Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Plastik groźny dla piersi

Rekomendowane odpowiedzi

Związki chemiczne stosowane do produkcji plastikowych butelek i innych produktów domowego użytku mogą wywoływać nowotwory piersi.

Badacze z USA wykazali, że wysokie stężenia bisfenolu A (BPA), związku przypominającego estrogen i naśladującego jego działanie (wchodzi on w reakcje z receptorami tego hormonu), mogą stymulować rozwój komórek rakowych.

Wcześniej eksperci sugerowali, że naturalne przemiany, którym podlega BPA, dostając się do organizmu, powodują, że przestaje być on szkodliwy.

Jednak wyniki badań Amerykanów wskazują, iż bisfenol A zachowuje swoje kancerogenne właściwości, nawet po zmodyfikowaniu przez organizm kobiety.

Zajmujące się nowotworami instytucje charytatywne zalecały wczoraj (25 sierpnia) ostrożność, twierdząc, że nie udowodniono związków między BPA a rakiem u ludzi. Uważają one, że należy jeszcze przeprowadzić dodatkowe badania.

Bisfenol jest używany nie tylko do produkcji plastikowych butelek, ale i pojemników na żywność, opakowań na płyty CD czy DVD. Można go także znaleźć w częściach samochodowych oraz wypełnieniach stomatologicznych.

Wcześniejsze badania sugerowały, że BPA jest absorbowane w niskich stężeniach przez tkanki ciała.

Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego oraz Indiana University wystawili komórki rakowe i enzymy na działanie bardzo wysokich stężeń bisfenolu A (wyższych niż normalnie doświadczane przez ludzi).

Biochemik Teodore Widlanski powiedział, że zrobiono to po to, by naśladować efekt skumulowania niskich dawek BPA w ciągu całego życia człowieka. Pokazaliśmy, że zmodyfikowane wersje BPA, powstające po dostaniu się tego związku do organizmu, stymulują w warunkach in vitro wzrost komórek guzów piersi. Enzymy obecne na powierzchni guzów wydają się z powrotem przetwarzać zmodyfikowane BPA w bisfenol A.

Dr Widlanski podkreśla jednak, że do uzyskanych przez jego zespół wyników należy podejść ostrożnie, ponieważ zjawisko udało się zaobserwować w warunkach laboratoryjnych. Na razie zademonstrowaliśmy prawdopodobny mechanizm, o którego istnieniu ludzie spekulują od lat.

Widlanski uważa, że nawet jeśli BPA powoduje wzrost guzów nowotworowych, jest to możliwe w połączeniu z działaniem wielu innych kancerogennych związków.

Badania Amerykanów opisano na łamach Chemistry & Biology.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Podobna zawartość

    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Przed 20 laty naukowcy przypadkowo odkryli, że bisfenol A (BPA) uwalniający się z plastikowych klatek, w których trzymano samice myszy laboratoryjnych, uszkadza DNA ich komórek jajowych. Teraz ten sam zespół informuje, że alternatywne bisfenole, którymi zastąpiono BPA w plastkowych opakowaniach, naczyniach i innych produktach, powodują podobne problemy u myszy.
      Dla nas to deja vu, mowi Patricia Hunt z Washington State University. Tym razem negatywne skutki nie były tak silne, zatem trudniej było je zauważyć. Jednak gdy u myszy zaobserwowano znane już problemy, naukowcy rozpoczęli serię eksperymentów z bisfenolami, które zastąpiły BPA.
      Naukowców interesowało przede wszystkim, czy współczesne plastiki są niebezpieczne dla zdrowia ludzi. Myszy badano więc wystawiając je na takie dawki bisfenoli, jakie odpowiadają ekspozycji ludzi używających plastików wolnych od bisfenolu A.
      Jeśli u ludzi występuje taka sama reakcja na bisfenole co u myszy, to na negatywne skutki narażonych jest wiele kolejnych pokoleń.
      Nawet gdybyśmy natychmiast przestali używać bisfenoli, to skutki będą odczuwalne przez około trzy pokolenia.
      Jako, że obecnie używa się wielu różnych bisfenoli, Hunt uważa, że potrzebne są kolejne badania pozwalające stwierdzić, które z tych środków są najmniej szkodliwe. Uczona podejrzewa też, że inne szeroko stosowane środki chemiczne, w tym parabeny, ftalany i opóźniacze palenia mogą równie negatywnie co bisfenole wpływać na płodność.

      « powrót do artykułu
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Jedne z pierwszych badań dotyczących poziomu bisfenolu A w organizmach osób żywiących się puszkowaną żywnością wykazały, że wystarczy przez 5 kolejnych dni jeść zupę z puszki, by poziom BPA zwiększył się o 1200 procent. Bisfenol A to związek chemiczny używany do produkcji tworzyw sztucznych i żywic epoksydowych. Takimi żywicami są pokrywane puszki na żywność. BPA jest też wykorzystywane jako przeciwutleniacz w żywności i kosmetykach.
      W ubiegłym roku Kanada uznała BPA za substancję toksyczną. Na terenie Unii Europejskiej zakazano dodawania BPA do butelek dla niemowląt.
      Od pewnego czasu wiemy, że picie napojów przechowywanych w pewnych rodzajach plastikowych butelek może zwiększyć stężenie BPA w organizmie. Nasze badania wykazały, że jeszcze większym problemem może być puszkowana żywność - mówi Jenny Carwile z Wydziału Epidemiologii Uniwersytetu Harvarda.
      U zwierząt stężenie BPA wyższe od 50 mikrogramów na kilogram zaburza zdolności rozrodcze. Nie wiadomo, czy podobnie działa on u ludzi. Naukowcy z Harvard University badali stężenie BPA w mikrogramach na litr moczu, więc przełożenie tego na mikrogramy na wagę ciała nie jest możliwe. Jednak, jak zauważa Carwile, już poprzednie badania wykazały, że nawet niższe stężenia bisfenolu A, niż te stwierdzone podczas najnowszych badań, mogą mieć wpływ na pojawienie się chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy i otyłości.
      W badaniach brało udział 75 osób. Podzielono je na 2 grupy, z których jedna przez pięć kolejnych dni jadła świeżą zupę, a druga - puszkowaną. Badanych proszono, by poza tym w żaden sposób nie zmieniali trybu życia. W moczu osób jedzących zupę z puszki poziom bisfenolu A był o 1221% wyższy.
      Nie wiadomo, jak długo BPA pozostaje w organizmie. Sądzi się, że jest on wydalany z moczem.
      Jednak prowadzone w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy badania spowodowały, że w coraz większej liczbie krajów władze zastanawiają się nad wprowadzeniem ograniczeń dotyczących używania BPA. Przede wszystkim chcą zmniejszyć ekspozycję niemowląt i kobiet w ciąży na ten środek.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Estrogen reguluje wydatkowanie energii, apetyt oraz wagę ciała, a niedobór receptorów estrogenowych w specyficznych częściach mózgu może prowadzić do otyłości (Cell Metabolism).
      Estrogen ma głęboki wpływ na metabolizm. Wcześniej nie myśleliśmy o hormonach płciowych jako krytycznych regulatorach pobierania pokarmów i wagi ciała - tłumaczy dr Deborah Clegg z UT Southwestern Medical Center.
      Amerykanie prowadzili eksperymenty na myszach. Zauważyli, że estrogen kontroluje wagę ciała samic, wpływając na dwa ośrodki w obrębie podwzgórza: jeden związany z wydatkowaniem energii, drugi z apetytem. U gryzoni, które nie mają w tych rejonach mózgu receptorów estrogenowych alfa (ER-α), rozwija się otyłość i towarzyszące jej choroby, takie jak cukrzyca i choroby serca.
      Podobnego zjawiska nie odnotowano u samców, ale naukowcy podejrzewają, że w ich przypadku podobną rolę w regulacji metabolizmu mogą odgrywać nieznane jeszcze rejony z receptorami estrogenowymi.
      Dr Clegg uważa, że wyniki badań jej zespołu mogą doprowadzić do stworzenia nowych metod hormonalnej terapii zastępczej, w ramach których estrogen byłby dostarczany do specyficznych obszarów mózgu, które regulują wagę. W ten sposób wyeliminowano by ryzyka związane z ogólnoustrojowym podawaniem hormonu, np. raka piersi czy udaru.
      Rola estrogenu u kobiet w wieku postmenopauzalnym nadal nie jest do końca jasna. Obecne badania koncentrują się na czasowaniu i rodzaju suplementacji, który byłyby najbardziej korzystny dla pacjentek - podsumowuje Clegg.
    • przez KopalniaWiedzy.pl
      Estrogen to jeden z najpowszechniejszych ludzkich (i zwierzęcych) hormonów płciowych, który wykorzystywany jest między innymi w składzie pigułek antykoncepcyjnych. Ponieważ mocno oddziałuje on na organizm zakłócając procesy endokrynologiczne, dość powszechna jest obawa przed jego obecnością w środowisku, zwłaszcza wodzie. Jednocześnie badania wskazywały od dawna, że w wodzie pitnej znajdują się duże jego ilości, jako głównego winnego wskazywano więc hormonalne środki antykoncepcyjne, które w samych Stanach Zjednoczonych zażywa ponad 10 milionów kobiet. Jak się okazało - obwiniano je niesłusznie.
      Kobiety biorące „pigułki" co prawda rzeczywiście wydalają dość duże ilości estrogenu z moczem, ale badania, jakie przeprowadzili Amber Wise, Kacie O'Brien i Tracey Woodruff zdecydowanie dowiodły, że „pigułki" są mało istotnym źródłem estrogenu w środowisku i wodzie pitnej.
      Po pierwsze, pewne ilości tego hormonu wydzielają wraz z moczem wszyscy ludzie: i kobiety, i mężczyźni, i dzieci, najwięcej zaś kobiety w ciąży. Po drugie, typowe metody oczyszczania usuwają praktycznie cały estrogen pochodzący ze środków antykoncepcyjnych (17 alfa-etynyloestradiol, EE2) ze ścieków. Zawartość EE2 pochodzącego z tego źródła w wodzie płynącej jest zatem minimalna.
      Badania wykazały, że znacząca większość estrogenu w wodzie jest pochodzenia zwierzęcego oraz roślinnego - jego źródła to soja oraz odchody zwierzęce, stosowane jako nawóz. Aż 90 procent estrogenu zanieczyszczającego środowisko pochodzi z samych odchodów zwierząt hodowlanych. Nawet jeśli tylko 1 procent z tego zostaje spłukany do wód płynących, stanowi to już 15 procent hormonu wykrywanego w wodzie.
      Estrogen poważnie zakłóca równowagę ekologiczną i może stanowić zagrożenie dla wielu gatunków dzikich zwierząt, dlatego ważne jest rozpoznanie źródeł jego pochodzenia; pozwoli to na bardziej skuteczną walkę.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...