Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Trawka dla pięknej i zdrowej skóry?

Rekomendowane odpowiedzi

Międzynarodowy zespół badaczy z Węgier, Niemiec i Wielkiej Brytanii donosi o korzystnym dla skóry działaniu substancji podobnych do psychoaktywnych składników marihuany. O swoim odkryciu naukowcy donoszą na łamach czasopisma The FASEB Journal.

Wspomniane związki, zwane endokanabinoidami (nazwa pochodzi od greckiego słowa endo, oznaczającego "wewnętrzny", oraz łacińskiego cannabis, czyli "konopia"), odgrywają w organizmie różnorodne role. Dotychczas potwierdzono ich udział m.in. w regulacji wydzielania substancji sygnałowych (neurotransmiterów) w obrębie układu nerwowego, wymianie informacji pomiędzy limfocytami oraz procesie implantacji zarodka po zapłodnieniu. Tym razem badacze zaobserwowali związek pomiędzy działaniem endokanabinoidów i zachowaniem poprawnego funkcjonowania skóry.

Nasze badania przedkliniczne zachęcają do zagłębienia się w badania nad możliwością zastosowania związków wpływających na działanie systemu endokanabinoidów w procesie leczenia pospolitych schorzeń skóry, tłumaczy dr Tams Bir, jeden z naukowców prowadzących eksperyment. Jednocześnie dodaje, że substancje te mogą być podawane w formie maści aplikowanej bezpośrednio w miejscu wystąpienia zmian.

Swoje wnioski badacze opierają na analizie przeprowadzonej w laboratorium. W ramach eksperymentu podawano hodowanym in vitro komórkom gruczołów łojowych skóry różne stężenia endokanabinoidów, a następnie mierzono zmiany różnorodnych parametrów związanych z funkcjami życiowymi komórki, jak np. przeżywalność czy zmiany ekspresji genów. Wyniki pokazują jasno, że badana grupa związkow ma korzystny wpływ na czynności fizjologiczne komórek wydzielniczych.

Zdaniem dr. Geralda Weissmana, kolejnego badacza biorącego udział w projekcie, endokanabinoidy odgrywają istotną rolę w utrzymaniu skóry w zdrowiu oraz zabezpieczaniu jej przed atakiem szkodliwych organizmów (patogenów). Badacz posuwa się nawet do żartu, że być może mamy coś wspólnego z krzakiem marihuany.

Czy nowe odkrycie będzie oznaczało, że po wizycie u kosmetyczki usłyszymy sugestię wypalenia "leczniczego" skręta? To raczej mało prawdopodobne, ale kto wie... ;-) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam jak kiedyś paliłem to widziałem znaczną poprawę stanu skóry (znikanie wyprysków). poza tym marijuana działa korzystnie na wiele innych rzeczy, dlatego jestem za jej legalizacją (rząd nie myśli)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/.../ widziałem znaczną poprawę stanu skóry (znikanie wyprysków). poza tym marijuana działa korzystnie na wiele innych rzeczy /.../

 

Na krótką metę pomaga, a na dłuższy okres czasu nie pozwala do mety dobiec.

Jednorazowo działa twórczo, długodystansowo otępia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dotychczas potwierdzono ich udział m.in. w regulacji wydzielania substancji sygnałowych (neurotransmiterów) w obrębie układu nerwowego, wymianie informacji pomiędzy limfocytami oraz procesie implantacji zarodka po zapłodnieniu. Tym razem badacze zaobserwowali związek pomiędzy działaniem endokanabinoidów i zachowaniem poprawnego funkcjonowania skóry.

 

W Holandi byłem , sklepy z konopiami co 50m i żadnego chamstwa, żadnych mafii , dilerów itp. (przynajmniej w Amsterdamie) 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

He he ;) No to koledzy lekarze będą teraz ratować nastolatki wyciągiem z konopii :D

 

Tzn tutaj pominę całą tę walkę o legalizację, ale po prostu gdy wyizolują tę substancję to po prostu będzie to maść, jak każda inna ;)

 

A czy palenie pomaga? Podobno na włosy pomaga (co tłumaczyło by poniekąd te badania) i nawet słyszałem opinie, że zapobiega łysieniu :)

 

Ale... Jeszcze czeka Nas trochę badań :)

 

I żeby było jasne

 

podawane w formie maści

 

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marihuana ma bardzo wiele właściwości leczniczych, nie tylko jeśli chodzi o poprawę stanu skóry, ale również łagodzi objawy chemioterapii. Szkoda, ze rząd nie patrzy na pozytywne działanie tego specyfiku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku wakacje + trawka zakonczyly sie alergia ;p

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Z art'a by wynikało: brać, używać.

Ale jak widać: polinkap stwierdziła, że czasem się nie opłaca.

Mój wniosek: ta wiedza nie jest obiektywna.

josh jeszcze dopisał, że czasem warto, ale nie ciągle - tu: racja, bo można się zainspirować, ale później trzeba zrobić coś z inspiracją. Ja nic nie brałem(kofeinę w dużych ilościach tylko). Nie da się ciągle latać, w końcu potrzeba potwierdzeń dla swoich wyobrażeń. Jeśli nie zbiera się potwierdzeń inspiracja staje się bezcelowa, a nawet może doprowadzić do paranoi. A brak mocnych_doznań/przeżyć sprowokuje w końcu zakup koki.

 

Jeśli ktoś z Was opowiada się za którąś ze stron - okłamuje samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Z art'a by wynikało: brać, używać.

Nie, z artykułu wynika sucha informacja o zebranych danych. Poza tym szkoda, że nie zauważyłeś, że artykuł dotyczył endokanabinoidów i nikt nie napisał, że taki sam wpływ na skórę będzie miała marihuana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Racja, mamy art o endokanabinoidach, a wątek rozwija się nt. marihuany.

Ale art jest sugestywnie napisany. Więcej skupienia powinno pomóc :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No dobra, ale co jest sugestywnego w stwierdzaniu faktów? Wcześniej w Kopalni były artykuły o upośledzaniu pamięci przez trawę, teraz jest o poprawie stanu skóry - na tyle, na ile się da, jest obiektywnie :) Ostatnie zdanie rzeczywiście jest trochę tendencyjne, ale bez przesady, to przecież tylko żart ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Po prostu: nie myślałem o sobie tylko o innych.

Bawi mnie to, że mogłem sam siebie zasugerować i źle ocenić art.

Ta uwaga była mi potrzebna. Dzięki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

josh jeszcze dopisał, że czasem warto, ale nie ciągle - tu: racja, bo można się zainspirować, ale później trzeba zrobić coś z inspiracją. /.../

 

A właśnie, że nie warto. Jest wystarczająco wiele powodów aby środki odurzające były pod ścisłym nadzorem. W niektórych kulturach czuwa nad nimi szaman, w naszej policja. Niech tak zostanie. Polacy niekoniecznie są gotowi żeby sprostać czemuś takiemu jak "legalność miękkich narkotyków".

 

Określając co jest moralne zaznaczamy granice swoich tabu. Świadomość jest cenna cechą. Każdego dnia rzucamy wyzwania tabu w społeczeństwie ale w ograniczonym zakresie i mniej drastycznych formach. Chronimy tę umiejętność, ponieważ jest motorem zmian ale też niszczy podstawowe zasady i wartości świata w którym żyjemy.

 

Jaki jest problem ze środkami odurzającymi? Odmieniają świadomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, odmieniają świadomość, ale nie bardziej, niż np. alkohol - skądinąd także substancja psychoaktywna i środek odurzający. W tym miejscu zgadzam się z opinią, że zakaz stosowania marihuany w Polsce jest wyłącznie kwestią historyczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Polacy niekoniecznie są gotowi żeby sprostać czemuś takiemu jak "legalność miękkich narkotyków".

 

Wypowiedź w imieniu Narodu ... bez konsultacji z Nim ... ::)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Owszem, odmieniają świadomość, ale nie bardziej, niż np. alkohol - skądinąd także substancja psychoaktywna i środek odurzający. W tym miejscu zgadzam się z opinią, że zakaz stosowania marihuany w Polsce jest wyłącznie kwestią historyczną.

 

Substancja psychoaktywna i środek odurzający moim zdaniem są złym podziałem. Są pojęciami wzajemnie uzupełniającymi się i wymiennymi. Serotonina również jest narkotykiem. Zdecydowanie lepszym podziałem jest klasyfikacja ze względu aktywności na konkretny neuroprzekaźnik.

 

 

Polacy niekoniecznie są gotowi żeby sprostać czemuś takiemu jak "legalność miękkich narkotyków".

Wypowiedź w imieniu Narodu ... bez konsultacji z Nim ... ::)

 

Każdy ma swój mózg i zrobi z nim co zechce. Dlaczego nie przestrzec i jednocześnie podkreślić coraz większą wiedzę i świadomość Narodu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Guardian

Słowo niekoniecznie wskazuje tu na subiektywną treść wypowiedzi :) Kto ma być gotowy? Każdy, pełnoletni, ksiądz, chory? Przed takim rozważaniem należałoby określić docelową grupę konsumentów marihuany w Polsce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowo niekoniecznie wskazuje tu na subiektywną treść wypowiedzi :) Kto ma być gotowy? Każdy, pełnoletni, ksiądz, chory? Przed takim rozważaniem należałoby określić docelową grupę konsumentów marihuany w Polsce.

 

Każdy ma być gotów na to, że narkotyki były, są i powinne być pod nadzorem. Twoja wypowiedź daje mi jednak do zrozumienia, że jest więcej ludzi niegotowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Węgier, Niemiec i Wielkiej Brytanii

Connecting People ;)

sam jak kiedyś paliłem to widziałem znaczną poprawę stanu skóry (znikanie wyprysków)

Widocznie za dużo szarych komórek (tkanki mózgowej) powoduje choroby skóry :)

Na krótką metę pomaga, a na dłuższy okres czasu nie pozwala do mety dobiec.

Jednorazowo działa twórczo, długodystansowo otępia.

Wszystko dla ludzi wszystko z umiarem. Jednak nawet po jednokrotnym zapaleniu, później długo dochodziłem do siebie. Nie paliłem od półtora roku, ale do dziś potrafi mnie ochota chwycić.

W Holandi byłem , sklepy z konopiami co 50m i żadnego chamstwa, żadnych mafii , dilerów itp. (przynajmniej w Amsterdamie)

Waldi, Holendrzy to inna kultura.

dlatego jestem za jej legalizacją (rząd nie myśli)

Też jestem za. Przyniosło by to ogromne zyski dla budżetu Państwowego, lecz jeżeli ogrom bandytów siedzi w rządzie, i mają w tym cel by nie było to zalegalizowane, to nie będzie.

Marihuana ma bardzo wiele właściwości leczniczych, nie tylko jeśli chodzi o poprawę stanu skóry, ale również łagodzi objawy chemioterapii. Szkoda, ze rząd nie patrzy na pozytywne działanie tego specyfiku.

Nie mówiąc już o tkaninach konopnych i ekologicznym plastiku.

w moim przypadku wakacje + trawka zakonczyly sie alergia ;p

A dasz głowę uciąć, że to skutek trawy? Przyznałeś się lekarzowi?

Jeśli ktoś z Was opowiada się za którąś ze stron - okłamuje samego siebie.

Pozwolę sobie sparafrazować Matrixa  ;D: "Wszystko co ma swój początek..."

Tak samo: "Wszystko co ma swoje zalety, ma także swoje wady"

A właśnie, że nie warto. Jest wystarczająco wiele powodów aby środki odurzające były pod ścisłym nadzorem. W niektórych kulturach czuwa nad nimi szaman, w naszej policja. Niech tak zostanie. Polacy niekoniecznie są gotowi żeby sprostać czemuś takiemu jak "legalność miękkich narkotyków".

Pokaż mi stwierdzony kliniczny przypadek śmierci spowodowanej Marihuaną, a zobacz ile ludzi umiera od alkoholu, ile przezeń zabija i tworzy agresję, ilu umiera przez tytoń, który jest bardziej szkodliwy niźli marihuana.

Określając co jest moralne zaznaczamy granice swoich tabu. Świadomość jest cenna cechą. Każdego dnia rzucamy wyzwania tabu w społeczeństwie ale w ograniczonym zakresie i mniej drastycznych formach. Chronimy tę umiejętność, ponieważ jest motorem zmian ale też niszczy podstawowe zasady i wartości świata w którym żyjemy.

Gdybysmy więcej rozmawiali o problemach, "próbowali pod kontrolą, czytaj. zaspakajali ciekawość, jeżeli tego potrzebujemy, gdybyśmy od dziecka byli uczenia picia alkoholu (z umiarem), to wiele problemów nie miało by miejsca.

Substancja psychoaktywna i środek odurzający moim zdaniem są złym podziałem. Są pojęciami wzajemnie uzupełniającymi się i wymiennymi. Serotonina również jest narkotykiem. Zdecydowanie lepszym podziałem jest klasyfikacja ze względu aktywności na konkretny neuroprzekaźnik.

A może ze względu na szkodliwość, i / lub postrzeganie poń świata?

Każdy ma swój mózg i zrobi z nim co zechce.

I dla tego każdy powinien mieć prawo wiedzieć, a każdy uzależniony powinien być leczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie mówiąc już o tkaninach konopnych i ekologicznym plastiku.

Ale te akurat możemy także uzyskać z konopii niezawierających tak dużej ilości THC :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim przypadku wakacje + trawka zakonczyly sie alergia ;p

A dasz głowę uciąć, że to skutek trawy? Przyznałeś się lekarzowi?

 

Takiej zwykłej pylącej trawy z łąki. ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Wypowiedź w imieniu Narodu ... bez konsultacji z Nim ...  :-[

Naród nie ma tu nic do gadania - legalizujemy i już, a każdy z nas ma swój mózg i jakoś sobie poradzi w nowej rzeczywistości.

Można zalegalizować ale można tez dowalić trochę ograniczeń.

Albo małe przygotowanie: np. każdy kto chce kiedyś wypalić marihuanę będzie sam miał opłacić testy na zezwolenie przeprowadzane wyrywkowo, albo zaplanowane dosyć często

..

na pewno dałoby się zdefiniować warunki, które pozwoliłby na "bezpieczną legalizację"

.. a budżet miałby dodatkowy dochód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Ale te akurat możemy także uzyskać z konopii niezawierających tak dużej ilości THC ;)

THC w ilości tak stężonej by odurzyć znajduje się tylko w żywicy przez kwiaty wytwarzanej i przez liście w okresie kwitnienia kwiatu. Żywica to haszysz, a tzw. trawka to nic innego jak zmielone liście z haszem. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Takiej zwykłej pylącej trawy z łąki. ;D

:-X :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale te akurat możemy także uzyskać z konopii niezawierających tak dużej ilości THC ;)

THC w ilości tak stężonej by odurzyć znajduje się tylko w żywicy przez kwiaty wytwarzanej i przez liście w okresie kwitnienia kwiatu. Żywica to haszysz, a tzw. trawka to nic innego jak zmielone liście z haszem. :)

Ależ ja to dobrze wiem ;) Tylko ciężko by było kontrolować każdego rolnika, żeby przez miał konopie w hodowli, ale na pewno nie podkradał żywicy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Długotrwałe zażywanie marihuany jest powiązane ze zmianami epigenetycznymi, donoszą naukowcy z Northwestern University. To już kolejne badania pokazujące, że używanie tego narkotyku wpływa na zmiany w ludzkim genomie. W 2018 roku uczeni z Duke University wykazali, że składnik aktywny marihuany, THC, wywołuje zmiany genetyczne w spermie, wpływając na szlaki sygnałowe i zmieniając metylację DNA. Teraz okazuje się, że zmiany epigenetyczne widoczne są również w próbkach krwi.
      Już wcześniej zauważyliśmy w sposobie metylacji DNA związki pomiędzy użyciem marihuany, a procesem starzenia się. Chcieliśmy sprawdzić, czy marihuana wpływa na konkretne czynniki epigenetyczne i czy czynniki te są powiązane ze zdrowiem, mówi jeden z autorów najnowszych badań doktor Lifang Hou.
      Naukowcy analizowali próbki krwi pobrane w odstępie 5 lat od około 900 dorosłych. Uczestników badań wypytano zarówno o to, czy ostatnio używali marihuany oraz o ich historię używania tego narkotyku. Następnie stworzono profile metylacji ich DNA i poszukiwano zmian spowodowanych używaniem marihuany.
      Wiele z zauważonych w ten sposób zmian powiązano z procesem proliferacji komórek, szlakami sygnałowymi hormonów, infekcjami i zaburzeniami zdrowia psychicznego. Zaobserwowaliśmy związki pomiędzy długotrwałym używaniem marihuany, a wieloma znacznikami epigenetycznymi. Co interesujące, stale też obserwowaliśmy pewien marker powiązany z używaniem tytoniu, co może sugerować, że tytoń i marihuana w podobny sposób wpływają na zmiany epigenetyczne, mówi Hou.
      Badania nie wykazały przyczyn takich zmian, ani nie pokazały, czy zmiany te w jakiś sposób wpływają na zdrowie, mogą stanowić jednak użyteczny punkt wyjścia do przyszłych badań nad epigenetycznymi skutkami używania marihuany. Mamy tutaj świeży wgląd w związki pomiędzy używaniem marihuany, a czynnikami epigenetycznymi. Potrzebne są dodatkowe badania by stwierdzić, czy związki te występują u różnych populacji. Dalsze badania nad wpływem marihuany na czynniki zdrowotne powiązane z wiekiem mogą dostarczyć informacji na temat długoterminowych skutków używania marihuany, dodaje główny autor badań, doktor Drew Nannini.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zalegalizowanie rekreacyjnej marihuany może mieć wpływ na używanie innych substancji oraz zażywanie innych substancji w połączeniu z marihuaną. Dlatego też naukowcy z University of Washington postanowili sprawdzić, czy i jak legalizacja marihuany w stanie Waszyngton wpłynęła na używanie alkoholu, nikotyny i środków przeciwbólowych wśród młodych dorosłych oraz czy i jakie zmiany zaszły w trendach używania tych substancji wraz z marihuaną.
      Wielu przeciwników legalizacji niemedycznej marihuany wskazywało, że może być ona substancją przecierającą drogę do używania innych szkodliwych substancji. Argumentowali, że po zalegalizowaniu marihuany młodzi ludzie, którzy nie sięgnęliby po nią, gdyby nie była legalna, zaczną też eksperymentować z innymi narkotykami.
      Rekreacyjne użycie marihuany zostało zalegalizowane w stanie Waszyngton w 2012 roku. Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące badań sondażowych z lat 2014–2019. Badaniami tymi objęto łącznie 12 500 osób, które były podzielone na dwie grupy wiekowe: 18–20 lat i 21–25 lat. Co istotne, stan Waszyngton zalegalizował rekreacyjną marihuanę jedynie dla osób, które ukończyły 21. rok życia. To również granica wieku, która pozwala legalnie kupić alkohol.
      Z artykułu opublikowanego na łamach Journal of Adolscent Health wynika, że po zalegalizowaniu marihuany badane grupy spożywały mniej alkoholu i miało w nich miejsce mniej epizodów poważnego upijania się, niż w analogicznych grupach przed legalizacją marihuany. Zmniejszyło się też spożycie leków przeciwbólowych oraz produktów zawierających nikotynę, z wyjątkiem e-papierosów. Naukowcy byli zaskoczeni wzrostem użycia e-papierosów, ale doszli do wniosku, że nie miał on związku z legalizacją marihuany, ale w tym przypadku wystąpił efekt nowości i mody, gdyż e-papierosy zdobyły popularność w całym kraju. Trend wzrostowy nie był w ich przypadku spowodowany dostępnością do legalnej marihuany.
      Autorzy badań nie byli w stanie stwierdzić czy podobne zjawiska zaszły odnośnie używania marihuany równocześnie z innymi substancjami. Ta kwestia wymaga dalszych badań.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wiele twierdzeń o dobroczynnym wpływie medycznej marihuany nie znajduje potwierdzenia w badaniach, informuje doktor Jodi Gilman z Center for Addiction Medicine na Massachusetts General Hospital. Stał on na czele grupy badawczej, które zauważyła, że u osób zażywających medyczną marihuanę w celu walki z bólem, depresją i lękiem, pojawiają się zaburzenia związane z używaniem marihuany, a jednocześnie pacjenci ci nie odczuwają poprawy tam, gdzie marihuana miała im pomagać.
      Przeprowadziliśmy pierwsze randomizowane badania wśród pacjentów, którzy otrzymali kartę upoważniającą do zakupu medycznej marihuany. Stwierdziliśmy, że jej użycie może nieść ze sobą negatywne konsekwencje. Osoby próbujące zwalczać za jej pomocą ból, niepokój i lęk nie zauważyły żadnej poprawy, natomiast osoby cierpiące na bezsenność informowały o poprawie jakości snu, mówi Gilman. Badaczy najbardziej zmartwił fakt, że u osób cierpiących na niepokój i depresje rozwijały się zaburzenia związane z używaniem marihuany. Zaburzenia te to kolejność zwiększania dawek, by pokonać rozwijającą się tolerancję oraz zażywanie jej pomimo widocznych problemów fizjologicznych i psychologicznych związanych z użyciem tego środka.
      Medyczna marihuana jest dostępna w 36 stanach USA i w Dystrykcie Kolumbii. Jej użycie dopuszczono w przypadku olbrzymiej liczby schorzeń i dolegliwości. Do zakupu marihuany do celów medycznych uprawnieni są posiadacze specjalnych kart. Jednak obecny system wydawania takich kart powoduje, że są one przyznawane nie przez lekarza prowadzącego, a przez innych lekarzy, którzy mogą je wydawać na postawie pobieżnych badań, nie muszą proponować innych metod leczenia i sprawdzają, czy marihuana pomogła osobom, którym te karty wydali. Marihuana, traktowana jest tutaj jako środek medyczny, ale nie jest objęta regulacjami dotyczącymi innych leków.
      Badacze z Massachusetts General Hospital rozpoczęli swój eksperyment w 2017 roku. Wzięło w nim udział 269 dorosłych osób, które chciały otrzymać kartę zezwalającą na zakup medycznej marihuany. Część tych osób otrzymała karty natychmiast, a części powiedziano, że muszą poczekać 12 tygodni. Następnie przez 12 tygodni śledzono losy obu grup. Okazało się, że w grupie, która od razu otrzymała kartę, ryzyko wystąpienia zaburzeń związanych z użyciem marihuany było 2-rotnie większe niż w grupie oczekującej. Do 12. tygodnie takie zaburzenia wystąpiły u 10% grupy, która otrzymała kartę, a w przypadku osób, które otrzymały ją ze względu na odczuwany niepokój lub depresję, niekorzystne objawy zauważono u 20%.
      Wyniki naszych badań pokazują, że istnieje konieczność poprawienia systemu przyznawania kart, szczególnie tam, gdzie są one wydawane osobom cierpiącym na niepokój i depresję. To te osoby są bowiem narażone na zwiększone ryzyko działań niepożądanych marihuany, mówi Gilman. Pacjenci muszą otrzymywać lepszą informację. Obecnie sami decydują o wyborze produktu, dawkowaniu i często nikt nie sprawdza skutków takich działań, dodaje Gilman.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania przeprowadzone przez naukowców z National Institute of Drug Abuse (NIDA), który stanowi część amerykańskich Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH), wskazują na istnienie związku pomiędzy używaniem marihuany, a zwiększonym ryzykiem wystąpienia myśli samobójczych, przygotowania do samobójstwa i prób samobójczych. Na istnienie tego związku nie miało wpływu występowanie depresji, a ryzyka były większe w przypadku kobiet niż mężczyzn.
      W tych badaniach nie byliśmy w stanie wykazać związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy używaniem cannabis a zwiększonym odsetkiem samobójstw, jednak uzyskane przez nas wyniki to powód, by bliżej przyjrzeć się tej kwestii, szczególnie biorąc pod uwagę duży odsetek samobójstw wśród młodych ludzi. Jeśli lepiej zrozumiemy związek pomiędzy używaniem cannabis, depresją i samobójstwami, będziemy lepiej mogli pomóc ludziom, mówi dyrektor NIDA, jedna z autorek badań, doktor Nora Volkow.
      Badania zostały przeprowadzone na próbce ponad 280 000 osób w wieku 18–35 lat.
      W USD pomiędzy rokiem 2008 a 2019 liczba dorosłych używających marihuany wzrosła z 22,6 do 45 milionów. W tym samym czasie wzrosła też liczba zdiagnozowanych depresji oraz liczba osób, które myślały o samobójstwie, planowały je lub popełniły samobójstwo. Jednak związek pomiędzy rosnącym trendem użycia marihuany i rosnącym trendem samobójstw jest słabo rozumiany.
      Na potrzeby najnowszych analiz naukowcy wykorzystali dane zebrane w ramach National Surveys of Drug Use and Health. Dane te są zbierane corocznie wśród reprezentanywnej próbki obywateli USA, którzy ukończyli 12. rok życia i którzy nie przebywają w zakładach poprawczych lub więzieniach. Gromadzone są ten informacje m.in. na temat używania marihuany, zdrowia psychicznego, depresji, myśli samobójczych. Pod uwagę wzięto dane 281 650 osób w wieku 18–35 lat, gdyż jest to wiek, na który przypada zarówno szczyt używania substancji psychoaktywnych, jak i ujawniania się największej liczby zaburzeń zachowania.
      Naukowcy porównali ze sobą cztery „poziomy” używania marihuany: brak kontaktu z marihuaną, nie codzienne używanie marihuany, codzienną konsumpcję (zdefiniowaną jako używanie marihuany przez co najmniej 300 dni w roku) oraz zaburzenia używania marihuany, czyli sytuację, w której badani używali tego środka mimo wyraźnych negatywnych konsekwencji z tym związanych.
      Okazało się, że nawet u osób, które korzystały z marihuany mniej niż przez 300 dni w roku, występowało większe ryzyko myśli samobójczych, planowania oraz samobójstw niż u tych, którzy w ogóle marihuany używali. I związek ten był widoczny niezależnie od tego, czy badani cierpieli na depresję.
      I tak, wśród osób, które nie cierpiały na depresję i nie używały marihuany myśli samobójcze miało około 3% osób, wśród używających marihuany mniej niż przez 300 dni w roku odsetek ten rósł do 7%, wśród używających marihuanę codziennie wynosił 9%, a u osób z zaburzeniami używania marihuany – 14%.
      Z kolei wśród osób cierpiących na depresję, ale nie używających marihuany odsetek osób z myślami samobójczymi wynosił 35%, w przypadku używających marihuanę nie codziennie rósł do 44%. Myśli samobójcze miało też 53% osób z depresją, które codziennie używały marihuany i 50% z depresją i zaburzeniami używania marihuany.
      Badacze informują też, że kobiety używające marihuany częściej myślą o samobójstwie, przygotowują plan lub go realizują niż mężczyźni.
      Samobójstwo to jedna z głównych przyczyn śmierci wśród młodych dorosłych w USA, a nasze badania dostarczają ważnych informacji, które mogą pomóc w minimalizacji tego ryzyka. Depresję i zaburzenia używania marihuany można leczyć. Można też modyfikować poziom korzystanie z tego środka psychoaktywnego, mówi główna autorka badań, doktor Beth Han.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Kontakt z marihuaną w wieku nastoletnim może ułatwiać uzależnienie się od kokainy. Naukowcy z Columbia University i włoskiego Uniwersytetu w Cagliari jako pierwsi przeprowadzili badania na poziomie molekularnym obserwując, jak wczesne wystawienie na działanie marihuany wpływa na późniejszą reakcję mózgu na kontakt z kokainą.
      W ramach badań na gryzoniach uczeni obserwowali, jakie zmiany zachodzą w mózgach młodych (odpowiadających nastoletnim ludziom) i dorosłych osobników. I jednym i drugim podawano syntetyczne kannabinoidy, a następnie kokainę. Naukowcy zaobserwowali, że po podaniu narkotyków w mózgach młodych zwierząt – ale nie dorosłych – dochodziło do zmian molekularnych i epigenetycznych. Odkrycie pozwala dokładniej przyjrzeć się temu, w jaki sposób używanie kannabinoidów w wieku nastoletnim może zwiększyć podatność na kokainę i ułatwiać uzależnienie od tego narkotyku.
      Nasze badania na szczurach są pierwszymi, podczas których zmapowano epigenetyczny i molekularny mechanizm, za pomocą którego kokaina oddziałuje na mózgi już wcześniej wystawione na działanie kannabinoidów. To daje nam lepsze pojęcie na temat biologicznych podstaw mechanizmów, które mogą zwiększać ryzyko nadużywania i uzależnienia się od narkotyków, mówi współautor badań, laureat nagrody Nobla, doktor Eric Kandel.
      Nie od dzisiaj wiadomo, że ludzie – i zwierzęta – różnie reagują na pierwszy kontakt z narkotykiem, a ta pierwsza reakcja pozwala przewidzieć dalsze zachowanie. Na przykład, jeśli pierwsze zetknięcie się człowieka z kokainą będzie odczuwane pozytywnie, to z większym prawdopodobieństwem ponownie zażyje on kokainę, czas do drugiego zażycia będzie krótszy i z większym prawdopodobieństwem się uzależni, czytamy w artykule opublikowanym na łamach PNAS.
      Mamy też coraz więcej dowodów łączących używanie kannabinoidów w wieku nastoletnim ze zwiększonym ryzykiem późniejszego używania kokainy oraz ze zwiększonym jej oddziaływaniem na człowieka. Również testy na zwierzętach pokazały, że kannabinoidy mogą uwrażliwiać na kokainę. Zwierzęta, które zetknęły się z kannabinoidami częściej samodzielnie podają sobie kokainę.
      Z badań epidemiologicznych wiemy, że wiele osób, które są uzależnione od kokainy, wcześniej używały marihuany, a ich pierwsze doświadczenie z narkotykami może mieć olbrzymi wpływ na to, czy będą ich nadal używali. Jednak wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. Dotyczą one na przykład wpływu konopi na mózg, mówi współautorka badań, doktor Denise Kandel. Dotychczas dysponowaliśmy danymi behawioralnymi, jednak nie mieliśmy neurobiologicznych dowodów wskazujących, że kannabinoidy mogą wpływać na reakcję mózgu na zetknięcie się z kokainą.
      Dotychczasowe badania ujawniły chemiczną stronę wpływu obu narkotyków na mózg. Badania nad uzależniającymi właściwościami kokainy koncentrowały się na mezolimbicznym szlaku dopaminergicznym. Odgrywa on ważną rolę w odczuwaniu nagrody i przyjemności. Jako, że marihuana zwiększa aktywność tego szlaku w sposób podobny do kokainy, wpływa też na cały rozległy system neurochemiczny zwany układem endokannabinoidowym. To kluczowy system dla rozwoju mózgu, który to proces wciąż trwa w wieku nastoletnim, dodaje doktor Philippe Melas.
      W ostatnich latach pojawiły się badania wskazujące, że rozwój uzależnienia od kokainy ma związek z układ glutaminianergiczny, a z kolei marihuana wpływ na przebieg sygnałów w tym układzie. Dlatego też włosko-amerykański zespół naukowy postanowił zbadać potencjalny związek pomiędzy oboma narkotykami. Uczeni sprawdzali, jak mózgi szczurów reagują najpierw na podanie syntetycznego kannabinoidu WIN, a następnie na podanie kokainy.
      Okazało się, że mózgi młodych szczurów, którym podano WIN mocniej reagowały na pierwszy kontakt z kokainą, niż mózgi szczurów, które z WIN się nie zetknęły. Co istotne, zjawisko to zaobserwowaliśmy u młodych szczurów, ale nie u dorosłych, mówi Melas. Gdy uczeni bliżej przyjrzeli się temu zagadnieniu, okazało się, że gdy młode szczury zetknęły się z kannabinoidem, to sposób, w jaki działała na nie następnie kokaina był związany z kluczowymi zmianami molekularnymi. Dotyczyły one zarówno zmian w receptorach glutaminergicznych, jak i znaczących zmian epigenetycznych.
      Co ciekawe, zespół z Columbia Univeristy wcześniej prowadził podobne badania nad epigenetycznymi zmianami dotyczącymi reakcji dorosłych mózgów na kontakt z nikotyną i alkoholem. Zmiany takie zaobserwowano. Tym razem jednak okazało się, że w przypadku marihuany zmiany takie zachodzą tylko w młodych mózgach. Występują one w korze przedczołowej, która odgrywa kluczową rolę w takich zadaniach jak planowanie długoterminowe czy samokontrola i jest jednym z ostatnich obszarów mózgu, który osiąga dojrzałość.
      Wyniki najnowszych badań sugerują, że wystawienie wciąż rozwijającego się mózgu na działanie kannabinoidu wpływa na wywoływaną przez kokainę hiperacetylację histonów w dorosłej korze przedczołowej. Jako, że acetylacja histonów zwiększa dostępność do chromatyny, powstało pytanie, czy zmiany obserwowane w młodym mózgu przekładają się na szeroką dostępność do chromatyny. Okazało się, że hiperacetylacja histonów nie prowadziła do ogólnych szerokich zmian w dostępności do chromatyny w skali całego genomu. Okazało się jednak, że powoduje to zwiększony dostęp do chromatyny i alternatywny splicing niektórych genów.
      W podsumowaniu badań naukowcy stwierdzili, że wystawienie na działanie kannabinoidów w wieku nastoletnim prowadzi do zmian w ekspresji genów wywołanych oddziaływaniem kokainy, pojawieniem się alternatywnego splicingu w genach powiązanych z receptorami neuroprzekaźników oraz zwiększonym wpływem kokainy na fosforylację protein. Innymi słowy, używanie marihuany w wieku nastoletnim większa prawdopodobieństwo, że pierwsze doświadczenie takiej osoby z kokainą będzie pozytywne, co z kolei może wzmocnić jej predyspozycję do używania i uzależnienia się od kokainy.

      « powrót do artykułu
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...