Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Czy utwory komputerowe i grane przez człowieka wpływają tak samo na umysł odbiorcy? Wydawałoby się, że skoro melodia jest identyczna, tak właśnie powinno się dziać. Nic bardziej mylnego (PLoS One).

W ramach eksperymentu brytyjsko-niemiecki zespół odtwarzał ochotnikom sonaty fortepianowe grane przez komputer bądź zawodowego muzyka. Tylko ten drugi był w stanie naprawdę poruszyć słuchacza.

Badania obrazowe mózgu wyjaśniły, dlaczego się tak dzieje. Chociaż muzyka komputerowa wywoływała reakcję emocjonalną w obrębie jądra migdałowatego (amygdala), zwłaszcza w odpowiedzi na nieoczekiwane akordy, to nie była ona tak silna, jak w przypadku tego samego utworu granego przez człowieka.

Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki, a zatem również na muzykoterapię. Dopiero zaczynamy odkrywać, w jaki sposób możemy systematycznie wpływać na aktywność skóry, serca, płuc i układu hormonalnego, by wymienić tylko kilka, za pomocą muzyki. Jestem pewien, że ostatecznie uda się stworzyć wysoce efektywną metodę terapii.

W studium wzięło udział 20 niezwiązanych z muzyką osób. Utrwalano przewodność ich skóry (która zmienia się w wyniku pocenia, a na to z kolei wpływa stopień pobudzenia emocjonalnego jednostki) oraz aktywność elektryczną mózgu. Chociaż ochotnicy uznawali się za osoby niemuzykalne i nie potrafili grać na żadnym instrumencie, ich mózg reagował na zmiany w melodii (nieoczekiwane akordy czy zmianę tonacji). Wskazuje to na zrozumienie zasad "muzycznej gramatyki", która przypomina gramatykę języka.

Reakcja na gramatykę muzyki komputerowej i ludzkiej nie różniła się, co zaskoczyło naukowców. Twierdzą oni, że stało się tak, ponieważ jest to proces rozumowy, analityczny. Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo ,że Zimmerman zagra lepiej niż katarynka, ale to skutek mniej skomplikowanej natury tej ostatniej. Więc do czasu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

..wet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki, a zatem również na muzykoterapię

...ich mózg reagował na zmiany w melodii (nieoczekiwane akordy czy zmianę tonacji). Wskazuje to na zrozumienie zasad "muzycznej gramatyki", która przypomina gramatykę języka.

..Reakcja na gramatykę muzyki komputerowej i ludzkiej nie różniła się, co zaskoczyło naukowców. Twierdzą oni, że stało się tak, ponieważ jest to proces rozumowy, analityczny. Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka

Wiadomo ,że Zimmerman zagra lepiej niż katarynka, ale to skutek mniej skomplikowanej natury tej ostatniej. Więc do czasu...

Tylko jak upozorujemy, że utwór maszyny został stworzony przez człowieka.

Kiedyś o tym pomyślałem, że ciekawie posłuchać maszyny, ale jeśli programista/twórca algorytmu miał swoistą wrażliwość -dobrze wiedzieć przy słuchaniu kompozycji utworzonej przez algorytm, ale algorytm programisty o wrażliwym '*******' do muzyki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

...Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki,....

Widocznie zdolnosc do odróznienia dźwięku wytworzonego przez cos żywego od pozostałego  ułatwiła nam przetrwanie. Ciekawe, że podobnie jesteśmy w stanie odróżnić kształt utworzony w wyniku procesów życiowych i geologicznych.   

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że nie napisali jak konkretnie było przeprowadzone badanie. Czy muzyka wytwarzana była przez komputer, czy z komputera odgrywana. I czy utwór grany przez pianistę był grany na żywo, czy może odtwarzany z jakiegoś nośnika. Ciekawe czy jeśli by puścić oba nagrania z tego samego zestawu do odtwarzania muzyki - to czy różnice byłyby tak widoczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

thibris : to jasno wynika z art'a

Jednak następująca później reakcja, która stanowi próbę zrozumienia pasażu, była już dużo większa w przypadku utworu odgrywanego przez pianistę. Tak oddziałuje na słuchaczy tzw. wyraz artystyczny muzyka. Mózg z większym prawdopodobieństwem szuka więc znaczenia w utworach granych przez człowieka.

Tyle wystarczy. Chyba o to chodziło?

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy Wy też zauważyliście, że utwory odgrywane przez komputer (w formacie MIDI) wydają się grane nierówno? ..tzn. że poszczególne dźwięki pojawiają się o ułamki sekund nie tam gdzie powinny?

 

Osobiście uważam, że przyczyną tego zjawiska może być fakt, że niektóre dźwięki/sample mają swój "punkt kulminacyjny" nie na początku sampla, ale nieco później.

Człowiek podczas grania na instrumencie, sam nieświadomie przyspiesza wywołanie dźwięku, aby te opóźnienia zniwelować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Nie jest to odpowiedz, ale daje obraz o.. poszukiwaniu sensu przez słuchaczy kiedy próbują się domyślać intencji.

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Krystus: trochę przesadzasz. :)

MIDI to uproszczony format - utwór(w MIDI) został stworzony przez algorytm na podstawie np. mp3.

MIDI to taki format. Ma ograniczony zasób dźwięków - zależny od specyfikacji MIDI, poczytaj, poszukaj, szybko znajdziesz odpowiedz.

Ale uważam, że Twoja wyobraźnia przybiera ciekawy kierunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MIDI to uproszczony format - utwór(w MIDI) został stworzony przez algorytm na podstawie np. mp3.

 

Akurat nie chodziło mi o midika zrobionego z mp3, tylko ręcznie przepisanego z partytury - nuta po nucie.

Parę razy mi się zdarzało przepisywać. ..i taki utwór, to nie jest to. Można by rzec, że "nie ma duszy" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Ja się niestety na muzyce nie znam, ale coś tam sobie słucham.

Szczególnie jak jestem zmęczony to irytuje mnie moja standardowa muzyka i wtedy wolałbym coś ..z duszą.

Ale nie wiem gdzie i czego szukać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

ciekawą uwagę napisałeś, zacznę poszukiwać "narastania" w słuchanych nutkach

.. gdybym wiedział czego słuchać

:)

np. teraz muza do "Red Dragon" .. to nie jest dobra muzyka, ale zestawiona z filmem jest piękna :-*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Dr Stefan Koelsch z Sussex University i badacze z Instytutu Nauk o Mózgu Maxa Plancka zauważają, że nawet niewielkie szczególiki wpływają na efekty oddziaływania muzyki,....

Widocznie zdolnosc do odróznienia dźwięku wytworzonego przez cos żywego od pozostałego  ułatwiła nam przetrwanie. Ciekawe, że podobnie jesteśmy w stanie odróżnić kształt utworzony w wyniku procesów życiowych i geologicznych.   

 

Nie jesteśmy w stanie - bardzo długo trwała kłótnia o naturę stromatolitów czy wstęgowych formacji żelazistych, ze nie wspomnę o dawniejszych awanturach w kwestii złóż węgla bądź siarki. Zresztą wystarczy pójść w góry, żeby wiele razy ulec złudzeniu sztuczności naturalnych fragmentów skał.

Muzyka jest komunikatem twórcy i/lub grajka, skierowanym do słuchacza. Ów komunikat zdradza nurtujące muzyka uczucia. Komputer ich, oczywiście, nie zdradza. Gdy osiągnie tę zdolność, zda test Turinga i w tym zakresie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Nie jesteśmy w stanie

Traktujesz sprawę czarnobiało. A przecież:

Chociaż muzyka komputerowa wywoływała reakcję emocjonalną w obrębie jądra migdałowatego (amygdala), zwłaszcza w odpowiedzi na nieoczekiwane akordy, to nie była ona tak silna, jak w przypadku tego samego utworu granego przez człowieka.
Reakcja była tylko "nie tak silna" a nie jednoznacznie reakcja-brak reakcji. Podobnie z kształtami o czym zresztą  piszesz, że czasem coś wydaje się wytworem życia a nie jest i odwrotnie. Ale sam fakt, że tego doświadczamy świadczy o tym, jak mi się wydaje, że potrafimy odróżnić żywe od nieżywego na pierwszy rzut oka / oczywiście z pewnym błędem /. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Czy Wy też zauważyliście, że utwory odgrywane przez komputer (w formacie MIDI) wydają się grane nierówno? ..tzn. że poszczególne dźwięki pojawiają się o ułamki sekund nie tam gdzie powinny?

 

Osobiście uważam, że przyczyną tego zjawiska może być fakt, że niektóre dźwięki/sample mają swój "punkt kulminacyjny" nie na początku sampla, ale nieco później.

Człowiek podczas grania na instrumencie, sam nieświadomie przyspiesza wywołanie dźwięku, aby te opóźnienia zniwelować.

Krystus: trochę przesadzasz. ;)

No właśnie moim zdaniem nie przesadza. Często w muzyce komputerowej słyszy się, a wręcz "widzi" niedoskonałości, nieścisłości, jest też taka muzyka, która nie odda tego co z nią idzie tak jak artysta na koncercie. Muzyka jeżeli faktycznie ma ducha, to raczej usłyszysz to ją słuchając.

Czy mieliście czasami tak że "tak jakby widzieliście to co dana muzyka miała przekazać", np. jakiś obraz, miejsce, sytuację (oczywiście muzyka bez słów), miała nawet oddać całego ducha, klimat jaki z tym szedł, szum fal (nawet bez dźwięku szumu), krajobraz w górach, czy po prostu skłonić do refleksji? Hmmm... to co napisałem nie oddaje 10% tego co mam na myśli :)

Ja się niestety na muzyce nie znam, ale coś tam sobie słucham.

Szczególnie jak jestem zmęczony to irytuje mnie moja standardowa muzyka i wtedy wolałbym coś ..z duszą.

Ale nie wiem gdzie i czego szukać.

Coś ci polecę :D Jednak nim zacznę opowiem taką historyjkę z mojego życia ;) Kilka lat temu się wydarzyła. Byłem bardzo zmęczony, musiałem z domu wyjść, więc to zrobiłem. Nie pamiętam jakim był cel mojej podróży, ale to i tak bez znaczenia. Stanąłem na przystanku autobusowym, padał deszcz, było mi zimno i dosyć nieprzyjemnie. Tuż koło przystanku jest duży chodnik, samochodem podjechało kilku czarnych, zapewne do jednego z pobliskich sklepów, wysiedli i leciała u nich w samochodzie jakaś bliżej nieokreślona muzyka. Nazwał bym ja teraz z perspektywy czasu szamańską muzyka afrykańską, ale co to naprawdę było... Niesamowitym było to co płynęło z tą muzyką, to po prostu uderzało. Muzyka ta po prostu cię energetyzowała, momentalnie zrobiło mi się cieplej, poczułem się lepiej, w pewien sposób nabrałem energii, energii która emanuje, płynie przez ciało, i jakby płynie przez świat. Cholernie ciężko to również opisać.

Widzisz są muzycy którzy grają, i tacy którzy potrafią naprawdę wykrzesać coś z tego świata. Muzyka która jest robiona jakby przy rozmowie z tym co nas otacza, wykorzystująca pewne naprawdę dziwne instrumenty potrafi poruszyć, ale nie tylko... może jak się natkniesz, to zrozumiesz.

Ja ci polecam:

RMF Classic, nie wiem na jakich falach działa u ciebie, więc poszukaj ;)

E Nomine z płyty das Testament

"Lord of Dance" ; a także "Feet of Flames"

Hildegard von Bingen

Dead can dance z płyty "Canticles of Extasy"

Era

Enya

Enigma

Mike Otfield z płyty Tubullar Bells II, a także I

Kat z płyty Ballady

dobra nie mogę sobie puki co więcej przypomnieć, jak na coś wpadnę, to zapisze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Byłem bardzo zmęczony, musiałem z domu wyjść, więc to zrobiłem. Nie pamiętam jakim był cel mojej podróży, ale to i tak bez znaczenia. Stanąłem na przystanku autobusowym, padał deszcz, było mi zimno i dosyć nieprzyjemnie. Tuż koło przystanku jest duży chodnik, samochodem podjechało kilku czarnych, zapewne do jednego z pobliskich sklepów, wysiedli i leciała u nich w samochodzie jakaś bliżej nieokreślona muzyka. Nazwał bym ja teraz z perspektywy czasu szamańską muzyka afrykańską, ale co to naprawdę było...

Może nie opisujmy tylko to zróbmy :)

Gdybyś był trochę rozbujany.. po ciekawej rozmowie.. ze stosownym ładunkiem, emocjonalnym:

nie odczułbyś tego. Czasem ciągle jest się na wysokich obrotach albo zajmujesz się tym co lubisz.

Nie wiem co w życiu jest ważne, ale chciałbym mieć możliwość wybrać sobie mój stan emocjonalny z menu.

Raz Ci się to zdarzyło.. a co byś powiedział na 2 razy w tygodniu?

http://kopalniawiedzy.pl/forum/index.php/topic,5108.0.html

Takie rzeczy na pewno już są, ale nie są dostępne, bo zbyt wielu mogłoby zbyt wiele, jakby to waldi powiedział:

"zbyt duża entropia" , ale przepis można znaleźć.

I hope so.

 

A muzykę posłucham, ja słucham zbyt dziwnej muzyki(filmowej - ja po prostu to lubię, ale nikt z mojego otoczenia).

No to nic nie polecę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jestem ciekaw co by wyszło z utworu, gdyby osoba grająca nie słyszała co gra.

 

Apropo muzyki filmowej to: Vangelis-"Chariots of fire"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie myślę, że skoro jesteśmy ludźmi, to wybierzemy utwór wykonany przez człowieka, bo być może tak jesteśmy skontruowani - musimy czuć w większym stopniu niż analizować. Człowiek jest bardziej emocjonalny niż analityczny, stąd być może potrafi rozróżnić maszynę artystę od prawdziwego muzyka. A muzyka wszak płynie do duszy jakby, bo z duszy też. Wyrażamy swoje emocje w muzyce, a nie tabliczkę mnożenia. Tak sobie pomyślałam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic dziwnego, że człowiek (prawdziwy audiofil) zawsze wyczuje subtelną różnicę. Muzyk nigdy nie gra tak samo, instrumenty nie są doskonałe (każdy ma swoją "duszę" wynikającą z jego procesu wykonania), jest zdecydowana różnica między łupnięciem w klawisz fortepianiu, a jego delikatnym muśnięciem czy naciśnięciem. Komputery zapisują dzwięk w postaci zdigitalizowanej - konieczność próbkowania uszkadza dźwięk. Format mp3 ucina tony wysokie - dźwięk traci na dynamice, podobnie formaty ogg/ape/flac/mp+ mają skończone rozdzielczości (także te "bezstratne"). Nawet czysty wav-ik jest próbkowany z częstotliwością 48/96 kHz. Pomijam już mid-y składające się z sampli (coś jak xm/s3m/mod/it z trackerów). Kolejna kwestia to sprzęt grający - wzmacniacz (najlepiej lampowy, klasa A lub AA [klasa pośrednia]) oraz głośniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mało brakowało, a człowiek by wyginął, informują naukowcy z Chin, Włoch i USA. Wykorzystując nową metodę o nazwie FitCoal (fast infinitesimal time coalescent process) oraz genom 3154 współcześnie żyjących osób, badacze byli w stanie dokładnie określić wydarzenia demograficzne z przeszłości. Z ich badań wynika, że pomiędzy 900 a 800 tysięcy lat temu los ludzkości wisiał na włosku. Może to wyjaśniać, dlaczego ani w Afryce, ani w Eurazji nie zachowały się żadne skamieniałości z tego okresu. Wyniki ich badań opublikowano właśnie na łamach Science.
      Analizy genetyczne wykazały, że we wczesnej epoce kamienia, około 900 tysięcy lat temu populacja Homo spadła z około 100 000 do około 1000. W okresie pomiędzy 930 000 a 813 000 lat temu los ludzkości był uzależniony od zaledwie 1280 dorosłych rozmnażających się przedstawicieli naszego gatunku. Zatem przez 117 000 lat ludzkość doświadczała potężnego kryzysu populacyjnego. W tym czasie żył ostatni wspólny przodek H. sapiens, neandertalczyka i denisowianina.
      Brak skamieniałości w Afryce i Eurazji można wyjaśnić tym kryzysem z wczesnej epoki kamienia, mówi jeden z autorów badań, Giorgio Manzi, antropolog z Uniwersytetu Rzymskiego La Sapienza. Przyczyny spadku liczebności populacji miały prawdopodobnie związek z klimatem. Zlodowacenia prowadziły do zmian temperatur, poważnych susz i utraty gatunków, które mogły być źródłem pożywienia dla człowieka. Pomiędzy wczesnym a środkowym plejstocenem doszło do utraty 65,85% różnorodności genetycznej u naszego przodka. Wydaje się jednak, że wydarzenie to prowadziło do epizodu specjacji, podczas którego dwa chromosomy uległy fuzji i utworzyły dzisiejszy chromosom 2 H. sapiens. To drugi największy chromosom u człowieka, składający się z 243 milionów par zasad.
      Nasza nowatorska praca otwiera pole do dalszych badań nad ewolucją człowieka. Każe bowiem zadać sobie pytanie o miejsca, w których przetrwali ci ludzie, w jaki sposób poradzili sobie z katastrofalnymi zmianami klimatu i czy selekcja naturalna zachodząca w czasie tak dramatycznego spadku liczebności populacji przyspieszyła ewolucję ludzkiego mózgu, mówi Yi-Hsuan Pan, genetyk ewolucyjny ze Wschodniochińskiego Uniwersytetu Pedagogicznego.
      Do szybkiego wzrostu liczebności populacji naszych przodków doszło, gdy opanowali oni ogień, a klimat zmienił się na bardziej przyjazny.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Organizacja Narodów Zjednoczonych oficjalnie ogłosiła, że dzisiaj, 15 listopada 2022 roku, populacja człowieka na Ziemi osiągnęła 8 miliardów. Przed zaledwie 11 laty na świecie pojawił się 7-miliardowy Homo sapiens. ONZ przypuszcza, że kolejny miliard ludzi przybędzie do roku 2037.
      Za największą część przyrostu liczby ludzi na Ziemi odpowiadają Azja i Afryka. Do przekroczenia przez ludzkość liczby 8 miliardów w największym stopniu przyczyniły się Indie, którym przybyło 177 milionów mieszkańców. Na drugim miejscu znalazły się Chiny (73 miliony). Jeśli zaś chodzi o kolejny miliard ludzi, to gdy populacja H. sapiens sięgnie 9 miliardów to właśnie Indie będą najludniejszym krajem świata. W Chinach już od przyszłego roku spodziewane jest ujemne tempo przyrostu populacji. W roku 2021 wyniosło ono bowiem 0,1%.
      Największy przyrost naturalny ludzkość zanotowała w latach 1963, 1966 i 1971 kiedy to przybywało po 2,1% ludzi. W roku 2021 przyrost naturalny ludzkości wyniósł 0,9%.
      Według Banku Światowego 10 krajów o największym tempie przyrostu naturalnego w 2021 roku to: Syria 4,3%; Niger 3,7%; Gwinea Równikowa 3,3%; Angola 3,2%, Demokratyczna Republika Konga 3,1%; Burundi i Uganda po 3,0% oraz Czad, Gambia, Mali, Mozambik, Somalia, Tanzania i Zambia po 2,9%. Z kolei 10 krajów o najniższym przyroście naturalnym to: Singapur -4,2%; Chorwacja -3,7%; Mołdowa -1,8%; Łotwa i Albania po -0,9%; Liban i Serbia po -0,8%; Rumunia i Ukraina po -0,7% oraz Włochy -0,6%. W Polsce ubiegłoroczny przyrost naturalny wyniósł -0,3%.




      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naszym rozmówcą jest dr n. med. Tomasz Stępień, adiunkt w Instytucie Psychiatrii i Neurologii i koordynator wyjątkowego projektu Digital Brain. Doktor Stępień specjalizuje się w neuropatologii, jest autorem licznych prac naukowych z tej dziedziny. Poza tym opiekuje się największym zbiorem mózgów na świecie.
      Jest Pan koordynatorem projektu Digital Brain. Na czym on polega? Kto będzie mógł korzystać z cyfrowych zasobów platformy?
      Digital Brain to projekt digitalizacji, gromadzonych od przeszło pół wieku, zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii. Wychodząc naprzeciw potrzebom środowiska naukowego i medycznego, przy współpracy z Centrum Projektów Polska Cyfrowa i Ministerstwem Cyfryzacji, powołano do życia projekt o nazwie Digital Brain. Głównym celem przyświecającym autorom projektu było zdigitalizowanie skolekcjonowanego materiału archiwalnego Zakładu Neuropatologii, Instytutu Psychiatrii i Neurologii.
      W grupie docelowej projektu znalazły się także instytucje szkolnictwa wyższego, jednostki naukowe, placówki medyczne, przedsiębiorcy rozwijający innowacyjne technologie medyczne, organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną zdrowia. Platforma Digital Brain powstała przede wszystkim z myślą o lekarzach, naukowcach różnych specjalności, psychologach, studentach, dziennikarzach popularnonaukowych, a także wszystkich tych, którzy są zainteresowani neuronauką. Dzięki takiej formie szerzenia wiedzy udostępnione zasoby nauki będą cennym materiałem dla lekarzy i naukowców poszukujących czynników patogenetycznych, prowadzących badania nad nowymi biomarkerami i terapiami w jednostkach chorobowych.
      Czy mógłby Pan opowiedzieć o historii zbiorów Instytutu Psychiatrii i Neurologii? Przeczytałam, że archiwizację fragmentów mózgu zapoczątkowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Od lat 50. kolekcja się rozrastała. Czy to prawda, że obecnie należy do największych na świecie? Jak ma się jej wielkość do zasobów Harvard Brain Tissue Resource Center czy LIBD?
      W zasobach Instytutu Psychiatrii i Neurologii znajduje się ogromny, unikalny zbiór mózgów Zakładu Neuropatologii, obejmujący materiał gromadzony od 1952 roku do chwili obecnej przez kolejne pokolenia neuropatologów. Archiwizację fragmentów mózgów zainicjowała wybitna polska neuropatolog, prof. Ewa Osetowska. Kolekcja obejmuje zbiór fragmentów mózgów utrwalonych w zbuforowanym roztworze formaliny, bloczki parafinowe, preparaty histologiczne i immunohistochemiczne oraz protokoły neuropatologiczne z kilkudziesięciu jednostek chorobowych.
      Mózg przeznaczony do diagnostyki neuropatologicznej zostaje umieszczony w zbuforowanym roztworze formaliny w celu utrwalenia. Sekcja utrwalonego mózgu przeprowadzana jest metodą Spielmeyera. Podczas sekcji mózgu został sporządzony protokół badania neuropatologicznego wraz z wykazem pobranych wycinków mózgu. Do protokołu badania neuropatologicznego zostały dołączone dane kliniczne i patologiczne. Pobrane fragmenty mózgu zostały zatopione w parafinie. Skrojone 5-8-μm preparaty zostały zabarwione metodami histologicznymi oraz metodami immunohistochemicznymi przy użyciu odpowiednich przeciwciał.
      Po wykonaniu diagnostyki mikroskopowej fragmenty mózgów, bloczki, preparaty i protokoły badania neuropatologicznego zostają zarchiwizowane. Całość stworzyła zasoby o unikalnym charakterze, które są gotowym materiałem do dalszych badań. Wyjątkowy charakter zasobów Instytutu Psychiatrii i Neurologii podkreśla fakt, że jest największa tego typu kolekcja na świecie.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na stanowisku Nesher Ramla w Izraelu międzynarodowy zespół archeologów znalazł czaszkę przedstawiciela nieznanej dotychczas populacji człowieka. Nazwany roboczo „Nesher Ramla Homo” reprezentuje nieznaną dotychczas ostatnią istniejącą populację środkowoplejstoceńskiego Homo, która przetrwała w Europie, Azji Południowo-Zachodniej i Afryce. Wiek czaszki określono na 120–140 tysięcy lat.
      Dotychczasowe badania pokazały, że człowiek ten posługiwał się technologiami, które są łączone z H. sapiens lub H. neanderthalensis. Nesher Ramla Homo polował na małą i dużą zwierzynę, używał drewna na podpałkę, podtrzymywał ogniska i gotował lub piekł mięso. Odkrycie to potwierdza, że w środkowym plejstocenie dochodziło do mieszania różnych linii rozwojowych gatunku Homo.
      Niedawne badania morfologiczne i genetyczne wskazują, że neandertalczycy mogli w pewnym momencie historii krzyżować się z nieznaną wcześniej populacją spoza Europy. Tymczasem analizy kości ciemieniowej, żuchwy i drugich dolnych zębów trzonowych wykazały, że Nesher Ramla Homo łączy w sobie cechy neandertalskie i archaiczne. Odkrywcy nowego gatunku, wśród nich Israel Hershkovitz, Yossi Zaidner, Gerhard W. Weber i Fabio Di Vincenzo, uważają, że populacja ta brała w środkowym plejstocenie udział w ewolucji Homo na terenie Europy i Azji Wschodniej.
      Analizy wykazały, że nie mamy tutaj do czynienia ani z „pełnym” H. sapiens, ani z neandertalczykiem. A dotychczas sądzono, że w tym czasie w regionie żyły tylko te dwa gatunki. Nesher Ramla H. reprezentuje zatem nieznaną dotychczas unikatową populację.
      Jego kość ciemieniowa jest bardziej archaiczna i znacząco różni się od kości ciemieniowej H. sapiens, jest też znacząco grubsza od kości ciemieniowej neandertalczyka i większości wczesnych H. Sapiens. Żuchwa ma cech archaiczne oraz cechy neandertalskie. W sumie całość to unikatowa kombinacja cech archaicznych i neandertalskich, różna od wczesnych H. sapiens i późniejszych neandertalczyków.
      Autorzy obecnych badań sugerują, że wcześniej znalezione na terenie Izraela ludzkie skamieniałości, w tym szczątki Tabun C1 oraz te z jaskiń Qesem i Zuttiyeh, mogą należeć do Nesher Ramla Homo. Jeśli tak, to wyjaśniałoby to niektóre niezgodności zauważone w ich budowie.
      Co więcej, na stanowisku Nesher Ramla znaleziono koło 6000 kamiennych narzędzi, które są tak podobne, do współczesnych im narzędzi wytwarzanych przez H. sapiens, co sugeruje, że H. sapiens i Nesher Ramla Homo nie tylko wymieniały geny, ale regularnie dochodziło między nimi do kontaktów i wymiany kulturowej.
      Wyniki badań nad Nesher Ramla Homo opublikowano na łamach Science.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Popularny pogląd mówi, że słuchanie muzyki zwiększa kreatywność. Jednak badania przeprowadzone przez psychologów z brytyjskich University of Central Lancashire, Lancaster University oraz szwedzkiego Uniwersytetu w Gavle pokazują, że wpływ muzyki na kreatywność jest negatywny.
      Osoby biorące udział w eksperymencie zostały postawione przed problemami, których rozwiązanie wymagało kreatywności werbalnej. Jednocześnie w tle puszczano muzykę. Okazało się, że muzyka w tle „znacząco upośledza” zdolność ludzi do wykonania zadań wymagających kreatywności słownej. Co interesujące, takiego negatywnego wpływu nie zauważono, gdy w tle był szum typowy dla biblioteki lub było cicho.
      Na przykład w ramach eksperymentów badanym pokazywano trzy wyrazy (np. dress, dial, flower), a ich zadaniem było znalezienie takiego jednego skojarzonego z nimi wyrazu, który pozwalał na stworzenie innego znanego słowa. W tym przypadku wyrazem takim był „sun”, a tworzone słowa to „sundress”, „sundial” i „sunflower”. Zadanie było wykonywane albo przy odgłosach typowych dla biblioteki, albo gdy w tle puszczano jeden z trzech rodzajów muzyki – muzykę z nieznanym badanym tekstem w obcym języku, muzykę instrumentalną bez śpiewu, muzykę ze znanym tekstem.
      Znaleźliśmy silne dowody na to, że gdy w tle puszczano muzykę to, w porównaniu z ciszą, znacząco ograniczała ona możliwości badanych, mówi doktor Neil McLatchie z Lancaster University.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...