Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

Konfabulacje, czyli zmyślone fakty czy zdarzenia, które mają zapełnić lukę w prawdziwych wspomnieniach, od dawna fascynowały zarówno psychiatrów, jak i neurologów. Badania zespołu dr Marthy Turner z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego rzuciły nieco światła na meandry ludzkiej wyobraźni i pamięci (Cortex).

Naukowcy analizowali zachowanie 50 osób z urazami różnych części mózgu. Zaobserwowali, że wszystkie osoby, które konfabulowały, doznały urazu przyśrodkowej kory przedczołowej (to obszar z przodu mózgu, znajdujący się tuż nad oczami).

Pacjenci z konfabulacjami różnili się pod względem zdolności pamięciowych oraz tzw. funkcjonowania wykonawczego (definiowanego jako zespół zdolności poznawczych nadzorowanych przez korę przedczołową, które pozwalają nadzorować jeszcze inne umiejętności i zachowania), dlatego konfabulacja nie może być prostą kombinacją zaburzeń działania w tych dwóch obszarach. Zamiast tego mamy do czynienia ze szczególną umiejętnością, zarządzaną przez tylną przyśrodkową korę przedczołową. Uszkodzenie tego rejonu wydaje się prowadzić do wytworzenia przekonujących fałszywych wspomnień.

Studium Brytyjczyków pozwala zrozumieć, w jaki sposób mózg kontroluje wspomnienia i dzięki czemu umie od siebie odróżnić rzeczy, które się naprawdę wydarzyły, od kłamstw lub marzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Konfabulacja jest przecież zjawiskiem powszechnym... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bój nic, odróżniam konfabulację od pseudologii. To pseudologia jest zjawiskiem nie zanadto powszechnym - chociaż i nie rzadkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

.....Zaobserwowali, że wszystkie osoby, które konfabulowały, doznały urazu przyśrodkowej kory przedczołowej (to obszar z przodu mózgu, znajdujący się tuż nad oczami)...........Uszkodzenie tego rejonu wydaje się prowadzić do wytworzenia przekonujących fałszywych wspomnień.

Ludzie już dawno pukając się w czoło wskazywali tą częsć mózgu która odpowiada za wygadywanie głupot.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak myślę, że to raczej dlatego, że tak było wygodniej - klepanie się po potylicy byłoby 1. niewygodne 2. niewidoczne dla rozmówcy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość fakir

Ja jednak myślę, że to raczej dlatego, że tak było wygodniej - klepanie się po potylicy byłoby 1. niewygodne 2. niewidoczne dla rozmówcy ;)

Zepsułeś mi taką fajną teorię, że ludzie już wiedzą wszystko tylko nie wiedzą, że wiedzą. A tu teoria , że to tylko z lenistwa, wygody, na pokaz. Jestem załamany !  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość tymeknafali
Konfabulacja jest przecież zjawiskiem powszechnym..

tu chodzi o rzeczywiste nieodróżnianie faktów od fikcji a nie zwykłe ściemnianie

No tak... ale zobacz że ogrom ludzi pamięta niektóre opowieści (zasłyszane w dzieciństwie, jako swoje własne i nie jest to promil, ale całkiem spora grupa ludzi...

Zepsułeś mi taką fajną teorię, że ludzie już wiedzą wszystko tylko nie wiedzą, że wiedzą. A tu teoria , że to tylko z lenistwa, wygody, na pokaz. Jestem załamany !

OOO biedny! Tak mi cię żal <głaszcze>  ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Wystawienie na oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego emitowanego przez telefon komórkowy wpływa na rozwój mózgu płodu, co potencjalnie może doprowadzić do nadaktywności.
      Zespół z Uniwersytetu Yale prowadził badania na myszach. Wyniki badań ukazały się w Scientific Reports. To pierwszy eksperymentalny dowód, że ekspozycja płodów na fale radiowe z komórek wpływa [...] na zachowanie dorosłych - twierdzi dr Hugh S. Taylor.
      Nad klatką ciężarnych myszy umieszczano wyciszony telefon komórkowy, który w czasie eksperymentu nawiązywał połączenie. Gryzonie z grupy kontrolnej trzymano w takich samych warunkach, ale telefon nie działał.
      Amerykanie oceniali aktywność mózgu dorosłych myszy. Zbadano je też za pomocą baterii testów psychologicznych i behawioralnych. Okazało się, że zwierzęta, które jako płody poddawano oddziaływaniu promieniowania elektromagnetycznego, były hiperaktywne, miały też zmniejszoną pojemność pamięciową. Wg Taylora, jest to skutkiem zaburzenia rozwoju neuronów z kory przedczołowej.
      Wykazaliśmy, że u myszy problemy behawioralne przypominające ADHD są spowodowane ekspozycją na promieniowanie elektromagnetyczne telefonów komórkowych. Wzrost częstości występowania zaburzeń zachowania u dzieci może [więc] po części być skutkiem ekspozycji na fale radiowe w okresie życia płodowego.
      Ekipa z Yale podkreśla, że potrzebne są badania na ludziach, by określić bezpieczny poziom ekspozycji w ciąży i lepiej zrozumieć wchodzący w grę mechanizm. Tamir Aldad podkreśla, że ciąża gryzoni trwa tylko 19 dni i młode rodzą się z mniej rozwiniętym mózgiem, dlatego należy sprawdzić, czy ewentualne ryzyko byłoby podobne. By oddać potencjalną ludzką ekspozycję, w ostatnim studium wykorzystano telefony komórkowe, ale w przyszłości do bardziej precyzyjnego zdefiniowania poziomu ekspozycji posłużymy się standardowymi generatorami pola magnetycznego.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Betacellulina (BTC), białko wytwarzane przez naczynia krwionośne mózgu, może wspomóc regenerację przy pourazowym uszkodzeniu mózgu lub w przebiegu jakiejś choroby, np. demencji. Okazuje się, że u myszy BTC stymuluje mózgowe komórki macierzyste, by się dzieliły i tworzyły nowe neurony.
      Neurogeneza - powstawanie nowych neuronów - jest u ssaków ograniczona głównie do okresu prenatalnego i tuż po urodzeniu, jednak wykazano, że dzięki 2 niszom komórek macierzystych może zachodzić również w dorosłym mózgu. Nisze dostarczają neurony do opuszki węchowej, która odpowiada za powonienie i do zaangażowanego w pamięć i uczenie hipokampa (tutaj trafiają komórki z zakrętu zębatego formacji hipokampa).
      Nisze wytwarzają różne sygnały, które kontrolują tempo podziału komórek macierzystych i wpływają na to, do jakich komórek się one zróżnicują. W zwykłych warunkach komórki macierzyste z tych okolic wytwarzają neurony, ale w odpowiedzi na uraz, np. udar, mają tendencję do przekształcania się w glej, co prowadzi do powstawania blizn.
      Nisze komórek macierzystych w mózgu nie są dobrze poznane, ale wydaje się, że los komórek macierzystych kontroluje wiele współdziałających czynników. Sądzimy, że czynniki te są doskonałe wyważane, by precyzyjnie kontrolować liczbę nowych neuronów, które mają zaspokoić rozmaite zapotrzebowania zdrowego narządu. W przypadku urazu bądź choroby komórki macierzyste nie radzą sobie ze zwiększonym zapotrzebowaniem albo kosztem długoterminowych napraw, traktują priorytetowo kontrolę [świeżych] uszkodzeń - opowiada dr Robin Lovell-Badge z brytyjskiego Medical Research Council.
      Naukowcy pracowali na modelu mysim. Badali wpływ BTC, które powstaje w komórkach naczyń krwionośnych w obrębie nisz, na tempo neurogenezy. Okazało się, że betacellulina stanowi sygnał dla neuroblastów (komórek macierzystych neuronów i komórek gleju), by zaczęły się dzielić. Podanie gryzoniom dodatkowego BTC zwiększyło liczbę komórek macierzystych, prowadząc do powstania wielu nowych neuronów. Kiedy zwierzętom zaadministrowano przeciwciała blokujące aktywność BTC, neurogeneza została zahamowana. Ponieważ betacellulina powoduje, że komórki macierzyste przekształcają się raczej w neurony niż w glej, można ją wykorzystać w medycynie regeneracyjnej.
      W przyszłości akademicy zamierzają zbadać funkcje BTC w zdrowym mózgu oraz sprawdzić, jaką funkcję w uszkodzonym mózgu spełnia samo białko, a także BTC w połączeniu z przeszczepem nerwowych komórek macierzystych.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Częste "główkowanie" może prowadzić u piłkarzy do urazu mózgu i zaburzenia funkcji poznawczych. Naukowcy z College'u Medycznego Alberta Einsteina Yeshiva University wykonywali sportowcom badania obrazowe (obrazowanie tensora dyfuzji) oraz przeprowadzali testy psychologiczne.
      W studium uwzględniono 38 osób, które amatorsko grały w piłkę nożną. Średnia wieku wynosiła 30,8 r. Wszyscy badani grali w piłkę od dzieciństwa. Ochotników pytano, ile razy w ciągu ubiegłego roku próbowali wbić piłkę do bramki głową. W oparciu o uzyskane odpowiedzi sportowców podzielono na grupy. Skany mózgu najczęściej główkujących porównywano z pozostałymi graczami. Okazało się, że u miłośników główki występowało uszkodzenie mózgu podobne do widywanego u pacjentów ze wstrząśnieniem mózgu.
      Gdy już stwierdzono, że główkowanie może być potencjalnie groźne, naukowcy postanowili sprawdzić, czy istnieje próg częstotliwości główkowania, po którego przekroczeniu następuje uraz mózgu. Jak wyjaśnia dr Michael Lipton, dalsze analizy ujawniły, że próg ten znajduje się w okolicach 1000-1500 uderzeń głową rocznie. Gdy gracz główkował częściej, pojawiał się uraz.
      Taka liczba wydaje się duża tylko postronnym osobom, ponieważ sportowcom, którzy regularnie grają w piłkę, główkowanie zdarza się parę razy dziennie. Główkowanie nie jest na tyle silnym uderzeniem, by doprowadzić do uszkodzenia włókien nerwowych w mózgu, ale gdy powtarza się często, może uruchomić kaskadę reakcji skutkujących degeneracją neuronów.
      W korze czołowej i skroniowo-potylicznej znaleziono 5 obszarów, które były najbardziej narażone na uszkodzenie przez główkowanie. Rejony te odpowiadają za uwagę, pamięć czy funkcje wykonawcze. Kiedy Lipton i dr Molly Zimmerman poprosili tych samych 38 graczy o wypełnienie testów neuropsychologicznych, okazało się, że piłkarze, którzy główkowali najczęściej, w porównaniu do rówieśników, wypadali gorzej w zadaniach oceniających pamięć słowną i prędkość psychomotoryczną (ta ostatnia przydaje się np. podczas rzucania czy kopania piłki).
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Naukowcy ze Szkoły Medycznej Case Western Reserve University zespolili za pomocą przeszczepu fragmentu nerwu obwodowego dwa końce przerwanego rdzenia kręgowego i zregenerowali za pomocą enzymu utracone połączenia z przeponą. Dzięki temu przywrócili oddech dorosłemu gryzoniowi.
      Zespół prof. Jerry'ego Silvera przywrócił od 80 do ponad 100% funkcji oddechowej. Akademicy mają nadzieję, że już wkrótce rozpoczną się testy kliniczne. To bardzo ważna kwestia dla osób z urazem górnej części rdzenia, które oddychają dzięki respiratorom. Niestety, przewlekłe wentylacja mechaniczna wiąże się z śmiertelnym często zapaleniem płuc (ang. Ventilator-Associated Pneumonia, VAP).
      Przeszczepiając kawałek nerwu kulszowego, od wieku chirurdzy potrafią odnowić działanie uszkodzonych nerwów obwodowych w rękach lub nogach. Dotąd nie udawało się to jednak w przypadku rdzenia. Ok. 20 lat temu Silver zauważył, że po urazie rdzenia w bliznowaceniu bierze udział wchodzący w skład tkanki chrzęstnej proteoglikan, złożony z rdzenia białkowego połączonego kowalencyjnie z łańcuchami siarczanu chondroityny (ang. Chondroitin sulfate proteoglycans, CSPGs). To właśnie CSPGs nie dopuszczają do regeneracji aksonów i ich ponownego łączenia. Skądinąd Silver wiedział, że Gram-ujemna bakteria odmieniec pospolity (Proteus vulgaris) wytwarza rozkładający takie struktury enzym chondroitynazę ABC. W ramach wcześniejszych testów ustalił, że enzym odcina łańcuchy cukrowe siarczanu chondroityny i toruje drogę regeneracji nerwów.
      W ramach najnowszego eksperymentu naukowcy zastosowali pomostowanie kawałkiem nerwu obwodowego. Łączono rdzeń przerwany na wysokości drugiego kręgu szyjnego (obrotnika). W wyniku urazu sparaliżowaniu uległa połowa przepony. Naukowcy wstrzyknęli chondroitynazę ABC, która utworzyła prześwit w tkance bliznowatej w okolicach wstawki. W obrębie przeszczepu kluczową rolę odgrywały tworzące osłonkę mielinową komórki Schwanna. Kierowały regeneracją i stanowiły wsparcie dla odtwarzających się nerwów rdzeniowych. Pomost przerósł pęczek 3 tys. włókien osiowych, z których 400-500 pozwoliło obejść uszkodzone neurony ruchowe nerwu przeponowego. Tutaj także chondroitynaza ABC zapobiegła bliznowaceniu i sprzyjała procesowi regeneracji. Wszystkie włókna spinają się z interneuronami i w jakiś sposób niechciana aktywność zostaje odfiltrowana, lecz sygnały dotyczące oddechu przechodzą. Rdzeń kręgowy jest sprytny.
      Trzy miesiące po zabiegu testy aktywności nerwów i mięśni ujawniły, że zwierzę odzyskało od 80 do ponad 100% funkcji oddechowej. Po upływie pół roku od operacji jej skutki nadal się utrzymywały.
       
      http://www.youtube.com/watch?v=1YKVOAkdInM
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Badania obrazowe mózgu wykazały, że dla rzucenia palenia rzeczywiście najważniejsza jest siła woli. U byłych palaczy związane z samokontrolą rejony mózgu są nawet bardziej aktywne niż u osób, które nigdy nie paliły.
      Naukowcy z dublińskich Trinity College i Research Institute for a Tobacco Free Society porównywali mózgi byłych i aktywnych palaczy oraz ludzi, którzy nigdy nie palili. Podczas funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fMRI) ochotnicy wykonywali różne zadania, które wg akademików, pozwalały na ocenę zdolności koniecznych do utrzymania nikotynowej abstynencji. Badano więc umiejętność hamowania reakcji, czyli kontroli impulsów, monitorowania własnego zachowania oraz uwagę (wolontariusze mieli się nie rozpraszać, widząc zdjęcia związane z paleniem; u palaczy wyzwalają one automatyczną reakcję).
      Okazało się, że w porównaniu do grupy kontrolnej (nigdy niepalących), u obecnych palaczy występowała zmniejszona aktywność okolic przedczołowych, które biorą udział w kontroli zachowania. Poza tym u aktywnych palaczy odnotowano zwiększoną aktywność w rejonach podkorowych, np. stanowiącym część układu nagrody jądrze półleżącym (łac. nucleus accumbens). U byłych palaczy nie stwierdzono podwyższonej aktywności podkorowej, dodatkowo ich kora przedczołowa zachowywała się supernormalnie, czyli była aktywniejsza niż u osób, które nigdy nie paliły. Wypływa stąd zatem wniosek, że u ludzi, którym udało się rzucić nałóg, regiony powiązane z siłą woli są bardziej czynne niż u pozostałych.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...