Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Czy niedźwiedzie polarne czeka eksmisja?

Rekomendowane odpowiedzi

Czy niedźwiedzie polarne czeka przeprowadzka na drugi koniec globu? Takie rozwiązanie przedstawiono jako możliwy sposób walki z efektami postepującego gwałtownie ocieplenia klimatu. Opinie środowiska naukowe są, jak nietrudno przewidzieć, mieszane.

Autorami kontrowersyjnej publikacji, której celem było podsumowanie pojawiających sie ostatnio pomysłów na ratowanie zagrożonych gatunków, są: pracująca dla Uniwersytetu Notre Dame Jessica J. Hellman oraz Jason S. McLachlan i Mark W. Schwartz z Uniwersytetu Kalifornijskiego. Jak tłumaczy Hellman, To ostateczna rozgrywka. Wpływ klimatu na zwierzęta stał się wyraźny. Nadszedł czas, by zdecydować, czy zamierzamy coś zrobić. Redukowanie [emisji] dwutlenku węgla jest istotne, lecz możliwe, że musimy wkroczyć do akcji i interweniować.

Niektórzy badacze proponują, aby niedźwiedzie polarne, obecnie zagrożone wyginięciem ze względu na coraz szybszy zanik pokrywy lodowej na Arktyce, przenieść na Antarktydę lub w rejony wysokogórskie, gdzie klimat byłby dla zwierząt bardziej sprzyjający. Na tym jednak nie koniec. Niektórzy badacze proponują także "wielkie przenosiny" innych zwierząt, np. transport osobników niektórych afrykańskich gatunków na amerykańską prerię. Pomysł, jeszcze niedawno uważany za szalony, dziś zyskuje poparcie. Powód tej zmiany jest oczywisty: wymieranie gatunków jest dziś najprawdopodobniej stukrotnie szybsze, niż kiedykolwiek w historii Ziemi.

Ideę "wspomaganej migracji", jak określają projekt specjaliści, wspiera australijski ekolog Hugh Possingham. Badacz zamieścił w jednym z ostatnich numerów czasopisma Science artykuł przedstawiający analizę zysków i możliwego ryzyka związanego z realizacją pomysłu. Jego zdaniem należy przeprowadzić szczegółową analizę sytuacji, a następnie zidentyfikować te spośród zagrożonych gatunków, które powinny zostać przesiedlone w inne rejony Ziemi.

Nie wszyscy naukowcy podzielają ten optymizm. Jednym ze zwolenników ostrożnego działania jest sam autor wspomnianego na początku dokumentu, Jason McLachlan. Zapytany o zuchwałe pomysły kolegów odpowiada: Myślę, że to zły pomysl. Istnieje milion przypadków wprowadzenia w dobrej intencji gatunków, które spowodowały różnego rodzaju szkody.

Wspomniany na początku niedźwiedź polarny jest doskonałym przykładem organizmu, którego wymuszona migracja mogłaby spowodować katastrofę ekologiczną. Jak tłumaczy Steven Amstrup, ekspert zajmujący się badaniem tych zwierząt, zamieszkujące Antarktydę pingwiny i foki nie są przystosowane do [walki z] lądowymi drapieżnikami. Jego zdaniem, próba transportu niedźwiedzi na najzimniejszy z kontynentów byłaby jedynie chwilowym rozwiązaniem, które z czasem doprowadziłoby do dalszego pogorszenia sytuacji.

Zwolennicy kontrowersyjnego pomysłu odpowiadają na te zarzuty. Przekonują, że przenoszone gatunki byłyby dokładnie selekcjonowane, a sama procedura byłaby przeprowadzana bardzo ostrożnie. Proponują także, by każde przenosiny były poprzedzone wstępnym uwolnieniem niedużej liczby osobników i obserwacją efektów eksperymentu.

Nawet to nie przekonuje jednak McLachlana, który sądzi, że realizacja tej idei mogłaby zaowocować rozwojem sytuacji, w której przenoszenie kolejnych organizmów odwróciłoby uwagę ludzkości od źródła problemu, czyli stopniowego niszczenia środwiska naturalnego.

Wszystko wskazuje na to, że spór trwa, a zawarcie porozumienia nie będzie łatwe. Szkoda jedynie, że czas nieubłaganie ucieka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z opozycją - to bardzo kiepski pomysł, chyba ze misie na Antarktydzie będą mieszkać w klatkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety człowiek/ludzie mają to do siebie,że tylko i wyłącznie problem widzą i nic  z tym nie robią.  Według mnie skończy się na gadaniu, wielkich pomysłach bla bla bla ... zero działania. Wszystkie organizacje zabiorą się do roboty dopiero wtedy gdy będzie za późno ...  :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda jedynie, że czas nieubłaganie ucieka...

 

szybciej, szybciej,... przywróćmy do życia wszystkie dinozaury, Ziemia ich potrzebuje... my ich potrzebujemy ...

 

SZYBKOOOOOOO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybierajmy - chcemy ratować niektóre gatunki pingwinów, czy niedźwiedzie polarne? Nawet, gdyby je przenieśli na południe, to znowu co? Pingwiny na północ??? Są (pingwiny) bezradne na lądzie, a misie polarne to drapieżniki przecież.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po co nam Ty? Gdybym tak poświęcił Ciebie dla własnego dobra?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież nikt nie mówi o poświęcaniu kogoś. Dokładnie rozumiem co miał na myśli dirty. Przeprowadzanie czy nie przeprowadzanie takich misiów to nie jest kwestia poświęcenia ich czy nie poświęcenia. To raczej kwestia tego czy ludzie zdecydują się ingerować w naturę tak poważnie czy też nie. Jeśli misie mają wyginąć z powodu ocieplenia klimatu to wyginą z naturalnej przyczyny, tak jak setki innych gatunków na ziemi, gdzie już wiele razy dochodziło do zmian klimatu drastycznych w skutkach dla wielu gatunków. Pytanie czy ludzie powinni się do tego mieszać? O ile oczywiście sami nie są bezpośrednią przyczyną dziesiątkowania jakichś zwierzaków. No i tu jest kwestia sporna. Czy np ocieplenie klimatu to w 100% wina ludzi? Jest wielu poważnych naukowców którzy temu zaprzeczą i twierdzą że to naturalny proces, a jeśli tak to dlaczego mielibyśmy się mieszać do misiowych problemów. Czy one też nam pomogą kiedy będziemy w potrzebie  ::)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Przekonują, że przenoszone gatunki byłyby dokładnie selekcjonowane, a sama procedura byłaby przeprowadzana bardzo ostrożnie.

Zabawa w Pana Boga... ten misio przeżyje i będzie tępił pingwiny, a ten nie...

a ja poprę dirtym. po co nam misie i pingwiny?0pożytku
A po co nam Ty? Gdybym tak poświęcił Ciebie dla własnego dobra?

Patrząc Antyszwedzie z twojego punku widzenia i myślenia, to mikroos ma rację, po co nam Ty? Politolog... wybacz ale ja w tym żadnego sensu dla naszej wygody nie widzę. Nie jesteś żadnej maści technikiem, inżynierem, naukowcem, czy nawet pracownikiem fizycznym, który faktycznie dla lepszego stanu rzeczy prowadzi ludzkość, więc po co nam Ty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

To My zniszczyliśmy chatkę miśków i My powinniśmy je ratować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak tylko że mnie nie trzeba ratować a miśki tak ;D

tak tylko zdziwisz się za X lat, jak nie będziesz mógł wyjść z domu bez maski tlenowej ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak tylko zdziwisz się za X lat, jak nie będziesz mógł wyjść z domu bez maski tlenowej ;D

Mikroos, bez przesady, nie strasz... ;):) Aż takie ocieplenie nie dotyczy chyba obecnych pokoleń. Poza tym, za X lat, to już może w ogóle nie będziesz (będziecie, będziemy, w zależności od liczby X) mógł wyjść z domu, z maską, czy bez... ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardziej od ocieplenia miałem raczej na myśli zanieczyszczenie. To tak ogólnie w kontekście ochrony środowiska, bo w wersję o ociepleniu klimatu z powodu działalności człowieka wciąż zbyt mocno nie wierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

A czy dzisiaj możesz wyjść bezkarnie z domu nie narażając się na szkodliwe promienie słoneczne, a w konsekwencji raka? A kiedyś tego nie było, bo była naturalna ochrona (ozon). Więcej zanieczyszczeń - większy efekt szklarniowy. Jakie będą konsekwencje stopienia się bieguna... więcej wody w obiegu, być może zmiany w prądach morskich, a temu równa się.. = totalna zmiana klimatu (niemożliwe do oszacowania przez ludzi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Ze względu na pogarszający się stan zdrowia 36-letnia niedźwiedzica polarna Snow Lilly z Milwaukee County Zoo została poddana eutanazji. Była najstarszym żyjącym w niewoli niedźwiedziem polarnym w Ameryce Północnej.
      Jak napisano w Milwaukee Journal Sentinel, ostatnie badania wykazały, że Snow Lilly cierpi na chorobę serca i inne problemy zdrowotne związane z zaawansowanym wiekiem.
      Ponieważ [Snow Lilly] była niedźwiedziem w wieku geriatrycznym, nasz zespół prowadził monitoring, wypatrując jakichkolwiek objawów dyskomfortu czy pogorszenia jakości życia - podkreślił w wypowiedzi dla CNN dyrektor placówki Amos Morris. W ostatnich latach Snow Lilly zażywała szereg leków i suplementów na stawy.
      Dzięki sekcji zwłok eksperci uzyskają informacje, które pomogą w opiece nad innymi żyjącymi w niewoli niedźwiedziami polarnymi.
      W 2005 r. Snow Lilly przyjechała do Milwaukee County Zoo z Bronx Zoo. Warto dodać, że Milwaukee County Zoo współpracuje z Polar Bears International.
       

      Wg Association of Zoos and Aquariums, mediana oczekiwanej długości życia niedźwiedzi polarnych utrzymywanych pod opieką człowieka wynosi ok. 23 lat (23,4). National Wildlife Federation (NWF) donosi, że na wolności Ursus maritimus mogą dożyć wieku 30 lat, ale zdarza się to rzadko. Większość dorosłych osobników umiera przed osiągnięciem wieku 25 lat.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kanadyjscy i grenlandzcy Inuici od ponad 200 lat przekazują historie o niedźwiedziach polarnych, które rzucają w morsy kamieniami lub bryłami lodu, by je zabić. Polarnicy i badacze od zawsze traktują takie opowieści z przymrużeniem oka. Okazuje się jednak, że w przekazach może tkwić niejedno ziarno prawdy.
      Ważące nawet ponad 1500 kilogramów morsy, chronione przez grubą skórę i potężne kły, stanowią dla niedźwiedzia polarnego łakomy kąsek i poważne wyzwanie.
      Emerytowany profesor Ian Stirling, jeden z najwybitniejszych znawców niedźwiedzi polarnych, postanowił przyjrzeć się informacjom o zwierzętach zabijających morsy za pomocą narzędzi. Tym, co skłoniło go do przeprowadzenia badań była powtarzalność przekazów, relacja inuickiego myśliwego z końca lat 90. ubiegłego wieku oraz zdjęcia niedźwiedzia polarnego GoGo z japońskiego ogrodu zoologicznego, na którym widać jak używa narzędzi, by sięgnąć mięsa. Wiem, że jeśli doświadczony inuicki łowca mówi, że coś widział, to warto go wysłuchać, bo najprawdopodobniej ma rację, stwierdził Stirling.
      Uczony wraz z kolegami przejrzał historyczne zapiski, w których podróżnicy i naukowcy opisywali narzędzia, jakie pokazywali im Inuici, a które miały służyć niedźwiedziom do zabicia morsa. Przeanalizowali też współczesne doniesienia i badania na ten temat oraz udokumentowane obserwacje GoGo i niedźwiedzi brunatnych używających w niewoli narzędzi. Po badaniach poinformowali na łamach pisma Arctic, że okazjonalnie takie przypadki mogą mieć miejsce. Sądzimy, że możliwe wykorzystywanie narzędzi przez niedźwiedzie polarne zdarza się rzadko i jest głównie ograniczone do polowania na morsy ze względu na ich rozmiary, trudność z zabiciem oraz posiadanie przez nie potencjalnie śmiercionośnej broni, którą mogą wykorzystać zarówno w obronie, jak i do ataku na drapieżcę.
      Andrew Derocher, dyrektor Polar Bear Science Lab na University of Alberta, który nie był zaangażowany w badania grupy Stirlinga, nie wyklucza, że niektóre niedźwiedzie mogły nauczyć się używania narzędzi. Jeśli np. matka zauważyła, że w ten sposób uda się zabić morsa, może tę wiedzę przekazać swoim dzieciom.
      Wiele gatunków zwierząt używa narzędzi, a ich wykorzystywanie jest uznawane za przejaw wyższej inteligencji. Tymczasem niewiele wiemy o inteligencji niedźwiedzi polarnych. Nie prowadzono bowiem takich badań. Nic nie wiemy na ten temat. Mamy jednak bardzo dużo danych obserwacyjnych, które sugerują, że niedźwiedzie polarne są bardzo inteligentne, mówi Stirling. Nie od dzisiaj wiemy, że niedźwiedzie mają duże zdolności poznawcze, a badania z 2012 roku sugerują, że niedźwiedzie czarne mogą w niektórych zadaniach na inteligencję dorównywać małpom.
      Gabriel Nirlungayuk, inuicki myśliwy, mówi, że od 7 roku życia widuje i obserwuje niedźwiedzie. Widział np. i takie, które udają, że śpią, by skłonić młode foki do podejścia bliżej. Najsprytniejszymi myśliwymi są zwykle samice, stwierdza.
      Po tym, jak Stirling opublikował swoje badania, na jego maila przyszedł film, przysłany przez Anthony'ego Pagano, naukowca z US Geological Survey, który na potrzeby swojego projektu naukowego wyposażył samicę niedźwiedzia w kamerę, która zarejestrowała, jak przepycha ona bryłę lodu, a następnie rzuca nią w foki.
      Obecnie w Arktyce żyje około 26 000 niedźwiedzi polarnych. Ich głównym pożywieniem są foki, na które niedźwiedzie polują wyczekując przy dziurach w lodzie, przez które foki wynurzają się, by zaczerpnąć powietrza. W związku z globalnym ociepleniem lód morski zanika. Naukowcy uważają, że wiele populacji niedźwiedzi wyginie do końca wieku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Niedźwiedzie polarne umierają z głodu. Jeśli obecny trend globalnego ocieplenia będzie kontynuowany, do roku 2100 wyginą niemal wszystkie populacje tych zwierząt. Jak donoszą autorzy badań opublikowanych właśnie w Nature Climate Change, niektóre populacje niedźwiedzi polarnych już teraz skazane są na zagładę. Tam, gdzie mieszkają, znacząco zmniejszyła się liczba dni z taką pokrywą lodową na oceanie, by zwierzęta mogły polować na foki. Wydłużył się więc okres postu i zwierzęta umierają z głodu.
      Czas pomiędzy ponownym pojawieniem się lodu wydłuża się. A to oznacza dłuższy post, mówi Steven Amstrup, główny naukowiec organizacji Polar Bears International.
      Amstrup kierował badaniami, które wykazały, że w ciągu najbliższych 80 lat aż 12 z 13 badanych populacji zostanie zdziesiątkowanych przez globalne ocieplenie. Dla 6 innych populacji brak jest odpowiedniej liczby danych.
      Do roku 2100 narodziny młodych niedźwiedzi będą niemożliwe lub niezwykle utrudnione we wszystkich populacjach z wyjątkiem – być może – populacji zamieszkującej Wyspę Królowej Elżbiety, mówi Amstrup.
      Rozważany przez naukowców scenariusz zakłada, że do roku 2100 średnie temperatury na Ziemi zwiększą się o 3,3 stopnia w porównaniu z okresem sprzed rewolucji przemysłowej. Dotychczas ogrzaliśmy Ziemię o około 1 stopień Celsjusza, a już wiąże się to z pojawieniem się fal upałów, susz i innymi gwałtownymi zjawiskami atmosferycznymi.
      Nawet jeśli uda się zatrzymać globalne ocieplenie na poziomie 2,4 stopnia Celsjusza to i tylko oddali to chwilę załamania się populacji niedźwiedzi polarnych. To większe zmiany, niż to, czego niedźwiedzie doświadczyły w ciągu ostatniego miliona lat swojej ewolucji, mówi Amstrup.
      Problemem nie są same rosnące temperatury, a to, co ze sobą niosą oraz niezdolność niedźwiedzi do dostosowania się do tak szybkich zmian. Jeśli w jakiś magiczny sposób morska pokrywa lodowa zostałaby utrzymana na dotychczasowym poziomie, niedźwiedzie polarne mogłyby sobie poradzić, stwierdza uczony. Problem w tym, że ich habitat się po prostu roztapia, dodaje.
      Obecnie połowa lądowej megafauny jest zagrożona wyginięciem. Jednak tylko niedźwiedzie polarne są zagrożone głównie z powodu zmian klimatycznych. Taki stan nie potrwa jednak długo. Autorzy raportu ostrzegają, że w najbliższych dekadach zmiany klimatu mogą zagrozić kolejnym gatunkom wielkich ssaków.
      Amstrup i jego zespół badali szanse niedźwiedzi polarnych korzystając z dwóch rodzajów danych. Pierwszy z nich to informacje, jak długo w poszczególnych regionach trwa czas przymusowego postu, gdy morski lód jest na tyle skąpy, że niedźwiedzie nie mogą polować. Okazuje się, że w niektórych regionach stan taki trwa nawet ponad pół roku. Drugi zestaw danych to prognozy dotyczące zmian zasięgu lodu morskiego.
      Szacując jak chude i jak grube mogą być niedźwiedzie polarne oraz modelując ich zużycie energii, byliśmy w stanie obliczyć, jak długo niedźwiedzie mogą pościć zanim odsetek przeżycia młodych i dorosłych zacznie spadać, mówi profesor Peter Molnar z University of Toronto. Z badań nad niedźwiedziami wiemy, że na przykład samiec z populacji West Hudson Bay, który w momencie rozpoczęcia postu ma 80% normalnej wagi ciała, może przetrwać 125 dni zamiast normalnych 200 dni. W jeszcze gorszej sytuacji są młode, szczególnie, gdy ich matka pościła zbyt długo i nie jest w stanie zapewnić im mleka odpowiedniej jakości. Najbardziej wytrzymałe na długotrwały post są samice, które nie posiadają młodych.
      Naukowcy mówią, że obecna klasyfikacja niedźwiedzi polarnych, które Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody (IUCN) uznaje za gatunek narażony – a nie zagrożony czy krytycznie zagrożony – nie oddaje powagi sytuacji. IUCN bierze bowiem pod uwagę głównie takie zagrożenia jak kłusownictwo czy wkraczanie człowieka na tereny zajęta przez dany gatunek. Tymczasem niedźwiedziom zagrażają zmiany klimatu, a nie możemy wybudować płotu, by chronić ocean przed wzrostem temperatury, mówi Amstrup.
      Pomyślmy o tym w ten sposób: jeśli zepchniemy Cię z dachu 100-piętrowego budynku, to czy należy uznać, że Twój poziom zagrożenia życia jest tylko "narażony" dopóki nie miniesz 10. piętra czy też będziesz „zagrożony” przez całą drogę w dół?, wyjaśnia Amstrup. W przypadku niedźwiedzi polarnych nie istnieje żaden Plan B. Jedynym sposobem ochrony ich habitatu jest zatrzymanie globalnego ocieplenia, dodaje uczony.
      Szczegóły badań zostały zaprezentowane w artykule Fasting season length sets temporal limits for global polar bear persistence

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Rosyjskie media społecznościowe obiegło nagranie niedźwiedzia polarnego z nasprejowanym na boku napisem T-34. Nie wiadomo, gdzie w Arktyce nakręcono film, ale co do jednego eksperci są zgodni - napis może utrudniać niedźwiedziowi wtopienie się w otoczenie, a więc polowania, a nim się zmyje, miną tygodnie. Naukowcy mają nadzieję, że pływanie ułatwi ten proces.
      Nagranie zamieścił na Facebooku Sergey Kavry z WWF-u. Później udostępniały go lokalne media.
      Nie znam szczegółów na temat regionu czy obwodu [...], w jakim powstał film. Jeśli to symbolika wojskowa [T-34 jest znanym radzieckim czołgiem, produkowanym w latach 1941-58], mamy do czynienia z perwersyjną formą braku szacunku dla historii. Kavry wyjaśnił, że nagranie pochodzi z grupy na WhatsAppie, utworzonej przez rdzenną ludność Czukotki. Mężczyźni, których rozmowę słychać w tle, mówią, że nigdy się z czymś takim nie spotkali. Nim zorientowali się, że to napis, zastanawiali się, czemu drapieżnik jest taki brudny i czy to łaciaty niedźwiedź.
      Rzeczniczka rosyjskiego WWF-u Daria Buyanova także opisała nagranie jako szokujące i dodała, że napis wygląda na żart w złym guście.
      Anatoly Kochnev, starszy badacz z Laboratorium Ekologii Ssaków Instytutu Problemów Biologicznych Północy w Magadanie, uważa, że niedźwiedzia nie można było pomalować bez usypiania. Znaki są równe i mają tę samą wielkość.
      Wg niego, do incydentu mogło dojść w Nowej Ziemi, gdzie w lutym ogłoszono stan wyjątkowy, bo w miasteczkach i wioskach pojawiły się dziesiątki niedźwiedzi polarnych. Niedźwiedzie poszukujące pożywienia terroryzowały mieszkańców archipelagu. W mediach społecznościowych zamieszczano zdjęcia drapieżników, które niekiedy próbowały nawet wchodzić do domów. Ostatecznie podjęto decyzję, by niedźwiedziom podać środki usypiające i przesiedlić.
      Obecnie eksperci prowadzą dochodzenie, kiedy i gdzie powstało nagranie.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Komitet ds. Statusu Zagrożenia Dzikiej Przyrody w Kanadzie (Committee on the Status of Endangered Wildlife in Canada, COSEWIC) alarmuje, że topnienie lodu w Arktyce i problemy związane z polowaniem zagrażają kanadyjskim niedźwiedziom polarnym.
      To jasne, że musimy się bacznie przyglądać temu gatunkowi - podkreśla Graham Forbes, wiceszef COSEWIC. Kanadyjczyk wyjaśnia, że niedźwiedzie zaczajają się na foki podobnie do ludzi łowiących z lodu ryby.
      Przewiduje się wydłużenie arktycznych lat, co oznacza, że polowania będą dla niedźwiedzi trudniejsze. Odnosząc się do zdolności przystosowawczych tych drapieżników, Inuci zachowują ostrożny optymizm.
      W ramach swojej ostatniej oceny COSEWIC uwzględnił zarówno podejście naukowe, jak i wiedzę Inuitów. W raporcie napisano, że choć nie ma obecnie zagrożenia wyginięciem, przyszłość gatunku jest niepewna. Komitet ds. Statusu Zagrożenia Dzikiej Przyrody wyraził również swoje zaniepokojenie spadkiem liczebności populacji czawyczy (Oncorhynchus tshawytscha) wzdłuż wybrzeża pacyficznego, a także losem jesionów Fraxinus nigra (w rejonie Wielkich Jezior opiętek jesionowiec zniszczył już 2 mld drzew).
      Podczas ostatniego liczenia niedźwiedzi polarnych w 2011 r. ustalono, że w Kanadzie mieszka 15,5 tys. tych zwierząt. W tym samym roku niedźwiedzie objęto Ustawą o gatunkach zagrożonych (Species at Risk Act).

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...