Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Najszczęśliwszy dzień w roku

Rekomendowane odpowiedzi

Cliff Arnall, psycholog i były wykładowca Cardiff University, utworzył równanie matematyczne, które jego zdaniem, wyjaśnia, czemu 20 czerwca jest najszczęśliwszym dniem w roku.

Uważa on, że błogostan tego dnia to skutek łącznego oddziaływania dłuższych dni, perspektywy zbliżających się wakacji i wspomnień lata z dzieciństwa.

A oto jego równanie: Z+(NxS)+Dpw/T+Ow, gdzie Z to czas spędzany na dworze, N – natura, S – spotkania z sąsiadami i przyjaciółmi, Dpw – pozytywne wspomnienia z dzieciństwa, T – temperatura, a Ow – oczekiwanie na wakacje.

Formuła wygląda na bardzo niedopracowaną. Nie uwzględniono w niej wielu czynników, ale Arnall, może ze względu na swoje wspomnienia z dzieciństwa, wydaje się z niej bardzo zadowolony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wcale bo nie jest, bywaja lepsze... zajal by sie pozyteczniejszymi sprawami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego temperatura w mianowniku? Nie przypominam sobie, żeby większość osób była zimnolubna.

 

No i gdzie bonus za każdy kilometr na rowerze?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

{jakiekolwiek wrażenie nie sprawi mój post: "Ja tylko chcę Wiedzieć": "read it as it is": piszę takie ostrzeżenie, bo poniosło mnie trochę w poście, ale intencji na minus w tym nie ma}

polinkap:

"Any suggestions?" (Morfeusz do Link'a w Matrixie Reloaded)

Link: "Turn left!", (scena: wstęp do jatki na autostradzie <a wiadomo, że "Autostrada to samobójstwo"> - przynajmnniej Trinity tak powiedziała, a jak wiadomo: powtórzyła po Morfeuszu)

Taka skąpa nie bądź, daj cynk, choćby malutki, bo ja tu około 24:15(swoją<inną!>drogą, że timer na forum jest cofnięty o 1h<około>) siedzę przed kompem, i pomysłów nie mam, a z tego co pamiętam doba ma nie więcej niż 24h, :-[ . Po prostu nie wiem, co z czasem zrobić... nawet, aż, marnuje go w ilościach większych niż to możliwe(przynajmniej tak wynika z mojego równania... matematyczne umysły mają przesrane :-[ ).

Napisałaś, że da się coś innego. Co? Chcę wiedzieć, bo jak widać, po tym w jakim czasie napisałem post.. zrobiłem rzecz niemożlią. A jest sens rozmawiać tylko o tym co jest możliwe. Napisz jak to jest u Ciebie. Uszanuję to(z moich postów nie wynika, że kiedykolwiek zrobiłem inaczej). Z resztą: długiego posta napisałe, więc raczej mi zależy na tym: "czy da się pomysleć inaczej niż robię to do tej pory?". A pytam, bo nie wiem co "mnie obchodzi". Dlatego potrzebny mi mały cynk.

(Nie bójmy sie rozmawiać: to anonimowe forum.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

W zupełności się z Tobą zgadzam.

1. Matrixa Rel.. obejrzałem tylko dlatego, że "M1" był cholernie dobry. Tak samo z "M3"- "obejrzałem tylko dlatego, że "M1" był cholernie dobry". Matrix1 to znakomita przenośnia, często w Tym filmie można znaleźć jakieś podsumowania realnej rzeczywistości(to paradoks nie jest). A jeśli rzeczywistość nie jest rzeczywista to.. no cóż.. mój błąd, ale nad tym się nie zastanawiam.

2. Co w moim poście? "O co, tak na prawdę, chodzi?" - do polinkap, ale też do Wszystkich, którzy uważają, że da się tu powiedzieć coś Dodatkowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

"sprawił" powinienem zamienić na "sprawi"(w pierwszym zdaniu)(tak mi się napisało, bo dopisałem to po redakcji, czyli "thinko"), oczym zorientowałem sie później niż odpowiedź Ci wysłałem.

 

Zaraz poprawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Najszczęśliwszy dzień w roku jest inny dla każdego człowieka... takie patrzenie na świat, to nie nauka, lecz subiektywizm i narcyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taki Cliff Arnall dostaje gruba kase na tym swoim uniwerku za wymyslanie bzdurnych rownan, ktore nikomu sie nie przydadza i sa na poziomie dziecka z podstawowki, ktore i tak by uwzglednilo wiecej zmiennych w tym rownaniu, niz ten wielki pan uczony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Przypomina mi się wspaniały wzór na "maksymalna wysokość obcasów butów noszonych przez kobiety", gdzie zapisane zostały zależności na ten wzór. Jestem ciekaw czy w przypadku 5% kobiet, czy nawet mężczyzn zdał by ten wzór jakąkolwiek rolę :)

Wiesz polinkapie nie ma co się tym bulwersować, najwyżej pośmiać się z absurdu sytuacji, jednak faktem jest, że marnują pieniądze które mogły by pójść na pożyteczniejsze badania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale kto powiedział, że  facet wykonywał to w ramach jakiegokolwiek grantu? Przecież takie równanko można wymyślić w czasie przerwy na lunch :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Hehe... dobre mikroos... faktycznie pomysł brzmi tres' "w czasie obiadu wymyślony" :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o matematyków to nigdy nie wiadomo jak to jest u nich z równaniami.

Mają do nich nabożny stosunek.

W mniemaniu matematyka, każde jego równanie może być genialne.

Ale może być to też poparte faktami. Przecież TO równanie mogło mu się przyśnić.

Albo odkrył je podczas medytacji(a nie jest zaznaczone, że Ten matematyk nie jest wyznawcą Zen).

:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Trzeba by go zapytać ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja - spytać go trzeba.

Bo głupio by było gdyby zrozumieć coś, a potem zapomnieć.

Jak coś jest genialne to się pamięta, no nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z (czas spędzany na dworze) - codziennie + NxS (N – natura, S – spotkania z sąsiadami i przyjaciółmi) - codziennie + Dpw – (pozytywne wspomnienia z dzieciństwa) - nie wiem jaka to jednostka / T – (temperatura) - w zimie zimno, w lecie ciepło - bilans = 0 + Ow – (oczekiwanie na wakacje) = 0= 20 czerwca ? ? ? chciałbym zauważyć, że w mianowniku wyszło mi 0+0=0. wniosek: równanie nie ma sensu (nie można dzielić przez zero)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

No wiesz właśnie nie koniecznie się pamięta. Kiedyś mi się przyśnił genialny tekst, a go zapomniałem  :-\

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale to może być genialne równanie(tego nie wiemy),

więc na zapas warto by zapamiętać.

Jak nie zapamiętacie Wasze życia mogą stracić sens!!(to wiemy).

:)

Ten matematyk może nie być matematykiem(nie sprawdziliśmy czy ma nabożny stosunek do równań).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tego rownania wynika jedynie to ze ten pan z matematyka mial malo do czynienie, i watpie w to ze takie bzdury on wymysla za free, gdyby to bylo robione 'w przerwie na obiad' to bysmy teraz o tym nie rozmawiali.. musial to jakos opublikowac..jesli w Science to ja wymiekam buahaah

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

A może chce sławy... kto go tam wie?

Jeżeli naprawdę dostaję pieniądze za to, to sprawa jest bulwersującą faktycznie.

Wiesz tak o tym zapamiętywaniu... chciałbym i to tak poważnie, czasami nawet coś fajnego by z tego wyszło może...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania zmian nastroju w ciągu dnia i pór roku zawsze nastręczały psychologom sporo kłopotu, zwłaszcza że polegali oni przede wszystkim na samoopisie pewnej małej grupy – studentów. Ostatnio jednak specjaliści z Uniwersytetu Cornella przeanalizowali wiadomości z Twittera, pozostawiane przez 2,4 mln osób z 84 krajów świata. Wg nich, jest to doskonały sposób na monitorowanie w czasie rzeczywistym nastroju o wiele większej i bardziej zróżnicowanej grupy.
      Amerykanie wychwytywali w wiadomościach słowa wskazujące na pozytywne i negatywne emocje. Następnie oceniali ich natężenie. Okazało się, że ludzie zaczynali dzień z pozytywnym nastawieniem, później nastrój się stopniowo pogarszał, a wieczorem znów ulegał poprawie. Psycholodzy zauważyli też, że badani byli szczęśliwsi w weekendy niż w dni robocze. W sobotę i niedzielę ćwierknięcia świadczące o pogodzie ducha pojawiały się później, co świadczy o odsypianiu.
      Doktorant Scott Golder i jego opiekun naukowy prof. Michael Macy podkreślają, że we wszystkich kulturach sezonowe zmiany w długości dnia oraz cyklach snu i czuwania wpływają na ludzi podobnie. W odniesieniu do wpływu braku słońca na sezonowe zaburzenie afektywne Amerykanie ustalili, że nie chodzi o samą ilość światła dziennego, ale o relatywną długość dnia – czy dni stają się dłuższe, czy krótsze. Dla dobrego nastroju ma to kluczowe znaczenie.
      Podczas weekendów, bez względu na porę dnia, badani byli generalnie w lepszym nastroju, co wskazuje na wpływ pracy i dojazdów do niej. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie tydzień roboczy trwa od niedzieli do czwartku, nasilenie dobrego nastroju pojawiało się między piątkiem a sobotą.
      Zauważyliśmy, że bez względu na dzień tygodnia rytm nastroju pozostaje taki sam, co sugeruje wpływ czegoś związanego z biologią lub ze snem [zegarem biologicznym]. Różnica między dniami roboczymi a weekendami ma związek z przeciętnym nastrojem, który w weekendy jest po prostu wyższy. Sam kształt wykresu jest jednak identyczny przez cały tydzień. Nawet w obliczu różnych wymogów społecznych i kulturowych wyniki są stałe na przestrzeni [wielu] dni – tłumaczy Golder.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Dzisiaj mija rok od rynkowej premiery systemu Windows 7. W ciągu ostatnich 12 miesięcy Microsoft sprzedał ponad 240 milionów licencji tego systemu. Tym samym Windows 7 jest najszybciej sprzedającym się systemem operacyjnym w historii rynku pecetów.
      Co ważne dla koncernu z Redmond, jego popularność ciągle rośnie. Ostatnie dane dotyczące sprzedaży firma podawała wraz z końcem swojego roku podatkowego, czyli 30 czerwca 2010. Wówczas informowano, że nabywców znalazło 175 milionów kopii Windows 7.
      Nowy OS wciąż ustępuje pola leciwemu lecz niezwykle popularnemu Windows XP. Z danych Net Applications wynika, że we wrześniu Windows 7 był używany przez 17,10% komputerów, tymczasem Windows XP znajdował się na 60,03% maszyn.
      Zdaniem Microsoftu, powinniśmy się spodziewać dalszego szybkiego wzrostu popularności nowego systemu, gdyż od lata trwa korporacyjny "cykl odnawiania" sprzętu i oprogramowania. Firmy co jakiś czas wymieniają sprzęt i równolegle instalują nowsze wersje dostępnych programów.
      Słowa przedstawicieli koncernu z Redmond potwierdzają dane uzyskane przez firmę Symantec, która w sierpniu przeprowadziła ankietę wśród 1360 przedsiębiorstw na całym świecie, pytając o ich doświadczenia związane z przesiadką na Windows 7. Jedynie 8% badanych stwierdziło, że zaczęło migrację na Windows 7 natychmiast po ukazaniu się systemu. Zdecydowana większość firm poinformowała, że z migracją czeka od 6 do 12 miesięcy. Z kolei bardzo mało przedsiębiorstw zapowiedziało, że poczeka na ukazanie się Service Packa 1. Wśród przyczyn, dla których zdecydowano się na migrację, respondenci wymieniali lepszą wydajność (69%), lepszą stabilność (59%) oraz bardziej przyjazny interfejs (51%).
      Możemy tutaj zauważyć, że najwyraźniej Windows 7 bardziej przypadł przedsiębiorstwom do gustu i wzbudza większe zaufanie, niż poprzednie edycje systemu z Redmond. Dotychczas bowiem większość przedsiębiorców wolała poczekać z migracją do pojawienia się SP1 dla nowego systemu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Samice pand wielkich (Ailuropoda melanoleuca) są płodne przez zaledwie kilka dni raz w roku. By samce nie przegapiły tego ważnego momentu, panie informują o swojej gotowości do rozmnażania za pomocą charakterystycznych świergoczących nawoływań.
      Chińsko-amerykański zespół podkreśla, że dzięki temu odkryciu wiadomo, że sygnały głosowe są dla niedźwiedzi bambusowych ważniejsze niż dotąd sądzono.
      W okresie rui samice pand wydają wysokie dźwięki, które mają najprawdopodobniej zwrócić uwagę samców. Największe szanse na rozmnożenie i przekazanie swoich genów potomstwu powinny mieć zatem samice, które potrafią skutecznie zachwalać swoje wdzięki i samce umiejące odcyfrować komunikaty.
      By określić dokładną funkcję świergotów i beczenia, naukowcy nagrali wokalizacje samic, trzymanych w niewoli w USA i Chinach. Znając wydawane przez nie odgłosy i cykle rozrodcze, biolodzy stwierdzili, że nawoływania różnią się w zależności od tego, czy są generowane przed, czy podczas okresu płodnego.
      Mogąc zajść w ciążę, samice pand wielkich wydają dłuższe dźwięki o większej amplitudzie (głośniejsze) i "szorstkości". Ta ostatnia właściwość może stanowić wskazówkę co do stopnia podniecenia.
      Odtwarzając nagrania samcom, badacze zauważyli, że posługują się one dźwiękami, by współżyć przede wszystkim z samicami sygnalizującymi, że nadszedł optymalny moment krycia. Jak podkreśla dr Benjamin Charlton z zoo w Atlancie, po raz pierwszy zademonstrowano eksperymentalnie, że pandy wielkie wykorzystują wokalizacje do komunikowania dokładnej daty rozpoczęcia fazy płodnej cyklu. Będzie to można uwzględnić podczas konstruowania programów ochrony zagrożonych wyginięciem pand wielkich.
      W ramach studium Charlton współpracował z naukowcami z Institute for Conservation Research zoo w San Diego oraz China Research and Conservation Centre for the Giant Panda w prowincji Syczuan.
      Swoją płodność zachwalają samice kilku gatunków ssaków. Niedawne badania z udziałem ludzi także wykazały, że kobiece wokalizacje zmieniają się znacznie podczas cyklu. Wzrastające stężenie estrogenów wpływa bowiem na narządy mowy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Żyjące w środkowych Włoszech karliki drobne (Pipistrellus pygmaeus) zaczęły polować w dzień. To zachowanie bardzo nietypowe dla nietoperzy owadożernych, które zazwyczaj wybierają się na łowy o zmierzchu bądź w nocy, by uniknąć zagrażających im drapieżników (Mammalian Biology).
      Latające w dzień karliki drobne widziano w lesie bukowym w górskim wąwozie w pobliżu wioski Villavallelonga w Parku Narodowym Abruzzo. Oprócz nich tylko jeden gatunek owadożernego nietoperza poluje w dzień. Jest to Nyctalus azoreum, który – jak nazwa wskazuje – mieszka na Azorach. Nie ma tam jednak polujących w dzień ptaków drapieżnych.
      Dr Danilo Russo oraz zespół z Uniwersytetu Bristolskiego i Università degli Studi di Napoli Federico II początkowo szukali miejsc gniazdowania innego gatunku nietoperza – mopka (Barbastella barbastellus). Jak opowiada Russo, pewnego popołudnia podczas przechadzki w lesie naukowcy zobaczyli latające wyjątkowo wcześnie ssaki. Myśleliśmy, że to sporadyczny fenomen, coś, co zdarza się w określonych okolicznościach, dlatego przez kilka następnych dni wracaliśmy tam o tej samej porze i nietoperze zawsze były. Chiropterolodzy szybko ustalili, że to karliki drobne, blisko spokrewnione z karlikami malutkimi (Pipistrellus pipistrellus).
      Przez dwa sezony letnie biolodzy regularnie widywali karliki drobne żerujące za dnia. Robiły to jednak wyłącznie blisko dna kanionu, który wydaje się na tyle bezpieczny, aby mogły wychynąć ze swojej kryjówki. Sklepienie lasu chroni przed drapieżnikami i zapewnia obfitość pożywienia.
      Włosko-brytyjska ekipa podejrzewa, że inne żyjące w tym samym wąwozie nietoperze także mogą polować za dnia, ale na razie nikt ich nie wypatrzył, ponieważ rzadko kto nastawia się na obserwowanie tych ssaków poza nocą. W normalnych okolicznościach zachowują się tak pojedyncze osobniki, zwłaszcza tuż po hibernacji, ponieważ muszą wtedy szybko uzupełnić zapasy tłuszczu.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Na wybieraniu ubioru odpowiedniego do okoliczności, pory roku czy nastroju kobiety spędzają 287 dni, czyli niemal rok swojego życia. Najwięcej czasu pożerają dylematy dotyczące stroju na piątkowe czy sobotnie wyjście (nawet 20 min) oraz selekcja ciuszków na wakacyjny wyjazd (52 min).
      Przeciętna kobieta przemienia się w "selekcjonera" na 16 min każdego ranka, w sobotę i niedzielę nieco sobie folguje i przebiera w zawartości szafy tylko przez 14 minut.
      W sondażu wzięło udział 2491 Brytyjek w wieku od 16 do 60 lat, a rezultaty przeanalizowali przedstawiciele tamtejszej sieci sklepów Matalan.
      Będąc na wakacjach, przedstawicielka płci pięknej poświęca co rano 10 min na wyjęcie z walizki rzeczy najlepszych na dany dzień. Tyle samo czasu zajmuje jej dobór stroju na kolację. Kolacje bożonarodzeniowe i eleganckie przyjęcia to prawdziwe wyzwanie dla męskiej cierpliwości. Na podjęcie decyzji ich partnerka potrzebuje bowiem 36 minut.
      Okazuje się też, że przeciętna kobieta przymierza przed wyjściem do pracy dwie wersje stroju, a jedna na dwie spędza wieczorem poprzedniego dnia kwadrans na przygotowaniu sobie stroju na następny dzień.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...