Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Słuchawki z bambusa

Rekomendowane odpowiedzi

Firma Amadana postanowiła wyprodukować słuchawki, które będą wyróżniały się wśród tysięcy podobnych urządzeń zalegających półki sklepowe. Jej pracownicy stwierdzili, że dzięki wykorzystaniu naturalnego materiału, każda para będzie posiadała indywidualny wygląd. Do swoich słuchawek postanowili użyć bambusa.

Za przenoszenie dźwięku odpowiedzialny jest magnes neodymowy oraz cienka membrana o grubości jedynie 6 mikrometrów. Te materiały mają zapewnić, że urządzenie zapewni wysokiej jakości dźwięk.

Urządzenie charakteryzuje się pasmem przenoszenia rzędu 10 - 24 000 herców. Producent wycenił je na 15 tysięcy jenów, czyli około 400 złotych.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Sony zapowiedziało sprzedaż urządzenia będącego rodzajem kina domowego zakładanego... na głowę. HMZ-T1 zostało wyposażone w dwa panele OLED o przekątnej 0,7 cala i rozdzielczości 1280x720 pikseli oraz w wysokiej jakości słuchawki stereo. Użytkownik, po założeniu urządzenia, będzie mógł oglądać firmy HD zarówno kręcone techniką 2D jak i 3D.
      Sony twierdzi, że urządzenie wiernie oddaje kolory, charakteryzuje się wysokim kontrastem oraz czasem odpowiedzi krótczym niż 0,01 ms. Ma to pozwolić na wyświetlanie ostrego, płynnego obrazu o wysokiej jakości.
      Szeroki kąt widzenia (około 200 stopni) oraz taka budowa urządzenia, by do użytkownika nie dochodziły bodźce zewnętrzne ma wywoływać efekt „zanurzenia" w obrazie. Pomoże w tym możliwość wybrania 4 trybów emitowania dźwięku przez słuchawki. W trybie „Standard" ma on przypominać dźwięk stereo jaki zwykle słyszymy w słuchawkach. Tryb „Cinema" przypomina kino, pozostałe tryby to „Game" i „Music".
      MHZ-T1 zadebiutuje 11 listopada w Japonii, gdzie będzie sprzedawane w cenie 60 000 jenów (800 USD). Niedługo potem, być może w okresie świątecznym, trafi do sklepów w USA i Europie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Głośne słuchanie muzyki przez słuchawki przez dłuższy czas może prowadzić do zmian neurofizjologicznych, utrudniając wyraźne rozróżnianie dźwięków, mimo że sam próg słyszenia się nie zmienił.
      Anomalie słuchowe dotyczą klarowności czy "żywości" dźwięków i nie można ich wychwycić za pomocą tradycyjnych testów audiologicznych, w ramach których pacjentowi demonstruje się w wyciszonym otoczeniu serię pojedynczych dźwięków. Autorami artykułu opublikowanego na łamach PLoS ONE są Hidehiko Okamoto i Ryusuke Kakigi z japońskiego Narodowego Instytutu Nauk Fizjologicznych oraz Christo Pantev i Henning Teismann z Uniwersytetu w Munsterze. Naukowcy badali reakcję mózgu na dźwięk, wykorzystując magnetoencefalograf (było to zatem badanie obiektywne). Zebrali dwie 13-osobowe grupy młodych dorosłych: jedna regularnie słuchała bardzo głośnej muzyki, a druga nie. Podczas oglądania filmu badani słuchali dźwięku o określonej częstotliwości (w tle występował więc szum). Okazało się, że niemożność odseparowania dźwięku od zakłóceń była o wiele silniej zaznaczona u miłośników głośnej muzyki. Co ciekawe, standardowe testy słuchu nie ujawniły różnic między grupami.
      Można powiedzieć, że słuchanie głośnej muzyki obciąża nerwy i układ słuchowy i może prowadzić do zmniejszenia zdolności odróżniania dźwięków, nawet jeśli wyniki testów słuchowych są prawidłowe, a sam badany nie jest świadom jakichkolwiek zmian – uważa dr Okamoto, która postuluje, by w głośnym otoczeniu nie podkręcać głośności, ale zastosować urządzenia do redukcji hałasu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Włoski wydawca Franco Maria Ricci, znany m.in. dzięki ukazującemu się w 5 językach magazynowi o sztuce FMR, odszedł na emeryturę, by pracować nad największym labiryntem świata. Powstaje on w Fontanellato koło Parmy na powierzchni aż 7 hektarów. Otwarcie dla zwiedzających ma nastąpić w 2012 r.
      Wyjaśniając czytelnikom powody swojego odejścia, Ricci sparafrazował Kandyda Woltera: Trzeba uprawiać nasz ogródek. Jednym słowem – nadszedł czas, by zrobić coś tylko lub głównie dla siebie. Włoch wybrał nietypową dla żywopłotu roślinę – bambus. Przeważnie ogrodnicy decydują się bowiem na berberysy, żywotniki, trzmielinę czy tawułę. Jeśli wszystko pójdzie po myśli projektanta, jego dzieło będzie 5-krotnie większe od Pineapple Garden Maze z Hawajów – najokazalszego jak dotąd stałego labiryntu żywopłotowego wpisanego do Księgi rekordów Guinnessa.
      Jako pierwszemu wydawca zwierzył się ze swojego zamiaru nieżyjącemu już pisarzowi argentyńskiemu Jorge Luisowi Borgesowi, który zgasił nieco jego entuzjazm, stwierdzając, że największy labirynt świata już istnieje, a nazywa się go pustynią.
      Ricci ujawnił, że projektując labirynt, wzorował się na tego typu obiektach uwiecznionych na dwóch rzymskich mozaikach. Dziennikarz Corriere della Sera, który oglądał nieukończone jeszcze dzieło, zgubił się w drodze powrotnej, nic więc dziwnego, że w przyszłości śmiałkowie będą zachęcani do zabierania ze sobą telefonów komórkowych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Specjaliści z firmy NTT DoCoMo opracowali prototypowe słuchawki douszne, dzięki którym możliwe jest sterowanie za pomocą wzroku odtwarzaczem MP3 w telefonie komórkowym. Słuchawki wyposażono w elektrody mierzące zmiany w aktywności elektrycznej ciała, które zachodzą, gdy poruszamy gałkami ocznymi.
      Technologia sterowania za pomocą ruchów gałek ocznych jest rozwijana przez NTT od trzech lat. Naukowcy potrafią już wykorzystać zmiany pola elektrycznego do określenia, gdzie człowiek patrzy.
      Japończycy pokazali swój prototyp podczas odbywających się w Chinach targów Ceatec. Można się było podczas nich przekonać, że do sterowania konieczne jest wcześniejsze poinformowanie urządzenia, że mamy zamiar z niego skorzystać. Najpierw użytkownik musiał dwukrotnie szybko spojrzeć w prawo. Wówczas słuchawki włączały się w stan "nasłuchiwania" komend.
      Technologia jest już niemal gotowa do rynkowego debiutu. Największym wyzwaniem jest przygotowanie elektrod tak, by uwzględniały one osobnicze różnice w wielkości i kształcie uszu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jak najtaniej przetransportować leki do odległych i pozbawionych dróg obszarów Kenii, zaludnionych głównie przez nomadów? Wykorzystać wielbłądy, które przenoszą bambusowe siodła z wbudowaną minilodówką i baterią słoneczną.
      W ciągu ubiegłej dekady Nomadic Communities Trust (NCT) organizowała wielbłądzie konwoje do dystryktów Laikipia i Samburu, lecz na początku przenosiły one ładunek w drewnianych skrzyniach, przywiązywanych do grzbietu za pomocą sizalowych lin. Brak chłodzenia powodował jednak, że szczepionki nie nadawały się do użycia. Z tego powodu w 2005 r. NCT nawiązało współpracę z Designmatters z Art Center College of Design w Pasadenie oraz Instytutem Nauki i Technologii Materiałów Princeton University. Naukowcy wspólnie oceniali przydatność różnych materiałów i prototypów urządzeń do transportu leków przez pustynię. Ostatecznie wielbłądzia lodówka jest podzielona na przegrody, a panel słoneczny można demontować i wykorzystywać w klinikach stacjonarnych do zasilania oświetlenia i chłodziarek. Projekt zostanie w pełni wdrożony w 2010 r., jeśli uda się zabezpieczyć finansowanie na odpowiednim poziomie. Na razie wszystko poszło gładko przy budżecie w wysokości kilku tysięcy dolarów. Niestety, pomysł nie zyskał wsparcia Banku Światowego.
      Zrealizowaliśmy projekt bez wysyłania 20-osobowej grupy do Kenii i z powrotem – cieszy się Mariana Amatullo, dyrektor wykonawcza Designmatters. Siodło w wersji high-tech przetestowano bowiem na wielbłądach z zoo w Bronksie.
      Obecnie rozwiązanie przechodzi testy terenowe w Kenii i Etiopii. Amatullo sądzi jednak, że można je będzie wykorzystać wszędzie tam, gdzie występują wielbłądy. W samych dystryktach Laikipia i Samburu mieszka przecież ok. 300 tys. ludzi, do których nie dotarły jeszcze objazdowe kliniki.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...