Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Końska dawka witaminy C wyleczy nowotwór?

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykańscy badacze dowodzą, że witamina C podawana w bardzo wysokich dawkach może skutecznie zabijać komórki nowotworowe. O swoim odkryciu donoszą na łamach czasopisma Proceedings of the National Academy of Sciences.

Zdaniem ekspertów z centrum badawczego Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH, od ang. National Institutes of Health) w stanie Maryland, do zwalczenia komórek nowotworowych dochodzi dzięki uruchomieniu wytwarzania nadtlenku wodoru (H2O2 - wodny roztwór tej substancji to popularna woda utleniona), przez co dochodzi następnie do wytworzenia wolnych rodników i gwałtownego utlenienia związków ważnych dla przetrwania komórek. Podobny mechanizm zwalczania ciał obcych wykorzystują niektóre komórki układu odpornościowego na czele z makrofagami. Warto jednak zaznaczyć, że zdrowe komórki są chronione przed szkodliwym działaniem produktów reakcji dzięki obecności katalazy - enzymu neutralizującego powstające z H2O2 wolne rodniki.

Eksperyment przeprowadzono na myszach cierpiących na ciężki niedobór immunologiczny. Ich odporność była tak słaba, że nie odrzucały nawet przeszczepu komórek z ludzkich nowotworów mózgu, jajnika oraz trzustki, które posłużyły jako model analogicznej choroby u człowieka (oczywiście, każdej myszy wszczepiano tylko jeden typ nowotworu). Gdy rozpoczęto terapię, udało się ograniczyć rozrost guza o 41-53% w stosunku do grupy nieleczonej. Co więcej, całkowicie wyeliminowano powstawanie przerzutów nowotworowych, które powstały bardzo szybko u gryzoni, którym nie podano kwasu askorbinowego.

Odkrycie może się wydawać zaskakujące, gdyż witamina C (kwas askorbinowy) podawana w niższych dawkach jest powszechnie znanym przeciwutleniaczem. Od pewnego czasu wiadomo jednak, że znacznie wyższe stężenia tego związku mają dokładnie przeciwne działanie. W eksperymencie użyto gigantycznej wręcz dawki 4 g witaminy C na 1 kg masy ciała (powszechnie przyjęta norma to od jednego do kilku miligramów na kilogram masy ciała). Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

Specjaliści z NIH twierdzą, że przeprowadzone badania dostarczają po raz pierwszy silnych przesłanek na korzyść stosowania dużych dawek kwasu askorbinowego w celu leczenia nowotworów także u ludzi. Nie wszyscy jednak popierają tę tezę, twierdząc, że witamina C może znacznie osłabiać działanie standardowych metod leczenia: chemioterapii i radioterapii. Wszystko wskazuje więc na to, że konieczne będzie przeprowadzenie dodatkowych testów, które pozwolą na rozstrzygnąć ten spór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie coś dla niedowiarków Dr.Ratha. 8)

 

W eksperymencie użyto gigantycznej wręcz dawki 4 g witaminy C na 1 kg masy ciała

 

 

Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

 

Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

 

Znaleziona w 20 sekund lista możliwych skutków ubocznych przedawkowania:

"Diarrhea, abdominal cramps, high stomach acid, increased urination, insomnia, irritability, joint pains,

osteoporosis, headaches, hypoglycemia, weakness, anemia, PMS, may increase infections by causing

copper deficiency, reduced estrogen, reduced progesterone, reduced prolactin,"

 

 

Trzeba by było jeszcze pomyśleć, zanim się coś napisze, i opierać się na faktach. Szkoda, że zachowałeś się na tyle żałośnie, że usunąłeś nawet własnego posta, w którym się żegnałeś z forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale może narobić szkód choćby zanim zostanie wchłonięta z jelita. Poza tym wydalanie też nie jest natychmiastowe, a nadużywanie prowadzi do powstawania kamieni nerkowych i innych wymienionych przeze mnie objawów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest to ilość tak wielka, że niemożliwe byłoby jej wchłonięcie przez układ pokarmowy, w związku z czym lek podawano dożylnie.

 

 

Cytat: waldi888231200  Dzisiaj o 08:04:07 am

Jednym słowem nie jesteś w stanie tak dużo zjeść wit C aby sobie zaszkodzić !!!

 

A nie chodziło w tym stwierdzeniu o to, że nie jesteś w stanie tak dużo zjeść witaminy C, żeby skutecznie zadziałała jako utleniacz na komórki rakowe ? Najwidoczniej niektórzy piszą, tylko żeby coś pisać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"sobie zaszkodzić" = "zadziałać jako utleniacz na komórki rakowe" ? ;)

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Źle coś nabazgrałem ? :)

Z artykułu zrozumiałem tyle że normalnie witamina C jest przeciwutleniaczem, ale jej zbyt wysokie dawki działają odwrotnie. Co w niezrozumiały ;)  dla mnie sposób działa źle na komórki rakowe (jak dla mnie to je utlenia), a normalne komórki mają przeciw temu jakiś mechanizm obronny.

Jak coś pochrzaniłem to przepraszam, ale jestem kompletnym laikiem z medycyny do czego wszem i wobec się przyznaję.

Tylko nie wiem czemu pomiędzy naszymi stwierdzeniami dałeś znak równości. Pewnie oba stwierdzenia do bzdury... ale co innego mógłbym napisać jako informatyk ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, raczej to ja Ciebie źle zrozumiałem :) Dobrze interpretujesz, dobrze - rzeczywiście dochodzi do utleniania komórek rakowych ;) Z kolei zdrowe komórki mają enzym (katalazę), która te utleniające rodniki neutralizuje. W nowotworze jej często brakuje, więc jest bezbronny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie wszyscy jednak popierają tę tezę, twierdząc, że witamina C może znacznie osłabiać działanie standardowych metod leczenia: chemioterapii i radioterapii.

Witamina C nie tylko osłabi standardowe stosowanie chemo i radioterapii- ona je po prostu wyeliminuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Szkoda Ci, że wyeliminuje? Znowu wyszukujesz negatywy?

Jeśli do wit. C doda się jeszcze inne składniki opracowane przez Dra Rata, wtedy być może jedynie Ty będziesz żałował, że radio i chemoterapia przejdą do historii. Pan Pilniok dzięki  tylko tym naturalnym metodom wyleczył się z raka płuc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu dyskusja o cudownych preparatach Dra Ratha? A co to ma wspólnego z tematem? Rath proponuje niskie (rzekomo optymalne dla wszystkich) dawki witaminy C, które nie działają tak jak "końska dawka" - czyli utleniająco. Czyli mowa jest o skuteczności zwalczania (nie eliminowania!) nowotworu przez wysokie dawki kwasu askorbinowego, natomiast nie było nigdzie mowy o wpływie niskich ilości na nowotwór...

 

Masz rację Barbara, że radio- i chemioterapia przejdą kiedyś do historii. Ale na pewno nie za sprawą witaminy C...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
To szkoda, bo eksperyment pokazał, że sama witamina C spowalnia rozrost guza o połowę, ale ani go nie powstrzymuje, ani nie cofa.

Szkoda Ci, że wyeliminuje? Znowu wyszukujesz negatywy?

Kto mi to mówi? Robi to osoba, która zarzuca tamoxifenowi, że ma działania uboczne, choć przez wiele lat udowodniono jego skuteczność (to te dane, które Ty potraktowałaś "z wielkim przymrużeniem oka", zaprzeczając oczywistym faktom). Fakty są takie, że choć tamoxifen ma sporo działań ubocznych, to przynajmniej sporą liczbę osób wyleczył. Tymczasem skuteczność witaminy C w leczeniu nowotworów jest zerowa, jak pokazują badania - jest ona w stanie jedynie spowolnić chorobę.

 

Wyszukuję negatywy, bo nie udowodniono w żaden sposób, żeby witamina C była w stanie wyleczyć nowotwór, a przez to oznacza to, że ma słabsze działanie od terapii stosowanych obecnie. Dotychczas wykazano jedynie, że jest w stanie spowolnić nieco jego rozwój. Trochę kiepsko, jak na cudowny lek, który miał zmienić onkologię raz na zawsze.

 

JEŚLI się doda - to niech dodają i sprawdzą. Od paru miesięcy to mówię. Skoro niby działa, to niech to wreszcie pokażą. Wtedy na pewno zamkniesz mi usta i z przyjemnością przyznam się do błędu, bo przecież celem jest poprawa terapii.

 

Pan Pilniok dzięki  tylko tym naturalnym metodom wyleczył się z raka płuc.

Basiu, czy Ty naprawdę oczekujesz, że przypadek pojedynczej, anonimowej dla mnie, osoby mnie przekona? Ja mogę napisać, że pan Iksiński wyleczył się z AIDS wódką i ketchupem, a potem zmartwychwstał za sprawą okładów z końskiego łajna - uwierzysz mi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Kolejny raz czytam zadziwjające "rewelacje".  W jednym artykule znajdują  potwierdzenie dwie hipotezy. Jedna o cudownych właściwościach witaminy C a druga o uzdrawiającej własności wody utlenionej. Zwolennicy jednej i drugiej hipotezy, a właściwie wyznawcy, otrzymują argument "naukowy" potwierdzający to w co wierzą.

Moim zdaniem prawdopodobnie wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem spowodowanym upowszechnieniem nowych pojęć takich jak: wolne rodniki, przeciwutleniacze, nadtlenki, stres oksydacyjny i tak dalej. Pojęcia te kursują w obiegu reklamowym w coraz to nowych zastosowaniach raz jako zjawisko szalenie szkodliwe innym razem niezwykle pożyteczne w zależnosci od tego czy reklamowany produkt ma usuwać czy powodować powstawanie rodników czy nadtlenków.  Niestety przeniknęły także do języka naukowego.

Może czas sobie uświadomić, że wszystkie prawie organizmy poza roślinami uzyskują energię w wyniku utleniania substancji organicznych. Tlen pobierany z atmosfery jest dwuatomowy więc w jakimś momencie przemian metabolicznych muszą wystąpić nadtlenki. Wszystkie przemiany katalizowane enzymami przebiegają z wytworzeniem wolnych rodników. Zarówno nadtlenki jak i wolne rodniki są czymś normalnym i występują w zdrowym i chorym organiźmie. Ich zwalczanie jest jakąś bzdurą.

Jeżeli na organizm wywierana jest jakaś presja to następuje mobilizacja organizmu aby zwalczyć tą presję. Wówczas inne czynności organzimu nie związane z tą walką są upośledzone. To zaangażowanie w walkę o powrót do stanu normalnego objawia się oczywiście wzrostem ilości wolnych rodników i nadtlenków.

 

Gdy  wprowadzimy tak duże dawki witaminy C organizm zaangażuje się w jej unieszkodliwienie,upośledzając zaopatrzenie komórek nowotworowych.  Podobny efekt można uzyskać zmuszając organizm do biegu z 25 kilogramowym workiem witaminy C na plecach. :)

Jednym słowem opisane w artykule reakcje organizmu są normalnymi reakcjami na stres.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W wyniku dźwigania dowolnie dużego worka nie nastąpi redukcja guza nowotworowego. Odpowiedź na stres nie jest jednakowa przy każdym stresorze.

Zdaje się że jakoś umknął dyskutantom pewien szczegół - eliminacja przerzutów. A to przecież bardzo istotne. Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem.

Co do objawów ubocznych, to wszystkie terapie antynowotworowe mają je bardzo poważne. Jednak się je stosuje, gdy końcowy efekt jest dodatni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

W wyniku dźwigania dowolnie dużego worka nie nastąpi redukcja guza nowotworowego.

Po pierwsze skąd wiesz a po drugie może nastąpi eliminacja przerzutów?

 

Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem. Co do objawów ubocznych, to wszystkie terapie antynowotworowe mają je bardzo poważne. 

Wszystko OK do momentu gdy nie uzna się witaminy C i wody utlenionej za panaceum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eliminacja przerzutów jest istotna, ale wciąż nie rozwiązuje kłopotów, jeśli guza pierwotnego nie udaje się skutecznie powstrzymać. Terapia wydaje się być bardzo interesująca, ale ma jeden znaczący minus: najprawdopodobniej będzie wchodziła w silne interakcje z innymi metodami leczenia. To mnie trochę martwi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  cyt. Sebaci ,,Rath proponuje niskie (rzekomo optymalne dla wszystkich) dawki witaminy C, które nie działają tak jak "końska dawka" - czyli utleniająco. Czyli mowa jest o skuteczności zwalczania (nie eliminowania!) nowotworu przez wysokie dawki kwasu askorbinowego, natomiast nie było nigdzie mowy o wpływie niskich ilości na nowotwór..."

Dawki składników odżywczych dra Ratha można zwiększać w zależności od potrzeby organizmu i o tym pisałam.Jeśli chodzi o nowotwory stosuje się nie tylko samą wit. C ale również inne składniki.

Masz rację Barbara, że radio- i chemioterapia przejdą kiedyś do historii. Ale na pewno nie za sprawą witaminy C...

To znaczy?

Robi to osoba, która zarzuca tamoxifenowi, że ma działania uboczne, choć przez wiele lat udowodniono jego skuteczność (to te dane, które Ty potraktowałaś "z wielkim przymrużeniem oka", zaprzeczając oczywistym faktom). Fakty są takie, że choć tamoxifen ma sporo działań ubocznych, to przynajmniej sporą liczbę osób wyleczył.

Tamoxifen ma działania uboczne.

Witamina C obniża poziom  estrogenu, o czym sam nawet pisałeś.Spora liczba wyleczonych osób to jaka? na jaką ilość osób leczonych?

Wyszukuję negatywy, bo nie udowodniono w żaden sposób, żeby witamina C była w stanie wyleczyć nowotwór, a przez to oznacza to, że ma słabsze działanie od terapii stosowanych obecnie.

Czy sama wit.C jest w stanie wyeliminować nowotwór?- nie wiem. Czy ma słabsze działanie- poczekajmy, zobaczymy.

Basiu, czy Ty naprawdę oczekujesz, że przypadek pojedynczej, anonimowej dla mnie, osoby mnie przekona?

Nie oczekuję.Bo jakaż by to była dyskusja? Informuję tylko.

Zdaje się że jakoś umknął dyskutantom pewien szczegół - eliminacja przerzutów. A to przecież bardzo istotne. Kopniak z witaminy C nie musi być jedyną terapią, może być jej elementem.

Wit.C jest ważnym składnikiem w produkcji kolagenu. Stabilizuje otaczającą komórkę tkankę łączną. Utrudnia przez to rozprzestrzenianie się komorek nowotworowych.(enzymy przecinają włókna kolagenowe).

Lizyna- neutralizuje działanie enzymów, trawiących tkankę łączną. Cząsteczki lizyny wpasowują się w aktywną część enzymu trawiącego kolagen, utrudniając jego funkcję.Dzięki temu enzym traci zdolność trawienia tkanki łącznej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Witamina C obniża poziom  estrogenu, o czym sam nawet pisałeś.

No nie wierzę, sama napisałaś o działaniu ubocznym witamin. Jestem naprawdę zaskoczony i to chyba pozytywnie, bo prawdopodobnie dostrzegłaś wreszcie jakiś ich minus.

 

Spora liczba wyleczonych osób to jaka? na jaką ilość osób leczonych?

Nie wiem, ale dane o poprawie przeżywalności podałem już wcześniej na forum.

 

Z kolei jeśli idzie o wszelkie preparaty z zawartością witaminy C... test pokazał, że ona sama nie działa dostatecznie dobrze, ale podważył też bardzo mocno Twoją teorię o tym, że celowo blokowane są badania nad tak prostymi terapiami. Świadczy to wyłącznie o tym, że Rath, z bliżej nieokreślonych powodów, uchyla się od przeprowadzenia kontrolowanych badań klinicznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
No nie wierzę, sama napisałaś o działaniu ubocznym witamin. Jestem naprawdę zaskoczony i to chyba pozytywnie, bo prawdopodobnie dostrzegłaś wreszcie jakiś ich minus.

Żadne działanie uboczne witamin. Przecież tu chodzi o raka estrogenożależnego, a wit.C w większej ilości pozwala na redukowanie złego estrogenu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale podawana osobie zdrowej może zaszkodzić, wpływając na wszelkie cechy organizmu zależne od estrogenu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osoba zdrowa przyjmuje mniejsze dawki i dlaczego miałaby od razu zaszkodzić? Osoba chora- większe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przyznałaś, że witamina C może zaszkodzić. Jeszcze jakiś czas temu twierdziłaś, że jest to absolutnie niemożliwe, a witaminy nie dają działań ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mikroosie- niczego nie przyznałam. Nie zaszkodzi, nie bój się. Najlepiej to sprawdzić. Na sobie oczywiście. A jak się b0oisz, to nie sprawdzaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odpowiednio dobrane aminokwasy mogą zwiększyć skuteczność radioterapii niedrobnokomórkowego raka płuc, czytamy na łamach Molecules. Autorkami badań są uczone z Narodowego Centrum Badań Jądrowych, Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz firmy Pro-Environment Polska. Pracowały one nad zwiększeniem skuteczności terapii borowo-neutronowej (BNCT).
      Terapia ta używana jest w leczeniu nowotworów szczególnie wrażliwych narządów, na przykład mózgu, i wykorzystuje cząsteczki zawierające bor do niszczenia komórek nowotworowych. Związki boru mają skłonność do gromadzenia się w komórkach nowotworowych. Gdy izotop boru-10 zostanie wystawiony na działanie neutronów o odpowiednich energiach, najpierw je pochłania, a następnie dochodzi do rozszczepienia jądra izotopu, czemu towarzyszy emisja promieniowania alfa. To promieniowanie krótkozasięgowe, które uszkadza DNA komórki, powodując jej śmierć. BNTC znajduje się nadal w fazie badań klinicznych, ale już wykazały one, że ta metoda leczenia będzie przydatna m.in. w walce z nowotworami skóry, tarczycy czy mózgu.
      Polskie uczone chciały zwiększyć skuteczność tej obiecującej metody leczenia. Chciały sprawdzić, czy wcześniejsze podanie odpowiednich aminokwasów może zwiększyć wchłanianie aminokwasowego związku boru przez komórki nowotworowe, nie zmieniając ich przyswajalności przez komórki zdrowe. Im bowiem więcej boru wchłoną komórki chore, tym większe promieniowanie alfa w komórkach nowotworowych w stosunku do komórek zdrowych, a zatem tym bezpieczniejsza terapia BNCT.
      W badaniu in vitro wykorzystaliśmy dwa rodzaje komórek: ludzkie komórki niedrobnokomórkowego raka płuc, A549, oraz prawidłowe fibroblasty płuc pochodzące od chomika chińskiego, V79–4. Komórki najpierw były narażane na L-fenyloalaninę lub L-tyrozynę. Po godzinie były eksponowane na 4-borono-L-fenyloalaninę (BPA), która jest związkiem zawierającym bor stosowanym w badaniach klinicznych nad BNCT. Badanie zawartości boru w komórkach poddanych działaniu aminokwasów i w komórkach referencyjnych przeprowadziłyśmy metodą analityczną wykorzystującą spektrometrię mas sprzężoną z plazmą wzbudzaną indukcyjnie, mówi główna autorka artykułu, doktorantka Emilia Balcer. Nasze wyniki są sygnałem, że istnieje wpływ L-aminokwasów na pobieranie BPA w komórkach zarówno nowotworowych, jak i prawidłowych. Opracowana przez nas metoda analityczna może pomóc w lepszym zrozumieniu mechanizmów działania związków boru oraz w stworzeniu bardziej skutecznych strategii terapeutycznych, jednak konieczne są dalsze badania w celu potwierdzenia tych wyników i bardziej szczegółowej charakteryzacji działających tu mechanizmów, dodaje uczona.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wypróbowaliśmy prosty pomysł: co by było, gdybyśmy wzięli komórki nowotworowe i zmienili je w zabójców nowotworów oraz szczepionki przeciwnowotworowe, mówi Khalid Shah z Brigham and Women's Hospital i Uniwersytetu Harvarda. Za pomocą inżynierii genetycznej zmieniamy komórki nowotworowe w lek, który zabija guzy nowotworowe oraz stymuluje układ odpornościowy, by zarówno niszczył guzy pierwotne, jak i zapobiegał nowotworom, dodaje uczony. Prowadzony przez niego zespół przetestował swoją szczepionkę przeciwnowotworową na mysimi modelu glejaka wielopostaciowego.
      Prace nad szczepionkami przeciwnowotworowymi trwają w wielu laboratoriach na świecie.Jednak Shah i koledzy podeszli do problemu w nowatorski sposób. Zamiast wykorzystywać dezaktywowane komórki, przeprowadzili zmiany genetyczne w żywych komórkach, które charakteryzują się tym, że pokonują one w mózgu duże odległości, by powrócić do guza, z którego pochodzą. Dlatego też Shah wykorzystali technikę CRISPR-Cas9 i zmienili te komórki tak, by uwalniały środek zabijający komórki nowotworowe. Ponadto zmodyfikowane komórki prezentują na swojej powierzchni czynniki, dzięki którym układ odpornościowy uczy się je rozpoznawać, dzięki czemu na długi czas jest gotowy do wyszukiwania i zabijania komórek nowotworowych.
      Komórki takie zostały przetestowane na różnych liniach komórkowych pobranych od ludzi, w tym na komórkach szpiku, wątroby i grasicy. Naukowcy wbudowali też w zmodyfikowane komórki specjalny bezpiecznik, który w razie potrzeby może zostać aktywowany, zabijając komórkę.
      Przed badaczami jeszcze długa droga zanim powstanie szczepionka, którą można będzie przetestować na ludziach. Już teraz zapewniają jednak, że ich metodę badawczą można zastosować również do innych nowotworów, nie tylko do glejaka wielopostaciowego.
      Ze szczegółami badań można zapoznać się na łamach Science Translational Medicine.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W kręgu triasowego płaza Metoposaurus krasiejowensis, którego szczątki znaleziono w Krasiejowie koło Opola, odkryto ślady nowotworu. Międzynarodowy zespół naukowy prowadzony przez doktora Dawida Surmika z Uniwersytetu Śląskiego zbadał kręg znajdujący się w zbiorach Instytutu Paleobiologii PAN. Naukowcy zidentyfikowali narośl obrastającą znaczną część kręgu i postanowili przyjrzeć się jej bliżej.
      Wykorzystali w tym celu promieniowanie rentgenowskie, które ujawniło, że narośl występuje nie tylko na zewnątrz, ale wnika w głąb kości. Stało się jasne, że to nowotwór złośliwy. Przygotowali się odpowiedni preparat, który mogli zbadać pod mikroskopem. Szczególną uwagę zwrócili na kontakt pomiędzy częścią zdrową, a zmienioną chorobowo. Okazało się, że żyjący 210 milionów lat temu zwierzę cierpiało na kostniakomięsaka. To jeden z najstarszych zidentyfikowanych przykładów raka, a jednocześnie najlepiej udokumentowany nowotwór u prehistorycznego zwierzęcia.
      Badany okaz jest bardzo interesujący, gdyż mamy tutaj udokumentowany przypadek zaawansowanego nowotworu kości u wymarłej grupy zwierząt, spokrewnionej z czworonogami, o których sądzi się, że są odporne na nowotwory. To przypadek dobrze udokumentowanego kostniakomięsaka – rzadkiego nowotworu kości – i jego występowania w późnym triasie, czytamy w artykule opublikowanym na łamach BMC Ecology and Evolution.
      Co więcej, autorzy badań podkreślają, że ich wyniki wspierają organicystyczny pogląd na powstawanie nowotworów (TOFT – Tissue Organization Field Theory). To hipoteza mówiąca, że przyczyną powstawania nowotworów nie są – w uproszczeniu – mutacje genetyczne w pojedynczej komórce, a zaburzenia architektury tkanek, co w konsekwencji prowadzi do zaburzeń komunikacji międzykomórkowej i międzytkankowej. Takie zaburzenia w komunikacji dotyczące np. polaryzacji błony komórkowej i w konsekwencji zaburzeń w transporcie jonów, ma prowadzić m.in. do rozwoju nowotworów.
      Z tego też powodu Surmik i jego zespół uważają, że paleontolodzy powinni zwracać szczególną uwagę na wszelkie nieprawidłowości w kościach skamieniałych zwierząt kopalnych, które mogą wskazywać na rozwój nowotworów. Kości takie powinny następnie stanowić przedmiot badań onkologii porównawczej.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Guzy nowotworowe zawierają wiele różnych gatunków grzybów, donoszą naukowcy z izraelskiego Instytutu Naukowego Weizmanna oraz Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego (UCSD). Autorzy badań, których wyniki opublikowano w piśmie Cell, uważają, że odkrycie grzybów wewnątrz guzów może potencjalnie przydać się podczas diagnostyki nowotworów poprzez testy krwi, nie można też wykluczyć, że będzie ono pomocne w czasie leczenia.
      Naukowcy z Izraela i USA poszukiwali grzybów w ponad 17 000 próbek tkanek i krwi pobranych od pacjentów z 35 rodzajami nowotworów. Odkryli, że grzyby występują we wszystkich badanych rodzajach nowotworów. Najczęściej ukrywały się wewnątrz komórek nowotworowych lub wewnątrz komórek układu odpornościowego obecnych w guzach.
      Autorzy badań zauważyli też liczne korelacje pomiędzy konkretnym gatunkiem grzyba w guzie nowotworowym, a warunkami związanymi z leczeniem nowotworu. Okazało się na przykład, że osoby chorujące na raka piersi, w których guzach występuje Malassezia globosa – grzyb zwykle występujący na skórze – mają mniejsze szanse na przeżycie, niż osoby, u których Malassezia globosa nie występuje. Ponadto specyficzne gatunki grzybów były częściej znajdowane w guzach raka piersi starszych pacjentów, niż młodszych, w guzach nowotworowych płuc u palących niż u niepalących, a w guzach czerniaka nie reagujących na immunoterapię częściej, niż w reagujących.
      Zdaniem profesora Ravida Straussmana z Wydziału Biologii Molekularnej Komórki Instytutu Weizmanna, spostrzeżenia te wskazują, że obecność grzybów to nowy niebadany dotychczas obszar onkologii. Dzięki tym odkryciom powinniśmy lepiej zrozumieć potencjalny wpływ grzybów na guza i ponownie przyjrzeć się temu, co wiemy na temat nowotworów z punktu widzenia ich „mikrobiomu”, stwierdza uczony.
      Nie od dzisiaj wiemy, że w guzach obecne są też bakterie. Autorzy najnowszych badań przyjrzeli się również im i stwierdzili, że w guzach istnieją typowe „huby” obu mikroorganizmów. Na przykład dla guzów, w których obecne są grzyby z rodzaju Aspergillus, typowe są inne bakterie, niż dla guzów, gdzie występują grzyby z rodzaju Malassezia. Odkrycie tych „hubów” może mieć olbrzymie znaczenie, gdyż występowanie bakterii i grzybów w guzach jest skorelowane zarówno z podatnością guza na leczenie, jak i z szansami pacjenta na przeżycie.
      Badania te rzucają nowe światło na złożone środowisko biologiczne guzów, a przyszłe badania pokażą nam, w jaki sposób grzyby wpływają na rozrost nowotworu, mówi współautor badań, profesor Yitzhak Pilpel. Fakt, że grzyby znajdujemy nie tylko w komórkach nowotworowych, ale też w komórkach odpornościowych pokazuje, że w przyszłości prawdopodobnie odkryjemy, że grzyby wywierają jakiś wpływ nie tylko na komórki nowotworowe, ale też na odpornościowe i ich aktywność, dodaje uczony.
      Obecność grzybów w komórkach nowotworowych to z jednej strony niespodzianka, a z drugiej strony coś, co można było przewidzieć. To niespodzianka, gdyż nie wiemy, jaką drogą grzyby dostają się do guzów w różnych częściach ciała. Jest to jednak coś, czego należało się spodziewać, gdyż pasuje do zdrowego mikrobiomu całego organizmu, w tym mikrobiomu jelit, ust czy skóry, gdzie bakterie i grzyby wchodzą w interakcje, tworząc złożone społeczności, mówi profesor Rob Knight z UCSD.
      Naukowcy badali też krew pod kątem DNA grzybów i bakterii. Uzyskane wyniki sugerują, że pomiary DNA mikroorganizmów we krwi mogą pomóc we wczesnym wykryciu nowotworu, gdyż w krwi osób z nowotworami i osób zdrowych występują różne sygnatury tego DNA, wyjaśnia doktor Gregory Sepich-Poore.
      Nauka szacuje, że na Ziemi istnieje ponad 6 milionów gatunków grzybów. Są one obecne w każdym zakątku planety. Dotychczas udało się zidentyfikować około 148 000 gatunków z czego zaledwie kilkaset zamieszkujących organizm człowieka.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od kilku dekad naukowcy obserwują, że coraz więcej osób dorosłych przed 50. rokiem życia zapada na nowotwory. Naukowców z Brigham and Women's Hospital zauważyli, że liczba przypadków wczesnych nowotworów – w tym nowotworów piersi, okrężnicy, nerek, wątroby, przełyku i trzustki – gwałtownie rośnie na całym świecie, a wzrost ten nagle przyspieszył około 1990 roku. Podjęli się więc bardziej szczegółowej analizy, której wyniki opublikowali na łamach Nature Reviews Clinical Oncology.
      Profesor Shuji Ogino mówi o zidentyfikowaniu zjawiska, które badacze nazwali „efektem kohorty urodzenia”. Okazuje się, że osoby urodzone później są narażone na większe ryzyko rozwoju nowotworu niż osoby urodzone wcześniej. Ludzie urodzeni w roku 1960 są bardziej narażeni na rozwój nowotworu przed 50. rokiem życia niż ludzie urodzeni w roku 1950, wyjaśnia Ogino. Ma to prawdopodobnie związek z czynnikami, na których działanie byli wystawieni w młodym wieku. Zauważyliśmy, że ryzyko takie rośnie w kolejnych pokoleniach, dodaje uczony.
      Ogino, doktor Tomotaka Ugai i ich zespół przeprowadzili globalną analizę 14 różnych typów nowotworów w latach 2000–2012 oraz przeanalizowali dostępną literaturę naukową opisującą podobne analizy dla wcześniejszych okresów. Analizie poddali też artykuły dotyczące możliwych czynników ryzyka oraz opisującą kliniczne i biologiczne charakterystyki nowotworów rozwijających się przed 50. rokiem życia i tych, które wystąpiły po 50. roku życia.
      Naukowcy zauważyli, że w ciągu ostatnich dekad doszło do znaczącej zmiany ekspozycji na czynniki ryzyka – takie jak dieta, styl życia, masa ciała, skład mikrobiomu oraz czynniki środowiskowe – w młodym wieku. Na tej podstawie wysunęli hipotezę, że za obserwowany wzrost liczby przypadków wczesnych nowotworów odpowiadają takie zmiany, jak coraz bardziej zachodnia dieta i styl życia. Możliwymi czynnikami ryzyka, związanymi z taką dietą i stylem życia są spożycie alkoholu, zbyt mała ilość snu, palenie papierosów, otyłość i spożywanie wysoko przetworzonej żywności.
      Ku swojemu zdumieniu uczeni zauważyli, że o ile średnia długość snu u dorosłych nie uległa dużej zmianie w ostatnich dekadach, to dzieci śpią obecnie znacznie krócej niż kilkadziesiąt lat temu. Ponadto od lat 50. obserwuje się rozpowszechnienie siedzącego trybu życia, znaczące wzrosty liczby przypadków cukrzycy, otyłości, spożycia alkoholu, wysoko przetworzonej żywności i napojów gazowanych. To, jak przypuszczają naukowcy, mogło doprowadzić do zmian w składzie mikrobiomu. Wśród 14 badanych przez nas rodzajów nowotworów 8 było powiązanych z układem trawienia. Pokarm, który spożywamy, odżywia mikroorganizmy w naszych jelitach. Dieta bezpośrednio wpływa na skład mikrobiomu, a jego zmiany mogą wpływać na ryzyka związane z zachorowaniami, mówi Ugai. Najważniejszymi czynnikami ryzyka z wyraźnym trendem wzrostowym w ostatnich dekadach w niemal wszystkich badanych rodzajach raka były otyłość i konsumpcja alkoholu.
      Uczeni zauważyli na przykład, że o ile liczba przypadków późnego (po 50. roku życia) nowotworu okrężnicy zaczęła rosnąć w latach 50., to od roku 1990 widoczny jest dramatyczny wzrost przypadków tego nowotworu u osób przed 50. rokiem życia.
      Naukowcy mówią, że część obserwowanych wzrostów mogła być spowodowana polepszeniem diagnostyki. Nie byli w stanie ocenić, jaka to część, ale są pewni, że udoskonalenie metod i narzędzi diagnostycznych nie wyjaśnia wzrostów we wszystkich 14 rodzajach nowotworów.
      Jednym z ograniczeń badań była niedostateczna ilość danych z krajów o niskich i średnich dochodach, co nie pozwoliło na śledzenie liczby przypadków nowotworów na przestrzeni dekad. Naukowcy chcą kontynuować swoje badania zapraszając do współpracy większa liczbę instytucji, co pozwoli lepiej monitorować globalne trendy. Chcą też rozpocząć więcej długotrwałych studiów, w ramach których różne zespoły naukowe będą śledziły losy ludzi od dzieciństwa po wiek senioralnych.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...