Skocz do zawartości
Forum Kopalni Wiedzy
KopalniaWiedzy.pl

Ecce Homo... mobilis

Rekomendowane odpowiedzi

Sherry Turkle, psycholog z MIT-u, bacznie przyjrzała się związkom współczesnego człowieka z elektronicznymi gadżetami. Twierdzi, że powinno się mówić o pojawieniu nowego typu osobyHomo mobilis.

Nieodwracalnie zmienił się sposób myślenia. W epoce przedgadżetowej stwierdzaliśmy: Czuję coś, więc chcę do kogoś zadzwonić [żeby się tym z nim podzielić]. Teraz ludzie działają według odwrotnego schematu: Chcę coś poczuć, dlatego muszę zadzwonić.

Bez narzędzia jak bez ręki

Amerykanka sądzi, że w mobilnej komunikacji jest coś nieorganicznego, co okrada nas z części ludzkiej natury. Brzmi to dość zatrważająco, zwłaszcza że przed nowoczesną technologią nie ma właściwie ucieczki. Stanowi ona coraz większą część naszego życia.

Starsze pokolenia korzystają z telefonów komórkowych, by lepiej skoordynować swoje poczynania z partnerami, współpracownikami itp. i w efekcie spędzić z nimi produktywnie więcej czasu. Młodsze osoby posługują się komórkami po to, by uniknąć spotkań w określonym czasie i miejscu. Ci pierwsi obawiają się, że młodzież pisze, nie myśląc o tym zbyt wiele, nie planuje dnia przed wyjściem z domu i przenosi związki w sferę wirtualną. Coraz częściej kłótnie i rozstania są przeprowadzane za pośrednictwem maila, komunikatora czy SMS-a. Bywa też tak, że porzucony dowiaduje się o zerwaniu, oglądając profil swojego partnera na serwisie społecznościowym (zwłaszcza gdy można tam wprowadzić dane na temat "stanu cywilnego": jestem singlem lub pozostaję w związku).

Eksperci nie tylko alarmują, ale zwracają też uwagę na plusy opisywanych zjawisk, m.in. kreatywność, wspieranie kultury czy przyspieszanie postępu. Lepiej chyba korzystać z dostępnych informacji (w tym także z dzieł klasycznych) niż skupiać się na tym, skąd je uzyskujemy: z książki tradycyjnej czy z e-booka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LOL. przecież mamy już takie określenia jak "digital native" i "digital immigrant". pan psycholog z MITu jest chyba troszkę niezaktualizowany

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie zauważyć, że dobrym przykładem fluktuacji językowych jest użyte przez pana "LOL", które w polskim języku niewiele ma wspólnego ze swoją angielską wersją. U nas używa się tego często aby wykpić np. autora artykułu, w języku angielskim "LOL" ma charakter tylko pozytywny. Jak zauważyłem u nas pojęcie "głośny śmiech" (czyli poprostu LOL - Laughing Out Loud) nie jest już tylko zaznaczeniem, że coś nas rozbawiło (jak w języku angielskim) ale wśród młodzieży nabiera wręcz charakter inwektywy. Tak bynajmniej wynika z moich obserwacji ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
"LOL", które w polskim języku niewiele ma wspólnego ze swoją angielską wersją. U nas używa się tego często aby wykpić np. autora artykułu, w języku angielskim "LOL" ma charakter tylko pozytywny

 

Zawsze ten, który pisze jest mądrzejszy od czytającego. Jeśli nie należysz do społeczeństwa zamknietego to slangiem internetowych czy skrótami nie musisz sięprzyjmować czy dbać o ortografię (skoro jednosta sama się nie chciała nauczać w tym kierunku to jej sprawa).

 

Homo mobilis

- Mimo okreslenia i połączenia z mobilnością to nie ma nic wspólnego jeśli dany obywatel ruszać się z miejsca swego urodzenia i zamieszkania nie ma na celu czy w plamnach zarobkopwych/rozrodczych/turystycznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze ten, który pisze jest mądrzejszy od czytającego. Jeśli nie należysz do społeczeństwa zamknietego to slangiem internetowych czy skrótami nie musisz sięprzyjmować czy dbać o ortografię (skoro jednosta sama się nie chciała nauczać w tym kierunku to jej sprawa).

Tak, tak, przeczytaj sobie kiedykolwiek jakąś swoją wypowiedź. Przekręcanie znaczenia słów ma znaczenie, ot głupie "bynajmniej" zamiast "przynajmniej", czy rozmowa międzynarodowa, gdzie gościu odpowiada ci LOL, jako że się uśmiał totalnie, a ty to błędnie rozumiesz jako nalewanie się z twojej osoby. Zresztą problem nie tylko dotyczy mowy, tak samo jest z gestami, gdzie znak "ok" może być dla kogoś śmiertelną obelgą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś uczono także kaligrafii. W epoce klawiatury to już chyba herezja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś uczono także kaligrafii. W epoce klawiatury to już chyba herezja.

Młehehehe O wielki lolosławie bombkowski o czym mowa ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...