Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Mężczyźni są szczęśliwsi od kobiet

Rekomendowane odpowiedzi

Na późniejszych etapach życia kobiety stają się statystycznie bardziej nieszczęśliwe od mężczyzn, mimo że startują z wyższego poziomu zadowolenia – twierdzą Anke Plagnol z Uniwersytetu w Cambridge oraz Richard Easterlin, ekonomista z Uniwersytetu Południowej Kalifornii (Journal of Happiness Studies).

Badacze wykorzystali reprezentatywne dane z kilku dekad. Zależało im na określeniu wpływu zawiedzionych nadziei i niespełnionych marzeń na ogólne poczucie dobrostanu. Amerykanie podkreślają, że oczekiwania dotyczące sukcesu mogą się różnić w pokoleniach wzrastających w innym czasie i warunkach (np. wśród współczesnych 30-latków i osób przeżywających młodość w dobie wielkiego kryzysu). Ponadto dane uzyskiwane w różnych przedziałach czasowych pochodzą najprawdopodobniej z prób o innym "składzie" demograficznym.

Podczas analiz kontrolowano kilka czynników, m.in.: pokolenie (przedwojenne, wyż demograficzny, pokolenia X oraz Y itp.), rasę oraz wykształcenie. Okazało się, że we wczesnej dorosłości kobiety są szczęśliwsze od mężczyzn, ale z czasem poziom zadowolenia obu płci się zrównuje, a potem (po 48. roku życia) przewagę zdobywają panowie. Wzorzec ustalony dla ogólnego zadowolenia z życia jest także dostrzegalny w podejściu do dwóch konkretnych dziedzin: finansów i rodziny.

Dzieje się tak, gdyż mężczyznom w większym stopniu udaje się zrealizować plany i marzenia. Oczekiwania obu płci odnośnie życia uczuciowego i rodzinnego są bardzo podobne. Aż 9 na 10 osób pragnie szczęśliwego małżeństwa/związku.

Dla mężczyzny najsmutniejszy okres przypada między 20. a 30. rokiem życia. Pokrywa się to najczęściej z czasem, gdy jest on samotny. Młodzi mężczyźni są też w większym stopniu niż młode kobiety niezadowoleni ze swoich zarobków. Nie są one gorsze, ale panowie po prostu więcej oczekują i dlatego boleśniej odczuwają rozdźwięk między pragnieniami a rzeczywistością.

Po trzydziestce sytuacja mężczyzn wydatnie się poprawia. Po 34. roku życia mężczyzna częściej jest żonaty niż statystyczna kobieta zamężna, a różnica ta z wiekiem tylko się pogłębia. Panowie są bardziej zadowoleni z życia rodzinnego, bo zwyczajnie je mają...

Z biegiem lat poprawia się sytuacja finansowa i siła nabywcza mężczyzn. Wtedy zaczynają się angażować w duże inwestycje, które w młodszym wieku pozostawały wyłącznie kwestią marzeń. Chodzi tu np. o domki letniskowe czy nowsze samochody. Easterlin zauważył w ramach wcześniejszych badań, że współczesne pokolenia są mniej zadowolone ze swojego stanu posiadania, mimo że mają więcej niż ich rodzice czy dziadkowie.

A oto trzy wymieniane przez Amerykanów przełomowe daty w życiu:
41 lat: wiek, w którym zadowolenie finansowe mężczyzn przewyższa zadowolenie kobiet;
48 lat: wiek, w którym ogólne zadowolenie z życia panów zaczyna być większe niż żeński odpowiednik;
64: przeciętny wiek, w którym satysfakcja z życia rodzinnego mężczyzn zaczyna być większa niż kobiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Interesowałoby mnie dociekanie przyczyn dalszych, bo te, które podano, to nie tyle przyczyny lepszego czy gorszego samopoczucia, ile właśnie skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Problem polega na tym, ze przez wiekszosc zycia kobieta jest tak pochlonieta praca i prowadzeniem domu, wychowywaniem dzieci, ze kompletnie nie ma czasu na swoje pasje, rozwijanie zainteresowan. Mezczyzni bez znaczenia na wiek, wykonywana prace, obowiazki rodzinne, zawsze znajda na to czas, osiagajac swoje mniejsze czy wieksze cele zyciowe. Stad w wieku starszym mezczyzna odczuwa wieksza satysfakcje ze swego zycia, czuje sie dumny ze swoich osiagniec. W tym samym wieku kobieta orientuje sie, ze jej zycie uplynelo na dbaniu o innych nie robiac nic dla samej siebie. Oczywiscie sa to ogolniki i nie mozna tego odniesc do kazdego przypadku, ale takie odczucia ma wiekszosc znanych/obserwowanych przeze mnie starszych osob.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak to już jest kobiety maja młodość ( rządzą ;] ) , faceci starość, chyba sprawiedliwie podzielone :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Nie wiem czy wypada mi to pisać... od dziecka jesteśmy uczeni żyć swojego rodzaju więzieniem, nie tylko mężczyźni, nie tylko kobiety:

albo w pogoni za pieniądzem, more power, itp... na resztę życia składa sie po prostu litania: Wyedukować się (na miarę możliwości), ślub, zrobić dzieci, wychować dzieci, zrobić w domu, posprzątać, ugotować... do każdego z punktów tej prokreacji dodał bym tutaj "TRZEBA".

A ja wam powiem że chciałbym zobaczyć jakąś alternatywę dla takiego życia, bez gonienia za pieniądzem, more power, będąc nihilistą życiowym, dzieci można mieć dopiero po 30 a nawet 40, bo przecież się nie śpieszy (w końcu chciałbym najpierw poznać wszystko) i bynajmniej nie mówię tu o jakiś szalonych imprezach, bo myślę że z jedną jedyną kobietą chciałbym iść przez życie, sprzątać można raz na jakiś czas, gotować wspólnie (tak samo jak obydwoje mogą chodzić do pracy i rozwijać się weń). I jeszcze jedna rzecz która mnie drażni na potęgę: Święta... nie cierpię pewnych aspektów świąt... takie myślenie (szczególnie starszych) z przedrostkiem "TRZEBA", robić przygotowania 2 dniowe do tego, piec, krzątać się po kuchni, robić i jeszcze koniecznie się denerwować i robić to kosztem snu. A w cholerę z tym, można się obejść bez 90% tego, spokojnie sobie po odpoczywać, a nawet nie obchodzić... ale to już jest kwestia myślenia... na to co zdążyłem zaobserwować, ogrom ludzi (spośród tych starszych szczególnie) są niewolnikami swojego myślenia. Tradycje i pewne schematy myślowe traktują jako mantrę zaciętej płyty bez przerwy powtarzanej w mózgu, która napędza do ciągle powtarzanego błędnego koła: "TRZEBA, TRZEBA, TRZEBA..." Gdyby potrafili wyjść poza to, stanąć z boku i zdystansować się do wszystkiego mogli by osiągnąć naprawdę ciekawe rezultaty.

Hmmm... czekam na polemikę moich słów, lub pytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli znajdziesz dla siebie coś zamiast powielenia swoim życiem tego schematu, to się na pewno od niego uwolnisz. Ale musisz mieć coś "zamiast", sama negacja nie wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Kiedy dostrzeżesz zbędność pewnych celebracji, zrozumiesz że nie jest to konieczne, kiedy będziesz chciał poznać prawdę i inaczej spojrzeć na życie, uda ci się to, to sam będziesz już na miarę możliwości, powoli szukać, własnej, alternatywnej ścieżki w życiu (nieschematycznej).

I dlatego umierają wcześniej?? Bzdura. 8)

Umierają przez prowadzenie o wiele bardziej hedonistycznego trybu życia (papierosy, alkohol, niezdrowe jedzenie).

Jednak główną przyczyną szybszego umierania są różnice w anatomii, i nie tylko:

1. kobiety żyją dłużej ponieważ ze względu na budowę anatomiczną muszą mieć o wiele większą odporność na różnego rodzaju bakterie / wirusy, a co za tym idzie wiele lepiej sobie z nimi radzą w starości, są ogólnie odporniejsze. Poza tym prowadzą bardziej stabilny, zrównoważony styl życia.

2. Statystycznie rzecz biorąc jest więcej kobiet (stan feminizacji w Polsce wynosi 100 / 108, mogłem się pomylić w teorii, ale dane są poprawne, czyli na 100 mężczyzn przypada 108 kobiet, ale rodzi się więcej mężczyzn, lecz wielu z nich ginie w różnego rodzaju wypadkach, przez co znacznie zaniżają ogólną statystykę średniej życia mężczyzn. Wielu z nich umiera przez swój nieodpowiedni styl życia (w/w).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja myślę tymku że jak będziesz żył alternatywnie to po jakimś czasie zobaczysz że tak naprawdę powtarzasz pewien schemat,schemat człowieka żyjącego alternatywnie;ja tam myślałem że jestem inny od rodziców a jednak podobieństwo wychodzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

a ja myślę tymku że jak będziesz żył alternatywnie to po jakimś czasie zobaczysz że tak naprawdę powtarzasz pewien schemat,schemat człowieka żyjącego alternatywnie;ja tam myślałem że jestem inny od rodziców a jednak podobieństwo wychodzi

To nie jest, że Ty taki jesteś(bardzo podobny do rodziców). To dzieje się tylko wtedy jeśli dobrze znasz tych swoich rodziców. Zdaje mi się, że piszesz o reakcji odruchowej(w której widzisz podobieństwo). Zazwyczaj dzieje się tak, że (załóżmy) jesteś zmęczony, twój mózg nie jest pobudzany zasobami Twojego_Tego (co uważasz, że jest najbardziej interesujące). T_A_K_A reakcja pochodzi wyłącznie od tego, że kiedyś wczuwałeś się w stan emocjonalno-rozumowy twojego rodzica - ZAPAMIĘTAŁEŚ i odczułeś w swoim wnętrzu - i w momencie kiedy tak masz to już nie jest Twoja reakcja tylko sposób myślenia jaki raz został pobudzony i wytworzony przez Ciebie - I DOPIERO wtedy stało się to częścią Twojego świata. Możesz spróbować pamiętać o tych dwóch alternatywach: 1) reakcja nauczona przez obserwację rodziców 2) Twój wewnętrzny świat

Ale jak już pamiętasz o tych 2ch alternatywach to jest trzecia alternatywa:

3) pamiętanie o tych dwóch możliwościach a w sytuacji wyboru - mixujesz albo wybierasz - przypuszczam, że w momencie wyboru będzie to już tylko: (2)

:)

 

TO nie jest, że taki jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eee... pierdoły. Zwykłe dane STATYSTYCZNE:D

To wszystko wina facetów, po prostu! Po co wychodzić za mąż i użerać się z takim gościem przez resztę życia? :) Chyba tylko po to, żeby nie być samotnym...

Jak czytam np. to:

Problem polega na tym, ze przez wiekszosc zycia kobieta jest tak pochlonieta praca i prowadzeniem domu, wychowywaniem dzieci, ze kompletnie nie ma czasu na swoje pasje, rozwijanie zainteresowan. Mezczyzni bez znaczenia na wiek, wykonywana prace, obowiazki rodzinne, zawsze znajda na to czas, osiagajac swoje mniejsze czy wieksze cele zyciowe. Stad w wieku starszym mezczyzna odczuwa wieksza satysfakcje ze swego zycia, czuje sie dumny ze swoich osiagniec. W tym samym wieku kobieta orientuje sie, ze jej zycie uplynelo na dbaniu o innych nie robiac nic dla samej siebie. Oczywiscie sa to ogolniki i nie mozna tego odniesc do kazdego przypadku, ale takie odczucia ma wiekszosc znanych/obserwowanych przeze mnie starszych osob.

itd. to noramalnie... koniec. Jakby kobietom nie mogli dać żyć ;D. I jeszcze się ludzie dziwią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Eee... pierdoły. Zwykłe dane STATYSTYCZNE:D

To wszystko wina facetów, po prostu! Po co wychodzić za mąż i użerać się z takim gościem przez resztę życia? :) Chyba tylko po to, żeby nie być samotnym...

To było w US - nie wina facetów - to wina wszystkich. Nikt nie myśli jak mogłoby życie wyglądać w całości. Są tylko konieczności i przyzwyczajenia i odrobinka, ociupinka kreacji. Ludzie chcą być porządnymi obywatelami, ulegać emocjom i robią to co inni robią bez swojej inwencji(piszę nie o "inwencji" tylko o "arcyinwencji"). Na arcykreację można sobie pozwolić w Matrix'ie albo gdy uzna się siebie nawzajem jako ludzi a nie podział K/M. Wtedy inaczej myśli się o drugiej osobie.

Dodam: Zwykłe dane statystyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Zwykłe dane się nie biorą znikąd, statystyka wzięła się nie od tak sobie, ot by była, ale ciągnie za sobą jakieś wnioski.

Antyszwedzie... ja nie mówiłem o odruchach które ci towarzyszą, jak np. jesteś zmęczony, czy podobnych głupotach, tylko całych schematach myślenia, głupota która solidnie odbieramy od starszych, ich zachowania, myślenie, co nam później dostarcza cierpienia (tak samo jak im). Przykładem wręcz podręcznikowym i wbrew pozorom bardzo często spotykanym, jest taki syndrom sztokholmski z rodziców na dzieci. Np. tata wrzeszczał na dzieci, one to samo potem będą robić.

Załóżmy tak: Nie pisałem przykładowego systemu (schematu) myślenia alternatywnego, ponieważ właśnie byś mi to zarzucił :)

Ale zobacz.... załóżmy ze stworzysz własny schemat myślenia, a może nie schemat tylko kontrolowane, inteligentne myślenie (co bym bardziej popierał), to przy odpowiedniej wiedzy właśnie pozwoli ci być szczęśliwym, właśnie bez takich opcji jak w temacie posta. Oczywiście będziesz potrzebował silnej woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

To czy się jest szczęśliwym czy nie, jest kwestią wyboru a nie sytuacji. Można się martwić, że szklanka jest do połowy pusta i cieszyć się, że jest do połowy pełna. Można się martwić, że się ma jedną nogę i cieszyć, że nie urwało obu. Nie wiem dlaczego więcej kobiet woli być na starość nieszczęśliwa. Może wtedy jest o czym myśleć i gadać. A może nie potrafią jak faceci cieszyć się nawet z tego, że obudzili się rano cali zażygani. :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Po części to masz rację. Oczywiście że masz wybór i to od ciebie wiele rzeczy zależy (ogrom również nie zależy od ciebie). Czy taki zażygany budzi się szczęśliwy... polemizował bym. Nie wszystko jest takie jednoznaczne. Wszystko ma wiele aspektów i wiele płaszczyzn.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

No chyba że trójkąt, on ma jedną płaszczyznę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Czy taki zażygany budzi się szczęśliwy... polemizował bym. Nie wszystko jest takie jednoznaczne. Wszystko ma wiele aspektów i wiele płaszczyzn.

Są plusy dodatnie i plusy ujemne. Nie musisz mi przypominać. Nie raz słyszałem chwalących się facetów jak to udało im się kompletnie urżnąć. Stąd to podejrzenie, że budzi się szczęśliwy. Sam nie mam takich doświadczeń więc nie wiem jak to jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm, jeśli mężczyźni są szczęśliwsi, to dlaczego żyją krócej? Czyżby szczęście było szkodliwe dla zdrowia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężko mi tymku pokapować twą koncepcję.mi się wydaje że nieszczęśliwy styl życia który krytykujecie wynika po części z pewnych "życiowych konieczności",a nie tylko z głupoty i niemożności dostrzeżenia alternatywy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Umierają przez prowadzenie o wiele bardziej hedonistycznego trybu życia (papierosy, alkohol, niezdrowe jedzenie).

Jednak główną przyczyną szybszego umierania są różnice w anatomii, i nie tylko:

1. kobiety żyją dłużej ponieważ ze względu na budowę anatomiczną muszą mieć o wiele większą odporność na różnego rodzaju bakterie / wirusy, a co za tym idzie wiele lepiej sobie z nimi radzą w starości, są ogólnie odporniejsze. Poza tym prowadzą bardziej stabilny, zrównoważony styl życia.

2. Statystycznie rzecz biorąc jest więcej kobiet (stan feminizacji w Polsce wynosi 100 / 108, mogłem się pomylić w teorii, ale dane są poprawne, czyli na 100 mężczyzn przypada 108 kobiet, ale rodzi się więcej mężczyzn, lecz wielu z nich ginie w różnego rodzaju wypadkach, przez co znacznie zaniżają ogólną statystykę średniej życia mężczyzn. Wielu z nich umiera przez swój nieodpowiedni styl życia (w/w).

Panowie i Panie, nie chciałbym być niegrzeczny, ale zaczynam się zastanawiać czy wy szkołę średnią macie ukończoną - to co wyżej napisałem (cytat) to jest zakres elementarny liceum (geografia) i to jest wiedza tak pewna i sprawdzona, że nie należy z nią polemizować:

Hm, jeśli mężczyźni są szczęśliwsi, to dlaczego żyją krócej? Czyżby szczęście było szkodliwe dla zdrowia?

Jeżeli dalej macie zastrzeżenia, to należy zajrzeć do podręcznika od geografii i/lub tablic geograficznych.

Są plusy dodatnie i plusy ujemne. Nie musisz mi przypominać. Nie raz słyszałem chwalących się facetów jak to udało im się kompletnie urżnąć. Stąd to podejrzenie, że budzi się szczęśliwy. Sam nie mam takich doświadczeń więc nie wiem jak to jest.

Ja bym stawiał że pije, bo nie potrafi sobie poradzić z trawiącymi go problemami (psychiką). Oczywiście nie przeczę, zapewne znajdzie się grupa lubiąca taki rodzaj "rozrywki".

ciężko mi tymku pokapować twą koncepcję.mi się wydaje że nieszczęśliwy styl życia który krytykujecie wynika po części z pewnych "życiowych konieczności",a nie tylko z głupoty i niemożności dostrzeżenia alternatywy.

Życiowych konieczności? Sprecyzuj proszę (podaj przykłady). Nikt do ślubu cię nie zmusi, masz wybory, alternatywy, możliwość poznania "innego świata, niż ten który ci dom daje (szkoła)". Mam tutaj na myśli oczywiście świat cywilizowany, i oczywiście znajdą się wyjątki od reguły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Ja bym stawiał że pije, bo nie potrafi sobie poradzić z trawiącymi go problemami (psychiką). Oczywiście nie przeczę, zapewne znajdzie się grupa lubiąca taki rodzaj "rozrywki".

Można zarządzać procesem myślowym(jeśli ma się na prawdę turbo-nuklerane myślenie, to pojawiają się też myśli dodatkowe odpowiednio przeplatające tok). Mam słabą psychikę. Spotkało mnie kilka pozytywnych rzeczy, miałem zajefajne dzieciństwo. Dlatego mam do czego wracać. Słaba psychika to zawężone kategorie myślenia, lub niesamowicie silne ugruntowanie poglądy, które bez odpowiedniej dozy racjonalności i popędu do abstrakcji prowadzą do 'depresji'. Ci ludzie nie mają słabej psychiki(dla mnie słaba psychika to zapominanie o plusach dodatnich i nie wyciąganie wniosków z plusów ujemnych). Ci ludzie pragną szczęścia(kto wypił ten wie o co mi chodzi - jeśli nie jest osiągalne to można chociaż po nie sięgnąć) - wadą sięgania bez celu jest zapominanie o plusach(+/-) oraz zazwyczaj nie pamięta się 'tego co było naprawdę piękne' w przeżyciu alkoholowym(w znaczeniu "zalać się" i w znaczeniu "wypić").

Fatamorgana.

Pic na wodę.

Placebo.

ciężko mi tymku pokapować twą koncepcję.mi się wydaje że nieszczęśliwy styl życia który krytykujecie wynika po części z pewnych "życiowych konieczności",a nie tylko z głupoty i niemożności dostrzeżenia alternatywy.

Życiowych konieczności? Sprecyzuj proszę (podaj przykłady). Nikt do ślubu cię nie zmusi, masz wybory, alternatywy, możliwość poznania "innego świata, niż ten który ci dom daje (szkoła)". Mam tutaj na myśli oczywiście świat cywilizowany, i oczywiście znajdą się wyjątki od reguły.

  :

-Podtrzymanie statusu w grupie(bywa się odrzucanym jeśli nie spełni się kryteriów "zajebistości") - ludzie temu ulegają, bo alternatyw niet. Zazwyczaj naśladuje się najpopularniejszych. Albo ma się tak zryty świat(praca wyniszczająca niezależne myślenie, nuda w pracy), że liczy się tylko przyjemność. A cały dzień jest wyczekiwaniem na odstępstwo(to jedynie znane). To nie słaba psychika - to zryty świat od podstaw, tacy ludzie nie znają planu B. Nie są w stanie o nim pomyśleć. Ale nie masz prawa nimi pogardzać, możesz ich zrozumieć(z mojego niedużego doświadczenia wynika, że mają świat silnie połączony z realem - uwikłani w paskudne sytuacje życiowe<lub nie, ale istnieje taka opcja, nie jest łatwo odłączyć się od reala, kiedy tylko w nim się istnieje - gdybyś urodził się 88 lat temu w faszystowskich Niemczech, na 99%, byłbyś zabójcą 10 Polaków i byłoby Ci z tym dobrze - tyle co do Twojej słabej koncepcji "słabej psychiki">)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od dziecka jesteśmy uczeni żyć swojego rodzaju więzieniem, nie tylko mężczyźni, nie tylko kobiety:

albo w pogoni za pieniądzem, more power, itp... na resztę życia składa sie po prostu litania: Wyedukować się (na miarę możliwości), ślub, zrobić dzieci, wychować dzieci, zrobić w domu, posprzątać, ugotować... do każdego z punktów tej prokreacji dodał bym tutaj "TRZEBA".

To schemat który jest powielany z pokolenia na pokolenie z pewnymi zmianami wynikającymi ze zmian w otaczającym świecie. Postępujemy tak jak nasze otoczenie, w podobny sposób jak większość to naturalny sposób przystosowawczy.

Jeśli będziemy postępować inaczej będziemy postrzegani jako dziwni.

 

Oczywiście że można zmienić ten sposób myślenia jednak będzie to jak pływanie pod prąd (lub pod kątem :) ). Jednak wydaje mi się że obecnie schemat ten się zmienia, zaczynamy zauważać że wartości które są ważne tak naprawdę nie są najważniejsze, zaś inne dotychczas niedoceniane owszem.

 

Święta... nie cierpię pewnych aspektów świąt... takie myślenie (szczególnie starszych) z przedrostkiem "TRZEBA", robić przygotowania 2 dniowe do tego,

Święta (nie cierpię tego określenia - zbyt komercyjne ;) ) wyglądają często tak jak wyglądają ze względu na tradycję przygotowań do obchodów wydarzenia.

Jednak same przygotowania i cały szum z nimi związany przebija samą ich istotę, jeśli będą traktowane tak jak rocznica wystąpienia pewnego ważnego wydarzenia a nie jako okazję do obżerania się i robienia niepotrzebnych zakupów (aby było czym się obżerać  ;)) to jest szansa odczucia ich sensu - pod warunkiem że ów wydarzenie, którego rocznicę obchodzimy ma jakieś dla nas znaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do życiowych konieczności to duużo musiałbym pisać,ale chodzi mi o coś w stylu że np. kobiety są w pewnym momencie życia mniej szczęśliwe bo np. poświęciły całe życie opiece nad dziećmi które potem ją olewają.Albo np. ktoś ma lipną pracę ale jej nie zmienia;albo niechcący rodzi się komuś za wcześnie dziecko i jest nieszczęśliwy.Takie rzeczy nie wynikają tylko z głupoty,ale również po prostu z życia z którym nie zawsze można sobie poradzić,które jest skomplikowane,nie zawsze ma się siłę by wieść je wzorowo wedle złotych przepisów niektórych osób z tego forum.Nie lubię pewnych zachowań niektórych ludzi,czasem wydają mi się zbędnym gmatwaniem prostych spraw,często wynika to z irytującej głupoty,konformizmu,przejmowaniem się bardziej opinia innych niż własnym dobrem.Ale niektóre z nich próbuję zrozumieć,docenić a nawet  dostrzec jakieś piękno w nieszczęściach innych.Myślę że dyskusja toczy się nieco w ten sposób że jedni(np. tymek) krytykują styl życia innych,podając jako wzór jakiś swój ideał życia,a niektórzy(np.ja)próbują obronić i doszukać się czegoś cennego lub usprawiedliwiającego w nieszczęśliwym życiu innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Profesor Marco Hirnstein z Uniwersytetu w Bergen w Norwegii bada, jak czynniki biologiczne, psychologiczne i społeczne wpływają na różnice pomiędzy płciami w zdolnościach poznawczych i jakie mechanizmy neurologiczne leżą u podłoża tych różnic. W przypadku większości zdolności umysłowych różnic takich nie ma lub są pomijalnie małe. Istnieją jednak zadania, w których przeciętnie wyraźnie lepsze są kobiety, a w innych średnio wyraźnie lepsi są mężczyźni, mówi uczony.
      Hirnstein postanowił przyjrzeć się kwestiom związanym ze zdolnościami językowymi, które uznawane są za domenę kobiet. Przyjmuje się, że panie mają lepszą fluencję słowną oraz lepiej wypadają w zadaniach związanych z zapamiętywaniem słów.
      Przewaga kobiet w posługiwaniu się językiem ma polegać np. na tym, że gdy trzeba wymienić słowa zaczynające się na konkretną literę czy należące do konkretnej kategorii, panie radzą sobie z takimi zadaniami lepiej. Czy jednak na pewno? Prowadzone dotychczas badania nie dawały jednoznacznej odpowiedzi, a ostatnia metaanaliza badań na ten temat została przeprowadzona w 1988 roku.
      Hirnstein i jego zespół siedli więc do metaanalizy, do której wybrali traktujące o temacie rozprawy doktorskie, prace magisterskie oraz badania opublikowane w pismach naukowych. W ten sposób zebrali ponad 500 badań, w których łącznie brało udział ponad 350 000 osób. Analiza wykazała, że kobiety są rzeczywiście lepsze, chociaż różnica pomiędzy płciami nie jest bardzo znacząca. Kobiety są lepsze, a przewaga ta utrzymuje się w czasie przez okres całego życia. Jest jednak dość mała, mówi Hirstein.
      Co interesujące, naukowcy zauważyli, że w badaniach, których głównym autorem była kobieta, przewaga pań w posługiwaniu się językiem była większa, niż w badaniach, gdzie głównym autorem był mężczyzna.
      Badania tego typu nie tylko zaspokajają naszą ciekawość dotyczącą różnic pomiędzy płciami. Przydadzą się też w... medycynie. Choroby neurodegeneracyjne diagnozuje się m.in. za pomocą testów słownych. Na przykład przy diagnozowaniu demencji wiedza o tym, że kobiety są generalnie lepsze od mężczyzn pozwoli uniknąć sytuacji, w której demencja nie jest rozpoznawana, mimo że istnieje, a w przypadku mężczyzn będzie można uniknąć postawienia diagnozy o demencji tam, gdzie jej nie ma. Obecnie wiele testów tego typu nie bierze bowiem pod uwagę różnic pomiędzy płciami.
      Wyniki badań opisano na łamach Perspectives on Psychological Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obniżanie poziomu złego cholesterolu LDL zmniejsza ryzyko zawału i udaru. Za idealne uznaje się poziomy poniżej 100 mg/dl. Czy jednak stężenie LDL może być zbyt niskie? Okazuje się, że prawdopodobnie tak, bo kobiety z LDL poniżej 70 mg/dl są ponad 2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym niż kobiety z poziomem LDL wynoszącym 100-130 mg/dl.
      Autorzy raportu z pisma Neurology odkryli również, że panie z najniższym poziomem trójglicerydów miały podwyższone ryzyko udaru krwotocznego w porównaniu do ochotniczek z najwyższym ich stężeniem.
      Naukowcy podkreślają, że udary krwotoczne są o wiele rzadsze od udarów niedokrwiennych. Są trudniejsze w leczeniu, a przez to bardziej śmiertelne.
      Obniżanie poziomu cholesterolu i trójglicerydów, np. przez modyfikację diety bądź zażywanie statyn, to popularna metoda zapobiegania chorobom sercowo-naczyniowym. Nasze duże badanie pokazuje jednak, że u kobiet bardzo niskie stężenia także niosą za sobą pewne ryzyko. Kobiety mają wyższe ryzyko udaru niż mężczyźni, po części dlatego, że żyją dłużej, dlatego jasne sprecyzowanie metod obniżania ryzyka jest bardzo istotne - podkreśla Pamela Rist z Brigham and Women's Hospital w Bostonie.
      Badanie objęło 27.937 kobiet w wieku 45 i starszych, uczestniczek Women's Health Study, u których całkowity cholesterol (LDL, HDL i trójglicerydy) określono na początku studium. Naukowcy analizowali dane medyczne, by określić, ile pań przeszło udar krwotoczny.
      Średni okres, w którym śledzono losy ochotniczek, wynosił 19 lat. W sumie zidentyfikowano 137 przypadków udaru krwotocznego.
      Udar krwotoczny wystąpił u 9 z 1069 kobiet z poziomem cholesterolem rzędu 70 mg/dl bądź niższym, w porównaniu do 40 z 10.067 ze stężeniem cholesterolu między 100 a 130 mg/dl. Po wzięciu poprawki na inne czynniki, które mogą wpływać na ryzyko udaru, np. na wiek, palenie czy nadciśnienie, stwierdzono, że kobiety z bardzo niskim poziomem LDL są 2,2-krotnie bardziej zagrożone udarem krwotocznym.
      W przypadku trójglicerydów panie podzielono na 4 grupy. Kobiety z grupy z najniższym stężeniem miały poziom na czczo wynoszący 74 mg/dl lub mniej albo poziom nie na czczo wynoszący 85 mg/dl bądź mniej. U kobiet z najwyższego kwartyla poziom na czczo wynosił ponad 156 mg/dl, a nie na czczo ponad 188 mg/dl.
      Amerykanie zauważyli, że udar krwotoczny miały 34 (0,6%) kobiety spośród 5.714 z najniższym stężeniem trójglicerydów, w porównaniu do 29 (0,4%) spośród 7.989 z najwyższym ich stężeniem. Po wzięciu poprawki na inne potencjalnie istotne czynniki, naukowcy stwierdzili, że przedstawicielki najniższego kwartyla były 2-krotnie bardziej zagrożone udarem.
      Dla cholesterolu całkowitego i dobrego cholesterolu HDL nie stwierdzono różnic dot. ryzyka udaru krwotocznego.
      Kobiety z bardzo niskim poziomem LDL lub niskim stężeniem trójglicerydów powinny być monitorowane przez lekarza pod kątem innych modyfikowalnych czynników ryzyka udaru. Chodzi np. o nadciśnienie i palenie [...]. Potrzebne są też dalsze badania, które pokażą, jak obniżyć zagrożenie udarem krwotocznym u pań z bardzo niskim poziomem LDL i niskim stężeniem trójglicerydów - zaznacza Rist.
      Ograniczeniem studium jest fakt, że poziomy cholesterolu i trójglicerydów mierzono tylko raz, na początku badań. Poza tym gdy mierzono te wartości, wiele ochotniczek przeszło już menopauzę, przez co akademicy nie sprawdzili, czy status menopauzalny w jakiś sposób modyfikuje związek miedzy poziomami cholesterolu oraz trójglicerydów i udarem krwotocznym.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zarówno kobiety, jak i mężczyźni wolą polityków z niższymi głosami. Wyniki uzyskane przez amerykańskich naukowców sugerują, że na wybór konkretnego kandydata wpływa nie tylko sympatyzowanie z jakąś partią/ideologią, ale i czynniki natury biologicznej.
      Często błyskawicznie oceniamy kandydatów, bez pełnej wiedzy o ich programie czy pozycji. Najnowsze ustalenia mogą pomóc wyjaśnić czemu - uważa Rindy Anderson, biolog z Duke University. To jasne, że nasz głos przekazuje więcej informacji niż słowa, które wypowiadamy. Świadomość ta może pomóc w zrozumieniu czynników wpływających na nasze kontakty społeczne, a także w dociekaniu, czemu na wysokie stanowiska polityczne wybiera się mniej kobiet.
      Badając preferencje w zakresie wysokości głosu kandydatów, Anderson, Susan Peters (także z Duke University) oraz Casey Klofstad z Uniwersytetu w Miami nagrywali kobiety i mężczyzn wypowiadających zdanie "Zachęcam do głosowania na mnie w czasie listopadowych wyborów" (wtedy w USA mają się odbyć wybory prezydenckie). Później nagrania modyfikowano, uzyskując wersje wypowiadane wysokim i niskim głosem.
      Głosy żeńskie odtworzono 37 mężczyznom i 46 kobietom z Uniwersytetu w Miami, a głosy męskie 49 mężczyznom i 40 kobietom z Duke University. Okazało się, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni wybierali kandydatów z niższym głosem (bez względu na płeć polityka).
      W drugim eksperymencie nagrania prezentowano trzem grupom 35 mężczyzn i 35 kobiet. Proszono o wybranie kandydata, który wydawał się silniejszy, bardziej kompetentny i godny zaufania. Zarówno kobiety, jak i mężczyźni przypisywali niższym kobiecym głosom wszystkie 3 cechy. Tylko mężczyźni postrzegali zaś niskie męskie głosy jako świadczące o większej sile i kompetencji. Anderson podejrzewa, że mężczyźni mogą być wyczuleni na wysokość głosu pozostałych przedstawicieli własnej płci, bo to pozwala wnioskować o ich tendencji do współzawodnictwa i agresji społecznej (na zachowanie i głos wpływa w końcu poziom testosteronu). Kobiety oceniają te cechy na podstawie innych wskazówek.
      Ponieważ na razie badania miały charakter laboratoryjny, Anderson przestrzega przed rozpatrywaniem wyników w zbyt szerokim kontekście. Rzeczywiście kobiety mają wyższe głosy od mężczyzn, ale głos to tylko jeden z czynników, które wpływają na niedoreprezentowanie kobiet wśród liderów. Zespół zamierza przeanalizować pod kątem głosu tegoroczne wybory prezydenckie w USA.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Lekkie odwodnienie to sytuacja, gdy zawartość wody w tkankach spada o 1,5%. U obu płci pojawiają się wtedy zmęczenie, napięcie i lęk, jednak okazuje się, że kobiety doświadczają silniejszych zmian nastroju. Co ciekawe, choć kobiety czują się gorzej, to mężczyźni mają większe problemy poznawcze, w porównaniu do swej zwykłej formy (Journal of Nutrition and the British Journal of Nutrition).
      W badaniach zespołu z University of Connecticut uwzględniono grupy kobiet i mężczyzn tuż po dwudziestce, którzy ani nie uprawiali wyczynowo sportu, ani nie prowadzili siedzącego trybu życia. Do odwodnienia doprowadzano w wyniku ćwiczeń na bieżni (wieczorem dzień przed eksperymentem wszyscy byli nawodnieni). Po wysiłku ochotników badano za pomocą testów do oceny czujności, pamięci, rozumowania, czasu reakcji, uwagi oraz uczenia. Później porównywano wyniki uzyskane w stanie odwodnienia i nawodnienia.
      W grupie kobiet łagodne odwodnienie wywołało ból głowy, zmęczenie i problemy z koncentracją. Choć same ochotniczki twierdziły, że zadania wydawały im się trudniejsze, ich funkcjonowanie poznawcze praktycznie się nie zmieniło.
      U mężczyzn łagodne odwodnienie utrudniało funkcjonowanie poznawcze, zwłaszcza w zakresie pamięci roboczej i czujności. Panowie także byli zmęczeni, niespokojni i spięci, ale w zdecydowanie mniejszym stopniu niż rówieśnice.
      Harris Liberman, jeden ze współautorów studium, uważa, że niekorzystne zmiany nastroju mogą ograniczać motywację konieczną do angażowania nawet w umiarkowanie intensywne ćwiczenia dotleniające.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...