Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarze z poznańskiego szpitala im. Wiktora Degi wszczepili, jako pierwsi w Polsce, nowy typ implantu zastępującego krążki międzykręgowe, zwane potocznie dyskami. Wynalazek znacznie poprawia jakość życia chorych, u których doszło z różnych powodów do uszkodzenia tych elastycznych struktur zbudowanych z tkanki łącznej. Właściwości mechaniczne urządzenia zapewniają przywrócenie kręgosłupowi pacjenta ruchliwości bardzo zbliżonej do naturalnej.

Implant, nazwany MobiDisc, został zaprojektowany i wyprodukowany przez Francuzów pracujących dla firmy LDR Medical. Składa się z dwóch płytek wykonanych ze specjalnej stali z domieszką chromu i kobaltu, między którymi umieszczony jest ruchomy element odlany z polietylenu wysokiej gęstości. W celu zwiększenia tolerancji dla obcego obiektu, metalowe części powleczone są cienką warstwą tytanu - materiału obojętnego dla organizmu i jednocześnie bardzo trwałego, dzięki czemu zapewniona jest odporność na warunki panujące we wnętrzu ciała. 

Jak oceniają specjaliści, nowy produkt jest znaczącym krokiem naprzód w dziedzinie chirurgii ortopedycznej. Dzięki znacznej swobodzie, z jaką plastikowy "zawias" może przemieszczać po powierzchni położonej poniżej metalowej płytki, możliwe jest przywrócenie pacjentowi pełnej ruchliwości kręgosłupa. Cały układ ma zdolność do automatycznego powrotu do stanu wyjściowego, gdy nie działają nań siły zewnętrzne - ta cecha, wraz ze stosunkowo wysoką elastycznością polietylenowej wkładki, zapewnia, że cały implant nie zablokuje się w nieoczekiwanym momencie. 

Najważniejszą innowacją, jaką niesie ze sobą nowa technologia, jest możliwość wykonywania ruchu we wszystkich kierunkach, w których przemieszcza się naturalny krążek międzykręgowy. Poprzednia, pierwsza generacja sztucznych dysków była zdolna wyłącznie do wyginania się wraz z kręgosłupem oraz uczestniczenia w obracaniu tułowia (czyli, mówiąc językiem fizyki, miały one trzy stopnie swobody). W przypadku nowego typu urządzenia plastikowa wkładka jest dodatkowo zdolna do przesuwania się względem metalowych płytek. Pozwala to na uzyskanie znacznie większej ruchomości całego układu i zapewnienie mu maksymalnej możliwej liczby sześciu stopni swobody. Zwiększa to także żywotność implantu, gdyż może on ustawić się w sposób zapewniający optymalny rozkład działających nań sił. Właściwości mechaniczne wynalazku firmy LDR Medical pozwalają na przywrócenie pacjentowi całkowicie naturalnej ruchliwości kręgosłupa.

Przedstawiciele Narodowego Funduszu Zdrowia wyrazili aprobatę dla wprowadzenia nowej technologii do rutynowego stosowania. Duży wpływ na tę decyzję miał zapewne fakt, że cena nowego typu implantu jest praktycznie identyczna w porównaniu do starszego, mniej doskonałego odpowiednika - cała procedura wstawiania sztucznego dysku kosztuje około 9 tysięcy złotych. Biorąc pod uwagę fakt, iż może to przywrócić do pełnej sprawności osobę, która wcześniej była całkowicie niezdolna do jakiejkolwiek aktywności, jest to z pewnością świetna inwestycja.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdrowie, sprawność i uroda - tylko dla bogatych, no ale to żadna nowość. A reszta na wózki do końca życia. Hipokrates przewraca się w grobie. Anyway, na marginesie, cieszy mnie jednak znaczny postęp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nawet Hipokrates mówił o tym, że lekarz za swoją pracę ma prawo do godziwego zarobku, to raz. Dwa, że 9 tysięcy złotych jak na CAŁĄ PROCEDURĘ (a nie tylko za samą protezę) to wcale nie jest dużo. Pomyśl o tym, jak drogich materiałów użyto, jak ścisła musi być kontrola jakości, ile kosztuje samo przygotowanie operacji, pomyśl wreszcie o tym, że do wstawienia takiego kręgu potrzebna jest osobna prowadnica, która także kosztuje. 9 tysięcy złotych to naprawdę nie są tak duże pieniądze, jak starasz się tutaj mówić. Demonizujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Obecność kręgosłupa pozwoliła kręgowcom na podbój oceanów i lądów. Do niedawna jednak nie było jasne, kiedy i gdzie się on pojawił. Nowe dane sugerują, że kręgosłup wyewoluował w płytkich wodach przybrzeżnych.
      Lauren Sallan i jej zespół z University of Pennsylvania przeanalizowali niemal 3000 skamieniałości wczesnych ryb. Ich porównanie oraz określenie, z jakiego środowiska pochodzą, pozwoliło na stwierdzenie, gdzie doszło do ich wyodrębnienia.
      Odkryliśmy, że wszystkie kręgowce, od pierwszych bezszczękowców po rekiny i ryby kostnoszkieletowe pochodzą z bardzo ograniczonego środowiska płytkich wód wokół brzegu, mówi Sallan. Takie wnioski to olbrzymia niespodzianka, gdyż duże skoki ewolucyjne są zwykle powiązane ze środowiskami odznaczającymi się duża bioróżnorodnością, jak np. rafy koralowe. Tymczasem wszystko wskazuje na to, że zmiany ewolucyjne, dzięki którym oceany zapełniły się rybami, miały miejsce w wodach przybrzeżnych. Sallan sugeruje, że kręgowce powstały właśnie tam, gdyż obecność szkieletu pozwalała na lepsze radzenie sobie z falami i niespokojnymi płytkimi wodami.
      Odkrycie może też wyjaśniać, dlaczego mamy tak niewiele skamieniałości wczesnych kręgowców. Jeśli rzeczywiście żyły one w płytkich wodach, to fale mogły zniszczyć ich szkielety, zanim zdążyły one sfosylizować.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      SSD powoli zdobywają popularność i odbierają rynek HDD. Wciąż są od nich sporo droższe, jednak szybszy transfer danych i większa niezawodność przekonują do tych urządzeń coraz więcej osób. Okazuje się jednak, że SSD mają poważną wadę, która jest szczególnie ważna dla przedsiębiorstw czy agend rządowych. Badania przeprowadzone przez naukowców z Laboratorium Systemów Nieulotnych (Non-Volatile Systems Laboratory - NVSL) z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego dowodzą, że z SSD znacznie trudniej jest usunąć dane niż z HDD. Ma to olbrzymie znaczenie, gdy chcemy pozbyć się starego SSD.
      Nasze badania dowodzą, że naiwne zastosowanie w SSD technik przeznaczonych do skutecznego usuwania danych z HDD, takich jak nadpisywanie czy używanie wbudowanych komend bezpiecznego kasowania, jest nieskuteczne i czasem może powodować, iż dane pozostaną nietknięte. Co więcej, niszczenie informacji zawartych w pojedynczym pliku jest znacznie trudniejsze na SSD niż na tradycyjnych dyskach twardych - czytamy w raporcie z badań.
      Podczas jednego z eksperymentów wobec plików zastosowano 14 różnych metod usuwania danych. Wykorzystano m.in. algorytmy amerykańskich sił zbrojnych (US DoD 5220.22-M, US Air Force 5020, US Army AR380-19), rosyjski GOST P50739-19, brytyjski HMG ISS, Schneier 7 Pass i inne. Żaden z nich nie usunął pliku całkowicie, pozostawiając na SSD od 10 do 1000 megabajtów informacji.
      Uczeni z NVSL pracują teraz nad technikami, które umożliwią dokładne kasowanie danych z SSD. Ostrzegają, że dopóki technologie takie nie zostaną opracowane, właściciele SSD powinni zachowywać szczególną ostrożność podczas pozbywania się dysków wykorzystywanych do przechowywania istotnych danych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas szczególnie surowych zim ryby mogą się skurczyć. Naukowcy z Norwegii i Finlandii zauważyli bowiem, że młode trocie wędrowne stają się o 1 cm krótsze, co odpowiada 10% spadkowi wielkości.
      W artykule opublikowanym na łamach pisma Functional Ecology autorzy studium wyjaśniają, że skurczenie się pozwala oszczędzać energię przy brakach żywności. Wcześniej podobne zjawisko opisywano u ssaków, np. ryjówkowatych, i jaszczurek. Prawdziwym rekordzistą jest np. legwan morski (Amblyrhynchus cristatus). W latach występowania El Niño, kiedy dostępność pokarmu bardzo spada wskutek wzrostu temperatur, jego długość obniża się aż o 20%.
      Ari Huusko i zespół z Finnish Game and Fisheries Research Institute (fin. Riista-ja kalatalouden tutkimuslaitos) nazwali zjawisko prowadzące do kurczenia zimową anoreksją. Naukowcy utworzyli eksperymentalne zbiorniki, w których badali łososiowate. By uzyskać warunki zimowe, kontrolowano wodę i prądy, a akwarium nakryto, uzyskując w ten sposób odpowiednik lodu. To wtedy po raz pierwszy zaobserwowano, że długość młodych ryb może spaść aż o 10%. Nie wiadomo, jak dokładnie zachodzi kurczenie, ale Skandynawowie przypuszczają, że podobnie jak u ryjówek, dochodzi do spadku objętości jądra miażdżystego, czyli galaretowatego wypełnienia krążków międzykręgowych. Ulegają one wtedy spłaszczeniu, a kręgosłup się skraca, co, oczywiście, przekłada się na spadek gabarytów.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dwóch naukowców z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa, neurochirurg i ilustrator medyczny, rozwiązało zagadkę... dzieła Michała Anioła udowadniając przy okazji, że malarz miał świetne pojęcie o anatomii.
      Znawcy sztuki od lat zastanawiali się nad niezwykłym przedstawieniem przez twórcę szyi Boga we fresku w Kaplicy Sykstyńskiej. We fragmencie znanym jako "Oddzielenie światła od ciemności" szyja Stwórcy wydaje się grudkowata, a broda zawija się w dziwny sposób wokół szczęki. Specjalistów dziwiło takie przedstawienie, gdyż Michał Anioł dobrze znał anatomię i świetnie wiedział, jak należy przedstawiać szyję. Tymczasem ten szczególny fragment dzieła wyglądał dziwnie.
      Rafael Tamargo, profesor na wydziale neurochirurgii Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa oraz Ian Suk, wykładowca i ilustrator medyczny z tego samego wydziału odkryli, że fragment przypomina pień mózgu. Jest on pokazany z niezwykłej perspektywy, z dołu do góry. Większość ludzi by go nie poznała, chyba, że niezwykle intensywnie studiowaliby anatomię mózgu - mówi profesor Tamargo. Z kolei Suk dodaje, że umiejscowienie pnia mózgu w tym miejscu obrazu ujawnia kolejny ukryty przez Michała Anioła szczegół anatomiczny. Otóż Bóg ubrany jest w czerwoną szatę, która na piersi układa się w dziwną rurkowatą strukturę. Czerwona szata występuje też na innych przedstawieniach Stwórcy, jednak nigdzie nie układa się ona w ten sposób. Zdaniem Suka występuje ona tylko na obrazie z pniem mózgu, gdyż jest to... kręgosłup, z którym pień się łączy.
      Tamargo i Suk przypominają, że nie są pierwszymi naukowcami, którzy odkrywają w Kaplicy Sykstyńskiej ukryte motywy anatomiczne. W 1990 roku położnik Frank Lynn Meshberger stwierdził, że całun okalający fragment Stworzenie Adama, bardzo przypomina mózg.
      Naukowcy z Uniwersytetu Johsa Hopkinsa chcą poszukać w Kaplicy Sykstyńskiej kolejnych motywów anatomicznych.
      Grafikę przedstawiającą odpowiedni fragment dzieła Michała Anioła można zobaczyć na stronie Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dyski SSD nie imponują pojemnością. Najczęściej można na nich przechowywać 64-128 gigabajtów danych. Pojedyncze egzemplarze oferują pojemność rzędu 250 gigabajtów. Tym bardziej więc cieszą nieoficjalne informacje dotyczące planów Intela.
      Jak dowiedział się serwis X-bit laboratories, jeszcze w bieżącym roku na rynek mają trafić 400 gigabajtowe SSD z rodziny X25-E oraz 600-gigabajtowe X25-M.
      Litery w oznaczeniach urządzeń określają segment rynku, na jaki są skierowane. E pochodzi od Enterprise, czyli przedsiębiorstw, a M od Mainstream, co oznacza, że dyski X25-M trafią do rąk klienta indywidualnego.
      X25-E o nazwie kodowej Lyndonville będą sprzedawane mogły pomieścić 100, 200 i 400 gigabajtów. Powstaną one w oparciu o technologię MLC (multi-level cell), która będzie wykorzystywała proces produkcyjny 34 nanometrów. Obecne dyski klasy Enterprise to urządzenia single-level cell (SLC) produkowane w technologii 50 nanometrów. Wykorzystanie MLC w urządzeniach dla przedsiębiorstw może zaskakiwać, gdyż technologia SLC oferuje większą stabilność i wydajność. Decyzja Intela może jednak oznaczać, że koncern skupił się na znacznym ulepszeniu kontrolerów i firmware'u urządzeń z MLC, dzięki czemu może porzucić drogą technologie SLC.
      Z kolei konsumenckie SSD o nazwie kodowej Postville Refresh korzystają z 20-nanometrowej MLC. Intel zaoferuje je w odmianach 160 i 300 GB sprzedawanych jako X18-M oraz 600-gigabajtowej, które kupimy jako X25-V.
      Ceny dysków nie są znane.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...