ w odróżnieniu od dłoni czy stóp, które są kontrolowane przez mózg za pośrednictwem rdzenia kręgowego, język jest połączony z mózgiem bezpośrednio za pomocą nerwu czaszkowego [iX – językowo-gardłowego]. Zazwyczaj nie ulega on uszkodzeniu podczas wypadku albo w przebiegu chorób nerwowo-mięśniowych. Ponadto ruchy języka są szybkie, dokładne i nie wymagają zbyt dużo myślenia, koncentrowania się czy wysiłku – wyjaśnia profesor Maysam Ghovanloo.
      Ruchy magnesu są wykrywane przez czujniki montowane na specjalnej podstawce po zewnętrznej stronie zębów. Bazują one na pomiarze zmian parametrów pola magnetycznego w czasie rzeczywistym. Dane są następnie wysyłane bezprzewodowo do przenośnego komputera, przymocowanego do ubrania bądź wózka użytkownika.
      Na razie urządzenie przetestowano na 12 sprawnych ochotnikach, teraz wypróbują go osoby z dużą niepełnosprawnością. Amerykanie podkreślają, że komputer da się zaprogramować w taki sposób, by rozpoznawał zestaw ruchów języka unikatowych dla danego człowieka. Można by go wykorzystać jako rodzaj zabezpieczenia albo spersonalizowanych komend. Wtedy dotykanie poszczególnych zębów oznaczałoby coś zupełnie innego: muśnięcie górnej prawej jedynki – obrót o 90 stopni w prawo, naciskanie dolnej lewej czwórki – cofnięcie się o 2 metry.
      Naukowcy uważają, że kontrolowanie swojego otoczenia, w tym ruchów wózka, za pomocą języka jest dużo łatwiejsze i pełniejsze niż wykorzystywanie do tego przełączników lub dżojstika. Te ostatnie są dla wielu niepełnosprawnych zwyczajnie bezużyteczne.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Microsoft przyznaje, że teoretycznie możliwe jest zdalne wydanie systemowi Windows Vista poleceń głosowych za pomocą np. pliku audio umieszczonego na stronie WWW. Firma uspokaja jednak, że scenariusz taki jest mało prawdopodobny, a atak nie jest groźny.
      By do niego doszło opcja wydawania komend głosowych musiałaby najpierw zostać skonfigurowana i aktywowana przez użytkownika. Ponadto musiałyby być włączone głośniki i mikrofon. System mógłby zareagować na proste pojedyncze komendy, takie jak "kopiuj”, "usuń”, "zamknij system”. Microsoft twierdzi, że scenariusz taki jest mało prawdopodobny i nie niesie ze sobą zagrożenia, gdyż zastosowana technologia UAC (User Account Control) uniemożliwia wydawanie głosem komend, dostępnych administratorowi systemu.
      Ze zdaniem Microsoftu nie zgadza się Symantec. Przedsiębiorstwo to mówi, że jeden z uczestników listy mailingowej Daily Dave poinformował, że za pomocą komend głosowych udało mu się pobrać i uruchomić plik pochodzący z Internetu.
      Koncern z Redmond bada sprawę, nie informuje jednak kiedy i jak ma zamiar zabezpieczyć system.
       
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...