Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Rumunia nie jest popularnym celem wycieczek Polaków, a jest tam co oglądać. I nie chodzi tu tylko o zamek Drakuli, za którego zwykło się uważać XV-wiecznego hospodara wołoskiego Włada IV, ale również o tzw. trowanty (skalne jaja), czyli rosnące kamienie.

Występują one w górach Trascaul, a konkretnie w Feleacu koło Cluju. W porze suchej wyglądają jak zwykłe kamienie, po deszczu zaczynają jednak pączkować jak drożdże. Na ich powierzchni pojawiają się owalne i kuliste wypustki.

Żyjące kamienie zadziwiają wszystkich, także miejscowych. Ich jądro jest twarde, ale zewnętrzną warstwę stanowi dość luźno związany piasek. Sporo egzemplarzy znajdowano właśnie w piaszczystych rejonach. Powstały miliony lat temu podczas diagenezy, a ich ciekawa forma to skutek nieregularnej cementacji. Z geologicznego punktu widzenia mamy do czynienia z piaskowcami.

W 2006 roku w Costesti w rejonie Valcea powstało Muzeul Trovantilor (Muzeum Trowantów). W środku i na zewnątrz obiektu zgromadzono wiele ciekawych okazów żyjących kamieni. Mają różne kształty i rozmiary: od naprawdę niewielkich po 10-metrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdzie, cholera, żadnych informacji. Pojechać samemu przyjdzie czy co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Ciekawe... zawsze chciałem mieć "żywy kamień" ale to to jest prawdziwy rarytas.

Swoja drogą ciekawe ile kosztowały by wakacje w Rumunii...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj, może być drogo  ;).

i to wcale nie ze względu na ceny  ;D.

a swoją drogą, trzeba by może redefiniować pojęcie "żywy"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
oj, może być drogo ;).

i to wcale nie ze względu na ceny ;D

Heh myślałem by może na rowerze... ale to by mogło być zbyt bolesne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Dzięki Josh, genialne zdjęcia, swoją drogą musiałeś się nieco pomęczyć pewnie by to znaleźć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Josh, genialne zdjęcia, swoją drogą musiałeś się nieco pomęczyć pewnie by to znaleźć...

 

Wiem, że się chwale ale to było tylko max. 5 min  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

The power of Google ;)

 

niezły koncern swoją drogą ;) usługi ich nie dość że fantastyczne, chociaż niedopracowane jeszcze całkowicie, to z powodzeniem chciałbym mieć igoogle na lodówce: przejrzeć newsy, pocztę, odpowiedzieć na tym forum i setki innych..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fenomenalne, że są tak samo agresywnym i niepodważalnym monopolistą na rynku wyszukiwarek, jak np. M$ na rynku OS-ów, a mimo to mają tak wspaniały PR ;) To jest dopiero niesamowite! A przecież Gates z żoną prowadzą gigantyczną fundację i wydają naprawdę duże pieniądze na badania m.in. nad HIV, co powinno automatycznie poprawiać ich notowania.

 

 

* to nie był post wyrażający moją opinię na temat w/w firm, jedynie spostrzeżenie dotyczące postrzegania obu tych firm przez użytkowników komputerów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Google wyprzedza o epokę aktualny MS.

Co więcej.. nie męczy zwykłego użytkownika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o coś troszeczkę innego (choć z Twoim zdaniem się zgadzam - tym razem jest to moja opinia ;) ). Chodzi mi o sam fakt, że jako główną wadę M$ wymienia się przeważnie fakt, że są niepodzielnym monopolistą. Google jest nim w co najmniej takim samym stopniu, a mimo to, nie jest tak nienawidzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzi mi o coś troszeczkę innego (choć z Twoim zdaniem się zgadzam - tym razem jest to moja opinia ;) ). Chodzi mi o sam fakt, że jako główną wadę M$ wymienia się przeważnie fakt, że są niepodzielnym monopolistą. Google jest nim w co najmniej takim samym stopniu, a mimo to, nie jest tak nienawidzony.

 

Osobiście nie mam nic do nich i nie boję się koncernów. W Google jest uprawiana polityka nowego typu. Do tego interakcja, dostosowanie jest załważane na o wiele głębszym poziomie. W sytemach OS.. oj nie kończę nawet ;) Przecież obaj widzimy do czego zmierzamy w przyszłości. Nie ma się czym frustrować. Po prostu MS zostanie kupiony przez Google jeśli nie znajdzie złotego sposobu. Tylko po co Google byłby MS  ;D

 

 

dopisek:

a mam do MS, a właściwie do ich technologii Digital Rights Management, która świetnie działa pod Linuksem!  :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Chodzi mi o sam fakt, że jako główną wadę M$ wymienia się przeważnie fakt, że są niepodzielnym monopolistą. Google jest nim w co najmniej takim samym stopniu, a mimo to, nie jest tak nienawidzony.

M$ latami pracuje na swoją reputację. Chyba używałeś kiedyś Windowsa? Otóż Google nie jest tak natrętna ze swoimi produktami (dobrami intelektualnymi) jak M$. Nie są tacy pazerni na pieniądze. Zobacz - są w stanie robić pieniądze na reklamach, a jednak nie zaśmiecają ci skrzynki spamem, nie każą sie rejestrować jak chcesz korzystać z usług, nie każą kluczy wpisywać, a przede wszystkim - nie każą płacić za swój produkt. Oczywiście że płacisz za niego korzystając z usługi jakiejś firmy reklamującej się weń, ale nie ma w tym natręctwa żadnego. Tu jest zasadniczy szkopuł sprawy. Jeszcze jedno... Google nie robi ze swojej firmy: "Jesteśmy wspaniali i dumni z siebie", jednocześnie sprzedając chłam na który narzeka 90% użytkowników, bo z braku laku i strachu do Linuksa, to nie maja wyboru. Google ma usługi na wysokim poziomie.

Google wyprzedza o epokę aktualny MS.

Przede wszystkim myślenie i podejście do sprawy...

Osobiście nie mam nic do nich i nie boję się koncernów. W Google jest uprawiana polityka nowego typu. Do tego interakcja, dostosowanie jest załważane na o wiele głębszym poziomie. W sytemach OS.. oj nie kończę nawet Uśmiech Przecież obaj widzimy do czego zmierzamy w przyszłości. Nie ma się czym frustrować. Po prostu MS zostanie kupiony przez Google jeśli nie znajdzie złotego sposobu. Tylko po co Google byłby MS  Duży uśmiech

Pozytywne myślenie... i to mi się podoba ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali

Swoją drogą to Strasznie się ma "Google vs. M$" do "Pączkujących Kamieni" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą to Strasznie się ma "Google vs. M$" do "Pączkujących Kamieni" ;)

 

Rzeczywiście, te trovanty nie pochodzą z Rumunii  ;D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Podczas wykopalisk prewencyjnych, prowadzonych przy okazji budowy drogi łączącej Oradeę, stolicę krainy historycznej Kriszana w Rumunii, z autostradą A3, archeolodzy odkryli na jednym ze stanowisk bogato wyposażony grób z chalkolitu. Specjaliści podejrzewają, że złotymi pierścieniami - a odkryto ich aż 166 - mogły być przyozdobione włosy zmarłej, prawdopodobnie przedstawicielki kultury tiszapolgarskiej.
      Wykopaliskami kierował dr Călin Ghemiș z Muzeul Ţării Crişurilor. Rozpoczęły się one 29 marca, a zakończyły 25 czerwca. Z dr. Ghemișem współpracowali dr hab. Molnar Kovács Zsolt z Uniwersytetu Babeșa i Bolyaia, dr Adrian Ursuțiu (Academia Română) oraz dr Florin Sfrengeu z Uniwersytetu w Oradei.
      Jak poinformowano na profilu Muzeul Ţării Crişurilor na Facebooku, w grobie znaleziono 168 artefaktów ze złota (166 pierścieni i 2 koraliki), 800 kościanych koralików, a także spiralną miedzianą bransoletę.
       

      Mamy do czynienia z wyjątkowym odkryciem. [...] Wydaje się, że to pochówek bardzo bogatej kobiety. Nie wiemy, kim była - podkreśla Călin Ghemiș.
      Naukowcy uznali, że jest to kobieta, uwzględniając wielkość szkieletu i brak broni.
      Planowane są analizy DNA, datowanie radiowęglowe, a także badania antropologiczne. Specjaliści chcą potwierdzić, do jakiej kultury należała zmarła i skąd pochodziło złoto, z którego wykonano pierścienie.
      Kości przesłano do laboratoriów w Târgu Mureș i w Holandii. Złote pierścienie są poddawane czyszczeniu i konserwacji, by do końca roku mogły trafić na wystawę w muzeum.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W osadach piaskowca w Argentynie odkryto dwie czaszki niewielkiego zwierzęcia wielkości ryjówki, które pozwalają rozpocząć wypełnianie obejmującej 60 mln lat luki w ewolucji południowoamerykańskich ssaków. Żyjąc ok. 100 mln lat temu na początku późnej kredy, Cronopio dentiacutus dzielił Ziemię z dinozaurami. Należał do Dryolestoidea - wymarłego kladu mezozoicznych ssaków, daleko spokrewnionego z torbaczami i łożyskowcami. Artykuł doktora Guillerma Rougiera z University of Louisville i jego zespołu ukazał się w piśmie Nature.
      C. dentiacutus mierzył od 10 do 15 cm i był owadożerny. Miał pokaźne kły, wąski pysk oraz krótką, zaokrągloną czaszkę. Rougier twierdzi, że wyglądał całkiem jak Scrat, czyli fikcyjna wiewiórka szablozębna z "Epoki lodowcowej". To pierwsza (w dodatku kompletna) czaszka dryolestoida.
      Rougier, Sebastián Apesteguía z Universidad Maimónides i Leandro C. Gaetano zlokalizowali skamieniałości w 2006 r. Bardzo szybko zdali sobie sprawę z wagi patagońskiego odkrycia, ponieważ czaszki ssaków są bardzo kruche, małe i rzadko znajdowane. Wydobywanie tych dwóch egzemplarzy ze skały zajęło parę lat. W oparciu o wiek skał i dlatego, że mieliśmy czaszki, wiedzieliśmy, że to coś istotnego. Zazwyczaj znajdujemy zęby lub fragmenty kości z tego okresu. Większość informacji o wczesnych ssakach zgromadziliśmy dzięki szkliwu, ponieważ to najtwardsza substancja w naszym ciele, która dobrze znosi upływ czasu - wyjaśnia Rougier.
      Dzięki zębom i fragmentom szczęk już od jakiegoś czasu wiadomo było, że na południowych kontynentach żyły endemiczne grupy ssaków. Dzięki skamieniałościom z Patagonii będzie można zrozumieć genealogię wczesnych ssaków południowoamerykańskich oraz ich ewentualne pokrewieństwo ze ssakami z północy.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Zespół geologa Leonarda Picciniego z Uniwersytetu we Florencji znalazł na filipińskiej wyspie Palawan fragmenty szkieletu wymarłego gatunku syreny (Sirenia). Żebra i kręgi tkwiły w skale wapiennej, zlokalizowanej nad podziemną rzeką Puerto Princesa. Do odkryć doszło w lutym i marcu br.
      Skamieniałość znajduje się w skale, w jaskini. Nie możemy jej usunąć [...]. Poczekamy, aż odpowiednia technologia pozwoli nam na badanie bez konieczności ekstrahowania.
      O odkryciu poinformowano na sympozjum zorganizowanym w filipińskim pałacu prezydenckim. To pierwsze pozostałości zwierzęcia tego rodzaju w tym regionie, dlatego tak ważne jest zrekonstruowanie jego habitatu oraz miejsc występowania w miocenie - zaznacza Piccini.
      Wstępne porównania z innymi skamieniałościami sugerują, że okaz z Palawanu to syrena (w grę wchodzą dwa wymarłe gatunki, ale przynależność taksonomiczną trzeba będzie rozstrzygnąć w przyszłości). Dwaj członkowie włoskiej ekipy, Federico Panti i Paolo Forti, ujawniają, że filipiński egzemplarz miał ok. 180 cm długości. Żył mniej więcej 20 mln lat temu.
      Współcześnie syreny reprezentują dwie rodziny: manatów i diugoni. W publikacji Włosi podkreślają, że na wschodzie znaleziska w postaci takich skamieniałości są ograniczone do Indii, a na fragmenty szkieletów natrafiano na Madagaskarze, Jawie, w Pakistanie i Sri Lance. Okaz z Palawanu to pierwszy egzemplarz filipiński, w dodatku najbardziej wysunięty na wschód w całym regionie.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy z Rumuńskiej Federacji Speleologii odnaleźli przed 3-4 miesiącami najstarsze jaskiniowe malowidła naścienne w Europie Środkowej. Ich wiek oszacowano na ok. 35 tys. lat. Paleolityczni mieszkańcy tych rejonów uwiecznili w czerni różne zwierzęta, w tym konia, bawoła, głowy niedźwiedzi oraz... nosorożca.
      To pierwsza sytuacja, gdy w centralnej Europie udało się odkryć i potwierdzić przypadek tak starego malowidła – czytamy we wspólnym oświadczeniu rumuńskiej agendy i pracującego dla UNESCO Jeana Clottesa.
      Clottes został wezwany do jaskini Coliboaia w północno-zachodniej Rumunii, by potwierdzić autentyczność dzieła. W skład rumuńsko-francuskiego zespołu wchodzili grotołazi, paleontolog, archeolog i dwaj specjaliści od sztuki jaskiniowej. Ostatecznie malowidła uznano za wytwór kultury graweckiej/oryniackiej, oceniając wstępnie ich wiek na 23-35 tys. lat. Niebawem powinno się rozpocząć testowanie metodą datowania węglowego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Najnowszy raport State of the Internet firmy Akamai pokazuje, że Stany Zjednoczone nadal nie dorównują światowej czołówce pod względem rozwoju internetu. Raport powstał na podstawie danych z 56 000 serwerów Akamai rozsianych po całym świecie. Uwzględniono w nim różne dane, w tym penetrację łączy szerokopasmowych i średnią prędkość połączenia, jaką dysponują obywatele danego kraju.
      W trzecim kwartale 2009 roku średnia prędkość w USA wynosiła 3,9 Mb/s, co dało Stanom Zjednoczonym dopiero 18. miejsce na świecie. Stawce przewodzi Korea Południowa, której obywatele mają dostęp do łączy o średniej prędkości transferu danych sięgającej 14,6 Mb/s. To dwukrotnie więcej niż druga na liście Japonia z 7,9 Mb/s.
      Akamai informuje, że większość krajów spośród pierwszej dziesiątki zanotowała wzrost średniej prędkości połączeń w porównaniu z poprzednim kwartałem. Średnia światowa wzrosła o 18% do 1,7 Mb/s, czyli do poziomu z I kwartału 2009. Takie kraje jak Rumunia, Szwecja czy Czechy zanotowały kwartalny spadek, ale osiągnęły wzrost rok do roku. W przypadku USA było odwrotnie. Zauważono kwartalny wzrost, jednak w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego średnia prędkość spadła.
      W pierwszej dziesiątce krajów o największej średniej prędkości połączenia znalazły się Korea Południowa (14,6 Mb/s), Japonia (7,9 Mb/s), Hongkong (7,6 Mb/s), Rumunia (6,2 Mb/s), Szwecja (5,7 Mb/s), Irlandia (5,3 Mb/s), Holandia (5,2 Mb/s), Szwajcaria (5,0 Mb/s), Dania (4,8 Mb/s) i Czechy (4,8 Mb/s).
      W raporcie znalazły się też dane dotyczące krajów, z których najczęściej przeprowadzane są cyberataki. Pierwsze miejsce na niechlubnej liście zajmuje Rosja, skąd nadchodzi aż 13% wszystkich cyberataków (wzrost o 1,3% w porównaniu z II kwartałem 2009), kolejna jest Brazylia (8,6% ataków, wzrost o 2,3%), później USA (6,9%, wzrost o 15%), Chiny (6,5%, wzrost o 31%). Następne kraje na liście to Włochy, Niemcy, Argentyna, Indie i Rumunia.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...