Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Amerykański producent zabawek, firma Lund and Company Invention, otrzymała z wojska zamówienie na stworzenie broni, która wystrzeliwałaby kule lecące z różną prędkością. US Army chce wyposażyć żołnierzy w technologię, która pozwoli przełączyć broń osobistą tak, by kule były w stanie tylko zranić lub zabić przeciwnika.

Tym, co zainteresowało armię jest produkowana przez Lund and Company Invention rakieta-zabawka, która napędzana jest wodorem uzyskiwanym z elektrolizy wody.
Nową broń można ładować gumowymi kulami, zwykłą amunicją lub amunicją lecącą z mniejszą prędkością tak, by raniła, ale nie zabijała. Prezes firmy zabawkowej, Bruce Lund, wyjaśnia, że broń działa dzięki mieszaniu w komorze znajdującej się za pociskiem płynnego lub gazowego paliwa z powietrzem. Dzięki ustawieniu proporcji paliwa do powietrza można regulować prędkość pocisków. Zakres regulacji jest na tyle duży, że broń można ustawić tak, by z odległości 10 metrów mogła tylko zranić lub zadać ból, a przy innym ustawieniu była w stanie zabić człowieka znajdującego się w odległości 100 metrów i większej.

Producent nowej broni mówi, że wytwarza ona przy strzale mniej ciepła i światła niż dotychczas stosowana broń. Ma jeszcze dodatkowe dwie zalety: można uczynić ją lżejszą oraz przystosować dla snajperów tak, by pociski wystrzeliwane na duże odległości miały bardzo dużą energię kinetyczną.

Obecnie produkowane VWS mają kaliber 12,7 milimetra. Można jednak produkować podobną broń o mniejszym i większym kalibrze.

Pierwszy pokaz VWS odbędzie się w ciągu najbliższych 6 miesięcy, a produkcja nowej broni rozpocznie się najpóźniej w 18 miesięcy po jej zatwierdzeniu przez wojsko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I teraz żołnierze prócz dostaw amunicji, będą musieli kopać studnie lub nosić dodatkowe butle z gazem. :) Ciekawe jak bardzo wydajny jest ten proces i sama skuteczność strzelecka. Skoro można ładować i zwykłą amunicją - czyli wciąż będzie dochodziło do spalania prochu? Bo chyba nie rozumiem konstrukcji, gdzie w zabawce byl tylko napęd odrzutowy... Chyba, że chodzi o regulację ciśnienia w lufie przed oddawaniem zwyczajnych strzałów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie tylko zastanawia, czy nie wystarczyłoby, zamiast projektować od zera skomplikowanego karabinu, po prostu zmienić charakterystyki aerodynamicznej pocisków. Przecież naturalnym jest, że gdyby miały mniej korzystny aerodynamicznie kształt, leciałyby wolniej. Równie prostym rozwiązaniem byłoby instalowanie w pocisku mniejszego ładunku miotającego.

 

Amerykanie ogólnie mają jakąś zadziwiającą tendencję do komplikowania rzeczy banalnych. W latach sześćdziesiątych wydali parę milionów dolarów na opracowanie długopisu, który pisałby w stanie nieważkości (tak powstały długopisy żelowe), a Rosjanie w tym samym celu użyli po prostu ołówków. Podobnie z systemami zapobiegającymi odpadnięciu od poszycia w trakcie spaceru kosmicznego - Amerykanie wydali miliony na miniaturowe silniki rakietowe, a sowieccy kosmonauci mieli dwie linki stalowe... Co kto lubi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pociski mające mniej aerodynamiczny kształt , oprócz tego, że leciały by wolniej, podejrzewam, że były by mniej celne. Chociaż, kto wie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
podejrzewam, że były by mniej celne.

Ruskim jakoś udało się stworzyć torpedy superkawitacyjne, które mają właśnie "stępioną" krawędź natarcia, i celności im nie brak. Kluczem jest przede wszystkim symetria i rotacja, więc uzyskanie odpowiedniego pocisku powinno być możliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze: zmniejszenie prędkości pocisku też spowodowałaby zmniejszenie celności.

Pocisk to wirujący, gęsty, symetryczny materiał - kształt powinien być po prostu aerodynamiczny i wiele tutaj nie poprawisz. Z superkawitację to trochę inna sprawa - stępiona krawędź tworzy bąbel powietrza dzięki któremu zmniejszony jest opór bocznych powierzchni i może działać silnik rakietowy. Odnośnie jej celności - wspomniane warunki niesłychanie ją utrudniają! Jednak tutaj w przeciwieństwie do naboju masz aktywny system napędowy i sterowania...

 

Po drugie - owszem można zmienić nabój na gumowy o zmniejszonej zawartości prochu ... ale z tego co widzę chcą podobny efekt uzyskać bez wymiany amunicji.

Jednak w przeciwieństwie do długopisów żelowych i silniczków rakietowych :), które wyglądają jednak na wartościową drogę rozwoju, tutaj rzeczywiście ciężko znaleźć mi głębszy sens...

Szczególnie że podobny efekt można uzyskać w dużo prostszy łatwo przełączany sposób: np. rozszczelniając komorę spalania, czy umieszczając za nią odblokowywany tłok...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czemu nie skorzystają zamiast tego z broni sonicznej. Jest dość skuteczna, choć niestety może spowodować "problemy". Ale w końcu i broń raniąca/ogłuszająca może zabić/okaleczyć - gumowe kule wystrzelone w twarz lub tasery. Druga sprawa, to taka, że rozszczelniona komora spalania spowoduje większą wykrywalność akustyczna i optyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
rozszczelniona komora spalania spowoduje większą wykrywalność akustyczna i optyczną

Owszem, ale broń, która ma tylko ogłuszać, raczej nie byłaby wykorzystywana na wojnie. Widzę ją raczej jako sprzęt do rozganiania demonstracji. W takich okolicznościach raczej nie ma potrzeby ścisłego maskowania się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zatem w przypadku wrogich demonstracji o wiele lepszy rezultat przynosi zimny prysznic z armatek wodnych, niżli raniące gumowe (nie wiem czy drewniane są jeszcze w użyciu) kule, które technicznie powinny być wystrzeliwane pod nogi, by demonstranci dostawali tylko rykoszetami - co jest często zapominane, w efekcie czego dochodzi po uszkodzeń powierzchni ciała. Dobry rezultat przynoszą granaty rzucane nad tłum i wyrzucające z siebie małe gumowe kulki. Dziwi mnie troszkę dlaczego oddziały prewencji nie wykorzystują do swoich celów zwyczajnych karabinków do paintballa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W którymś kraju zaczęli używać takich karabinków (jest mi bardzo przykro, ale nie jestem w stanie przytoczyć źródła, więc można mi wierzyć, a można nie :) ). Co więcej, farbę jest ciężko zmyć, dzięki czemu policja z większą łatwością jest w stanie wyłapać później uczestników demonstracji.

 

Natomiast co do samej idei walki z demonstracjami... Dla mnie sprawa jest jasna: broni dowolnego typu używa się, gdy tłum staje się agresywny. Jeżeli dochodzi do zwykłej demolki, wówczas rzeczywiście gaz łzawiący, pociski gumowe czy armatki mają sens. Jeśli zaś mamy do czynienia z napaścią na policjantów, moim zdaniem powinni mieć pełne prawo strzelać z ostrej. Może i jest to pogląd radykalny, ale moim zdaniem napaści na funkcjonariusza nic nie usprawiedliwia. Dlaczego człowiek ma prawo użyć broni we własnym domu, policjant ma prawo jej użyć w czasie akcji, gdy jego życie jest zagrożone, a gdy napada na niego cały tłum rozwścieczonych ludzi, on ma prawo korzystać wyłącznie z gumowych kulek?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Dziwi mnie troszkę dlaczego oddziały prewencji nie wykorzystują do swoich celów zwyczajnych karabinków do paintballa...

Żeby w tłumie był respect, którego tłum nie jest świadom. Groźniej wyglądają karabiny szturmowe niż sprzęty do paintball'a. Chodzi o to, żeby zrobić tłumowi mindfuck(w ramach tłumienia wandalizmu i nieukierunkowanej agresji - popieram). Nie spodziewam się innowacji po polskiej organizacji_inwencji. Koszty i w ogóle.

Amerykanie ogólnie mają jakąś zadziwiającą tendencję do komplikowania rzeczy banalnych. W latach sześćdziesiątych wydali parę milionów dolarów na opracowanie długopisu, który pisałby w stanie nieważkości (tak powstały długopisy żelowe), a Rosjanie w tym samym celu użyli po prostu ołówków. Podobnie z systemami zapobiegającymi odpadnięciu od poszycia w trakcie spaceru kosmicznego - Amerykanie wydali miliony na miniaturowe silniki rakietowe, a sowieccy kosmonauci mieli dwie linki stalowe... Co kto lubi :)

O ołówkach słyszałem od pana z matmy(albo biologii, nie pamiętam) w podstawówce. Natychmiast pojawiło się kilka głosów, że może to ma sens, bo wynalezione technologie mogą przydać się w czymś innym. A dokładnie: "mogą się przydać do czegoś innego", ja to pomyślałem, a powiedziała koleżanka dwie ławki bliżej tablicy.(czyli cały jeden głos)

To chyba był pan z biologii.. ale on powiedział, że Rosjanie stawiali na prostotę i jego zdanie miało pozytywny wydźwięk, ale nasza rozmowa nie miała zdecydowanego wniosku na +/-

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale Amerykanie nie opracowali długopisów żelowych z myślą o życiu szarego Amerykanina! Nie to było wówczas celem, cel był jeden: dominacja i wygrana w wojnie propagandowej. Oni po prostu byli zbyt tępi, by dostrzec, że zwykły ołówek może polecieć w kosmos i dostatecznie dobrze się tam sprawdzić :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby w tłumie był respect, którego tłum nie jest świadom. Groźniej wyglądają karabiny szturmowe niż sprzęty do paintball'a. Chodzi o to, żeby zrobić tłumowi mindfuck(w ramach tłumienia wandalizmu i nieukierunkowanej agresji - popieram). Nie spodziewam się innowacji po polskiej organizacji_inwencji. Koszty i w ogóle.

 

Jaki tam respekt, te karabinki wcale nie wygladają jak zabawki, co więcej - są zazwyczaj stylizowane na prawdziwą broń (większe realia zabawy). Poza tym oberwać z takiej kulki też nie jest wcale miło, no i chodzi głównie o znakowanie intruzów lub chociaż wywołanie reakcji w stylu "cholera dostałem farbą, nie zmyje się teraz to z mojego nowiutkiego dresiku". Jak chcesz respektu prewencji, to może od razu wyjechać katiuszami na ulice. :) Respekt czyni specjalne umundurowanie, kaski, tarcze oraz maszerowanie zwartym szykiem, krok po kroku, wraz z rytmicznym uderzaniem pałkami (nie wiem czy "banany"/"lole" wciąż bywają w takich akcjach używane, jak nie to obecnymi tonfami) w owe tarcze oraz uderzaniem butami o bruk.

 

Natychmiast pojawiło się kilka głosów, że może to ma sens, bo wynalezione technologie mogą przydać się w czymś innym. A dokładnie: "mogą się przydać do czegoś innego",

 

Naturalnie, że ma, bo dzięki temu wiele wynalazków po utracie klauzuli "ściśle tajne" trafia na rynek w produktach cywilnych. Pomijając wojnę, to wyścigi zbrojeń oraz do gwiazd zawsze przenoszą po czasie wiele ciekawych rozwiązań do życia codziennego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Respekt czyni specjalne umundurowanie, kaski, tarcze oraz maszerowanie zwartym szykiem, krok po kroku, wraz z rytmicznym uderzaniem pałkami (nie wiem czy "banany"/"lole" wciąż bywają w takich akcjach używane, jak nie to obecnymi tonfami) w owe tarcze oraz uderzaniem butami o bruk.

Wprost przeciwnie. To budzi jedynie coraz większą agresję. Przejdź się na dowolny mecz piłkarski, zobaczysz to idealnie. W ten sposób tylko nakręca się do przemocy. Jeśli już mówimy o skutecznych metodach, to najlepsza jest policja konna i psy. Sieją popłoch, aż miło.

 

Naturalnie, że ma, bo dzięki temu wiele wynalazków po utracie klauzuli "ściśle tajne" trafia na rynek w produktach cywilnych.

Ok, ale chyba nie będziecie mnie próbowali przekonać, że właśnie taki był cel (podkreślam: cel, a nie efekt uboczny) prac nad długopisem żelowym? :) Poza tym to jest wyłącznie gadanie propagandowe, słowa wypowiadane tylko po to, by obywatele chętniej zgadzali się na zwiększanie budżetu agencji kosmicznych. Gdyby chodziło o dobrobyt, zarzuconoby loty kosmiczne i zamiast tego po prostu zaczęto pracować nad lepszymi materiałami. Byłoby taniej i równie skutecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Gdyby chodziło o dobrobyt, zarzuconoby loty kosmiczne i zamiast tego po prostu zaczęto pracować nad lepszymi materiałami. Byłoby taniej i równie skutecznie.

W ten sposób promuje się markę "ludzi nauki" i my nic nie musimy za to płacić, bo zapłaciło już 300mln Amerykanów + Ci którzy już nie żyją + Ci którzy będą żyć. A fizycy mają źródła inspiracji w postaci historii życia astronautów oraz inżynierów wymyślających na potrzeby lotów kosmicznych.

Może na tej samej zasadzie dowiedzieliśmy się o Einim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak przyznajesz, że celem prac nad teflonem nie było jego wdrożenie do codziennego zastosowania, lecz próżność Amerykanów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak przyznajesz, że celem prac nad teflonem nie było jego wdrożenie do codziennego zastosowania, lecz próżność Amerykanów?

 

A co ma tu próżność do rzeczy? Nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że walka o dominację w kosmosie służyła wyłącznie jednemu celowi: propagandzie i stworzeniu lepszego obrazu własnego narodu. Chodziło moim zdaniem o to, żeby za wszelką cenę pokazać, że jest się lepszym - moim zdaniem jest to jakaś forma próżności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o to, że walka o dominację w kosmosie służyła wyłącznie jednemu celowi: propagandzie i stworzeniu lepszego obrazu własnego narodu. Chodziło moim zdaniem o to, żeby za wszelką cenę pokazać, że jest się lepszym - moim zdaniem jest to jakaś forma próżności.

 

Walka o dominację w kosmosie toczyła się o dominację na Ziemi. Chodziło o wykończenie ZSRR. I na szczęście się udało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież wiesz doskonale, że zebrany arsenał jądrowy wystarczał, żeby wykończyć przeciwnika. Obie strony konfliktu miały tę świadomość. Lot (tym bardziej lot człowieka!) w kosmos tak naprawdę niczego nie zmieniał, bo technologia zdolna do obrócenia w pył całej planety była już dostępna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Respekt czyni specjalne umundurowanie, kaski, tarcze oraz maszerowanie zwartym szykiem, krok po kroku, wraz z rytmicznym uderzaniem pałkami (nie wiem czy "banany"/"lole" wciąż bywają w takich akcjach używane, jak nie to obecnymi tonfami) w owe tarcze oraz uderzaniem butami o bruk.

Wprost przeciwnie. To budzi jedynie coraz większą agresję. Przejdź się na dowolny mecz piłkarski, zobaczysz to idealnie. W ten sposób tylko nakręca się do przemocy. Jeśli już mówimy o skutecznych metodach, to najlepsza jest policja konna i psy. Sieją popłoch, aż miło.

 

Policja konna - to fakt. Ale psy, nawet najlepiej szkolone, mogą dość poważnie zranić (to nie pościg psa za jednym uciekającym bandytą, a sfora psów w atakująca demonstrację, w dodatku podsycająca się sama atmosferą). Za to ujadające i wyrywające się na smyczy świetnie wywołują efekt psychologiczny, to prawda. Poza tym psy średnio nadają się na dzikie tłumy kibiców, gdzie jeden czy dwa psy nie dadzą jednocześnie rady 3-5 kibolom - szkoda piesków...

 

Ok, ale chyba nie będziecie mnie próbowali przekonać, że właśnie taki był cel (podkreślam: cel, a nie efekt uboczny) prac nad długopisem żelowym? ;) Poza tym to jest wyłącznie gadanie propagandowe, słowa wypowiadane tylko po to, by obywatele chętniej zgadzali się na zwiększanie budżetu agencji kosmicznych. Gdyby chodziło o dobrobyt, zarzuconoby loty kosmiczne i zamiast tego po prostu zaczęto pracować nad lepszymi materiałami. Byłoby taniej i równie skutecznie.

 

Nie mam najmniejszego zamiaru, bo masz oczywistą rację z tymi długopisami, co jednak nie zmienia faktu, że wynalazek znalazł po czasie olbrzymi pozytywny odzew wśród cywili, a nie tylko astronautów w przestrzeni kosmicznej. Myślę, że tutaj chodzi o coś takiego, że ludzkość (naukowcy) ma problem z pracą nad np. lepszymi materiałami - bo to zbyt ogólne zagadnienie. W przypadku technologii kosmicznych są konkretne i bardzo ścisłe potrzeby: potrzeba by astronauci mogli jeść w zerowej grawitacji - wymyślamy jedzenie w tubkach, nie chcemy się spalić wracając na ziemię - wymyślamy ceramiczną powłokę osłaniającą, itd.

 

 

Zaś zebrany podczas Zimnej Wojny arsenał jak najbardziej mógł zniszczyć Ziemie - kilkukrotnie. Wyścig do gwiazd, to była czysta megalomania. USA dowiedziawszy się o osiągnięciach ZSRR na tym polu, pragnęło i tam ich pokonać, bo jakże by to wyglądało (w atmosferze amerykańskiego stylu życia i powszechnej nienawiści do "czerwonych"), aby na Księżycu stanęła flaga z sierpem i młotem - nie do pomyślenia! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Policja konna - to fakt. Ale psy, nawet najlepiej szkolone, mogą dość poważnie zranić (to nie pościg psa za jednym uciekającym bandytą, a sfora psów w atakująca demonstrację, w dodatku podsycająca się sama atmosferą).

Who cares? Agresywni demonstranci to agresywni demonstranci. Policja ma stać i bezczynnie patrzeć, jak rozwalają wszystko dookoła i atakują funkcjonariuszy?

 

Poza tym psy średnio nadają się na dzikie tłumy kibiców, gdzie jeden czy dwa psy nie dadzą jednocześnie rady 3-5 kibolom - szkoda piesków...

Zdziwiłbyś się :) Aż miło patrzeć, jak uciekają ;)

 

ludzkość (naukowcy) ma problem z pracą nad np. lepszymi materiałami - bo to zbyt ogólne zagadnienie. W przypadku technologii kosmicznych są konkretne i bardzo ścisłe potrzeby

Prosty przykład: przed epoką lotów kosmicznych nie były (załóżmy!) potrzebne włókna węglowe. Prędzej czy później jednak znalazłby się ktoś, kto pomyślałby, że fajnie by było w formule 1 wykorzystywać jakiś nowy materiał, który byłby hipersztywny, bardzo lekki, a najlepiej, gdyby tłumił do tego chwilowe uderzenia. Doszlibyśmy do tego samego!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, nie chce mi się czytać wszystkich komentarzy... ale nie możnaby zamiast kombinowania z aerodynamiką pocisku dać poprostu mniej prochu?

 

lol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Who cares? Agresywni demonstranci to agresywni demonstranci. Policja ma stać i bezczynnie patrzeć, jak rozwalają wszystko dookoła i atakują funkcjonariuszy?

 

Oj, nie przesadzaj. Przecież policjanci to nie bezbronne kukły - od czego maja pałki, gumowe kule, gaz łzawiący i armatki wodne? Koszt gumowej kuli do Mossberga to kilka zł. (nie szukałem) - koszt wytresowania psa policyjnego to kilka tyś. złotych (ew. leczenie ran). Wniosek nasuwa się sam. Poza tym pies rzuca się i atakuje dopóki nie usłyszy komendy, by zaprzestał ataku. W ferworze demonstracji trudno by takową usłyszał, zatem dalej będzie gryzł obezwładnionego przeciwnika.

 

Prosty przykład: przed epoką lotów kosmicznych nie były (załóżmy!) potrzebne włókna węglowe. Prędzej czy później jednak znalazłby się ktoś, kto pomyślałby, że fajnie by było w formule 1 wykorzystywać jakiś nowy materiał, który byłby hipersztywny, bardzo lekki, a najlepiej, gdyby tłumił do tego chwilowe uderzenia. Doszlibyśmy do tego samego!

 

O widzisz, doszliśmy do sedna, mianowicie istotną kwestią jest szybkość rozwoju technologicznego. Niewykluczone, że kiedyś tam ktoś by wynalazł jakiś materiał (może zupełnie inny, może nawet lepszy parametrami), ale w danej chwili była potrzeba opracowania czegoś konkretnego i właśnie to powstało. Co więcej przyśpieszyło to dalszy rozwój i wdrożenie materiału do użytku. Czasem zastanawiam się jakby wyglądał świat, gdyby któryś kluczowy wynalazek nie powstał w danym momencie albo byłby inny...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale przecież wiesz doskonale, że zebrany arsenał jądrowy wystarczał, żeby wykończyć przeciwnika. Obie strony konfliktu miały tę świadomość. Lot (tym bardziej lot człowieka!) w kosmos tak naprawdę niczego nie zmieniał, bo technologia zdolna do obrócenia w pył całej planety była już dostępna.

 

wtedy nie bylo rakiet balistycznych i musieli je samolatami etc. zrzucac dlatego USA wystawilo ultimatum Kubie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół z Texas A&M University odkrył najstarszą broń znalezioną w Ameryce Północnej. To grot włóczni, którego wiek oceniono na 15 500 lat. Odkrycia dokonali naukowcy pracujący pod kierunkiem profesora Michaela Watersa. Grot, wraz z pozostałościami po wielu innych sztukach broni, znaleziono na stanowisku Debra L. Friedkin znajdującym się około 65 kilometrów na północny-zachód od Austin. Stanowisko to jest intensywnie badane od 12 lat.
      Wspomniany grot, wykonany z czertu, został znaleziony wraz z innymi narzędziami w warstwie datowanej na 15 500 lat. Jest więc starszy od kultury Clovis, którą przez dziesięciolecia uważano za najstarszą kuklturę Ameryki.
      Nie ma wątpliwości, że grot ten był używany do polowań. To odkrycie jest istotne z tego względu, że dotychczas na żadnym stanowisku archeologicznym starszym od kultury Clovis nie znaleziono grotów włóczni, a jedynie kamienne narzędzia. Ten grot jest starszy od grotów kultur Clovis i Folsom. Kultura Clovis jest datowana na 13 000 – 12 700 lat, a Folsom jest młodsza. Archeolodzy zawsze marzą o tym, by znaleźć narzędzie charakterystyczne dla danego okresu, takie jak właśnie groty broni miotanej, które byłyby starsze od Clovis. I z takim właśnie znaleziskiem mamy tutaj do czynienia, mówi Waters.
      Jednym ze znaków rozpoznawczych kultury Clovis jest charakterystyczny dla niej zaawansowany grot. Podobnego kształtu obustronnych żłobień nie spotyka się nigdzie poza zasięgiem oddziaływania tej kultury.
      Osadnictwo ludzkie w Ameryce podczas ostatniego zlodowacenia było złożonym procesem i widać to w puli genetycznej mieszkańców kontynentu. Teraz zaczynamy to widzieć też w zabytkach archeologicznych, dodaje uczony.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Trzymając w rękach broń, częściej zakładamy, że inni też ją mają.
      Prof. James Brockmole z University of Notre Dame przeprowadził z kolegą z Purdue University 5 eksperymentów. Ochotnikom pokazywano na komputerze serię zdjęć. Mieli oni określić, czy osoba na zdjęciu trzyma broń, czy neutralny obiekt, np. telefon komórkowy. Badani wykonywali zadanie, dzierżąc w dłoniach zabawkową broń albo coś neutralnego, np. piłeczkę.
      Naukowcy różnicowali przebieg poszczególnych eksperymentów. Czasem ludzie ze zdjęć nosili kominiarki; zmieniano też ich rasę oraz wymagany sposób reagowania, gdy badanym wydawało się, że mają oni ze sobą broń. Bez względu na scenariusz, ochotnicy częściej widzieli na fotografiach broń, gdy trzymali broń, a nie piłkę.
      Na zdolność obserwatora do wykrycia i skategoryzowania obiektu jako broni wpływają przekonania, oczekiwania i emocje. Teraz wiemy, że jego zdolność do zachowania się w określony sposób [możliwość skorzystania z broni] także bardzo zmienia rozpoznanie obiektu. Wydaje się, że ludzie mają spory problem z oddzieleniem tego, co postrzegają, od własnych myśli o tym, co mogliby [...] zrobić.
      Psycholodzy udowodnili, że u podłoża zaobserwowanego zjawiska leży możność działania. Okazało się bowiem, że sam widok leżącej obok broni w ogóle nie wpływał na ochotników. By coś się stało, trzeba było ją trzymać.
      Wyniki poprzednich badań wskazują, że ludzie postrzegają właściwości przestrzenne otoczenia w kategoriach zdolności do wykonania w nim zamierzonego działania. Brockmole wyjaśnia, że na takiej zasadzie osoby z szerszymi ramionami postrzegają drzwi jako węższe. Jak widać, w przypadku broni dzieje się coś podobnego...
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Kraju Kwitnącej Wiśni zmierzyli aktywność mózgu pszczół japońskich (Apis cerana japonica), które walcząc z zagrażającą gniazdu japońską odmianą szerszenia azjatyckiego (Vespa mandarinia japonica), tworzą wokół wroga żywą kulę. Najeźdźca ulega przegrzaniu, a w końcu dusi się.
      Zaobserwowano zwiększoną aktywność parzystej struktury mózgu owadów, ciał grzybkowatych (corpora pedunculata), a głównie pewnego podtypu neuronów - klasy II komórek Kenyona. Wskazano też na rolę obszaru między częścią grzbietową mózgu a płatami wzrokowymi.
      Prof. Takeo Kubo z Uniwersytetu Tokijskiego prowokował pszczoły do utworzenia kuli, ustawiając w pobliżu wejścia do ula szerszenia przyczepionego do drutu. Gdy obrończynie zaczęły dusić domniemanego wroga, naukowcy wyjęli kilka z nich z kuli i zmierzyli poziom markera aktywności neuronalnej Acks w różnych częściach mózgu.
      Odkryliśmy, że w laboratorium podobny wzorzec ekspresji Acks można wywołać przez wystawienie pszczół japońskich na wysoką temperaturę (46°C). Na tej podstawie Japończycy stwierdzili, że ciała grzybkowate odgrywają ważną rolę w przetwarzaniu danych o temperaturze. Prawdopodobnie corpora pedunculata pozwalają precyzyjnie kontrolować temperaturę w kuli i utrzymywać ją na poziomie 46°C, póki szerszeń nie zginie. Kubo sądzi, że ciała grzybkowate "modulują drgania mięśni służących do latania".
      Pszczoły muszą dbać o stałość temperatury, bo poniżej 46 stopni wróg nie zginie i cały wysiłek pójdzie na marne, a powyżej zginie nie tylko on, ale i robotnice.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pysk ryb pił jest wyciągnięty w tzw. rostrum. Okazuje się, że to broń typu wszystko w jednym, bo nie tylko pozwala wyczuć ofiarę, ale i po zamachach wykonywanych na boki z imponującą prędkością zmienia się w widelec - kąsek nabija się bowiem na zęby.
      Wcześniej biolodzy wiedzieli, że ryby piły reagują na pole elektryczne ofiar. Na rostrum znajdują się tysiące elektroreceptorów, dodatkowo kanaliki w pokrywającej je skórze pozwalają wykryć ruch wody. Teraz australijsko-amerykańskiemu zespołowi udało się sfilmować te krytycznie zagrożone wyginięciem zwierzęta w akcji, co rozwiało wątpliwości dotyczące szczegółów działania piły.
      Barbara Wueringer z University of Queensland podkreśla, że była bardzo zaskoczona, widząc biegłość, z jaką ryby piły posługują się swoim "oprzyrządowaniem". Wystarczy powiedzieć, że poruszają rostrum z prędkością kilku wymachów na sekundę.
      Osobnikom sfilmowanym dzięki ukrytym kamerom podawano kawałki tuńczyków i kiełbi. Pchnięcia były niekiedy wystarczająco silne, by przepołowić rybne bloki. Wyszło też na jaw, że rostrum świetnie się nadaje do przyszpilania upolowanych kąsków do dna.
      W ramach najnowszego studium akademicy obserwowali, jak niedawno schwytane piły słodkowodne (Pristis microdon) nabijały "ofiarę", reagując na słabe pole elektryczne wody i dna, które miało przypominać to charakterystyczne dla żywych zwierząt.
      Fakt, że ryby piły poruszają się w kolumnie wody, by ściągnąć stamtąd ofiary, świadczy, że są bardziej aktywnymi myśliwymi niż dotąd sądzono. Kiedyś rostrum postrzegano jako pogrzebacz do przekopywania osadów dennych. Teraz okazało się, że mamy raczej do czynienia z, jak to ujmuje Wueringer, anteną połączoną z bronią. Rostra występujące u innych ryb spełniają albo funkcję wykrywacza, albo broni. U żaglicowatych pozwalają ogłuszać ofiary, natomiast wiosłonosowate wykorzystują rozmieszczone tam receptory do wyczuwania i nakierowywania się na pole elektryczne planktonu.
      Ryby piły nie kopią co prawda w dnie, ale przesuwają po nim rzędy zębów. Wg naukowców, zajmują się wtedy ostrzeniem. Ich zachowanie porównywano z rochowatymi, które mają z rybami piłami wspólnego przodka, ale nie wykształciły piły.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badacze z organizacji Public Intelligence opublikowali informację dotyczącą broni, która nie zabija, a którą chce budować lub udoskonalać Pentagon. Taka broń ma posłużyć przede wszystkim do rozwiązywania konfliktów bez eskalowania przemocy i wywoływania niechęci czy nienawiści do żołnierzy.
      Analitycy twierdzą, że obecnie używana broń tego typu nie tylko pozwala na zażegnanie kryzysu, ale wywołuje też pozytywny oddźwięk u miejscowej ludności.
      Jednym z takich urządzeń jest Raytheon Active Denial System. To urządzenie mikrofalowe, które na krótki czas podgrzewa skórę. Temperatura jest na tyle wysoka, że „ostrzelany“ jest zmuszony do wycofania się, jednocześnie zaś broń ma nie powodować ran. Pentagon chce zwiększyć zasięg systemu tak, by niemożliwe było zbliżenie się do niego na odległość pozwalającą na ostrzelanie z małej broni ręcznej.
      Innym urządzeniem jest Distributed Sound and Light Array (DSLA). To połączenie laserów, świateł i systemu dźwiękowego, które ma zdezorientować tłum. Ma jednak tę wadę, że użyte z bliskiej odległości może uszkodzić uszy i oczy.
      W przyszłym roku Pentagon rozpocznie testy udoskonalonego granatu hukowego. Ma on oślepiać człowieka na 10 sekund i wystawiać go na działanie dźwięku o natężeniu 143 decybeli.
      Udoskonalona zostanie też gumowa amunicja. Wojskowi domagają się, by miała ona większy zasięg i została wyposażona w barwnik pozostawiający ślady na ubraniu i ciele ostrzelanego, by można było go później zidentyfikować.
      Jeśli zaś chodzi o broń, która jeszcze nie istnieje, to na „liście życzeń“ Pentagonu znalazły się dwa interesujące systemy. jeden z nich to Subsurface Non-Lethal Engagement-Impulse Swimmer Gun. Ma być to broń generująca pod wodą impuls dźwiękowy, który z odległości nawet 150 metrów będzie wywoływał zaburzenia orientacji oraz nudności u wrogich płetwonurków. Odmiana tego systemu będzie generowała nanosekundowy impuls elektryczny, powodujący utratę kontroli nad mięśniami. Pentagon nie wyklucza takiej modyfikacji tej broni, że możliwe będzie zatrzymywanie za jej pomocą samochodów lub statków, poprzez przeciążenie ich systemów elektronicznych.
      Najciekawszym pomysłem ma być jednak Laser Based Flow Modification. W zamierzeniach pomysłodawców tego systemu, pozwoli on na „ostrzelanie“ krawędzi natarcia skrzydła samolotu, dzięki czemu zmieni się siła nośna i maszyna zostanie zmuszona do lądowania.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...