Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Joshua Susskind i zespół z Uniwersytetu w Toronto postanowili eksperymentalnie sprawdzić, czy strach i obrzydzenie zmieniają sposób, w jaki korzystamy ze swoich zmysłów. Wg nich, strach (wyrażający się za pomocą szeroko otwartych oczu, ust i uniesionych brwi) zwiększa dostępność zmysłów, prowadząc do wzmożonej czujności, a obrzydzenie ją zmniejsza (gdy je odczuwamy, cała twarz się kurczy).

W ramach jednego eksperymentu ochotnicy mieli zidentyfikować kropkę pojawiającą się w polu widzenia. W tym czasie proszono ich o przybieranie jednego z 3 wyrazów twarzy: 1) przestraszonego, 2) neutralnego i 3) wyrażającego obrzydzenie.

W drugim proszono ich o to samo, ale zadanie polegało na jak najszybszym wodzeniu wzrokiem pomiędzy dwoma punktami umiejscowionymi na ekranie komputera. Były one od siebie oddalone o 30 cm. W tym czasie obserwowano, w jaki sposób poruszają się gałki oczne wolontariuszy.

W obu sytuacjach mierzono, ile powietrza mogą zaczerpnąć osoby z przestraszonymi i obrzydzonymi twarzami.

Jak łatwo się domyślić, okazało się, że strach wyczula na otaczający świat. Szeroko otwarte oczy pozwalały na szybsze wykrycie obiektu pojawiającego się na obrzeżach pola widzenia. Ponadto osoba z takim właśnie wyrazem twarzy prędzej poruszała oczami między dwoma wyznaczonymi punktami. Obrazy uzyskane podczas rezonansu magnetycznego potwierdziły, że zwiększała się też pojemność jamy nosowej.

Te zmiany są spójne z teorią, że np. strach jest postawą sprzyjającą czujności, a obrzydzenie nastawieniem sprzyjającym zmysłowemu odrzuceniu. W kolejnych eksperymentach badacze chcą określić, do jakiego stopnia przestraszony mózg potrafi wykorzystać dodatkowe informacje do polepszenia rezultatów działania (Nature Neuroscience).

Okazuje się więc, że wyrazy twarzy nie są tylko i wyłącznie zewnętrzną ekspresją tego, co czujemy, ale że realnie wpływają one na relacje naszych zmysłów z otaczającym światem. I nie chodzi tu o ich wpływ hormonalny na organizm, ale o fizyczne oddziaływanie układu mięśni twarzy na dostępność pewnych informacji.

Teorię usprawniania działania określonych zmysłów przez poszczególne emocje zaproponował już Karol Darwin, który zauważył, że związane z nimi wyrazy twarzy są takie same w obrębie różnych kultur, a nawet różnych gatunków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie praktyczne zastosowanie ma śmiech/uśmiech? (poza oznajmieniem otoczeniu swoich emocji)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Może poprawiać humor inny ludziom w otoczeniu, być ostoją, dowodem przyjaznego człowieka, może trenować mięśnie twarzy, rozluźniać napiętą atmosferę, śmiech (ale jak wszystko nie w nadmiarze) to kolejny punkt na ścieżce do zdrowego życia. Gdzieś wyczytałem że śmiech w przypadku samca człowieczego :) jest cechą ukazującą jego możliwości przywódcze i siłę ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Śmiech to przede wszystkim dobra zabawa - po co szukać więcej powodów :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

Emocje zmieniają dostępność zmysłów.

Jak dla mnie to żadna nowość :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość macintosh

A jakie praktyczne zastosowanie ma śmiech/uśmiech? (poza oznajmieniem otoczeniu swoich emocji)

Jeśli to sztuczny śmiech/uśmiech to tracisz czas, a możesz znaleźć takie miejsca i takich ludzi gdzie uśmiech przyjdzie sam - ale musisz zrobić jedną rzecz: dobrze poszukać.

"Trzeba szukać w dobrym miejscu". Jak to mówi Ktoś, kogo Cenię (KkC).

Prawdą jest, że mogłem udzielić odpowiedzi, której szukasz - ale to też zależy jak/jakie zadasz pytanie(wszech_rozumiejący nie jestem). I raczej, musisz zadać pytanie sobie a nie "na forum".

Only ask.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodam tylko, co jest banalne i oczywiste dla większości..

 

przebywając w określanych stanach nakręcamy sobie spirale, którą potem na prawdę trudno zatrzymać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Chyba że to obłąkańczy / histeryczny śmiech :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Chyba że to obłąkańczy / histeryczny śmiech

 

Taki śmiech to reakcja obronna na strach. Działa tak samo, dodaje endorfin, co pomaga naszej psychice uporać się z problemem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wytrzymałem do końca. To paskudne emocje. Wyłączyłem po 20 sekundach sekwencji z dzieciakiem.

Wczesna postać paranoi? On mówił do komputera!

Nie był świadomy tych emocji. Jak coś jest irytujące niż budujące - lepiej dać sobie spokój.

Poczekać. Pomyśleć. Zmienić.

On nie był świadomy. Albo właśnie takie emocje dają mu przyjemność.

Ten film był OKROPNY.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

To nie dowód, ponieważ on nie czeka na załadowanie się gry a jest to jedynie scenka inscenizowana. Pomijam fakt, że motyw wystąpił już w 1996 roku w jednym z biur w Stanach Zjednoczonych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki josh, czyli to tylko pospolity OTM.

Uważniej będę się przyglądał mojej pewności :-[

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Film faktycznie jest okropny, a czy to jest inscenizowane... polemizował bym, zwróć uwagę na to, że ani razu nie spojrzał w stronę kamery, zobacz jakie jego emocje były naturalne, udawać coś takiego to dopiero była by sztuka i wątpię czy dzieciakowi wybranemu z ulicy od tak by się to udało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Film faktycznie jest okropny, a czy to jest inscenizowane...

 

Nawet jeśli założyłbym, że jest to film zorientowany na "nie" to ukazuje negatywne przykłady. Film jest nienaturalny i dziwny, w dodatku nie podoba mi się barwa odbita w okularach.

 

polemizował bym, zwróć uwagę na to, że ani razu nie spojrzał w stronę kamery, zobacz jakie jego emocje były naturalne, udawać coś takiego to dopiero była by sztuka i wątpię czy dzieciakowi wybranemu z ulicy od tak by się to udało.

 

To, że nie spojrzał znaczy tylko że od dziecka przyzwyczajony jest do kamery. Nie były naturalne jego emocje - z komputerem rozmawiać i po kilku krzykach być takim zasapanym? Dzieci dłużej potrafią się drzeć :) I na koniec to dziecko nie jest z ulicy, widziałeś część jego pokoju przecież - skoro na youtube dał to, to musiał poćwiczyć.

 

 


 

- jeśli czegoś pragniesz, to osiągniesz to

- nie ma nic wspanialszego na świecie niż nowe życie

 

 

układ twarzy, spójrzcie jaki wesoły jest na zdjęciu

 

nie pytajcie się po co to umieściłem, lepiej zwróćcie uwagę na stosunek i kolejność linków optymistycznych do tych drugich ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ciekawe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Konie zapamiętują wyrazy ludzkich twarzy. Później mogą wykorzystywać te informacje np. do identyfikowania osób będących zagrożeniem.
      Podczas eksperymentów przeprowadzanych przez naukowców z 2 uniwersytetów - w Portsmouth i Sussex - koniom pokazywano zdjęcia złych bądź szczęśliwych ludzkich twarzy. Parę godzin później konie spotykały się z człowiekiem z fotografii, który tym razem miał neutralną minę.
      Neutralność najwyraźniej nie pomogła, bo spojrzenie koni ujawniało, że postrzegały człowieka bardziej negatywnie, jeśli wcześniej widziały na fotografii jego złość.
      Brytyjczycy przypominają, że wcześniejsze badania, m.in. specjalistów z Sussex, pokazały, że zwierzęta wykazują tendencję do postrzegania negatywnych zdarzeń lewym okiem. Dzieje się tak, bo w przetwarzaniu zagrażających bodźców specjalizuje się prawa półkula.
      Autorzy publikacji z pisma Current Biology dodają, że by uniknąć zmian w zachowaniu, wchodząc do boksu, ludzie nie wiedzieli, które ze zdjęć konie wcześniej widziały.
      Naukowcy podkreślają, że konie bez cienia wątpliwości rozpoznają i zapamiętują ludzkie emocje. Uderzające jest to, że wystarczyła krótka styczność ze zdjęciem człowieka wyrażającego jakąś emocję. Konie nie miały silnie pozytywnego czy negatywnego kontaktu z tą osobą - podsumowuje dr Leanne Proops z Uniwersytetu w Portsmouth.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wykorzystując przezczaszkową stymulację magnetyczną (ang. transcranial magnetic stimulation, TMS), która indukuje przepływ prądu w wybranym obszarze, kanadyjsko-amerykańskiego zespół wykazał, że lekka stymulacja elektryczna kory wzrokowej wyostrza węch.
      Dr Christopher Pack z Montreal Neurological Institute and Hospital - The Neuro wyjaśnia, że naukowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób dane z obszarów dedykowanych poszczególnym zmysłom łączą się, tworząc spójny obraz świata. Szczególnie zależało nam na tym, by przetestować hipotezę, że jeden zmysł może wpływać na przetwarzanie dotyczące innego zmysłu. Podczas eksperymentów najpierw stymulowano elektrycznie korę wzrokową. Okazało się, że wspomaga to rozpoznawanie wybranego zapachu w 3-elementowym zbiorze. W takim razie wszyscy jesteśmy w jakimś stopniu synestetykami.
      Uczestnicy studium zajmowali się zapachami przed i po przezczaszkowej stymulacji magnetycznej. TMS stosowano zgodnie z protokołem, który wcześniej okazał się skuteczny w zakresie poprawy percepcji wzrokowej.
      Bazując na uzyskanych wynikach, akademicy dywagują, że wzrok może spełniać nadrzędną rolę w łączeniu danych z poszczególnych zmysłów. Hipoteza ta jest właśnie badana.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Nadmierne przywiązanie do dziecięcych rytuałów oraz nadwrażliwość smakowa i dotykowa, np. na teksturę tkaniny, mogą zwiastować rozwój zaburzeń obsesyjno kompulsywnych (ZOK). Wg psychologów, kiedy dzieci doświadczają podwyższonej wrażliwości zmysłowej, odwołują się do zachowań rytualnych, by lepiej poradzić sobie ze środowiskiem. W dłuższej perspektywie może to prowadzić do ZOK (Journal of Behavior Therapy and Experimental Psychiatry).
      Prof. Reuven Dar z Uniwersytetu w Tel Awiwie nabrał podejrzeń, że może tak być, gdy pracował z pacjentami z ZOK, którzy wspominali, iż jako dzieci byli bardzo wrażliwi na dotyk i smak. Potem dzięki badaniom kwestionariuszowym potwierdzono, że rzeczywiście istnieje bezpośredni związek między sposobem, w jaki układ nerwowy zarządza napływającymi danymi czuciowymi a rytualnymi i obsesyjno-kompulsywnymi zachowaniami.
      W ramach pierwszego studium rodziców przedszkolaków proszono, by wypełnili 3 kwestionariusze. Pierwszy dotyczył stopnia rytualizacji zachowania, np. potrzeby powtarzania określonych działań lub porządkowania obiektów w określony sposób. Drugi oceniał lęk, dlatego wypytywano o reakcje na obcych, przywiązanie do członków rodziny czy zamartwianie się o rezultaty działań. Trzeci kwestionariusz służył do zbadania reakcji na codzienne doświadczenia zmysłowe, w tym dotyk oraz nieznane/nietypowe smaki i zapachy.
      W drugim studium 314 dorosłych poproszono o wzięcie udziału w online'owym sondażu. Tak jak w przypadku dzieci, dotyczył on 3 podstawowych obszarów: tendencji obsesyjno-kompulsywnych, poziomu lęku oraz wrażliwości na stymulację smakowo-dotykową.
      W obu grupach wiekowych wykryto silny związek między nadwrażliwością a tendencjami obsesyjno-kompulsywnymi. U dzieci prowadziło to do zachowań rytualnych, a u dorosłych do objawów ZOK.
      Dar uważa, że gdy dziecko jest bardzo wrażliwe na jakąś woń lub dotyk, odbiera świat jako agresywny, zagrażający. Rytualizm jest więc mechanizmem obronnym, który pozwala odzyskać kontrolę nad światem i sobą.
      W przyszłości Dar chce zgromadzić dużą grupę dzieci i przeprowadzić badania podłużne, które pozwoliłyby lepiej zrozumieć związek między nadwrażliwością sensoryczną w dzieciństwie a ZOK w dorosłości.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Mierząc drobne zmiany w sposobie chodzenia, można określić czyjeś emocje, stwierdzić, czy dana osoba mówi prawdę, a nawet przewidzieć, czy w najbliższym czasie zachoruje, choć w tym momencie nie ma jeszcze żadnych (odczuwalnych) objawów.
      Prof. Rory Wilson, biolog morski ze Swansea University, opracował urządzenie o nazwie Daily Diary na potrzeby badań na dzikich pingwinach. Później przystosowano je do eksperymentów na innych zwierzętach i człowieku. Jak tłumaczy Brytyjczyk, zmiany postawy ciała są mierzone między 50 a 100 razy na sekundę. Wg niego, można to wykorzystać np. w wariografach.
      Wyniki prac dopiero zostaną opublikowane, ale już teraz widać, że są obiecujące. Wilson, który wystąpił na konferencji z okazji 35-lecia Rolex Awards for Enterprise, wyjaśnia, że Daily Diary jest nieco większy od zegarka. Można go nosić przy pasku lub na nadgarstku, a wbudowane przyspieszeniomierze zbierają dane na temat sposobu chodzenia.
      W czasie testów proszono ochotników, by przeszli się po korytarzu. Najpierw oglądali oni filmiki wywołujące określony nastrój lub proszono ich, by skłamali. W ten sposób łatwo było dopasować warianty mikroruchów ciała do emocji.
      W ramach współpracy Wilsona z ekipami naukowymi z całego świata urządzenie jego pomysłu wykorzystano do badania zachowania różnych zwierząt, w tym rekinów, słoni morskich, kondorów czy borsuków. Wkrótce ma się rozpocząć studium dotyczące poziomu stresu u słoni.
      A co z wykrywaniem choroby za pomocą Daily Diary? Naszym zamiarem jest sprawdzenie, czy da się przewidzieć chorobę na postawie sygnałów ruchowych. Lekarz mógłby prosić pacjenta, by przez tydzień nosił urządzenie. Dzięki temu bez przeprowadzania wywiadu dałoby się stwierdzić, jak dobrze śpi i jak często zażywa leki. Wilson wspomina też o zapobieganiu napadom padaczki czy "wpadaniu na trop" grypy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zdolność rozpoznawania wyrazów twarzy i emocji zawartych w tekście zależy od ciśnienia krwi. Prof. James A. McCubbin z Clemson University zauważył niedawno, że osoby z podwyższonym ciśnieniem cechuje obniżona zdolność rozpoznawania złości, strachu, smutku i radości zarówno na twarzach, jak i w tekście.
      To trochę przypomina życie w świecie e-maili bez emotikonów. Umieszczamy w liście śmiejące się buźki, by pokazać, że żartujemy. W innym razie niektórzy ludzie mogliby źle zrozumieć nasze poczucie humoru i wpaść w złość - tłumaczy obrazowo McCubbin.
      Wg Amerykanina, część osób przejawia tzw. "stłumienie emocjonalne", zwiększające prawdopodobieństwo niewłaściwego reagowania na złość i inne emocje krewnych, współpracowników czy przyjaciół. By nie pomylić np. złości z przekomarzaniem czy żartami, w złożonych sytuacjach społecznych trzeba polegać na wyrazach twarzy i słownych wskazówkach emocjonalnych.
      Jeśli masz stłumienie emocjonalne, możesz nie ufać innym, bo nie jesteś w stanie odczytać emocjonalnego znaczenia wyrazu ich twarzy ani komunikatów słownych. Możesz nawet podejmować nadmierne ryzyko, ponieważ nie potrafisz w pełni ocenić zagrożeń środowiskowych.
      McCubbin twierdzi, że stłumienie emocjonalne może prowadzić do nadciśnienia i podwyższenia ryzyka choroby niedokrwiennej serca. Tworzy się błędne koło, bo wyższe ciśnienie oznacza stłumienie emocjonalne, a ono utrudnia kontakty międzyludzkie, co w jeszcze większym stopniu podwyższa ciśnienie.
      Wiedząc, że osoby z podwyższonym ciśnieniem wykazują stłumione reakcje emocjonalne na bodźce emocjonalne, zespół doktora McCubbina postanowił przyjrzeć się zależności między hemodynamiką spoczynkową serca a rozpoznawaniem uczuć. Uwzględniono 106 Afroamerykanów: 55 kobiet i 51 mężczyzn. Średnia wieku wynosiła 52,8 roku. Większość badanych miała niską pozycję socjoekonomiczną. Wszyscy brali udział w pilotażowym studium Healthy Aging in Nationally Diverse Longitudinal Samples.
      Badani oceniali znaczenie emocjonalne wyrazów twarzy i zdań w ramach Testu Percepcji Afektu (Perception of Affect Test, PAT). Stale monitorowano spoczynkowe ciśnienie krwi, całkowity opór obwodowy (ang. total peripheral resistance, TPR), czyli całkowity opór przepływu krwi w naczyniach, tętno oraz rzut serca.
      Okazało się, że ogólny wynik w PAT był odwrotnie związany z wiekiem, a także zarówno ze skurczowym, jak i skurczowym ciśnieniem krwi (im lepszy wynik, tym niższe ciśnienie). Po wzięciu poprawki na zmienne demograficzne, stan umysłu, wskaźnik masy ciała i przyjmowane leki dokładność rozpoznawania afektu w zadaniach PAT nadal pozostała odwrotnie związana z ciśnieniem i całkowitym oporem obwodowym. Naukowcy uważają, że natrafili na ważne powiązania między regulacją emocji przez ośrodkowy układ nerwowy, procesami hemodynamicznymi i rozwojem nadciśnienia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...