Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Mózg osób nerwowych od urodzenia działa najprawdopodobniej inaczej niż ludzi spokojniejszych. Swoje wnioski naukowcy z University of Wisconsin wysnuli po badaniach nad rezusami (Public Library of Science).

Amerykanie przyglądali się młodym małpom w trzech sytuacjach: 1) gdy znajdowały się w stadzie, 2) były zamknięte same i 3) spotykały się nowym opiekunem. U najbardziej lękowych rezusów jądro migdałowate było aktywne nawet w niestresujących warunkach. Gdy naczelne zbadano 1,5 roku później, jako dorosłe osobniki były one tak samo wystraszone.

Naukowcy zaznaczają, że ich odkrycie będzie mieć wpływ na leczenie chorób psychicznych. Przed realizacją tego eksperymentu nie wiedzieliśmy, że da się wykryć tendencje lękowe na tak wczesnych etapach życia ani tego, że poziom strachu może być tak stały – podsumowuje szef zespołu, dr Ned Kalin. Oznacza to, że nieśmiałe dzieci wcale nie muszą z tego wyrastać i jeśli mają się zmienić, wskazana jest wczesna interwencja terapeutyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy to przeczyta jakiś psychiatra?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Ciekawe czy od urodzenia mózg socjalistów od działa taka samo jak liberałów? Po później napewno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie mylący jest tytuł i równorzędne zestawienie słów nerwowy - strachliwy/lękliwy. Nerwowy to ogólnie taki, który energiczniej reaguje na pobudzenie sygnałem. Stąd nerwowość to także agresywność, która nijak się ma do lękliwości. To także bycie zdenerwowanym, jako stan psychiczny, czyli forma stresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Natężenie tendencji do błądzenia myślami zależy od pojemności pamięci roboczej.
      Daniel Levinson i Richard Davidson z University of Wisconsin-Madison oraz Jonathan Smallwood z Max Planck Institute for Human Cognitive and Brain Science prosili ochotników o wykonywanie jednej z prostych czynności. Należało naciskać klawisz, gdy na ekranie wyświetlała się dana litera albo naciskać guzik w tempie odpowiadającym oddechowi. Później psycholodzy porównywali natężenie błądzenia myślami.
      Celowo posłużyliśmy się zadaniami, które nie pochłaniają całej naszej uwagi. Zastanawialiśmy się przy tym, co ludzie robią z wolnymi zasobami - wyjaśnia Smallwood.
      Naukowcy co pewien czas pytali badanych, czy koncentrują się na zadaniu, czy myślą o czymś innym. Na końcu zmierzono pojemność pamięci roboczej. Należało zapamiętywać serie liter, które poprzeplatano łatwymi pytaniami matematycznymi.
      Ludzie z większą pojemnością pamięci roboczej częściej przyznawali się do błądzenia myślami w czasie wykonywania prostych zadań, przy czym poziom wykonania nie ulegał wcale obniżeniu.
      Studium wydaje się sugerować, że kiedy pozwalają na to okoliczności realizacji zadań, ludzie z dodatkowymi zasobami pamięci roboczej wykorzystują je do myślenia o czymś innym niż aktualnie wykonywana czynność - podkreśla Smallwood.
      Co ciekawe, gdy ludziom da się równie łatwe, ale wypełnione "rozpraszczami" (podobnie ukształtowanymi literami) zadanie, związek między pamięcią roboczą a błądzeniem myślami zanika. Skupienie całej uwagi na doświadczeniu wzrokowym zrównuje ludzi i eliminuje błądzenie myślami [...] - podkreśla Levinson.
      Psycholodzy sądzą, że mózg stara się po prostu alokować zasoby, by zająć się najbardziej palącymi problemami. Zdarza się jednak, że daje się on sprowadzić na manowce. Kiedy podczas czytania orientujemy się, że dziwnym trafem nie zrozumieliśmy ani jednego słowa z kilku stron książki, jest trochę tak, jakby uwaga została tak mocno wciągnięta w bujanie w obłokach, że zabrakło zasobów, by zapamiętać, że to czytanie jest celem - wspomina Levinson.
      Osoby z dużą pamięcią roboczą nie są wcale skazane na błądzenie myślami. Stanowi ona pewien zasób i należy go po prostu dobrze wykorzystać. Jeśli twoim priorytetem jest utrzymanie uwagi na zadaniu, możesz do tego wykorzystać pamięć roboczą.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Odważniejsze samice zeberki (Taeniopygia guttata) wybierają samce o podobnej osobowości. Po raz pierwszy wykazano, że niezwiązane z płcią zachowania obojga partnerów wpływają na łączenie się w pary i rozmnażanie gatunku innego niż ludzie.
      Biolodzy z Uniwersytetu w Exeter, Carleton University, Royal Veterinary College i University of London analizowali populację ponad 150 zeberek. Samice i samce badano za pomocą testów behawioralnych pod kątem różnych cech osobowościowych. W szczególności skupiono się na tendencjach eksploracyjnych, określając chęć ptaków do badania nowych środowisk i reakcje na nieznane obiekty. W kolejnym etapie eksperymentu każda samica obserwowała parę braci badających dziwne klatki. Jeden z nich miał im się wydawać mniej skłonny do zwiedzania, ponieważ naukowcy umieszczali go w przezroczystej skrzynce. Później samicę wpuszczano do samców i sprawdzano, z którym spędza więcej czasu.
      Okazało się, że nastawione na eksplorację samice faworyzowały braci wyglądających na śmielszych i bardziej otwartych. Rozmiary ciała i kolor dzioba nie miały tu znaczenia. Samice same mniej chętnie badające otoczenie nie preferowały żadnego samca.
      To silny dowód, że niezależnie od wyglądu, samice zwracają uwagę na widoczne cechy osobowości samca. Po raz pierwszy ustaliliśmy, że dla partnerów [innych niż ludzie] podczas godów ważne jest, by partnerzy mieli kompatybilne osobowości – opowiada dr Sasha Dall z Exeter.
      Wcześniej naukowcy zauważyli u szeregu różnych gatunków związek między typami osobowości w parze a sukcesem reprodukcyjnym. Nastawione eksploracyjnie samice mają najwięcej do zyskania, wybierając nastawione także eksploracyjnie samce. Uprzednio wykazaliśmy, że pary badających otoczenie zeberek wychowują pisklęta w lepszych warunkach niż pary mieszane lub nieeksplorujące. Podobne wzorce widywano u innych gatunków ptaków i ryb. Teraz jednak potwierdziliśmy, że na wybór drugiej połówki wpływają cechy osobowości i zachowania obojga partnerów [a nie przypadek, preferencje jednej z płci lub po prostu cechy fizyczne ujawniające biologiczną "jakość" partnerów] – podsumowuje dr Wiebke Schuett z Royal Veterinary College.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mózg postrzega dwuznaczne twarze jako męskie, kiedy pokazują się w jednej części pola widzenia, a jako żeńskie, gdy zauważy je w innym miejscu.
      Wyniki eksperymentu naukowców z MIT-u i Harvardu obalają obowiązujący od dawna w neurologii dogmat, że to, co mózg widzi, nie powinno zależeć od względnego umiejscowienia obiektu w stosunku do obserwatora. To jedna z tych rzeczy, których nie można przewidzieć – że patrząc na dwie identyczne twarze, będziemy myśleć, że są różne – opowiada dr Arash Afraz.
      W realnym świecie, poza laboratorium, niekonsekwencja mózgu w przypisywaniu płci do fizjonomii jest niezauważalna, ponieważ istnieje sporo innych wskazówek pomagających w identyfikacji, np. fryzura czy ubranie. Gdy jednak ludzie stykają się wygenerowanymi przez komputer twarzami, pozbawionymi wszystkiego, co mogłoby wskazywać na płeć, pojawia się odchylenie związane z położeniem obrazu w polu widzenia.
      Zespół pokazywał ochotnikom serię twarzy losowo wybranych z zestawu uporządkowanego od fizjonomii bardzo męskich do bardzo kobiecych, prosząc o przypisanie im płci. W przypadku twarzy bardziej androgynicznych – z cechami obydwu płci – kategoryzacja zależała od miejsca wyświetlenia bodźca na ekranie.
      Wolontariuszy proszono o skupienie wzroku na środku monitora, podczas gdy twarze wyświetlano na 50 milisekund w różnych jego obszarach. Przy założeniu, że badani siedzieli w odległości ok. 22 cali (56 cm) od monitora, twarze miały dla nich ok. 2 cm.
      Wzorzec uznawania jednej i tej samej twarzy za męską lub żeńską był różny w przypadku różnych ludzi, dlatego pewne osoby zawsze uznawały androgyniczną twarz za żeńską, gdy pojawiała się w prawym górnym rogu, podczas gdy inni kategoryzowali wyświetloną w tym samym miejscu fizjonomię jako męską. Odchylenie obserwowano także podczas oceny wieku, ale u każdego z ochotników wzorzec tendencyjności osobistej dla wieku był niezależny od tendencyjności w ocenie płci.
      Afraz sądzi, że jak w statystyce, za zaobserwowany efekt odpowiada tzw. obciążenie doboru próby (ang. sampling bias). W korze wzrokowej, gdzie przetwarzany jest obraz, neurony są podzielone na grupy analizujące poszczególne części pola widzenia. W obrębie każdej z nich występuje zapewne stosunkowo mała liczba komórek odpowiadających za interpretowanie płci twarzy. Im mniejszy obraz, tym mniej neuronów jest aktywowanych, dlatego mogą zacząć dominować komórki reagujące na twarze żeńskie, a w innej części kory wzrokowej przewagę mają z kolei neurony odpowiadające na twarze męskie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pewien amerykański psycholog kwestionuje teorię, która przedstawia psychopatów jako ludzi zimnokrwistych, niezdolnych do odczuwania czegokolwiek. Wg niego, problem polega raczej na deficytach uwagi (Biological Psychiatry).
      Joseph Newman z University of Wisconsin-Madison sprawdzał, jak przestępcy z psychopatyczną osobowością reagują na przewidywany ból. Jego zespół zebrał grupę 125 seryjnych przestępców. Wykazywali oni szereg cech charakterystycznych dla psychopatii, m.in. narcyzm, impulsywność i nieczułość. Ok. 20% uzyskiwało na tyle wysokie wyniki w testach, że można ich było uznać za psychopatów.
      Po wstępnych badaniach Amerykanie podłączyli mężczyzn do urządzenia mierzącego natężenie mrugania, będącego wskaźnikiem odczuwanego strachu. Naprzeciwko nich umieszczono ekrany, na których wyświetlano litery. Wszystkim powiedziano, że czasem po czerwonej literze nastąpi porażenie prądem. Zielone litery stanowiły gwarancję bezpieczeństwa.
      Panowie mieli naciskać guzik, by zasygnalizować kolor wyświetlonej litery. Okazało się, że osoby z wyraźnie zaznaczonymi cechami psychopatycznymi wzdragały się przy czerwonych symbolach równie silnie, co inni. Kiedy jednak przestępców poproszono o stwierdzenie, czy litery były duże, czy małe, psychopaci rzadko mrugali na widok czerwonego znaku. Pozostali nadal obawiali się porażenia prądem.
      Uzyskane wyniki sugerują, że psychopaci odczuwają strach jak wszyscy, ale uchodzą za nieczułych, ponieważ nie umieją się skupić na tym, co jest bodźcem zagrażającym, a co nie.
      Newman i jego uczelniany kolega Donald Hands opracowują pilotażowy program resocjalizacji psychopatów. Opiera się on na przypominaniu im o bezpośrednich konsekwencjach ponownego naruszenia prawa, co powinno się sprawdzić, jeśli problemem są głównie deficyty uwagi, a nie nieprawidłowości działania jądra migdałowatego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Straszna muzyka jest bardziej przerażająca, gdy podczas słuchania mamy zamknięte oczy. Profesor Talma Hendler uważa, że zjawisko to można wykorzystać w terapii osób z parkinsonizmem, alzheimeryzmem i innymi chorobami neurologicznymi.
      Badaczka z Uniwersytetu w Tel Awiwie odkryła, że by zwiększyć doznania płynące z muzyki, nie trzeba wcale czekać na zmierzch czy zasłaniać okien. Wystarczy zwykłe zamknięcie oczu. W takiej sytuacji uaktywnia się jądro migdałowate, przez co wrażenia emocjonalne są silniejsze. Dotyczy to zarówno stanów generowanych przez muzykę przerażającą, jak i pogodną.
      Wszyscy wiemy, że muzyka jest potężnym nośnikiem emocji. Nasze odkrycia wskazują jednak, że jej wpływ nie jest wyłącznie subiektywny. Dzięki funkcjonalnemu rezonansowi magnetycznemu (fMRI) można zobaczyć, że unikalne zmiany w mózgu są dobitniej wyrażone, kiedy dana osoba nie używa oczu.
      Dr Yulia Lerner z laboratorium profesor Hendler zebrała grupę 15 zdrowych ochotników. Odtwarzała im złowieszczą muzykę à la Hitchcock, a potem neutralne dźwięki, które nie tworzyły jednak melodii. Badani słuchali ich dwukrotnie: raz z otwartymi, a raz z zamkniętymi oczami. Aktywność mózgu monitorowano za pomocą fMRI. Jej szczyt odnotowano podczas "zagłębiania się" w straszną muzykę z zamkniętymi oczami. Pokrywało się to zresztą z wyznaniami samych wolontariuszy, którzy twierdzili, że wtedy czuli się najbardziej naładowani emocjami.
      Za zamkniętymi powiekami jądro migdałowate, struktura mózgu powiązana z emocjami, było o wiele aktywniejsze. Możliwe, że zamknięcie oczu podczas stymulacji emocjonalnej, jak w naszym studium, pomaga ludziom przejść przez różne stany umysłu. Synchronizuje łączność w mózgu. Nie wiemy dokładnie, jak lub dlaczego się to dzieje.
      Wygląda na to, że muzyka pozwala mózgowi osiągnąć równowagę i z większą łatwością zintegrować centra emocjonalne i poznawcze. Niewykluczone, że dzięki muzyce możemy sprawniej myśleć, co w ostatecznym rozrachunku polepszałoby naszą zdolność uczenia się.
      Skoro otwarcie bądź zamknięcie oczu - minimalna zmiana w świecie fizycznym – tak wiele daje, jak wykorzystać to wszystko w praktyce? Prof. Hendler sądzi, że w ten sposób bez chemicznej interwencji dałoby się uzyskiwać silniejsze i utrzymujące się dłużej zmiany w stanie emocjonalnym lub zdolnościach poznawczych, a to bardzo ważne w przypadku osób chorych np. na schizofrenię czy depresję.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...