Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Wyhoduj sobie dom

Rekomendowane odpowiedzi

Nadawanie żywym drzewom kształtów przedmiotów codziennego użytku (ang. pooktre lub arborsculpture) to dość stara sztuka ogrodnicza, ale profesorowie Yoav Waisel i Amram Eshel z Uniwersytetu w Tel Awiwie stworzyli 6 lat temu firmę Plantware, która uczyni z niej zieloną, i to dosłownie, gałąź przemysłu. Wg nich, ekoarchitektura to kwestia najwyżej 10 lat. W ten sposób można by uzyskać przystanki z dachami z prawdziwych liści czy domy zbudowane z elementów z żywych korzeni, które chroniłby przed trzęsieniami ziemi.

Pilotażowe projekty Izraelczyków są właśnie realizowane w kilku krajach na całym świecie: USA, Australii i rodzinnym Izraelu. Powstają oryginalne ławki w przyszpitalnych parkach, sprzęty na placach zabaw, uliczne latarnie oraz bramy.

Eshel wyjaśnia, że w omawianej wersji drzeworzeźbienia wykorzystuje się korzenie powietrzne, a więc korzenie wyrastające z pędów nadziemnych. Rośliny wybranych gatunków hoduje się metodą aeroponiczną (bez środowiska stałego, czyli ziemi, albo ciekłego, czyli wody). Tkanki są na tyle miękkie, że łatwo nadawać im żądany kształt. Zamiast wykorzystywać gałęzie, nasz patent bazuje na plastycznych korzeniach, z których uzyskuje się przedmioty używane w domach i na dworze.

Konieczne badania przeprowadzono w Sarah Racine Root Research Laboratory na Uniwersytecie w Tel Awiwie. Gordon Glazer, szef firmy Plantware, przypuszcza, że pierwszy model roślinnego domu powstanie w ciągu 10 lat. Wyhodowanie sobie willi będzie trwało długo, ale efektami nacieszy się wiele nadchodzących po sobie pokoleń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Leif Bertwig, szwedzki pośrednik w handlu nieruchomościami, oferuje klientom dom na farmie z uwzględnionym w cenie średniowiecznym szkieletem. Posiadłość znajduje się w Visby na zachodzie Gotlandii. Powstała w 1750 r. na fundamentach opuszczonego w średniowieczu rosyjskiego kościoła, co wyjaśnia, czemu w piwnicy znajduje się grób ze szkieletem.
      Cena wywoławcza za dom z 3 sypialniami i średniowieczną "pamiątką", doskonale widoczną przez przeszkloną podłogę przypominającą te muzealne, to 4,1 mln koron szwedzkich, czyli ok. 640 tys. dolarów.
      Turyści zwiedzający malownicze okolice mogą skorzystać z oferty lokalnego muzeum, które organizuje wycieczki obejmujące oglądanie szkieletu w piwnicy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wyższe temperatury w pomieszczeniach zimą mogą się przyczyniać do epidemii otyłości w społeczeństwach rozwiniętych – dowodzą naukowcy z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (Obesity Reviews).
      Naukowcy prześledzili dowody przemawiające za związkiem przyczynowo-skutkowym między zmniejszoną ekspozycją na zimno a wzrostem liczby przypadków otyłości w USA i Wielkiej Brytanii.
      Zmniejszona ekspozycja na zimno może dwojako wpływać ma zdolność utrzymania prawidłowej wagi. Po pierwsze, w takich warunkach spada wydatkowanie energii na utrzymanie odpowiedniej ciepłoty ciała. Po drugie, zmniejsza się zdolność organizmu do wytwarzania ciepła.
      Analizując dostępne dane, brytyjscy badacze stwierdzili, że temperatury w domu zimą wzrosły w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Poza tym nastąpiło ujednolicenie temperatur w poszczególnych gospodarstwach domowych.
      Zespół doktor Fiony Johnson odniósł się też do funkcji brunatnej tkanki tłuszczowej, która spala tłuszcz i wytwarza w ten sposób ciepło. Wydaje się, że jej powstawanie w organizmie uruchamianie jest przez wystawianie na oddziaływanie niskich temperatur. Najnowsze badania wskazują, że zwiększenie ilości czasu spędzanego w cieple prowadzi do utraty tłuszczu brunatnego, co z kolei ogranicza zdolność spalania kalorii.
      Dr Johnson podkreśla, że przez wzrost oczekiwań związanych z komfortem cieplnym, powszechny dostęp do centralnego ogrzewania i klimatyzacji coraz rzadziej doświadczamy łagodnego stresu termicznego. Spalanie mniejszej liczby kalorii zaburza równowagę energetyczną ciała, a stąd już prosta droga do nadwagi i otyłości. Epidemiolog zwraca też uwagę na fakt, że poszukując środowiskowych przyczyn nieprawidłowej wagi, skupiliśmy się głównie na diecie i aktywności fizycznej, tym czasem inne czynniki mogą także odgrywać jakąś rolę.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pomiary zawartości przeciwutleniających polifenoli w butelkowanych napojach herbacianych wykazały, że jest ich tam mniej niż w przyrządzanej w domu filiżance zielonej bądź czarnej herbaty. W niektórych produktach stężenie pozostaje tak niskie, że by doścignąć przygotowywany własnoręcznie napar, należałoby wypić aż 20 przyniesionych ze sklepu opakowań.
      Konsumenci bardzo dobrze rozumieją koncepcję czerpania korzyści zdrowotnych z picia herbaty bądź spożywania innych herbacianych produktów. Istnieje jednak spory rozdźwięk między konstatacją, że konsumpcja herbaty jest zdrowa, a prawdziwą ilością dobroczynnych składników – polifenoli – w butelkowanych napojach herbacianych. Nasze analizy [...] pokazują, że zawartość tych przeciwutleniaczy jest skrajnie niska – tłumaczy dr Shiming Li z WellGen, Inc., który współpracował z profesorem Chi-Tang Ho. Co więcej, do sklepowych napojów na bazie herbaty dodaje się dużo cukru, przez co stają się tuczące.
      Za pomocą wysokosprawnej chromatografii cieczowej (ang. high-performance liquid chromatography, HPLC) zespół Li mierzył stężenie polifenoli w 6 kupionych w supermarketach markach napojów herbacianych. Okazało się, że w połowie z nich antyutleniaczy nie było właściwie w ogóle. W pozostałych wykryto śladowe ich ilości, co oznacza, że nie mogą one wpłynąć na zdrowie pijącego, chyba że negatywnie, biorąc pod uwagę zawartość cukru. Sam naukowiec przyznaje, że nie spodziewał się, że wchodzące w grę stężenia będą aż tak niskie.
      Sześć analizowanych przez Li sklepowych herbat zawierało, odpowiednio, 81, 43, 40, 13, 4 i 3 mg polifenolu na butelkę o pojemności 0,47 l. Dla porównania – w zaparzonej w domu zielonej bądź czarnej herbacie znajdziemy ich od 50 do 150 mg. Li wylicza, że przeciętna torebka herbaty waży ok. 2,2 g i zawiera mniej więcej 175 mg polifenoli. Te ostatnie ulegają jednak degradacji po zanurzeniu w gorącej wodzie. Sytuacja może się diametralnie zmienić, gdy producent zastosuje np. mniejszą ilość herbaty gorszej jakości lub zdecyduje się skrócić czas parzenia. Polifenole są gorzkie, więc by dotrzeć do jak największej liczby klientów, wytwórcy muszą utrzymywać cierpkość na minimalnym poziomie. Najprostszy sposób to dodanie mniejszych ilości herbaty, co sprawia, że przeciwutleniaczy jest co prawda niewiele, lecz napój staje się gładszy i słodszy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ludzie, którzy mają w domu dostęp do Internetu, z większym prawdopodobieństwem pozostają w związkach. Wg autorów studium, dzieje się tak, ponieważ randkowanie online stało się obecnie wyjątkowo skutecznym sposobem znajdowania swojej drugiej połówki.
      Zespół profesora Michaela J. Rosenfelda, socjologa z Uniwersytetu Stanforda, przeprowadził wywiady z 4002 dorosłymi, z których 3009 pozostawało w związku. Okazało się, że w grupie z domowym dostępem do Sieci żonę/męża bądź stałego partnera/partnerkę miało 82,2% ankietowanych, podczas gdy wśród przedstawicieli grupy pozbawionej możliwości korzystania z Internetu w domowych pieleszach odsetek ten spadał do 62,8%.
      Amerykanie prorokują, że w obliczu rosnącej popularności online'owych portali randkowych i czatów wkrótce Sieć wyprze przedstawianie przez przyjaciół jako najpowszechniejszą metodę poznawania przyszłych długoterminowych partnerów (byłaby to pierwsza detronizacja znajomych od lat 40. ubiegłego wieku). Rosenfeld podkreśla, że wyniki badań jego ekipy przeczą teorii, że Internet odciąga ludzi od wchodzenia w relacje w prawdziwym życiu.
      Socjolodzy zauważyli, że randki w Sieci były szczególnie popularne w grupach, które tradycyjnie mają spory problem ze znalezieniem odpowiedniej osoby. Wspominali choćby o rozwiedzionych ludziach w średnim wieku.
      Profesor podkreśla, że Internet nie jest po prostu skuteczniejszym sposobem podtrzymywania więzi w już istniejących sieciach społecznych. Staje się on nowym rodzajem pośrednika, który niekiedy zmienia nawet preferowany rodzaj związku i partnera.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Andreas Grech informuje, że Chrome jest podatny na kradzież haseł. Wszystko przez dodatki do tej przeglądarki, które mogą być pisane w JavaScript oraz HTML i mają dostęp do obiektowego modelu dokumentu (DOM).
      Grech dowodzi, że możliwe jest stworzenie dodatku, który będzie kradł hasła i wysyłał je cyberprzestępcy. By to udowodnić stworzył prototypowy szkodliwy kod, pozwalający mu na pozyskanie haseł z Gmaila, Facebooka i Twittera.
      "Gdy tylko użytkownik wypełnia formularz z hasłami, kod próbuje je przechwycić i wysyła je do mnie mailem wraz z adresem URL, do którego użytkownik się logował" - czytamy na blogu Grecha.
      Sam Grech zauważa, że technika ataku jest dość oczywista, co tym bardziej powinno skłonić użytkowników do ostrożności przy instalowaniu dodatków do przeglądarki. Niewykluczone też, że na tego typu atak podane są też programy innych producentów.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...