Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Firefox traci, Chrome oraz Internet Explorer zyskują

Rekomendowane odpowiedzi

Z doniesień podawanych przez różne witryny internetowe wynika, że Google Chrome jest już trzecią co do popularności przeglądarką w Sieci.

PC World Komputer poinformował, że jeszcze w sierpniu z przeglądarki Safari - a przypomnijmy, że Chrome korzysta z tego samego silnika - korzystało 0,2% użytkowników serwisu. We wrześniu odsetek ten skoczył nagle do 1,9%. Nie poinformowano, jaki odsetek mają inne przeglądarki.

Tymczasem w brytyjskim serwisie PC Pro z Chrome'a korzysta już 4,9% użytkowników. Jednocześnie, w porównaniu z sierpniem stracił Firefox (jego udziały spadły z 44,1% do 37,2%), a zyskał Internet Explorer (wzrost z 47,6% do 50,1%).

Podobne trendy można zaobserwować w KopalniWiedzy. Jeszcze we wrześniu z KHTML (tak jest u nas identyfikowane Safari), korzystało niecałe 0,6% użytkowników i odsetek ten utrzymywał się na podobnym poziomie od kilku miesięcy. Jednocześnie z przeglądarek z silnikiem Gecko (czyli Firefox) korzystało 57,55% odwiedzających KopalnięWiedzy, a z Internet Explorera - 29,39%. We wrześniu sytuacja uległa zmianie. Z udziały KHTML wzrosły do 3,37%, Internet Explorera zwiększyły się do 32,53%, a odsetek korzystających z Gecko spadł do 53,49%.

Na razie więc możemy stwierdzić, że Chrome odbiera użytkowników Firefoksowi. Trudno też ocenić, jaki wpływ na ranking przeglądarek miało rozpoczęcie roku szkolnego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze daleka droga przed przeglądarką Chrome do doganiania lidera Firefoxa.

 

PS.

Opera rulez ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy, ile czasu potrwa ten boom. Teraz każdy korzysta, bo chce zobaczyć nowy gadżet i pobawić się nim. Warto będzie wrócić do tej statystyki za pół roku i wtedy ją omówić raz jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zobaczymy, ile czasu potrwa ten boom. Teraz każdy korzysta, bo chce zobaczyć nowy gadżet i pobawić się nim. Warto będzie wrócić do tej statystyki za pół roku i wtedy ją omówić raz jeszcze.

Owszem, aczkolwiek należy wziąć pod uwagę, iż Chrome nie jest po względem użytkowym i wizualnym żadnym przełomem w stosunku do ff, stąd wiele osób może przy nim pozostać. Jeżeli chodzi o mnie, nie mogłem się przyzwyczaić do klikania innej ikonki, stąd zostałem przy ff - nie doznałem żadnej większej różnicy jeżeli chodzi o działanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzieci i młodzież szkolna w szkole - IE, w domu - głównie ie, potem firefox. Dorośli - IE. Testerzy - Chrome.

 

Mikroos ma racje. Statystyka wrześniowa jest mocno zniekształcona. Wiarygodna będzie po ustabilizowaniu się wskaźników - według mnie będzie to dopiero w grudniu. Trzeba dodać, że firefox posiada dodatki dość skutecznie blokujące wszelkie skrypty. Internet Explorer umocnił się dlatego, że w wielu szkołach uprawnienia na komputerach wykluczają możliwość instalacji czegokolwiek przez amatora internetu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kogo masz na myśli pisząc testerzy? Masa ludzi zapewne podczas korzystania z google zauważyła notkę o nowej przeglądarce i skorzystała z niej z czystej ciekawości. No chyba, że właśnie o to Ci chodziło mówiąc testerzy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z definicji testera nie wykluczają się osoby, które z ciekawości zainstalowały przeglądarkę i po dniu ją usunęły. Przetestowali ją względem własnych wymagań i potrzeb przecież. Fakt, słowo tester na codzień kojarzy nam się wyłącznie z ludźmi zawodowo i hobbystycznie zajmującym się wyłapywaniem błędów i niedociągnięć.

Od dnia zainstalowania Chrome, gdy jestem pod Windows wysłałem już sporo zgłoszeń wszelakiej maści. I muszę pochwalić Google, że podczas pierwszej aktualizacji wszystkie zostały poprawione. Ale przy odwiedzaniu nowych usług, nowych witrych odnajdują się kolejne. Bywało, że wiele usług Google po prostu nie działała w Chrome. Jest masa momentów, kiedy potrzebuję niezawodności i zamykam Chrome i otwieram Firefox.

 

Przeszkadza mnie to, że tak wielu dorosłych ludzi jest absurdalnie constans i nie ma mowy o instalowaniu czegokolwiek, oprócz tego co już fabrycznie znajduje się w systemie komercyjnym. Absolutnie usprawiedliwia ich jedynie to, że domyślna po instalacji Windows przeglądarka, zaktualizowana jest solidnych produktem, średnio-szybko reagującym na nowe luki i nawet przestrzegająca wytycznych organizacji zrzeszających standardy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A moich przeglądarek nie ma w newsie ;)

 

Przetestowałem (na różnych systemach) : IE, FF, SeaMonkey, Konquerora, Epiphany, K-Meleona, K Ninja, Operę i Chrome :)

 

Nie rozumiem czym ludzie się podniecają poza nazwą. Jako główną mam Operę, pomocniczo K-Meleon. Chrom mnie nie zachwycił. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba też pamiętać, że Chrome jest obecnie jedynie dla systemów Windows i jeśli jest to kosztem Firefoksa, to głównie Windowsowych jego użytkowników plus mniejszej grupki geeków odpalających Chrome przez wine (natywna kompilacja dla Linuksa wciąż ponoć działa) oraż użytkowników VMWare. Faktycznie warto poczekać, aż boom na nowinkę przeminie i sytuacja się ustabilizuje oraz gdy wyjdzie wersja linuksowa. Jakkolwiek myślę, że Chrome po doszlifowaniu ładnie wpasuje się na trzecie miejsce kosztem Windowsowych użytkowników Firefoksa (mam na myśli tych używających dotąd wersji 2.x i wahających się z przesiadką na ff3).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Cyberprzestępcy wykorzystują nowo odkrytą dziurę zero-day w Internet Explorerze. Luka pozwala napastnikowi na korzystanie z systemu na prawach aktualnie zalogowanego użytkownika. Błąd występuje w IE 9, 10 i 11 w wersjach na Windows 7, 8.1, RT 8.1, 10, Server 2008, 2008 R2, Server 2012, 2016 i 2019.
      US CERT (Computer Emergency Response Team) informuje, że atak może zostać przeprowadzony za pomocą odpowiednio spreparowanej witryny lub dokumentu HTML renderowanego przez przeglądarkę. Microsoft donosi, że dotychczas zanotowano ograniczoną liczbę ataków z wykorzystaniem tej dziury.
      Dziura pozwalająca na zdalne wykonanie kodu wykorzystuje błąd w przetwarzaniu obkektów przez silnik Internet Explorera. W wyniku błędu dochodzi do awarii podsystemu pamięci tak, że napastnik może wykonać dowolny kod na prawach zalogowanego użytkownika. [...] Jeśli zalogowany jest administrator, napastnik może przejąć kontrolę nad systemem. Ma wówczas możliwość instalowania programów, przeglądania, zmiany i usuwania danych czy też stworzenia nowego konta z pełnymi uprawnieniami użytkownika, czytamy na stronach Microsoftu.
      Koncern opublikował też porady dotyczące obejścia problemu i tymczasowego zabezpieczenia się przed atakiem. Proponuje ograniczenie dostępu do JScript.dll. Jednak, jako że technika ta wymaga uprawnień administracyjnych, korzystania z linii komend, a ograniczenia należy wyłączyć przed zainstalowaniem łatki, działania takie zalecane są tylko wówczas, jeśli jesteśmy narażeni na atak.
      Odpowiednia poprawka zostanie opublikowana w drugą środę przyszłego miesiąca, w ramach comiesięcznego zestawu łat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Z informacji opublikowanych przez Net Applications rynkowy udział przeglądarek Microsoftu jest rekordowo niski. W sierpniu Internet Explorer i Edge straciły 1,8 punktu procentowego i obecnie należy do nich 12% rynku.
      Zapewne będziemy świadkami dalszych spadków. W bieżącym roku udziały przeglądarek z Redmond wahały się wcześniej w granicach 12,4–14 procent. Za większość wrześniowego spadku, niemal 1,4 pp, odpowiada Internet Explorer. Przeglądarka, która niegdyś dominowała w internecie ma obecnie zaledwie 6,1% udziałów. Udziały Edge'a spadły o 0,4% do poziomu 5,9%. Jeszcze w sierpniu Edge zanotował wzrost i miał najwyższe udziały w swojej historii.
      Przyszłość microsoftowych przeglądarek rysuje się w czarnych barwach. Internet Explorer jest utrzymywany przy życiu tylko dlatego, że domaga się tego część przedsiębiorstw potrzebujących tej przeglądarki ze względu na kompatybilność. Jednak zainteresowanie tą przeglądarką wyraźnie spada. Dość powiedzieć, że w ubiegłym miesiącu używało jej tylko 7% użytkowników Windows, a w ciągu ostatnich miesięcy udziały IE na komputerach z Windows spadły o 60%. Microsoft wolałby nie zajmować się IE i całkowicie poświęcić się rozwojowi Edge'a. Firma zapowiada wypuszczenie wersji Edge'a opartego na google'owskim Chromium. Pozostaje pytanie, czy wobec spadającego zainteresowania Edge'em tworzenie nowej wersji przeglądarki ma sens.
      Nie najlepiej radzi sobie też Firefox. We wrześniu jego rynkowe udziały zwiększyły się o 0,3% i wynoszą obecnie 8,7%. To już czwarty miesiąc z rzędu, gdy udziały tej przeglądarki są niższe niż 9%. W ciągu ostatniego roku Firefox stracił niemal 1 pp udziałów. Nic nie wskazuje na to, by przeglądarka Mozilli miała odzyskać rynek. Przed dwoma laty jej rynkowe udziały wynosiły 11,4%. Jedynie przez 3 z ostatnich 18 miesięcy do Firefoksa należało więcej niż 10% rynku.
      Obecnym zwycięzcą konkurencji na rynku przeglądarek jest Chrome do którego należy 68,5% rynku. To o 0,1% mniej niż w rekordowym dla tej przeglądarki lipcu bieżącego roku. W ciągu roku udziały Chrome'a wzrosły o 2,1 punktu procentowego, a obserwacja obecnych trendów pozwala wysnuć przypuszczenie, że do maja przyszłego roku udziały Chrome'a wyniosą ponad 70%.
      Media prześledziły dane firmy Net Applications od stycznia 2005 roku i stwierdziły, że jak dotąd na przestrzeni ostatnich 14 lat najlepszymi wynikami mógł pochwalić się Internet Explorer. W styczniu 2005 roku należało do niego aż 89,4% rynku. Firefox posiadał wówczas 5,6% udziałów, Netscape Navigator miał 2% rynku, a Safari 1,7%. Do grudnia 2008 roku udziały IE spadły do obecnego poziomu Chrome'a.
      Obecnie do Safari należy 4,4% rynku, a Opera posiada 1,4%.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mozilla ujawniła swoje tegoroczne plany dotyczące rozwoju przeglądarki Firefox. Jeśli zapowiedzi zostaną zrealizowane, znikną główne powody do narzekań na przeglądarkę.
      Firma zapowiada, że skończą się problemy z kompatybilnością dodatków. Od kilku miesięcy wszystkie dodatki powinny być  domyślnie kompatybilne. Te, które działały w Firefoksie 4 i kolejnych, powinny bezproblemowo działać w Firefoksie 10 i kolejnych. Ponadto od Firefoksa 11 możliwa jest synchronizacja dodatków. Te zmiany już zostały wprowadzone.
      Najważniejszą ze zmian, z którymi jeszcze nie mieliśmy do czynienia jest system cichych poprawek. Trafią one do Firefoksa 12. Pierwotnie miały być one obecne już w Firefoksie 10, jednak prace się przeciągnęły.
      Mechanizm cichych poprawek sprawi, że przeglądarka będzie samodzielnie, bez informowania użytkownika, pobierała łaty i je instalowała. Taką technikę stosuje już Chrome. W Firefoksie jednak, w przeciwieństwie do Chrome’a, użytkownik będzie mógł wyłączyć ten mechanizm.
      Mozilla zapowiedziała też liczne zmiany w swoich narzędziach dla deweloperów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mozilla powoli kapituluje przed faktami. Firma najprawdopodobniej zastosuje w Firefoksie opatentowany kodek H.264. Dotychczas firma, wierząc w otwartość internetu, nie chciała stosować technologii chronionych płatnymi patentami. Dlatego też Mozilla zdecydowała się na używanie kodeka VP8, który jest częścią google’owskiego projektu WebM. Jednak WebM nie tylko nie zdobył popularności. ale nawet sam Google nie dotrzymał obietnicy usunięcia z Chrome’a H.264, by w ten sposób popularyzować WebM.
      Tymczasem H.264 stał się niezwykle popularny, szczególnie na rynku wideo. WebM była potrzebna promocja ze strony większego gracza niż Mozilla i była ona potrzebna rok temu. Teraz to może już nie wypalić, nawet jeśli zaangażowałby się Google - stwierdził Brendan Eich, dyrektor ds. technologicznych Mozilli.
      Google i Mozilla chciały, by wideo było rozpowszechnione w sieci tak bardzo i równie łatwe w użyciu co pliki JPG. Jednak zdominowanie rynku przez H.264 oznacza, że opatentowane technologie, za licencjonowanie których trzeba płacić, zdobyły silną pozycję na rynku.
      Już samo rozpoczęcie dyskusji na ten temat spotkało się z poważną krytyką ze strony zwolenników dotychczasowego podejścia Mozilli. Jednak przedstawiciele firmy wydają się przekonani do konieczności zmian.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Google potwierdził, że ma zamiar stworzyć przeglądarkę Chrome z interfejsem Metro. Mozilla już od pewnego czasu pracuje nad Firefoksem z Metro. Oświadczenie Google’a ma spore znaczenie, gdyż oznacza, że producenci jednych z najpopularniejszych programów uznali platformę Windows 8 za wartą zainteresowania.
      „Naszym celem jest zaoferowanie użytkownikom szybkiej, prostej i bezpiecznej przeglądarki działającej na wszystkich platformach, w tym na Windows 8 zarówno wersji dla desktopów, jak i z interfejsem Metro. Budujemy wersję Metro przeglądarki Chrome oraz przystosowujemy desktopowego Chrome’a do współpracy z Windows 8, co oznacza np. rozbudowanie możliwości używania przeglądarki na wyświetlaczach dotykowych“ - oświadczył rzecznik prasowy Google’a.
      Udostępniona przez Microsoft wersja Beta systemu Windows 8 została wyposażona w dwie wersje przeglądarki Internet Explorer 10. Jedną z internfejsem Metro, która nie zawiera żadnych wtyczek oraz wersję tradycyjną, wyposażoną we wtyczki firm trzecich.
      Mozilla jest na wczesnym etapie tworzenia Firefoksa z Metro. „Nasza praca podzielona jest na etapy. Obecnie mamy prototyp. Nie sądzę, byśmy w bieżącym roku mogli zaprezentować wersję beta“ - mówi Asa Dotzler, menedżer produktu Mozilli.
      W udostępnionych dokumentach Microsoft zawarł zalecenia dla przeglądarek z interfejsem Metro. Powinny one obsługiwać HTML5, HTTP i HTTPS. Będą miały pełny dostęp do API Win32 i wielu innych funkcji systemowych potrzebnych do renderowania HTML5.
      Fakt, że Google i Mozilla tworzą wersje swoich przeglądarek z Metro oznacza z jednej strony, że Internet Explorer będzie miał konkurencję, jednak z drugiej jest to sygnał dla developerów, iż warto zainwestować w tę platformę.
      Obecnie nie wiadomo, czy Chrome i Firefox z Metro trafią na tablety korzystające z wersji Windows for ARM (WOA). O ile bowiem dystrybucja programów dla Windows dla procesorów x86 nie ulegnie żadnej zmianie, to dla WOA będą one rozpowszechniane wyłącznie za pośrednictwem microsoftowego sklepu z aplikacjami. Niewykluczone jednak, że Microsoft, czy to z własnej woli czy zmuszony przez urzędy antymonopolowe, będzie oferował także produkty konkurencji.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...