Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy

Rekomendowane odpowiedzi

W Rzymie odbyła się niezwykła impreza. Aby uczcić 525. rocznicę ukończenia Kaplicy Sykstyńskiej, postanowiono odtworzyć pokaz sztucznych ogni zaprojektowany przez Michała Anioła. Girandola (Koło Katarzyny) powstała dla papieża Juliusza II na początku XVI wieku.

Giuseppe Passeri kierował pracami odtwórczymi z ramienia firmy Nona Invicta. Podkreśla, że Girandola to wydarzenie barokowe w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Był to rodzaj rozbudowanej gry [z otoczeniem], gdzie np. fontannę przekształcano w słup ognia. Michał Anioł zmienił całą koncepcję przedstawienia. W odróżnieniu od swoich współczesnych, używał mniej materiałów wybuchowych, "stawiając" za to na obraz i klarowność przekazu. Kładł większy nacisk na wrażenia wizualne niż na hałas. To on wpadł na pomysł artystycznych sekwencji eksplozji.

Niedzielny pokaz to efekt wieloletnich badań Passeriego, który studiował starodruki z całej Europy. Dzięki częściowemu dofinansowaniu przez władze Rzymu pracownikom Nona Invicta udało się odtworzyć fajerwerki o składzie identycznym ze stosowanym za czasów Michała Anioła.

Metody produkcji były wtedy zupełnie inne. Wykorzystywano wyłącznie naturalne materiały i w dużej mierze eksploatowano cechy otoczenia, by wzmóc uzyskiwany efekt. Włochom udało się nawet odtworzyć oryginalny kształt fajerwerków, które miały naśladować erupcję wulkaniczną na wyspie Stromboli.

Chociaż Girandola była pierwotnie darem dla Juliusza II, tak bardzo się spodobała, że pokazy sztucznych ogni stały się istotnym elementem największych świąt, takich jak Wielkanoc czy objęcie Stolicy Apostolskiej przez kolejnego papieża. Ostatni raz rzymianie mogli nacieszyć oczy widokiem Koła Katarzyny w 1834 roku. Naukowcy przypuszczają, że powodem nagłego jej zniknięcia mógł być niedostatek składników. Jedną z kluczowych substancji pozyskiwano z widłaków (Lycopodium) rosnących na Uralu. Zapewniała fajerwerkom stabilność, ale bardzo trudno ją było zdobyć. Kolejna ważna ingrediencja to listownica (Laminaria), glon z klasy brunatnic. Odpowiadała ona za łatwopalność uzyskiwanego materiału. Passeri pozyskał algi u wybrzeży Irlandii Północnej. Skrzące się drobinki zawdzięczano żankielowi.

Sobotni 10-minutowy pokaz to tylko finałowa część spektaklu Michała Anioła, który trwał aż 1,5 godziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      W przyszłym miesiącu dom aukcyjny Christie's zlicytuje odkryty niedawno rysunek Michała Anioła. „Młody mężczyzna (za Masaccio) otoczony przez dwie osoby” został zidentyfikowany dopiero w 2019 roku. To jedno z wczesnych dzieł Michała Anioła i najstarsze znane nam studium nagiego człowieka jego autorstwa.
      W 2019 roku Furio Rinaldi, specjalista z wydziału Rysunków Dawnych Mistrzów w Christie's rozpoznał w dziele rękę Michała Anioła. Identyfikacja została następnie potwierdzona przez profesora Paula Joannidesa, profesora historii sztuki z Cambridge University oraz ekspertów z Luwru.
      W 1907 roku w Hôtel Drouot w Paryżu rysunek został sprzedany prywatnemu kolekcjonerowi jako dzieło autora ze szkoły Michała Anioła. Od tej pory specjaliści się nim nie interesowali. Teraz wiemy, że jego autorem był sam młody Michał Anioł.
      Rysunek powstał pod koniec XV wieku we Florencji. Centralna postać to kopia drżącego mężczyzny z fresku Chrzest Neofitów. Fresk ten znajduje się w kościele Santa Maria del Carmine we Florencji. Jego autorem jest Masaccio (Tommaso di Ser Giovanni di Simone), pierwszy wielki artysta włoskiego renesansu. Zdaniem części historyków, to właśnie Masaccio zapoczątkował renesans. Dotychczas znaliśmy wiele innych studiów autorstwa Michała Anioła, w których kopiował on motywy z dzieł Masaccia.
      W „Młodym mężczyźnie” Michał Anioł wykorzystał dwa odcienie brązowego atramentu, nadając postaci Masaccio więcej muskulatury, czyniąc mężczyznę potężniejszym i silniejszym. Później, już w nieco innym stylu, dodał z tyłu dwie postaci, których nie ma na oryginalnym fresku Masaccia.
      Po tym, jak w 2019 roku rysunek został rozpoznany, francuski rząd uznał go za Skarb Narodowy, zakazując wywozu z kraju przez 30 miesięcy. W międzyczasie klasyfikację zmieniono, zezwolono też na wywiezienie i sprzedaż rysunku.
      Aukcja dzieła odbędzie się 18 marca w Paryżu. Specjaliści spodziewają się, że rysunek o wymiarach 33x20 cm osiągnie cenę około 30 milionów euro. Przypominają, że inne rysunki na papierze osiągały już wysokie ceny. W 2009 roku w Londynie sprzedano Głowę Muzy Rafaela za 38 milionów USD, w 2021 Głowa niedźwiedzia autorstwa Leonarda osiągnęła cenę niemal 12 milionów dolarów, a w 2000 roku rzadkie studium nagiego mężczyzny Michała Anioła sprzedano za 12 milionów USD.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Analiza 3 butów, które mogły należeć do Michała Anioła, pokazała, że renesansowy artysta nie był zbyt wysoki. Wg naukowców, miał ok. 1,6 m wzrostu. Wyniki uzyskane przez parę badaczy z Forensic Anthropology, Paleopathology, and Bioarchaeology Research Center (FAPAB) ukazały się właśnie w piśmie Anthropologie.
      Elena Varotto, która zajmuje się antropologią sądową i paleopatolog Francesco Galassi zajęli się parą skórzanych butów i pojedynczym klapkiem (drugi, lewy, został skradziony 14 stycznia 1873 r.) z muzeum Casa Bunarroti we Florencji. Obuwie znaleziono w domu mistrza po jego śmierci. Buty miały zbliżony rozmiar, co sugeruje, że nosiła je ta sama osoba. Para uczonych zastosowała wzory, dzięki którym można było oszacować wzrost na podstawie wymiarów stopy (Uhrová et al.). Średnia ze wszystkich wyników dała 160,3 cm.
      Choć dziś artysta nie uchodziłby za zbyt wysokiego, w XV-XVI w. jego wzrost nie odbiegałby od normy (taki wynik pasuje do średniej dla okresu od średniowiecza po renesans). Oszacowania autorów publikacji pasowałyby też do opisu Michała Anioła z "Żywotów najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów" Giorgia Vasariego (pierwsze wydanie tego dzieła ukazało się w 1550 r.; prace nad 2. edycją książki Vasari zaczął dzień po pogrzebie Michała Anioła w 1564 r.). Historiograf sztuki stwierdził tam, że Michał Anioł był przeciętnego wzrostu (Fu di statura mediocre).
      Buty były tradycyjnie uznawane za należące do Michała Anioła. Jak zauważają Galassi i Varotto, ich styl odpowiada okresowi, w jakim żył mistrz. Ze względu na zastrzeżenia natury konserwatorskiej, nigdy nie przeprowadzono ich datowania radiowęglowego, dlatego nie można wyciągać ostatecznych wniosków odnośnie do ich autentyczności i trzeba wziąć pod uwagę możliwość, że np. należały do innego członka rodziny.
      Naukowcy podkreślają, że wysunięto kilka hipotez odnośnie do stanu zdrowia Michała Anioła; wspominano m.in. o wolu czy zatruciu ołowiem. [...] Sugerowano także, że w ostatnich latach przed śmiercią, wskutek ciężkiego i długiego życia, jego dłonie były naznaczone przewlekłym zapaleniem stawów. Propozycje te są spójne z paleopatograficznymi diagnozami, stawianymi w oparciu o źródła pośrednie, np. portrety artysty czy jego własne zapiski. Dotąd jednak nikt nie wziął pod uwagę bezpośrednich śladów biologicznych pozostawionych przez samego Michała Anioła.
      Warto dodać, że szczątków Michała Anioła nigdy nie ekshumowano (artystę pochowano w kościele Santa Croce we Florencji) i choćby z powodów etycznych nie będzie to możliwe w najbliższej przyszłości. Możność zidentyfikowania niektórych biologicznych śladów pozostawionych przez wielkiego artystę - tak jak w przypadku prowadzonego przez nas badania odcisków palców - pozwoli jednak zdobyć więcej informacji nt. biologicznego wymiaru tego geniusza [...].
      Jak pamiętamy, niedawno pracownicy Victoria and Albert Museum poinformowali o znalezieniu prawdopodobnego odcisku palca Michała Anioła. Odcisk zauważono na woskowym modelu, którego autorstwo jest przypisywane wielkiemu artyście. Konserwatorzy mówią, że stał się on widoczny dzięki zmianom temperatury i wilgotności w miejscu przechowywania dzieła.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Pracownicy Victoria and Albert Museum poinformowali o znalezieniu prawdopodobnego odcisku palca Michała Anioła. Odcisk zauważono na woskowym modelu, którego autorstwo przypisywane jest wielkiemu artyście. Konserwatorzy mówią, że stał się on widoczny dzięki zmianom temperatury i wilgotności w miejscu przechowywania dzieła.
      O odkryciu po raz pierwszy poinformowano publicznie w serialu dokumentalnym BBC Two „Secrets of the Museum”. Odcisk palca dostrzeżono niedawno, gdy w zamkniętym z powodu pandemii muzeum postanowiono przenieść model Młodego niewolnika z cieplejszego wyższego piętra, do chłodniejszego podziemnego magazynu. Konserwatorzy zaczęli się bowiem obawiać o stan rzeźby, stojącej na co dzień w galerii od strony południowej. Gdy po pięciu miesiącach w magazynie rzeźba wróciła do galerii, na jej pośladku zauważono odcisk palca.
      Wspomniana woskowa figura to niewielki model nigdy niedokończonej marmurowej rzeźby, która miała zdobić grobowiec Juliusza II, jednego z najpotężniejszych papieży w dziejach, który pozostawił po sobie wspaniałe dziedzictwo kulturowe i polityczne. To on założył Muzea Watykańskie, zlecił wykonanie fresków zdobiących Kaplicę Sykstyńską, był mecenasem Michała Anioła czy Rafaela Santiego.
      Woskowa figura znajdująca się w Victoria and Albert Museum to trzeci z sześciu modeli. Projekt grobowca został zamówiony w 1505 roku. Rzeźba miała stanowić wolno stojący element większej struktury składającej się z ponad 40 rzeźb naturalnej wielkości, które miały stanąć w Bazylice św. Piotra w Rzymie. Juliusz II zmarł w 1513 roku, a w 1516 roku ostatecznie zaprojektowano jego grobowiec i zaplanowano umieszczenie na nim Młodego niewolnika.
      Michał Anioł, tworząc swoje dzieła, wykonywał olbrzymią liczbę rysunków i modeli z wosku, gliny i terakoty. Wiele z nich niszczył, jednak z czasem rosło zainteresowanie jego procesem twórczym, a sam artysta zyskał rozgłos, co skłoniło mu współczesnych do kolekcjonowania rysunków i modeli mistrza. Jednym z takich kolekcjonerów był przyjaciel, malarz i biograf Michała Anioła, Giorgio Vasari.
      Wspomniany model Młodego niewolnika powstał pomiędzy rokiem 1516 a 1519. Ma  17,6 centymetra wysokości. Różni się on od znanej nam niedokończonej rzeźby, co pokazuje, że Michał Anioł z czasem zmienił jej koncepcję.
      Niezwykle ambitny projekt grobowca Juliusza II nigdy nie został zrealizowany. W obecnej, znacznie skromniejszej formie, został wzniesiony w 1545 roku.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Za dwa dni, 1 listopada, odbędzie się premiera wyjątkowego wydania książkowego. Za 22 000 dolarów można będzie stać się właścicielem jednej z 1999 numerowanych kopii trzytomowej serii o Kaplicy Sykstyńskiej. Każdy z zestawów opatrzony jest potwierdzającą jego autentyczność pieczęcią Muzeów Watykańskich. Wewnątrz najdziemy zaś naturalnej wielkości zdjęcia fresków Kaplicy z odwzorowaniem kolorów sięgającym 99,4%.
      Niezwykłe dzieło to wynik pięcioletniej współpracy pomiędzy domem wydawniczym Callaway, Muzeami Watykańskimi i włoskim wydawcą wyjątkowej jakości luksusowych książek na temat sztuki, Scripta Maneant z Bolonii.
      Na trzy wielkie tomy o wymiarach 61x43 centymetry składają się 822 karty zawierające zapierające dech w piersiach fotografie w skali 1:1 fresków Michała Anioła, Botticellego, Perugino i innych artystów Renesansu. Jest wśród nich 220 składanych kart o wymiarach 61x130 cm.
      Stworzenie tak wyjątkowego dzieła książkowego wymagało wykonania ponad 270 000 fotografii w wysokiej rozdzielczości. Zdjęcia robiono przez 67 nocy, gdy Kaplica Sykstyńska jest zamknięta dla zwiedzających. Zespół fotograficzny korzystał z 10-metrowej drabiny, która pozwoliła na zobrazowanie każdego centymetra fresków z gigapikselową rozdzielczością. Następnie za pomocą specjalnego oprogramowania całość połączono w jeden wielki obraz. Dzięki temu możemy oglądać freski z taką dokładnością, takim zbliżeniem i tak wiernym odwzorowaniem, jak nigdy nie będziemy mogli obejrzeć ich osobiście. Precyzja odwzorowania jest tak duża, że widać indywidualne pociągnięcia pędzla.
      Całość opatrzona jest tekstem Antonio Paolucciego, byłego dyrektora Muzeów Watykańskich, który opowiada o Kaplicy Sykstyńskiej, jej ikonografii, historii kryjącej się za każdym z dzieł.
      Książki zostały wydrukowana we Włoszech za pomocą sześciobarwnego druku offsetowego na papierze Fedrigoni Symbol Tatani. Każdy z tomów został ręcznie zszyty i oprawiony w jedwab z metalicznym srebrnym, złotym lub platynowym nadrukiem znanego fragmentu fresku. Grzbiety wykonano z białej skóry cielęcej. Poszczególne tomy chronione są dodatkową bawełnianą koszulką. Całość dostarczana jest w specjalnych pudełkach wraz z białymi rękawiczkami.
      Wydawca nie przewiduje dodruków ani wznowień.
       


      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Od ok. 300 lat w Nuanquan w prowincji Hebei na zakończenie Święta Latarni odbywa się niecodzienny pokaz - Dashuhua. Wbrew pozorom, uczestnicy nie są pirotechnikami, tylko kowalami i nie korzystają ze sztucznych ogni, lecz ze stopionego żelaza. Rozbryzgując gorący metal o ścianę, chronią się słomkowym kapeluszem i narzutką z owczej skóry (współcześnie niektórzy uzupełniają strój rękawicami i kombinezonem hutniczym).
      Gdy nabrany chochlą, a następnie wyrzucony w powietrze gorący metal zderza się z chłodną ceglaną ścianą, powstają widowiskowe pióropusze tężejącej surówki.
      Bogaci Chińczycy mogli sobie pozwolić na prawdziwe fajerwerki. Biedni kowale nie, ale wykorzystali zjawisko, z którym stykają się w pracy. Z czasem chlustanie żelazem zaczęło się ludziom podobać bardziej od sztucznych ogni, dlatego przynosili rzemieślnikom skrawki metalu, by jakoś wspomóc ulubione widowisko. Obecnie zostało tylko 4 kowali kultywujących tradycję Dashuhua. Na szczęście została ona uznana za niematerialne dziedzictwo ludzkości i przez to objęto ją ochroną.
       
       
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...